FSGK.PL

Ja na szczęście nie mam rodziny, więc wracam do chaty jak najszybciej.

Projekt wymaga poprawek to dzwonic potrafia i o 2giej w nocy...

boncek pisze:Ja na szczęście nie mam rodziny, więc wracam do chaty jak najszybciej.

Ja mam, więc się z chaty nie ruszam

Ten post nie został znikąd wysłany.

Ja też mam i wracam do chaty normalnie

Ja teoretycznie nie jestem na dyżurze 24 h ale w praktyce niby jestem... Ale z wyciszania telefonu w nocy nikt mnie nie rozlicza wiec wychodze na swoje

Sent from my microwave using Tapatalk

Rozmowa z inwestorem:
Ja: "Wie pan, taka pompa to ~6,200 EU bedzie kosztowac"
Inwestor: "No i dobrze, dwie poprosze, moze trzy"

widzę, że masz niezłą pompę w pracy

Nie ma to jak imprezy firmowe. Po masakrycznym tygodniu czlowiek się chociaż nawpierdalac moze za darmo.

Ja mam jakąś zorganizować. .. taki team-outing.. ale bida - nawalimy się w barze na rogu i viola

Sent from my toaster using Tapatalk

Jako że kończy mi się umowa za tydzień miałem dzisiaj mniej więcej taka rozmowe (całość max 2 min zajeła):

- Chcesz coś zmienić w umowie?
- Kase
- Ile?
- xxx
- Coś jeszcze?
- Nie
- Zobaczę co się da zrobić

<godzine póżniej na chacie>

- Masz xxx bez problemu
- Kurde, trzeba było więcej mówić
- I tak go [szefa] ściemniałem że zarabiasz więcej zeby nie marudził że za duża podwyżka

Na Wykopie dzisiaj zobaczylem



I oswiadczem wszem i wobec, ze dzisiaj w Norwegii jest swieto wiec mam dlugi weekend

My mieliśmy święto w niedzielę, więc zamknęli sklepy i jechałem w sobotę o 23 po chleb. Zaciekawił mnie gość kupujący w tym czasie krzesło ogrodowe.

Chwalilem sie juz rozmowa z klientem na temat pompy. Dzisiaj sie dowiedzialem ze mam cofnac tamto zamowienie (~30% i tak bede musial zaplacic) i zamowic 2 pompy po 9k EU jedna tylko dlatego, "ze sie je latwiej rozkreca".

Ty zanim zmienisz to zamowienie to wez sie jeszcze raz dopytaj, czy sie nie rozmyslil znowu.
Widze, nie tylko u mnie w pracy jest ciagle odkrecanie ustalen...

a wiecie jak się zajebiście w wydawnictwach druki odkręca?

nie moge tego nie wrzucic



na bank sporo z was sie tez z tym zidentyfikuje

Stare już ale tak prawdziwe, że aż zabawne i smutne jednocześnie

faktycznie życiowe ;p

i faktycznie to taka niemal codzienność o zgrozo...

http://zus.pox.pl/zus/skladki-zus-osoby ... arczej.htm

Nie wiem czy się śmiać czy płakać ale jestem pełen podziwu dla ludzi, którzy to wymyślają.

Ja pierdole, nie ogarniam tych debili...

To teraz będą masowe rozwody

Mnie ciekawi, jak oni chca sprawdzac czy ktos pomagal... bo z tego artykulu wynika ze nie ma zadnej okreslonej definicji. Znaczy co, jak jedno ugotuje obiad podczas gdy drugie pracuje w domu to juz jest wspolpraca czy juz nie?

Caspius pisze:Mnie ciekawi, jak oni chca sprawdzac czy ktos pomagal... bo z tego artykulu wynika ze nie ma zadnej okreslonej definicji. Znaczy co, jak jedno ugotuje obiad podczas gdy drugie pracuje w domu to juz jest wspolpraca czy juz nie?

Jak ktos ugotuje obiad sam, to nie wydał więcej niż by miał zjeść w restauracji, a zatem zaoszczędził, wiec US będzie tu interweniował

Caspius pisze:Znaczy co, jak jedno ugotuje obiad podczas gdy drugie pracuje w domu to juz jest wspolpraca czy juz nie?

To jest pole do popisu dla urzędnika interpretującego prawo. Może uznać tak a może inaczej. W każdym wypadku zrobi dobrze, a nawet jak zrobi źle to i tak przecież za nic nie odpowie.
Jest też projekt zryczałtowania opłat za używanie samochodów służbowych do celów prywatnych. Fiskus chce, aby za samochody z silnikiem o pojemności do 1600 cm3 płacić 45 zł podatku. I teraz najlepsze - ustawodawca zakłada, że pracodawca zwiększy pracownikowi zarobki o 250 zł brutto, żeby ten zapłacił od tego 45 zł podatku i wszyscy będą szczęśliwi. Nie wiem co się stanie, jak ktoś wejdzie w drugi próg podatkowy, czyli zabiorą mu 32% a nie 19%. Oddadzą nadpłatę? Gdzie to wykazać w picie?
A jeszcze lepsze jest to, że te farmazony mają się znaleźć w nowelizacji ustawy deregulacyjnej, której celem jest UPROSZCZENIE systemu. Czy to nie jest piękne?

Nie ma to jak demotywatory.

ojtam, panikujecie o martwy przepis. Tak samo jako bedac 3 dni poza domem trzeba sie tymczasowo zameldowac...

W przypadku ZUSu nie mówiłbym o martwym przepisie...

jak to jest ze jak wszystko sie pierdoli to wszystkie fajne ogloszenia o prace znikaja momentalnie

to chyba nie jest tak ze ogloszenia znikaja tylko czas ktory zamierzasz poswiecic na znalezienie czegos nowego nagle dramatycznie sie kurczy bo chcesz juz teraz now... ja tak mam za kazdym razem jak szefostwo wpada na nowy genialny pomysl poprawienia sytuacji przez dalsze minowanie terenu

Pewnie tak

Tylko w sumie nie chce ale po ostatnich "genialnych" pomyslach znow trza sie jakos zabezpieczyc

Nie mogę znaleźć swojej książki praktyk, którą muszę mieć w ramach robienia uprawnień. Jak nie znajdę mam dwa lata roboty w plecy, bo książka ma wpisaną datę wydania i nie da się jej uzupełnić wstecz. Kurwa.

Oszfak, to chyba przy najblizszej okazji bede musiala znalezc swoja. Dzieki za przypomnienie.
A Ty juz si ena egazin na uprawnienia szykujesz? fiu fiu fiu! Powodzenia

Ksiazka praktyk? wut?

to taki dzienniczek ucznia np/ cechu sukiennikow?

http://natemat.pl/105597,it-arystokracja
Pojawiło się już chyba z tydzień temu, ale i tak wrzucę teraz. Przepiękne . Ból dupy bo specjaliści w swoich dziedzinach śmią wymagać 10k+ złotych pensji. Bezczelni!

I to na rynku, na którym wiadomo, że są w deficycie. Jak mogą! Co za baran

Najpiękniejszym punktem artykułu jest płacz założyciela Comarchu, że 100 samochodów musiał kupić . Prezes firmy zatrudniającej 4500 ludzi . Biedaczysko .

Prof. Janusz Filipiak, założyciel Comarchu (zatrudnia ok. 3200 specjalistów) opowiada, że krakowski oddział jednej z zagranicznych korporacji IT zaczął mu podbierać pracowników oferując służbowe samochody. – Kiedy zastanawiałem się jakie najcenniejsze aktywa mam w firmie doszedłem do wniosku, że są nimi ludzie. Od ich kreatywności i umysłów zależy wynik biznesu. Dlatego pojechałem do salonu Renault, kupiłem sto samochodów i rozdałem chłopakom – wspomina Filipiak.

Ameryke odkryl! Nobla mu!
Co za blyskotliwy, swiatly przywodca xD

colgatte pisze:A Ty juz si ena egazin na uprawnienia szykujesz? fiu fiu fiu! Powodzenia

Mógłbym już 2 lata temu ale mi się nie chce.

Caspius pisze:Ksiazka praktyk? wut?

Żeby zrobić uprawnienia, trzeba mieć 2 lata praktyk na budowie (do projektowania rok na budowie, dwa w biurze), które muszą być poświadczone przez człowieka, który już ma uprawnienia. Dopiero z takim dziennikiem można się zapisać na egzamin. Bez uprawnień nie można pełnić samodzielnych funkcji na budowie, typu kierownik robót albo budowy. Niestety takie kierownikowanie to też olbrzymia odpowiedzialność (także karna), więc mi się nie spieszy. Zwłaszcza, że 2 dwa lata to można ledwie liznąć zawodu. Pracuję w zawodzie już prawie 4 lata i czuję się po prostu za cienki w uszach jeszcze, ale powoli trzeba myśleć o awansie, bo różnie to może być na rynku pracy.
Z uprawnieniami zawsze można się ogłosić na allegro i wypełniać dzienniki na domkach jednorodzinnych za 500 zł.

Larofan pisze:

Kiedy zastanawiałem się jakie najcenniejsze aktywa mam w firmie doszedłem do wniosku, że są nimi ludzie.

Ameryke odkryl! Nobla mu!
Co za blyskotliwy, swiatly przywodca xD

Żeby było śmieszniej, gość jest raczej znany z przekonania, że każdego inżyniera da się zastąpić skończoną liczbą studentów... najczęściej jednym .

Piccolo pisze:Żeby było śmieszniej, gość jest raczej znany z przekonania, że każdego inżyniera da się zastąpić skończoną liczbą studentów...

Yup, a potem sie pisze, ze programisci sa rozwydrzeni bo wymagaja 10k na reke. Tak to niestety bedzie, jezeli jest zawod, ktory mozna wykonywac zdalnie i jest zapotrzebowanie z miejsc, gdzie tyle zaplaca to nie wiem kim trzeba by byc, zeby robic za mniejsza kase w Polsce.

Jezeli firma X robi dokladnie to samo w Polsce i w Niemczech, a ja swobodnie moge sobie wybrac gdzie bede pracowac to nie jest to moja wina, ze wybiore Niemcy, tylko tego, kto decyduje ile dostane kasy...

Piccolo pisze:Żeby było śmieszniej, gość jest raczej znany z przekonania, że każdego inżyniera da się zastąpić skończoną liczbą studentów... najczęściej jednym .

Na dodatek od (byłych i nie tylko) pracowników można usłyszeć opinię że to nie Comarch, tylko Coszmarch.

A tak w ogóle to czy 10k na rękę to są faktycznie kosmiczne pieniądze? To są normalne pieniądze, jakie zarabiają inżynierowie w Europie - ok. 3500 Euro. Rok starszy ode mnie Francuz mniej więcej tyle zarabiał, będąc u nas na delegacji, kiedy pracowaliśmy dla Degremontu. Goście od turbin wiatrowych z GE i Vestasa mają więcej. To, że u nas są dziadowskie zarobki nie znaczy, że nie można tego zmienić. Nie dziwię się, że jak ktoś zarabia najniższą krajową i usłyszy, że jakiś pryszczaty okularnik miałby dostać do łapy 10 razy tyle, może się oburzać. Tylko powinien się oburzać na swoją pensję a nie czyjąś. Może z czasem się to zmieni.

Yup, zupelnie normalna kasa dla inzyniera na zachodzie. W Polsce jeszcze kultura pracy jest inna - jak czlowiek wychodzi po 8 godzinach pracy to w koncu leń i frajer...

pogadajcie tak jeszcze to Pico składając CV do pierwszej roboty rzuci że chce 6k+ na start i wróci do was z pretensjami

juz go panie z rekrutacji nakieruja dobrze firmy rekrutacyjne dostaja prowizje od pensji rekrutowanego - wiec jezlei poda za nisko to srubuja w strone widelek, a jak za duzo to oj widac po nich ze cos jest nie tak

DW - mowimy tutaj o normalnej kasie na zachodzie, nikt sie nie oszukuje ze w Polsce nie ma co na tyle liczyc.

Laro - kumpel mial tak, ze zawolal bodaj 5k na reke. Powiedzieli, tak, jak najbardziej, ale brutto, z premią (ktora nie zawsze jest) i z kilkoma nadgodzinami (tak z 30h) .

Wiosna przyszla! Od tygodnia codziennie kogos wywalaja z zakladu po badaniu alkomatem na wejsciu xD

Caspius pisze:Wiosna przyszla! Od tygodnia codziennie kogos wywalaja z zakladu po badaniu alkomatem na wejsciu xD