O rany, ledwo nadążam z czytaniem wszystkiego co jest w tym wątku, nie wspominając nawet o paru odpowiedziach, które jestem winny. Ale OK, spróbujmy przynajmniej nadrobić to co pojawiło się teraz. Postaram się odpowiedzieć Mikołajowi, a pośrednio również nevyi.
Mikołaj - Preston Jacobs to chyba jeden z najbardziej kontrowersyjnych autorów w tym wycinku fandomu, który bawi się w teoretyzowanie i analizowanie PLiO. Jedni go lubią, bo naprawdę puszcza wodze fantazji, inni nie przepadają, bo jest w stosunku do własnych pomysłów kompletnie bezkrytyczny i regularnie popełnia błędy we wnioskowaniu.
Dla mnie fundamentalne przy ocenianiu, czy jakaś teoria ma sens mają dwa elementy:
1. Zgodność z motywami twórczości autora
2. Brak alternatywy dla któregoś z elementów teorii
Ad. 1
Każde dobre dzieło literackie ma określone motywy, włącznie z motywem przewodnim. Czasami te motywy rozciągają się nie na jedno dzieło, ale na całą twórczość danego autora. Jeśli na przykład czytasz Josepha Conrada, to po którą książkę byś nie sięgnął, znajdziesz tam rozważania o próbach charakteru i dochowywaniu wierności zasadom etycznym w sytuacjach ekstremalnych. To może być o ludziach, którym się to udało i o tych, którzy pękli i dokonała się w nich przemiana. Ale zawsze ten motyw będzie występował (na dodatek często okraszony motywami marynistycznymi).
U George'a Martina też są takie motywy. Motywem przewodnim jest poszukiwanie tożsamości, na bardzo wielu płaszczyznach. Niektórzy się swej tożsamości próbują wypierać, inni są zagubieni, jeszcze inni po prostu nie wiedzą kim naprawdę są. Ten motyw towarzyszy Daenerys, Tyrionowi, Brienne, Arii, Jonowi Snow, Stannisowi, Bericowi Dondarrionowi i całej masie innych postaci. Innym motywem są mylące przepowiednie. Wszystkie się spełniają, ale nie tak jak się tego spodziewamy. Jeszcze innym stałym motywem jest cena zemsty.
I teraz - jeśli ktoś mi powie, że będzie sobie jakaś postać, która dokona w PLiO straszliwej, krwawej zemsty na złoczyńcy, i nie zapłaci za to żadnej ceny, to powiem, że to kompletnie nie pasuje do motywów z jakich GRRM zbudował swoją opowieść. On nam chce co innego przekazać.
To jest punkt pierwszy, którego moim zdaniem Preston Jacobs trochę nie łapie, snując bardzo daleko idące hipotezy, które nijak nie pasują do książek GRRM-a. Nie znaczy to, że muszą być fałszywe. Ale są po prostu bardzo wysoce nieprawdopodobne.
Ad. 2.
Gdybyśmy mieli do czynienia z prawdziwą teorią spiskową dotyczącą świata w którym żyjemy, to powinniśmy ją rozpisać na czynniki pierwsze, po czym sprawdzić, czy każdy jej składnik rzeczywiście jest wytłumaczalny jedynie, albo przynajmniej w najbardziej prawdopodobny sposób, przez tę teorię spiskową.
Analizując literaturę możemy sobie pozwolić na trochę większą swobodę. Ale nie znaczy to, że możemy się całkiem odrywać od faktów. Ja staram się stosować zasadę, iż przynajmniej jeden, fundamentalny dla teorii element musi być najlepiej wytłumaczalny tylko przez tę teorię.
I tak dla przykładu - napisałem tekst "Komu naprawdę służy Varys?". Postawiłem tam następujące tezy:
- Varys regularnie kłamie, włączając w to kwestię restauracji Targaryenów
- Młody Gryf jest Blackfyrem
- Varys też jest jakoś z Blackfyre'ami spokrewniony
W tej teorii autentycznie udowodniony jest element pierwszy. Działania, które podejmuje Varys naprawdę doprowadziłyby do śmierci Daenerys, gdyby nie pewien, niezależny od Varysa, zbieg okoliczności. To jest zachowanie kompletnie sprzeczne z tym, czego oczekiwalibyśmy po targaryeńskim lojaliście.
Drugi element teorii jest uprawdopodobniony, choć jak dowiódł nevya, są też inne, sensowne rozwiązania zagadki tożsamości Gryfa. Moim zdaniem opcja Blackfyre'owska jest bardziej prawdodpobna, z jednej strony na pewne poszlaki (opowieść o szyldzie zmieniającym kolor), a z drugiej strony dlatego, że w lepszy sposób dotyka motywu tożsamości i prawa do tronu (zamiast podwójnego wystrychnięcia na dutków lojalistów dwóch rodów, mamy powrót do prawdziwego konfliktu o to kto był spadkobiercą Aegona Niegodnego). Ale oczywiście może się też okazać, że Aegon nie jest ani Targaryenem, ani Blackfyrem.
No i trzeci element, to już niemal czysta spekulacja. Owszem, łysą głowę i kastrację można tłumaczyć krwią Blackfyre'ów. Ale znajdzie się też z tuzin innych, równie dobrych wyjaśnień. Tylko, że to jest poboczny, najmniej istotny aspekt całej teorii. On jeden może być nieprawdziwy, a reszta teorii i tak się utrzyma.
Mamy zatem element pierwszy - bardzo mocny, element drugi - dość mocny i element trzeci - słaby. Ale z tego można już zbudować teorię. Natomiast Preston Jacobs bardzo często buduje z elementów słabych.
Podam Ci przykład z tej teorii o planie Martellów. Otóż zakłada on, że Krwawi Komedianci paląc septy działali z polecenia Oberyna, który był jednym z ich założycieli. Tylko, że palenie septów można wyjaśnić inaczej. I lepiej. Krwawi komedianci to po prostu aktualnie zbieranina największych szumowin, które wszędzie grabią świątynie. Oberyn nie był jedyną szlachetnie urodzoną osobą, która założyła kompanię najemniczą (więc nie ma w tym fakcie nic nadzwyczajnego), i nie mamy żadnych powodów by sądzić, że miał jeszcze za życia coś w tej kompanii do powiedzenia.
Także ja raczej widziałbym te wydarzenia inaczej. Ot, Doran chciał za wszelką sytuację sojuszu z Targaryenami. Ale Viserys nie żył, a Dany była daleko. Oberyn, widząc nadażającą się okazję (wyczerpanie wojną sił Lannisterów i chęć zawarcia sojuszu z Dorne), postanowił ją wykorzystać, zabić Tywina i Górę. Wiedział, że może to oznaczać jego śmierć, ale podjął ryzyko. I odniósł (mniej więcej) sukces.
A Doran nadal czeka na Dany. Ale pewnie się nie doczeka, bo stawiam dolary przeciw orzechom, że w Wichrach Zimy Arianne wyjdzie za Aegona. I to ona będzie królową, która obali Cersei
Ufff... dobra, to tyle.