FSGK.PL

http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/ ... ny.html#MT

Sąsiad z American Beauty jednak go trafnie zdiagnozował.

Sith +1.

Usuwanie krzyza z pomnika papieza w imie swieckosci to tak jak usuwac tylko swastyke z pomnika hitlera bo promowanie nazizmu jest zakazane. Mozna pewnie udawac, ze papiez to po prostu glowa panstwa, ale to niestety, wlasnie, udawanie.

Voo pisze:http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/ ... ny.html#MT

Sąsiad z American Beauty jednak go trafnie zdiagnozował.

Kapitalny ruch. Teraz może wszystkich trzymać w szachu oskarżeniem o homofobię

Ucieczka do przodu

Ten wybieg jest genialny. Odniesienie się do oskarżenia i przeprosiny to mniej niż połowa tego oświadczenia. A reszta to takie narcystyczne JA, JA, JA. Popatrzcie, opowiem o swoich doświadczeniach i o tym kim jestem. Może nawet dobrze, że pomacałem jakiegoś chłopczyka, bo dzięki temu staję się wzorem odwagi. Jeśli to na serio napisał Spacey, to jest pierwszorzędnym psychopatą. Jeśli tekst dostał do klepnięcia od prawnika albo PR-owca, to może psychopatą nie jest, ale kawałem dupka - na pewno.

Eee, DaeL, chyba nieco zbyt duzo wyczytujesz z tej wypowiedzi

Zolt +1

Co do samego Roppa, kto puszcza 14-latka na imprezy z podrzędnymi aktorami? (30 lat temu o Spacey pewnie nikt nie słyszał).

Czy to jest przedłużenie PizzaGate?

Zerknij sobie do oryginału, sam zobaczysz.

A tak przy okazji - drugi trafiony strzał Setha McFarlane'a. Najpierw był Harvey Weinstein, teraz Kevin Spacey. Chyba zacznę oglądać Family Guya, żeby dowiedzieć się o innych "publicznych tajemnicach" Hollywood.

w strategii wojennej to się nazywa manewr wyprzedzający. Społeczna wersja jest często stosowane w ramach PR kryzysowego - czynisz wybieg na temat potencjalnego kryzysu, zanim inni go dostrzeżą. W ten sposób można bardzo skutecznie unikać konfliktów, cały czas kontrolując przebieg i kierunek danej dyskusji. Może nie jest to jakieś wielce genialne zagranie, ale we współczesnych czasach - bardzo sprytne. Sam "coming out" przyćmiewa ważniejszą treść, bo przecież gdyby nic nie powiedział, to gotowa afera i tygodnie linczu w mediach.

Ach, tu jest wiele narzędzi zastosowanych. Socjotechnika pełną gębą. Znowu żałuje, że ludzie tego nie widzą, ale będę miał zajebisty przykład na zajęcia z komunikacji społecznej

Jeszcze trochę to w Hollywood nie zostanie nikt kto nie gwałcił/nie był gwałcony

http://www.rp.pl/Spoleczenstwo/17103988 ... ossus.html

Rozumiem swastykę bo chyba zawsze ją usuwają ale ...wąsy?

To jak Jan Paweł II bez krzyża, czyli Karol Wojtyła.

"Adolf Hitler przedstawiony jest bez charakterystycznych wąsów, a jego podwładni zwracają się do niego "mein Kanzler", a nie "mein Führer"."

Mein Kanzler? Serio? Czy nie tak zwracają się obecnie do Angeli przypadkiem?

Yup, ale ona ma wąsy. Widziałem na plakacie.

Może niech jeszcze mówią z polskim akcentem...

http://www.plotek.pl/plotek/7,154063,22 ... ie.html#MT

Dustin Hoffman ląduje na szafocie

Kto następny? Obstawiam, że zaraz polecą jakieś fałszywki, bo ktoś poczuje sposób na swoje 5 minut.

IMHO to jest kompletna bzdura, że ktoś się domaga przeprosin za coś, co miało miejsce 30 lat temu.

Ale jesteś nieczuły na ludzką krzywdę Matthias... Nie wiedziałem, że łzy mają datę ważności!

IMO nie po to Dustin przebierał się w kobiece ciuchy jako Tootsie, żeby go teraz środowisko LGBT nie obroniło.

No to może cofnijmy się jeszcze dalej? Założę się, że Dustin kogoś obmacywał w liceum.

Mnie w 7 albo 8 klasie kiedyś kolega popchnął do przodu, no to ja wyciągnąłem ręce przed siebie, żeby zamortyzować upadek. Akurat wtedy szła przede mną jakaś dziewczyna... Nie znałem jej, a potem to już się poznać nie dało...

Albo chodził z ładniejszą koleżanką otwarcie dyskryminując brzydszą. Szowinistyczna świnia.

#metoo paranoja Czekam na aferę, że jakiś gwiazdor 40 lat temu puścił komuś oczko i opowiedział zbyt suchy dowcip.

Kurwa Panowie nie kumam Was, naprawde uważacie że to jest spoko? Ktoś z Was kiedyś się tak zachował?

Halaster pisze:Kurwa Panowie nie kumam Was, naprawde uważacie że to jest spoko? Ktoś z Was kiedyś się tak zachował?

Ale jak? Ze rzucal glupie zarty z podtekstem? Oczywiscie. A bo to raz? W sumie wzgledem mnie tez

Czy ze lapal obca kobietę za tylek? Jeszcze zostaje kwestia co po 30 latach to lapanie za tylek, bo zaraz sie moze okazac ze jak w autobisie przechodzac w tlumie otarles sie przypadkowo dlonia to juz pod to podchodzi.... albo ze np. zlapales w biodrach znajoma zeby ja gdzies przesunac bo... miliard powodow. Ale po 30 latach okazalo sie ze ona pamieta ze bylo to za tylek z celem macania.

Ja pamiętam ze Zabski mnie zwyzywal 10 lat temu. Co prawda nie zwyzywal, a chwalil, nie Zabski a Tex i nie 10 a 15 lat temu, ale co to niby zmienia? Skoro pamietam inaczej?

Wiec Halu, nawet jesli zachowanie nie bylo na miejscu to po 30 latach z ludzka pamiecia wydarzen i zdolnoscia nadpowiadania/nadinterpretowania rzeczy jest... hmmmm... nie na miejscu? W dzisiejszych czasach, przy obecnym ostracyzmie i braku mozliwosci obrony (no bo co moze zrobic facet? Powiedziec ze tak nie bylo to go zlinczuja od klamcow, gwalcicieli itd.) wszelkie oskarzenia sa absolutnie nie do udowodnienia ale sa brane za pewnik. Idealna droga do wyciagania kasy i rujnowania zycia. Serio, jesli Ci to nie przeszkadza ze po latach ktos wyciaga kwiatki przed ktorymi nie jestes w stanie bronic sie w zaden sposob, to uwazaj w korpo. Bo za 10 lat uslyszysz od kolezanki z ktora walczysz o awans ze 10 lat temu popatrzyles sie na nia krzywo, ze uznaje ze rozbierales ja wzrokiem a potem wspomniales cos o tym ze duzy moze wiecej (co z tego ze to o kliencie. Na bank mialo podtekst seksualny!). Wiec praktycznie ja zgwalciles...

Halaster pisze:Kurwa Panowie nie kumam Was, naprawde uważacie że to jest spoko? Ktoś z Was kiedyś się tak zachował?

W życiu się tak nie zachowałem (a przynajmniej nie sądzę) i nie uważam, że takie zachowanie jest spoko. Co więcej uważam że jest karalne. Tylko w tym momencie (mówię o Hoffmanie i jego rzekomym molestowaniu w cztery oczy) te zeznania są kompletnie nie do zweryfikowania.

No i jest to sytuacja typu słowo przeciwko słowu, a w tej chwili słowo gwiazd showbiznesu jest warte dużo mniej od ofiar znajdujących odwagę po 30tu latach. Szczytna akcja powoli przeradza się w rewolucję francuską, gdzie łeb położy każdy, kto kiedykolwiek się krzywo spojrzał, bo pod wpływem złej woli można nakreślić dramatyczną historię, której nie można potwierdzić, ale to przecież wg prawa problem oskarżonego.

Ta babka nie jest jakąś głupią gąską stojącą przy taśmie w fabryce tylko jak rozumiem - inteligentną i znaną (może nie dość znaną?) kobietą, pisarką. Potrzebowała 30 lat, żeby zebrać się w sobie i opowiedzieć o zachowaniu o Hoffmana? Tego elementu nie kumam. Wiecie, rozumiem lęk jakiejś aktoreczki przed wszechpotężnym producentem, że skończy jej karierę i takie tam ale ta sytuacja to już jakaś patologia. W jaki niby sposób ona mogła być od niego zależna albo obawiać się go w tym okresie?

Ciekawy temat w ramach gender studies, nie? Czemu kobiety showbiznesu (bo głównie one) mówią dziś o tym, że jakiś aktor/reżyser/producent je zgwałcił 30 lat temu?

Razorblade pisze:W dzisiejszych czasach, przy obecnym ostracyzmie i braku mozliwosci obrony (no bo co moze zrobic facet? Powiedziec ze tak nie bylo to go zlinczuja od klamcow, gwalcicieli itd.) wszelkie oskarzenia sa absolutnie nie do udowodnienia ale sa brane za pewnik. Idealna droga do wyciagania kasy i rujnowania zycia.

Dokładnie w punkt. Zwłaszcza, że dziwnym przypadkiem takie rzeczy przypominają się akurat trzecioligowym postaciom, które mogą dużo zyskać w dzisiejszej kulturze bycia ofiarą wszystkiego.

Poza tym pewnie w latach 70, 80 tego typu końskie zaloty gwiazdorów podejrzewam mogły być normą w Hollywood. Harrison Ford w samym krawacie czający się na Carrie Fischer pewnie nie był czymś niezwykłym. Taka obleśna kultura gdzie sława, kasa i koka Pewnie trzeba zaorać całą fabrykę snów i oddać władzę komu trzeba, bo o nic innego tu nie może chodzić

Też mi troszkę zgrzyta ten przypadek. Znaczy jestem w stanie spokojnie zrozumieć, że kobieta, która została zgwałcona albo była maltretowana, mówi o tym dopiero po 20+ latach, dzięki internetowej akcji, która do tego przekonuje. Alice Glass, dawna wokalistka zespołu Crystal Castle, po wielu latach dopiero opowiedziała o tym jak była maltretowana ale to jednak był duży kaliber przemocy. Tutaj no... jasne teksty Hoffmana i jego zachowanie były karygodne ale chyba ciut nie ten kaliber, żeby po 30 latach mówić jakie to blizny na psychice jej zostawiło.
Generalnie, zakładając hipotetycznie że to jest w 100% prawda, to co zrobił Hoffman było bardzo słabe ale właśnie, "Me Too" z dobrej, właściwej, akcji pomagającej kobietom, przeradza się powoli w potwora własnej idei i zamienia się w polowanie na czarownice.

Ale z tymi tekstami to tez w sumie nie wiadomo o co chodzi poza tym ze "gadal caly czas o seksie". Zarty akceptowalne 30 lat temu byly inne niz teraz. To tez trzeba wziąć pod uwage.

Pomijam ze w sumie to ja nie wiem co mowie w luźnej rozmowie tydzien temu a ta kobieta pamieta sprzed 30 lat... no ale to kobieta, one maja to w genach

Poza tym pewnie w latach 70, 80 tego typu końskie zaloty gwiazdorów podejrzewam mogły być normą w Hollywood. Harrison Ford w samym krawacie czający się na Carrie Fischer pewnie nie był czymś niezwykłym. Taka obleśna kultura gdzie sława, kasa i koka Pewnie trzeba zaorać całą fabrykę snów i oddać władzę komu trzeba, bo o nic innego tu nie może chodzić

Nie no, to nie jest żadne wytłumaczenie ani okoliczność łagodząca. Nie można powiedzieć, że ktoś molestował i spoko, bo taki był klimat (pozdro pq ).

Nie wiem czy we wszystkich stanach tak jest, ale na pewno w paru (zresztą tak jak w Polsce), w przypadku oskarżenia o molestowanie, to oskarżony musi udowodnić swoją niewinność. Nie działa w tym wypadku zasada o domniemaniu niewinności. Jeżeli ktoś się lepiej zna na temacie, to proszę o pomoc, ja mam za sobą tylko szkolenie o mobbingu i molestowaniu i parę wykładów

Dlatego takie oskarżenie po takim czasie jest strzałem w dziesiątkę do zatopienia gwiazd. Udowodnij, że 5.05.1983 nie byłeś w danym miejscu o 12.00. Gwałcicielu.

Tak, bo Dustin Hoffman jest akurat aktorem na topie wartym zatopienia.

Zolt pisze:

Poza tym pewnie w latach 70, 80 tego typu końskie zaloty gwiazdorów podejrzewam mogły być normą w Hollywood. Harrison Ford w samym krawacie czający się na Carrie Fischer pewnie nie był czymś niezwykłym. Taka obleśna kultura gdzie sława, kasa i koka Pewnie trzeba zaorać całą fabrykę snów i oddać władzę komu trzeba, bo o nic innego tu nie może chodzić

Nie no, to nie jest żadne wytłumaczenie ani okoliczność łagodząca. Nie można powiedzieć, że ktoś molestował i spoko, bo taki był klimat (pozdro pq ).

Ja nie mówię, że są jakieś okoliczności łagodzące, tylko bym się w ogóle nie zdziwił gdyby w tamtych czasach tak wyglądała codzienność wśród bandy bogatych degeneratów Hollywood.

Teraz na przykład na topie jest tam bycie nadętym hipokrytą i dupkiem pouczającym biedaków jak mają żyć w stylu Dżordża Kluneja. Może za 30 lat gwiazdorom to nie będzie uchodziło na sucho

Tak jak koledzy piszą - nikt tutaj nie uważa, że takie zachowanie jest OK, no ale jak kuźwa po 30 latach ktoś może cokolwiek udowodnić?

Niech każdy tutaj postawi się w jego sytuacji - kobieta, której nie pamiętasz oskarża cię o czyn, którego nie pamiętasz, który miał miejsce dekady temu. Zastanów się teraz, dlaczego ktokolwiek miałby Tobie uwierzyć?

Jeśli masz wątpliwości, dlaczego jakakolwiek dziewczyna chciałaby coś takiego zrobić, radzę poczytać reddit, gdzie są zebrane różne przypadki ciekawych interakcji z płcią przeciwną...

Który dokładnie? Bo tego typu subredditów jest milionpińcet, w tym r/niceguys zbierający przypadki ludzi, którzy powinni mieć sądowy zakaz zbliżania się do jakiejkolwiek kobiety... dożywotnio .

Ci kolesie to jest jakaś porażka... Nie wiem skąd się tacy ludzie biorą... Widziałem r/niceguys i jest bodajrze odpowiednik r/nicegirls.

molestował i spoko, bo taki był klimat (pozdro pq ).

jeżeli chodzi Ci o moje stanowisko w sprawie Polańskiego, to przypominam, że tam nikt nikogo nie molestował, tylko chodziło o akt seksualny podczas libacji alkoholowej z udziałem nieletniej dziewczyny, która sama wyraziła na niego zgodę. I nie znalazła się tam przypadkiem, ani nikt jej nigdzie na siłę nie zaciągnął. Także tego.

Nie, nie, przypomniała mi się relacja z ostatniego zlotu na temat klimatu w dusznych latach nazizmu Nie zarzucam molestowania, no way.

Pquelim pisze:

molestował i spoko, bo taki był klimat (pozdro pq ).

jeżeli chodzi Ci o moje stanowisko w sprawie Polańskiego, to przypominam, że tam nikt nikogo nie molestował, tylko chodziło o akt seksualny podczas libacji alkoholowej z udziałem nieletniej dziewczyny, która sama wyraziła na niego zgodę. I nie znalazła się tam przypadkiem, ani nikt jej nigdzie na siłę nie zaciągnął. Także tego.

Wyraziła na niego zgodę... 13 latka... CO JA KURWA CZYTAM

Halu: problem jest jak piszą chłopaki. Niektóre oskarżenia wydają się dziwaczne, niektóre z dupy wzięte, a niektóre zgłaszane po 30 latach i cokolwiek niejasne ("mówił przy mnie o seksie" - co???). No i teraz ktoś wrzuca taki tekst na fb/tt z hasztagiem #metoo i od razu idzie lincz na danym gościu. Zero weryfikacji, zero jakiegoś dystansu. Jazda na maksa.

Poza tym mam trochę wrażenie, że panował jasny układ - producent załatwia role, robi karierę, a w zamian dostaje benefity cielesne. Naganne i absolutnie odrażające, ale teraz ten lament wygląda bardziej jak lament trenerów, którzy w czasach polskiej korupcji w piłce płacili sędziom, "bo inaczej się nie dało wygrać". No kurde. Nie widziałem wielu zarzutów o gwałt albo takie hardkory jakie wyprawiał Bill Cosby. Więc ok - niech policja i prokuratura robią dochodzenie czy doszło do nadużyć i molestowania albo nie-daj-boże gwałtu, ale jeśli to był układ obustronny i za zgodą dorosłych ludzi to nie jest to takie czarno-białe.

A żeby nie było tak do końca poważnie, feministka uważa, że molestujący jest chujem, bo nie molestował czarnych aktorek

http://www.wykop.pl/ramka/3991829/femin ... e-kobiety/

O wlasnie. Ktoras z kobiet sie wypowiadala przeciez ze po pierwszym "incydencie" byli przyjaciolmi, zapraszal ja na przyjęcia i poznawal z innymi ludzmi z branzy, ale jak teraz o tym pomysli to teraz uwaza ze byl chujem jednak... chyba nawet bonzo to wrzucal...

Czyli to co Zaba - jak zalatwial "benefity" to niech molestuje, ale jak skonczyl to jednak ja wcale nie chcialam i typ byl odrazajacy... No badzmy powazni, w niektorych kregach to sie inaczej nazywa...

Wyraziła na niego zgodę... 13 latka... CO JA KURWA CZYTAM

to poczytaj sobie jeszcze o dopuszczalnym prawnie wieku inicjacji seksualnej na świecie. I zwróć uwagę na Amerykę Południową (13-15).

albo poczytaj o średnim wieku inicjacji seksualnej - np na Islandii (15).


Albo zapytaj historyka, jak to wyglądało w ciemnych, dawnych czasach w Europie, lub zupełnie współczesnych w Afryce i Azji Wschodniej.

W niektórych krajach dorośli faceci biorą za żony i dupczą 10-latki. Na co to jest argument?

W niektórych krajach 10-latki zostają głową państwa...

to nie jest argument, to jest odpowiedź na Twój komentarz, który też argumentem nie był żadnym.

Pquelim pisze:to nie jest argument, to jest odpowiedź na Twój komentarz, który też argumentem nie był żadnym.

Bo dla mnie jedynym argumentem w sytuacji "30-40 latek bzyka analnie 13-latkę proszącą, żeby przestał" jest zdrowy rozsądek. Pisanie, że 13 latka wyraziła zgodę na seks z takim facetem to jak napisać, że 10 latek wyraził zgodę na macanko z księdzem w zamian za telefon komórkowy. NIE MA ZNACZENIA dla oceny sytuacji. Ale to tylko moje chore, konserwatywne poglądy

Dodałbym jeszcze, że Polański w pewnym momencie przestał (nie "dopiął swego") oraz wielokrotnie powtarzane przez ofiarę słowa, że w trakcie samego "gwałtu" odczuwała przyjemność, a do napastnika nie ma żalu i uważa ściganie go po latach za bezsens i niesprawiedliwość. Wtedy będziemy mieli pełny obraz sytuacji.

I nigdzie nie twierdzę, że to było super-duper i w ogóle luzik. Było bardzo niefajne. Ale nazywanie tego "drugged and raped" jest dla mnie jakimś paradoksalnym przegięciem.

Pquelim pisze:Dodałbym jeszcze, że Polański w pewnym momencie przestał (nie "dopiął swego") oraz wielokrotnie powtarzane przez ofiarę słowa, że w trakcie samego "gwałtu" odczuwała przyjemność, a do napastnika nie ma żalu i uważa ściganie go po latach za bezsens i niesprawiedliwość. Wtedy będziemy mieli pełny obraz sytuacji.

Wow, po takim stwierdzeniu należy przestać ścigać z urzędu zachowania tego typu...

Pquelim pisze:I nigdzie nie twierdzę, że to było super-duper i w ogóle luzik. Było bardzo niefajne. Ale nazywanie tego "drugged and raped" jest dla mnie jakimś paradoksalnym przegięciem.

Drugged, bo jak dorosły facet daje używki dziecku to tak się mówi, a wg amerykańskiego prawa bzykanie dzieci (czyli np. 13-latki) to gwałt więc nie wiem gdzie tu "paradoksalne przegięcie"...

np tam, kiedy okazuje się że to nie był jej pierwszy gwałt według amerykańskiego prawa seks w życiu? w sądzie sama zeznawała, że miała wcześniej stosunki z mężczyznami.

Pquelim pisze:(nie "dopiął swego"

Pquelim pisze:nie twierdzę, że to było super-duper

Ja chciałbym powiedzieć, że w podstawówce byłem gowniarzem, który łapał koleżanki za tyłki i inne głupie formy zalotów stosowałem, i dziś jest mi z tego powodu bardzo wstyd. I tak, miało to miejsce 17-20 lat temu.