FSGK.PL

Gregor pisze:Hell, sam Lucas nie kapował na czym polega magia SW

Bez przesady. wiele koncepcji w prequelach jest dobrych i mocno starwarsowych, po prostu realizacja jest do dupy.

A różnorodności planet w TFA to nigdy im nie wybaczę. Mogli zrobić WSZYSTKO, a zrobili Tatooine bis, Endor/Naboo bis i Hoth bis. To już nawet rzeczony George miał więcej wyobraźni.

Ej, nie nazwałbym tego Hoth bis, bo walczyli po lesie zaśnieżonym. To było coś w miarę nowego. Właściwie Hoth w ten sposób wyklucza wszystko co jest ośnieżone!

Jutsimitsu pisze:Właściwie Hoth w ten sposób wyklucza wszystko co jest ośnieżone!

O nie! Skończyły się pomysły na planety

Dla odmiany coś pozytywnego:

http://movieweb.com/star-wars-force-awa ... ore-after/

Tak się robi magię wspomagając się CGI, a nie zastępując wszystko si dżi ajem.

SithFrog pisze:O nie! Skończyły się pomysły na planety

Ale tutaj Jutsi ma rację. Jak Jakku to w sumie jest Tatooine 2, tak Starkiller z Hoth ma tyle wspólnego krajobrazowo, że jest śnieg.

Od jakiegoś czasu mam wrażenie, że internet wpada obłęd z doszukiwaniem się "kradziejstwa" motywów ze starych SW nawet tam gdzie ich nie ma (jakby mało było przypadków gdzie jest owo kopiowanie ). Planeta ma śnieg? Nowe Hoth! Gość jest czarny? Nowy Lando! Ktoś ma jedną cechę charakteru jak X w OT? Nowy X!

Myślę, że bardziej z tymi planetami jest taki problem, że wyglądają ot zwyczajnie jakby zrobić zdjęcie gdzieś w Bieszczadach. Bez jakichś charakterystycznych cech. Jebnąć wystarczy na przyszłość jakiś dziwny księżyc w tle, inny kolor nieba, jakąś czadową faunę i florę. Takie rzeczy

Gregor pisze:Ale tutaj Jutsi ma rację. Jak Jakku to w sumie jest Tatooine 2, tak Starkiller z Hoth ma tyle wspólnego krajobrazowo, że jest śnieg.

A tyle się różni, że są drzewa

SithFrog pisze:

Gregor pisze:Ale tutaj Jutsi ma rację. Jak Jakku to w sumie jest Tatooine 2, tak Starkiller z Hoth ma tyle wspólnego krajobrazowo, że jest śnieg.

A tyle się różni, że są drzewa

Hoth:
- Śnieg,
- Super zadupie do ukrywania się przed Imperium,
- Robi się zimniej niż Kieleckim w nocy (jak dla mnie główna cecha),
-Wielkie pustkowia,
- Wapmy.

Starkiller:
- Śnieg,
- Główna (chyba?) baza First Order,
- Jest ciemno jak w Norwegii ,
- Lasy
- Przerobiona na Gwiazdę Śmierci 3.0.

Normalnie ksero i pewnie byś pomylił zgadując po kadrach z filmów która planeta jest która:P

"- Wapmy"

Co? Może Fapmy?

No i idziesz od ogółu do szczegółu w takim tempie, że klękajcie narody. Bo tu były wampy. A Jakku to nie Tattooine, bo nie ma Jabby, a są wielkie statki po wielkiej bitwie zezłomowane...

Serio. Spójrz na OT: Hoth, Endor, Tattooine, Daggobah, Alderaan, Bespin. Spójrz na prequele: Coruscant, Kamino, Kashyyk, Mustafar, Naboo, Geonosis.

Niektóre można na siłę do siebie porównać Naboo/Alderaan/Kashyyk/Endor, ale reszta to były fajne, oryginalne pomysły.

Projektowałem układ słoneczny na gwiezdnowojennego LARPA (nerd alert, nerd alert!) i wierz mi, da się cuda na kiju wymyślić

Alderaan?

Turtles pisze:Alderaan?

https://en.wikipedia.org/wiki/Alderaan

Ja oglądałem jakieś inne Gwiezdne Wojny, bo w tych co ja znam to Alderaan widać tylko z kosmosu i przez chwile.

W ANH z kosmosu wygląda jak ziemia, a w RotS tak:



Happy?

SithFrog pisze: Coruscant, Kamino, Kashyyk, Mustafar, Naboo, Geonosis.

SithFrog pisze:fajne, oryginalne pomysły.

Coruscant było wcześniej wymyślone bodaj w którejś książce z EU (jeśli się nie mylę), Kamino spoko, Kashyyk też z EU i nic ciekawego nie było tam w filmie, Mustafar niech będzie, Naboo - chyba Nooda, Geonosis zerżnięte przecież z Księżniczki z Marsa.

Wychodzą mi 2 spoko planety w PT. Jedna cechuje się eee wodą, a 2ga wulkanem i niczym innym

Planety zbanowane na przyszłość:
- pustynna,
- ze śniegiem,
- z wodna,
- w chmurach (tu oryginalny pomysł),
- z lasem,
- bagno,
- z lawą.

Ze znajomych krajobrazów zostaje Dżungla

Fajne planety w GW są fajne nie dlatego, że są oryginalne, bo w 90% nie są, tylko te fajne mają jakąś jedną charakterystyczną cechę dzięki której się je pamięta. Dwa słońca, wielką planetę na niebie, super zimno w nocy itp.
Myślę, że po prostu tego zabrakło w TFA, a nie, że snieg = Hoth. Dokleić chociaż w CGI coś fantastycznego do zapamiętania i byłoby fajnie. Szkoda, że tak nie zrobili.

Ej w TFA jest coś ciekawego na niebie - wsysana gwiazda... oh pardon me, słońce

Gregor pisze:Naboo - chyba Nooda

Zaraz zaraz. Na Naboo było jeszcze podwodne miasto gunganów! Całkiem fajne i pomysłowe.

Gregor pisze:Ze znajomych krajobrazów zostaje Dżungla

W sensie dagobah?

Gregor pisze:Geonosis zerżnięte przecież z Księżniczki z Marsa.

Masz na myśli z Marsa, of course.

Gregor pisze:Fajne planety w GW są fajne nie dlatego, że są oryginalne, bo w 90% nie są, tylko te fajne mają jakąś jedną charakterystyczną cechę dzięki której się je pamięta.

Aż mi się zakończenie z ME 3 przypomniało.

Gregor pisze:Fajne planety w GW są fajne nie dlatego, że są oryginalne, bo w 90% nie są, tylko te fajne mają jakąś jedną charakterystyczną cechę dzięki której się je pamięta. Dwa słońca, wielką planetę na niebie, super zimno w nocy itp.
Myślę, że po prostu tego zabrakło w TFA, a nie, że snieg = Hoth. Dokleić chociaż w CGI coś fantastycznego do zapamiętania i byłoby fajnie. Szkoda, że tak nie zrobili.

Dokładnie o to mi chodzi. Śnieg = Hoth to po prostu skrót myślowy

the villain miszcz

A dla mnie bad guys i cantina. Dokładnie to samo pomyślałem przy tych scenach.

Ending najlepsze.

Dżejms Cameron lubi to:

Obejrzałem właśnie Zemstę Sithów, którą ostatni raz widziałem w kinie, i mam kilka refleksji, również w kontekście TFA. Po pierwsze, choć wiem, że to będzie niemal herezja, ale RotS to naprawdę dobry film. Efekty specjalne trochę się miejscami zestarzały, ale nie aż tak jak ep 1-2, dialogi i aktorstwo też trochę, no i mamy wszystkie możliwe przejścia slajdów z power pointa, ale poza tym ile tam się dzieje, jaki tam jest świat!

I tu znów wracamy do kwestii rozmachu świata w TFA i ep1-3 i 4-6. Pierwsza scena Zemsty Sithów - mega wielka bitwa (i mega pierwsze ujęcie, gdzie kamera frunie najpierw wzdłuż dwóch myśliwców, a potem w środek bitwy na jednym ujęciu, super), do tego znów te same refleksje co w Ataku Klonów - jaka tu jest różnorodność wszystkiego, jednostek, szturmowców, scenerii. Mamy poczucie, że to jest wielki, tętniący życiem świat, nawet na drugich planach - choćby fruwające o każdej porze na Coruscant tysiące pojazdów, bitwa na Kashyyyk, bitwa na Utapau itd, itd. Zresztą RotS to niemal jedna wielka bitwa Najsłabiej chyba Mustafar wygląda, pamiętam, że te efekty lawy to już w kinie zęby bolały.

Tymczasem w TFA można pomyśleć, że cała Galaktyka ma populację Torunia, po ataku na Starkiller Base za Sokołem leci ile, siedem X-Wingów? Ze trzy rodzaje jednostek, plus prywatny wahadłowiec Kylo Rena... Chyba już w OT było więcej jednostek...

Reasumując nagle, nieoczekiwanie zacząłem bardziej doceniać Prequel Trilogy

Ja mam podobne odczucia, ale trochę strach teraz o tym pisać. W ogóle mam wrażenie, że w kontekście TFA i łatwizny na jaką poszedł Abrams, ludzie zaczną patrzeć na ep. 1-3 trochę inaczej.

W ogóle skala TFA jest taka, jakby się na jakiejś pipidówie starły dwa zwaśnione powiaty w kupionych od Wheelers Deelers X-Wingach i TIE Fighterach.

boncek pisze:W ogóle skala TFA jest taka, jakby się na jakiejś pipidówie starły dwa zwaśnione powiaty w kupionych od Wheelers Deelers X-Wingach i TIE Fighterach.

+ milion

Generalnie wygląda jak jakiś konflikt na rubieżach kosmicznego Pawlaka z kosmicznym kargulem o ch wie co.

Ta scena jak na Starkillera wypada 7 (słownie SIEDEM) X-wingów przejdzie do historii kina jako najmniej epicka z (w założeniu) epickich. Ever.

To jest o tyle zabawne, że starkiller jest dużo większy od gwiazdy śmierci, a scena przemowy też pokazuje dziki tłum jednak.

Halaster pisze:To jest o tyle zabawne, że starkiller jest dużo większy od gwiazdy śmierci, a scena przemowy też pokazuje dziki tłum jednak.

Dziki tłum? Ilu ich tam było w sumie? 200? 300?

A to, że Starkiller jest większy - co to nam mówi? To planeta, a nie stacja bojowa. Na DS miałeś wrażenie, że musi pracować milion ludzi, żeby to ogarnąć, a tu jest po prostu planeta i jakaś tam instalacja na niej.

TFA miało być epickie? Mi się wydaje, że poszli raczej w westernowe inspiracje SW raczej. Tylko ta nieszczęsna Gwiazda Śmierci 3.0.jest z dupy w kontekście reszty filmu i do niczego nie pasuje. Normalnie jakby jakiś producent się uparł, że ma być fajerwerk z super broni do trailerów i na siłę wcisnęli to do filmu.

Do moment nieszczęsnego ataku na planetę zżerającą gwiazdy też miałem wrażenie, że pokazywali po prostu potyczki, a nie bitwy.

Tak mnie naszło. Po co w SW w ogóle cokolwiek budowali tych Gwiazd Śmierci. Wystarczy na jakimś autopilocie ustawić stateczek w stronę planety, wskoczyć w nadprzestrzeń i ilość energii przy takim uderzeniu zniszczyłaby planetę (strzelając że nadprzestrzeń, to po prostu nadświetlna i loty w kilka godzin na drugą stronę galaktyki to faktycznie taka prędkość). Hmmm, btw Han, Chewie i Finn zniszczyliby sobą całą bazę Starkiller.

Yggor pisze:Obejrzałem właśnie Zemstę Sithów, którą ostatni raz widziałem w kinie, i mam kilka refluksji

Fixed.

Yggor pisze:Reasumując nagle, nieoczekiwanie zacząłem bardziej doceniać Prequel Trilogy

Nigga, you trippin'

DaeL pisze:

Yggor pisze:Obejrzałem właśnie Zemstę Sithów, którą ostatni raz widziałem w kinie, i mam kilka refluksji

Fixed.

Ge-nial-ne

Też mi się podoba, ale Rey (4) średni mi jakoś tak leży.

nice

http://www.io9.gizmodo.com/jj-abrams-fi ... 1763629828

Glupszego tlumaczenia byc nie moglo. Chewie byl zajety ratowaniem Finna, z kolei Leia wyczula przez Moc Rey i musiala ja objac. Whaaaat.

Czasami lepiej nic nie wyjaśniać...

Soon...

SithFrog pisze:Czasami lepiej nic nie wyjaśniać...

Co skutecznie udowodniły epizody 1-3

http://www.express.co.uk/entertainment/ ... -character

Bros before hoes.

To głupie.

#takbylo

Wrzucili nowy plakat do Star Wars: Rogue One. http://i.imgur.com/YYXSRrRg.jpg

To Ci się humor wyostrzył.

Albo jest 1 kwietnia....

Wiem, że jest 1 kwietnia. Nadal podtrzymuje swoje stwierdzenie.

To może ja spróbuję.