FSGK.PL

Burżuj! Wygląda osom.

Kalten pisze:

phpBB [video]

this

Super bryka! Ile sam płaciłeś, a ile Motorola i Brother?

No i teraz bryczkę Llo to ja rozumiem

Zaraz burzuj . Używane auto w cenie nowej Octavii. Fakt, że nowy model wychodzi jeszcze w tym roku też pomógł pewnie.

Najważniejsze ze Stefanka z wózkiem pakuje się jak normalny bagaż, a nie jak origami dla zaawansowanych.

Pytanie do dzieciatych-co dajecie na okna żeby słońce w twarz dziecku nie waliło? Przyciemniane szyby? Roleta? Czy zwykla siatka na przyssawke?

Sent from my SM-N910F using Tapatalk

Ja mam przyciemnione. Chyba najlepsze rozwiazanie. Sa tez specjalne siatki dopasowywane do konkretnych modeli - tez robia robote, ale koszt porownywalny co DOBRE przyciemnienie szyb. Siatka na przyssawke - jak potrzebujesz tryb "oszczednosc" lub inwestujesz w "nie swoj samochod". Roletka - wyrzuc to do kosza

LLothar pisze:Najważniejsze ze Stefanka z wózkiem pakuje się jak normalny bagaż, a nie jak origami dla zaawansowanych.

Norwegia... u nas traktujemy dzieci jak ludzi i przewozimy w kabinie w fotelikach

Też mam przyciemnione ale gdyby nie były, zdecydowałbym się na coś takiego

http://www.privacy-shades.co.uk/carshades/#about

batton pisze:Też mam przyciemnione ale gdyby nie były, zdecydowałbym się na coś takiego

http://www.privacy-shades.co.uk/carshades/#about

No wlasnie o tym pisalem mowiac o "siatkach dopasowanych do konkretnego modelu"

Z tyłu roletka - była w aucie jak kupiłem. Na bocznych szybach na przyssawki. Spełnia swoją rolę, a nie chciałem kombinować z czymś bardziej skomplikowanym.

Ja mam siatki za $2

Ja mam siatki na przyssawki i są beznadziejne. Nawet jak zamontowałem dwie na raz, żeby mocniej przyciemnić, to i tak mały się wkurza na słońce. Ale kupiłem takie najtańsze za pińć złotych.

http://www.bbc.com/autos/story/20151019 ... iny-terror

Ale fajowe.

O kurde, bajka!

Tylko cos im sie umiejscowienie kierownicy pierdolnelo

Fajna. Chociaż miała być nowa Supra:

https://www.carthrottle.com/post/toyota ... eir-minds/

Coś mi mówi, że cena za wymianę w ASO nadal będzie taka sama

Wynalazek ułatwiający obsługę auta?

Cóż, pozostanie po nim ten piękny film

Słuchajcie, kiedy najlepiej kupić nowe auto? W sensie kiedy zaczynają się wyprzedaże roczników itd.? Jest jakiś złoty okres, czy bardziej trzeba liczyć na łut szczęścia?

Grudzień-marzec.

Ja zamawialem swego czasu w pazdzierniku, auto przyszlo w listopadzie i bylo juz przyszlorocznym modelem.

Ale kupiłeś go w jakiejś promocji jako rocznik zeszłoroczny i ostatecznie był przyszło?

Zastanawiam się właśnie nad kupnem nowego auta, bo raz, że C4 które zgarnąłem po mamie ma już prawie 190 tysięcy i 12 lat (a od "przejęcia" włożyłem już w niego 5 tysięcy i w zasadzie ciągle coś się sypie), a dwa że po prostu muszę znaleźć jakieś koszta i leasing auta będzie chyba najprostszą drogą. A jak już mam kupić pierwsze auto to chciałbym nowe. Zastanawiam się w sumie między Mazdą 3, a Mazdą CX-3, bo kosztują w zasadzie tyle samo. Ale CX-3 to jednak segment B i pewnie padnie na trójkę ostatecznie. No i teraz zastanawiam się kiedy ten temat ugryźć.

IMHO grudzień lepszy, bo sprzedawcy chcą jeszcze dołożyć coś do sprzedaży na bieżący rok, zwłaszcza, jeśli do tej pory mieli słabe wyniki.

Styczeń-marzec cenowo też bedą fajne, ale raczej tylko na zeszłoroczne auta, które się nie sprzedały.

Kumpel kupił Hondę Accord w styczniu 2014, z grudnia 2013. Dostał naprawdę spory upust i kilka bajerów gratis.

Jak europejskie to juz w grudniu jest mega. Jak azjatyckie to blizej lutego.

Moim zdaniem to zależy.

Jak się chce trochę zaoszczędzić to wiadomo - na końcówce roku, na początku roku. Czasem zdarzają się jakieś super strzały, np. zostaje coś z rocznika jeszcze w połowie następnego roku i wtedy czuć jak bardzo chcą się tego pozbyć W Bydgoszczy zazwyczaj długo można z poprzedniego rocznika dostać np. Hyundaia, nie wiem, widocznie taka polityka dealera, że dużo zamawiają.

Ale - Citroen robił wyprzedaże albo różne akcje np. latem.

Poza tym kupimy taniej, owszem - ale taki samochód jak stoi "na placu" i jest do wzięcia. Moim zdaniem warto się zastanowić czy np. wydając wielką kupę kasy jednak nie kupić dokładnie takiego jak się chce, ze wszystkim co chcemy i o jakim marzymy ale jednak zapłacić więcej. Nie zanosi się, żebym miał w najbliższym czasie taki dylemat, poza tym ja mam bardzo niskie wymagania i zawsze bym się do czegoś dopasował ale tak tylko wspominam. Kupimy taniej ale nie będziemy tego samochodu konfigurowali.

Na takie konfigurowane auta promocje zdarzają się w trzecim kwartale, jak cały koncern ma kiepską sprzedaż. Ale to też nie ta sam poziom rabatu, co zimą.

Prawie zawsze się sprawdza stwierdzenie, że największe promocje są na rzeczy, których nikt nie chce.

Ale promocje na "ciężki rok" to raczej nie u Mazdy teraz jak są mega zadowoleni globalnie ze sprzedaży

Gregor pisze:Ale promocje na "ciężki rok" to raczej nie u Mazdy teraz jak są mega zadowoleni globalnie ze sprzedaży

Owszem. Podobno na trójkę wg własnego pomysłu czeka się miesiące

Nie wiem jak jest teraz ale Mazda krótko po wprowadzeniu nowej 3 nie miała żadnych promocji, bo wszystko schodziło na pniu i trzeba było czekać na samochody ok. pół roku. Jak pytałem na początku ubiegłego roku o jakieś modele 2012 to sprzedawca popatrzył na mnie z politowaniem.

Dokładnie. Jak rodzice kupowali 6, to na wersję po lifcie z "wyboru" też czekało się chyba trzy miesiące. No nic, zobaczę w sobotę, bo chcę się przejechać do salonu. Pobawiłem się konfiguratorem i wyszło mi, że wersja "spokój ducha boncka, nie ma zgrzytu" kosztuje 85,300 zł, ale dla mnie to jednak trochę zaporowa cena.

boncek pisze:to na wersję po lifcie z "wyboru" też czekało się chyba trzy miesiące.

ale to nie jest dlugo. W trakcie roku na leasingowe samochody czekamy kolo 2 miesiecy, a sa to europejskie produkcje. Pamietaj jeszcze o transporcie z Azji, dystrybucji... 3 m-c na auto konfigurowane to nie jest wbrew pozorom dlugo.

Bardzo możliwe, w życiu nie kupowałem auta, to się nie znam.

a nie myslales o Lancerze z ciekawosci?

Raz, że mi się nie bardzo podoba, dwa że nie wiedzieć czemu dostępna jest tylko jedna wersja z silnikiem 1.6 117 km. Hatchback przyspiesza z nim do setki w 11,1 sek. Dla porównania 3 z silnikiem 2.0 120 KM przyspiesza do setki w 8,9. I pali mniej. To jest w ogóle ciekawe jak mało palą te silniki Mazdy. 6 rodziców ma 2.5 197 KM i pali mniej niż moje C4. Oczywiście wiadomo, inna technologia, ale ciągle robi wrażenie.

Może to śmieszne, że tak się trzymam tego przyspieszenia, ale całe życie jeździłem jakimiś mułami i jak mam już pakować się w leasing na kilka lat, to chcę mieć satysfakcję z jazdy. Nie po to kupujemy nowego kompa, żeby potem grać w Wiedźmina na low. ;p

Ok, rozumiem

boncek pisze:Może to śmieszne, że tak się trzymam tego przyspieszenia, ale całe życie jeździłem jakimiś mułami i jak mam już pakować się w leasing na kilka lat, to chcę mieć satysfakcję z jazdy. Nie po to kupujemy nowego kompa, żeby potem grać w Wiedźmina na low. ;p

To nie śmieszne, to jest bardzo dobre podejście. Jak już wydać tyle siana to żadnych kompromisów (w obrębie budżetu oczywiście).

A to spalanie to zasługa stopnia sprężania niespotykanego wcześniej w benzynach. Pytanie ile te silniki wytrzymają, ale na razie podobno wygląda to bardzo dobrze w jednostkach po 100-150 kkm.

Aha, ta Mazda 3 jest prześliczna.

Raz, że mi się nie bardzo podoba, dwa że nie wiedzieć czemu dostępna jest tylko jedna wersja z silnikiem 1.6 117 km

No i trzy, że to bardzo stara konstrukcja. Chyba najstarszy model na rynku w tej kategorii i nie będzie kontynuowany.

Tak jeszcze o kupowaniu i piniondzach. Każdy jak kupi nowe autko to lubi opowiadać ile urwał, jakie wielkie upusty dostał i jak mu na zapleczu pani od ubezpieczeń w salonie ciągnęła druta etc i w ogóle jak ich wszystkich zagadał i zrobił na szaro. Ostatnio dwóch kolegów kupowało nie takie znowu tanie samochody (jeden - 80k, drugi - 120k) i obaj przyznali się, że wielkich rozmów nie było. Bierzesz pan albo nie bierzesz, stać pana albo nie, jakieś tam drobiazgi dorzucimy ale nic poza tym. Temu co kupował za 120k gość w salonie wprost powiedział, że przecież bierze jedno z najtańszych aut w ich ofercie więc czego jeszcze oczekuje?

Pewnie masz rację, ale to też zależy co kupujesz. Wyobrażam sobie, że w takim BMW czy Audi nikt się nie bawi w nie-wiadomo-jakie rabaty.

A kumpel, o którym wspomniałem kupił w styczniu 2014 Hondę Accord z grudnia 2013, benzyna, 2.0, dwa komplety kół i wyposażenie tylko bez navi i skóry za 99 tys. peelenów.

Z ciekawości sprawdziłem stronę Hondy, na wszystkie Accordy są rabaty 10K. Ciekawe czy model będzie zmieniany, czy tyle im zalega na stanie.

Takie skrajne wchodzenie w dupę klientowi skończyło się jak się skończył kryzys imho. Zauważyłem, że teraz prędzej niż rabaty dorzucane są jakieś gratisy. A to gwarancja przedłużona, a to opony zimowe itd. itp. Z ceny raczej nie schodzą. Jedyne co można ugrać to to, że najczęściej właśnie auta na stanie salonów są trochę tańsze niż identyczne konfiguracje zamawiane przez klienta.

Nie będzie zmieniany model tylko go prawdopodobnie nie będzie wcale, pisali kiedyś o tym.

http://moto.pl/MotoPL/1,88389,17309746, ... ccord.html

To jest segment, który ponoć najwięcej spada w sprzedaży.

SithFrog pisze:Pewnie masz rację, ale to też zależy co kupujesz. Wyobrażam sobie, że w takim BMW czy Audi nikt się nie bawi w nie-wiadomo-jakie rabaty.

W Mercedesie się bawią ale dopiero powyżej 300 000 zł i najlepiej jak bierzesz kilka aut. Tak w ogóle jak nie cierpię wszelkich suvów, tak prawdziwe terenówki w stylu Mercedesa G klasy są kozackie.

Orurowany G to jest mój mokry sen.

Byłem wczoraj w Maździe, ruch tam jak w Biedronce, ale w końcu podszedł do mnie pan Mateusz. Pogadaliśmy trochę. Okazało się, że czas oczekiwania nie jest taki straszny. Gdybym zdecydował się w listopadzie to taki dokładnie jak chcę model będzie w połowie grudnia. Dowiedziałem się też, że dostaje się promocje zarówno z miesiąca podpisania umowy jak i z miesiąca kiedy auto się odbiera. Ciekawe, może załapię się na jakieś zimówki od razu. Tzn. tak twierdzi pan Mateusz, który ewidentnie trochę nie ogarniał tematu (jak sam mi się przyznał pracuje w sumie od niedawna), więc trzeba się jeszcze upewnić.

Jutro umówiłem się na jazdę próbną. Auto testowe ma dokładnie takie specyfikacje jakimi jestem zainteresowany (2.0 165 KM, SkyEnergy +ksenony, tylko kolor inny), więc nie będzie potem zdziwienia, że na testach było inaczej (zawsze mnie to denerwowało u dealerów, że testówki są na 95% z najsilniejszymi silnikami).

Co jeszcze jest ważne, to wzięcie auta w rozliczeniu (choć tu znów muszę się upewnić czy na pewno, a jeśli tak to ile dostanę za C4).

No nic, pytanie w sumie czy dostanę leasing i ile będzie wynosiła rata (celuję w 60 miesięcy). Niby mam stałe źródła dochodu, ale u mnie dochód raz jest większy, raz mniejszy. Z drugiej strony pewnie w każdej firmie tak jest. Plus taki, że rata idzie w koszta, więc realnie będę płacił trochę mniej (boli tylko 50% podatku naliczonego, ale lepsze to niż nic). Z trzeciej strony ciągle się waham czy pakować się w tak wysokie raty na 5 lat czy może jednak poszukać czegoś używanego. Życie.

Bonzo - lizing ssie pauke, bo takiej umowy sie bardzo ciezko pozbyc w razie problemow. Jak masz kredyt to zawsze mozna jakos z tego wyjsc - bierzesz niemal chwilowke na splate auta, sprzedajesz, splacasz. Chyba ze naprawde robi roznice wrzucenie w koszty, na tym sie nie znam.

Boncek, po tej historii z autem rodziców mimo wszystko Mazda?

Kurde, na twoim miejscu, jak już się umawiasz na jazdy, to bym z ciekawości pojeździł nową MX-5. Dzieci nie masz, na dwie osoby w sam raz auto. Raptem parę groszy byś dołożył.

LLo, robi różnicę, afaik wrzucasz całą ratę netto w koszta plus 50% vatu (drugie 50% odliczasz od vatu).

Jak kupujesz auto na kredyt to nie możesz odliczyć całej kwoty afair, bo najczęściej do momentu spłaty bank jest współwłaścicielem, więc możesz amortyzować tylko połowę wartości. Plus chyba generalnie amortyzacja jest mniej opłacalna od odliczania rat. Inna rzecz, że ja na taką kwotę nie dostanę kredytu. Leasing ma też ten plus, że nie obciąża zdolności kredytowej. Zastanawiam się np. czy nie wziąć leasingu na np. 80%, a te 20% zostawić jako kwotę wykupu. W najgorszym razie mogę po prostu wziąć wtedy kredyt na 20%, wykupić i potem spłacać kredyt.

Inna rzecz, że popularne robi się branie leasingu z taką kwotą wykupu, która będzie odpowiadała realnej wartości auta w momencie wykupu. Czyli w praktyce spłacamy tylko utratę wartości, a po skończeniu leasingu nie wykupujemy auta, tylko bierzemy kolejne. Coś takiego oferuje Toyota np.

snt pisze:Boncek, po tej historii z autem rodziców mimo wszystko Mazda?

Rodzice mieli niestety pecha po prostu. Na szczęście skrzynia została wymieniona na nową i już jest po problemie.

Crowley pisze:Kurde, na twoim miejscu, jak już się umawiasz na jazdy, to bym z ciekawości pojeździł nową MX-5. Dzieci nie masz, na dwie osoby w sam raz auto. Raptem parę groszy byś dołożył.

Stoi u Jaremki nowe MX-5. Śliczne auto, ale jako kolejne w garażu imho. Ja chcę coś czym będzie mi się fajnie jeździło, ale będę mógł też pojechać z zakupami na działkę, wyskoczyć gdzieś na wakacje itd. MX-5 się do tego nie nadaje.

boncek pisze:będę mógł też pojechać z zakupami na działkę, wyskoczyć gdzieś na wakacje itd. MX-5 się do tego nie nadaje.

Szpadla do bagażnika nie włożysz (pasażerka musi trzymać po swojej stronie ) ale poza tym naprawdę da się tego używać jako jedynego samochodu w dwuosobowej rodzinie. Zakupy codzienne wchodzą, jeśli nie kupujesz wielkich paczek papieru toaletowego w Makro (albo kupujesz tylko je i nic więcej), na tygodniowe wakacje można się zapakować bez najmniejszego problemu (w razie czego są takie fajowe bagażniki zakładane na tylną klapę), naprawdę jeśli nie robisz remontu, to niewiele jest momentów, kiedy potrzebujesz większego samochodu. Oczywiście ja tu nikogo nie chcę przekonywać do kupna, wiadomo, że to specyficzne auto, ale większość obaw dotyczących roadsterów to mity. Pozostałe, o które zawsze pytają ludzie zagadujący na ulicy:
- A ten dach to nie przecieka w czasie deszczu?
Nie, o ile go nie potniesz albo nie porwiesz.
- A w zimie to pewnie się tym nie da jeździć, bo zimno?
Da się, tylko nie należy za mocno odśnieżać dachu, żeby go nie porysować. Mała kabina=szybkie nagrzewanie wnętrza, a podgrzewane fotele sprawiają, że kiedy Kia Cee'd przestaje mrozić pasażerów, w MX-5 można już siedzieć na krótki rękaw.

Jedyną naprawdę istotną kwestią jest wzrost kierowcy. Jak ktoś ma powyżej 1,85, to zamiast drogi będzie widział głównie ramę przedniej szyby.

No u mnie ze wzrostem to raczej w drugą stronę.