FSGK.PL

monitor robił zdjęcie

Ale jak?

O kurwa Rzuff... wooooooooodyyyyyyyyyyyyy!

Jak Żaba woła, że suchar, to już przekraczamy granicę człowieczeństwa.

ja nie kumam tego obrazka mysle ze jest tak sucharski ze zagial czasoprzestrzen i stad go nie lapie

Larofan pisze:ja nie kumam tego obrazka mysle ze jest tak sucharski ze zagial czasoprzestrzen i stad go nie lapie

"monitor robił zdjęcie"

Moni tor robił zdjęcie.

Tor robił zdjęcie Moni, a Monika to imię tego pociągu. Temu pociągu, Monice, Moni, tor zrobił zdjęcie.

Nie ma za co, a teraz wybaczcie, muszę wziąć trzygodzinny prysznic

O_O

Perspektywa była bardzo zwodnicza, powinna być bardziej... żabia. lol
https://pl.wikipedia.org/wiki/Perspektywa_%C5%BCabia

Ptaszor pisze:Perspektywa była bardzo zwodnicza, powinna być bardziej... żabia. lol
https://pl.wikipedia.org/wiki/Perspektywa_%C5%BCabia

W tym samym linku PTASZORZE:

https://pl.wikipedia.org/wiki/Perspektywa_ptasia

Handluj z tym!

Prosto w twarz!

*chociaż technicznie rzecz biorąc ptaszor to nie to samo, co ptak

Ziomeczki - dostałem propozycję pracy i mój potencjalny pracodawca poprosił mnie, żebym sobie policzył ile chciałbym zarabiać i w jakiej formie (tj. czy umowa o prace, czy b2b itd.). Ja całe życie pracuje na standardowej umowie o prace, wiec nie bardzo wiem co powiedzieć - wiem, ze to zależy od kosztów uzyskania przychodów, ale nie mam pojęcia prawde mowiac co w takie koszty moglbym wpisac - mam wrazenie ze nic.

Pytanko do bardziej doświadczonych - co by mi się bardziej oplacalo? Lepszy podatek liniowy, ogolne zasady czy ryczałt?

imho lepsza umowa na etat, własna firma to teoretyczne profity, ale tracisz własny czas na ogarnianie ksiegowosci/tracisz czesc profitow na oplacanie ksiegowosci, a do tego musisz sie non-stoper pilnowac ile i na co wydajesz z firmowego.
jak masz czas i ochote to pewnie warto sie w to bawic, znam ludzi ktorzy wychodza calkiem spoko, ale zwykle sa to firmy kreatywne, natomiast jesli to ma byc zwykla "zamianka" z typowego stanowiska etatowego, no to nie wiem, ja bym sie nie decydowal.

Halaster pisze:ale nie mam pojęcia prawde mowiac co w takie koszty moglbym wpisac - mam wrazenie ze nic

Paliwo do samochodu chyba można. Pewnie jakieś bilety za dojazdy też.

Dla mnie zawsze najważniejsze jest bezpieczeństwo dochodu, więc umowa o pracę zdecydowanie bije inne formy zatrudnienia.

No wlasnie obawiam sie tych kosztow, bo ja prawie nie jezdze samochodem, ani niczym innym - do pracy na piechote albo na rowerze i to sie raczej nie zmieni.

Natomiast stabilnosc zatrudnienia na ten moment nie odgrywa dla mnie takiej roli wielkiej, nie mam dzieci, a jak bym chcial stabilnosci to bym nie myslal o przejsciu z banku do startupu

Boncek, podziel się mądrością!

mi przy przechodzeniu na działalność swego czasu pomógł ten wpis: http://jakoszczedzacpieniadze.pl/jak-os ... trudnieniu
Przyjęte założenia nie są uniwersalne, więc zdecydowanie warto sobie własnego excela zrobić. Treść może też nie być już w pełni aktualna, ale daje dobry pogląd ile czynników trzeba uwzględnić.

Na szybko 2 uwagi z własnego doświadczenia:
- księgowość przy JDG w dobie serwisów typu iFirma i dużej konkurencji między biurami rachunkowymi nie jest problemem (przynajmniej w Wwie)
- gdybyś decydował się na fakturę, to mocno polecam uwzględnić w kontrakcie płatny urlop. Nic bardziej nie psuje wypoczynku, niż świadomość ile na nim dziennie "tracisz"

Koszty? Zalezy co wpiszesz w PKD. W sumie zakup niemal kazdego mebla i niemal kazdy remont domu/mieszkania mozesz podciagnac jeski tylko jestes tam zameldowany. Plus dajmy na to za hoteke faktury itd. Do tego masa sprzetu do domu wlacznie z ekspresem do kawy....

I nie, nie wchodzilbym we wlasna dzialalnosc gdybym mial wybor

Razor - czemu nie? Niezaleznie od tego, ze to jakies kilkanascie procent wiecej kasy?

Bo mi sie po 9 latach nie chce pieprzyc ze skarbowka i rozliczeniami .

O emeryturze nie wspominam bo nie dozyje . I tak - to co wspimnial Mith jest wazne - w umowie 26 dni platnego "office day". Koniecznie!

Znam parę osób które na b2b są zachwycone od dobrych paru lat. Księgowość kosztuje 100-200pln na miesiąc więc prawie nic. Zarabiają sporo więcej niż na umowie i wychodzą na plus nawet przy nieplatnym urlopie. Kupują wszystko bez VAT bo mogą. Ja bym się zastanowić ale faktycznie stabilność to jednak spory minus.

Sent from my GT-I9505 using Tapatalk

To co będziesz miał na umowie B2B to zależy od Ciebie tak naprawdę i tego jak się dogadasz z kontrahentem (nie lubię w przypadku umów b2b mówić "pracodawca", bo jest to mylące i nieprawdziwe). Ja aktualnie nie mam płatnych urlopów ani "chorobowego" (ani płatnych dni wolnych od pracy, co jest dotkliwe, bo rozliczam się godzinowo), ale już w nowej robocie będę mieć takie "sociale" jak na etacie, bo taki postawiłem warunek. Płatny urlop to w ogóle podstawa, bo nawet jak sobie odłożysz, to i tak tracisz dwa razy (raz, że za wakacje płacisz, dwa że musisz pamiętać, że dostaniesz dużo mniej kasy w następnym miesiącu), a potem zaczyna się kombinowanie, że może nie na trzy tygodnie, tylko na dwa, albo półtora, bo jednak nie stracisz tyle siana itd. itp.. Tu też możesz sobie samemu zadać pytanie na ile jesteś w stanie sam sobie odkładać pieniądze, a na ile szorujesz konto do dna debetu.

Oczywiście trzeba pamiętać o tym, że emerytury na działalności raczej sobie nie wypracujesz (chyba, że nie będziesz płacił najniższej stawki), więc koniecznie jakiś trzeci filar trzeba jak najszybciej sobie założyć (ja mam takowy od 4 lat), bo różnie może się w życiu ułożyć.

Poza tym nie wiem co ma Rzr na myśli pisząc o pieprzeniu się ze skarbówką i rozliczeniami. Przez 7 lat działalności raz tylko miałem zapytanie z US, czy faktury od Adobe (wystawione w Irlandii) to usługa czy zakup. I tyle. Rozliczeniami natomiast zajmuje się księgowa.

Pquelim pisze:a do tego musisz sie non-stoper pilnowac ile i na co wydajesz z firmowego.

Que? Ja nawet nie mam konta firmowego.

Co do rozliczania się, to jestem na progresywnym, z liniowym jest sporo ograniczeń, więc mi się akurat to średnio opłacało. Plus zawsze jak masz perspektywę wyższego progu możesz sobie wziąć w leasing auto czy coś innego i tak zwiększyć koszt uzyskania przychodu i uciec od podatków (czego nie zrobisz na etacie niestety).

NATOMIAST - jeśli nie planujesz mieć innych przychodów z tytułu działalności niż ta jedna faktura od "pracodawcy" (nie wiem co u Ciebie wchodzi w gre, doradztwo, kołczing?), to idź w etat. Etat jest zawsze lepszy.

W startupie możesz też dostać tzw stock options. Jak będzie suksess to dziwki, dragi, Tesla i te sprawy.

Sent from my Nexus 6P using Tapatalk

Pieprzenie sie ze skarbowka i rozliczeniami czytaj rozliczanie sie, deklaracje itd. Robie to sam dla wygody przy moim braku systematycznosci odbioru faktur po prostu.

Laro - "kupuja WSZYSTKO bez Vatu"... eeee, no wszystkiego to nie

Razorblade pisze:Laro - "kupuja WSZYSTKO bez Vatu"... eeee, no wszystkiego to nie

mozesz kupic cokolwiek prawie.. znam jednego takiego co kupuje sprzet muzyczny i wiesza na scianie jako ozdoba biura

Larofan pisze:

Razorblade pisze:Laro - "kupuja WSZYSTKO bez Vatu"... eeee, no wszystkiego to nie

mozesz kupic cokolwiek prawie.. znam jednego takiego co kupuje sprzet muzyczny i wiesza na scianie jako ozdoba biura

do pierwszej kontroli

batton pisze:

Larofan pisze:

Razorblade pisze:Laro - "kupuja WSZYSTKO bez Vatu"... eeee, no wszystkiego to nie

mozesz kupic cokolwiek prawie.. znam jednego takiego co kupuje sprzet muzyczny i wiesza na scianie jako ozdoba biura

do pierwszej kontroli

Może masz rację - nie wiem jak często takie występują

Sent from my GT-I9505 using Tapatalk

Ale zarcia raczej nie bierze

Jak często? Zalezy ile placi podatku. Ostatnio czesto

Ja osobiście nie znam nikogo kto miał kontrolę przy JDG. Może niepotrzebnie wrzucasz w koszta te koszerne kable?

Jak odpowiednio rozpiszesz działalność wpisujac czym ma się zajmować firma możesz wrzucać niemal wszystko. Była szefowa miala wpisana działalność producencka muzyczna, aby wrzucać instrumenty muzyczne

boncek pisze:Ja osobiście nie znam nikogo kto miał kontrolę przy JDG. Może niepotrzebnie wrzucasz w koszta te koszerne kable?

Ode mnie z firmy ostatnio 5 chlopakow mialo. Zwyczajnie jesli kontrachentem jest duza korpo to sprawdzaja dokladnie VAT i robia przez to kontrole krzyzowe. Od lutego mocno nasilone

peterpan pisze:Jak odpowiednio rozpiszesz działalność wpisujac czym ma się zajmować firma możesz wrzucać niemal wszystko. Była szefowa miala wpisana działalność producencka muzyczna, aby wrzucać instrumenty muzyczne

Tak, ale jak juz wpadnie Ci kontrola to musisz miec dowod ze z tego korzystasz sluzbowo...

Też przez 3 miesiące byłem rekinem biznesu na B2B i tak generalnie powiem, to może się opłacać. Jeśli jeździsz autem, jeśli kupujesz rzeczy, które możesz wbijać w koszta i jeśli dogadasz się dobrze z firmą. Ale ja np. jednak miałem stres, znam naszą skarbówkę i jednoczenie nie jestem mistrzem ogarniania papierkowej roboty więc mnie skarbówka wzywała już na dzień dobry bo im nie pasowało, że nie przyniosłem umowy mówiącej, że mogę mieć biuro w miejscu zamieszkania. Potem przy zawieszaniu firmy musiałem jeszcze lecieć do ZUSu bo tam też były problemy. Generalnie ja chuja na tym skorzystałem a tylko się nastresowałem i nalatałem. Osobiście jestem mocno pro UOP.

A wlasnie... ZUS. Bardzo fajna instytucja ktorej nie zgodzi sie okres księgowania w banku czasem i jedziesz sie tlumaczyc. Coś im system niewygeneruje i lecisz sie tlumaczyc. A najgorsze ze np. Opole oddelegowuje niektore kwestie do pipidowek i bujasz sie na tlumaczenie 40km. Jasne, mozesz w centrali ale nawet jak napiszesz dokladnie to co Ci podyktowali tam i pojdzie przez podanie, to napisza ze w sumie to nie rozumieja o co chodzi... Ale o dziwo jak jebniesz sie z rokiem na przelewie (2 razy w ciagu 9 lat) to sami potrafia ogarnac... co prawda orientuja sie jakos po 6-12 miesiacach ale ogarniaja.

Ja miałem w ogóle tak, że zawiesiłem działalność, Pani mnie przekierowała od razu do kobitki z zusu w pokoju obok "Pan się jeszcze zapyta czy coś u nich musi wypełnić". Kobitka z ZUSu mówi mi, że luz oni sobie już wszystko ogarną ja nic nie muszę wypełniać, jeśli teraz tutaj zawieszałem działalność to oni sami to załatwią. 2 miesiące później dostaję pismo, że jest jakaś niezgodność i muszę wypełnić jakiś druk. Idę do tej samej kobitki z ZUSu i słyszę "A bo Pan przecież musi wypełnić podanie informujące, że zawiesił Pan działalność gospodarczą"... nosz do ku...
Kocham polskie urzędy.

Ja juz od jakiegos czasu pracuje na zasadzie JDG - glownie dlatego ze warunki finansowe w porownaniu z UOP byly dla mnie korzystniejsze.

Aspekty, ktore na pewno warto rozwazyc:

• Wspominane juz urlopy - albo zawrzec platne urlopy w umowie albo skalkulowac wynagrodzenie tak zeby wyszlo na Twoje
• Brak chorobowego - tez trzeba to wkalkulowac w stawke
• Jaki jest stosunek firmy do "kontraktorow" - na przyklad zdarza sie ze kontraktorzy nie sa zapraszani na rozne firmowe wydarzenia lub nie maja dostepu do innych benefitow przeznaczonych dla pracownikow
• Dodatkowe obowiazki - w moim przypadku to jest raz w miesiacu skanuje faktury i przesylam skany do biura rachunkowego. Biuro robi wyliczenia, przesyla deklaracje do US i ZUS a mi pozostaje wykonac przelewy i wydrukowac troche papierow zeby miec cos u siebie. Koszt obslugi 65 zl netto/miesiac
• Z wciaganiem w koszta to jest tak ze owszem mozna byc kreatywnym o ile jestes wlasnie przygotowany na ciaganie po urzedach i skladanie wyjasnien. Ja wpuszczam w koszty standardowe rzeczy typu koszty uzytkownia auta (paliwo/czesci/naprawy/parking), telefon, internet, sprzet biurowy, konferencje/szkolenia etc.. Remonty w domu - tez niby da sie zrobic ale z tego co wiem to juz trzeba zglaszac czesc domu jako uzytkowana na potrzeby dzialalnosci - co moze sie wiazac z wyzszym podatkiem. Na pewno jest tutaj spore pole do popisu - wymaga jednak wysilku/wsparcia ze strony biura rachunkowego
• Wiekszosc komunikacji z urzedami zalatwiam elektronicznie/telefon. Osobiscie musialem pojawic sie tylko przy zakladaniu dzialalnosci - zeby zlozyc deklaracje i przekazac pelnomocnictwa dla biura rachunkowego

IMHO wszystko sprowadza sie do tego jak duzo korzystniejsze warunki finansowe wynegocjujesz i czy bedzie to warte tego dodatkowego zachodu.

Dobra. Zaproponowałem jdg i stawkę z kosmosu, zobaczymy co oni na to

Trochę się obawiam, ze przegiałem, ale w sumie to przecież wyjściowa propozycja, oby tylko się pepiczki nie obrazili..

Jaka to jest stawka z kosmosu?

No wg mnie "z kosmosu" to jest każda stawka sporo wyższa niż by się mogło wydawać za pracę w danym charakterze na wybranym stanowisku.

Pytasz o kwotę? Wszystko zależy od punktu siedzenia - pewnie pracownikowi Biedronki wydałaby się absurdalna, dla jakiegoś programisty już raczej rozsądna, a dla moich kolegów z bcg czy bankowości inwestycyjnej pewnie śmieszna. Dla mnie to jakieś 60% ponad to co teraz zarabiam, więc różnica byłaby duża.

Dodatkowo, gdyby to była oferta z jakiejs sporej firmy na podobne stanowisko to nie byłaby oceniona jako wygórowana, ale to firma kwalifikujaca się jeszcze do startupow więc ta propozycja może być za wysoka.

Jak reagują z Waszego doświadczenia firmy na zbyt wysokie oczekiwania? Wracaja z kontrpropozycja czy rezygnują z rozmowy?

Wszystko zależy.

Z mojego doświadczenia jak przestrzelisz o 50% to już nie wracają, no chyba, że jesteś z polecenia z opinią mega-gwiazdy w swojej branży. Jeśli przestrzelisz o 10-20%, to na pewno wrócą.

Generalnie to o stawkach finansowych nie powinno się dyskutować przez mejla, czy telefon. Jak obie strony chcą finalizować umowę i rozmawiać o pieniądzach, to tylko w cztery oczy. Wtedy możesz walnąć stawkę z kosmosu i patrzeć na reakcję. Jak się rozmówca zapowietrzy, to zawsze masz możliwość dalszej rozmowy i wyjaśnienia swojego stanowiska.

Tak, pytałem o kwotę. Aleś zakręcił, żeby nie podać

Halaster pisze:Jak reagują z Waszego doświadczenia firmy na zbyt wysokie oczekiwania? Wracaja z kontrpropozycja czy rezygnują z rozmowy?

W zasadzie są dwie opcje. Jakbyś mi się spodobał na rozmowie (haha, tak chłopaki, gejoza, żarty itp.) to na pewno wyszedłbym z kontrpropozycją na poziomie jaki mogę zagwarantować. A jak byś wypadł "meh" albo słabo to za wysokie żądania pomagają wyrzucić CV do kosza.

Ja zawsze spuszczam na drzewo bo wychodzę z założenia, że nawet jak kogoś znegocjuje w dół do stawki którą ja akceptuje to taki kandydat ma wyższe oczekiwania i nie przestanie szukać pracy nawet gdy go zatrudnię.

batton pisze:Ja zawsze spuszczam na drzewo bo wychodzę z założenia, że nawet jak kogoś znegocjuje w dół do stawki którą ja akceptuje to taki kandydat ma wyższe oczekiwania i nie przestanie szukać pracy nawet gdy go zatrudnię.

Ludzie czasem rzucają stawki z kosmosu, żeby mieć z czego spuścić negocjując.

No chyba, że średnia stawka w Hala branży to (strzelam abstrakcyjnie) 15 tys., a Hal poprosił o 35. Wtedy to jest z kosmosu i uznałbym go za wariata.

Nie podaje stawki bo nie widzę sensu, zawsze się znajdzie w tak szerokim gronie ktoś komu się zrobi niemiło bo zarabia mniej.

No to nie jest taka latwa sytuacja jak podałeś, bo ja właśnie negocjuje wyjście z "branży" i nie ma takich prostych porównań do rynku.

No nic, nie ma co gdybać, mam nadzieję że wrócimy do rozmowy bo jestem w stanie w sumie mocno zejść z wymaganiami - ta zmiana to byłoby mega wyzwanie i duży krok w nieznane

Miałem nadzieję, że się domyślisz i napiszesz na priv, wiadomo, że nie chciałem, żebyś tu wrzucał publicznie

Teraz już wszyscy są ciekawi ile Hal chce zarabiać a ile zarabiał.

Sent from my GT-I9505 using Tapatalk

No nie wiadomo czy się go opłaca podrywać?

Wysłane z mojego Moto G (5) Plus przy użyciu Tapatalka

A każdy w Norwegii może sobie online sprawdzić ile ja zarabiam, tak samo jak ja mogę sprawdzić każdego.

Sent from my Nexus 6P using Tapatalk

LLothar pisze:A każdy w Norwegii może sobie online sprawdzić ile ja zarabiam, tak samo jak ja mogę sprawdzić każdego.

Sent from my Nexus 6P using Tapatalk

Jak się zastanowić to nie jest takie głupie - a w polszy zapis w umowie że nie można się dzielić informacja o zarobkach bo by były podstawy do podwyżek niedajboze

Sent from my GT-I9505 using Tapatalk

Yup, chociaż od kiedy się wyświetla kto Cię sprawdzał to ilość sprawdzań spadła o 90%. Można zawsze zapłacić randomowi online żeby Ci sprawdził kogoś za 50zl.

Ogólnie pytanie kandydata o zarobki jest z dupy. Jak chcą dać powiedzmy te 15k jak Halastrowi, to kiedy zawoła więcej to powiedzą, że na to stanowisko przewidziane jest 15k. Jak zawoła mniej to dostanie tyle ile chce (albo jeszcze mniej). Taka od zagrywka której jedynym celem jest dać mniej.

Sent from my Nexus 6P using Tapatalk