FSGK.PL

Napisalbym dlaczego jestes w bledzie ale wlasciwie to po co?

To ze nie akceptuje adopcji dzieci przez homo, nie znaczy ze nie moge miec wyjebane na to czy sasiedzi wychowuja sobie synka czy nie.

To ze nie akceptuje polityki sily na zasadzie "moge i co mi zrobisz" ze strony czy to USA czy Rosji, nie znaczy ze nie bede spał po nocach, bede krzyczal ze to Hitlery, ze nalezy pomagac i ogolnie bede sie tym przejmowal ze Krym to Rosja a nie Ukraina. 2 braci zaczelo sie tluc z inspiracji grupy osilkow, ten co dostal pierwszy strzal poszedl po kolege ktory wpadl i napierdala, a osilki kiwaja palcem "nie wolno sie wtracac". Serio - nie wiem jak mam sie tym przejmowac...

Razorblade pisze:A jak slysze ze z Ruskim sie nie dogadamy a dogadamy z Ukraincem to... chapeau bas!

Napisałbym, że na tyle na ile obserwuję dyskusję NIKT nie prezentuje takiego stanowiska...

Razorblade pisze:...ale wlasciwie to po co?

Poza tym wojna w kraju graniczącym z Polską może nas nie obchodzić? Ciekawe.

Czekajcie, bo nie rozumiem.... Razor ma wyjebane, czy nie ma? Bo nie mogę się doszukać takowej informacji w tym topicu...

Razorblade pisze:Napisalbym dlaczego jestes w bledzie ale wlasciwie to po co?

To ze nie akceptuje adopcji dzieci przez homo, nie znaczy ze nie moge miec wyjebane na to czy sasiedzi wychowuja sobie synka czy nie.

Bo w tym przykładzie (ciekawe swoją drogą, że twoje przykłady z "rodziną" mają ręce i nogi, a moje już nie ) twoje "wyjebanie" jest równe tolerancji (a że tolerancja to nie "wyjebanie" chyba nie muszę tłumaczyć?). Nie akceptujesz, ale tolerujesz, bo co innego możesz zrobić. Czyli jednak zły przykład... Jak napisałem wcześniej "wyjebanie" to brak zainteresowania. A skoro akceptacja, bądź brak akceptacji, to zgoda albo brak zgody na coś, to już samym stwierdzeniem, że coś akceptujesz (bądź nie) zaznaczasz, że nie masz na to wyjebane. "Nie interesuje mnie to" to brak opinii, a nie opinia. Akceptuję/nie akceptuję - to opinia, zawsze. Stawiasz "mam opinię" obok "nie mam opinii" i mówisz, że to ma sens. Nie ma. Chyba, że twoje "wyjebanie" ma inny sens (podejrzewam, że nie chodzi o tolerancję ) jednak twoja aktywność w tym temacie sugeruje, że jednak "wyjebanie" to rzeczywiście "mam to w dupie", tylko użyte nieprawidłowo.

Nie Thim - moje porownanie bylo tak samo z dupy jak Twoje dlatego dalem wlasnie taki przyklad .

Coz, moze faktycznie moje "mam wyjebane czy Ukraina będzie cala czy nie" jest innym "maniem wyjebane" niz to o ktorym myslisz... bywa - pomrocznosc Panie

Gregor - ciezko stwierdzic. Razor mowi ze ma, inni mowia mu ze jednak nie ma... trudna sprawa Panie

Zaba - ja wiem ze szukasz sobie dorabiania ideologii juz teraz ale jesli post grela i jego pierwsza czesc nie jest wlasnie na zasadzie "Rusek nie jest partnerem, Ukrainiec jest" to na prawde wysiadam bo jak na poczatku ta przepychanka byla zabawna tak teraz jest nudna. Juz nie musze zadawac pytan ktore zostaja bez odpowiedzi, tylko jeszcze odpowiqdaljac od razu dawac linka do Waszych wypowiedzi... no way...

Gregor pisze:Czekajcie, bo nie rozumiem.... Razor ma wyjebane, czy nie ma? Bo nie mogę się doszukać takowej informacji w tym topicu...

Ma wyjebane, ale z wielkim zaangażowaniem tego wyjebania broni

Razorblade pisze:Nie Thim - moje porownanie bylo tak samo z dupy jak Twoje dlatego dalem wlasnie taki przyklad .

Coz, moze faktycznie moje "mam wyjebane czy Ukraina będzie cala czy nie" jest innym "maniem wyjebane" niz to o ktorym myslisz... bywa - pomrocznosc Panie

Masz rację. Niechaj więc lud osądzi!

Btw. Wczoraj doszło do przełomu, bo Putin powiedział, że dostarczał broń na Ukrainę!

ThimGrim pisze:Btw. Wczoraj doszło do przełomu, bo Putin powiedział, że dostarczał broń na Ukrainę!

Łaskawca z niego Przedwczoraj jakiś brytyjski poplecznik ruskich robił reportaż i pokazał trzy najnowsze czołgi, które ruska armia ma od dwóch lat dopiero i nie ma ich nikt inny na świecie.

Poza separatystami? Może oni je im podjebują, a Ruscy wstydzą się przyznać, że nie potrafią zapanować nad swoimi super nowoczesnymi i autonomicznymi czołgami?

Podobno na granicy Ukraińsko-Rosyjskiej ukraińcy ostrzelali traktor. Traktor odpowiedział ogniem i odleciał.

Sorry wiem, że suchar ale jeszcze nikt go tu nie wrzucił...

ten suchar ma już chyba z pół roku

Chyba pół wieku

Voo pisze:Chyba pół wieku

+1 Voo pamięta czasy narodzin tego kawału.

ThimGrim pisze:

Voo pisze:Chyba pół wieku

+1 Voo pamięta czasy narodzin tego kawału.

zdawał wtedy maturę

heh właśnie zobaczyliśmy skutki prób dogadania się z Rosją. Putin publicznie napluł na historię Węgier składając hołd bohaterskim żołnierzom Armii Czerwonej walczącym z kontrrewolucją.

Zdecydowanie da się z nimi dogadać, jak się zgodzi być ich niewolnikiem

Ano, szok. Szkoda, że nie przejechali się z Orbanem napluć na pomniki/groby ofiar 1956 roku. Byłby komplet.

Skończyła się jatka w Debalcewe, koło Mariupola nowe walki. Rozejm w chuj. Ten Putin to jednak słowny człowiek.

To jest też przestroga dla nas, bo jak się rolnicy przesiądą z traktorów na swoje czołgi, to nic nas nie uratuje...

W końcu.

http://wiadomosci.onet.pl/swiat/david-c ... kich/0v5xz

Merkel dostanie zawału. Btw. co się stało z tymi Mistralami, co Francuzi mieli Ruskim sprzedać?

Trzymają.

Tak w ogóle, jak to dobrze, że my nie musimy wysyłać doradców, którzy nas nie kosztują. W zamian prezydent wyda 300 baniek na rozwój małych ukraińskich firm.

Hyh, gazeta.pl bardziej krzyczy o tym wyslaniu "wojska" niz BBC. Nawet wchodzac w zakladke Europa jest to news nr 3 zaraz po Grecji i strzelaninie w Czechach...

W koncu to "wojsko" to 75 doradcow...

Bo oni się jeszcze nie nauczyli jak się kreuje rzeczywistość za pomocą portali internetowych.

LLothar pisze:W koncu to "wojsko" to 75 doradcow...

Chodzi o fakt. Personel wojskowy z UK na Ukrainie to już jest konkret. Nawet jeśli 300km od linii frontu w ramach doradców. Zaraz może inni doślą swoich "konsultantów" i już ruscy mogą mieć problem, przynajmniej psychologiczny.

No... amerykance powiedzieli ze wysla medykow... 5...

Putin sra po gaciach juz Zaba...

Po co się udzielasz w tym wątku Razor? Przecież masz wyjebane.

Bo zabawnie piszesz

Putin nie wysłał na Ukrainę zupełnie nikogo i jakie efekty!

Ej! Ona ma sukienki jak flagi Federacji i Ukrainy!

Tez wysylamy? Na razie glowne portale nie podchwycily.

http://inside-poland.com/t/poland-to-se ... nian-army/

Jak nie? Było o tym, wiceminister na twitterze ogłosił ( )

Czekam aż Kopacz powie, że PIS zawsze dążył do pokoju a PO do wojny.

wcale nie wiceminister, tylko doradca ministra. hej!

A tak z ciekawości - jak się zapatrujecie na obronę kraju przed zbrojną agresją obcego państwa przez mobilizację ludności cywilnej?
Ostatnio o tym rozmawiałem ze znajomymi, to chętnie posłucham (poczytam) co tęgie forumowe głowy o tym sądzą.

Niech nas urzędasy bronią. Narobiło się ich już podobno ponad 700 tys., a więc spora armia.
Od normalnych ludzi temu państwu wara.

Counterman pisze:A tak z ciekawości - jak się zapatrujecie na obronę kraju przed zbrojną agresją obcego państwa przez mobilizację ludności cywilnej?

Pytasz czy poszlibyśmy do wojska i w okopy?

Jeśli tak to powiem, że nie wiem. Nie mam pojęcia, to chyba sytuacja, w której trzeba się znaleźć, żeby wiedzieć.

@Żaba: Ogółem tak, o to pytam, ale także o podłoże logistyczne i wartość bojową.

Bo na tyle na ile się znam na nowoczesnej armii to wojsko "z cywila" (zmobilizowane) nawet mięsem armatnim już nie jest. Co najwyżej przeszkadza i zużywa zasoby. Obecna broń, taktyka, ba nawet strategia wydobywają tak ogromny potencjał z przeszkolonych żołnierzy, że szkoda czasu na takie akcje paramilitarne.

Są tego świetne przykłady z interwencji armii USA w krajach Afryki. Były tam potyczki gdzie niecałych stu normalnych żołnierzy (ani marines, ani komando) trzymało w szachu kilka tysięcy wrogich bojowników bez większego przeszkolenia. Jasne, armia miała wsparcie lotnictwa, pojazdy zmechanizowane i cały ten crap, ale nie używali dronów (rzecz normalna na dzisiejszym polu bitwy), nie używali artylerii dalekiego zasięgu (ostrzał głęboko zza linii horyzontu), nie mieli ciężkich pojazdów opancerzonych (obecny rekord zniszczenia wrogiego pojazdu przez czołg wynosi ponad 5km zasięgu)... A to wszystko było by użyte w trakcie regularnego konfliktu, i wiele więcej.

Co taki obywatel po 2 tygodniach szkolenia, z kałaszem, trzema granatami i ciężkim karabinem maszynowym może zrobić? Co najwyżej zjeść zasoby i przeszkadzać w przemieszczaniu normalnych oddziałów. A jeszcze jak ranny zostanie to w ogóle problem. I transportować trzeba, zapewnić opiekę, wycofać z pola walki... Szkoda gadać.

Ergo się zastanawiam - jak ja mam iść na wojnę? W jakim celu? Żeby trochę poprzeszkadzać, a potem dać się zabić?

Czym się przejmujecie, prawdopodobnie wojna skończyła by się szybciej niż każdy z nas otrzymałby wezwanie...

To są rozważania teoretyczne.

Czy ktokolwiek z was był w wojsku? Ja przeszedłem przeszkolenie w czasie studiów w artylerii i powiem tak - to co pisze Żaba, że tacy cywile z poboru mają bardzo małą przydatność bojową, to się zgadza.

Ale jest cała masa roboty w wojsku, która ze strzelaniem się nie wiąże, które cywil z doświadczeniem zawodowym może robić równie dobrze, a są to:
- prace inżynieryjne w polu (np. kopanie rowów )
- obsługa magazynów
- transport
- gotowanie
- naprawianie wszelakiego sprzętu
- zarządzanie ewakuacją
- stanie na "bramkach"
- produkcja amunicji
- produkcja i transport żywności
- itd, itp.

Wojna to nie tylko akcje w stylu CoD - w tle jest potrzebna masa ludzi i do takiej roboty też ktoś jest potrzebny. Nikt nie oczekuje od takich ludzi przeprowadzania akcji dywersyjnych, skakania na spadochronach czy walki na froncie.

Może mi jest łatwiej o tym mówić, bo od potencjalnej linii frontu dzieli mnie ocean, ale jeśli doszłoby do wojny w jakielkolwiek formie, to pewnie chciałbym jakoś rękę przyłożyć do "wysiłku wojennego" - chociaż niekoniecznie do strzelania na froncie (tutaj dostałem już certyfikat nieprzydatności ).

Ja bym mógł być inżynierem w zbrojeniówce

Wszystkie rzeczy o których pisze Matthias trzeba umieć robić i mieć na to czas a w takim konflikcie pewnie nie byłoby czasu a umiejętności posiada coraz mniej ludzi. Nastawienie patriotyczne społeczeństwa jest nieporównywalne do tego sprzed II wojny. Nie jesteśmy Afganistanem, gdzie jak bierzesz do ręki broń to jesteś żołnierzem a jak ją podkładasz to zostajesz rolnikiem i gdzie możesz spakować dobytek na osła i uciec w góry. Nie jesteśmy też Szwajcarią gdzie koncepcja "twierdzy" i wszystkich obywateli zdolnych do obrony ma sens chociażby geograficzny. Uważam, że jakieś powszechne przeszkolenie wojskowe nie pomogłoby nam w prawdziwym konflikcie w niczym, natomiast potem może pomogłoby zainicjować jakiś ruch oporu. Ale jaki ruch oporu w społeczeństwie przyzwyczajonym do wygód? Wyobrażam sobie taką wojnę tak, że nagle nie mamy prądu, internetu, nie działają telefony, TV a rano jak idziesz to pracy to na ulicy stoją ruskie czołgi. I po wojnie. Ale może się mylę i należałoby jednak, żeby każdy dorosły mężczyzna umiał strzelać z kałacha, czyścić broń, rzucać granatem a nie zawleczką itd. Chcesz pokoju szykuj się do wojny, czy jak to tam szło.

Voo, ale to tak nie do końca jest, że z dnia na dzień jest 100% okupacji. Wiadomo, że jak Cię wezmą z zaskoczenia, to zajdą daleko, ale teraz jest tak, że każdy czołg jest śledzony przez satelitę. Jak w NATO zobaczą, że jadą czołgi, ciężarówki itd w stronę granicy, to będzie wiadomo przynajmniej parę dni (jeśli nie tygodni) wcześniej, że coś się dzieje.

Jak zostanie ogłoszona powszechna mobilizacja to co? W nogi?

Jeśli o mnie chodzi to tak. To co prawda mój kraj, ale nie moje państwo. Państwo opresyjne, antyobywatelskie (ileż to wniosków o referendum odrzucił sejm?), skorumpowane, złe, zakłamane i zoligarchizowane (ilu ludzi z niego wyemigrowało ostatnio?) itd. itp. Nie zamierzam go bronić ani narażać jakiejkolwiek części siebie w obronie jego czy jego polityków i aparatczyków. Ono po prostu nie zasługuje na moje poświęcenie.
Sorry, takie mamy państwo ...

Brejking nius!

http://www.rmf24.pl/fakty/swiat/news-ko ... Id,1593323

Gdzie jest nasz Krul Europy???

to są za poważne sprawy żeby się wypowiadał.

Niemozliwe... nieprawdopodobne...

Tak wiemy. Miałeś rację. Powinno się pozwolić Ruskim zająć całą Ukrainę i wymordować parę tysięcy Ukraińców, bo wieprzowina.

No.

Wywiad z rosyjskim żołnierzem, który nigdy nie był, a już na pewno nie walczył na Ukrianie, bo Rosjan na Ukrainie nie ma.

http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/ ... ze.html#MT