FSGK.PL

snt pisze:Przeczytaj wywiad, tam kolo przedstawia swoje argumenty.

Tak, i mówi:"Jednak konstytucja nie precyzuje nam co to oznacza ostateczność orzeczeń i jak powinniśmy ją rozumieć."

Jak nie wie co to znaczy, że coś jest ostateczne to powinien raczej do słownika niz do konstytucji zajrzeć.

Poza tym najpierw mówi to, co zacytowałem, a potem argumentuje kompletnie od dupy strony czyli dyskutuje czy coś na pewno jest orzeczeniem czy nie, a nie czy jest ostateczne.

Koleś za samą kompromitację w tej kwestii (http://www.sejm.gov.pl/prawo/konst/polski/8.htm) powinien stracić pracę. Jak ktoś kto ma niby habilitację może mówić że to jest nieprecyzyjne!

Z drugiej strony, TVP jęczy o tym że został poproszony o odejście. A czy słowem zająknęła się nt. tego co wrzuciłem w postach wyżej? Tak z ciekawości, w pracy jestem to nie mam czasu oglądać TVP.

Widzisz jakie to proste! I po co nam te wszystkie uniwersytety, fakultety!

Mówiąc o ostateczności orzeczeń trzeba ją powiązać z tym, czy dany akt wydany przez sąd, także przez Trybunał, jest rzeczywiście orzeczeniem. Trzeba ustalić czy taki akt spełnia wymagania orzeczenia.

Rz: Chce pan powiedzieć, że orzeczenia Trybunału nie zawsze są ważne i ostateczne?

Tak. Musimy mieć na uwadze, na co wskazuje przede wszystkim praktyka sądowa zarówno krajowa, jak i międzynarodowa, że nie każdy akt, który jest wydany przez sędziego, a może to także dotyczyć sędziów TK, może być obiektywnie rzecz biorąc potraktowany jako orzeczenie. Oczywiście skład orzekający tak go będzie przedstawiał i traktował, bo inaczej by go nie wydał. Natomiast w razie wątpliwości konieczne jest obiektywne ustalenie na podstawie przepisów, czy z takim właśnie aktem w naszym przypadku mamy do czynienia

Czytajcie coś więcej niż nagłówki. On poddaje w watpliwość fakt, czy orzeczenie wydane niezgodnie z procedurą wydawania orzeczeń jest rzeczywiście orzeczeniem.

Ale generalnie sprawa jest polityczna, on też poleciał ze względów politycznych. Przez 15 lat kolejni prezesi trybunału nie mieli zastrzeżeń do jego kompetencji, a teraz BUM - gościu okazał się być debilem i nieukiem.!

Kocham to, argumentacja na poziomie mistrzowskim Snt.

To jest miłość snt.

Bardzo ciekawy wywiad.
Facet stawia pytania, na które nie ma jednej dobrej odpowiedzi, przez co są one niewygodne dla wszystkich stron sporu o TK. W takiej sytuacji jedynie kwestią czasu było która strona go posunie pierwsza i tutaj lepszym od Ziobry refleksem wykazał się Rzepliński.
Brawa dla prezesa TK za szybkość działania - tan pan już nigdy trybunałowi nie zaszkodzi

ThimGrim pisze:To jest miłość snt.

Odstapię.

snt pisze:

PIOTROSLAV pisze:Widocznie jednak bzdury i referencje o niczym tu nie świadczą, bo za Konstytucją

Art. 190.

Orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego mają moc powszechnie obowiązującą i są ostateczne.

Przeczytaj wywiad, tam kolo przedstawia swoje argumenty.

Lol. Nazwij mnie głupkiem, ale jak przepis mówi, że orzeczenia 'są ostateczne', a gość zaczyna wprowadzać jakąś pokrętną erystyką stwierdzenie, że 'wyrok' nie powinien być z automatu 'orzeczeniem' i w związku z tym trzeba koniecznie ustawami nadać kompetencje jakiemuś sądowniczemu podmiotowi, który by mógł jeszcze się wypowiedzieć, bo blablabla <potok kompetencji>, to ja uważam, że ten koleś po pierwsze jest w moich oczach takim archetypem prawnika-skurwysyna, który musi wymyślić kruczek prawny, by dowieść swoich racji; a po drugie, że ma parcie na szkło i korzysta z faktu, że dookoła panuje burdel.

snt pisze:

ThimGrim pisze:To jest miłość snt.

Odstapię.

To, co czujesz do PiS. Tylko miłością można to wytłumaczyć.
Love hurts [brain]
Love scars [brain]
Love wounds and marks [brain]

Piotro +1, ja przeczytałem cały wywiad, a nie nagłówek snt, to co wkleiłeś jest tylko potwierdzeniem tego, co napisałem. Może Ty nie czytałeś?

PIOTROSLAV pisze: ten koleś po pierwsze jest w moich oczach takim archetypem prawnika-skurwysyna

No tak, to rozsądza sprawę.

Hehe, a jakby koleś taki słowotok wygłosił w drugą stronę, to też byś nazwał go z miejsca skurwysynem?

Macie dysonans, co rozumiem.

Komputer mi się spieprzyl i nie chce mi się pisać elaboratu na telefonie. Generalnie może gość jest ekspertem, ale ma słaby kręgosłup i poczuł wiatr że strony władzy i okazję żeby się przymilić. Pierwsze co mi przychodzi do głowy, bo podaje dobre argumenty przeciw swoim tezom a potem nie umie ich obalić (jak stosowanie pomocniczo kpc)

snt pisze:Macie dysonans, co rozumiem.

Jaki kurwa dysonans? Wiesz co znaczy to słowo?

Teza: nie każdy wyrok TK jest ostateczny, bo ustawodawca nie dookreślił (?!) co to znaczy
Dowód: nie każde orzeczenie TK to wyrok, bo coś tam

Jeśli jest tu jakiś dysonans to właśnie między tezą, a dowodem.

Shhh spokojnie Sith, przeczytaj wszystko jeszcze raz, parsknij śmiechem tak jak ja i daj sobie już luz. Niektórych nie przekonasz że ziemia nie jest płaska.

SithFrog pisze:

snt pisze:Macie dysonans, co rozumiem.

Jaki kurwa dysonans? Wiesz co znaczy to słowo?

Teza: nie każdy wyrok TK jest ostateczny, bo ustawodawca nie dookreślił (?!) co to znaczy
Dowód: nie każde orzeczenie TK to wyrok, bo coś tam

Jeśli jest tu jakiś dysonans to właśnie między tezą, a dowodem.

Widzisz, tu jest pewien problem językowy: jak nazwać wyrok, który nie jest wyrokiem, tudzież orzeczenie nie będące orzeczeniem. Gościu i rozmawiający dziennikarz używają zamiennie tych terminów, ale one oprócz znaczenia potocznego, mają także znaczenie prawne. W sensie: każde orzeczenie w rozumieniu prawnym jest ostateczne (i nasz nieuk z PAN tego nie kwestionuje), ale nie każde orzeczenie w rozumieniu potocznym jest orzeczeniem w rozumieniu prawnym.

Co do dysonansu - gadka szmatka, w kwestii TK Pis popierają jedynie prawnicy pisowscy. Teraz sie nagle okazuje, ze w samym trybunale znalazła się fronda. To trochę burzy bezpieczne przekonanie kto tu jest winien. Czego dowodem jest fakt, iż nikomu nieznany dotąd koleś nagle stał się "skurwysynem" oraz okazał się mieć "słaby kręgosłup i czuć wiatr ze strony władzy".

Ty, snt, jak on taki jedyny szlachetny pośród kolesi z TK to jak on tam wytrzymał tyle czasu? Zaraz się okaże, że to taki Wallenrod jak Piotrowicz w PRLu, tylko udawał, że oskarża opozycjonistów.

Nawet jeśli brać zdanie tego gościa serio to sytuacja zmienia się z "tylko PiSowscy prawnicy" na "tylko PiSowscy prawnicy +1 koleś".

SithFrog pisze:Ty, snt, jak on taki jedyny szlachetny pośród kolesi z TK to jak on tam wytrzymał tyle czasu? Zaraz się okaże, że to taki Wallenrod jak Piotrowicz w PRLu, tylko udawał, że oskarża opozycjonistów.

Nie napisałem nigdzie, że on jest szlachetny. To inni pisali, że jest skurwysynem.

No ale on mówi ciekawe rzeczy - np. że nie istnieje organ, który mógłby ocenić, czy wyrok TK nie został uchwalony z naruszeniem procedur. To ciekawe, bo można sobie hipotetycznie założyć, że np. za jakiś czas TK wyda dwa orzeczenia w tej samej sprawie - np. pisowscy prawnicy zbiorą się w 6 osób i coś tam sobie uznają, a pozostałych np. 8 sędziów zajmie się tą samą ustawą. Kto (jaki organ) ma wówczas ocenić, który z wyroków jest wyrokiem?
IMHO ten cały wywiad jest to takie typowe, prawnicze, akademickie pieprzenie, łatwe do rozstrzygnięcia na gruncie zdrowego rozsądku, ale przecież jak wiemy - zdrowy rozsądek i prawnicy to pojęcia sprzeczne
No ale żeby z powodu takiej akademickiej gadaniny przypinać komuś łatkę pisowca, albo wywalać z roboty, to już naprawdę jest chore.

Jutsimitsu pisze:http://wiadomosci.onet.pl/rzeszow/rzesz ... any/r33pqf

Wystarczy tylko degradacja. Prawda?

Mi nie wystarczy
Czekam na degradację, albo wypieprzenie z roboty także prokuratora, który skierował do sądu sprawę przeciwko starszej kobiecinie za kradzież batonika w sklepie, prokuratora i sędziego, którzy na Pomorzu (w głośnej w TV sprawie) na więzienie skazali ograniczonego umysłowo chłopaka za notoryczne przywłaszczanie sobie rowerów i wiele innych podobnych kwiatków.

Aha, a osobę która uniewinnia kogoś za pobicie policjanta też?

Jak jest napis wyrok i podpis sędziego to jest to wyrok. Jak nie to nie. Dosyć proste. Theeckowa sytuacja faktycznie ciekawa. Ale to by już oznaczało kompletna degrengolade TK. W każdą stronę.

Turtles pisze:Ale to by już oznaczało kompletna degrengolade TK. W każdą stronę.

Dla mnie można to rozwalić w trzy d i wymyślić coś nowego tylko na zasadach zdrowego kompromisu, których nasza polityka raczej nie zna.

Problem z TK wyniknął z chamskiego strzału w kolano TK przez PO (przy okazji łamiąc świadomie konstytucję) i z tego, że przy wymyślaniu TK nie zakładano, że będzie ktoś rządził przez 2 kadencje i będzie w stanie umieścić tylu sędziów.

Więc rozwiązanie niedoskonałe, ale stworzone w dobrej wierze. W żadne rozwiązanie zastępujące TK (i będące naprawdę demokratycznym organem kontroli) ze strony PiS jakoś nie wierzę.

ThimGrim pisze:http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/ ... CzolkaIImg

To na plus czy na minus?

Na plus? ... Oczywiście, że na plus!
500+

Nie no, jakie ma znaczenie, że tak robi? Jakby to Obama zrobił to by się na gazecie.pl spuszczali jaki on wyluzowany i nowoczesny.

Dlaczego PiS nie musi się bać o swoje słupki poparcia? Dlatego:

"- Rozbieżności są, ale chyba wszyscy nie mamy wątpliwości - liczy się nie liczba, tylko idea, która w tym przypadku pociągnęła uczestników - powiedziała nam Agnieszka Kłąb, zastępca rzecznika władz miasta. - Żadna metoda nie daje w pełni dokładnych wyników. W 100 proc. dokładne dane uzyskalibyśmy tylko, gdybyśmy zamknęli teren demonstracji, a uczestnicy przechodziliby przez specjalne bramki. To oczywiście w tym przypadku niewykonalne - dodała."

Jebnęliśmy 240, poszło w świat, że tyle plus kpiny z policji, że 6-krotnie zaniżyła, a teraz wychodzi, że oj tam oj tam, liczby nieważne. Niczego się PO nie nauczyło po porażce, niczego.

http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/ ... liczy.html

Plus dla GW za drążenie tematu.

I jeszcze taka wrzutka. Kolejny mądry tekst gościa z GW:

http://m.wyborcza.pl/wyborcza/1,105405, ... larem.html

Sroczyński wypiął się z matrixa i powoli zaczyna do niego docierać, w jakim gównie się obraca. Nawet sam się przyznaje, że od ośmiu lat pomaga ogłupiać tłuszcze strasząc PiSem.
Tylko mała uwaga:

Ciekaw jestem, co jeszcze musi się wydarzyć, żeby do nas dotarło, że straszeniem Kaczyńskim nie wygrywa się w Polsce wyborów.

Nie do końca. Bo właśnie że się wygrywało przez 8 lat, a dopiero teraz jest wielki problem, bo dopiero od zeszłego roku strategia zaprojektowana w 2007 roku przez Adama Łaszyna stała się nieskuteczna. I PO idzie z nią w zapartę, zamiast zmienić, co już pan Grzegorz słusznie zauważa. Tylko, że wyciągnięte przez niego wnioski jakoś mi się nie kalkulują. Znając nasze społeczeństwo, jego niechęć do jakiejkolwiek władzy na dłużej, no i "fantastyczne" pomysły uprawiania rządów przez Kaczyńskiego, to może się tak skończyć, że w następnych wyborach znów straszenie PiSem okaże się skuteczne.

po ostatniej dopłacie do daniny naszło mnie znowu na Friedmana.

http://epoznan.pl/news-news-67421-Figur ... ciezarowce

dla niezaznajomionych z tematem

od dawna kosciol wojuje w poznaniu z urzedem miejskim.. w miejscu znanych krzyzy z 'placu dwoch krzyzy' (jak spiewala Pidżama Porno pędzą tam szemrane auta) przed wojna stal 'pomnik wdziecznosci' z chrystusem w centrum

ten pomnik zburzili naziole ale po wojnie powstal na jego miejscu pomnik z znanymi dzis dwoma krzyzami

otoz niedawno powstal ruch odbudowy tego poprzedniego pomnika ktory za cel obral sobie wstawienie w miejsce krzyzy (i adama miskiewicza, ktory tam tez swoi, obok, nomen omen, budynku uniwersytetu jego imienia..) tegos uprzedniego tworu

konswerwator zabytkow i ten od przestrzeni miejskiej stwierdzil ze taki wielki pomnik bedzie strasznie dominowal tam i nie bedzie pasowal i nie zgodzil sie na takie diktum

zwolennicy przywrocenia pomnika sie uparli twierdzac ze adama mickiewicz se moze stanac gdzie indziej przeciez

jako alternatywne miejsce postawienia odbudowanego pomnika wdziecznosci wskazano koscielne tereny wokol jeziora maltanskiego ale i z tym ma problem miejska przestrzen a zwolennicy pomnika (na przekor chyba wsyzstkim ktorych znam) uznaja ten teren za malo atrakcyjny bo slabo widac..

pomnik powstal (obiektywnie, brzydki jak kupa_ tj. przynajmniej ten jezus centralny i stal w krakowie do niedawna obok pracowni tego artysty co go odlal..

az tu nagle paczam a na fejsie pisza nietkorzy ze jakoby tegoz samego jezusa przywiozlo do mojego miasta wojsko (!) poniewaz wiceminister obrony (!) uznal ze na koszt podatnika (!) mozna ten pomnik postawic w pyrlandzie bo to bedzie budowac wlasciwe patriotyczne postawy (!)

llo masz wolny pokoj na przechowanie jednego poznaniaka z zona i kotem?

Wysylaj żonę i kota, na to się na pewno miejsce znajdzie .

Pomników Jezus ma chyba dość, ale chyba w kraju jest dobrze jak to są największe problemy...

Sent from my Nexus 6P using Tapatalk

ale chyba w kraju jest dobrze jak to są największe problemy...

Brawo, wreszcie to odkryłeś.

Wystarczyło kilka miesięcy rządów PiS

ta figura wygląda na równie zaskoczoną co laro

Poza tym brak słów...

Była ACTA, Tusk próbował, Kopacz próbowała. Zobaczmy czy i tym razem po protestach (które będą z pewnością) rząd ugnie się i nie wprowadzi cenzury internetu:

http://www.komputerswiat.pl/nowosci/wyd ... necie.aspx

http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/ ... =FB_Gazeta

No czego się spodziewasz, przecież ostatecznie pewnie chcą przekazać puszczę kościołowi /s


(chociaż mówię to żartem, to szczerze bym się nie zdziwił po tej władzy czegoś takiego)

swiatynia opatrznosci 2

Ło lo looo!

Przekabacił ich?

Kto to tam mówił o nieangażowaniu się w Ukrainę?
http://m.pb.pl/4392270,66346,poroszenko ... i-4-mld-zl

A to jest angażowanie się?

Dają kasę, więc się angażują.

ThimGrim pisze:Dają kasę, więc się angażują.

https://pl.wikipedia.org/wiki/Linia_kredytowa

Na koszty linii kredytowej ponoszone przez klienta składają się dwa komponenty: odsetki płacone od wykorzystanej kwoty zadłużenia oraz opłata za gotowość banku do wypłaty środków ustalana zwykle jako procent udostępnionego limitu. Dodatkowo należy się liczyć z kosztami prowizji za przyznanie bądź odnowienie linii.

http://wyborcza.biz/biznes/1,147752,202 ... l#MTstream

No nie wierzę, wg GW PiS zrobił coś pozytywnego

SithFrog pisze:

ThimGrim pisze:Dają kasę, więc się angażują.

https://pl.wikipedia.org/wiki/Linia_kredytowa

Na koszty linii kredytowej ponoszone przez klienta składają się dwa komponenty: odsetki płacone od wykorzystanej kwoty zadłużenia oraz opłata za gotowość banku do wypłaty środków ustalana zwykle jako procent udostępnionego limitu. Dodatkowo należy się liczyć z kosztami prowizji za przyznanie bądź odnowienie linii.

No i?

Udzielanie kredytu, na którym zarobimy to jest zysk dla nas. Pani z banku się angażuje w Twoje życie rodzinne, bo dostajesz kredyt?

SithFrog pisze:Udzielanie kredytu, na którym zarobimy to jest zysk dla nas.

Zarobimy? Na kredycie dla Ukrainy?

Na początku tego artykułu na wiki jest nawet napisane, że najfajniejsze jest to, że kredytobiorca nie musi mieć nawet zdolności kredytowej...

ThimGrim pisze:Na początku tego artykułu na wiki jest nawet napisane, że najfajniejsze jest to, że kredytobiorca nie musi mieć nawet zdolności kredytowej...

Razorblade pisze:

SithFrog pisze:Udzielanie kredytu, na którym zarobimy to jest zysk dla nas.

Zarobimy? Na kredycie dla Ukrainy?

Jak te banki i całe kraje funkcjonują bez takich bystrzaków jak Wy w (za)rządzie to ja nie mam zielonego pojęcia

Zaba... chcesz zarobic na kredycie dla bankruta... podkreslam... BANKRUTA.

wiara w zwrot z tej linii kredytowej jest tak naiwna jak w zwrot i nawrocenie sie Grecji. Sorry...