FSGK.PL

Niemcy udowodnili ze Brazylia nie powinna wyjsc z grupy. Najbardziej zal mi Chorwatow i Meksykan - i tak pewnie pojechalyby im niemcy (albo kostaryka ), ale nie tak.

Właśnie obejrzałem powtórki - bardzo ładnie ich pojechali. Po gwizdku końcowym miałem wrażenie, że Niemcom aż głupio się zrobiło, że taki łomot im spuścili. Całkiem sporo czasu poświęcili na pocieszanie Brazylijczyków.

A co dla Brazylii bylo w tym meczu niesprawiedliwe?

stawiac reszte wyplaty na holandie czy nie stawiac, oto jest pytanie... kursy jak wczoraj na niemcy

Razorblade pisze:A co dla Brazylii bylo w tym meczu niesprawiedliwe?

Wszystko. Poza wynikiem, który zresztą nie mieści się w głowie.
Odarcie z honoru, zawiedzone nadzieje, 200 milionów złamanych serc i odebranie rekordu Ronaldo w meczu przeciwko nim samym. Bezlistosna kara wymierzona przez niemiecki Schlissenmachine za nieuzasadnioną wiarę i miłość do piłki. Urzeczywistnienie najgorszego koszmaru. Wstyd, na który to społeczeństwo nie zasługiwało.

Przesadzasz Pq. Wstyd dla piłkarzy, a nie dla społeczeństwa.

A oczekiwanie wczoraj awansu to było kibicowskie serce ale nie rozum. Brazylia tylko raz wygrała przekonywająco - z Kamerunem. Poza tym mogli odpaść na dowolnym etapie. I tak daleko zajechali.

Ludzi szkoda ale akurat wynik wczoraj był cholernie sprawiedliwy.

Zabski +1

przecież napisałem, że wynik sprawiedliwy. Wstyd dla piłkarzy, bo oni zasłużyli. Tylko, że 1-2 to jeszcze by tak było. Ale jest siedem. W domu. Cały kraj płacze, cały kraj zapamięta na dłużej niż Maracanzo. Nie przesadzam, tam to jest religia, a bóg właśnie ich porzucił.

pierdole, nie chcę mi się o tym czytać, ani pisać. wracam do roboty.

Gdyby Niemcy chcieli być społeczni, mieliby się powstrzymywać po drugim golu?
A czy Brazylia w ich sytuacji nie strzelałaby kolejnych goli?
A co jeżeli powstrzymujące się Niemcy dostałyby dwa gongi... Brazyliczycy by się ich zrzekli?
Nie, to wszystko byłoby niesprawiedliwe.
Wynik był konsekwencją słabej gry Brazylii i bardzo dobrze zorganizowanej gry Niemców.
Jeszcze mecz o trzecie miejsce a biorąc pod uwagę dotychczasową grę Brazylii to i tak daleko zaszli.
Niesprawiedliwy to były inne mecze na tym Mundialu.

Klose nie jest koazkiem zgoda. Ale tam samo można się oburzać na brzydkiego gościa bez szkoły, który ma śliczną żone i majątkiem zrobiony na własnej firmie. Tup tup.
Klose jest tu gdzie jest a tacy jak Batistuta teoretycznie bardziej na to zasługiwali. No to już jest dyskusja filozoficzna imo.

Z jednym sie zgodze - jakby Brazylia wygrala mistrzostwa, to kazdy w Brazylii bylby mega dumny, mimo iz sam się do tego nie przyczynił. Analogicznie - jak jest porazka to troche wstydu nie zaszkodzi.

Dobre spostrzeżenie LLothar.

A pqelim może teraz zrozumie, co miałem na myśli, kiedy bez złej wiary 'cieszyłem się', że Polska nie gra na tym mundialu.
Tak, chciałem sobie oszczędzić tego, co przeżywają Brazylijczycy.

Poza tym, tak jak pisze pqelim- mają nie lada zadrę po tym zdarzeniu.

Jak oglądałem mecz i stało się 5:0 przeszła mi przez myśl obawa, czy Brazylia nie pęknie psychicznie i nie zacznie chamsko faulować na czerwone kartki. Pokazali klasę, jak kolwiek można kogoś chwalić za to, że nie jest bandytą. Ale np. Kolumbia tak nie potrafiła.

Lepiej grali mimo wszystko w drugiej połowie. Portugalczycy przy wysokiej przegranej odpuścili totalnie i czuć było, że modlą się o koniec.
Brazyliczycy modlili się o gola i to było widać.

A ja myślę, że jak Brazylia wyjdzie z szoku to może coś dobrego z tego wyniknie. Ich jakość piłkarska spada co roku i gdyby fartem wygrali albo przegrali po karnych, to mogliby nie zrozumieć jak głęboko są w dupie.

A Pq trochę rozumiem. Jak kibicujesz to część tego upokorzenia odczuwasz osobiście. Poza tym te wszystkie nakręcone dzieciaki, które nie rozumieją jeszcze, że ktoś może być lepszy i wygrać z ich drużyną - bolesna lekcja.

W robocie u mnie jest jeden Brazyl. Czekałem cały wieczór żeby dzisiaj mu dosrywać ale coś mi go żal. Dość że chorobowego nie wziął bo tak na oko by potrzebował.

Donald powinien wysłać do Brazylii jakąś ekipę ratunkową, która by im wytłumaczyła, że w takich momentach jedynym wyjściem jest zaśpiewać: "Nic się nie stało! Rodacy nic się nie stało". U nas tak to działa od wielu lat i nikt na stadionach nie płacze. Przynajmniej dopóki nie wejdzie policja z gazem łzawiącym.

Nie ukrywam, że jako kibic niemieckiej drużyny, będę wczorajszy mecz wspominał latami, jako jeden z najlepszych i najfajniejszych. Jedynie szkoda mi Neuera, bo wyciągnął wczoraj ze trzy setki i inaczej by to wyglądało, gdyby zachował czyste konto.

peterpan pisze:stawiac reszte wyplaty na holandie czy nie stawiac, oto jest pytanie...

O ile Argentyna nie zgłupieje i nie zechce grać do przodu, na hurra, to bym nie stawiał Holendrzy pokazali już dwukrotnie, że jak przeciwnik dobrze broni to mają problem. A przecież grali na Meksyk i Kostarykę, żadne światowe potęgi. Brazylia wczoraj zebrała manto takie głównie dlatego, że chcieli pokazać jacy to oni są mocni i potrafią grac. Znaczy gdyby grali murarkę to też by przegrali, bo Niemcy wczoraj wygrali by nawet gdyby gospodarzom pozwolić wystawić 14 zawodników, ale nie wygraliby aż tyle. Argentyńczycy mecz pewnie oglądali i wątpię, żeby nie wyciągnęli wniosków. A te są oczywiste - lepiej brzydko awansować czy nawet odpaść po 0:1 czy karnych niż dostać taki wpierdol.

Brazylijczycy przynajmniej wyciągną jakieś wnioski z tej porażki. My z cyklicznego wpiedolu wniosków nie wyciągamy, bo widocznie nam z nim dobrze.

Wyskoczył mi popup na youtubie i zaplułem ekran
http://youtu.be/4PYPp7XI4N4

Przy stanie 5:0 wyłączyłem telewizor i poszedłem spać, co nie zdarzyło mi się nawet jak Arsenal dostawał wpierdol od MU albo Czelsi.

Sith pisze:Klose. Koleś, który jest średnim europejskim kopaczem, a jego kariera klubowa pokazuje mniej więcej gdzie go można plasować. Poziom środka tabeli w lidze angielskiej, włoskiej czy niemieckiej. Średni technicznie "dokładacz nogi". Taki Inzaghi tylko słabszy. Bez sensu. Piłka nie jest sprawiedliwa

Pq pisze:Piłka nie jest sprawiedliwa

No raczej, że nie jest, w końcu to jedyna dyscyplina, w której lepszy może przegrać, czy jakoś tak, jak to tam szło w pewnej dyskusji kiedyś A na serio to nie jest sprawiedliwa z wielu innych powodów, np. tego, że promuje oszustwo, że cwany nurek może zniweczyć wysiłek drużyny przeciwnika, że można strzelić bramkę ręką jak Henry i chociaż tę rękę widziało 100 mln ludzi i widać ją na każdej powtórce to nie ma to żadnego znaczenia, żadnego odwołania. Nie jest sprawiedliwa, bo jakiś dzik może stanąć na stopie lidera rywali albo skoczyć mu na plecy i załatwić wynik a po chwili chodzić dumny jak paw po boisku bo sędzia akurat patrzył w drugą stronę. Itd. Jasne, wiem, że wszystko to wynika z założeń gry i mieści się w jej ramach ale jeśli ktoś akceptuje coś takiego to jak można dojść do wniosku, że piłka jest niesprawiedliwa bo jest ktoś taki jak Klose? Jak w ogóle można kibicować w dyscyplinie, o której się uważa, że jest niesprawiedliwa?

Dla mnie, obok wielkich emocji jakie wywołuje futbol (niech się schowają wszelkie inne dyscypliny sportu) to właśnie ta "nielogiczność", "nieprzewidywalność" piłki jest fajna. Tego, że ktoś jest faworytem a ktoś nie a za chwilę na boisku to może nic nie znaczyć. Że drużynowy DUCH może tak wiele nadrobić, że tyle zależy od determinacji i zaciętości. Że gwiazdą może być Klose a wielkie gwiazdy dostarczają zazwyczaj tylko rozważań pt. "kiedy się odblokuje, ojej". Koobik fajnie podsumował, że Klose to taka antyteza Ronaldo. Średniak? Zagrał coś pół miliona meczy w reprezentacji NIEMIEC i strzelił więcej goli niż fińscy snajperzy zabili czerwonoarmistów, grał w ilu - 3 MŚ (?) i jest najlepszym strzelcem w ich historii. Ma 36 lat i potrafi (prawie ) domknąć salto w przód Ale jest średniakiem bo nie strzelił 732 goli w kolejnym nic nie znaczącym sezonie ligowym i Czempions Lig, gdzie wielka forsa gra z wielką forsą? Wchodzi gdy trzeba, robi co do niego należy (jak cała ta zajebista drużyna, której szczerze nie znoszą, bo już tak mam z Niemcami) Jakbym był złośliwy to napisałbym, że jeden celebryta z reklam Oranż mógłby tak zacząc funkcjonować w reprezentacji

van Persila znowu nie widać

Niech już kończą i oddadzą finał walkowerem. Nuuuda.

Która to już prawidłowo zdobyta i nieuznana bramka w tym turnieju? A wystarczyłaby zwykła powtórka.

Żadne zaskoczenie. Spodziewałem się, ze jeśli Argentyna zagra jak do tej pory to tak będzie. Jeden Messi całej Holandii nie przedrybluje sam, ale też Oranje mają problem z grą przeciwko defensywnie nastawionemu rywalowi.

98minuta - pierwszy strzał z dystansu - nie rozumiem tej mody na wchodzenie do bramki

Taka-taka panie.

jak patrzę na bramkarza Holandii, to mi sie przypominają podobne zagrywki z Serie A
https://www.youtube.com/watch?v=JXFgNZ23J_8

Fajnie by było jakby Niemcy zmasakrowali tego, kto dziś awansuje. Za karę za taką grę.

no ba....
przynajmniej flep mi wszedł

Ale pizdeczki z tych Holendrów.

No to skład finału jak w 1990

dobrze w chuj. argentyna ma szanse z germańskimi oprawcami

nie ma - pytanie, czy przegrają tak bardzo jak brazylia

snt pisze:argentyna ma szanse z germańskimi oprawcami

Co najwyżej Szansę na sukces z Modern Talking.

To teraz spora gromadka argentyńskich staruszków nie będzie wiedziała, której z ojczyzn kibicować

Bez jaj, jeden z najnudniejszych meczy jakie w ogóle oglądałem...

najsłabszy mecz o wicemistrzostwo świata w historii mundialu.

Miałem wczoraj ochotę wydłubać sobie oczy. Gdyby nie fakt, że oglądałem z kumplami w knajpie - na pewno nie dotrwałbym do karnych.

Mialem jak Zabski...

Ja żałowałem, że nie właczyłem sobie Civilizacji - sama narracja byłaby ok dla tego meczu

Ja zasnąłem, a wynik sprawdziłem o 4 nad ranem na SofaScore, jak się przebudziłem.

Niemcy niby mają mistrza, ale nie zapominajmy, że ten mundial jest bardzo przewrotny. Najciekawsze jest to, że starałem sobie przypomnieć jakieś ciekawe wydarzenia na tych mistrzostwach z udziałem Argentyny i... jakoś nie mogłem. Mógłbym rozprawiać o Meksyku, Kostaryce, USA, nawet o Australii... ale Argentyńczycy z mojej perspektywy to weszli do tego finału jakoś tak cichaczem. I dla mnie są największym zaskoczeniem tych mistrzostw. Wygrać wszystkie mecze na mundialu, a do końca nie być faworytem - to też trzeba umieć.

Mnie bawi stawianie na Niemców. Są lekkim faworytem ale nie pewniakiem. Ktoś zapomniał jak grali z Algierią.

No i mam deja vu. Jak w 2004 Grecja z Portugalią awansowała to słyszałem w kółko: to się Hellada doigrała, teraz to będzie pogrom w finale

Grając tyle meczów w tak krótkim czasie, zawsze zdarzy się jakaś wpadka. Która drużyna na ostatnich trzech-czterech mundialach zagrała same przekonujące mecze? (No dobra, piszę trochę w ciemno i możesz mnie łatwo zagiąć, ale ja sobie nie przypominam w tej chwili). Kiedyś trzeba trochę odpocząć. Niemcy pokazali się na tym mundialu jako zespół najpewniejszy i doświadczony, a nie taki, który leci na amoku jednorazowego turniejowego fejmu, a później się wykłada, jak również nie taki, który przyjeżdżał jak po swoje, a później podwijał ogon. Z szacunkiem dla wszystkich drużyn, rzecz jasna, ale bądźmy szczerzy. Takiej ekipy upatrywałem też we Francuzach i Meksykanach, ale ci pierwsi mieli pecha trafić na Niemców, a drudzy po prostu mieli pecha.

SithFrog pisze:Mnie bawi stawianie na Niemców. Są lekkim faworytem ale nie pewniakiem. Ktoś zapomniał jak grali z Algierią.

Ano właśnie. Argentyna nie będzie grać jak Brazylia we wtorek. Argentyna będzie grać jak do tej pory: koncentracja w i na obronie, a z przodu czekamy na błysk Messiego. A jak nie nastąpi to żaden problem, w karne też możemy się bawić.

Obstawiam wynik 1:0 albo karne właśnie. Jak Niemcy strzelą pierwsi to Argentyna nie wyrówna, ale znowu jak pierwsi stracą to tym trudniej im będzie się przez argentyński mur przebić.

"Argentyna wczoraj cały mecz zagrała tak jak zagrała, bo od początku grali na karne."

Jacek Gmoch, ekspert, he he he

To widać w grupie, po za meczem z Nigerią, już grali na karne

Inna sprawa, ze jak grali fajnie to odpadali gdzieś na 1/4 zwykle. Jak zagrali zupełnie jak nie Argentyna to po 24 latach są w finale. A jak wygrają to ich w kraju będą na rekach nosić i szybko wszyscy zapomną o stylu.

Bambusek pisze:Inna sprawa, ze jak grali fajnie to odpadali gdzieś na 1/4 zwykle. Jak zagrali zupełnie jak nie Argentyna to po 24 latach są w finale. A jak wygrają to ich w kraju będą na rekach nosić i szybko wszyscy zapomną o stylu.

W 90 roku grali podobnie. Ledwo wyszli z grupy, potem w 3 meczach strzelili 2 bramki (dwa razy przechodzili po karnych) i w końcu w beznadziejnie nudnym finale przegrali 0:1 z Niemcami. Historia może się powtórzyć.

nudny mecz. Oglądałem do 90. minut i spać.
Zawiodłem się na Oranje a Argentyna zaimponowałem mi nie wynikiem a samym faktem wygranej. Idą konsekwentnie, skubance.
Jakieś gwiazdy mieli na poprzednich mundialach, jak ładnie potrafili grać a był katastrofy.
Tak jak ktoś tu napisał: cały czas są w cieniu. Bez emocji, eksplozji talentów, pod cichu i z dużym wysiłkiem przechodzą.

Na pewno nie traktuje finału jako pewniaka Niemców. TO jest mundial i NIemcy, mam nadzieje, wiedzą, jak można się przejechać na takiej Argentynie. Na razie w pewnym sensie zawodziła ale nie robiła baboli jak Brazylia.
Niestety spodziewam się mega nudnego finału z zamurowanymi obronami. Argentyna dalej zagra swoje a Niemcy na maksymalnym spokoju (chyba) podejdą do meczu. 1:0 albo karne.
Każdy inny wynik w 90 lub 120 minutach to będzie bardzo miłe zaskoczenie.

Wkurza mnie trochę krytykowanie przez Holandię idei meczu o trzecie miejsce... Ja bardzo lubię te mecze. A poza tym, brąz to wciąż jest bardzo dużo. Nie róbmy z mundialu imprezy, gdzie jest tylko zwycięzca i sami przegrani.

koobik pisze:Wkurza mnie trochę krytykowanie przez Holandię idei meczu o trzecie miejsce... Ja bardzo lubię te mecze. A poza tym, brąz to wciąż jest bardzo dużo. Nie róbmy z mundialu imprezy, gdzie jest tylko zwycięzca i sami przegrani.

+1
Pamiętacie mecz o trzecie miejsce w Korei i Japonii? Turcja - Korea 3:2 i bramka w 10 sekundzie. To był genialny mecz. Myślę, że Brazylijczycy podejdą do tego meczu bardzo poważnie i ograją Holendrów, którym się nie będzie chciało, a możliwe że zagrają w jakimś rezerwowym składzie.
Jedno co mądre powiedział ostatnio Robben, to że przez mecz o trzecie miejsce jedna z czterech najlepszych drużyn turnieju ukończy go z dwiema porażkami w dwóch ostatnich meczach. To trochę smutne.

Ja tam troche sie z nimi zgadzam - to zalezy od druzyn grajacych, ale dla takiej mega utytulowanej brazylii czy holandii vel. wieczne ocieranie sie o mistrza - trzecie miejsce zawsze bedzie porazka. Za to jak gra druzyna taka jak Czechy, Belgia itd. to wtedy 3cie miejsce to wielkie halo.

Dla mnie to zawsze byl mecz o pietruszke

dla mnie mecz o trzecie miejsce zawsze jest fajniejszy niż finał. Tak piłkarsko, bo dwie ekipy zranione półfinałową porażką, nie mając już wiele do stracenia często rzucają się sobie do gardeł. Jest walka, otwarty futbol, sporo bramek i sporo emocji. A że niby prestiż to żaden? No cóż, w mundialowej gorączce to może i jest mecz dwóch przegranych, ale z biegiem czasu zaczyn się doceniać ten brązowy medal, a często nawet i waleczną walkę ekipy z czwartego miejsca. Vide Korea, czy ostatnio świetny Urugwaj.

Tyle tylko, że zupełnie nie mam pomysłu jak zaregauje Brazylia w swojej sytuacji. Na miejscu Scolariego wymieniłbym całą jedenastkę i dał szansę wszystkim, którzy nie brali udziału w Mineiraco.

[edit]Mourinho po raz pierwszy od dawna mówi coś sensownego