Niektórzy uznaliby temat za źle rozumiane przedłużenie gamergate gdyby nie fakt, ze materiał powstał w 2012 roku. I musze powiedzieć, że cos w tym jest o czym mówi autor. Zastanawiałem się czy stworzyć oddzielny topic. Jeżeli rozwinie się jakaś dyskusja to ktoś przerzuci.
Re: Luźno o grach
: 14 grudnia 2014, o 23:37
autor: ThimGrim
Ależ mnie Kejran wkurwia...
Re: Luźno o grach
: 15 grudnia 2014, o 00:26
autor: Ptaszor
Złap go w Yrden.
Re: Luźno o grach
: 15 grudnia 2014, o 00:47
autor: DaeL
Kolesia, który zrobił to wideo uważam za głąba, także do samego filmu się nie odniosę (bo nie zamierzam oglądać).
Natomiast pytanie, które zadałeś jest sensowne. Wydaje mi się, że odpowiedzieliśmy na nie w podcaście o kobietach w grach.
Generalnie - różnorodność protagonistów w grach jest jak najbardziej OK, pod warunkiem, że wynika ona z samej koncepcji gry. Różnorodni protagoniści dają nam możliwość doświadczania zupełnie nowych przygód, poznawania nowych sposobów patrzenia na świat, etc...
Także jeśli ktoś zrobi grę, w której gramy biseksualnym karłem z plemienia Komanczów, bo bycie biseksualnym karłem z plemienia Komanczów wynika z narracji, wpływa na mechanikę, albo jakoś ogólnie "ubogaca" nasz odbiór gry, to miodzio. Mówię to jako osoba, która Fallouta 2 przeszła 5 razy - zawsze zupełnie inną postacią (raz była to kobieta).
Natomiast, jeśli wprowadzanie różnorodności płciowej ma wynikać tylko z tego, że Amerykanie i Amerykanki są w swym narcyzmie posunięci do granic socjopatii, i nie potrafią wczuć się w historię, której bohater nie jest po prostu wyidealizowaną wersją ich samych, no to sorry - jestem przeciw. Jeśli różnorodność bohaterów ma sprawić, że nie będziemy mieli spersonalizowanej i głębokiej historii, ponieważ nasz bohater musi być tworzony w kreatorze postaci, a co za tym idzie mieć głębię zdeptanego kartonu, to sorry - jestem przeciw. Jeśli kolejne gry mają uniemożliwiać mi zawieszenie niewiary prezentując co i rusz kruche nastolatki biegające w zbrojach płytowych i szyjące strzałami z łuku o 70kg naciągu, tylko dlatego, że feministki zaprzeczają istnieniu dymorfizmu płciowego to sorry - jestem przeciw.
I w końcu - jeśli jako człowiek, który spory fragment dzieciństwa spędził w bankrutującym komunizmie, który pierwszy komputer dostał tylko dzięki temu, że rodzice wypruwali sobie żyły w pracy (a i tak był to komputer o dobre 7 lat spóźniony technologicznie), którego przez większą część życia po prostu nie było stać na to, żeby kupować sobie co miesiąc nowe gry, mam się czuć WINNY swojej uprzywilejowanej pozycji, bo jestem białym mężczyzną, to mówię wprost - pierdolę waszą różnorodność.
Re: Luźno o grach
: 15 grudnia 2014, o 01:40
autor: Yankes
No to pokrywasz sie z 80% z tym co bylo w filmie
EC ma wyraznie ciagoty do SJW ale nie robia tego tak nachanie by niedalo sie tego ogladac.
Re: Odp: Luźno o grach
: 15 grudnia 2014, o 09:19
autor: ThimGrim
Ptaszor pisze:Złap go w Yrden.
Sam złap go w Yrden!
Re: Luźno o grach
: 15 grudnia 2014, o 16:20
autor: Bambusek
Mnie przy tym wszystkim strasznie wkurza hipokryzja prasy. Przez lata się słyszało magiczne słowo target. To była uniwersalna odpowiedź na jakiekolwiek zarzuty o spłycanie/uproszczanie/zmienianie gatunku w ramach jednej serii. A teraz nagle się okazuje, że wydawcy jednak powinni mieć target (a to wciąż, niespodzianka, biali, heteroseksualni mężczyźni) w dupie. Jeżeli fabularnie jest uzasadnione, że się gra czarnym/żółtym/Arabem/Żydem czy gejem to ok, niech tak będzie. Jednak jeśli do gry są takie postacie wrzucane bez ładu i składu, bo "góra" zdecydoweała, że w ten sposób zapunktuje u różnych mniejszości to nie jest w porządku.
I dodam, że jeżeli dziewczyna - Gracz jest bardziej urazona tym, że zbiór pikseli ma większe cycki niż ona a nie tym, że ten zbiór pikseli w grze nie ma żadnej roli innej niż obiekt do pieprzenia przez głównego bohatera (Mass Effect choćby) to problem nie jest ze zbiorem pikseli tylko z głową grającej.
Re: Luźno o grach
: 15 grudnia 2014, o 17:13
autor: Razorblade
Bambusek pisze:
I dodam, że jeżeli dziewczyna - Gracz jest bardziej urazona tym, że zbiór pikseli ma większe cycki niż ona a nie tym, że ten zbiór pikseli w grze nie ma żadnej roli innej niż obiekt do pieprzenia przez głównego bohatera (Mass Effect choćby) to problem nie jest ze zbiorem pikseli tylko z głową grającej.
Ke? Przeca Shepard byla kobieta!
Re: Luźno o grach
: 15 grudnia 2014, o 17:34
autor: Matthias[Wlkp]
Poczułem się wczoraj bardzo staro... Odpaliłem sobie ostatnie X3 z dodatkiem Albion cośtam i tu niespodzianka - chodzi mi super płynnie na moim kompie bez karty graficznej... Dla mnie ta gra zawsze wydawała się super wymagająca, cięła się na polach asteroidów, zwalniała przy masowym ostrzale - nie sądziłem, że to już tyle czasu minęło...
Wcześniej nawet rozważałem dokupienie jakiejś karty na potrzeby tej gry...
Re: Luźno o grach
: 15 grudnia 2014, o 18:44
autor: SithFrog
Ależ z was jebani mizogini i szowiniści Dael i Bambusek. Pewnie też rasiści, faszyści i nie myjecie stóp.
Re: Odp: Luźno o grach
: 15 grudnia 2014, o 22:41
autor: Ptaszor
ThimGrim pisze:
Ptaszor pisze:Złap go w Yrden.
Sam złap go w Yrden!
Nie, naprawdę, trzeba go złapać w Yrden. Słuchaj, Thim Grim, czytałem w oficjalnym poradniku do Wiedźmina 2, cytuję:
Po dotarciu na miejsce zapoznaje nas ze strategią walki. Zostaje na górze i będzie nas wspierać magią, a my schodzimy na dół, gdzie czeka nas mordercze starcie z kejranem. [Walka] Walka z żagnicą nie należy do prostych. Potwór atakuje ogromnymi mackami, a jeśli podejdziemy bliżej, pluje jadem. Taktyka polega na łapaniu macek potwora Znakiem Yrden, bądź pułapką na kejrana (składniki można znaleźć na tyłach rezydencji Loredo, a schemat jest do kupienia u Cedrica) i następnie ucinaniu
ich srebrnym mieczem. Kiedy szczęśliwie uda nam się odciąć trzecią z sześciu macek, zacznie się
QTE kończące walkę z potworem.
Widzisz, "taktyka polega na łapaniu macek potwora Znakiem Yrden". Złap go w Yrden.
Spoiler:
Re: Odp: Luźno o grach
: 15 grudnia 2014, o 22:44
autor: ThimGrim
Ptaszor pisze:
ThimGrim pisze:
Ptaszor pisze:Złap go w Yrden.
Sam złap go w Yrden!
Nie, naprawdę, trzeba go złapać w Yrden. Słuchaj, Thim Grim, czytałem w oficjalnym poradniku do Wiedźmina 2, cytuję:
El ale ja wiem o tym...
Myślałem, że pijesz do tej czarodziejki, która krzyczy z góry do Geralta:
- Złap go w Yrden!
A Geralt na to:
- Sama złap go w Yrden!
Już dzisiaj przeszedłem, za pierwszym podejściem.
Chyba, że twój spojler to tak naprawdę incepcja i ty się tylko ze mnie nabijasz!
Re: Luźno o grach
: 15 grudnia 2014, o 23:21
autor: Ptaszor
Yeap :D:D [troll mode off].
Re: Luźno o grach
: 16 grudnia 2014, o 10:29
autor: Counterman
Przeszedłeś za pierwszym podejściem? Hm mnie to tam zabił z dwa razy zanim mi się udało.
Re: Luźno o grach
: 16 grudnia 2014, o 10:56
autor: Dragon_Warrior
za pierwszym podejściem drugiego dnia
Re: Luźno o grach
: 16 grudnia 2014, o 12:31
autor: ThimGrim
Counterman pisze:Przeszedłeś za pierwszym podejściem? Hm mnie to tam zabił z dwa razy zanim mi się udało.
To słaby jesteś. Mnie zabił pierdyliard razy, w pierwszym dniu prób. Ale w drugim macki mu opadły już za pierwszym razem. Złapałem go w Queen.
Re: Luźno o grach
: 16 grudnia 2014, o 12:34
autor: SithFrog
Turtles pisze:Niektórzy uznaliby temat za źle rozumiane przedłużenie gamergate gdyby nie fakt, ze materiał powstał w 2012 roku. I musze powiedzieć, że cos w tym jest o czym mówi autor. Zastanawiałem się czy stworzyć oddzielny topic. Jeżeli rozwinie się jakaś dyskusja to ktoś przerzuci.
Obejrzałem. Koleś sam siebie punktuje. Wymienia fajne bohaterki gier (JADE!!!), a potem niby retorycznie pyta "are they meaningful"? No nie są, bo nie mam drugiej babki w grze, z którą można pogadać nie o facetach Ciekawe, bo akurat Jade to najmocniejszy punkt BGAE i jedyna bohaterka, która zapadła mi w pamięć z tej gry. To jest "not meaningful"?
Podaje potem przykłady i odrzuca z góry niepasujące gry (Square Enix, Mass Effect, DA).
Ile znasz gier gdzie bohater nie jest białym mężczyzną? To ja zapytam inaczej: w ilu grach jest? Uncharted, God of War, GTA III i IV, Duke, co jeszcze?
W miliardzie pozostałych albo możesz skroić bohatera/bohaterkę wg własnego uznania (cRPG) albo to nie ma znaczenia (naprawdę kogoś - poza feministkami - boli, że Mario nie jest czarny albo, że jest mężczyzną) albo tego nie widać (CoDy, Battlefieldy). Tak samo seksualność. Dajcie żyć, w ilu grach to jest potrzebne? To dopiero raczkujący temat, a i tak zaskakująco dużo gier podchodzi do tego serio i z niezłym rozmachem (DA, Mass effect, które dla autora oczywiście się nie liczą).
A to, że czasem laska ma cycki na wierzchu w takim Duke Nukem? No a jak inaczej? Wyobrażacie sobie grę Duke Nukem Forever 2, gdzie książę jest wątłym, niskim filozofem biseksualistą i gra polega na chodzeniu po bibliotece, czytaniu książek i całowaniu w policzek napotkanych osób niezależnie od płci? No litości...
Nie mam nic przeciwko graniu kobietą, czarnym, żółtym czy zielonym ale wymaganie tego na siłę powoduje takie potworki jak teraz w przemyśle filmowym. Zawsze jak jakaś grupa przeżyje i walczy z zarazą, zombie, czy wrogiem zewnętrznym to musi być jeden żółty, jeden czarny, biały i koniecznie kobieta lub dwie. Niedługo będą cenzorskie listy do odhaczenia co musi być w scenariuszu, żeby było wystarczająco różnorodnie.
Czekam na remake Bravehearta, gdzie połowa jego armii to silne i niezależne kobiety, a sam William to zamknięty w sobie, wrażliwy gej, wywołujący powstanie z powodu niemożności adoptowania (wraz ze swoim partnerem) niepełnosprawnej sieroty z wioski obok.
Dyskutować możemy ale to zaczyna popadać w śmieszność.
Last but not least, mój ulubiony motyw powtarzany do bólu: "damagingly unreasonable expectations*" - czemu to zawsze tyczy się zgrabnych kobiet z piękną sylwetką ale już He-Mana, Supermana czy innych mięśniaków nie?
* - damagingly? On tak powiedział, jest takie słowo?
Re: Luźno o grach
: 16 grudnia 2014, o 14:50
autor: Turtles
SithFrog pisze:? To ja zapytam inaczej: w ilu grach jest? Uncharted, God of War, GTA III i IV, Duke, co jeszcze?
Serio? Nie no to ja bym jeszcze kilka gier znalazł. Żeby tylko ostatnie gry w jakie grałem seria Hitman, seria Max Payne, WatchDogs, La Noire, Metro 2033 (wiem, książka)... Fabularnie uzasadnione było w Sniper Elite (ciężko sobie wyobrazić przebranego za Niemca Murzyna), innej płci Serio, cięzko mi znaleźć grę gdzie jest inaczej. W fanowskie dodatki do Portala 2 grałem niedawno to jest jedna. I w Saint Row 3 dało sie AFAIR zmieniac wszystko - to dwa.
SithFrog pisze:No nie są, bo nie mam drugiej babki w grze, z którą można pogadać nie o facetach
Ale o to własnie chodzi w teście Bechdel. Nie czy pojawia się ważna postać kobieca, tylko czy pełni ona jakąś rolę. Jak w ostatnim SNL https://www.youtube.com/watch?v=HfsEiuVonSQ#t=34 Może przesadą byłoby wymaganie takiego podejścia od gier bo to inne medium - bardziej skoncentrowane na głównym bohaterze. A jezeli sami możemy wybrac płeć tego bohatera to on sie staje bezpłciowy, co tez jest słabe.
SithFrog pisze:(naprawdę kogoś - poza feministkami - boli, że Mario nie jest czarny albo, że jest mężczyzną)
Nikogo nie boli, tak samo jak nikogo nie boli, że Gordon Freeman jest białym mężczyzną. My tu raczej mówimy o generalnym trendzie. Żaden z przypadków pojedynczo nikogo nie boli.
SithFrog pisze:ale wymaganie tego na siłę powoduje takie potworki jak teraz w przemyśle filmowym.
O tym ten gość mówił - że robienie tokenów to część problemu, a nie jego rozwiązanie.
Chodzi o to, że otwarcie na innych bohaterów rozszerzy spektrum opowieści do opowiedzenia. Nie wiem jak można rozumieć to w ten sposób "Chca nam z Duke'a pedała zrobić!"
Re: Luźno o grach
: 16 grudnia 2014, o 15:02
autor: SithFrog
Jest więcej gier (ostatnio mało gram) gdzie głównym bohaterem jest facet ale to też z czegoś wynika. Odsetek grających facetów? Gier, w których kobieta jest protagonistką też jest całkiem sporo. Mniej - to na pewno, ale nie uważam, że za mało. W sensie: nie wiem czy na tyle mało, żeby podnosić larum. Jak wyjdzie genialna gra z kobietą w roli głównej - zawsze chętnie zagram.
"Ale o to własnie chodzi w teście Bechdel. Nie czy pojawia się ważna postać kobieca, tylko czy pełni ona jakąś rolę."
Eeeee, że jak? W grze, o której mówię pełni rolę głównej bohaterki, od której wszystko zależy. To tak jakby w ME Schepard gadał tylko z kobietami i na koniec ktoś by powiedział, że to feministyczna gra, a Komandor nie pełni znaczącej roli. Zupełnie nie kumam tego testu w odniesieniu do gier. To tak jakby powiedzieć, że Lara Croft nie pełni ważnej roli w TRach.
"A jezeli sami możemy wybrac płeć tego bohatera to on sie staje bezpłciowy, co tez jest słabe."
+
"My tu raczej mówimy o generalnym trendzie. Żaden z przypadków pojedynczo nikogo nie boli. Chodzi o to, że otwarcie na innych bohaterów rozszerzy spektrum opowieści do opowiedzenia. Nie wiem jak można rozumieć to w ten sposób "Chca nam z Duke'a pedała zrobić!""
Słuchałem tego EC, słuchałem Anity Sarkeesian uważnie i wiem co ich boli. Nie wiem natomiast o jakie gry im chodzi. Co ma być w grach, żeby ich zadowolić? Jakie mają być te gry. Już o tym pisałem. Jak nie ma kobiet w ogóle to źle, jak są ale mają cechy męskie to źle. Jak można samemu stworzyć bohatera to źle. No to o czym to ma być? Jakich gier chcecie?
Re: Luźno o grach
: 16 grudnia 2014, o 15:18
autor: Dragon_Warrior
co do równouprawnienia to mnie zawsze bawiło dodawanie czarnoskórych bohaterów do "historycznych" produkcji
Re: Luźno o grach
: 16 grudnia 2014, o 16:03
autor: Pquelim
a testu Bechdell nie przeszły Star Wars, Władca Pierścieni, Avatar, Harry Potter, a nawet... Biegnij Lola, biegnij.
Tyle właśnie warte są metody naukowe feminazistek.
Re: Luźno o grach
: 16 grudnia 2014, o 16:09
autor: Turtles
SithFrog pisze:jak są ale mają cechy męskie to źle.
O tym nie słyszałem.
SithFrog pisze: Jak można samemu stworzyć bohatera to źle.
To akurat nie wiem kto tak uważa oprócz mnie Ja po prostu lubię grać historię - masz wiedzmina i grasz tym konkretnym wiedzminem, nie pół-elfickim druidem. Dzięki temu ludzie nie będą sie do mnie zwracac "witaj nieznajomy moze questa", tylko "Wiedzminie, trzeba ubic bestie" Nie wiem jak się ma moje zdanie do narracji Anity Saarkesian.
Pq. To nie jest metoda naukowa. To jest metoda opisana w komiksie. No i... no właśnie. Jak to jest, że na całą trylogię pojawia się jedna księżniczka Leia? Nie jest to jakieś zachwianie?
Zachwianie toby było, gdyby ze względu na polipoprawność na siłę wciśnięto tam jeszcze trzy księżniczki, w tym jedną transgender z Courscant i wszystkie pochodziłyby z tej samej kliniki in-vitro co Szturmowcy. I cala pierwsza trylogia byłaby dzisiaj w Tesco za 5złotych na Święta, a nie klasyką kina.
Dopóki fabuła trzyma się kupy i film jest zajebisty - nie widze żadnego zachwiania. Chętnie obejrze równie dobrą produkcję z samymi kobietami.
Re: Luźno o grach
: 16 grudnia 2014, o 17:00
autor: SithFrog
"O tym nie słyszałem."
Jeden z głównych zarzutów pani Sarkeesian. Źle jak nie ma kobiet, źle jak są ale uprzedmiotowione, źle jak są ale mają męskie cechy. Czyli: twarde babki na drodze do celu w jakimś cRPG czy inny Mirrors Edge. Bo to jest przypisywanie kobietom męskich cech. Nie wiem więc jaki jest złoty środek. Tu jeden znany ekspert dobrze gada:
"Nie wiem jak się ma moje zdanie do narracji Anity Saarkesian."
Ona chyba nie zna się na grach więc tak głęboko nie wchodzi. Ja nie mam z tym problemu o ile jest to zrobione tak jak w Mass Effect.
"Jak to jest, że na całą trylogię pojawia się jedna księżniczka Leia? Nie jest to jakieś zachwianie?"
Naprawdę oglądając LotR czy SW myślisz o takich rzeczach? Lepiej mieć jedną Leię, która jest super-babka i bardzo ważnym ogniwem fabularnym niż wsadzać taką Czarną Wdowę do Avengersów tylko po to, żeby świeciła pośladami. Pod tym względem obecnie bywa dużo gorzej jak widać.
Re: Luźno o grach
: 16 grudnia 2014, o 17:25
autor: SithFrog
Może wydzielimy jednak temat?
P.S. Aż mi się przypomniało Ellen Ripley vs Alien > Dutch vs. Predator. Taki ze mnie mizogin
Re: Luźno o grach
: 16 grudnia 2014, o 17:26
autor: Turtles
SithFrog pisze:Naprawdę oglądając LotR czy SW myślisz o takich rzeczach?
Nie no, nie myślę. Jak oglądałem te filmy to jeszcze nie słyszałem o takich rzeczach. Ale Lucas konstruuje całą galaktykę w której jest jedna kobieta, a właśnie na tym całym Nostromo mieszczą się aż dwie. Chodzi mi tu raczej o to, że Mad Men jest dużo ciekawszym serialem w takiej formie jak jest, niż gdyby w ogóle pominął wszystkie wątki, które rozgrywają się pomiędzy kobietami. Uzycie takich wątków wzbogaca historię.
Mozna wydzielić, ale
a) ja tu nie umiem
b) zaraz nam dysusja ucieknie od gier I sam jestem temu winny
Re: Luźno o grach
: 16 grudnia 2014, o 17:33
autor: SithFrog
Turtles pisze:Chodzi mi tu raczej o to, że Mad Men jest dużo ciekawszym serialem w takiej formie jak jest, niż gdyby w ogóle pominął wszystkie wątki, które rozgrywają się pomiędzy kobietami. Uzycie takich wątków wzbogaca historię.
Nie widziałem, wierzę. Tak samo film "Thelma i Louise" w wersji męskiej mógłby być kiepski gdyby to byli faceci. Wiele zależy od fabuły i pomysłu. Przyznam szczerze, że nigdy nie myślałem w ten sposób o SW. To jest tak kompletne dzieło, że niczego mi tam nie brak. To nie jest serial obyczajowy. Tak samo Dexter bez LaGuerty czy Deb byłby ubogi. Ale już LotR nie, chociaż muszę szczerze przyznać, że czytając pierwszy raz, zastanawiałem się co z tym Tolkienem. Jedna Arwena, druga Galadriela i to epizodycznie.
W sensie o ile w SW lecę z historią i mam to w nosie, o tyle przy Władcy miałem taki moment "WTF, gdzie są baby".
A w grach, jak pisałem. Zależy od pomysłu autorów i tylko od tego. Jak zaczną to na siłę poprawiać to wyjdą takie właśnie, tokenowe potworki.
A przykład Ripley>Dutch nieprzypadkowy. Uwielbiam Predatora ale Arnie gra tu Commando tylko w wersji z potworem z kosmosu. Ripley to fantastyczna, ikoniczna postać dalece bardziej rozwinięta i ciekawsza.
Re: Luźno o grach
: 16 grudnia 2014, o 17:48
autor: Zolt
Wydaje mi się, że Mortal Kombat 2011 przechodzi ten test, bo chyba Jade z Kitaną rozmawiają o czymś innym niż chłopaki (albo Kitana z Mileeną?).
Chodzi mi tu raczej o to, że Mad Men jest dużo ciekawszym serialem w takiej formie jak jest, niż gdyby w ogóle pominął wszystkie wątki, które rozgrywają się pomiędzy kobietami. Uzycie takich wątków wzbogaca historię.
A czy Mad Men nie leci już jakieś 7 lat i po prostu ma czas na pokazanie całej społeczności z tamtych lat?
Re: Luźno o grach
: 16 grudnia 2014, o 18:37
autor: Turtles
No i w ogóle to serial dramat obyczajowy a nie trylogia space opera
Re: Luźno o grach
: 16 grudnia 2014, o 18:39
autor: SithFrog
Zresztą, Lucas też chyba ma coś do kobiet - w nowej trylogii (zwanej też gównianą albo chujową) poza Padme/Amidalą jest ktoś warty zapamiętania płci żeńskiej? Anakina nie liczę, bo to transgender.
Re: Luźno o grach
: 16 grudnia 2014, o 18:47
autor: Bambusek
To Padme jest warta zapamiętania? Przecież ona przez całą trylogię robi tyle, że sypia z Anakinem, rodzi Luka i Leię, po czym umiera, bo jej było smutno.
Re: Luźno o grach
: 16 grudnia 2014, o 19:29
autor: Yankes
Btw jaka ostatnio gra przesza ten wspanialy test (nawet wersji rozszezonej proponowanej przez EC) a mimo to zostala zjechana przez SJW?
Ludzie chwalą, Ty polecasz... ale ona nie wygląda tylko "pixelartowo"... to by mi nie przeszkadzało...
ona wygląda... mangowo - a to mnie odrzuca strasznie
Re: Luźno o grach
: 20 grudnia 2014, o 12:17
autor: boncek
To the Moon to perełka, polecałem już jakiś czas temu na starym forum.
Re: Luźno o grach
: 20 grudnia 2014, o 12:19
autor: DaeL
To jest, pod względem scenariusza, jednak z najlepszych gier w jakie grałem.
Grafika nawet po jakimś czasie nie razi (tym bardziej, że muzyka naprawdę wprowadza człowieka w klimat). Największym problemem jest mechanika gry, która kompletnie nie pasuje do bardzo poważnej, głębokiej historii, jaką gra próbuje opowiedzieć.
Ale mimo tego - też zachęcam do zagrania.
Re: Luźno o grach
: 20 grudnia 2014, o 13:36
autor: Razorblade
zobaczymy czy Steam jeszcze rzuci taniej czy nie... tak to czas do 2.01 na przemyslenie
Re: Luźno o grach
: 20 grudnia 2014, o 22:19
autor: SithFrog
2,79 na steamie, przekonaliście mnie.
Re: Luźno o grach
: 20 grudnia 2014, o 23:25
autor: Dragon_Warrior
Ja właśnie skończyłem Assasina Black Flag i myślę czy dać szansę innym częściom póki sa w promocji...
jedynak mnie zmęczyła momentalnie
pozostałych nie próbowałem a Black Flag kupiłem wyłącznie dla pirackich klimatów... i było całkiem niezłe - bez szału ale całkiem całkiem. W krytycznych ramach nawet 7kę na dziesięć oczek bym dał choć nie wiem czy słabą czy średnią.
Re: Luźno o grach
: 21 grudnia 2014, o 15:55
autor: boncek
Jutsimitsu pisze:Wiem, że to wywoła kolejną wojnę konsole/pc, ale nie to mam w zamierzeniu. W końcu ten proceder jest normą ostatnio.
Tak wygląda to, o czym swego czasu mówiłem w podcaście, w związku z Watch Dogs.
Ciekawe. Rozumiem, że screeny robione przez okno Sony Ericssonem t610 zawiniętym w folię?
Dla porównania sam zrobiłem kilka zrzutów: http://imgur.com/a/2EqFr
Re: Luźno o grach
: 21 grudnia 2014, o 17:38
autor: Dragon_Warrior
Właśnie Ethana Cartera skończyłem... spodziewałem się więcej niż niecałych czterech godzin to raz.
Dwa, to spodziewałem się jednak odrobinę mniej banalnego zakończenia. Pomysły w Assasinach są absurdalne ale przynajmniej są wyciągane z jakąś tam minimalną konsekwencją... tutaj niesmak wydaje się większy.