FSGK.PL

Crowley pisze:Wracając jeszcze do Tropico 4 z CDA, udało się komuś aktywować ten klucz na Steamie? Bo ja wpisywałem małymi literami, wielkimi, z kreskami i bez i za każdym razem wyświetla, że to błędny kod.

Crowley pisze:Wracając jeszcze do Tropico 4 z CDA, udało się komuś aktywować ten klucz na Steamie? Bo ja wpisywałem małymi literami, wielkimi, z kreskami i bez i za każdym razem wyświetla, że to błędny kod.

boncek pisze:Kupiłem sikreta, przekartkowałem na szybko. Ogólnie czuję rozczarowanie. Na wstępie zaznaczę, że zaskoczony jestem ilością reklam. Gdzieś do połowy pisma jest ich w chuj, łącznie z wkładką RTVEuroAGD. Dosłownie co dwie strony wpada reklama. Z ciekawości policzyłem i z okładkami wychodzi ich 15. Dla porównania wziąłem pierwszy z brzegu PSX Extreme (grudzień 2013) i tam naliczyłem ich 4, w tym dwie na okładki. Warto dodać, że PSX kosztuje 9,99 zł i ma 106 stron. Wychodzi co miesiąc. No i ma znacznie więcej tekstu, bo w sikrecie sprytnie używają dość dużego fonta. No i nikt go nie funduje.

Pquelim pisze:A ostatnio gdzieś czytałem, ze nakład CDA to circa 70 tysięcy. Jakoś przędą

Własnie.... może byśmy zrobili zrzute, DW zaprojektuje jakiś banner i wrzucimy sie do nastepnego numeru Sikreta, żeby przypomnieć że ŚGK nie umarł?

boncek pisze:Z tekstami poszli trochę na łatwiznę, bo większość publicystyki to retro wspominki, które każdy z nas zna już na pamięć.

Pquelim pisze:Nie wiem czy pamietasz, ale w czasie rozkwitu branży było znacznie więcej reklam. Na 200 stron CDA, które krzyczało z okładki jakieś 45 to były reklamy. Nie wiem jak teraz ma się ta sytuacja, bo Actiona dawno w rekach nie mialem, ale wydaje mi się że 4 reklamy w PSXE to raczej brak zainteresowania, niż objaw jakiejkolwiek polityki. W nowym Sikrecie też zresztą szału nie ma - podejrzewam, że na szpalte to i nas byłoby stać, skoro reklamuje sie tam nawet AdBuster.

Skladali to 2-3 miesiace temu, wiec czego sie spodziewac? Wszyscy to tutaj przeciez przewidywali...

Grzegorz Drabik, redaktor naczelny „PSX Extreme”

Po przeczytaniu pierwszego numeru „Secret Service” mam bardzo mieszane odczucia. Jest kilka ciekawych tekstów oraz dobrych, autorskich zdjęć, ale nie brakuje też wpadek i błędów merytorycznych, widać niedostateczne zgłębienie pewnych danych i tematów, słaby research, archaizmy językowe, błędy korektorskie i kilka słabych jakościowo grafik.

Kompletnie nie rozumiem też decyzji publikowania recenzji gier wydanych wiele miesięcy czy nawet rok temu. Z wielu tekstów przebija także fakt, że wśród redaktorów tworzących „SS” są ludzie, którzy dawno temu zatracili kontakt z grami wideo - nie orientują się we współczesnym rynku, wydarzeniach, ludziach, firmach.

Według mnie głośne obietnice jeszcze nie zostały spełnione. Pierwszy nowy numer odczytuję raczej jako kontynuację linii pisma z lat 90., co niestety nie bardzo pasuje do realiów rynku prasy i gier roku 2014. Zmieniły się czasy, technologie i sam rynek - tak branżowy (gamingowy), jak i czytelniczy.

Moim zdaniem szanse „SS” zależą od kolejnych posunięć redakcji, kierunku rozwoju i doboru autorów. Obok „PSX Extreme” i „CD Action” jest miejsce na polskim rynku na nowy magazyn o grach wideo, zdrowa konkurencja zawsze jest mile widziana.

Czy nowy „SS” bazuje na nostalgii jego dawnych czytelników? Każdy z nas jest w jakimś stopniu sentymentalny, ale rzeczywistość bywa niestety brutalna. Młodzi czytelnicy nie mają sentymentów, bo w większości po prostu nie znają „SS”. Jeżeli mają płacić za prasę, oczekują aktualnych, ciekawych, analitycznych treści, których nie znajdą w internecie - bo to ich główne okno na świat, do tego darmowe. W swoim obecnym kształcie „SS” moim zdaniem ich nie pozyska. Co do starych, sentymentalnych czytelników - ilu graczy z lat 90. wciąż pielęgnuje to hobby i chce o nim czytać za pieniądze, a ilu zajęło się codziennym życiem, rodziną, pracą? Moim zdaniem poleganie wyłącznie na sentymentach to duże ryzyko.

Kompletnie nie rozumiem też decyzji publikowania recenzji gier wydanych wiele miesięcy czy nawet rok temu. Z wielu tekstów przebija także fakt, że wśród redaktorów tworzących „SS” są ludzie, którzy dawno temu zatracili kontakt z grami wideo - nie orientują się we współczesnym rynku, wydarzeniach, ludziach, firmach.

Nawet niszowe projekty z teoretycznie czysto publicystycznym zacięciem (lepsze K-MAG i słabiukie Gramy!) praktycznie są martwe.

Sikret siłą rozpędu pewnie pobędzie z nami kilka numerów

Voo pisze:Apropos to nie pamietam jaką opcję wsparcia wybrałem ale chyba taka dzieki której miałem dostać ten numer pocztą

Alexandretta pisze:W wielkim skrócie: Pegazz odszedł od redakcji z bliżej nieokreślonych powodów. A że jest właścicielem marki SS, to powstaje dosyć konkretne pytanie: co dalej?

Counterman pisze:Ej wyszedł drugi numer tego cuda na kiju? Bo się nie orientuję...

DW Ty będziesz wiedzieć, w końcu za 6 zapłaciłeś.