Re: Secret Service powraca
: 11 grudnia 2014, o 00:00
Ta nazwa "Pixel" jest ewidentnie ukradziona z "Dead Pixel" autorstwa Boncka. 

w sumie racja... dla samego PolakPotrafi największy sukces zmienia się w największą porażkę i wałek...MajinFox pisze:dlatego nie bawię się w ściepy narodowe, po tej akcji, myślę, że polski crowdfunding wróci do nie/od/bytu.
o kurwa - nie wierzęNie przywykłeś do wypatrywania czasopisma na półkach sklepowych?
To dziś dość typowe. Już teraz możesz zamówić roczną prenumeratę miesięcznika PIXEL (11 wydań), a przy okazji oszczędzić czas i pieniądze.
Który się opóźnia i w którym palce maczali ci sami ludzie co przy nowym SS.Na szczęście pomyślałem, że zaczekam, kasa poszła dla filmu TYFP.
Nasze pismo adresujemy do czytelników, którzy są gotowi zapłacić za ekskluzywne i jakościowe treści.
Sprawy formalno-prawne zostały zapięte na ostatni guzik, by już nigdy się nie powtórzyły stare problemy
gorzej, że być może, dopinał je Pegaz, który odszedłLLothar pisze:Quiz, kto to powiedzial?
Sprawy formalno-prawne zostały zapięte na ostatni guzik, by już nigdy się nie powtórzyły stare problemy
Piotr Pieńkowski
Jestem tylko jednym z autorów tekstów w reaktywowanym SS, freelancerem, najemnikiem, jakby ktoś mógł nawet powiedzieć, ale mimo wszystko i tak chciałbym również wtrącić swoje trzy grosze do dyskusji, która właśnie się toczy.
Zacznijmy od tego, że macie pełne prawo czuć żal, a nawet złość. Bo przecież nie tak to miało być, nie tak się umawialiście. A jednak chciałbym, żebyś spojrzeli na rzecz z innego punktu widzenia. I nie dlatego, że mam w tym jakiś interes (felietony to ledwie mikrometr mojej obecnej działalności), ale dlatego, że czasem trzeba niektóre rzeczy powiedzieć.
Zacznijmy od tego, że wiem, co teraz czują Robert i Piotr. Jakie męki przechodzą, jak im wstyd, jak bardzo ich to wszystko ich boli. Skąd? Bo kiedyś byłem w podobnym punkcie życia. Przez całe swoje życie zawodowe myślałem, że "Świat Gier Komputerowych" to ludzie, że to zespół i Czytelnicy, że nic nie zachwieje tej naszej symbiozy. A jednak życie pokazało, że jest inaczej. Każdy ma prawo wydawać swoje własne pieniądze tak, jak chce i ciężko mieć pretensje, że coraz więcej ludzi rezygnowało z zakupu ŚGK. Mieli pewnie lepsze oferty. Pisma z grami, jak za darmo, przeceny nowości, tanie serie. Gracz to gracz, a nie czytacz. Sam jestem tym pierwszym, więc wiem. Koniec końców nasz żywot dobiegł końca, choć jako zespół widzieliśmy jeszcze światełko w tunelu. Nawet spełniliśmy wymóg wydawcy co do poziomu sprzedaży. Ale ten ostatni podjął decyzję i już. W tamtym momencie poszliśmy inną drogą, niż dzisiaj chcą iść Robert i Piotr. Wydaliśmy "Nowy Świat Gier Komputerowych". Dochowaliśmy słowa o walce do końca. Ci, którzy śledzili wówczas wydarzenia, pamiętają, że skończyło się to sądowym zakazem wydawania kolejnych numerów i procesem. Ciężkie to były chwile, bo po raz kolejny musieliśmy zawiesić na kołku naszą miłość do pisma, do gier, do kontaktu z naszymi Czytelnikami. Nikomu z was nie życzę takiego doświadczenia.
Robert i Piotr obrali inną drogę. I ja im zazdroszczę tej decyzji. Bo był moment, kiedy myślałem dokładnie o tym samym. Ale mnie nie starczyło wówczas odwagi. Wydawało mi się, że tylko ŚGK ma szansę. Zapomniałem, że nie chodzi o tytuł, o markę, o nazwę - ale o jakość i zawartość. I o ludzi. To oni tworzą pismo. Redaktorzy i Czytelnicy.
Ja wiem, że czujecie się zawiedzeni, że dla większości z was sprawa śmierdzi na kilometr, że właśnie straciliście resztki zaufania, a przede wszystkim, że nie na to się umawialiście. I jeśli pozostaniecie krytyczni, nikt nie ma prawa was osądzać. Ale może nie wszystko jest takie, jak się wam wydaje. Może jednak czasem warto dać szansę komuś, kogo jeszcze przed chwilą darzyliście szacunkiem. Może nie jest on oszustem, tylko znalazł się w głupiej sytuacji i nie wie, jak z niej wybrnąć. A może wie i właśnie dlatego proponuje to, co proponuje - dokładnie to samo pod innym, nowym szyldem. Bo pismo to redaktorzy i Czytelnicy, a nie szyldy.
I tak serio - kupowaliście kartki firmowane przez okładkę z napisem "Secret Service" czy coś więcej? Teksty znanych wam z dawnych lat ludzi (bo ciekawe, jak dziś piszą i co dziś myślą), klimat (nieprzyzwoita ilość tekstu do obrazków), a przede wszystkim sentyment do WASZYCH starych czasów?
a ponoć już i tak sporo banów na nim poleciałoSwoją drogą fajnie zrobili forum tylko na zaproszenie - inaczej z usuwaniem hejtu by się nie wyrobili...
Mój dział prawny juz rozpatruje sprawę.Sobies pisze:Ta nazwa "Pixel" jest ewidentnie ukradziona z "Dead Pixel" autorstwa Boncka.
Sytuacja "wewnętrzna" zaczęła się mocno psuć już na jakiś czas przed wydaniem pierwszego numeru. Sytuacja w pewnym momencie była bardzo poważna, samo wydanie magazynu było zagrożone. Zagryzaliśmy zęby i walczyliśmy z nadzieją, że się wszystko uda nam poukładać. Awaryjne wyjścia były w naszych głowach od jakiegoś czasu, myśleliśmy o tym, co się może wydarzyć gdyby nastąpiła zmiana tytułu. Wymyśliliśmy nazwę, domenę. Mieliśmy naprawdę nadzieję, że dmuchanie na zimne. Nie udało się, a pamiętne oświadczenie Pegaza podczas PGA to był wybuch... Wiemy, że mamy zobowiązanie. Chcemy też robić czasopismo o grach wideo, to się nie zmieniło. I będziemy je robić, a wspierający otrzymają należne im wydania oraz najbliższy numer gratis. Wkładamy w to tyle pracy i serca, że więcej się nie da. OSTATNIA rzecz jaka by mi przyszłą do głowy to przekręt. Nie ma takiej opcji.
SithFrog pisze:A byłem tyci tyci od wsparcia projektu. Na szczęście pomyślałem, że zaczekam, kasa poszła dla filmu TYFP.
i to :Thim pisze:Dobrze, że nie wsparłem...
Straszny kutas z tego Pegaza. Naprawdę trzeba być hieną żeby tyle zaufania i pozytywnej energii od całej społeczności wsadzić sobie w majty i nasrać. Taką legendę zeszmacić. Gardzę nim.boncek pisze:Swoją drogą to ci wszyscy bakerzy powinni teraz wystosować pozew zbiorowy.
Dodatkowo PePe pisze tak jakby to Micz i spółka za własne oszczędności wydali SS. To nie ludzie tacy jak ja (kupiłem 2 numery w kiosku) są tu najbardziej poszkodowani i oszukani. Ba, ja w ogóle się nie czuję dotknięty. Natomiast jakbym dorzucił się do tej kupki 293 tys. to rozważałbym ten pozew zbiorowy, o którym wspomina bonc.LLothar pisze:Co do słów PePe, wiekszosc ludzi właśnie kupowalo sentyment, a nie teksty wysokiej jakości...
This. Llo już pisał, że strona Pixela powstała w październiku. Poza tym forum i strona SS nie ruszyły do tej pory ("bo się robią"), a forum Pixela już ponoć działa. Jeśli nie od początku, to od dawna wiedzieli, że nie będzie trzeciego numeru SS. Nowe pismo niech będzie i najlepsze na świecie, być może nawet je kupię ale trzeba było zbierać kasę na czasopismo Pixel a nie Secret Service. Oszustwo to oszustwo.SithFrog pisze:Skoro prawa do nazwy mieli na taki krótki okres to może taki zamiar był od początku.
To właśnie miałem na myśli, pisząc o profesjonalizmie.Forum SS sie robi, a FSGK.pl powstalo chyba w 3 dni po godzinach...
Forum Pixela startuje od 11 Grudnia, ale jeszcze jakos nie dziala...
Ten tego a które z tych dwóch to profesjonalizm? Bo nie jestem pewien?To właśnie miałem na myśli, pisząc o profesjonalizmie.
Dawid ZielińskiSecret Action
7 min ·
Napisałem maila do PolakPotrafi. Oto co mi odpisali:
"Dzięki za wiadomość. Doskonale rozumiemy to, że zależało Ci na Secret Service, nie na magazynie Pixel. Monitorujemy sytuację od wczoraj.
Niestety zaskoczyło nas to tak samo jak Ciebie. Dla nas zawsze
najważniejsza jest społeczność i zaufanie wspierających. Fakt, że Ty
czujesz się oszukany powoduje, że jest nam niezmiernie przykro. Chcemy
wierzyć w dobre intencje wydawcy Secret Service, dlatego postaramy się
uzyskać jak najwięcej informacji o jego dokładnych planach, zamiarach i
ewentualnych formach zadośćuczynienia dla tych, którzy podobnie jak Ty,
czują się poszkodowani.
Obecnie kontaktujemy się z wydawcą, dostajemy też kolejne pytania i
prośby w związku z tym co się stało. Uczciwie przyznamy Ci, że musimy
teraz rozdzielić nasze zasoby między ogarnięcie i wyjaśnienie sytuacji,
a kontakt z Wami, wspierającymi. Dlatego prosimy Cię o trochę
cierpliwości. Jeżeli nie masz nic przeciwko, zapiszemy sobie Twojego
maila i będziemy w kontakcie. Nie chcemy spamować teraz wszystkich
mailami i krótkimi notkami. Zbierzemy razem wszystko czego się dowiemy i prześlemy Ci odpowiedź. Możemy się tak umówić?
Możesz być pewien, że samego Cię z tym problemem nie zostawimy.
Wierzymy w happy end
Wera, Jakub, Adam, Michał, Bartek, Franek i reszta ekipy PolakPotrafi.pl"
Będę Was informował o przebiegu sytuacji.
Robert Łapiński
27 min ·
Odnośnie czasopisma Pixel Heaven. Wczorajszy komunikat nie rozwiał wątpliwości wielu z Was. Rozumiem to w pełni, jesteśmy w sytuacji, która nie była planowana, stawiacie szereg pytań o umowę, sprawy formalne. Nie czuję się dobrze pisząc o tym, bo zakładam, że Was interesują konkrety, a nie opowieści kto spieprzył. Ale rozumiem, tak więc kilka słów odnośnie tego, jak do tego doszło. Pod koniec roku 2013 pojawił się u mnie pomysł na wydawanie czasopisma o grach. Kolejne marzenie, pasja na bazie sukcesu Pixel Heaven. Powstało to w gronie trzech osób, nie było mowy o Secret Service. Temat pojawił się w momencie, jak skierowałem zapytanie do Waldka Nowaka, czy nie napisałby „czegoś do nowego pisma o grach”. Wyszło z tego spotkanie, gdzie ze strony Waldka pojawił się pomysł na reaktywację Secret Service i zapytał co ja na to. Przystałem entuzjastycznie, bez analiz itp., zajarałem się. Był to okres przed tegorocznym Pixel Heaven i uznałem to za niesamowity zbieg okoliczności i fajną sprawę. Umowę przedstawioną przez Waldka podpisałem w dobrej wierze. Wówczas w maju nie było jeszcze ani żadnych konkretów odnoście czasopisma, ani akcji crowdfundingowej, ani konfliktu. Umowa przeleżała i powrót do niej nastąpił w momencie przygotowań do wydania pierwszego numeru, kiedy Waldek zaczął psuć organizację pracy, wchodzić w kompetencje itp. doprowadzając do sytuacji, w której wydanie pierwszego numeru było mocno zagrożone. Nie mieliśmy makiety, nie mieliśmy logo (pamiętne projekty, które powstawały na zlecenie wydawcy były bez uzasadnienia przez Waldka odrzucane i nic nie było w zamian) – a za to odpowiadał Waldek. Z pracy zrezygnowało dwóch DTPowców, którzy z Waldkiem współpracowali. Nie mieliśmy okładki, z którą również było wielkie zamieszanie wywołane przez Pegaza . Inaczej mówiąc – Waldek zaczął tak mocno i niekorzystnie ingerować w życie redakcji, co powodowało wielki bałagan i zniechęcenie załogi. Sytuacja zrobiła się napięta i konieczne pojawiło się doprecyzowanie zapisów umowy, jej korekta – po to, żeby odpowiadała zastanym realiom. Nie chodziło tu absolutnie o kwestie finansowe – to zostało ustalone i nie podlega wątpliwości. W grę wchodziły totalnie nieprzystające, błędne, wręcz szkodliwe zapisy, które nie pozwalały w przypadku zaistniałego sporu działać. Na tym etapie Waldek zgodził się, że umowa wymaga poprawek, ale następnie stanowisko Bronwaldu się „usztywniło” i nie doszło do jej poprawienia. Konsekwencja tego jest jaka widać. Zapewniam, że zrobiłem wszystko żeby do tego nie doszło i nie nastąpiło to z winy mojej, czy redakcji. Nie wiem, czy właściciel praw będzie wydawał Secret Service – proponowałem to jako jedno z wyjść z tej sytuacji, ale nic nie udało mi się tutaj ustalić. W tej sytuacji kontynuujemy działalność już bez logo SS i pewnie w trudniejszej sytuacji – ale robimy to świadomie. Po pierwsze i najważniejsze – mamy zobowiązanie wobec Was. Po drugie – chcemy robić czasopismo o grach wideo, bo to było u postaw tego, gdzie teraz jesteśmy.