FSGK.PL

Oj Piotro, jak tak dalej będziesz chciał wyrabiać stachanowskie normy wśród leserów, to osiwiejesz

prawda

powolutku, na spokojnie, Twoje pieniądze że się przejmujesz?

Pquelim pisze:chuj wie, ja jestem chory na samą mysl o nadchodzacym rozliczeniu. sposobow i wersji jest tyle, ze nawet znajoma pracujaca dokladnie w dziale podatku dochodowego w US nie ma zielonego pojecia jak to liczyc. cyrki i mysle ze sporo ludzi sie zdziwi jak sie okaze ze musza jeszcze po Nowym Ładzie dopłacać. Praktycznie czeka to wszystkich ktorzy nie zrezygnowali z ulgi dla klasy średniej, o ile mieszcza sie w tych nowych widełkach. Ja zrezygnowałem (dziękować uczelnianej ksiegowości) a i tak nie wiem na czym stoje.

no i jak tam u Was? ja dzięki manewrowi z rezygnacją z ulgi dla klasy średniej mam w tym roku rekordowy zwrot (zwykle oscylowałem w granicach 0, więc nie mam też dużych oczkiwań), muszę przyznać że się całkiem sprawiły urzędy w tym gąszczu zgotowanym przez Mistrzów.

U mnie też rezygnacja z ulgi, plus rozliczanie z małżonką plus jakieś tam darowizny i IKZE - rekord życiowy w wysokości zwrotu pobity i chyba ustanowiony na zawsze

U mnie zawsze dopłacałem jakieś drobniaki, 2, 3 zeta.
W tym roku pierwszy raz to mi dopłacą Niewiele, ale na Diablo 4 starczy

Halaster pisze:U mnie też rezygnacja z ulgi, plus rozliczanie z małżonką plus jakieś tam darowizny i IKZE - rekord życiowy w wysokości zwrotu pobity i chyba ustanowiony na zawsze

U mnie podobnie.

U mnie wyjdzie zwrot w wysokości połowy pensji. Także nie narzekam... Oh wait, Niemcy i podatki wyższe.

mi najwiecej zwrocili 50 kola i skarbowka postanowila wyslac mi to... przekazem pocztowym a nie na konto.

baby na poczcie (i ja rowniez) byly posrane ale na szczescie pozwolily mi podjechac autem od zaplecza i ogarnelismy temat w ich biurach a nie gdzie reszta petentow. nie mialy tylko maszyny do liczenia wiec wszystko liczylismy na piechote.

Guldan pisze:mi najwiecej zwrocili 50 kola

mafia vatowska, wiedziałem guldan

jak nic lody kręci

Prywaciarz? Tfu!

O kurde to wymiękam, u mnie zwrotu było 3 razy mniej, ale i tak mega

i tak wszystko musialem zwrocic do firmy

Zmienia się coś u was w kwestii pracy zdalnej? U nas od maja trzeba będzie się pojawiać w biurze raz w tygodniu (dotąd było raz na dwa). Bez sensu, na co komu to całe biuro?


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

U mnie wszyscy mają zdalną pracę na żądanie.

Sent from my SM-S901B using Tapatalk

Ja na zdalnej tylko sporadycznie, ale też trudno na utrzymaniu produkcji siedzieć w domu.

U mnie powiedziałem że pracuję zdalnie i cze, bo 1.20 dojazdu do biura. Na szczęście wszystko na luzie i nikt nie ma głupich pomysłów że mam przyjeżdżać.

Ale co prawda, to prawda. Wszystkie osoby z drugiej linii, które nie muszą i cała trzecia linia wsparcia siedzi po chałupach. Jak kazali im wracać do biur, to parę osób wróciło (bo spokojniej), a reszta zagroziła rzuceniem papierów i tyle było dyskusji

U nas HR zrobił co chciał. Zostawili nam 24 ustawowe dni, a resztę według uznania dodali od siebie. Wyszło, że pracy z domu mamy nieco mniej, ale chyba nie jest aż tak tragicznie.

Ja wczoraj dostalem maila, ze mam donieść do zakladu pracy zaswiadczenie o niekaralności i potwierdzenie wykształcenia

To może być problem, jak świadectwo skrańcowanej bajery masz od Polskiego Związku Gitów na Wolności

U mnie w umowie o prace stoi, ze sam wybieram sobie fizyczne miejsce pracy .

U mnie już od roku 2 dni w tygodniu w biurze, 3 dni w domu.. Jak dla mnie to dobra proporcja, czasem jestem nawet częściej w pracy, no ale mam do biura 15 minut buta

U nas zaktualizowali regulamin i tyle. Już od dawna biuro pracuje normalnie stacjonarnie, a budowy wiadomo - i tak cały czas pracowały normalnie.
A tak w ogóle, to rzuciłem papierami i robię sobie co najmniej pół roku rekonwalescencji. Ostatnie pół roku mnie tak dojechało, że mam dość.

No proszę, zdrowie to podstawa, szanuję podejście

O, bardzo dobry ruch. Też sobie zrobiłam taką przerwę ze dwa lata temu, luby robi właśnie teraz. Trzeba czasem wrzucić na luz.

Ja pracuję teraz na projekcie dla Kanady. Z 10osob z zespołu z Polski, tylko ja jestem z Warszawy i mogę być w biurze. Jazda do biura nie ma sensu.

Ja właśnie sobie ostatnio kminiłem, że wszyscy robią sobie te przerwy w zatrudnieniu (chociaż 1 miesiąc), a ja ponad 10 lat ciurkiem lecę... Chyba potrzebuję właśnie jakiegoś dojścia do siebie.

Musisz do consultingu iść. Jak dobrze trafisz, to możesz mieć kilkumiesięczne przestoje

Counterman pisze:Ja właśnie sobie ostatnio kminiłem, że wszyscy robią sobie te przerwy w zatrudnieniu (chociaż 1 miesiąc), a ja ponad 10 lat ciurkiem lecę... Chyba potrzebuję właśnie jakiegoś dojścia do siebie.

U mnie w czerwcu minie 13 i przez ten czas przy poprzedniej zmianie pracy dostałem ekwiwalent za prawie 60 dni niewykorzystanego urlopu i teraz też wezmę za prawie 40. Do zaorania.

A dziś kolega (młodszy ode mnie o parę lat) nie dotarł do pracy, bo kiepsko się czuł. Poszedł do lekarza, a ten położył go do łóżka mówiąc, że ma stan przedzawałowy.

PIOTROSLAV pisze:Musisz do consultingu iść. Jak dobrze trafisz, to możesz mieć kilkumiesięczne przestoje

A wiesz, że myślałem o tym nawet...

Crow: no właśnie przepracowanie to poważna sprawa, tak się martwiem trochę więc

Za 3 tygodnie schodzę z projektu. Szukanie pracy już zacząłem, ale z tego co widzę to skończyło się już rumakowanie...

Wysłane z mojego V10 przy użyciu Tapatalka

U mnie zespół odpowiedzialny za produkt leasingowy szuka full stacka obecnie jak by ktoś chciał to proszę o kontakt

Zapomniałem o tym wątku. Inżynier elektronik z doświadczeniem potrzebny do ABB w Norwegii (okolice Stavanger). Kasa dobra, miła atmosfera, wymagany tylko angielski.

Jestem bezrobotny. Jakby ktos z Wawy chciał zagrać w szachy, planszówkę, czy np. bitwę w figurki, to dajcie znać. Mam wolne 9-17

Wysłane z mojego V10 przy użyciu Tapatalka

Gupie pytanie mam. W Polsce nie mieszkam juz od dawna, ale wiem ze sie zmienia. Glupio juz pisac ze "goni zachod", ale pewne standardy zachodnio czy polnocnoeuropejskie trafiaja na pewno do Polski. Ale do rzeczy: Czy w Polsce tez praca smieciarza stala sie jedna z bardziej atrakcyjnych dla mlodych ludzi? W Norwegii popularna jest praca wakacyjna. W tym roku bylo 3440 ogloszen. Najpopularniejsze to praca na lotnisku, ale juz na 8 miejscu jest to dorywcza praca smieciarza - tego co jezdzi na smieciarce. Praca fizyczna (nie trzeba isc na silownie w czasie wolnym), szybko sie zaczyna wiec sie szybko konczy i ma duzo dnia wolnego. Stad typowe jest ze latem kubly oprozniaja dlugowlose blond dziewczyny w wieku 18 lat.

Czy w Polsce widac cos choc troche podobnego? Ot ciekawosc.

LLothar pisze: ↑13 czerwca 2024, o 10:04 Czy w Polsce tez praca smieciarza stala sie jedna z bardziej atrakcyjnych dla mlodych ludzi?

Chyba pytanie nie na to forum, bo najmłodszy Olsen chyba też jest po 30-tce , a dzieci jeszcze nie w tym wieku.

Ale nie spotkałem się jeszcze z czymś takim.

peterpan pisze: ↑13 czerwca 2024, o 10:34

LLothar pisze: ↑13 czerwca 2024, o 10:04 Czy w Polsce tez praca smieciarza stala sie jedna z bardziej atrakcyjnych dla mlodych ludzi?

Chyba pytanie nie na to forum, bo najmłodszy Olsen chyba też jest po 30-tce , a dzieci jeszcze nie w tym wieku.

Ale nie spotkałem się jeszcze z czymś takim.

Tej, no ale to tez nie jest tak ze ja jestem mlody i na tej smieciarce jezdze, tylko widze kto jezdzi

Jasne że widzisz. Kazdy facet widzialby mlode, długonogie blad dziewczyny...

Wiec nie, u nas nie... Smuteczek...

P.S. tak, wiemy ze wiedziałeś i chciałeś sie tylko pochwalic

Wysłane z mojego RMX3840 przy użyciu Tapatalka

O co Llo, teraz chodzisz po sklepach i reklamówki zbierasz, że w koszu tylko opakowania po Armanim, bossie, pradzie?


W Warszawie nie stwierdziłem

Praca fizyczna (nie trzeba isc na silownie w czasie wolnym), szybko sie zaczyna wiec sie szybko konczy i ma duzo dnia wolnego

U nas jeżdżą głównie Ukraińcy. Zaczynają od 7:00, a ostatnie kursy ostatnio widziałem grubo po 20:00. Oczywiście to jedna zmiana jeździ, nie że dwie. 5 dni w tygodniu, codziennie. Blondynek nie zauważyłem. Zresztą nie wiem, jak dałyby radę zapakować ciężkie wory, które często leżą jeszcze obok kubłów.
Ale w pewnym momencie przemknęła mi przez głowę myśl, że jazda na śmieciarce mogłaby być ciekawą odmianą.

Póki co to ponoć 50% maturzystów nie wybiera się na studia więc faktycznie chyba szykuje się renesans fizycznej pracy bo myślę że znakomita większość z tych 50% to chłopaki.

IMO praca fizyczna nie jest zła, wolny łeb to wielki bonus do życia, ale raczej dobrze mieć konkretny fach typu wykańczanie mieszkań niż być robolem na śmieciarce. Chociaż ponoć nieźle zarabiają.

W ogóle to w tej chwili kasjerka w Biedronce i szeregowy urzędnik korpusu służby cywilnej zarabiają takie same pieniądze , więc jeśli ktoś nie ma szans na zostanie lekarzem ani prawnikiem to faktycznie ma do myślenia z tą nauką

U mnie śmieci odbierają drużyny (osobno zmieszane, plastik, szkło, etc.), gdzie zawsze jest jeden starszy (40-50 lat) i dwóch młodszych na oko 18-22 lata, więc coś jest na rzeczy, ale może to przypadek. Natomiast żadnych modelek nie dostrzegłem.

U mnie sąsiad się przesiadł na śmieciarkę i mówił, że mu prawie podwoiło kasę.

Wysłane z mojego V10 przy użyciu Tapatalka