FSGK.PL

Wielu pisarzy ""zawdzięcza" Nobla klimatowi politycznemu w swoim kraju. Zresztą nawet nasze media opozycyjne podkreślają ten wątek, więc trudno sądzić, że nie miało to znaczenia dla Komitetu. Ale w dłuższej perspektywie to kompletnie bez znaczenia.

Tak czy siak piękny sukces Polki i Polski. Aż włączę Wiadomości zobaczyć jak to ładnie zostanie rozegrane Za lekturę pewnie nieprędko się zabiorę ale szanse na to i tak są większe niż przy pani Wisławie

Ok, filister level max

https://allegro.pl/oferta/fototapeta-do ... 7424572701

Szukałem jakiegoś fajnego regału na książki a tu widzę, że rozwiązano problem i regałów i książek. A myślałem, że kupowania książek po kolorze okładki, żeby pasowały do wystroju już nic nie przebije

Czytam biografię Tesli. Czytam, czytam, chyba już od dwóch miesięcy, i jestem dopiero gdzieś w połowie. Dawno mnie żadna książka tak nie wymęczyła. Żeby nie było - jest ciekawa, zdecydowanie, bo Tesla był człowiekiem dość nietypowym jednak. Ale sporo jest też technikaliów, i jak ktoś nie ogarnia napięć, natężeń i oscylatorów, to może mieć ciężką przeprawę. Ja właśnie mam, mimo że uważam się za osobę ogarniętą technicznie.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

Rok temu założyłam sobie konto na Lubimy Czytać, żeby sprawdzić, ile książek przerobię przez nadchodzące 12 miesięcy. Wyszło mi... dziesięć. Strasznie mało, liczyłam na co najmniej kilkanaście

A pracowe książki wrzucałaś? Bo to potrafi zabić czytelnictwo.

Pracowe książki okupują kupkę wstydu.

Zależy co się czyta. Ja się łapie na tym, że jak mecze miesiąc cegłę w stylu "TO", to potem łapie jakieś 200 stronicowe książki, żeby podgonić cel roczny na goodreads

Wysłane z mojego Moto G (5) Plus przy użyciu Tapatalka

Kojarzycie wydawnictwo Bellona?

Jeśli myśleliście, że szurostwo nie przebija się do mainstreamu to... taki chuj jak Batorego komin! Nakładem wydawnictwa Bellona, które powstało na bazie PRL-owskieo Wydawnictwa Ministerstwa Obrony Narodowej i specjalizowało się w tematyce historyczno-militarnej, ukazała się książka "Spowiedź Hitlera" (jest już jej druga część) a także "Spowiedź Stalina"... Nie jest to nawet nurt tzw. historii alternatywnej czyli gdybania o tym co by było gdyby było tak a nie inaczej, ale jakieś pokurwione wizje jakiegoś zboczeńca. Ktoś to wydaje, drukuje... i kurwa, pewnie ktoś to kupuje, skoro wychodzą kolejne części.

https://www.facebook.com/szurwatch/phot ... =3&theater

Winię 50 twarzy greya, czy jak to się tam nazywało.

raczej 'wolny rynek', bo przecież nikt kto ma poczucie misji by czegoś takiego nie drukował...

A nie jest to przypadkiem ta nowoczesna forma sztuki? Im bardziej bez sensu tym lepiej?

Polecam ciekawa pozycje - W zachwycie o odbycie. Mysle, ze bardzo dobrze trafia w target forumowy . Tak, ksiazka jest o odbycie . Na zalinkowanej stronie mozna sobie nawet fragment przeczytac.

Malzonka tlumaczyla

Potencjalnie rośnie nam nowa, dobra polska autorka - Agnieszka Miela. Niedawno zaliczyła debiut w postaci mrocznej powieści fantasy. Jeszcze nie czytałam, ale Lubemu przypadło do gustu.
Krótka recenzja tu: https://napograniczu.net/dzieci-starych ... -recenzja/

Czytam po raz wtóry "husycką trylogię" Sapkowskiego i po raz wtóry kołacze mi w głowie myśl: "Ależ z tego mógłby być świetny serial!"
Tym bardziej, że narracja pozbawiona jest (prawie) przeskoków w chronologii, na których, jak wiemy, niejeden twórca już się potknął

Jeśli ktoś nie czytał to polecam!

Niedawno skończyłem. Niestety, nie było warto wracać. Może ze mnie ignorant, ale... za dużo pościgów i cudownego ratowania z opresji.

EDIT: za to fajna rozrywka po zagraniu w Kingdom Come.

Kończę "Samozwańca" Komudy. Ogrom informacji o wszystkim co ma związek z Rzeczpospolitą w XVII wieku. Serio - O WSZYSTKIM. Jak Komuda opisuje przybycie do dworu to masz elaborat o wystroju wnętrz szlacheckich, jak bohater ubiera zbroję to masz wszystko o uzbrojeniu, jak dosiada konia to 20 kartek dalej jesteś specjalistą od hodowli koni arabskich. Na dodatek wcale to nie męczy, chociaż może to akurat moje odczucie, bo lubię takie klimaty. Batalistyka po prostu powalająca. Bitwa pod Dobryniczami to w ogóle jeden z najlepszych bitewnych kawałków jakie czytałem. Fabuła... OK, dość przewidywalna i momentami gubi rytm ale oparta jest na intrygującym pomyśle. W ogóle jak to u Komudy - wszystko opisane jest z takim ...pierdolnięciem. Znaczy rozmachem To jest to co uwielbiam w książkach - czujesz, że facet wie o czym pisze, że jest pasjonatem i tę pasję przelewa na karty powieści i pozwala czytelnikowi odbyć podróż w czasie. Książka na poziomie "Galeonów wojny", choć oczywiście zupełnie różna jeśli chodzi o tematykę.

Czytał ktoś "Abominację" Simmonsa. To chyba coś na miarę "Terroru" sądząc z recenzji. Chyba się skuszę. Kolejna cegła, co zrobić

Voo pisze:Czytał ktoś "Abominację" Simmonsa. To chyba coś na miarę "Terroru" sądząc z recenzji. Chyba się skuszę. Kolejna cegła, co zrobić

Podobno wszyscy, którzy tak podchodzą, potem płaczą. Jest szansa, że będzie recka na stronie za czas jakiś.

Simmonsa czytalem tylko Hyperion i Upadek Hyperiona. Inne pozycje też polecacie?

Też tylko te dwie i nie byłem zachwycony. Terror stoi na półce na razie.

Czekaj, czyli to nie jest podobne do Terroru, tak?

Tamci są na statku i dzieje się coś strasznego. Ci są w górach i dzieje się coś strasznego. Gdzie widzisz podobieństwa?

No to kurde nie wiem, jeden pisze że jest, drugi że nie jest.

Ja przeczytałem tylko opis i mi wyszło, że to Terror. Ale tylko oceniam książkę po okładce. Tu masz recenzje: https://www.goodreads.com/book/show/173 ... abominable

ThimGrim pisze:Tamci są na statku i dzieje się coś strasznego. Ci są w górach i dzieje się coś strasznego. Gdzie widzisz podobieństwa?

W obu przypadkach jest zimno

Czyli wychodzi, że taki ciutek gorszy Terror.

Ale Vesper robi ładne wydania książek! Książka będzie dobrze wyglądała na półce.

Wracając do Terroru to kto nie czytał ten niech się nie zastanawia. Jest znakomity, o niebo lepszy od serialu. Tylko nie latem. To trzeba czytać zimą gdy za oknem jest ciemno.

Voo pisze:Wracając do Terroru to kto nie czytał ten niech się nie zastanawia. Jest znakomity, o niebo lepszy od serialu. Tylko nie latem. To trzeba czytać zimą gdy za oknem jest ciemno.

+1

Ja czytałem Terror jak byłem sam w domu w ogóle (żona miała wyjazd służbowy), robi klimat.

W Królestwie lodu kutwa twoja mać! to była książka. Crow lub voo ją tutaj polecali. Chyba najlepsza lektura moich ostatnich 2-3 lat. Dosłownie zeżarlem tę książkę, jak kiedyś Władce Pierścieni.

Zastanawiałam się ostatnio co poczytać - i w oko wpadli mi "Niewidoczni akademicy" Pratchetta. Czytałam to tylko raz, bardzo dawno temu, i stwierdziłam że sobie odświeżę. Przez 90% książki czułam się jakbym czytała to po raz pierwszy - ale fajne uczucie!

Skończyłam też "Mitologię nordycką" Gaimana. Ciekawa lektura, chociaż momentami mocno abstrakcyjna. I tak się zastanawiałam, czy jest coś podobnego ale z mitami słowiańskimi? Znacie coś, czytaliście?

Alexandretta pisze:Przez 90% książki czułam się jakbym czytała to po raz pierwszy - ale fajne uczucie!

Jak kupiłem całą serię Pratchetta w jakiejś kioskowej kolekcji, to zacząłem czytać te, których nie znałem. W kilku przypadkach pod koniec orientowałem się, że chyba jednak już to czytałem.

Apropo Simmonsa to akurat przerobiłem Hyperiona i Upadek Hyperiona.

Mam mieszane uczucia, bo o ile Hyperion mnie mocno chwycił, to Upadek H. trochę rozczarował wyjaśnianiem intrygi. Wygląda to analogicznie jakby hmm szwajcarska firma chciała dobić deal z ruską w dobie sankcji. No więc zakłada spółkę córkę, która zakłada spółkę słupa, która zakłada spółkę słupa i tak dalej, aż ktoś robi interes z Putiem. No więc u Simmonsa 1/3 tych słupów gada wierszem, kilka podróżuje w czasie w różne strony, a inne są bogami... Na koniec można sobie to dobrze skleić*, ale za bardzo to pogmatwane i Upadek Hyperiona miejscami mnie nużył.

*Chyba. Są jeszcze 2 kolejne książki z serii, ale nie wiem czy będę czytał, bo z opisu okładkowego wynika, że jest dużo o kosmicznym kościele katolickim, co dla mnie brzmi nieciekawie

Odpuściłam sobie "Hel-3" Grzędowicza. Nie pamiętam, kiedy ostatnio tak strasznie mi jakaś książka nie wchodziła, ani kiedy odłożyłam jakąś na półkę bez kończenia. Odpadłam koło setnej strony. I jest mi trochę przykro, bo Grzędowicz potrafi naprawdę dobrze pisać, a i uniwersum wygląda ciekawie. Z drugiej strony szkoda mi czasu na męczenie się z jedną książką, kiedy na półce czekają kolejne.
Następny cel: biografia Jobsa.

co jest nie tak z tym 'Hel-3" Alexa? Za dużo ideolo?

Wiesz co, nie wiem. Po prostu nie umiem się utożsamić z bohaterem, wszystko co tam się działo było mi kompletnie obojętne. Nie znalazłam też żadnego punktu zaczepienia, wątku który by mnie zainteresował. Takie to bez polotu, bez jaj. Plus luby stwierdził że "dalej będzie już tylko nudniej", więc uznałam że nie ma co.

jeszcze nie przeczytałem, ale muszę się podzielić bo spotkała mnie afektacja przejmująca do szpiku:





Ożesz kur*&^ żadna ksiązka mnie tak chyba jeszcze nie wciągnęla. Co prawda można się przyczepić do fabuły w tym czy owym miejscu, ale styl pisarza precyzyjny jak ostrze włóczni przeznaczenia. North kupił mnie już w ciągu 2 pierwszych stron. Tajemniczy autor, który wcześniej publikował już ksiażki pod pseudonimami. I mimo noty na okładce która podaje, że pisarz mieszka w Leeds, to tak naprawdę w 100% nie wiadomo, czy North to jego prawdziwy alias. Przynajmniej w Necie nic o nim nie znalazłem na pierwszy rzut googlem.

North "Szeptaczem" debiutował, a chwilę później wydał "W cieniu zła", którą też nabyłem ostatnio w Empiku i ponoć jest jeszcze lepsza. "szeptacza" w kazdym razie polecam - mieszanka świetnego (Jo Nesbo w najwyższej formie jest słabszy) kryminału z dynamicznie napisanym thrillerem i literaturą grozy. Jak narazie - wow.

Ostatnio słucham bardzo dobrego podcastu jednych z dwóch najciekawszych pisarzy fantastyki w Polsce: Pawła Majki i Cezarego Zbierzchowskiego. Rozmawiają o tzw. "ambitnej" fantastyce, ale mnie to szalenie odpowiada, bo nigdy wielkim fanem Ziemiańskich, Pilipiuków i Gołkowskich nie byłem. Także ten cudzysłów jest bardzo, bardzo umowny. Można u nich odkryć sporo ciekawych tekstów, np. takiego autora jak Jakub Nowak (polecam cały zbiór "Amnezjak"). W najbliższą niedzielę mają rozmawiać o queerowej fantastyce, która jakoś nigdy mnie nie pociągała, ale ponoć kryje w sobie interesujący tekst Olgi Niziołek "Ogród rozkoszy ziemskich". Antologię można pobrać za darmo. Ciekaw jestem tej dyskusji, zwłaszcza w obliczu ostatniej, tęczowej gównoburzy wokół Nowej Fantastyki, głośnego odejścia szefa działu prozy zagranicznej i utyskiwań prawej strony nad poddaniem się redakcji dyktatowi lewackiej ideologii, zdrady, hańby, itp. Chociaż pewnie nie poruszą tego tematu, bo panowie są nad wyraz kulturalni i ułożeni. Niemniej warto posłuchać.

Tu profil:
https://www.facebook.com/Czapa-Kultural ... tn__=kCH-R
Tu nagrania:
https://www.buzzsprout.com/1722229
https://open.spotify.com/show/5VoVaxr9O ... 7645g&nd=1

Dawno nic głupiego ktoś nie wymyślił, więc wraca temat centralnego sterowania cenami książek:

https://lubimyczytac.pl/znamy-nowa-wers ... onsultacji
https://lubimyczytac.pl/sprzeciw-wobec- ... st-otwarty

Naród może wyjść z komuny, ale komuna z narodu już nie bardzo. Ciekawe, kto i ile posmarował za takie coś i jak szybko sprytni ludzie zaczną sprowadzać książki przez UK, albo inną Białoruś, byle ominąć przepisy. Podziemie książkowe...

Mnie naprawdę zastanawia jak to jest, że PiS tak nienawidzi komuny, a wprowadza zasady wprost z niej.

Counterman pisze:Mnie naprawdę zastanawia jak to jest, że PiS tak nienawidzi komuny, a wprowadza zasady wprost z niej.

nienawidzi tylko tego, że nie był u żłoba, reszta spoko, ludzie mieszkania mieli i robota była.

Pisałem to już wiele razy. Kaczyński i jemu podobni wcale nie zamierzali obalać poprzedniego ustroju. Oni się z niego wywodzą i czują się w nim dobrze. Chodziło po prostu o przejęcie władzy, a nie o zmianę ustroju. Jaka to radość rządzić państwem demokratycznym, gdzie każdy robi, co chce? Radość płynie z władzy i kontroli nad wszystkim. Innym do tej pory wystarczało nachapać się forsy przy okazji rządzenia. Kaczyński zaś daje chapać innym, a sam upaja się WŁADZĄ. Władzą ręcznie sterowaną, co zresztą jak najbardziej pasuje jego sługusom, którzy sami obrastają w tłuszcz. Mokrym snem tych małych ludzi jest centrum dowodzenia, gdzie można wciśnięciem guzika, pociągnięciem wajchy, albo po prostu wydaniem edyktu sterowanie każdym aspektem życia w państwie. Władza dla samej władzy, dla radości kierowania. Tu przytniemy cenę, tam podniesiemy, tego towaru rzucimy więcej, innego mniej, wszystko w rękach mitycznego państwa. Nic bez państwa - w domyśle NAS. Państwo to MY i to państwo obroni WAS przed złymi siłami ONYCH. ONI dybią na wasze oszczędności, więc my się nimi zaopiekujemy. ONI chcą was otruć genetycznie modyfikowaną szynką, więc przejmiemy przemysł mięsny, żeby raczyć was dobrymi wędlinami. ONI chcą doprowadzić do upadku małe księgarnie, więc ustalimy takie ceny, żeby nie zarobili na was. Zaopiekujemy się WAMI, tylko dajcie nam w spokoju się tym zająć. To jest rak.

Inaczej. Zastanawia mnie czemu twardy elektorat PiS dalej jest jego twardym elektoratem. Ile razy może nie wyjść komuś rzut na inteligencję? To mnie specjalnie nie denerwuje, już dawno położyłem lachę na takich ludzi. Bardziej mnie to hm fascynuje.

Ale to nie jest jakiś wymysł Kaczyńskiego. O projekcie ustawy o stałej cenie książki pisałem w pracy dyplomowej, czyli~10 lat temu. Od tego czasu Sonia Draga raz była za, a raz przeciw, więc to nie jest nowy pomysł.

List otwarty podpisały głównie podmioty sprzedające przez internet i garstka nieznanych nikomu autorów. Oprócz Prószyńskiego, innych dużych wydawców nie zauważyłem.
Ustawa nie obejmie rynku ebooków. Dla chcących kupować dużo i w promocji w dalszym ciągu pozostanie furtka.
Wniosek z listu otwartego jest taki, że nie wiadomo dokładnie jak zareaguje rynek. Wydaje się, że wprowadzenie stałej ceny przez rok od premiery, a przynajmniej pół roku lub kilka miesięcy, wcale nie musi być złe. Przecież to nie jest normalne, żeby nowa książka w dniu wydania była sprzedawana z 20% rabatem. Cyberpunk2077, z pobliskiego poletka, dopiero od wczoraj kosztuje 89 zł, a wyszedł 10 grudnia.
Autorzy otrzymują wynagrodzenie od liczby sprzedanych książek. Niech mnie ktoś poprawi, bo nie zdawałem matury z matmy, ale 5% od wyższej ceny książki na starcie, to więcej pieniędzy dla autora, czyż nie? Według ustawy usztywnienie ceny spowoduje w długim okresie spadek cen książek, a jeśli tak, rozumują protestujący, autorzy będą mniej zarabiać. Tego jednak nie wiemy, bo nie wiemy jak zachowa się rynek.
Oczywiście intuicyjnie czujemy, że będzie się doić tych, którzy już są dojeni, czyli wąską grupę czytelników. Gdyby jednak brak rabatów miał ukrócić monopolistyczne praktyki Empiku (największy detalista) i Olesiejuka (największy hurtownik), to ja jestem za. Jeśli ma to poprawić rozliczenia wydawnicze, a szerzej ich kondycję finansową i uwolnić je od zalegających zapasów, które duże podmioty w każdej chwili mogą zwrócić wydawcy bez podania przyczyny, to jestem za. Ustawa pewnie nie wpłynie na zwiększenie nakładów ambitniejszej literatury, ale jeśli sprawi, że będzie się wydawać mniej Mroza, to jestem za. Książek w ogóle wydaje się za dużo.

A poza tym za komuny ludzie więcej czytali. O!

Kiedyś Marcin Przybyłek pisałem, że dostaje ryczałtowo od sprzedanej sztuki, nie procentowo.

Dla mnie to jest ewidentnie ustawa pisana pod grupę wydawców, którzy chcą sprzedawać drożej. I tyle. Prosta sprawa -zawsze szukam najtańszego sklepu i skoro w większości z nich cena jest podobna i o 30-40% niższa od okładkowej, to znaczy, że taka jest właz je wartość rynkowa tej książki. Można by po prostu przestać drukować cenę na okładce i problem z głowy.
A z tym rynkiem chyba nie jest tak źle, skoro co i rusz pojawia się jakiś nowy sklep z tanizną. Znaczy, że opłaca się i kupującym i sprzedającym.
A jeśli chodzi o róż e sklepowe patologie, to jak zwykle u nas problem rozwiązuje się od dupy strony. Zamiast utrudniać nieczyste zagrywki, wali się w łeb centralnym sterowaniem. Dla mnie to absurd.

Ptaszor, akurat większa cena zazwyczaj wpływa na spadek popytu, chyba że są to dobra które i tak musisz kupić (np. chleb czy paliwo). Nikt nie wie do końca jak zareaguje rynek, ale jeżeli faktycznie książki są kupowane głównie przez "polską klasę średnią" (nie mylić z zachodnim pojęciem klasy średniej) to sztywne ceny przez długi okres po premierze raczej wpłyną na spadek sprzedaży ogólnie.

Według mnie usztywnianie ceny dobra na wysokim poziomie w dłuższej perspektywie prowadzi do spadku jego sprzedaży. I tyle, tak zazwyczaj się działo. Teraz dla mnie jest to o tyle bardziej problematyczne, bo ogółem czytanie jest dobre. Stosując duże, proste uproszczenie, im bardziej oczytane społeczeństwo, tym lepiej dla nas wszystkich. I mnie osobiście zwisa i powiewa los małych księgarni (mimo, że je bardzo lubię). Zdecydowanie wolałbym, żeby jak najwięcej ludzi czytało.

Feliks W. Kres wrócił i pracuje nad kontynuacją Księgi Całości (Szerer, ludzio-koty, heroiny - fantasy pełną gębą, a kilka opowiadań jako żywo przypomina uwielbianą tutaj przez niektórych sagę Meekhańską). Pewnie sporo z was słyszało o tym powrocie, ale gdyby ktoś był szczególnie zainteresowany lekturą, to gość od Kartografii Niepraktycznej stworzył we współpracy z Kresem cud-mapę Szereru.
https://www.deviantart.com/mapynieprakt ... -874729424
Dla mnie bomba.

Na allegro można kupić za grosze (po 10 ziko!) dwa pierwsze tomy Troi Davida Gemmella. Nówki !

Te książki chodzą naprawdę w konkretnych pieniądzach a ja od dłuższego czasu się na nie czaiłem. Niestety na 3 i ostatni zarazem tom musiałem dać już trochę więcej ale w sumie i tak jest to okazja, która może się długo nie powtórzyć.

Nie wiem czy słyszeliście, ale ma powstać antologia w uniwersum Frostpunka. Opiekę nad projektem sprawuje sam Jacek Dukaj, a opowiadania mają być uzupełnieniem tego co znamy z gry. Nie wiadomo niestety jeszcze jacy autorzy się pojawią.

Mikropowieści tworzy grono utalentowanych polskich i zagranicznych pisarzy; w miarę postępu prac i dogrywania szczegółów będziemy ujawniać nazwiska autorów i kolejne informacje

Chyba jest na co czekać.

Na Dukaja czekam. Na "Stroiciela luster", "Rekursję" albo "Fablę", ale raczej się nie doczekam. Frostpunkowy projekt jakoś mnie nie rusza.

Z nadchodzących zbiorów opowiadań rusza mnie za to "Szaleństwo Cthulhu" mające się ukazać 30 listopada nakładem Vesper. Tytuł zdradza tematykę, mocno już oklepaną, ale wystarczy spojrzeć na listę nazwisk i robi się gorąco (Clark, Silverberg) - same gwiazdy.
https://lubimyczytac.pl/ksiazka/4963948 ... wo-cthulhu