Razorblade pisze:no co Ty. Serio?
Serio. Dlatego, abstrahując od samej tezy, że nacjonaliści będą w parlamencie (która jest wątpliwa), nie ma co spinać o parlament.
Razorblade pisze:a co ma takie chrzanienie glupot do meritum? Zwolennikiem Bandery poza Prawym Sektorem jest cala klika Swoboda oraz politycy pokroju Juszczenki, Tymoszenko i Jaceniuka. Wiec to ze ktos w sondazach daje Swobodzie/Prawemu Sektorowi 5%, nie znaczy
O, pardąsik. Toś chyba zmienił lekko melodię. Bo jeszcze niedawno było jednak z Twojej strony zwieranie pośladów w trwodze przed nacjonalistami. Może się mylę. Mam poszukać cytatów?
No i druga sprawa - ja wiem, że dla Ciebie już wszyscy tam czczą Banderę. Jaceniuk, wprawdzie centrysta i liberał, to jednak w sercu banderowiec. I Tatarzy też banderowcy. A Żydzi... o, oni to dopiero są banderowcy. Jeden się tam pozytywnie wypowiedział o Banderze, także wiadomo, że już się szykują żeby riezat' Lachów, a potem wieszać samych siebie.
Ale ja powtórzę kazusem Żółkiewskiego. Z faktu, że np. Agora patronuje wydaniu jakiejś monografii, która o Hetmanie wyraża się pozytywnie, nie wynika jeszcze, że Michnik z Blumsztajnem przypinają sobie skrzydełka husarskie i cwałują na wschód.
Razorblade pisze:To u nas Zolkiewski jest czczony, stawia sie mu pomniki i nagradza deklaracjami sejmu? Good to know. To raz.
Nazywa się jego imieniem szkoły, pomników jest całkiem sporo, sal pamięci również, a i szkolne podręczniki raczej go nie przedstawiają jako postaci kontrowersyjnej.
Razorblade pisze:Porownanie mordu na Wolyniu na bezbronnych ludziach, porownanie tortur i sposobow mordowania stosowanych przez UPA do wyrzniecia wojskowych Jencow zakrawa na skrajna ignorancje, ale po Tobie raczej sie jej nie spodziewalem.
Mam taki generalny problem, że jak ofiary są bezbronne i lecą w tysiącach, to wrzucam to do jednego worka. Jeśli masz bardziej finezyjną metodę kategoryzowania mordów, to oczywiście nie będę polemizował (po prawdzie to mordowanie jeńców bardziej pasuje do Katynia niż Wołynia). Zaznaczę tylko, że nie tyle porównywałem, co wskazywałem na sposób, w jaki kształtuje się pamięć narodu. Gdyby jakiś Ukrainiec zaczął drzeć japę "Wyrzeknijcie się Żółkiewskiego, zburzcie pomniki, itd..." to raczej doprowadziłby do skutku odwrotnego od zamierzonego.
Last but not least - porownanie sytuacji z przelomu XVI i XVII w. do sytuacji z polowy XX w. zakrawa juz na ironie.
Nie porównuję sytuacji. Patrzy odpowiedź wyżej.
DaeL pisze:tak. Zwlaszcza wobec Niemcow. No w sumie otwarcie SS Galizien czcic nie moga.
Niemców też. Choć głównie Rosjan. Zresztą już po Rzezi Wołyńskiej dowództwo AK próbowało się z UPA porozumieć ws. współdziałania w walce z Niemcami i Rosjanami. Panowało najwyraźniej przekonanie, że nawet Wołyń nie zmieniał pewnych faktów geopolitycznych. Kto wie, może nawet uważali, iż Rzezi nie było winne całe UPA.
DaeL pisze:Rozumiem ze natychmiastowe rzadanie wyrzeczenie sie Stalina przez Ruskich zakrawa na sabotaz?
1. Nie ma czego sabotować, bo dobre stosunki polsko-rosyjskie nie istnieją, a proces zmian w postawach i wartościach Rosjan jest i tak odwrotny od tego, jaki by nam odpowiadał.
2. Wątpię, żeby ktokolwiek tak na serio domagał się od Rosjan zmiany stosunku do Stalina. To już w tej chwili po prostu budzi pusty śmiech.
3. Rosjanie mieli 40 lat względnej prawdy o Stalinie i 20 lat absolutnej prawdy, popartej dokumentami. Jeśli nie zmienili zdania po tym czasie to raczej nie zmienią.
4. Nawet gdyby Rosjanie zmienili zdanie nt. Stalina, to wiele to nie zmienia w stosunkach polsko-rosyjskich, bo konflikt jest tu napędzany bardziej geografią niż historią. Z Ukrainą jest inaczej. Tutaj to historia może być podłożem konfliktów, podczas gdy geografia powinna łączyć.
Razorblade pisze:
A wystarczy miec Ukraincow w dupie i tyle.
Można mieć w dupie. Ale niestety nas też wiele nacji Europy ma w dupie. Dlatego może lepiej czasami zastanowić się jak sobie z takimi Ukraincami polepszyć relacje. I jak zbudować w naszym kawałku Europy trwały sojusz.
Razorblade pisze:Wlasnie TERAZ mozemy rozmawiac z Ukraincami z pozycji sily i gwarantowac im wsparcie w przypadku uznania zbrodniczosci UPA na Polakach, co wiecej, mozemy o nich GLOSNO mowic w PE. UE ma nas moze i w dupie, ale akurat tutaj sami dajemy sie ruchac bez wazeliny. To teraz mozemy cos na Ukraincach wymuszac, wlasnie w przypadku ich walk ze swoim narodem i aneksji Krymu
Kilka razy w historii w ten sposób postąpiliśmy. Na ogół hodując sobie całe pokolenia wyrosłe w nienawiści do Polaków. Jest taka świetna książka historyczna - "Duch pyszny poprzedza upadek". Traktuje rozpadzie pięciu różnych unii politycznych. We wszystkich wypadkach był to dalekosiężny skutek podobnych do Twoich pomysłów. Wywieranie na sojuszniku presji, przy wykorzystaniu tymczasowej pozycji siły.
Powtarzam - Ukrainę w sojusz z nami pcha geografia. Historia jest jedyną przeszkodą (po obu stronach i z różnych perspektyw). Naszym strategicznym celem powinno być DE-LI-KAT-NE usunięcie tej przeszkody. A nie napierdalanie w nią sztachetami.