FSGK.PL

To co pisze Crow faktycznie się sprawdza i sam obecnie używam, ALE planuję przeprowadzkę do domu i szczerze mówiąc robię sobie biblioteczkę. A tam walnę regały od stolarza w drewnie - tylko bez srania bursztynem, nie chcę płacić 30 kafli za regał. Nie ma wyglądać hipstersko, tylko ma być pod sam sufit i z porządnie polakierowanego drewna, żeby mi wytrzymało te 30 lat.

Counterman pisze:A tam walnę regały od stolarza w drewnie - tylko bez srania bursztynem

To drewniane od stolarza, czy bez srania bursztynem?

I to, i to!

W sumie pytanie nadaje się do hard&soft, ale no nic: przesiadam sie po 2.5 roku z classic kindle na paperwhite, możecie polecić jakiś fajny pokrowiec na niego? Za taką w miare rozsądną cene.

Z tego co czytałem na światczytników, to tylko oryginalny. Może w niemieckim Amazonie coś znajdziesz w promocji?

Czemu nikt mi nie powiedział, że jest nowy O'Brian?

Jak skończę to Ci pożyczę Zolt. Chyba, że chcesz/masz wlasne.

O kurcze, faktycznie jest. Nie ma jak forum

Sprawdzam i niestety to pierwszy tom z nowym tłumaczem. Marcin Mortka nie tłumaczy już powieści O'Briana. Napawa mnie to pewnymi obawami, bo gdy kiedyś kupiłem sobie na próbę jeden tom Hornblowera w nowym tłumaczeniu to prawie zawału dostałem. Np. midszypmena zastąpił miczman (stopień z marynarki rosyjskiej ).

Z drugiej strony, jeśli nowy tłumacz da radę (tzn. nie będzie próbował odciskać swojego indywidualnego piętna na książce) to może będzie miał więcej czasu od zapracowanego pisarza jakim jest Mortka i może jednak dożyję wydania wszystkich tomów w Polsce.

Nie nastraja pozytywnie fakt, że na tylnej okładce (wiki mówi, że nazywa się to czwarta strona) jest "Kapitan Jack Aubrey żaglowcem "Diane" wyrusza...", a wyrusza na starej dobrej Surprise.

Po pierwszych 20 stronach jakoś strasznie chaotyczny ma sposób pisania ten tłumacz.

jak się zwie nowy tom? Czasami nowy tłumacz to gwóźdź do trumny serii...

Thirteen Gun Salute - Salwa Honorowa po naszemu.

Nie nastraja pozytywnie fakt, że na tylnej okładce (wiki mówi, że nazywa się to czwarta strona) jest "Kapitan Jack Aubrey żaglowcem "Diane" wyrusza...", a wyrusza na starej dobrej Surprise.

...Nvm.


Midszypmeni zostali kadetami...

Halo, Turtles i jak tam ostatni Aubrey? Na pewno przeczytałeś?

Do mnie dopiero listonosz niesie. Będzie zawał?

Słabo. Bardzo mało się dzieje.

Szkoda. Ale trzeba powiedzieć, że od któregoś tomu seria właśnie stała się taka ospała. Nie wiem z czego to wynika, może O'Brian się starzał albo skończyły się pomysły (ile razy można walczyć z przeważającym przeciwnikiem i jak długo można wymyślać powody, dla których Aubrey wciąż dowodzi małą jednostką )

ja nie jestem zbyt oryginalna...uwielbiam szwedzkie kryminały...

Turtles pisze:Słabo. Bardzo mało się dzieje.

Na szczęście końcówka jest dramatyczna. No i tłumacz moim zdaniem spisał się bardzo dobrze - na tyle, że gdybym nie wiedział przed przeczytanie o tym, że został zmieniony, to w trakcie lektury pewnie bym się nie zorientował. Najważniejsze, że książka jest i że jest szansa na wydanie kolejnych tomów.

Voo

Turt

Od jakiegoś czasu można zamówić sobie prenumeratę książek Świata Dysku, wszystkie (tak mi się wydaje) powieści Pratchetta z tego uniwersum w 42 tomach. Zamówiłem już swoją, na start musiałem przyjąć wszystkie już wypuszczone książki więc dostałem paczkę z 14 knigami za 180 złotych (dosyć tanio jak się policzy od sztuki) i następne książki będą wysyłane co miesiąc po dwie sztuki i druczek do przelewu bankowego.
Generalnie książki wyglądają ładnie, okładki są jak z tego, najpopularniejszego chyba, wydania ale mają czarne obramowanie i są w twardej oprawie. Jak ktoś chciał kiedyś mieć cały ŚD na półce to teraz jest chyba najlepsza ku temu okazja.
http://hitsalonik.pl/produkt/swiat-dysku

Pisaliśmy już o tej kolekcji jak wchodziła na rynek. Ja prenumeruję, wczoraj odebrałem Eryka i Ciekawe czasy. Coraz fajniej wygląda taki długi rządek na półce.

Oh kurde zapomniałem o tym na śmierć. Hm problem polega na tym, że ja większość książek już mam.

Zacząłem w końcu czytać Mroczną Wieżę (kupioną w wakacje :p). Na razie średnio mi wchodzi, ale ponoć w kolejnych tomach jest lepiej.

Pierwszy tom jest ciężki. To w zasadzie zbiór kilku opowiadań. Drugi i czwarty to jedne z najlepszych książek Kinga moim zdaniem.

A słyszeliście, że King potwierdził odtwórców włównych ról w ekranizacji? Elba zagra Rolanda, a McConaghey Flagga. Jeszcze na odwrót bym zrozumiał ale tak to bez sensu. Zwłaszcza, że w Powołaniu trójki Detta cały czas atakuje Rolanda m.in. ze względu na kolor skóry.

Yup, tez pamiętam, że pierwszy tom był trochę ciężki i spora jego część to próba nakreślenia tego świata, który jest, co najmniej mówiąc, dziwny... Ja niestety przez ostatnią część z jakiegoś powodu się nie przebiłem a teraz musiałbym zaczynać od początku... one day.
Elba na Rolanda 0_0? Ja właśnie myślałem, że Elba będzie tym złym... dziwny pomysł.

Crowley pisze:Zwłaszcza, że w Powołaniu trójki Detta cały czas atakuje Rolanda m.in. ze względu na kolor skóry.

damn, you racist.

Przez święta wchłonąłem Mroczną Wieżę II. Dobre, choć jak dla mnie trochę za dużo Nowego Jorku, a za mało świata Rolanda. Na szczęście (póki co) trzeci tom jest pod tym względem znacznie lepszy.

To w drugim montuje drużynę? Wszyscy byli, z tego co pamiętam, z naszego świata więc tak musiało trochę wyjść, że było dużo Nowego Jorku. Dalej będzie lepiej.
Muszę usiąść na nowo do tej serii i tym razem ogarnąć też ostatnią część.

Tak ten. Nie no spoko, rozumiem, że siłą rzeczy tak musiało być. Tzn. nie chodzi mi o to, że mi się drugi tom nie podobał czy coś, wręcz przeciwnie, tylko po pierwszy byłem strasznie zafascynowany tym światem, a tymczasem dostałem prawie wyłącznie Nowy Jork.

Trzecia, a zwłaszcza czwarta część powinny ci się w takim razie bardzo podobać. Potem moim zdaniem King za bardzo kombinował ale Mroczna Wieża to fajny cykl. Warto znać.

Jak dla mnie trochę przesadził z kombinowaniem dopiero w momencie kiedy wzmianki o uniwersum Mrocznej Wieży zaczął umieszczać w co drugiej swojej książce .

Jak dla mnie też za bardzo pojechał w ostatnim tomie. Ale nadal uważam Mroczną Wieżę za jeden z najlepszych cyklów, które czytałem.

Crowley pisze:Trzecia, a zwłaszcza czwarta część powinny ci się w takim razie bardzo podobać. Potem moim zdaniem King za bardzo kombinował ale Mroczna Wieża to fajny cykl. Warto znać.

Jestem w piątym rozdziale 4 tomu i jest dobrze. Trzeci też mi się podobał, no może poza "przeciąganiem" Jake'a, strasznie mnie to wymęczyło. I może końcówka też trochę obsysała. Poza tym spoko.

W Auchan widziałem dziś całą półkę Ksiąg wszystkich dokonań Sherlocka Holmesa po 30 zł. Nie jest to książka zanadto poręczna, bo prawie 1100 stron w twardej oprawie i formacie prawie a4 to spora cegła ale na półce wygląda godnie. Dostałem taką kiedyś pod choinkę, z czego bardzo się cieszę.
Wydanie jest bardzo ładne. Cieniutki papier, stylizowane czcionki tytułów, porządne szycie, materiałowa zakładka. Za trzy dychy to jak za darmo. Piotr Fronczewski poleca i pozdrawia.

Brzmi kusząco.

Ale to są po prostu wszystkie historie z Sherlockiem?

Tak:
http://www.rea-sj.pl/ksiega-wszystkich- ... wione/637/

Nie wiem, czym się różni wydanie z 2014 od wcześniejszych i nie wiem, które widziałem w sklepie.

czytał ktoś może Silmarillion Tolkiena? Bo nie wiem czy warto do niej siadac?

To zależy jak bardzo interesuje Cię świat Śródziemia. Silmarillion dla mnie był na początku książką trochę ciężką, i ledwo przebrnąłem, potem robi się ciekawiej. Jednak tylko i wyłącznie w przypadku, w którym chcesz się dowiedzieć jak najwięcej o Śródziemiu, jeżeli sam temat średnio Cię interesuje to od książki się odbijesz.

A ja poproszę tutaj o polecajkę bo od kilku miesięcy czytam praktycznie tylko Pratchetta i przydałaby mi się jakaś dobra zmiana . Przygarnę z chęcią dobre SF/Fantasy niekoniecznie słodko-pierdzące, jestem dużym chłopcem i poważniejsze/cięższe klimaty też przełknę .
Tylko nie Dukaj, Perfekcyjną Niedoskonałość czytałem chyba 3 razy i nadal nie kumam podróży kosmicznych w tej książce .

Kebab pisze:czytał ktoś może Silmarillion Tolkiena? Bo nie wiem czy warto do niej siadac?

to pytanie to żart?
człowieku, Silmarillion to biblia Tolkiena. Tam jest więcej treści historii, tradycji, podań i legend, niż Martin zdąży kiedykolwiek wymyślić. Jeżeli uważasz się za fana fantasy to obowiązkowo.

Pquelim pisze:

Kebab pisze:czytał ktoś może Silmarillion Tolkiena? Bo nie wiem czy warto do niej siadac?

to pytanie to żart?
człowieku, Silmarillion to biblia Tolkiena. Tam jest więcej treści historii, tradycji, podań i legend, niż Martin zdąży kiedykolwiek wymyślić. Jeżeli uważasz się za fana fantasy to obowiązkowo.

Potwierdzam.

@Piccolo: jak chcesz sobie poczytać militarystyczne SF to weź Cholewę (to nie tłumacz Pratchetta, inny element buta). Pierwszy tom to Gambit.

Przygarnę z chęcią dobre SF/Fantasy niekoniecznie słodko-pierdzące, jestem dużym chłopcem i poważniejsze/cięższe klimaty też przełknę .
Tylko nie Dukaj, Perfekcyjną Niedoskonałość czytałem chyba 3 razy i nadal nie kumam podróży kosmicznych w tej książce

Ja akurat słucham w audiobooku Ślepowidzenie. Dopiero w połowie jestem, ale bardzo fajne póki co

Perfekcyjna niedoskonałość to nie jest dobry pomysł na początek... Dużo bezpieczniej wziąć świetne Czarne Oceany (SF) lub Inne pieśni (Fantasy)

Anyway, jak pisze Gregor - warto sięgnąć oi Petera Wattsa. Ślepowidzenie, Echopraksja, trylogia Ryfterów są całkiem spoko.
Fajny też był "Hyperion" i "Upadek Hyperiona", wciagnęło mnie.

Warto też poczytać "Wiedźmina" Sapkowskiego, Pratchetta, "Opowieści z meekhańskiego pogranicza" Wegnera, czy cykl "Malazańskiej Księgi Poległych" Eriksona

PIOTROSLAV pisze: Warto też poczytać "Wiedźmina" Sapkowskiego...

Obrazasz mnie, prawda ?

PIOTROSLAV pisze: Pratchetta

Piccolo pisze: ...bo od kilku miesięcy czytam praktycznie tylko Pratchetta...

Ale za resztę polecajki bardzo dziękuję, na pewno spojrzę na te książki .

Nie mogłem przebrną przez Ślepowidzenie. Albo to wina tłumaczenia, albo styl tego gościa mi zupełnie nie podchodzi. Nic się nie dzieje, strasznie dużo jakichś niby filozofii, okropny chaos w narracji. To samo miałem przy Neuromancerze. To już lepiej sięgnąć po jakiegoś Lema.

A Silmarillion jest niezły ale nie jako czytadło fantasy. To zbiór opowieści w trochę biblijnym stylu, w zasadzie mitologia. Warto przeczytać po trylogii, bo tak bez powiązania z Władcą może się wydać zbyt suche.

Z wciągających głupotek s-f mogę polecić Ready Player One. Dla ludzi wychowanych na popkulturze i grach lat 80tych fantastyczna sprawa, chociaż wielka literatura to nie jest. Spielberg kręci ekranizację, więc pewnie niedługo ludzie się będą podniecać.
Albo Asimova, jeśli jeszcze nie przerobiłeś. Zwłaszcza Koniec wieczności, ale na pewno nie Fundację, która jest przereklamowana.

Łatwo i przyjemnie, a do tego soft SF bez strzelania i latających statków (i krótko): Przedrzeźniacz Waltera Tevisa. Albo nie tak łatwo, Ambasadoria China Mieville czy jakoś tak.

W sumie Metro2033 daje radę jak za bardzo nie rozkminiasz

PIOTROSLAV pisze:W sumie Metro2033 daje radę jak za bardzo nie rozkminiasz

+1

Kiedyś czytałem też fajne dwie powieści Kołodziejczaka z cyklu Dominium solarne. Takie militarystyczne s-f. Podobało mi się ale byłem mały, więc nie wiem, czy teraz powiedziałbym o nich to samo.

Polecam Grega Egana, ostatnio nawet recenzję wrzucałem. Diaspora to jest hard-sf, ale bardzo satysfakcjonujące, łatwiejsze są Kwarantanna lub Miasto permutacji.

Przyspieszando Charlie Strossa zawsze na propsie.

Neal Stephenson też, jeśli ktoś lubi taki nerdowski hi-hi styl.

Dan Simmons jest spoko. Illion dobry. Pierwsza część Hyperiona też.

John Scalzi z Wieczną Wojną.

Polecam też Kroniki Czarnej Kompanii.

Albo Jonathana Strange i pana Norrella

Kurta Vonneguta wszystko jak leci.

Raya Bradburego Kroniki marsjańskie

Roberta A. Heinleina "Obcego w obcym kraju", bo to przednia rzecz w odróżnieniu od "Żołnierzy z kosmosu"

Philipa K. Dicka dużo ciekawych książek jest w sklepach, tylko to specyficzna postać. Ale "Człowiek z wysokiego zamku", "Czy androidy śnią o Blade Runnerze", "Ubik" - to w ciemno polecam.

Nie wiem niestety czego jeszcze nie znasz i zaraz powiem, żebyś przeczytał Grzędowicza Pana Lodowego Ogrodu.

Podbijam większość rzeczy które polecił Ptaszor.

Z mojej strony, ksiązki które zostały w pamięciu długo po przeczytaniu, choć część z nich była trudna w odbiorze:
"światło" - M. John Harrison.
"księga nowego słońca" - Gene Wolfe, mój ulubiony autor i genialny cykl, jest to science fiction fantasy, warto całość przeczytać, bo niektóre rzeczy z 1 czesci będą jasne dopiero po przeczytaniu 3 itd.
"Drugie odkrycie ludzkości" - Cordwainer Smith, genialny zbiór opowiadań, Cordwainera czyta się naprawde fajnie bo jego uniwersum rozciąga się na kilkaset tysięcy lat to raz, a dwa konstrukcyjnie nie jest sztampowo, gość wychował się w chinach i niektóre opowiadania są pisane w strukturze chińskich bajek.
"Babel 17" "Punkt Einsteina" "Gwiazda Imperium" - Samuel R. Delany, nie wiem czemu ale Delany ma coś w sobie ,że mimo iż nie jestem do końca zadowolony z jego ksiązek to i tak do niego wracam. Gwiazda Imperium to pokręcony wątek podrózy w czasie, Punkt Einsteina to ciekawa wizja dalekiej przyszłości na ziemi a Babel 17 to space opera z wątkiem lingwistycznym, ciekawe pomysły.

A jeżeli angielski nie gryzie to:

R.A Lafferty - "Iron Tears" - mój ulubiony krótkoformowiec to właśnie R.A.L, zbiór jego wszystkich opowiadań można dorwać legalnie poprzez bloga "books of sand" w razie czego mogę podesłać. Iron Tears zawiera jedno z moich ulubionych opowiadań SF - "Thieving Bear Planet".

Michael Cisco - "Divinity Student", jedna z lepszych rzeczy z fali "New Weird", uczeń seminarium dostaje piorunem, rozpruwają go, wywalają parujące flaki a w zamian pakują jakieś stare manuskrypty po czym po reanimacji dostaje specyficzne zadanie, a potem jest już tylko dziwniej.

Gene Wolfe to był inżynier i on projektował swoje książki jak ścisły umysł, to niestety oznacza, że po pierwszym przeczytaniu można się nie połapać w zawiłościach, mrugnięciach i odniesieniach do rzeczy, które zostały powiedziane na 80 stronie pierwszego tomu. Niemniej polecam, bo to coś innego. Ja poszedłem dalej i przeczytałem nawet kontynuację, "Księgę Długiego Słońca" i również polecam. Nie wiem co dzieje się w "Księdze Krótkiego Słońca", bo nie udało mi się zdobyć wszystkich tomów. Reszta dostępna w Taniej Książce, można naprawdę fajne okazje ustrzelić.

Zależy jakie masz preferencje, co ci się podoba w książkach, pokaż mi swoją bibliotekę, a powiem ci jakie książki mogą ci się spodobać.

A tak w ogóle to dzięki, Dogy, za polecanki, na pewno przyjrzę się tym anglojęzycznym.