FSGK.PL

Aha czyli na samym początku zakłada się, że żaden Perun nie istnieje? To po co religia? Nie można pakować na siłowni swojego wewnętrznego, bo ja wiem, Conana?

Voo - dla He-Mana .

Poczytałem o tym kilka pierwszych wyników z Google i jakoś sensu nie odnalazłem . Taka ot nowoczesna interpretacja własna Światowida.


Sent from my Nexus 6P using Tapatalk

tak całkiem serio - nie jest to tak głupie jak abrahamiczne religie pustyni...

Oj Matthias...

Matthias[Wlkp] pisze:Macie takie pojęcie o pogaństwie, jak was na religii uczyli . Perun was pokaże .

Wiesz, tak naprawdę nie zachowało się z tego wiele więcej niż imiona bogów i lokalizacja miejsc kultu? Współczesne starowierstwo ma tyle autentyzmu co wikkanie, mormoni czy scjentolodzy. Wiesz tyle samo o tradycji słowiańskiej religii co reszta forum

Ze starowiercą spotkałem się raz na weselu i nie zrobił na mnie dobrego wrażenia. Jeszcze rozumiem amulet ze swastyką, jako prasłowiański symbol słońca. Ale miał też jakąś fiksację na punkcie żydów....

Ale kozaki. A wszyscy ochrzczeni i swoje dzieci przez wszystkie "bierzmowania" też poprzepychali/poprzepychają. Ba, pewnie jeszcze po ślubach kościelnych. .. Religia jest bez sensu.

ThimGrim pisze:Ale kozaki. A wszyscy ochrzczeni i swoje dzieci przez wszystkie "bierzmowania" też poprzepychali/poprzepychają. Ba, pewnie jeszcze po ślubach kościelnych. .. Religia jest bez sensu.

Kwestia uwarunkowań społecznych?

Sent from my Nexus 6P using Tapatalk

LLothar pisze:

ThimGrim pisze:Ale kozaki. A wszyscy ochrzczeni i swoje dzieci przez wszystkie "bierzmowania" też poprzepychali/poprzepychają. Ba, pewnie jeszcze po ślubach kościelnych. .. Religia jest bez sensu.

Kwestia uwarunkowań społecznych?

Sent from my Nexus 6P using Tapatalk

Z pewnością, bo "co ludzie powiedzą".

ThimGrim pisze:

LLothar pisze:

ThimGrim pisze:Ale kozaki. A wszyscy ochrzczeni i swoje dzieci przez wszystkie "bierzmowania" też poprzepychali/poprzepychają. Ba, pewnie jeszcze po ślubach kościelnych. .. Religia jest bez sensu.

Kwestia uwarunkowań społecznych?

Sent from my Nexus 6P using Tapatalk

Z pewnością, bo "co ludzie powiedzą".

Raczej myślałem o pierwszej komunii, która jest rozdmuchana do granic możliwości. Do tego dzieci w tym wieku potrafią być naprawdę okrutne wobec "innych".

Sent from my Nexus 6P using Tapatalk

LLothar pisze:

ThimGrim pisze:

LLothar pisze:

ThimGrim pisze:Ale kozaki. A wszyscy ochrzczeni i swoje dzieci przez wszystkie "bierzmowania" też poprzepychali/poprzepychają. Ba, pewnie jeszcze po ślubach kościelnych. .. Religia jest bez sensu.

Kwestia uwarunkowań społecznych?

Sent from my Nexus 6P using Tapatalk

Z pewnością, bo "co ludzie powiedzą".

Raczej myślałem o pierwszej komunii, która jest rozdmuchana do granic możliwości. Do tego dzieci w tym wieku potrafią być naprawdę okrutne wobec "innych".

Sent from my Nexus 6P using Tapatalk

Albo na chrzcinach, bierzmowaniu, ślubie i to samo przy swoich dzieciach. Zawsze ci okrutni ludzie, a do tego katolicy, brrr....

No raczej na bycie ochrzczonym nie ma się wielkiego wpływu

Ale z resztą masz Thim rację. Hipokryzja to drugie imię większości polskich "katolików".

Mimo wszystko przypomnimy Ci to jak będziesz brał ślub kościelny z takiego czy innego powodu.

Tyle lat się z religii leczę, że raczej mi to nie grozi... Ale skoro mówisz, że tak łatwo stać się hipokrytą i ochrzcić dzieci czy wyjść za mąż/ożenić się, to będę uważał.

Zaraz, ślub kościelny tylko po to, żeby darować sobie wielogodzinne dyskusje i obrażone babcie to jest hipokryzja?

Sent from my Nexus 6P using Tapatalk

LLo - nooo, taak?

Thim - znam ludzi, którzy ochrzcili dziecko bo babcia by się gniewała. Do komunii zaprowadzili bo wszystkie dzieci w klasie idą i będzie przykro jak nie dostanie fajnych prezentów. Na bierzmowanie dzieciak idzie bo to potem potrzebne przy ślubie. Potem ślub kościelny bo się ładnie w sukni wygląda, poza tym rodzice nie wyobrażają sobie inaczej. Potem rodzi się dziecko i patrz punkt pierwszy

Ja jestem ateuszem od zawsze ale mam też w sobie taki duży dystans i cierpliwość i generalnie zgadzam się na wszystko czego oczekuje ode mnie otoczenie. Tzn. oczywiście nie chodzę do kościoła ale brałem ślub kościelny bo czemu nie? Dla mnie to bez różnicy. Dziecko też ochrzciłem a jakże Czy coś od tego stracę? Młody będzie mógł sam zdecydować jak będzie dorosły, w którą stronę iść.

Przy czym wtedy nie wiedziałem, że można wziąć ślub kościelny jako ateista, oficjalnie, bo tak pewnie bym zrobił:

http://prasa.wiara.pl/doc/2209247.Czy-k ... -z-ateista

Hyh, to mann inna definicje hipokryzji. Ja brałem ślub kościelny, bo mi to wisi a niektórym w rodzinie bardzo zależało.

Dzieci pod chrzest nie idą, bo już miałem dosyć i jakoś dyskusji mniej z okazji dystansu do Norwegii.

Sent from my Nexus 6P using Tapatalk

Hipokryzja (od gr. ὑπόκρισις hypokrisis, udawanie) – fałszywość, dwulicowość, obłuda[1]. Zachowanie lub sposób myślenia i działania charakteryzujący się niespójnością stosowanych zasad moralnych. Udawanie serdeczności, szlachetności, religijności, zazwyczaj po to, by wprowadzić kogoś w błąd co do swych rzeczywistych intencji i czerpać z tego własne korzyści[2].

https://pl.wikipedia.org/wiki/Hipokryzja

Doskonale cię rozumiem Voo. Ale na tym właśnie polega hipokryzja. Wsadzasz swoje zdanie głęboko w cztery litery i dla własnych korzyści, "żeby ludzie nie gadali"/"dla świętego spokoju", udajesz religijnego. A prezenty dzieciakom można robić i bez komunii. To nawet lepiej, bo mogą się przedrzeźniać z innymi bachorami: "haha, a ja nie musiałem nosić świeczki, żeby dostać quada, ale ciule!".

I młody pewnie zdecyduje, gdzie dalej iść, ale mózg już będzie miał zlasowany religią - tak jak napisałem wcześniej, z tego trzeba się latami leczyć.

A jak ogarnąć temat ślub cywilny i wesele? Ja tam generalnie w dupie mam czy ktoś kogo widzę tylko na weselach i pogrzebach się obrazi, a w bliskiej rodzinie brak dewot Tylko nie znam przykładów jak to zorganizować w trybie ślub cywilny + wesele.

Wysłane z mojego Moto G (5) Plus przy użyciu Tapatalka

ThimGrim pisze:

Hipokryzja (od gr. ὑπόκρισις hypokrisis, udawanie) – fałszywość, dwulicowość, obłuda[1]. Zachowanie lub sposób myślenia i działania charakteryzujący się niespójnością stosowanych zasad moralnych. Udawanie serdeczności, szlachetności, religijności, zazwyczaj po to, by wprowadzić kogoś w błąd co do swych rzeczywistych intencji i czerpać z tego własne korzyści[2].

coś jak polityczna poprawność

batton pisze:

ThimGrim pisze:

Hipokryzja... bełkot ThimGrima

coś jak polityczna poprawność

Albo jak z dzień dobry.

Gregor pisze:Tylko nie znam przykładów jak to zorganizować w trybie ślub cywilny + wesele.

Byłem na kilku takich uroczystościach i jest banalnie proste - zapraszasz gości do urzędu stanu cywilnego, a stamtąd jedziecie do wynajętej sali/restauracji/hotelu lub do domu. Nic prostszego

Właśnie też nie bardzo wiem w czym problem. Tak samo się to organizuje jak ze ślubem kościelnym...

Theeck pisze:

Gregor pisze:Tylko nie znam przykładów jak to zorganizować w trybie ślub cywilny + wesele.

Byłem na kilku takich uroczystościach i jest banalnie proste - zapraszasz gości do urzędu stanu cywilnego, a stamtąd jedziecie do wynajętej sali/restauracji/hotelu lub do domu. Nic prostszego

Ja jestem przykładem.
Z tym, że zamiast wesela był obiad w restauracji i nigdzie nikt nie jechał bo knajpa była 200m obok urzędu

Jeszcze napisz, że nie piliście wódki i już będziemy wiedzieć, że to nie był ślub tylko rozwód z polskością

jak nie było oczepin, to ślub nieważny.

Dokładnie jak wyżej, nie wiem co ma wspólnego kościółek z weselem? Ja na pewno nigdy kościelnego nie wezmę, co do wesela to jeszcze się zastanowię, zalezy jaka by miała być jego forma

Ale oczywiście łatwo mi mówić bo rodzina ma to w dupie, no może mojej mamie będzie trochę smutno, ale w końcu to nie jej życie i to musi zaakceptować.

Zolt pisze:jak nie było oczepin, to ślub nieważny.

Czy sądy uznają taki argument?

Crowley pisze:

Zolt pisze:jak nie było oczepin, to ślub nieważny.

Czy sądy uznają taki argument?

Oczywiście. Kodeks cywilny mówi dokładnie: jeżeli na weselu nie było oczepin, a w szczególności konkurencji przeciągania jajka ugotowanego na twardo (chów min. ściółkowy) przez nogawki spodni w wykonaniu świadków, to ślub uważa się za nieważny.

Ugotowane na twardo jest dla miętkich. W moich stronach jajko jest surowe. A na Podlasiu trzeba przeciągnąć koguta.

Halaster pisze:Ja na pewno nigdy kościelnego nie wezmę

Na pewno to Chopin umarł

Panna będzie chciała iść z tatą do ołtarza i będziesz szurał do księżulka aż miło

Po tej stronie bajora bardzo popularne są ceremonie cywilne. Tak jak na filmach - organizujesz sobie miejsce jakiekolwiek Ci pasuje (plaża, góry, fabryka, pod wodą), wymyślasz sobie formułkę jaką chcesz, mistrz ceremonii też jest kto tam chcesz (ksiądz, burmistrz, Elvis, kochanka, ojciec kochanki...), a na zakończenie zanosisz papiery do urzędu.

Od formalnej strony nie ma żadnej ceremonii - idziesz do urzędu z papierami i jesteś mąż/żona, mąż/mąż, żona/żona itp.

Voo pisze:

Halaster pisze:Ja na pewno nigdy kościelnego nie wezmę

Na pewno to Chopin umarł

Panna będzie chciała iść z tatą do ołtarza i będziesz szurał do księżulka aż miło

Nie zgadzam się, ja też na pewno nie będę miał kościelnego.

Jutsimitsu pisze:Nie zgadzam się, ja też na pewno nie będę miał kościelnego.

Ty masz łatwiej z takimi deklaracjami, bo kościół tego nigdy nie zalegalizuje.

https://www.youtube.com/watch?v=6zXDo4dL7SU

Nie to mówiłeś jak klęczałeś przede mną z pierścionkiem!

Dopisuje do listy. Thim, Halu, Jutsi.

Kto jeszcze na pewno nie będzie brał kościelnego, żebym wiedział z kogo sobie potem żartować?

Ciężko będzie po akcie apostazji, ale pisz

Voo wysle Ci selfie z urzędu stanu cywilnego

Całe szczęscie moja druga połówka nie wyobraża sobie klękania przed czarnym więc mogę być spokojny.


Oczywiście nie mówie NIGDY bo jak bym sie rozstal i zakochal na zaboj w jakiejs kretynce katolce to wszystko sie moze zdarzyc, natomiast uwazam ze to jest highly unlikely!

Jutsimitsu pisze:Ciężko będzie po akcie apostazji, ale pisz

Theeck pisze:

Gregor pisze:Tylko nie znam przykładów jak to zorganizować w trybie ślub cywilny + wesele.

Byłem na kilku takich uroczystościach i jest banalnie proste - zapraszasz gości do urzędu stanu cywilnego, a stamtąd jedziecie do wynajętej sali/restauracji/hotelu lub do domu. Nic prostszego

ja mialem cywilny tez i bardzo spoko
zamiast godzinnego smęcenia dupy przez duszpasterza (A slyszalem juz takie 'kazania' ze sie jeszcze sni lacznie z takim gdzie kaplan pytal mlodego czy bedzie kochac zone nadal jak by miala wypadek i wygladala koszmarnie) jest 15 minut formulki o rodzinie jako komorce spolecznej, skladanie podpisow, zyczenia i wio
'wesela' jako takiego nie bylo ale byl grill w wynajetym lokalu, zadnego stolu w podkowke, zadnego disco polo.. ot pochlalismy sie na wesolo jak chcielismy

@Matt w polszy z tym slubem poza urzedem/kosciolem jest troche bardziej skomplikowanie bo teoretycznie jest to mozliwe (za dodatkowa oplata chyba bodaj 1k pln) ale jest zasada ze miejsce wybrane nie moze 'urągać rangi urzędu' czyli w praktyce urzednik sam se decyduje czy chce jechac czy nie no i tu zalezy od urzednika. jak jest spoko to draluje na piekna polanke w srodku lasu i udziela slubu. a jak jest gruby, lysy i ma brode to randze urzedu nie uraga tylko mcdonald i sala urzedu stanu cywilnego

co do chrztu to w rodzinie mialem przypadek gdzie nie ochrzcili dzieciaka z powodow wlasnei antyklerykalnych ale potem sie okazalo ze dziecko sie zindoktrynowalo na lekcjach religii i zainteresowalo panem jezusem i trzeba bylo je ochrzcic jak juz bylo calkiem spore. ale dalo sie zalatwic? dalo - no to w czym problem

co do prezentow na komunie itd to slyszalem o jakichs alternatywnych formach obchodzenia tego swieta komercji pod postacja jakichs wlanie slowianskich adaptacji - wiadomo ze nie tak jakos na powaznie ale liczy sie ze jest jakies wydarzenie, ladnie ubrani, zegarek/rower/quad/ps4/dron i wszyscy zadowoleni

Larofan pisze:

Theeck pisze:

Gregor pisze:Tylko nie znam przykładów jak to zorganizować w trybie ślub cywilny + wesele.

Byłem na kilku takich uroczystościach i jest banalnie proste - zapraszasz gości do urzędu stanu cywilnego, a stamtąd jedziecie do wynajętej sali/restauracji/hotelu lub do domu. Nic prostszego

ja mialem cywilny tez i bardzo spoko
zamiast godzinnego smęcenia dupy przez duszpasterza (A slyszalem juz takie 'kazania' ze sie jeszcze sni lacznie z takim gdzie kaplan pytal mlodego czy bedzie kochac zone nadal jak by miala wypadek i wygladala koszmarnie) jest 15 minut formulki o rodzinie jako komorce spolecznej, skladanie podpisow, zyczenia i wio
'wesela' jako takiego nie bylo ale byl grill w wynajetym lokalu, zadnego stolu w podkowke, zadnego disco polo.. ot pochlalismy sie na wesolo jak chcielismy

No na takiej imprezie to ja byłem, tylko nie widziałem jeszcze combo urząd + normalne wesele. Wesele musi być, bo będziemy potrzebować kasy...eeee... to znaczy integrować rodzinę Z resztą tak jak pisze Voo - cały ten cyrk jest tak naprawdę dla Panny Młodej i zawsze jest tak sobie wymyśli

Ja byłem w ogóle na przedziwnym combie bo najpierw do kościoła na chrzciny dziecka, potem do urzędu na ślub cywilny i ostatecznie do lokalu na wesele . Więc Da się spokojnie i takie rzeczy ogarniać .

Cholera, nie sądziłem, że na forum jest tylu niewierzących. Gdzie te statystyczne 90% katolików? No gdzie?

Theeck pisze:Cholera, nie sądziłem, że na forum jest tylu niewierzących. Gdzie te statystyczne 90% katolików? No gdzie?

Obstawiam ze wszyscy/prawie wszyscy w tym watku sa ochrzczeni - stad 90%

Larofan pisze:@Matt w polszy z tym slubem poza urzedem/kosciolem jest troche bardziej skomplikowanie bo teoretycznie jest to mozliwe (za dodatkowa oplata chyba bodaj 1k pln) ale jest zasada ze miejsce wybrane nie moze 'urągać rangi urzędu' czyli w praktyce urzednik sam se decyduje czy chce jechac czy nie no i tu zalezy od urzednika. jak jest spoko to draluje na piekna polanke w srodku lasu i udziela slubu. a jak jest gruby, lysy i ma brode to randze urzedu nie uraga tylko mcdonald i sala urzedu stanu cywilnego

Ale po co to łączyć? Robisz sobie ceremonię na polance co tam sobie chcesz, bez śmierdzącego urzędnika. Potem, nawet następnego dnia, idziesz po cywilnemu do urzędu dopełnić formalności.

Matthias[Wlkp] pisze:

Larofan pisze:@Matt w polszy z tym slubem poza urzedem/kosciolem jest troche bardziej skomplikowanie bo teoretycznie jest to mozliwe (za dodatkowa oplata chyba bodaj 1k pln) ale jest zasada ze miejsce wybrane nie moze 'urągać rangi urzędu' czyli w praktyce urzednik sam se decyduje czy chce jechac czy nie no i tu zalezy od urzednika. jak jest spoko to draluje na piekna polanke w srodku lasu i udziela slubu. a jak jest gruby, lysy i ma brode to randze urzedu nie uraga tylko mcdonald i sala urzedu stanu cywilnego

Ale po co to łączyć? Robisz sobie ceremonię na polance co tam sobie chcesz, bez śmierdzącego urzędnika. Potem, nawet następnego dnia, idziesz po cywilnemu do urzędu dopełnić formalności.

tak to robia w hiszpanii
przychodzi sie do urzedu stanu cywilnego w dresie i kapciach, podpisujesz swistek i jestes juz formalnie w zwiazku malzenskim

a potem robisz co chcesz, pies udziela ci slubu a zamiast przysiegi ceremonialnie gracie w monopoly jako para i cyk
mi sie to rozwiazanie strasznie podoba ale w polszy sie nie przyjelo cos nadal

Theeck pisze:Cholera, nie sądziłem, że na forum jest tylu niewierzących. Gdzie te statystyczne 90% katolików? No gdzie?

Oto jestem!

I bardzo chce mieć ślub kościelny, najlepiej poza kościołem Podpisywanie urzędniczych papierków nigdy mnie nie rajcowało, brakuje w nim symboliki, podniosłości chwili i wrażenia autentycznego przejścia w inny stan. Na dobrą sprawę "cywilka" to tylko uregulowanie spraw majątkowych, nie widzę w tym innego znaczenia.

A co, poza tym uregulowaniem spraw majątkowych, zmienia to przejście w inny stan? Bo tak generalnie to spoko, jest kościół, jest biała suknia, jest gruba impreza... po której, wraca się do dokładnie takiego samego związku jaki był przed ślubem . Oczywiście niech żonaci mnie poprawią jeśli się mylę bo moje zdanie również buduję na metodologii firmy "Zdupex" .

To ta firma od koszernych kabli?

Pewnie, że materialnie nic nie zmienia. Na pewno nie zmienia smaku pierogów na obiad, ani wysokości czynszu.

Ale w środku, wewnętrznie, mentalnie, psychicznie (nie wiem jak nazwać) dokonuje się przemiana fundamentalna. Ja tak uważam. Przejście z egocentryzmu jednostki, w egocentryzm wspólnoty. Dla mnie to jest coś ezoterycznego, metafizycznego i takie właśnie pozostanie. Jak o tym myślę, to nie mogę się wprost doczekać!

Pquelim pisze:Ale w środku, wewnętrznie, mentalnie, psychicznie (nie wiem jak nazwać) dokonuje się przemiana fundamentalna.

Ja wtedy zdałem sobie sprawę, że muszę się liczyć ze zdaniem drugiej osoby.
I że nie mogę laski ot tak olać, albo powiedzieć - jak ci się nie podoba to do widzenia ...

Straszne przeżycia, nie życzę nikomu

Zmienia sie tyle, ze koledzy w koncu mowia: "i bardzo dobrze, czemu miales miec lepiej"

pq mi nie przeszkadzalo przezywac ezoterycznie niematerialnie i duchowo slub bez udzialu kolesia w sukience ktory da ci zjesc suchy wafelek pod warunkiem ze mu wczesniej w zaciszu konfesjonalu opowiem o swoim dotychczasowym seksie pozamalzenskim
slub cywilny tez jest jest uroczysty - ale jest tez krotszy, zwiezlejszy, mniej meczacy i nie trzeba do niego chodzic na nauki przedmalzenskie