Strona 90 z 100

Re: Luźny I

: 17 marca 2016, o 19:19
autor: Halaster
Piwo po treningu jest super, uzupełnia płyny, sole mineralne i chroni przed zakwasami ;)

Re: Luźny I

: 17 marca 2016, o 19:21
autor: SithFrog
Halaster pisze:Piwo po treningu jest super, uzupełnia płyny, sole mineralne i chroni przed zakwasami ;)
+ milion

Dodałbym jeszcze, że pomaga zasnąć. Jak kończę grać w piłę o 22:30 to potem nie mogę spać do 1-2 w nocy. Po piwku odpływam na zawołanie :P

Re: Luźny I

: 17 marca 2016, o 19:35
autor: Jutsimitsu
Tak tak, stare myślenie - po czym idziesz sikać bo moczopędne i nagle wypłukałeś sporo więcej, na dodatek wątroba przerabia alkohol w kwasy i znowu problem. Z tym że piwo takie dobre po treningu to bzdury.

Re: Luźny I

: 17 marca 2016, o 20:20
autor: SithFrog
Jutsimitsu pisze:Tak tak, stare myślenie - po czym idziesz sikać bo moczopędne i nagle wypłukałeś sporo więcej, na dodatek wątroba przerabia alkohol w kwasy i znowu problem. Z tym że piwo takie dobre po treningu to bzdury.
Lepsze niż woda typu żywiec to raz, dwa to nikt nie pisze, żeby wypić 3 browary, ja po jednym nie sikam bardziej niż po soku czy wodzie, a trzy to na mnie działa świetnie, ale ja zazwyczaj piję niezbyt mocnego browara 0,33, a poza tym sporo wody z sokiem w trakcie i po meczu.

Re: Luźny I

: 17 marca 2016, o 23:16
autor: Larofan
SithFrog pisze:
Jutsimitsu pisze:Tak tak, stare myślenie - po czym idziesz sikać bo moczopędne i nagle wypłukałeś sporo więcej, na dodatek wątroba przerabia alkohol w kwasy i znowu problem. Z tym że piwo takie dobre po treningu to bzdury.
Lepsze niż woda typu żywiec to raz, dwa to nikt nie pisze, żeby wypić 3 browary, ja po jednym nie sikam bardziej niż po soku czy wodzie, a trzy to na mnie działa świetnie, ale ja zazwyczaj piję niezbyt mocnego browara 0,33, a poza tym sporo wody z sokiem w trakcie i po meczu.
this

po squashu wieczorkiem wypijam 2 browary zwykle - slyszalem od znajomego ktory kiedys polprofesjonalnie gral w rugby ze im w druzynie klubowy lekarz polecil wlasnie piwko.. ale piwko - nie 5 :)

Re: Luźny I

: 17 marca 2016, o 23:57
autor: Jutsimitsu
Świetnie, ale to nadal nie zmienia faktu, że alkohol ZAWSZE jest problemem dla wątroby i doprowadza do zakwaszenia organizmu. Także still... bzdury z tą dobroczynnością piwa.

Re: Luźny I

: 18 marca 2016, o 00:08
autor: Voo
Niestety lekarze zgodziliby sie z Jutsim. Piwo po treningu jest dobre, zresztą bez treningu tez ale jego wplyw na zakwasy to bujda, urban legend w stylu zelatyny na złamsnia. Raczej dziala tu efekt ze zmeczonego szybciej bierze i stad dobry sen.

Re: Luźny I

: 18 marca 2016, o 00:15
autor: Crowley
Jutsimitsu pisze:bzdury z tą dobroczynnością piwa
Jak można coś takiego napisać? Chyba się Rewińskiego za dużo naoglądałeś.

phpBB [video]

Re: Luźny I

: 18 marca 2016, o 00:18
autor: Piccolo
Jak wyżej Voo i Jutsi. Mniejsze zakwasy po piwie to urban legend. Szybsze zasypianie to połączenie alkoholu i zmęczenia organizmu :P.

Re: Luźny I

: 18 marca 2016, o 00:26
autor: Halaster
Niby urban legend, ale ja tam lubię ;)

No i nie chce mi się teraz rozpoczynac mega dyskusji, ale koleżanka lekarka mi mówiła ostatnio że nie ma czegoś takiego jak "zakwaszenie" organizmu i że dzisiejsze promowane w internecie szaleństwo "odkwaszania" jest porównywalne tylko z bezglutenowa dieta i homeopatia ;)

Re: Luźny I

: 18 marca 2016, o 08:21
autor: Piccolo
Znaczy tak, ja aktualnie słowo "zakwasy" traktuję już bardziej jako skrót myślowy bo tego określenia używamy od lat ale też słyszałem, że to jednak trochę bujda jest. Jeżeli już to ten ból jaki mamy po ciężkich ćwiczeniach to mikrouszkodzenia w mięśniach czy coś takiego.

Re: Luźny I

: 18 marca 2016, o 09:42
autor: Larofan
no wlasnie.. jak to jest

pamietam jeszcze jak w szkole nas uczyli ze zakwasy sa z tego ze miesnie przy duzym wysilku potrzebuja duzo tlenu a sam oddech nie jest w stanie go dostarczyc az tyle wiec zachodzi jakas reakcja chemiczna ktora ten tlen do miesni uwalnia ale przy okazji powstaje substancja pochodna.. kwas jakis .. mlekowy? i potem kiedy ten kwas sie wchlania spowrotem to powoduje ten znany kazdemu bol

ale tez slyszalem ze to mikrouszkozdenia miesni.. ktore potem sie zrastaja i w ten sposob w ogole buduja

w obie historie w mojej ignorancji jestem sklonny uwierzyc bo maja jakis tam sens (ta o kwasie troche mniej.. bo o ile wiem to kwas z reguly ma tlen w skladzie wiec o ile nie mamy w zylach skladow ozonu to wytracanie kwasu nie powoduje uwalnainia tlenu raczej)

ktos cos wiecej wie?

Re: Luźny I

: 18 marca 2016, o 09:49
autor: Piccolo
W tej sytuacji wykorzystałbym fakt, że masz jakąś wiedze na temat kwasu i uznał jednak tą opcję za fake :D.
Ale tak, tez czekam aż ktoś bardziej kompetentny się wypowie. Swoją drogą ta rozmowa co raz bardziej pasuje do Reumatyzm sratyzm :D.

Re: Luźny I

: 18 marca 2016, o 09:55
autor: Voo
Laro ile Ty pamietasz ze szkoły:D Ja generalnie pamietam, w którym miejscu była :D Demencja...

Re: Luźny I

: 18 marca 2016, o 10:19
autor: ThimGrim
Laro, słyszałem obie te wersje i sam już nie wiem, która prawdziwa. Kiedyś spotkałem kolegę rehabilitanta i jak go o to zapytałem, to powiedział, że kwasy. Więc na dzień dzisiejszy mówię: kwasy.

Re: Luźny I

: 18 marca 2016, o 12:48
autor: DaeL
Piccolo pisze:Znaczy tak, ja aktualnie słowo "zakwasy" traktuję już bardziej jako skrót myślowy bo tego określenia używamy od lat ale też słyszałem, że to jednak trochę bujda jest. Jeżeli już to ten ból jaki mamy po ciężkich ćwiczeniach to mikrouszkodzenia w mięśniach czy coś takiego.
Ani jedno, ani drugie. To znaczy druga opcja jest bliższa prawdy, ale też nie do końca. W każdym razie kwas mlekowy odpada, bo on zostaje wypłukany z mięśni w kilka godzin. Kwestia mikrouszkodzeń jest bardziej skomplikowana. Generalnie żeby mięśnie rosły musimy doprowadzić do nadrywania włókienek. Wiemy na sto procent, że coś takiego zachodzi, kiedy nie jesteśmy w stanie fizycznie zrobić kolejnej powtórki ćwiczenia, bo mięśnie odmawiają posłuszeństwa.

Ale nie zawsze doprowadzenie mięśni do tego stanu będzie wywoływało zakwasy. Zakwasy powstają, kiedy tym mikrouszkodzeniom towarzyszy stan zapalny. I jest jeszcze jeden warunek - musieliśmy mieć obciążenie ćwiczeń na tyle źle dobrane, że niektóre partie mięśni zamiast się kurczyć doświadczyły rozciągania.

Dlatego właśnie zakwasy łatwiej złapać jeśli jakiejś partii mięśni nie ćwiczyliśmy, albo wracamy do niej po długiej przerwie (mięśnie są na tyle słabe, że bardzo łatwo je "przeciążyć" i doprowadzić do rozciągnięcia). Ponadto istnieją ćwiczenia, które po prostu z definicji nie mogą doprowadzić do zakwasów, bez względu na to jak wiele mikrouszkodzeń wywołamy. I last but not least - jeśli ktoś bierze sterydy, to zakwasów mieć nie będzie, bo eliminuje drugi warunek ich powstania, czyli stan zapalny.

Od razu mówię, że nie pytałem żadnych rehabilitantów ani "szpeców" z siłowni, ale parę miesięcy temu bardzo intensywnie badałem temat na prawdziwych (a nie "popularnych") stronach medycznych. Miałem ku temu dobry powód, albowiem bolało mnie dupsko od wykroków ze sztangielkami.

Re: Luźny I

: 18 marca 2016, o 12:54
autor: Larofan
z tego wynika ze jak masz zakwasy to przesadziles z cwiczeniami, oraz ze doprowadzanie do takiego stanu jest niekorzystne
troche to dziwne wydawalo mi sie zawsze ze jak zakwasy sa to znaczy ze trening byl dobry.. jak nie ma to znaczy trzeba pracowac ciezej

Re: Luźny I

: 18 marca 2016, o 13:02
autor: Crowley
DaeL pisze:Miałem ku temu dobry powód, albowiem bolało mnie dupsko od wykroków ze sztangielkami.
Sztangielki to coś jak ministranci?

Re: Luźny I

: 18 marca 2016, o 13:14
autor: Piccolo
DaeL to by wyjaśniało dlaczego po 2-3 tygodniach coś takiego jak zakwasy przestało u mnie występować. Mięśnie mogły przyzwyczaić się do wysiłku.

Re: Luźny I

: 18 marca 2016, o 13:21
autor: ThimGrim
Czyli lepiej po prostu pić piwo. Trening mięśnia pewnego nie powoduje zakwasów.

Re: Luźny I

: 18 marca 2016, o 13:26
autor: Turtles
A czemu rozciąganie mięsni (przed i po treningu) pomaga?

Re: Luźny I

: 18 marca 2016, o 13:36
autor: DaeL
Turtles pisze:A czemu rozciąganie mięsni (przed i po treningu) pomaga?
A pomaga? Mnie się wydaje, że rozciąganie to jest głównie po to, żeby nie złapać skurczu, no i żeby nie zerwać sobie torebek stawowych.
Piccolo pisze: DaeL to by wyjaśniało dlaczego po 2-3 tygodniach coś takiego jak zakwasy przestało u mnie występować. Mięśnie mogły przyzwyczaić się do wysiłku.
Tak. Ja mam zawsze zakwasy jak wracam do treningów po zimie. Ale po paru tygodniach już nie wracają.
Larofan pisze:z tego wynika ze jak masz zakwasy to przesadziles z cwiczeniami, oraz ze doprowadzanie do takiego stanu jest niekorzystne
troche to dziwne wydawalo mi sie zawsze ze jak zakwasy sa to znaczy ze trening byl dobry.. jak nie ma to znaczy trzeba pracowac ciezej
Tak, tylko że tu jest cały problem. Trzeba ćwiczyć tak, żeby doprowadzić do mikrouszkodzeń, ale z drugiej strony tak, żeby nie przeforsować mięśni i nie wywołać ich rozciągnięcia. Na początku treningów to jest chyba niemożliwe. Swoją drogą podobno najbardziej "zakwasogenne" są ćwiczenia, które wymuszają nienaturalny ruch, kiedy walczysz z grawitacją, inercją, itd... Na przykład te głupie wykroki, albo bieg z nagłą zmianą kierunku, kiedy musisz się zatrzymać w miejscu.

Re: Luźny I

: 18 marca 2016, o 14:32
autor: Halaster
Rzuff - nie powinno się zanadto rozciągać przed treningiem, bo mięśnie są nierozgrzane i nieelastyczne, przez co można je uszkodzić (albo ścięgna czy stawy).

Podobno najlepiej jest najpierw rozgrzać się, potem rozciągać dynamicznie ale niezbyt głęboko. Dopiero po treningu powinno się dać czadu w tym zakresie (rozciąganie statyczne) aby odpowiednio nadać kierunek wzrostu mięśni, uniknąć ich skracania i przykurczania.

BTW chodzę na jogę od dwóch miesięcy i bardzo polecam - jestem sto razy bardziej rozciągnięty, nic mnie nie boli (a było z tym źle, szczególnie barki i plecy) i czuje się świetnie.

Re: Luźny I

: 18 marca 2016, o 14:35
autor: zodi
Halaster pisze: jestem sto razy bardziej rozciągnięty.
na tyle by chapnąć sobie chociaż końcówkę ? :>

Re: Luźny I

: 18 marca 2016, o 15:16
autor: DaeL
Halaster pisze:BTW chodzę na jogę od dwóch miesięcy i bardzo polecam - jestem sto razy bardziej rozciągnięty, nic mnie nie boli (a było z tym źle, szczególnie barki i plecy) i czuje się świetnie.
To bardzo interesujące co mówisz. Ciekawe czy istnieje podobny sport dla hetero.

Re: Luźny I

: 18 marca 2016, o 15:32
autor: Counterman
Zależy ile masz czasu. Teoretycznie przed wspinaczką masz minimum pół godziny rozciągania dynamicznego + 5 minut statycznego (sic), a po wspinaczce od pół godziny do godziny statycznego. Tyle, że porządna wspinaczka trwa od dwóch godzin wzwyż, więc nagle to robi się 4-5h na trening, co jest lekkim absurdem.

Ja z rozciąganiem przed i po na ściance spędzam jakieś 3h. Tyle, że ja nie jestem wymiataczem, jak będę wchodził na drogi 7+ to dam znać.

Re: Luźny I

: 18 marca 2016, o 15:37
autor: Turtles
Ja tam baldy najczęściej (otwierają nową boulderownie w weekend na urzsnowie! trzeba zobaczyć, tylko koniec swiata), to przed się raczej nie rozciągam, raczej rozgrzewka, trawers. Pod koniec trochę, ale ja w ogóle jestem zupelnie nierozciągnięty i troche mnie to irytuje...ale nie chce mi sie :)

Re: Luźny I

: 18 marca 2016, o 15:39
autor: Halaster
DaeL pisze:
Halaster pisze:BTW chodzę na jogę od dwóch miesięcy i bardzo polecam - jestem sto razy bardziej rozciągnięty, nic mnie nie boli (a było z tym źle, szczególnie barki i plecy) i czuje się świetnie.
To bardzo interesujące co mówisz. Ciekawe czy istnieje podobny sport dla hetero.
Hyhy jogę polecam szczególnie hetero, wspaniałe dupeczki w legginsach przychodzą ;)

Re: Luźny I

: 18 marca 2016, o 15:56
autor: Larofan
Spoiler:
Obrazek
EDIT:
na zyczenie countera spolier :)

Re: Luźny I

: 18 marca 2016, o 16:01
autor: Counterman
Turtles pisze:Ja tam baldy najczęściej (otwierają nową boulderownie w weekend na urzsnowie! trzeba zobaczyć, tylko koniec swiata), to przed się raczej nie rozciągam, raczej rozgrzewka, trawers. Pod koniec trochę, ale ja w ogóle jestem zupelnie nierozciągnięty i troche mnie to irytuje...ale nie chce mi sie :)
Heh a ja właśnie przed boulderem rozciągam się dłużej. Przed wspinem mi się nie chce, robię po porstu łatwe trasy.

@Laro: Miej litość i wrzucaj takie zdjęcia do spoilerów, czy coś... ;P

Re: Luźny I

: 18 marca 2016, o 16:05
autor: Larofan
Counterman pisze:@Laro: Miej litość i wrzucaj takie zdjęcia do spoilerów, czy coś...
prosz ;)

Re: Luźny I

: 19 marca 2016, o 02:59
autor: DaeL
No to mamy prawdopodobnie koniec imperium Gawkera (Jezebel, Kotaku, itd...). Gamergate podobno skasowało im sponsorów wartych parę milionów dolarów, a teraz... Hulk Hogan wygrał z nimi proces o publikację seks-taśmy. Ma dostać 115 milonów dolarów. Zważywszy na to, że cała grupa Gawker Media jest wyceniana na 300 milionów, to jakoś nie wierzę, żeby jeszcze długo pociągnęli bez wyprzedawania kolejnych aktywów.

Wprawdzie niektóre spośród ich blogów były nawet fajne (na przykład Lifehacker), ale ogólnie to bardzo pozytywna wiadomość. Gawker był synonimem nierzetelnego i nieetycznego dziennikarstwa. I w końcu znalazł się na nich bat.

Re: Luźny I

: 19 marca 2016, o 09:55
autor: Piccolo
Ale Kotaku to był taki growy odpowiednik faktu... z kogo teraz się będziemy w branży naśmiewać :(?

Re: Luźny I

: 19 marca 2016, o 13:43
autor: Crowley
DaeL pisze:No to mamy prawdopodobnie koniec imperium Gawkera (Jezebel, Kotaku, itd...). Gamergate podobno skasowało im sponsorów wartych parę milionów dolarów, a teraz... Hulk Hogan wygrał z nimi proces o publikację seks-taśmy. Ma dostać 115 milonów dolarów. Zważywszy na to, że cała grupa Gawker Media jest wyceniana na 300 milionów, to jakoś nie wierzę, żeby jeszcze długo pociągnęli bez wyprzedawania kolejnych aktywów.

Wprawdzie niektóre spośród ich blogów były nawet fajne (na przykład Lifehacker), ale ogólnie to bardzo pozytywna wiadomość. Gawker był synonimem nierzetelnego i nieetycznego dziennikarstwa. I w końcu znalazł się na nich bat.
Jedyna "nazwa własna", którą zrozumiałem to "Hulk Hogan". Jestem niedouczony.

Re: Luźny I

: 19 marca 2016, o 13:48
autor: Halaster
Ja też, albo nie mam czasu ;)

Re: Luźny I

: 19 marca 2016, o 19:26
autor: Razorblade
Crow +1

Re: Luźny I

: 19 marca 2016, o 21:14
autor: Voo
Haha! To już nie jestem jedynym starym pierdzielem, który przestaje rozumieć o czym mówią ludzie wokół? :D

Re: Luźny I

: 19 marca 2016, o 22:14
autor: Dragon_Warrior
to same dziwne nazwy były - może to z hasła z jakiś nerdowskich odpowiedników pudelka czy coś...

Re: Luźny I

: 20 marca 2016, o 07:25
autor: Voo
Nie no, na kotaku lubiłem dawno temu zaglądać. Nie wiedziałem, że są tak źle oceniani.

Re: Luźny I

: 20 marca 2016, o 13:18
autor: DaeL
Wstydźcie się. Nawet Voo, którego podejrzewałbym, że jeszcze przesiaduje na Geocities, przynajmniej kojarzy Kotaku :)

A tak w skrócie - Gawker to jest sieć blogów-tabloidów. Kotaku jest blogiem o grach, Jezebel i Gawker to blogi plotkarskie, Lifehacker jest blogiem o produktywności, Jalopnik o samochodach, itd... Cała sieć słynie z maksymalnego clickbaitowania, ogromnego upolitycznienia i nurzania się w gównie (może te dwa ostatnie punkty nie dotyczą Lifehackera).

Re: Luźny I

: 20 marca 2016, o 13:49
autor: Crowley
DaeL pisze:Cała sieć słynie z maksymalnego clickbaitowania
Co ty do mnie rozmawiasz?
DaeL pisze:ogromnego upolitycznienia i nurzania się w gównie (może te dwa ostatnie punkty nie dotyczą Lifehackera)
Gazeta.pl też do nich należy?

Re: Luźny I

: 20 marca 2016, o 14:08
autor: DaeL
Crowley pisze:Co ty do mnie rozmawiasz?
Wyobraź sobie, że wchodzisz na FSGK.pl, a tam główny artykuł ma tytuł "LLothar wypowiada się na temat dymania owiec przez Crowleya". Klikasz na artykuł, a tam tekst "Zapytany o to czy Crowley dyma owce, LLothar powiedział, że o niczym takim nie słyszał". To jest właśnie clickbait. Przynęta na kliki. Nagłówek, który wyolbrzymia zawartość tekstu, albo wprost jej zaprzecza, byle tylko zwiększyć oglądalność strony.
Crowley pisze:Gazeta.pl też do nich należy?
Skrzyżuj Gazeta.pl z Pudelkiem i Faktem, i masz Gawkera.

Re: Luźny I

: 20 marca 2016, o 14:16
autor: LLothar
Gazeta.pl od dluzszego czasu ma pelno clickbaitow. W chwili obecnej jest to:

Po co senatorowie z USA odwiedzają Polskę? Minister Kempa wie i i brzmi to groźnie
Zeznania terrorysty nr 1. Chciał się wysadzić na stadionie
Sędziowie przypominają Szydło o jednej ważnej sprawie
Dobra zmiana? Prawicowa dziennikarka traci cierpliwość
W "Trójce" audycja o obalaniu komunizmu, a Mann...

Dlugo trzeba bylo wybierac? Nie, to 70% tematow z glownej...

Re: Luźny I

: 20 marca 2016, o 16:45
autor: peterpan
Nie ma chyba już serwisu który nie serwuje clickbaitów. Jeżeli najważniejsza informacja (co?) jest w tytule prawie nikt w to nie kliknie, co przekłada się na mniej wpływów z reklam. Taka natura internetu, gdzie w przesycie informacyjnym nikt nie chce poświęcać informacji więcej czasu niż absolutne minimum.

Re: Luźny I

: 20 marca 2016, o 16:45
autor: peterpan
O kurde, nowa ranga :lol2:

Re: Luźny I

: 20 marca 2016, o 16:55
autor: Dragon_Warrior
:lol2: :lol2: :lol2:

Re: Luźny I

: 20 marca 2016, o 17:46
autor: Matthias[Wlkp]
Obrazek

Re: Luźny I

: 20 marca 2016, o 22:07
autor: zodi
LLothar pisze:Gazeta.pl od dluzszego czasu ma pelno clickbaitow. W chwili obecnej jest to:

Po co senatorowie z USA odwiedzają Polskę? Minister Kempa wie i i brzmi to groźnie
Zeznania terrorysty nr 1. Chciał się wysadzić na stadionie
Sędziowie przypominają Szydło o jednej ważnej sprawie
Dobra zmiana? Prawicowa dziennikarka traci cierpliwość
W "Trójce" audycja o obalaniu komunizmu, a Mann...

Dlugo trzeba bylo wybierac? Nie, to 70% tematow z glownej...
to chyba nie do końca są clickbaity. mi się wydaje, że clickbaity to specjalnie mylnie i podchwytliwie przygotowane tytuły, które zachęcić mają do kliknięcia. często widzę je na onecie - np. coś w stylu "znany piłkarza Barcelony (tu dowolna afera)" - każdy klikając w tytuł zastanawia się czy chodzi o Messiego, Suareza czy Neymara, a okazuje się, że chodzi o piłkarza ręcznego...

Re: Luźny I

: 22 marca 2016, o 22:05
autor: Halaster
Trochę wstyd się przyznać, ale dziś, cztery i pół roku po terminie, obronilem magisterkę ;)

Czas umierać, myślałem że to nigdy nie nastąpi.

Re: Luźny I

: 22 marca 2016, o 22:08
autor: LLothar
Halaster pisze:Trochę wstyd się przyznać, ale dziś, cztery i pół roku po terminie, obronilem magisterkę ;)

Czas umierać, myślałem że to nigdy nie nastąpi.
Wooohoo! Gratki!

Serio, po takim poslizgu duzo trudniej to osiagnac niz w terminie. Gratuluje determinacji.