FSGK.PL

Pquelim pisze:zawsze wystawianie szlo mi najlepiej.

Na zlotach potwierdziłeś

Wystawianie do wiatru ?

http://www.sport.pl/siatkowka/7,64948,2 ... =BoxOpImg3

zawał... sportowiec....

Chcąc nie chcąc jesteśmy w Final 6
LN pokazała na pewno jedno - mamy NIESAMOWITY potencjał! Przecież takich Niemców czy Japończyków laliśmy kadrą C albo i E...

z gorszych newsów - Kurek na pewno nie zagra w tym sezonie reprezentacyjnym...

Ten Heynen to jest naprawdę ciekawy facet. I po tym, co robi i jak podchodzi do budowania składu widać, że ma jakiś pomysł. Nigdy tylu zawodników nie dostało szansy ogrania się w meczach o prawdziwą stawkę, a do tego jeszcze ta gra przynosi niezłe wyniki. Wydaje mi się, że nasi potrzebują też właśnie trenera z twardą ręką. Nie kolegi, tylko takiego pozytywnie jebniętego gościa, który żyje tym, co robi i nie ulega żadnym sugestiom, tylko robi swoje.

26 lipca - debiut Leona - omnomnomnom

I pyk - Brazylia ograna rezerwami.

No piękne to jest!
Mając taką grupę nie straszny wydaje się być nawet idiotyzm FIVB+CEV czyli Liga Narodów + eliminacje IO + Mistrzostwa Europy + Puchar Świata

I pyk - Iran ograny. Mamy półfinał.

Heynen to jest kozak. Dał pograć 30 zawodnikom na swiatowym poziomie i teraz mamy 3 niemal równorzędne, doswiadczone kadry, jestesmy siatkarskim potentatem.

I jeszcze tylko udowodnić to w końcu podczas turnieju olimpijskiego!
Bo w Atenach, Pekinie, Londynie i Rio rozbijaliśmy się o ćwierćfinał....

No i mamy Leona
Zagrał dwa mecze, w ktorych kosmosu, na jaki wielu czekało, nie było. Powodów tego jest myślę kilka:

- przygotowania w Spale, chłopaki ociężałe, szczyt formy ma przyjść za 2 tygodnie,
- presja, to jednak pierwsze mecze dla nowej "ojczyzny", przerwa od grania w reprezentacji też była niemała bo chyba 7- etnia,
- brak grania "o punkty" od zakończenia sezonu klubowego,

I tak ze dwa czy trzy razy przyleonił A zapowiedź tego czego możemy się po nim spodziewać dała nam choćby seria 5 bomb z zagrywki w 2. secie wczorajszego sparingu.
Trudność z nim polega też na tym, że ekipą jesteśmy niemalże kompletną i wkomponowanie w tak sprawnie działający mechanizm nowego trybiku, nawet tak fenomenalnego jak Leon, musi trochę potrwać. To nie tak, że wstawmy Leona i od razu staniemy się niepokonani - zresztą to widać choćby po Lealu w ekipie Canarinhos.

Pytanie - z kogo Vital zrezygnuje przed turniejem kwalifikacyjnym (i kiedy to zrobi, przed Memoriałem Wagnera, czy dopiero po). Ekipa taka, że żal kogoś odstawić, ale na kwale może jechać 14-tka. Myślę sobie, że to tylko 3 mecze więc pewnie zrezygnuje z jednego ze środkowych (bo po co czterech), Kochanowskiego albo Kłosa. Odpadnie chyba jednak też jeszcze Szalpuk - cały sezon zmagał się z mniejszymi i większymi urazami - widać, że nie jest w top formie. Co prawda Kubiak ponoć też pod formą, ale z niego nawet taki szaleniec jak Heynen nie zrezygnuje

Pozostaje tylko czekać. I cieszyć się z na nadchodzące imprezy, bo przy takim wyborze możemy mieć i kwalifikację olimpijską i medal ME a i podium Pucharu #bezsens #nach.jorganizowanego #wdsegowsadzcie Świata (tegoroczna edycja nie daje kwalifikacji olimpijskich, nie pytajcie dlaczego ).

Wczoraj Leon też zbytnio nie zachwycił. Żebyśmy się na tym, że mamy Leona nie przejechali. Najbardziej bolesne są bloki, wybloki i obrony na nim (a było tego wczoraj tyle, jakby to grał nie Leon, a Ruciak). Zaczynam się tych kwalifikacji trochę obawiać.

No i nie było się czego obawiać
Co do Tunezji to nie ma się nad czym rozwodzić, ale 3:0 z Francją to był MAJSTERSZTYK! Oni chyba nawet 60 punktów nie zdobyli! Nie pamiętam kiedy ostatnio tak zdeklasowaliśmy trójkolorowych!

Bardzo się obawiałem Słoweńców, pamiętając co z nami zrobili na dwóch Mistrzostwach Europy... Pierwszy set te obawy potwierdził (wychodziło im WSZYSTKO! petardy na zagrywce, sytuacyjne ataki na trójbloku...), a przy 20:20 w drugim secie zawał by blisko....A potem 2 wygrywające zagrywki Leona +120 km/h i po zawodach

Styczniowy turniej kwalifikacyjny to będzie rzeź - Francja, Serbia, Bułgaria, Słowenia, Holandia, Niemcy, Belgia, Finlandia... Bilet jeden...
Pozostałe turnieje kwalifikacyjne raczej bez niespodzianek, choć było bardzo blisko w Bułgarii - w ostatnim meczu gospodarze prowadzili z Brazylią 2:0 i mieli piłki meczowe... ostatecznie 3. przegrali 30:32 i cały mecz 2:3...

Teraz spokojnie czekamy na ME i na skład jaki wystawi Heynen

Leon sreon

w piątek początek ME kobiet
Jeszcze w czerwcu niczego bym po tym turnieju nie oczekiwał, ale po Lidzie Narodów i turnieju kwali do IO apetyty zostały rozbudzone!
Nie twierdzę, że mamy nowe "złotka Niemczyka", ale (nieśmiało) możemy myśleć o dobrym wyniku (czwórka ?)

Turniej w 4 krajach (CEV jak i FIBA Europa lubią się bawić w takie turnieje - potworki), w tym w PL, a raczej cichosza

Kobiety medalu nie zdobyły, ale zagrały niezły turniej i w sumie skończyły go wyżej niż można się było spodziewać.

Ale to już było a teraz ME siatkarzy, a tam powinien być TOTALNY ROZPIERDOL w naszym wykonaniu!
No z kim my tam mamy przegrać (copyright @PrawdaSiatki ).

Francuzi - ok, gospodarze, ale mają swoje problemy, przede wszystkim kontuzja Ngapetha przez którą odpuści kilka pierwszych meczów (i tak naprawdę nie wiadomo kiedy wróci). Zresztą Francuzi, choć zawsze groźni, wielu imprez (poza LŚ/LN) nie zwojowali, i coś mi się nie wydaje by teraz miało być inaczej.

Włosi - hm...ok, Zajcew z Juantoreną mogą być w formie i wtedy będzie ciężko, ale mnie tam inni nie przekonują, taki choćby Lanza tak jak i większa część ławki rezerwowych. Pojedziemy z nimi

Serbowie - nie, dziękuję. Nic nie ugrają z Joviviciem na wystawie. Tym bardziej, że wciąż mam w pamięci ostre 0:3 jakie dostali miesiąc temu od Włochów w meczu decydującym o awansie na IO.

Rosjanie - ok, tak, to są wg. mnie kandydaci do złota na równi z nami. Muserski, Michaiłow, Kliuka, Poletajew... Finał z nimi to byłoby meczycho!

Niemcy, Belgowie, Bułgarzy - bitch please....

Sama formułą ME oczywiście niepotrzebnie rozdmuchana, ale to teraz przypadłość wielu turniejów w różnych dyscyplinach. Faza grupowa będzie obfitować w nudne mecze, które nie spowodują wzrostu zainteresowania siatkówką, o który (chyba) chodzi CEV.

Tak czy siak, jaram się

Czechom to się chyba chciało płakać po drugim secie.

Za Zaolzie!

Widzieliście, że Zatorski i Kubiak we dwóch stawali do przyjęcia zagrywki? W męskiej siatkówce takich dziwów dawno nie było.

Ja się tylko obawiam, czy taka śmieszna grupa dobrze wpłynie na głowy naszych. Przyjdzie grać z kimś mocniejszym i może być zonk. Chociaż wierzę, że Heynen naprawdę dobrze ich przygotował i mamy chyba po raz pierwszy skład w zasadzie bez słabych punktów.

Crowley pisze:Ja się tylko obawiam, czy taka śmieszna grupa dobrze wpłynie na głowy naszych. Przyjdzie grać z kimś mocniejszym i może być zonk.

Też się trochę obawiam, że to jedyna kwestia, która może nam zagrozić.
Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem to prawdziwa wojna czeka nas dopiero w 1/2 gdzie powinna czekać na nas Rosja. Będzie mieć tą przewagę, że cały czas siedzi w jednym miejscu i gra w jednej hali, za to my się trochę najeździmy...

Śmieszny turniej jak na razie. Heynen w połowie drugiego seta wymienia całą szóstkę na raz a i tak to wygraliśmy na luzie.

Nasz mecz bez historii, rzeźnia nr 6.
Za to co się dzieje na Słowenii Słoweńcy prowadzą 2:0 z Rosją.....

No i nie będzie meczu z Rosją, bo ta się wyrżnęła na współgospodarzach.

Byłem w sierpniu w Gdańsku na meczach kwalifikacyjnych do olimpiady i pierwszy mecz ze Słowenią wygraliśmy na styk (nie chodzi o wynik, ale o naszą bezradność na bloku i boiskową). Gdyby nie mnóstwo błędów Słoweńców i ataki Leona, to mogłoby być różnie.
Bezradność na bloku była wyraźna też i wczoraj - ani drewniany Nowakowski ani Bieniu praktycznie nic nie blokowali. A jak Słoweńcy zaczną jeszcze strzelać zagrywką w Leona, to cała nadzieja w Heynenie, że wymyśli jakieś antidotum.

Lekko nie będzie. Wczoraj było w miarę bezpiecznie, ale sporo zawdzięczamy niemieckim serwisom w siatkę. Lenon w ataku dawał czadu, ale nie wyszedł mu chyba ani jeden serw, a w odbiorze też popełnił sporo błędów. Na miejscu Heynena zacząłbym bez niego, żeby Słoweńcom zawiesił się system.

Jezuu to już we wszystkim możemy dostać bęcki od Słowenii?

Theeck pisze:Byłem w sierpniu w Gdańsku na meczach kwalifikacyjnych do olimpiady i pierwszy mecz ze Słowenią wygraliśmy na styk (nie chodzi o wynik, ale o naszą bezradność na bloku i boiskową). Gdyby nie mnóstwo błędów Słoweńców i ataki Leona, to mogłoby być różnie.
Bezradność na bloku była wyraźna też i wczoraj - ani drewniany Nowakowski ani Bieniu praktycznie nic nie blokowali. A jak Słoweńcy zaczną jeszcze strzelać zagrywką w Leona, to cała nadzieja w Heynenie, że wymyśli jakieś antidotum.

Chyba nie pierwszy mecz a ostatni, pierwszy był z Tunezją

Błędy Słoweńców wynikały z ogromnego ryzyka na zagrywce - dopóki im siedziała było źle a wiadomo było, że przez trzy sety siedzieć im nie będzie. A taka drużyna jak Słowenia i w ogóle większość na świecie, chcąc z nami wygrać musi podjąć pełne ryzyko na zagrywce (Niemcy też wczoraj próbowali, umiejętności i szczęścia starczyło im na pół seta... ).

Ja się obawiam tylko tego, że oni siedzą 3 tygodnie w 1 hali i się wstrzeliwują a my podróżujemy jak pier..lony Phileas Fogg...

Voo pisze:Jezuu to już we wszystkim możemy dostać bęcki od Słowenii?

A rzeczywiście...

Może i zniszczę swoje szanse polityczne za 30 lat, ale napiszę to: paraolimpiada w tym meczu straszna

Wysłane z mojego Moto G (5) Plus przy użyciu Tapatalka

Żenada to była

Welcome to Zaskoczeniville. Population: nie ja, bo wiedzialem jak to sie skonczy od rozpoczecia pompowania balonika.

Crowley pisze:

Zolt pisze:Welcome to Zaskoczeniville. Population: nie ja, bo wiedzialem jak to sie skonczy od rozpoczecia pompowania balonika.

Jakie pompowanie balonika ?
O czym Wy, za przeproszeniem, pie..olicie ?

Jesteśmy DWUKROTNYM z rzędu, Panującym Mistrzem Świata!
Mamy awans na IO, a to było najważniejszym celem tego sezonu reprezentacyjnego.

Jedziemy na każdy turniej po medal, to oczywistość, żaden balonik

Nie wiem jak inni, ale ja ostatnimi czasy przeglądałem portale informacyjne w sztormiaku i kaloszach, żeby się nie upaprać produktami dziennikarskiej masturbacji nad grą naszych półbogów.

No i swój ostatni mecz gramy z Francuzami w Paryżu - wszystko zgodnie z planem

O, nasi po krótkiej prezentacji w power poincie przypominającej podstawowe zasady znowu grają w siatkówkę jakkolwiek się ten mecz skończy

Wysłane z mojego Moto G (5) Plus przy użyciu Tapatalka

zodi pisze: Serbowie - nie, dziękuję. Nic nie ugrają z Joviviciem na wystawie. Tym bardziej, że wciąż mam w pamięci ostre 0:3 jakie dostali miesiąc temu od Włochów w meczu decydującym o awansie na IO.

Fragment mojej "analizy" sprzed ME
Słoweńców nie uznałem nawet za wartych zająknięcia się
Także czytajcie mnie dalej

Teraz Puchar Świata, który dzięki Panom z FIVB nie bardzo mnie w tym roku interesuje.
Fajnie będzie tylko zobaczyć razem na parkiecie Kubiaka, Leona i Kurka (ten ostatni ponoć wrócił do dobrej formy, w jednym ze sparingów Modeny zdobył 21 punktów przy ponad 50-cio procentowej skuteczności!).

Obejrzyjcie akcję, która zaczyna się od 5:30....

https://www.youtube.com/watch?v=sGOdXgP7Lb0

Mały azjatycki oszukaniec!

Tak swoją drogą to zastanawiająca jest miłość Japończyków do dyscypliny, w której od lat nie odnoszą właściwie żadnych sukcesów

No i w dupę od Amerykanów. Średnio to wszystko wygląda. Za dużo nie kończymy, zbyt schematycznie rozgrywamy.

Mamy srebro Pucharu Świata!
I tak kończymy sezon reprezentacyjny 2019.

Sezon MEGA dobry!!
Żadne tam narzekania malkontentów (że tylko brąz ME, że przegrana z USA na PŚ, że sratatata) tego nie zmienią - 3 medale - LN, ME, PŚ i to co najważniejsze, to co było stawiane za cel w tym sezonie czyli awans olimpijski!
Heynen złamał klątwę udanego tylko pierwszego sezonu - Lozano wicemistrzostwo świata w 2006 potem słabo, Castellani złoto ME 2009 potem słabiej, AA brąz ME 2011 potem cel na 2012 czyli medal IO nie wykonany, Antiga MŚ 2014 potem słabiej, De Giorgi np comment
Z jednej strony kalendarz był szalony ale z drugiej pozwolił na sprawdzenie ponad 20-tu graczy - to powinno zaprocentować w przyszłym roku.

Teraz trochę odpoczynku od kadry, a w styczniu będzie można na luzie śledzić turniej kwalifikacji, który będzie rzeźnią jakich mało
A później majowo - czerwcowa Liga Narodów, która posłuży za sparingi przed IO a potem....PO MEDAL!

swietnie jest. nawet jak nie ogarniemy zlota na olimpiadzie (wkurza mnie juz pompowanie balonika, to jest jednak dysozycja dnia/tygodnia a na szczycie poziom wyrownany), to jestem spokojny ze wstydu ta kadra nie przyniesie. jestesmy potezna ekipa, ktora moze wygrac wszystko. mega szacun dla heynenea.

podoba mi sie tez leon, to jest koles ktory naprawde momentami wyglada jak z innej ligi umiejetnosci siatkarskich. i to nawet przy naszych Kurkach i Kubiakach. swietnie jest miec takiego kozaka.

ogolnie co do igrzysk, to mam bardzo dobre przeczucia, jakos my zawsze zdobywamy medale jak najdalej od domu. Tokio brzmi rownie sympatycznie jak Montreal

Jaka szkoda

Nie byliśmy w gronie faworytów do awansu, a wręcz przeciwnie... Ale nasze grały naprawdę dobrze, a wczoraj..... Chyba z 5 piłek meczowych w górze.....
Dziś z Niemkami też mogłoby się wszystko wydarzyć.....

Grupy na Tokio:
Grupa A: Japonia, Polska, Włochy, Kanada, Iran, Wenezuela
Grupa B: Brazylia, USA, Rosja, Argentyna, Francja, Tunezja

Niby fajnie, ale w ćwierćfinale trafiamy od razu na jednego z głównych kandydatów do złota, niezależnie od wyników.

czyli szykuje sie klasyczny cwiercfinalowy wpierdol tradycja ma juz 20 lat!

chociaz "glownymi faworytami do zlota" jestesmy tym razem my, więc moze los sie odmieni. Gorzej, że żadna z potencjalnych ekip do rywalizacji o strefe medalowa nam wybitnie nie pasuje stylem, gdzies czytalem ze z kazdą mamy negatywny bilans nawet za Heynena. na ten moment najbardziel chcialbym Rosję.

Ej no, spokojnie. Od jakiegoś czasu to jednak my jesteśmy specjalistami od spuszczania wpierdol
Oczywiście o ile nie dostajemy akurat wpierdolu od Słowenii...

A tak na poważnie - też się zastanawiałem nad tym czy taki podział na grupy to dla nas fart czy wręcz przeciwnie...
Z jednaj strony można uznać, że jest ok, że pierwsza faza w miarę na spokojnie, na przetarcie, i z pierwszego miejsca walczymy o półfinał.
Z drugiej właśnie problemem będzie ćwierćfinał, w którym na 100 % (bo dobra, 99% - to jednak jest sport) trafiamy na którąś z potęg...
Ja zawsze najbardziej obawiam się USA (poza Słowenią ), bardzo bym się bał takiego ćwierćfinału. Brazylia, Rosja, Francja - grając na swoim poziomie zlejemy ich.
Nie do końca chce mi się wierzyć, że np. z Brazylią mamy negatywny bilans w ostatnim czasie, ale ok, nie mam tych liczb w pamięci więc nie będę dyskutował.

A te ćwierćfinały... Ten etap IO to nasze przekleństwo od ATEN'04.
Czasem sami sobie utrudnialiśmy, tak jak w Londynie, gdzie niezrozumiała porażka z Australią wepchnęła nas w ćwierćfinałowe objęcia niesamowicie wtedy silnej Rosji.

Oby tylko nie zdarzyło się nic nieprzewidzianego (kontuzje) a będzie dobrze! Leon z Kurkiem plus Drzyzga bez brzuska i JEDZIEMY K...AAAAAAA Z NIMIIIIIIIIII

zodi pisze:z Brazylią mamy negatywny bilans w ostatnim czasie, ale ok, nie mam tych liczb w pamięci więc nie będę dyskutował.

no własnie ja też nie mam, a tweet wydał mi się podejrzany. ale ogólnie to bezpeiczniej by mi sie patrzylo na potencjalnych rywali typu Włochy, Serbia, Bułgaria (thx FIVB), czy nawet Iran.
imho trzeba swoje w grupie zrobic (czyli w%%&^ wszystkim) oraz liczyc, ze ruscy sie nie ogarną do igrzysk i wyjda z czwartego miejsca. bo aktualnie naprawde ciency są. jak wawrzyniak.

Bednorz gra kosmiczny sezon i w sumie szkoda, że coś mu nie po drodze z Heynenem i resztą ekipy.

Ale jeśli to prawda, że np. potrafił po półfinale ME Pol - SŁo wysłać smsa do Urnauta i napisać w nim jak to się cieszy, że ograli naszych to rzeczywiście lepiej trzymać go z dala... To ponoć nie jedyne jego zachowania tego typu - wyłania się obraz kolesia z kosmicznym ego ale i zawistnego. Nie zawsze najlepsi muszą grać w kadrze, nie zawsze....