FSGK.PL

Larofan, powinieneś być detektywem

Larofan, powinieneś być detektywem

another case solved !

Larofan na tropie po raz kolejny!
2018 koloryzowane.

Warcraft 3, to były fajne czasy

Spacery w połowie października w krótkim rękawku. Lubię to.

To było chyba najlepsze lato jakie pamietam. W zasadzie od końca kwietnia do teraz zajebista pogoda.

Sięgam dalej pamięcią od Ciebie a mam identyczną obserwację

Szkoda tylko, że rolnicy i hydrolodzy nie zgodziliby się z nami.

W tam. Owoce w tym roku obrodziły wyjątkowo, a susza nie była aż tak straszna jak w poprzednich latach.
Ostatni taki październik był w okolicach 2000 roku. Pamiętam, bo byliśmy świeżo po przeprowadzce i jeździłem rowerem do szkoły prawie do listopada.

Szybkie info. Rozszerzam swoje plany całkowitego pogrążenia wydawnictwa Bauer. Z CDA idzie powoli, więc teraz będzie można przeczytać moje artykuły również w magazynie Kawaii. W czwartek wychodzi nowy numer z dwoma moimi tekstami (recenzją serialu Junji Ito Collection oraz artykułem o historyczno-mitologicznych korzeniach shinigami - japońskich bogów śmierci).

No, no... W CDA czytam Twoje teksty - dobrze napisane, ciekawe Poczytam i w Kawaii. Gratulacje!

Daj znać jak będziesz pisał dla Hentaii

Sami zauważymy

Counterman pisze:Sami zauważymy

Teraz już wiecie, tym mitycznym "kolegą" od takich rzeczy jest Counter

Do usług!

Galador pisze:No, no... W CDA czytam Twoje teksty - dobrze napisane, ciekawe Poczytam i w Kawaii. Gratulacje!

O chorobcia. Bardzo mi miło. Senkju.

SithFrog pisze:Teraz już wiecie, tym mitycznym "kolegą" od takich rzeczy jest Counter

A ostatnio się dopytywał kiedy będzie coś o mackach, ale myślałem, że to dlatego, iż lubi owoce morza.

Ale ciepło!

Aż mnie zelektryzowało, jako odprowadzałem córkę do szkoły. (ryzykownie napisane, jak na to forum )
Kombo super silny wiatr+ 19 stopni (6.50, śląsk! Tarnowskie Góry) sprawia, że już się cieszę brakiem smogu

U nas 18 stopni. Przejebane Dawać zimę!

SithFrog pisze:Dawać zimę!

E! Ktoś tu się domaga profilaktycznego bana. Gdzie jest admin?

Crowley pisze:

SithFrog pisze:Dawać zimę!

E! Ktoś tu się domaga profilaktycznego bana. Gdzie jest admin?

Pfff. Muszę napisać do znajomych z Trójmiasta, że skoro taki zwrot w temacie pogody i będzie ciepło to może jakaś seria maratonów i pół-maratonów w listopadzie, na 100lecie niepodległości. Żeby tak minimum 1 w tygodniu zrobili

zima niech spierdala
pol, cwierc i cale maratony tez

koobik pisze:Aż mnie zelektryzowało, jako odprowadzałem córkę do szkoły. (ryzykownie napisane, jak na to forum )

Tej, bez przesady.


Ale na 18tke przyjdziemy

SithFrog pisze:Żeby tak minimum 1 w tygodniu zrobili

To by był postęp i zmiana na plus.

zima niech spierdala
pol, cwierc i cale maratony tez

Tajest!

LLothar pisze:Ale na 18tke przyjdziemy

Jak bedziesz sie bawil tak jak u Col, to jeszcze moglbys ludzi po domach porozwozic

LLothar pisze:

Ale na 18tce dojdziemy

Fix'd

SithFrog pisze:U nas 18 stopni. Przejebane Dawać zimę!

Winter is coming. Mój pieseł ma gruby futr, przybrała 1,3 kg sierści.

Szybkie pytanko - czy ktoś z Was ma może CD-Action numer 11/2016? Bo potrzebuję coś sprawdzić.

Właśnie się zorientowałem, że dziś już czwartek, czyli jutro piątek. Od rana myślałem, że dopiero środa. Tyle wygrać!

Wygrać? Straciłeś dzień życia

W tygodniu to nie życie. Jeden dzień bliżej weekendu to zawsze coś.

"W tygodniu to nie zycie."... Zajebiste, należy zrobić taką koszulkę

Z cyklu „koleje losu forumowiczów” to dochodzę do wnioski jak na 33 lata jestem dość doświadczonym facetem. Po mojej traumie z żoną doprowadzającej do zagrożenia życia córki i trudnym rozwodzie- jednak wygranym (imo ewenement w PL) rozwodzie o którym tu kiedyś pisałem i wspieraliście mnie myślałem, że mam bagaż doświadczeń. Potem zaczęło się fajnie układać. Super narzeczona, wspaniała dla mojej córki, ciekawe życie, rodzina, wyjazdy.
No i bum 3,5 lata i zerwanie w stylu gimnazjum- wyprowadzka po cichu, wszystko załatwione przez SMS, potraktowanie dziecka jak przedmiot (mojacórka mówiła już jej mamo)- zerwanie 100% kontaktu i jeszcze prośba o zwrot kasy za wspólnie urządzoną sypialnie, oczywiście zrobiłe przelew ekspresowy. W tle bilety na U2, Opener mnóstwo eventów- wszystko zaplanowane.
I od razu dodaję, że się nie wygłupiłem, nie piję, nie biję nie wrzeszczę- jestem raczej spokojnym i rozsądnym gościem, który lubi fajnie spędzać czas. Wiecie, nic takiego się nie stało a nasze życie nie było nudne, naprawdę trochę świata i eventów zobaczyliśmy.
To było 2 miesiące temu, dopiero się zbieram bo tak sie cholera złożyło, że faktycznie- pierwszy raz w życiu czułem że „to jest to”. Wcześniej byłem gościem, który tylko z filmów znał sytuację „że tak można mieć”
Aha, pracujemy razem więc muszą ją widywać. Zajebiście. Długo, długo się męczyłem ale trzymałem się w pionie, córka miała totalna załamkę przez pierwszy miesiąc ale potem sama to sobie jakoś wytłumaczyła. Jedyne z czego się cieszę, to że zamiast robić głupoty, użalać się nad sobą, zapuścić się- leciałem na autopilocie- robota super, swoje sporty regularnie, etc. Ale w środku- jebana czarna dziura

Także ten, nie. Nie Pytajcie czemu, widywałem tu nie raz Was też piszących takie rzeczy. To jest kurna forum i jestem tu z wami od 21 lat.

Ja jebię. Współczuję Koobs. Mój sensei od aikido mawiał kiedyś "wiesz Jarek, nie ma się co oszukiwać, wszystkie kobiety to kurwy oprócz mojej i twojej matki".

To oczywiście nieprawda, ale w takich okolicznościach ciężko sobie tego nie przypomnieć. Masakra.

PS Jak pracujecie razem, nie możesz jej zwolnić?

trzymaj się Koobs!

Trzymaj sie Koobs. Life is full of zasadzkas, sometimes kopas w dupas...

Co tutaj mozna napisac. Nic sie nie da...

Nie umiem nawet w dobre słowo teraz

Sent from my OnePlus 5t using Tapatalk

Zolt pisze: trzymaj się Koobs!

Wysłane z mojego SM-J600FN przy użyciu Tapatalka

Hej Chłopaki, nawet te drobne „trzymaj się” bardzo mi pomaga, dzięki też za feedback na messengerach. Wow, jesteśmy fajną ekipą, dzięki.

Odczaruje trochę tę grimm atomsferę.

Wczoraj pobiłem życiówkę na krakowskim biegu niepodległości. 46m zajęło mi przebiegnięcie 10 km. Nazioli nie było, z dużych biegów był najmniejszy- 3 500 osób.
W zeszłym roku miałem 50 minut.

Strasznie pechowo, ale mam nadzieję, że nie da się źle trafiać cały czas, koob.

Szok i niedowierzanie... Skąd się takie baby biorą??

Trzymaj się stary!

No bo trudno jest zacząć "od nowa", z dzieckiem u boku. Nie oszukujmy się - albo trafi się idealnie na samym początku albo zaczyna się droga pod górkę. Albo męczysz się w związku albo się rozstajesz i nagle okazuje się, że jesteś tatuśkiem/mamuśką i rozglądasz się za nową drugą połówką. Ludzie boją się związków z rozwodnikami. Raz, że presja otoczenia (cudze dzieci chcesz wychowywać?). Dwa, że za rozwodnikiem ciągną się czasem różne toksyczne sprawy (finansowe, osobiste) z pierwszego związku. Trzy - pojawiają się dywagacje w stylu "czy on/ona mnie naprawdę kocha, może tylko szuka matki/ojca dla dziecka" itd. Specyficzna sytuacja powoduje, że związek z rozwodnikiem jest jakby bardziej kruchy, podatny na kryzysy. Często jest tak, że schodzą się właśnie on i ona rozwodnicy, oboje mądrzejsi życiowo i bardziej szanujący związek.
Przepraszam Koob że tak piszę, mam nadzieję, że wszystko Ci się poukłada. Chodzi mi o to, że chyba zaliczasz epizod typowy dla osoby w twojej sytuacji. Nie brzmi to jak najlepsze pocieszenie ale "znamy" się tak długo, że chyba nie musimy sobie nadmiernie kadzić.

Voo, masz rację i jej nie masz. To co piszesz ma sens, ale dla innego pokolenia. Nam się wydaje, ze wszystko jest cacy i tak jak my sobie wyobrażamy. W przedszkolu u moich dzieciaków, w dwóch grupach jest w sumie jakieś 25 dzieci. Nie wiem czy 10 sztuk ma kompletne rodziny w tradycyjnym rozumieniu. Albo po rozwodach albo nawet ślubu nie było i są samotnymi rodzicami.

No właśnie czemu tak jest? Czemu ci ludzie nie tworzą nowych związków? Bo to zajebiście trudne jest w ich sytuacji, o to mi chodziło.

albo nawet ślubu nie było i są samotnymi rodzicami

A to akurat może być insza inszość czyli coraz popularniejsze życie w konkubinacie. Widzę to u mnie w pracy wśród ludzi ok. 30-ki. Wspólny dom, dzieci ale małżeństwo nie.

O dziwo ponoć to bywa życiowo korzystne pod pewnymi względami. Nie mówie, że ja tak uważam. Tak oni to tłumaczą.

Voo pisze:A to akurat może być insza inszość czyli coraz popularniejsze życie w konkubinacie. Widzę to u mnie w pracy wśród ludzi ok. 30-ki. Wspólny dom, dzieci ale małżeństwo nie.

Tylko ja nie o tym mówiłem. Chodziło mi o to, że niezależnie czy był ślub czy nie, większość dzieci ma jednego rodzica w domu.

U nas w Norwegii to się zupełnie przesunęło ekstremalnie w stronę jak pisze Sith. Ludzie sie rozchodzą i schodzą na lewo i prawo. Gadanie "moj trzeci ojciec" niespecjalnie zaskakuje. Ludzie w pracy (moj podwladny, hyhy) sie zromansili majac po 2 i 3 dzieci.

Ślub ludzie czesto planują mając 3 dzieci, z czego część w wieku mocno nastoletnim, ale to zupelnie inna para kaloszy.

Dokładnie o to mi chodziło. U nas jeszcze w wersji soft, ale tak to wygląda.

SithFrog pisze:Tylko ja nie o tym mówiłem. Chodziło mi o to, że niezależnie czy był ślub czy nie, większość dzieci ma jednego rodzica w domu.

A to nawet nie zdawałem sobie sprawy z takiego trendu.

LLo - bo bogaci jesteście Nie trzeba być w małżeństwie, żeby dać radę funkcjonować. U nas normalne życie da się wieść gdy 2 osoby pracują na 3, max na 4.

No w Polsce to ciekawe, bo bez dwóch polskich wypłat ciężko spłacać kredyt i jeszcze żyć jak człowiek w pół cywilizowany. Wczoraj byliśmy z narzeczoną na jakichś targach ślubnych i z połowa oglądających była z wózkami, albo kilku letnimi dziećmi

https://fsgk.pl/forum/viewtopic.php?p=112241#p112241

koobik pisze: jestem tu z wami od 21 lat.

Miałeś 12 lat gdy się tu pojawiłeś ? To coś jak Olsen chyba ?
A tak poza tym to będzie dobrze! Kiedyś... Zapewne... (samo sobie tak wszytko tłumaczę ).