Strona 2 z 3

Re: Luźno o grach

: 2 stycznia 2015, o 20:23
autor: Razorblade
recenzja aby byc recenzja musi spelniac znamiona recenzji a nie "objawiania prawdy oswieconego"... koniec, bo nudne to...

Na ostatnie jest prosta odpowiedz... w internetach szybko pojawily sie informacje ze strzelajac do oszusta Vince pojdzie potem z Tavia. Pewnie dlatego...

Re: Luźno o grach

: 2 stycznia 2015, o 20:42
autor: SithFrog
Razorblade pisze:recenzja aby byc recenzja musi spelniac znamiona recenzji a nie "objawiania prawdy oswieconego"... koniec, bo nudne to...
Obrazek
Razorblade pisze:Na ostatnie jest prosta odpowiedz... w internetach szybko pojawily sie informacje ze strzelajac do oszusta Vince pojdzie potem z Tavia. Pewnie dlatego...
Dziwne. Ja zabiłem pedofila, a i tak poszedł. Wszyscy mi poszli z Tavią. Mam nadzieję, ze ich nie zje. Wyglądała na dobrze odżywioną ;)

Re: Luźno o grach

: 2 stycznia 2015, o 20:44
autor: Razorblade
A to moze mi sie cos pojebalo i trzeba bylo odsztrzelic wlasnie pederaste ;)

Pamietaj ze wyszlo to po kryzysie w USA :D.

Zabski uwazaj, bo Ci na prawde mozg rozjebie od braku zastanowienia sie nad swoim slowem pisanym a byloby szkoda bo ZWYKLE nie mam mu nic do zarzucenia ;-)

Edit: U will see ;)

Re: Luźno o grach

: 2 stycznia 2015, o 21:50
autor: Dragon_Warrior
Ja wybrałem ukrycie w krzakach i bardzo mnie cieszy, że bijacz dostała to na co zasłużyła.
rozwiń i przypomnij :P
No i jestem w szoku, że większość graczy odstrzeliła stopę oszustowi finansowemu, a nie pedofilowi. WTF? :P
To był gość z 15stoletnią dziewczyną - więc taki ćwierćpedofil maksymalnie :P

a oszust miał na koncie setki baniek - więc ja byłem dla odmiany zaskoczony że byli ludzie, któryz go nie odstrzelili :P

Re: Luźno o grach

: 2 stycznia 2015, o 23:26
autor: SithFrog
Dragon_Warrior pisze:
Ja wybrałem ukrycie w krzakach i bardzo mnie cieszy, że bijacz dostała to na co zasłużyła.
rozwiń i przypomnij :P
SPOJLER! Russel idzie drogą w lesie. Nadjeżdża auto. Możesz paść w krzaki albo stać i czekać. Ja padłem, a tam obok martwa i nieruchoma Lilly w stanie wtórnego rozkładu. Szkoda, ze nie było opcji, żeby jeszcze jej łeb odciąć albo wsadzić coś w oko.
Dragon_Warrior pisze:To był gość z 15stoletnią dziewczyną - więc taki ćwierćpedofil maksymalnie :P
To chyba on rzucił z tym wiekiem, więc równie dobrze mogła być to dziesięciolatka. Nie wierzę pedofilom. Chociaż dobrze, że napisałeś. Jak na Polskę napadną zombie, jesteś pierwszy do odstrzału ;P

Re: Luźno o grach

: 2 stycznia 2015, o 23:37
autor: Razorblade
BIG SPOILER



SithFrog pisze:Ja padłem, a tam obok martwa i nieruchoma Lilly w stanie wtórnego rozkładu.
ekhm... to Carley :P

Re: Luźno o grach

: 2 stycznia 2015, o 23:41
autor: SithFrog
SPOJLERY

Kurwa, faktycznie. Skąd Lilly miałaby dziurę w czole. A tak się cieszyłem. KURWAAAA! :mad: :crying: :(

Re: Luźno o grach

: 3 stycznia 2015, o 01:44
autor: Dragon_Warrior
SithFrog pisze:SPOJLERY

Kurwa, faktycznie. Skąd Lilly miałaby dziurę w czole. A tak się cieszyłem. KURWAAAA! :mad: :crying: :(
no więc właśnie :P
To chyba on rzucił z tym wiekiem, więc równie dobrze mogła być to dziesięciolatka. Nie wierzę pedofilom. Chociaż dobrze, że napisałeś. Jak na Polskę napadną zombie, jesteś pierwszy do odstrzału ;P
ale co miał kłamać? drugi swoją historyjkę sprzedawał nawet z dumą...

a Ty Żabski za bardzo ojcem ostatnio podchodzisz w tych dyskusjach - naprawdę możesz się oszukiwać do woli, że Ci córka do 25 roku życia nie będzie wiedziała co ma facet między nogami ale prawda jest taka, że jak się tym nie pobawi do piętnastego roku życia to będziesz się mógł nazywać szczęściarzem :P
To czy będzie to zabawka rówieśnika czy kogoś pięć/dziesięć lat starszego nie ma jakiegoś mocno druzgocącego znaczenia jak dla mnie... Matki zresztą też z tego co się orientuję jakoś lżej do tego podchodzą.

Re: Luźno o grach

: 3 stycznia 2015, o 02:04
autor: SithFrog
Dragon_Warrior pisze:czy będzie to zabawka
Baczniej dobieraj słowa DW.

A co do reszty: wiem jak wygląda świat, nie urodziłem się wczoraj. Jedyna nadzieja to, że wychowam ją na osobę na tyle odpowiedzialną, że pewnych błędów nie popełni.

Poza tym widzę kolosalną różnicę w ewentualnych zabawach 15stki z rówieśnikiem, a 15stki z 25latkiem. Rówieśnika kopnąłbym w dupę, a starego wsadził do więzienia.

Re: Luźno o grach

: 3 stycznia 2015, o 02:31
autor: Dragon_Warrior
Poza tym widzę kolosalną różnicę w ewentualnych zabawach 15stki z rówieśnikiem, a 15stki z 25latkiem. Rówieśnika kopnąłbym w dupę, a starego wsadził do więzienia.
Ale dla przykładowej 15stolatki różnica będzie raczej minimalna... ba przy 20+ letnim facecie miałaby chyba nawet większą szansę na jakieś poważniejsze traktowanie czy długoterminowe plany niż w przypadku rówieśnika z gimnazjum.
Z racji tego że sporo udzielam się powiedzmy wolontariacko z młodzieżą 12-20+ to wiem niestety jak to wygląda i nieraz się we mnie niemal ojcowski instynkt budził na widok pewnych rzeczy - ale dystans to jednak dobra opcja do wyciągania konstruktywnych wniosków.

Re: Luźno o grach

: 3 stycznia 2015, o 09:20
autor: SithFrog
Matthias[Wlkp] pisze:tego się po SithFrogu nie spodziewałem - http://cloud-4.steamusercontent.com/ugc ... E08FB482B/
Ma się to coś :cool:

Re: Luźno o grach

: 4 stycznia 2015, o 15:59
autor: SithFrog
SPOJLERY

Jeśli w drugim sezonie nie pojawi się wreszcie możliwość zajebania Carvera w jakiś bolesny i krwawy sposób - będę bardzo, bardzo zły.

Re: Luźno o grach

: 4 stycznia 2015, o 16:16
autor: Razorblade
SPOILERY
SPOJLERY

Jeśli w drugim sezonie nie pojawi się wreszcie możliwość zajebania Carvera w jakiś bolesny i krwawy sposób - będę bardzo, bardzo zły.
oj tam oj tam... mysle ze "bedziesz Pan zadowolony" ;]

Re: Luźno o grach

: 6 stycznia 2015, o 01:04
autor: SithFrog
Może wydzielimy wątek łoking dedowy?

Skończyłem drugi sezon. Spojlery.

Bardziej mi się podobała historia, ale końcówka wyszła trochę z czapy. Poza tym jestem w szoku jak wielu graczy (>70%) wybrało pójście z Jane na koniec.

Re: Luźno o grach

: 6 stycznia 2015, o 01:51
autor: grel3gargamel
spoilery
Jak dla mnie to zdecydowanie bardziej logiczny jest wybór Jane, która pokazała, że potrafi przeżyć w tych warunkach, nie traci głowy, ratowała Clem życie niż podróż nie wiadomo gdzie (nie wiadomo było czy Wellington faktycznie istnieje) z niestabilnym psychicznie kolesiem, któremu nie wiadomo co odwali i który absolutnie nie przyjmuje innego zdania

Re: Luźno o grach

: 6 stycznia 2015, o 10:18
autor: Razorblade
Popieram to wydzielenie.

Spoilers:

Jak ja gralem zaraz po wypuszczeniu to w miare rowno sie rozkladaly opcje.

grel - niby tak, ale jak zobaczylem co odstawila Jane z dzieciakiem (zamiec, walery w okol a ona zostawia placzace dziecko?) tylko celem sprowokowania Kennego (i tutaj jego reakcja mnie NIE dziwila) to wolaletm isc sam...

Zabski - czemu tym razem z czapy koniec? ;)

Re: Luźno o grach

: 6 stycznia 2015, o 20:02
autor: SithFrog
Spojlers
Razorblade pisze:grel - niby tak, ale jak zobaczylem co odstawila Jane z dzieciakiem (zamiec, walery w okol a ona zostawia placzace dziecko?) tylko celem sprowokowania Kennego (i tutaj jego reakcja mnie NIE dziwila) to wolaletm isc sam...
+milion

Zostawiła noworodka w zimnym samochodzie, wkręciła Kenny'ego w atak szału, a mnie/Clem w zastrzelenie go, żeby tylko coś pokazać? Serio? Szkoda, że nie było opcji, żeby post factum też ją odstrzelić.
Razorblade pisze:Zabski - czemu tym razem z czapy koniec? ;)
No bo wybrałem ścieżkę "alone" i pokazują 9 dni później czy ileś tam. Clem sobie idzie, dziecko na rękach. Przecież ona sama była wycieńczona, postrzelona i wyziębiona, skąd dodatkowo wzięła jedzenie dla dzieciaczka? To już się robi bajeczka na maksa.

Re: Luźno o grach

: 6 stycznia 2015, o 20:53
autor: Razorblade
SithFrog pisze:No bo wybrałem ścieżkę "alone" i pokazują 9 dni później czy ileś tam. Clem sobie idzie, dziecko na rękach. Przecież ona sama była wycieńczona, postrzelona i wyziębiona, skąd dodatkowo wzięła jedzenie dla dzieciaczka? To już się robi bajeczka na maksa.
aaaa... o to chodzi... to masz racje. Choc w sumie nie wiemy co bylo na tej stacji benzynowej tak do konca, no i to tylko ma symbolizowac "etap zakonczenia" a nie faktyczne wydarzenie chyba. Ale to juz dorabianie mojej ideologii :P

Re: Luźno o grach

: 6 stycznia 2015, o 23:47
autor: grel3gargamel
To zakończenie jest po prostu głupie, samotna podróż z dzieckiem, nawet gdyby była w pełni sił. W ogóle sam pomysł ciągania ze sobą noworodka w danej sytuacji jest niezbyt mądry, no, ale wiadomo, że nie może zginąć.

Co do akcji z dzieckiem-to faktycznie było przegięcie, chociaż...dziecko było względnie bezpieczne (niedaleko i w zamkniętym samochodzie), a był to być może jedyny sposób by pozbyć się Kenny'ego, który stanowił zagrożenie dla otoczenia i miał obsesję na punkcie dzieciaka. Dziwne tylko, że Jane zaryzykowała walkę z silniejszym mężczyzną, dość idiotycznie ryzykowała życie.

Re: Luźno o grach

: 6 stycznia 2015, o 23:50
autor: SithFrog
I to jeszcze z jakim mężczyzną! Impulsywnym redneckiem, który był już w sytuacji "nic do stracenia" jak szczur zagoniony w róg. Zamordowanie Jane, zemsta za małego AJ'a była jedyną rzeczą, ba, ostatnią rzeczą, którą uznał za sensowną.

Re: Luźno o grach

: 7 stycznia 2015, o 10:17
autor: Razorblade
SithFrog pisze:I to jeszcze z jakim mężczyzną! Impulsywnym redneckiem, który był już w sytuacji "nic do stracenia" jak szczur zagoniony w róg. Zamordowanie Jane, zemsta za małego AJ'a była jedyną rzeczą, ba, ostatnią rzeczą, którą uznał za sensowną.
I to akurat wydaje mi sie bardzo zyciowe...

Kurde, zalowalem przy pierwszym przejsciu swojej decyzji... oj, zalowalem...

A tak btw - proponuje przejsc po raz drugi i pojsc z Kennym (nie samemu). Albo znalezc na YT taka opcje i obejrzec... POLECAM!

Wydziel ktos bo tu SPOILERY lataja jak szalone

Re: Luźno o grach

: 7 stycznia 2015, o 13:55
autor: PIOTROSLAV
Spoilers!
Spoiler:
Mnie irytowało, że tego noworodka nie można było w pizdu zostawić...
Poszedłem z Jane, z przyjemnością odstrzeliłem Kennego, który już w pierwszym sezonie mnie wkurwiał.
Ale ja ogólnie jestem dziwny, bo uratowałem Douga, a nie tą dziennikarkę.
Sam bym próbował doprowadzić do sytuacji, w której Kennemu by odjebało; a już generalnie, to bym go zostawił w tym pomnikowym parku, by mógł sobie samotnie kontemplować śmierć bliskich.


Będzie sezon 3? Bo generalnie koniec sezonu 2 daje hmm... 4 różne zakończenia (pójście z Jane, samotnie i 2 zakończenia z Kennym) i zastanawiam się z jakiego punktu będzie wychodzić kontynuacja

Re: Luźno o grach

: 7 stycznia 2015, o 14:57
autor: Razorblade
Sezon 3 podobno ma byc... zobaczymy...

Re: Luźno o grach

: 7 stycznia 2015, o 16:47
autor: SithFrog
PIOTROSLAV pisze:Ale ja ogólnie jestem dziwny, bo uratowałem Douga, a nie tą dziennikarkę.
Przestań, mówisz jakby homoseksualizm był na forum jakoś szczególnie piętnowany. :roll:

P.S. Też myślałem o ratowaniu Douga (taka złota rączka, mógł się przydać), ale Carley świetnie strzelała. Wbrew pozorom płeć miała mniejsze znaczenie. Założyłem, że częściej będziemy walczyć niż potrzebować inżyniera.

Re: Luźno o grach

: 7 stycznia 2015, o 21:23
autor: SithFrog
Poszedłem za radą Razora i obejrzałem wszystkie zakończenia. Zaraz odpalę grę i popatrzę z dziką rozkoszą...
Spoiler:
...jak Kenny ukatrupią tą psychopatkę, dochodzą do Wellington i dzieciaki zostają w bezpiecznej przystani, a Kenny zachowuje się jak prawdziwy bohater. Tak to się powinno było skończyć! Chociaż jak znam TTG, za murami czeka kolejny Carver ;)

Re: Luźno o grach

: 7 stycznia 2015, o 22:04
autor: Sobies
Misiaczki, a jak wygląda sytuacja dla osoby, która nie ma zapisu z przejścia sezonu pierwszego i chce zacząć drugi? Raczej nie spotka mnie żaden szok w czasie? Najwyższa pora skończyć ten drugi sezon...

Re: Luźno o grach

: 7 stycznia 2015, o 22:07
autor: Crowley
Niech ktoś w końcu wydzieli temat o Walking Dead, bo to się robi nudne. :P

Re: Luźno o grach

: 8 stycznia 2015, o 01:07
autor: Razorblade
Sobies pisze:Misiaczki, a jak wygląda sytuacja dla osoby, która nie ma zapisu z przejścia sezonu pierwszego i chce zacząć drugi? Raczej nie spotka mnie żaden szok w czasie? Najwyższa pora skończyć ten drugi sezon...
Chyba dostajesz "losowe decyzje"...

Re: Luźno o grach

: 8 stycznia 2015, o 17:14
autor: SithFrog
Pograłem trochę w Far Cry 3: Blood Dragon. Klimat fajny, teksty fajne, nawiązania fajne ale sama rozgrywka słaba i nużąca. Poleciał z dysku na amen.

Re: Luźno o grach

: 8 stycznia 2015, o 17:44
autor: grel3gargamel
Razorblade pisze:Sezon 3 podobno ma byc... zobaczymy...
Telltale potwierdziło. Wydaje mi się, że jeśli nadal będziemy kierować Clementine (a pewnie tak) to sprowadzenie wszystkiego do jednego miejsca nie będzie specjalnie trudne-zapewne zostanie sama z noworodkiem. Wellington jest przeludnione, bezpieczeństwo w byłej bazie Carvera jest mocno względne, to implikuje śmierć/odejście Kenny'ego/Jane ale to w zasadzie pewne. Chyba, że mocno skoczą w czasie

Re: Luźno o grach

: 8 stycznia 2015, o 21:17
autor: SithFrog
SPOJLERY
grel3gargamel pisze:Chyba, że mocno skoczą w czasie
Tak bym stawiał. Clem nastolatka i jazda dalej. Odpaliłem finał raz jeszcze, Clem z małym trafia do Wellington, a Kenny się poświęca. A wcześniej wpakowuje nóż po samą rękojeść w psychopatkę Jane :P

Re: Luźno o grach

: 8 stycznia 2015, o 21:25
autor: DaeL
Ludzie, serio, wypad z tą dyskusją do osobnego topicu. Ja nie grałem w sezon 2, a na dzień dobry dostałem w pierwszym poście na tej podstronie mega spoilera.

Re: Luźno o grach

: 8 stycznia 2015, o 21:28
autor: SithFrog
Zolt i boncek się opierdalają i tyle. O ile bonca ostatnio sporo nie ma, o tyle Zolt zamiast wydzielić topic o Walking Dead, niszczy komiksy z Donaldem. Psiakrew!

Re: Luźno o grach

: 8 stycznia 2015, o 21:34
autor: Zolt
no już, już. Nawet sobie zniszczyć paru komiksów nie można...

Re: Luźno o grach

: 8 stycznia 2015, o 21:43
autor: Ptaszor
Spoilery!

Dla mnie tę grę można podsumować w tym zdaniu od 2:08.

phpBB [video]

Re: Walking Dead - don't spoilers open inside

: 8 stycznia 2015, o 21:51
autor: Zolt
dobra, jak coś pominąłem to dajcie znać.

Re: Luźno o grach

: 9 stycznia 2015, o 00:41
autor: grel3gargamel
DaeL pisze: Ja nie grałem w sezon 2, a na dzień dobry dostałem w pierwszym poście na tej podstronie mega spoilera.
To czego piszesz w recenzji, GoT, że magia Walking Dead poniekąd powróciła w drugim sezonie, a? :>

A psychopatą to był Kenny :P

Re: Luźno o grach

: 9 stycznia 2015, o 00:51
autor: SithFrog
Drugi sezon moim zdaniem: http://fsgk.pl/forum/viewtopic.php?p=27733#p27733
grel3gargamel pisze:A psychopatą to był Kenny :P
No tak, jedyny chciał uciekać z piekła Carvera. Dał się prawie zatłuc na śmierć w obronie Clem. Chciał za wszelką cenę ocalić Saritę, powiedział dwa słowa za dużo w gniewie do Clem, za które przeprosił. Potem robił wszystko by uratować AJ'a. Niemal (SŁUSZNIE!!!) zatłukł na śmierć gnoja i ścierwo, które sprowadziło na ich grupę stado ruskich z kałachami, przez którego pośrednio zginął Luke. Ba, gdyby zatłukł śmiecia to Clem nie zostałaby postrzelona. Wcześniej stracił syna, który umierał powoli na jego oczach i żonę, która stojąc obok strzeliła sobie w łeb.

Na koniec jakaś ździra udaje, że zabiła noworodka i nazywa go psycholem. Faktycznie, gość powinien zachować poker face i iść dalej.

Dla mnie i tak wytrzymał 100x więcej niż normalny człowiek jest w stanie, a zakończenie, które ostatecznie wybrałem tylko pokazuje jakim człowiekiem był i o co mu chodziło. No i miał rację, bo bez niego Clem zostaje sama albo z egoistką, która w każdej chwili może ją zostawić. Plus zamiast do bezpiecznego Wellington zaprowadza ją do zniszczonej "twierdzy Carvera" gdzie czeka ich ch wie co.

Weź mnie nie wkurzaj grel :D

Re: Walking Dead - don't spoilers open inside

: 9 stycznia 2015, o 01:14
autor: grel3gargamel
Luke pośrednio zginął właśnie przez Kenny'ego, bo możliwe, że gdyby traktował Arvo normalnie nie poprowadziły ich przez jezioro. Nie przyjmował żadnych argumentów (już nawet w pierwszym sezonie, był w stanie zostawić Lee na pastwę zombiaków, gdy ten go wcześniej nie poparł w sporze o ojca Lily), doprowadził do rozpadu grupy. Wobec AJ'a miał obsesję, zabierał go matce. Był niestabilny psychicznie, to czym było to spowodowane to inna sprawa, na koniec nie czekając na żadne wyjaśnienia rzuca się na Jane. Prawdopodobnie tak samo rzuciłby się na Clem, gdyby dziecku coś się stało.

Jane wcale nie jest egoistką. Gdyby była-po postrzale olałaby Clementine i nie wsiadała do samochodu z niestabilnie psychicznym kolesiem. Wcześniej dwukrotnie ratowała jej życie. Po powrocie do bazy, jeśli Clem nic nie powie decyduje się wpuścić rodzinę, tak nie postępuje osoba bez serca. A powrót do bazy był w tamtym momencie racjonalnym wyborem-była pewność, że istnieje, natomiast Wellington było palcem na wodzie pisane. Zresztą okazało się, że jest przepełnione.

Nie ma żadnego powodu by kwestionować lojalność Jane, jest natomiast powód by nie ufać kolesiowi, który jest tykającą bombą zegarową i ma despotyczny charakter. Poza tym Kenny sam przyznaje jak się go postrzeli, że Clem dokonała słusznego wyboru

Re: Walking Dead - don't spoilers open inside

: 9 stycznia 2015, o 01:48
autor: SithFrog
"Luke pośrednio zginął właśnie przez Kenny'ego, bo możliwe, że gdyby traktował Arvo normalnie nie poprowadziły ich przez jezioro."

No tak, przecież gdyby nie Kenny to Arvo nie mściłby się na nich za nic (ja mu oddałem torbę) i na pewno nie miałby im za złe wystrzelania wszystkich kompanów łącznie z Nataszą.

"Nie przyjmował żadnych argumentów (już nawet w pierwszym sezonie, był w stanie zostawić Lee na pastwę zombiaków, gdy ten go wcześniej nie poparł w sporze o ojca Lily), doprowadził do rozpadu grupy."

Dla niego zawsze rodzina była na pierwszym miejscu. A rozpad grupy to niby gdzie?

"Wobec AJ'a miał obsesję, zabierał go matce."

Miał ciągoty jak młody ojciec ale nie było to niebezpieczne i zawsze przywoływał się do porządku.

"na koniec nie czekając na żadne wyjaśnienia rzuca się na Jane. Prawdopodobnie tak samo rzuciłby się na Clem, gdyby dziecku coś się stało."

Zbity, głodny, zastraszony pies w kącie dostaje pod żebro dźgnięcie kijem i rzuca się na tego co trzyma kij, a nie czeka na wyjaśnienia, pfffff... Facet był na granicy, a ona przekroczyła ją z rozmysłem. Kłamiąc i manipulując.

"A powrót do bazy był w tamtym momencie racjonalnym wyborem-była pewność, że istnieje"

...i, że zostawili tam dopiero co wielkie stado zombie.

"Nie ma żadnego powodu by kwestionować lojalność Jane"

Jej wahania nastrojów, alienowanie się od wszelkich grup i znikanie, a potem rozmyślanie się i powrót to dla mnie wystarczające powody. Poza tym jak pisałem: ryzykowała życie AJ'a i postawiła w dramatycznej sytuacji Clem tylko po to, żeby dowieść swojej racji. To dopiero psychopatka.

A swoją drogą zgadzam się z tym co pisałeś w recenzji: co to był w ogóle za plan? Nie pomyślała, że może przegrać walkę z silnym, wściekłym facetem? Nie pomyślała (skoro zakładała, ze Kenny jest psychopatą) co się stanie jak Kenny wygra walkę i zostanie sam na sam z Clem, która przecież jako jedyna była w aucie z Jane i juniorem? Hm?

Rozumiem zabicie Kenny'ego, rozumiem odejście samej Clem ale pójście z Jane to dla mnie ostatnia rzecz, jaką dziewczynka i AJ powinni zrobić.

Re: Walking Dead - don't spoilers open inside

: 9 stycznia 2015, o 11:40
autor: PIOTROSLAV
Jasne, lepiej być samą małą dziewczynką w środku apokalipsy zombie, niż mieć za towarzyszkę kobietę, która umie o siebie zadbać.

I jeszcze targać za sobą bachora, którego trzeba grzać, karmić i modlić się, żeby akurat nie zaczął drzeć ryja (czyt. ściągnąć na głowę hordę zombie)

Re: Walking Dead - don't spoilers open inside

: 9 stycznia 2015, o 12:50
autor: SithFrog
PIOTROSLAV pisze:Jasne, lepiej być samą małą dziewczynką w środku apokalipsy zombie, niż mieć za towarzyszkę kobietę, która umie o siebie zadbać.
Biorąc pod uwagę historię Clementine, ona nie potrzebuje specjalnie pomocy w dbaniu o siebie. Poza tym Jane udowodniła, że jest socjopatką i samotniczką. W każdej chwili może znów nawiać.

Re: Walking Dead - don't spoilers open inside

: 9 stycznia 2015, o 13:07
autor: PIOTROSLAV
Najwyżej nawieje. Samodzielnie mam mniejsze szanse przetrwania. Poza tym, ja bym nie przesadzał z tym dbaniem o siebie, bo jest dla mnie niezrozumiałe jak ona mogłaby sama, już bez Christy, Kennego, czy innej grupy ogarnąc sobie chociażby wystarczającą ilość jedzenia. (już sam fakt '9 days later' jak biega z tym AJ, który dawno powinien zdechnąć z głodu mnie irytuje)

Zresztą o co chodzi - Ty jesteś zadowolony ze swojego wyboru; ja jestem zadowolony ze swojego - kazdy z nas uważa że wybór inny jest głupi i niezrozumiały. Więc generalnie przybijmy piątkę, bo zdanie mamy takie samo.

Re: Walking Dead - don't spoilers open inside

: 9 stycznia 2015, o 13:13
autor: SithFrog
"Najwyżej nawieje. Samodzielnie mam mniejsze szanse przetrwania."

Jasne ale ja na tym etapie za mocno się zaangażowałem emocjonalnie i nie kalkulowałem tak na chłodno.

"Zresztą o co chodzi - Ty jesteś zadowolony ze swojego wyboru; ja jestem zadowolony ze swojego - kazdy z nas uważa że wybór inny jest głupi i niezrozumiały. Więc generalnie przybijmy piątkę, bo zdanie mamy takie samo."

Nie no, jasne. Fajnie jednak jeszcze trochę o tym podyskutować :)

Re: Walking Dead - don't spoilers open inside

: 9 stycznia 2015, o 14:32
autor: Jutsimitsu
SithFrog pisze:Nie no, jasne. Fajnie jednak jeszcze trochę o tym ponabijać posty jak spamerzy :)
Fix'd,

Re: Walking Dead - don't spoilers open inside

: 9 stycznia 2015, o 14:51
autor: SithFrog
Jutsimitsu pisze:
SithFrog pisze:Nie no, jasne. Fajnie jednak jeszcze trochę o tym ponabijać posty jak spamerzy :)
Reklamówk'd,

Re: Walking Dead - don't spoilers open inside

: 9 stycznia 2015, o 15:23
autor: Razorblade
A ja tam serio nie bardzo ogarniam jak mozna bylo isc z Jane...

Swoja droga jak spojrzycie na jej rysy, to nie przypomina ona troche kobiety prze ktora "padlo Crawford"?

Re: Walking Dead - don't spoilers open inside

: 9 stycznia 2015, o 23:38
autor: grel3gargamel
SithFrog pisze:
Dla niego zawsze rodzina była na pierwszym miejscu. A rozpad grupy to niby gdzie?
W zasadzie od początku? Cały czas dążył do zwarcia z innymi członkami grupy, nieustannie wybuchał gniewem, bezmyślnie pospieszał grupę z kobietą świeżo po porodzie

SithFrog pisze: Miał ciągoty jak młody ojciec ale nie było to niebezpieczne i zawsze przywoływał się do porządku.
Jak nie było niebezpieczne i jak przywoływał się od porządku, skoro z jego powodu był w stanie zamordować Jane?
SithFrog pisze: Zbity, głodny, zastraszony pies w kącie dostaje pod żebro dźgnięcie kijem i rzuca się na tego co trzyma kij, a nie czeka na wyjaśnienia, pfffff... Facet był na granicy, a ona przekroczyła ją z rozmysłem. Kłamiąc i manipulując.
Właśnie o tym pisze. Gość był niestabilny psychicznie i niebezpieczny dla otoczenia
SithFrog pisze: ...i, że zostawili tam dopiero co wielkie stado zombie.
Przecież zombie nie stoją w miejscu, tylko się przemieszczają nie wiem czy mądrzejsze było przebijanie się nie wiadomo gdzie przez śnieżycę
SithFrog pisze: Jej wahania nastrojów, alienowanie się od wszelkich grup i znikanie, a potem rozmyślanie się i powrót to dla mnie wystarczające powody. Poza tym jak pisałem: ryzykowała życie AJ'a i postawiła w dramatycznej sytuacji Clem tylko po to, żeby dowieść swojej racji. To dopiero psychopatka.
Jej wahania nastrojów są niczym przy skrajnie agresywnym zachowaniu Kenny'ego
Ten powrót to raczej właśnie potwierdził, że nie jest nieczułą egoistką. Dziecku nie groziło szczególnie duże niebezpieczeństwo, poza tym chodziło o prostą rzecz-o pozbycie się psychopaty, który stanowił zagrożenie dla otoczenia. Że wybrała głupi sposób to prawda, sama przyznaje, że to było nieprzemyślane. Inna sprawa, że kilkakrotnie dawała Kennemu szansę, żeby się opamiętał.
SithFrog pisze: Rozumiem zabicie Kenny'ego, rozumiem odejście samej Clem ale pójście z Jane to dla mnie ostatnia rzecz, jaką dziewczynka i AJ powinni zrobić.
Odejście samemu to realnie powinno być samobójstwo. Clem była postrzelona i nie miała szans przeżyć mając na głowie noworodka. Jane udowodniła kilkakrotnie ratując życie Clem i nie zostawiając jej na pastwę psychopaty, że można na niej polegać.
Poza tym Jane udowodniła, że jest socjopatką i samotniczką. W każdej chwili może znów nawiać.
Nie jest żadną socjopatką. Mało prawdopodobne by uciekła-miała okazję zostawić Clementine po tym jak została postrzelona i gdyby byłą tak egoistyczna jak ją przedstawiasz to by tak zrobiła. Ale nie chciała jej zostawiać samej z psychopatą.

Re: Walking Dead - don't spoilers open inside

: 9 stycznia 2015, o 23:48
autor: SithFrog
"Cały czas dążył do zwarcia z innymi członkami grupy, nieustannie wybuchał gniewem, bezmyślnie pospieszał grupę z kobietą świeżo po porodzie"

Tą grupę co powstała po tym jak on sobie spokojnie żył w górach, po czym zwaliła mu się na głowę ekipa przez którą skończył jako jednooki kaleka, bez kolejnej ukochanej, za to w objęciach psychopaty-dyktatora, a potem w środku stada zombie? Dziwne, że miał do nich takie mieszane uczucia, zaiste.

"Jak nie było niebezpieczne i jak przywoływał się od porządku, skoro z jego powodu był w stanie zamordować Jane?"

Zamordował Jane, bo myślał, że zabiła dziecko. Ja też tak pomyślałem i też bym ją za to zamordował. Ona zresztą specjalnie go podpierdzielała, że niby "it was an accident".
grel3gargamel pisze:Nie jest żadną socjopatką.
Wkręciła Clem w zabicie przyjaciela kłamiąc, manipulując, przy okazji narażając życie swoje i dwójki dzieci. Piszesz, że ryzyko było niewielkie. Serio? A jakby Clem nie zabiła Kenny'ego? Jane ginie, bo jest za słaba na wściekłego rednecka, AJ nie płacze w aucie od razu, a Clem odchodzi z Kennym. Voila.

Re: Walking Dead - don't spoilers open inside

: 10 stycznia 2015, o 00:12
autor: grel3gargamel
Przecież nie zakładała, że Kenny ją zabije. Tak samo jak nie chciała wkręcać w to Clem (przecież mówiła, żeby trzymała się z daleka). Nieprzemyślane działania to jeszcze nie socjopatia. Do kłótni zapewne doszłoby prędzej czy później, nie wiem czy zostawienie noworodka na uboczu nie było najbezpieczniejszym dla niego wyjściem

Jane nie zabiłaby AJa. Przecież nawet po tym jak naskoczyła na Arvo, zaraz potem miała wyrzuty sumienia, że chciała obrabować dzieciaka, Kenny'ego też nie chciała zamordować bez powodu. Szczerze mówiąc to Kenny był dużo bardziej bezwzględny, pomijając osoby o które dbał (rodzina, potem AJ, po części Clementine).

I nie wiem dlaczego niby noworodek w otoczeniu pełnym zombie, we mgle i zimnie nie mógłby zginąć w wyniku wypadku, mnie się to wydaje całkiem prawdopodobne. Swoją drogą, skoro uznałeś, że zamordowała dzieciaka dlaczego przy pierwszym przejściu zastrzeliłeś Kenny'ego?
Tą grupę co powstała po tym jak on sobie spokojnie żył w górach, po czym zwaliła mu się na głowę ekipa przez którą skończył jako jednooki kaleka, bez kolejnej ukochanej, za to w objęciach psychopaty-dyktatora, a potem w środku stada zombie? Dziwne, że miał do nich takie mieszane uczucia, zaiste.
No, że Kenny kierował się emocjami a nie rozumem to jest oczywiste, swoją bezmyślnością i oślim uporem przyczynił się do kilku tragedii. A grupa przez długi czas starała się zachowywać wobec niego wyrozumiale, prosząc Clementine o łagodzenie napięć. Ale się nie dało w końcu on nawet na Clem się rzucił z pretensjami, że to, że jest dzieckiem nie znaczy, że może zbijać kogo się jej podoba