Re: Szalone teorie - Gra o Tron oraz Pieśń Lodu i Ognia.
: 22 maja 2016, o 11:05
Wiecie co by było naprawdę zabawne i iście Martinowskie? Jakby jeszcze w tym sezonie drugi raz ubili Jona i to tak permanentnie. Uśmiałbym się do łez.
Ej, ale to znaczy, że to wszystko co w filmie pokazali, już się wydarzyło. To wszystko, co się wydarzy, też już było, chyba że ten młody, znając przeszłość, zmieni przyszłość. Czy Martin napisał Koło czasu Jordana?Dragon_Warrior pisze:jakkolwiek Hold de dor nie wydawałoby się słabe to niestety wygląda wiarygodnie i ciężko przypuszczać, że w książce to się zupełnie inaczej skończy... No i mamy w GoT wątki podróży w czasie i zamkniętych pętli - czyli zaraz będzie z tego hard SF
Spoko. A Rocky i Power Rangers to to samo, bo też się biją.Pquelim pisze:Mało? Taka prawda.
no w sumie... w końcu dla każdego z nas to jak jazda na rowerzeRingoP pisze:Jeszcze jeden absurd mnie męczy.
Bran i Meera nie występowali w 5 sezonie. Z tego co wyczytałem jeden sezon to około 12 miesięcy księżycowych.
Czyli biedna Meera przez cały rok spożywała mech zamiast jajecznicy na boczku... A Bran przez ten czas nie nauczył się jak bezpiecznie wykorzystać czasoprzestrzeń...
Spoko. Po prostu popkultura rządzi się takimi prawami, niektóre motywy (jak w literaturze) są sprawdzone i powielane, a że tutaj mamy przykład takich, a nie innych inspiracji to ja tylko wskazuję palcem.SithFrog pisze:Spoko. A Rocky i Power Rangers to to samo, bo też się biją.Pquelim pisze:Mało? Taka prawda.
Tzn.?Turtles pisze:Natomiast ja uważam, że trochę przesadzacie z Sansą.
czlowiek_bez_twarzy pisze: Wg spoilerówSpoiler:
Tylko jak to psu wytłumaczyć?Asmodeush pisze:a śmierć Laty była absurdalna i bez sensu. Przecież mógł pobiec za Branem i Meerą, jego poświęcenie zupełnie nie spowolniło zombiaków,
Takie miało być chyba przesłanie książek. Sansa straciła wilkora, bo "zdradziła" siostrę, a potem straciła swą rodzinę, bo "zdradziła" ojca. Ba, wg pierwotnego zarysu książki miała przecież urodzić Joffreyowi syna i ostatecznie opowiedzieć się po stronie Lannisterów, więc analogia byłaby jeszcze mocniejsza. Wilkor Aryi uciekł, i uciekła też Arya. Pomiędzy pozostałymi zwierzakami, a ich właścicielami też można znaleźć paralele. Ale w serialu ich nie będzie. Ba, w serialu tylko Bran jest wargiem, podczas gdy w książkach byli nimi wszyscy młodzi Starkowie i Jon (najprawdopodobniej, bo nie mieliśmy rozdziałów Robba i Rickona... ale pewne rzeczy na to wskazują).Asmodeush pisze:Czy los właścicieli pokryje się z losem ich wilkorów? Z charakterami raczej tak było, a co z całą resztą? Muszą być jakieś przesłanki ku temu.
A jak mieli wprowadzić Blackfisha? W książkach został w Riverrun, bo miał przygotować atak na Moat Cailin. W serialu go wysłali z Robbem i Cat na Krwawe Gody. Poza tym serial nawet delikatnie nie zasugerował, że w Dorzeczu po Krwawych Godach nadal trwała - za przeproszeniem - napierdalanka na całego. Więc żeby teraz Blackfisha wprowadzić znów do gry (bo go już 95% widzów zapomniało) trzeba było wymyślić historię z odbiciem Riverrun. I pewnie z tego powodu Jaime wyruszy do Dorzecza.Asmodeush pisze:2) Blackfish i Riverrun - WTF? Pamiętam, co się działo z Bryndenem i Riverrun w książce, ale w serialu od 3 sezonu mam dziurę w pamięci w tym wątku, może przez ich całkowitą absencję. Czy to blef Petyra z tym odbijaniem? Bo niby komu odebrał Riverrun - Freyom? To z jego powodu Jaime uda siędo Dorzecza? Ogółem dziwna kwestia i proszę o wyjaśnienie.
Ja bym się do tego zbytnio nie przywiązywał. Może ktoś tak powiedział, ale chyba się chłopaki przestali tego trzymać.RingoP pisze:Z tego co wyczytałem jeden sezon to około 12 miesięcy księżycowych.
W książkach kwestia sukcesji w rodzie Starków jest cokolwiek ciekawa i wcale nie jest powiedziane, że nie będzie źródłem jakiegoś konfliktu. Robb legitymizował Jona, bo nie chciał, żeby dziedziczyła Sansa (ze względu na małżeństwo z Tyrionem). Więc świadków legitymizacji powinni popierać Jona. Z drugiej strony Dorzecze i Dolina musiałyby stać za Sansą. A jest jeszcze dzika karta w postaci Rickona, którego wszyscy uważali za zmarłego.czlowiek_bez_twarzy pisze:O co z Sansą chodzi? I jak uważacie czemu okłamała Jona? Littlefinger urobił ją jednak pod siebie?
Nie, sorry, ale nie. Nie ma szans. Stephen Dillane już popalił wszystkie mosty, z kolei twórcy serialu kompletnie nie rozumieli postaci Stannisa i chcieli się go pozbyć. Tak więc nie, wątpię żeby wrócił. W książkach raczej jeszcze trochę pociągnie, ale to jest w gruncie rzeczy postać tragiczna, więc wątpię, by przeżył do samego końca.czlowiek_bez_twarzy pisze:Stannis żyje. Ale jaką rolę miałby teraz odegrać? Zabił brata, zabił córkę, żona mu się powiesiła. Kapłanka okłamała go że jest wybrańcem. Stracił wojsko, ma wielkie długi w banku.
W serialu w ogóle to nie było tak poruszone. Czytając Twój post i inne na Twojej stronie czy konkurencyjnej (jeśli tak można napisać) to dopiero wtedy się dowiedziałem o możliwej rywalizacji Sansy z Jonem...DaeL pisze: W książkach kwestia sukcesji w rodzie Starków jest cokolwiek ciekawa i wcale nie jest powiedziane, że nie będzie źródłem jakiegoś konfliktu. Robb legitymizował Jona, bo nie chciał, żeby dziedziczyła Sansa (ze względu na małżeństwo z Tyrionem). Więc świadków legitymizacji powinni popierać Jona. Z drugiej strony Dorzecze i Dolina musiałyby stać za Sansą. A jest jeszcze dzika karta w postaci Rickona, którego wszyscy uważali za zmarłego.
Wydaje mi się, że serial też chce zarysować ten problem, tylko że robi to kompletnie bez finezji. Widz mógłby nie zrozumieć zawiłości związanych z aktem legitymizacji sprzed trzech sezonów oraz całym historycznym bagażem jaki niesie ze sobą pytanie, czy legitymizowane bękarty mają pierwszeństwo przed dziećmi z prawego łoża. W książkach mamy przecież mega podbudowę do tego problemu, którą jest historia pięciu rebelii Blackfyre'ów, w których chodziło właśnie o to, czy dziedziczy starszy legitymizowany bękart, czy młodszy syn z prawego łoża.
Więc moim zdaniem - budują jakiś konflikt na linii Sansa-Jon. Tylko że głupio go budują, a Sansa wychodzi na strasznie małostkową.
No, chyba, że okaże się, iż Sansa jest w ciąży z Ramsayem... To by było mocne. Chęć urodzenia tego dziecka musiałaby ją pchnąć do takich właśnie zachowań. Ale jakoś wątpię, żeby serial poszedł w tą stronę.
Co do Stannisa też myślałem że nie żyje ale opieram się teraz na redditowych spoilerach od gościa który przewidział już sporo rzeczy w tym sezonie i wspomniał o żyjącym Stannisie.DaeL pisze:Nie, sorry, ale nie. Nie ma szans. Stephen Dillane już popalił wszystkie mosty, z kolei twórcy serialu kompletnie nie rozumieli postaci Stannisa i chcieli się go pozbyć. Tak więc nie, wątpię żeby wrócił. W książkach raczej jeszcze trochę pociągnie, ale to jest w gruncie rzeczy postać tragiczna, więc wątpię, by przeżył do samego końca.czlowiek_bez_twarzy pisze:Stannis żyje. Ale jaką rolę miałby teraz odegrać? Zabił brata, zabił córkę, żona mu się powiesiła. Kapłanka okłamała go że jest wybrańcem. Stracił wojsko, ma wielkie długi w banku.
Wiara w to że serialowy Stannis żyje jest silna, ale bezpodstawna. Sądzę natomiast, że zobaczymy jeszcze w tym sezonie jak najbardziej żywego Sandora Clegane. Z powodów o których pisałem w jednej z pierwszych teorii
FSGK jest bezkonkurencyjne. I wbrew pozorom nie należy do DaeLa On tylko utrzymuje przy życiu portal Dziękuję, dobranocCzytając Twój post i inne na Twojej stronie czy konkurencyjnej (jeśli tak można napisać)
Stał bo z powodów czysto dramatycznych należało pokazać ich atak jak najszybciej po "naznaczeniu". Gdyby zaatakowali za dwa odcinki, to część widzów by zdążyła zapomnieć o samym "naznaczeniu". Tak więc nie dopatrywałbym się w tym drugiego dna. Natomiast masz rację, że Nocny Król musiał wiedzieć kim jest Bloodraven (nawet w tej scenie jak go zabija, rzuca spojrzenie sugerujące, że czekał na ten moment). Chociaż wątpię, żeby jakąś rolę miała tu odegrać wizja oryginalnego Azor Ahai. Sposób na Białych Wędrowców jest prosty - zebrać ogromną armię, która potraktuje Istoty ogniem, a Wędrowców obsydianem. To co Bloodraven pokazuje Branowi, to raczej droga do osiągnięcia tego stanu. Bran musi dowiedzieć się, że Jon jest spadkobiercą tronu i - co więcej - musi posiąść wiedzę, która pozwoli mu to udowodnić. Bo naprawdę wątpię, żeby przybycie Daenerys rozwiązało wszystkie problemy.RingoP pisze:Dotarło do mnie coś całkiem oczywistego. Nie doczytałem wszystkich wpisów, ale chyba nikt o tym nie pisał.
Cały czas myślałem o Hodorze i o tym co zdarzyło się pod drzewem. Dlaczego Nocny Król stał ze swoją armią pod drzewem i czekał na naznaczenie Brana? Przecież nie chodziło o tych kilku "nowych żołnierzy" do swojej armii.
No nie wiem... Problem polega na tym, że sporo rzeczy można przewidzieć na podstawie trailerów i teorii. Parę trafionych strzałów, i potem można udawać, że się widziało następne odcinki.czlowiek_bez_twarzy pisze:Co do Stannisa też myślałem że nie żyje ale opieram się teraz na redditowych spoilerach od gościa który przewidział już sporo rzeczy w tym sezonie i wspomniał o żyjącym Stannisie.
Nie fantazjuj na forumHalaster pisze:albo chociaż wydymana przez tabor dothraki
No tak, po pierwsze zbudują te statki w tydzień, po drugie z drewna, które tak szczodrze obrodziło na wyspach żelaznych, o:Zolt pisze:tysiąc okrętów? Ten koleś. Ołje."
Jest jeszcze jedna nadzieja dla serialu. Jeden sposób, żeby wybrnęli z tego absurdu (bo Żelazne Wyspy są oczywiście - jak słusznie zauważyłeś - tak w książkach, jak i w serialu, zupełnie wykarczowane). Otóż mogą na chwilę połączyć wątki Sama i Eurona. Sam może przybyć do Cytadeli akurat w czasie napaści Żelaznych Ludzi. Stare Miasto w środku którego jest Cytadela, ma wielki port, teoretycznie mogłyby tam być floty Tyrellów i Hightowerów. Wiadomo, że nie tysiąc okrętów, ale niech serial nawet z tego zrobi tysiąc. Niech Euron je ukradnie. Wszystko, byleby nie ta bzdura z budowaniem tysiąca łajb w dwa tygodnie, z nieistniejącego drewna.SithFrog pisze:No tak, po pierwsze zbudują te statki w tydzień, po drugie z drewna, które tak szczodrze obrodziło na wyspach żelaznych, o:
A szczerze to mnie nic nie zdziwi już po tej akcji Danki z Dothrakami. Nawet wykarczowanie wszystkich 10 drzewek na żelaznych wyspach i zrobienie z tego 1000 okrętów w 2 tygodnie i tak jest mniej gówniate niż to co odbyło się pod pewnym namiotem.DaeL pisze:Jest jeszcze jedna nadzieja dla serialu. Jeden sposób, żeby wybrnęli z tego absurdu (bo Żelazne Wyspy są oczywiście - jak słusznie zauważyłeś - tak w książkach, jak i w serialu, zupełnie wykarczowane). Otóż mogą na chwilę połączyć wątki Sama i Eurona. Sam może przybyć do Cytadeli akurat w czasie napaści Żelaznych Ludzi. Stare Miasto w środku którego jest Cytadela, ma wielki port, teoretycznie mogłyby tam być floty Tyrellów i Hightowerów. Wiadomo, że nie tysiąc okrętów, ale niech serial nawet z tego zrobi tysiąc. Niech Euron je ukradnie. Wszystko, byleby nie ta bzdura z budowaniem tysiąca łajb w dwa tygodnie, z nieistniejącego drewna.SithFrog pisze:No tak, po pierwsze zbudują te statki w tydzień, po drugie z drewna, które tak szczodrze obrodziło na wyspach żelaznych, o:
Myślę, że GRRM-a naprawdę ciężko o to winić. Pierwszy sezon był dość wierną adaptacją. Drugi i trzeci były na motywach powieści. Czwarty był luźno inspirowany. Piąty i szósty to już trąci fanfiction.Halaster pisze:Jak widzę Dany to mi się chce rzygać, w każdej scenie mam nadzieję na to że spadnie ze smoka, zostanie zabita prezes zabójców albo chociaż wydymana przez tabor dothraki.
A co najlepsze, chyba wszyscy z którymi rozmawiam na ten temat mają podobne zdanie, myślę że ktoś - nie wiem (dawno nie czytałem książki) czy Martin czy twórcy serialu, popełnił szereg błędów przy opowiadaniu tego wątku.