Strona 4 z 54
Re: Ostatnio obejrzane filmy - recenzje
: 3 lipca 2014, o 00:34
autor: Crowley
No właśnie boję się, że Olympus będzie takim samym gniotem ale na poważnie, czyli nie da się tego oglądać.
O wyścigu limuzyną właśnie pisałem, mistrzostwo świata absurdu. Scenka z czołgiem, granatnik w schowku, salta, kręcenie bączków, miniguny, czego tam nie było.
Miałem łzy w oczach ze śmiechu.
Re: Ostatnio obejrzane filmy - recenzje
: 3 lipca 2014, o 16:31
autor: Pquelim
co ja tam ostatnio widziałem... co można by Wam polecić... O, na przykład to:
Sobowtór Diabła (The Devil's Double)
Oparta na prawdopodobnie autentycznych* faktach
historia człowieka, którego upatrzył sobie syn pewnego irackiego dyktatora i umyślił uczynić zeń swojego sobowtóra. Rzecz dzieje się na przełomie lat 80-90, a więc całej historii odpowiedniego napięcia nadają przewijające się w tle wątki amerykańsko-kuwejcko-zbrojne. Jednak mnie najbardziej pozytywnie zaskoczyła niezwykła sprawność narracji - film przelatuje po wydarzeniach niezwykle dynamicznie, jest łatwoprzyswajalny i cholernie wciągający. Największa w tym zasługa w kapitalnej kreacji Dominica Coopera - aktora od dawna zdradzającego niezwykły potencjał, w Hollywood głównie drugoplanowego. Tutaj dostał ogromne pole do manewru - dwie zupełnie rożne postaci - i poradził sobie rewelacyjnie. Zwłaszcza w niezwykle wyrazistej roli Udaja Husseina - mimika, ekspresja, szaleństwo w oczach. Trudno jest o tej postaci zapomnieć, nawet kilka dni po seansie.
Drugą, bardzo mocną stronę filmu stanowią naprawdę poruszające sceny z życia irackiego establishmentu, któremu oczywiście syn dyktatora próbuje nadać własny rytm, nierzadko zupełnie lekceważąc zarówno rację stanu, jak i zalecenia ojca. Kilka akcji potrafi wywołać uśmiech (imprezka z kałachami), ale zawsze jest to bezkompromisowo skonfrontowane z ludzkim dramatem, lub poważną tragedią. W efekcie dostajemy obraz dekadencji i - w gruncie rzeczy - szaleństwa jednego człowieka, który powoduje cierpienie wielu niewinnych, ale i destabilizację autorytarnego ustroju zbudowanego przez całą rodzinę. No i kilka dialogów, w których Cooper odstawia naprawdę wielkie rzeczy, ale o tym już wspomniałem.
Dużo treści, inne spojrzenie na historię najnowszą, trochę egzotyczny sposób prowadzenia akcji i do tego świetna gra aktorska. Czego chcieć więcej?
* - wydarzenia przedstawione w filmie zostały oparte na ksiażce głównego bohatera, który pozostaje w ukryciu. Można przypuszczać, że jest to subiektywna wersja historii i wgłębiając się w jej meandry znajdujemy przekłamania i skróty zastosowane przez filmowców. W żaden sposób nie zmienia to jednak wydźwięku całej opowieści, więc ja potraktowałem to jako drugorzędną ciekawostkę.
8/10
Re: Ostatnio obejrzane filmy - recenzje
: 4 lipca 2014, o 12:44
autor: Lite
Taksówkarz (Taxi Driver)
W nocy jechałem pociągiem z Gorzowa do Poznania - żeby się nie nudzić i nie przespać swojej stacji, włączyłem "Taksówkarza" (tak, znów film Scorsese). To chyba jest jeden z tych filmów, które mają taki klimat, który albo czujesz, albo nie. Jeśli atmosfera obrazu cię pochłania, to z miejsca staje się twoim ulubionym, wstawiasz 10/10 na Filmwebie i tak dalej. Jeśli jednak jest na odwrót, mówisz, że "film dobry, ale widziałem lepsze". No i ja jestem w tej drugiej grupie. 7/10, ale rozumiem tych, dla których jest to arcydzieło czy coś. To samo mam z Pulp Fiction.
7/10
PS Dobrze wszystko sformatowałem? Portal z recenzjami to zimprotuje?
Pq zrobiłeś "7//10", fix'd.
I tak nie pobrało. Czy to nie dzieje się automatycznie?
Pq Nie. Trzeba poczekać, zwykle około tygodnia. Podejrzewam, że jakiś algorytm greeny'ego skanuje topici w określonych odstępach czasowych. O szczegóły to trzeba zapytać webmastera.
Re: Ostatnio obejrzane filmy - recenzje
: 4 lipca 2014, o 13:37
autor: Pquelim
Mam dokładnie to samo co Lite, zarówno z PF, jak Taksówkarzem. Ten drugi to naprawdę rewelacyjny klimat ze świetną kreacją DeNiro, a zakończenie robi piorunujące wrażenie. ale jednak bardzo długo się rozkręca i mnie zwyczajnie zamulał. Pulp Fiction to już się wypowiadałem - poszczególne sceny genialne, film jako całość ciężkostrawny.
Re: Ostatnio obejrzane filmy - recenzje
: 4 lipca 2014, o 13:48
autor: Crowley
Ja się zgadzam co do Taksówkarza i trochę zgadzam, a trochę nie co do Pulp Fiction.
Ten drugi uważam za genialny zbiór genialnych gagów i lubię oglądać ale film jako film nie jest bez wad.
Re: Ostatnio obejrzane filmy - recenzje
: 4 lipca 2014, o 20:20
autor: Lite
A można w jednym poście parę filmów oceniać, czy trzeba w osobnych?
Re: Ostatnio obejrzane filmy - recenzje
: 4 lipca 2014, o 20:28
autor: Crowley
Morzna? Morzna!
Re: Ostatnio obejrzane filmy - recenzje
: 6 lipca 2014, o 23:15
autor: Crowley
Noe: Wybrany przez Boga (Noah)
Nie wiem od czego zacząć. Może od tego, że to interpretacja biblijnej opowieści, w której oprócz Noego i jego rodziny, jedną z głównych ról grają wielkie kamienne stwory, które naparzają potomków Kaina drzewami. Oprócz tego dowiadujemy się, że przed potopem Ziemia przypominała świat po wojnie atomowej. Poza tymi drobiazgami historia z grubsza trzyma się książkowe oryginału.
Zrobienie z Noego bohatera filmu fantasy było dość odważnym posunięciem i moim zdaniem nie bardzo się udało. Zmiana realiów może przyczyniła się do uatrakcyjnienia warstwy wizualnej ale poza tym sprawiła tylko, że film jest dziwny. Bardzo podobały mi się za to różne symboliczne sceny, np. krajobrazy zmieniające się w przyspieszonym tempie albo kilka ujęć zarysów postaci na tle kolorowego nieba, czy niektóre efekty specjalne. Widać, że to Aronofsky i widać też pozostałości wspaniałego Źródła. Zresztą nawiązań do tego ostatniego jest też sporo w warstwie muzyczne. Mansell stworzył świetny soundtrack, w którym użył kilku charakterystycznych dla siebie motywów.
Tyle plusów. Reszta raz że jest dość nudna, a dwa że raczej słabo zagrana. Crowe i Connelly nie schodzą poniżej swojego poziomu ale reszta była naprawdę słaba. Emma Watson nie nadaje się jeszcze do tego typu ról, synowie Noego byli kompletnie anonimowi a wielki zły kanibalistyczny wódz złych ludzi przypominał trochę pirata, a trochę wikinga.
Podsumowując, cała para w gwizdek. Noe to dobry przykład, co dzieje się z ambitnymi reżyserami, którzy po odniesieniu sukcesu dostaną się w tryby Hollywoodu i mają robić hity za grubą kasę. Mam nadzieję, że wróci do bardziej kameralnego kina, bo chociaż ani Zapaśnika, ani Czarnego łabędzia nie lubię, to pamiętam te filmy całkiem dobrze, a o Noem już właściwie zapomniałem.
4/10
Sierpień w hrabstwie Osage (August: Osage County)
Na zabitą dechami wiochę w Oklahomie zjeżdżają z rodzinami trzy córki pewnego małżeństwa. Powodem jest zaginięcie ich ojca. Na miejscu czeka na nich uzależniona od leków apodyktyczna i zdrowo walnięta w głowę matka oraz problemy rodzinne, które jak na złość wychodzą na wierzch w najmniej oczekiwanych momentach.
Film jest adaptacją sztuki teatralnej, więc składa się prawie z samych dialogów, które dotykają poważnych tematów jak zdrada, poświęcenie dla rodziny, wychowanie dzieci, chciwość, egoizm i poszukiwanie szczęścia w związkach. Można powiedzieć, że to wręcz film w stylu Koterskiego z cała plejadą przejaskrawionych postaci i dziwnych zdarzeń. Można popaść w depresyjny nastrój po obejrzeniu ale mimo to warto poświęcić dwie godziny na seans.
Po pierwsze mimo ciężaru tematycznego, dzięki sporej dozie absurdu jakoś nie czułem się przygnieciony negatywnymi emocjami. Po drugie i najważniejsze JAK TO JEST ZAGRANE! Oscar Streep należał się chyba bardziej, niż Blanchett. Można powiedzieć, że miała łatwo, bo grała wariatkę ale kurcze, te gesty, mimika, sposób poruszania się, pokaz na najwyższym poziomie. Julia Roberts, która gra najstarszą córkę, coraz bardziej upodabniającą się do matki, niewiele jej ustępuje. W świetle tej roli, czy choćby świetnej Jennifer Lawrence w American hustle, Oscar dla Nyong'o wydaje się ponurym żartem. Juliette Lewis gra irytująco jak zwykle, fantastyczni są, robiący trochę za głos sumienia Chris Cooper i Ewan McGregor, fantastyczną małą rólkę znerwicowanego i wstydliwego faceta zagrał Cumberbatch. A to i tak nie wszyscy.
Trochę mi ten film przypominał Closer. Podobna konstrukcja, troszkę podobne tematy, jeszcze wyższy poziom aktorstwa. Jeśli lubicie przegadane, teatralne filmy, zdecydowanie polecam. Pomimo późnej pory, dwie godziny minęły mi szybciutko.
8/10
Re: Ostatnio obejrzane filmy - recenzje
: 7 lipca 2014, o 13:52
autor: Lite
Big Lebowski
Big Lebowski. I znów podobna sytuacja co z Taksówkarzem - specyficzny klimat, przez który wielu ludzi może odbierać ten film może nie tyle za kultowy, co za bardzo, bardzo dobry. Mi się aż tak nie podobało. Ot, niezły, całkiem ciekawy film. I tyle. Drugi raz nie obejrzę, nie widzę sensu.
6/10
Teoria Spisku (Conspiracy Theory)
Dobry film, z momentami, całkiem nieźle zrealizowany. Ale nie aż tak wciągający i trzymający w napięciu. Ciekawy scenariusz, który staje się coraz głupszy, im bliżej finału. Jeszcze jeden thriller, który przyjemnie obejrzeć, najlepiej z piwkiem w ręku.
7/10
Kasyno (Casino)
Takiego Scorsese lubię najbardziej. Joe Pesci rewelacyjny. Jak i soundtrack. Muszę go mieć na CD.
9/10
Aviator
Generalnie wszystko jest na swoim miejscu: Leo jak zwykle gra genialnie, a Scorsese jak zawsze opowiada ciekawą historię. W dodatku opartą na faktach, więc intrygującą jeszcze bardziej.
Tyle że jak to często u Scorsese bywa występują pewne dłużyzny i wkrada się – jak tu przez pierwszą godzinę filmu – nuda. Po „Wilku z Wall Street” na to nie narzekałem, po „Infiltracji”, „Gangach Nowego Jorku”, „Wyspie tajemnic” i „Hugo i jego wynalazek” też nie. O „Chłopcach z ferajny” nawet nie będę wspominać, nie chcę popełnić bluźnierstwa.
„Aviator” nudzi. Albo inaczej: rozkręca się bardzo powoli. Tak wolno, że zaczynasz ziewać. Szkoda.
7/10
Jak wytresować smoka 2 (How To Train Your Dragon 2)
Byłem, zobaczyłem i na Filmwebie oceniłem. 8/10 - bardzo dobry sequel, choć nie tak dobry jak pierwowzór. Bardzo ładna bajka, czasem nawet zabawna i bardzo nieprawdopodobna.
8/10
LEGO: PRZYGODA (The Lego Movie)
Miałem ochotę dać 10/10, ale uznałem, że byłaby to przesada. Świetny scenariusz, dużo śmiechu i klocki. Jaram się oporowo.
9/10
Re: Ostatnio obejrzane filmy - recenzje
: 8 lipca 2014, o 08:30
autor: koobik
Transformers: Wiek zagłady (Transformers: Age of extinction)
Z wielkim apetytem poszedłem na ten film. Ba, żeby podbić poziom amerykańskości, zapodałem sobie przed seansem wielkiego hamburgera, kolę i frytki.
Pierwsze 16 minut- dobrze znany klimat, dobrze znane ujęcia. Jak w domu- jest dobrze. 4th of july.
Nastawiłem się na konwencję, z sympatią podszedłem do Michaela Baya.
Wybuchy? Check. Ordinary american family? Check (texas- double check!) Komandosi? Check. 17- latka? Check. Więcej wybuchów? Check.
NO ale po 40 minucie coś poszło straśnie źle. Od momentu dziwnie makabrycznej śmierci, nastąpiło totalne przesycenie i nie pomogło nawet przerysowanie Jobsa.
Product placement na poziomie 'Na wspólnej', monotonnia w wybuchach, rozciągnięcie dennej fabuły na 160 minut... Dla mnie? Za dużo. Męczyłem się, nudziłem się.
Za efekty specjalne i jakość obrazu (byłem na 2D) należy się najwyższa nota. Walki robotów są wprost niesamowite. Ja lubię styl Michaela Baya, ale tutaj było momentami żałośnie. 4/10
Re: Ostatnio obejrzane filmy - recenzje
: 11 lipca 2014, o 21:46
autor: SithFrog
Bezsenność (Insomnia) - Mogę chyba powiedzieć, że jestem fanem Christophera Nolana. Widziałem większość jego filmów. Są dobre lub bardzo dobre, a Begins i Dark Knight to wg mnie najlepsze Batmany ever! Bezsenność to coś z zupełnie innej beczki. Mroczny kryminał dziejący się w małym mieście na Alasce. Dwóch doświadczonych gliniarzy przylatuje tu by zbadać sprawę morderstwa nastolatki. Podczas pościgu za domniemanym sprawcą jeden z nich ginie. Drugi próbuje rozwikłać sprawę, a przy tym, z powodu dnia polarnego, zapada na bezsenność.
Okoliczności jednak są zupełnie inne i nie tak banalne jak może wskazywać powyższy zarys fabuły. Ciekawym zabiegiem reżysera jest to, że bardzo wcześnie wiadomo kto i kogo zabił. Akcja kręci się wokół detali, bo dopiero te powoli odsłaniają prawdziwe motywy poszczególnych bohaterów. Podobała mi się postać, którą gra Al Pacino. Przenikliwy glina, który nie boi się pobrudzić rąk ale trafia na sytuację, w której to nie on rozdaje karty. Nieźle wypada Hilary Swank jako lokalna policjantka z nadziejami na pracę przy poważnych sprawach. Jedynie Robin Williams mi nie pasował. Starał się ale jego aparycja już zawsze będzie kojarzyć mi się z innym typem postaci. Bardziej komediowym niż w Bezsenności. Scenariusz jak na kryminał trzyma się kupy. Niestety, naliczyłem dwa momenty gdzie sprawa posuwa się do przodu dość przypadkowo. Pachnie to tanim wybiegiem deus ex machina, bo zabrakło pomysłu jak rozwiązać dany motyw. Trochę szkoda, bo dość wyraźnie można to zauważyć.
Do ekranu przykuwa klimat. Surowe i piękne krajobrazy Alaski, surowi i nieufni tubylcy, nie dająca ucieczki, całodobowa jasność dnia. Dopiero po seansie wyczytałem, że to jest remake filmu z Norwegii. Chyba się zapoznam, bo mogę się założyć, że Skandynawowie dali inne zakończenie. Nolanowskie wali po oczach Holywoodem i pasuje do reszty filmu jak pięść do nosa. To jednak wada, która nie powinna zniechęcić do obejrzenia Bezsenności. Warto.
7/10
http://zabimokiem.pl/kryminalny-nolan/
Re: Ostatnio obejrzane filmy - recenzje
: 12 lipca 2014, o 00:30
autor: Crowley
SithFrog pisze:Jedynie Robin Williams mi nie pasował. Starał się ale jego aparycja już zawsze będzie kojarzyć mi się z innym typem postaci. Bardziej komediowym niż w Bezsenności.
Obejrzyj One Hour Photo, to ci się przestanie tak kojarzyć.
Świetny aktor ale z olbrzymią łatą z napisem AKTOR KOMEDIOWY.
Re: Ostatnio obejrzane filmy - recenzje
: 12 lipca 2014, o 00:36
autor: SithFrog
Widziałem chociażby Good Will Hunting i tam fajnie grał na poważnie ale tu jakoś fizis wybitnie nie pasował do postaci. Szczególnie w tych niezdarnych scenach "walk".
Re: Ostatnio obejrzane filmy - recenzje
: 12 lipca 2014, o 13:15
autor: Piccolo
Silent Hill
Wreszcie odważyłem się obejrzeć SH, ponieważ, dawno już, wyrosłem z przekonania, że film powinien być kropka w kropkę jak to co próbuje adaptować (książka czy gra). Tym razem jednak okazało się, że najlepsze i najsensowniejsze elementy filmu to właśnie to co wzięli bezpośrednio z gry.
Na początku fabuła trzyma się bardzo mocno gry.
Bohaterka, wraz z córką jadą do miasteczka Silent Hill, ponieważ dziecko regularnie wykrzykuje nazwę miasta przez sen. W trakcie jazdy prawie potrącają kogoś na drodze, matka traci przytomność a po wybudzeniu zauważa, że córka znikła. Tyle z wstępu bo każdy z was to bankowo zna, potem jest jeszcze mnóstwo nawiązań do oryginalnej fabuły, włącznie z tym kim jest, tak naprawdę, córka głównej bohaterki. Problemy zaczynają się, kiedy twórcy próbują coś zmieniać albo dodawać wątki z innych części.
Np. Piramidogłowy. Podobno jego obecność wyjaśniana jest w części drugiej, ale ta wyszła kilka lat później. Teraz znajdujemy się w roku 2006 gdzie obecność Piramidogłowego jest absolutnie z czapy i został tam wrzucony tylko i wyłącznie dlatego, bo jest on, prawdopodobnie, najstraszniejszym przeciwnikiem w całej serii. Tak samo bzdurne jest, że kobieta, która (przeszkolona) okłada pałką 3 facetów, nagle przestaje, pokazuje im, że w broni palnej nie ma naboi i daje się im stłuc na kwaśne jabłko.
Mimo wszystko Silent Hill moim zdaniem należy do grupy "udanych" adaptacji gier i daleko mu do mistrza Uwe.
Nie powiem, że przestraszyłem się, chociaż raz, w trakcie seansu, ale ostatnia rzecz, w horrorach, jaka na mnie jeszcze działała to creepy dźwięk z Klątwy, nic więcej.
7/10
Re: Ostatnio obejrzane filmy - recenzje
: 13 lipca 2014, o 01:09
autor: SithFrog
Grobowiec świetlików (Hotaru no haka) - Starzeję się. Albo bycie ojcem mnie zmienia. Albo wszystko do kupy. Dawno nic mnie tak nie zasmuciło jak film Isao Takahaty. Półtoragodzinna animacja opowiada o japońskim rodzeństwie. Nastoletni brat i malutka siostrzyczka zostają sami w środku bombardowanej Japonii. W 1945 roku USA odpłaca krwawo za Pearl Harbour, żywność jest racjonowana, a każdy walczy o własne przetrwanie. W całej tej zawierusze
Seita i maleńka Setsuko próbują znaleźć własną drogę do ocalenia.
Momentami jest ckliwie i banalnie. Nie przeczę. Może nawet za bardzo. Tylko taka refleksja przyszła dużo później, bo przez cały seans siedziałem jak sparaliżowany. Codziennie życie, nawet podczas Drugiej Wojny, nie składało się tylko z dramatów. Bywały chwile radości i beztroski. Przez to chcąc-nie chcąc zżyłem się z bohaterami, będąc z nimi na dobre i złe. Tym bardziej boli finał - nie pamiętam kiedy ostatni raz pociekły mi łzy od gapienia się w ekran telewizora. To żaden spojler. O tym jak się skończy historia wiemy od pierwszej sceny. Od pierwszych słów wypowiedzianych przez Seitę.
Co ciekawe, to nie jest tylko i wyłącznie film o dramacie dzieci rzuconych w środek konfliktu dorosłych. Znalazło się tu miejsce na refleksje o przedwczesnym dorastaniu, o ukrywaniu uczuć, w końcu o tym jak źle rozumiana duma i honor może nas zgubić. Grobowiec świetlików powstał w 1988 roku ale dzięki animowanej formie jest ponadczasowy. Polecam... razem z paczką chusteczek.
8/10
Dzięki boncek za polecenie.
http://zabimokiem.pl/kruchutkie-jest-zycie-swietlika/
Re: Ostatnio obejrzane filmy - recenzje
: 13 lipca 2014, o 10:06
autor: Lite
Tożsamość Bourne'a (The Bourne Identity)
Dużo się dzieje, na ekranie nie ma nudy, ale ani mnie ten film nie zachwycił, ani nie powalił. Dobry film akcji i tyle. Ale z przyjemnością sprawdzę kolejne części.
7/10
Re: Ostatnio obejrzane filmy - recenzje
: 13 lipca 2014, o 10:53
autor: Voo
Sith - to teraz dla równowagi psychicznej - Totoro
http://www.filmweb.pl/film/M%C3%B3j+s%C ... 1988-34656
Chociaż na to może lepiej poczekać aż dzieciak będzie miał tak z 5 lat, będzie super zabawa
Re: Ostatnio obejrzane filmy - recenzje
: 15 lipca 2014, o 12:39
autor: Crowley
Jeździec znikąd (The Lone Ranger)
Szkoda mi Disneya. Inne wytwórnie kręcą co roku gnioty w stylu Transformerów albo Avengerów i robią na nich absurdalne pieniądze, a Disney dwa lata z rzędu zalicza gigantyczną wtopę na naprawdę fajnych filmach. W 2012 był to John Carter, czyli świetnie zrobione przygodowe sci-fi, a w 2013 Jeździec znikąd (brawo dla tłumacza), czyli...
No właśnie nie do końca wiadomo co to za film. Wiadomo, że western ale poza tym jeszcze komedia, film przygodowy i taki western z krwi i kości. W jednej scenie czarny charakter zjada serce zastrzelonego człowieka, a za moment umalowany Depp robi z siebie głupola. Trupów jest mnóstwo ale krwi niewiele, są dziwki i burdele ale żadnej golizny. Takich dziwnych dysonansów jest bardzo dużo i nie do końca wiadomo, o co twórcom chodziło. Do tego film trwa prawie 2,5 godziny i w pewnym momencie zaczyna się dłużyć - to za dużo na zwykły film przygodowy, a nie ma w nim wystarczająco dużo "właściwego" materiału, żeby wypełnić cały seans.
Tyle narzekań, bo poza tym bawiłem się świetnie. Może nie aż tak jak na pierwszych Piratach z Karaibów ale prawie. Humor, który momentami ociera się o poziom Flipa i Flapa, śmieszył mnie całkiem mocno. Sceny akcji, pościgi i wygłupy Tonto (Indianin z plakatów grany przez Deppa) zrobiono tak, że Spielberg za najlepszych lat nie miałby się czego wstydzić. W ogóle może to zabrzmi jak herezja ale tak efektownie zrobionych i nieprawdopodobnych scen, które jednocześnie nie raziłyby tandetą, nie widziałem chyba od czasu Indiana Jonesa. Rozmach i dbałość o szczegóły przy tworzeniu dekoracji, kostiumów i charakteryzacji są niesamowite i robią olbrzymie wrażenie. Ani przez moment nie miałem wrażenia, że oglądam komputerową animację z green boxa, takie to wszystko było plastyczne i dobre.
Na osobny akapit zasługują aktorzy. Depp gra niby Jacka Sparrowa a jednak nie Jacka Sparrowa. Tzn. znowu robi z siebie głupkowatego ale sympatycznego dziwaka ale w jakiś taki inny sposób. To naprawdę fajna postać, w dodatku niesamowicie zabawna, pomimo swej mrocznej historii. Rewelacyjnie zagrał William Fichtner, tworząc odrażającego bandytę. Rola zupełnie nie przystająca do kina familijnego i zdecydowanie warta zapamiętania. Ciapowaty główny bohater dał radę, Helena Bohnam Carter ze strzelbą w sztucznej nodze tym bardziej. Tylko Ruth Wilson zupełnie nie pasuje do głównej roli uciśnionej piękności, bo ani nie jest piękna, ani interesująca.
Jeździec znikąd to zaskakująco dobry film rozrywkowy. Twórcy chcieli chyba zrobić westernową wersję Piratów z Karaibów ale coś poszło nie tak na etapie promocji i pewnie już więcej na dziki zachód nie wrócimy w takiej formie. W dobie okropnych, parujących kup, zarabiających blisko miliard zielonych taka klapa finansowa z jednej strony mnie dziwi, a z drugiej nie. Dziwi, bo jak pisałem, to film dużo lepszy od większości wakacyjnych kotletowców. Nie dziwi, bo właśnie jest od nich inny, trochę w starym stylu, nie taki bezmyślnie prosty i w głupi sposób efektowny. No i nie ma marki wyrobionej na rynku zabawek. Za samo to, że posiada całkiem sensowną fabułę, warto dać mu szansę. Kto lubi Indiana Jonesa, westernowe klimaty i filmy w starym dobrym stylu, nie powinien być zawiedziony.
7/10
Re: Ostatnio obejrzane filmy - recenzje
: 15 lipca 2014, o 12:44
autor: SithFrog
Dla mnie główną wadą było chyba to, ze jest ciut za długi. Kilka scen rozwlekli ponad miarę (akcja z pociągami).
Natomiast początkowa scena w pociągu (z lalką i oknem) zrzuciła mnie z fotela, do dziś to pamiętam, bo śmiałem się jak nienormalny
Re: Ostatnio obejrzane filmy - recenzje
: 15 lipca 2014, o 13:08
autor: Crowley
Dla mnie mistrzowski był ten koń albinos i jego rozmowy z Tonto.
Re: Ostatnio obejrzane filmy - recenzje
: 15 lipca 2014, o 13:12
autor: SithFrog
Re: Ostatnio obejrzane filmy - recenzje
: 16 lipca 2014, o 23:55
autor: Lite
Krucjata Bourne'a
Fajniejsze od Tożsamości. Jeszcze więcej akcji, przyjemnie to się ogląda. Pewnie niedługo sprawdzę kolejne części.
8/10
Piraci z Karaibów: Klątwa czarnej perły
Widziałem kiedyś tam, dobrze wspominałem i za drugim razem odbiór równie pozytywny.
8/10
Piraci z Karaibów: Skrzynia umarlaka
Też kiedyś widziałem, ale tylko do połowy. A że byłem młody i głupi to i tak oceniłem na Filmwebie. Pewnie też napisałem recenzję na jakimś blogu. W każdym razie, wystawiłem 8/10 i zdanie podtrzymuję, choć zakończenie mnie rozsierdziło.
8//10
Re: Ostatnio obejrzane filmy - recenzje
: 21 lipca 2014, o 13:25
autor: Lite
Frank
Czarna komedia (komediodramat), który ogląda się bardzo przyjemnie. Ciekawe postacie (i nie chodzi tu tylko o tytułową, z głową na głowie), inteligentny humor i puenta, której wydawało mi się, że nie zrozumiałem, ale jednak - po konsultacjach - chyba zrozumiałem całkiem dobrze. Nie jest to wielki film, o którym będzie pamiętało się za 20 lat, ale warto pójść, to na pewno.
8/10
Re: Ostatnio obejrzane filmy - recenzje
: 21 lipca 2014, o 14:19
autor: Crowley
Wczoraj sobie zrobiłem "wieczór z gniotem":
Need for Speed
Na pierwsze danie poszła ekranizacja gry komputerowej o wyścigach. Film też jest, o dziwo, o wyścigach. Przynajmniej z grubsza. Nie chce mi się opisywać fabuły, bo nie ma w niej nic ciekawego do opisywania - są nielegalne wyścigi, jest zły do szpiku kości czarny charakter, jest zemsta i baba za kółkiem. Jest też wszystko, co głupi film o samochodach powinien mieć, czyli: bezsensowne pościgi z policją, dużo samochodów latających w powietrzu, samochody z 16 biegami (jak wiadomo wrzucenie wyższego biegu powoduje nagłe przyspieszenie, więc nawet jadąc długą prostą trzeba ciągle wrzucać wyższe biegi, nawet jeśli już dawno jechaliśmy na 5 czy 6), jest wychodzenie na dach samochodu, są dresiarze w odpicowanych samochodach, standard.
Co ja będę długo pisał? Głupi jest ten film jak przeciętny polski polityk. Wszystko jest tylko pretekstem do całkiem nieźle pokazanego ścigania na publicznych drogach. Samochody są fajowe, pięknie ryczą i nie są komputerowo robione (!). Nad popisami aktorskimi powinno się spuścić zasłonę milczenia. Nie wiem kto to jest ten Aaron Paul ale wygląda na jakiegoś amerykańskiego Borysa Szyca w topowej formie. O Dominicu Cooperze, który gra Pana Złego nawet nie warto wspominać, taki jest beznadziejny.
3/10
Transcendencja (Transcendence)
A mówili, a ostrzegali, że to gówniany film... No i po pierwszych kilkunastu minutach chciałem się zaśmiać Żabskiemu w twarz, że się nie zna, bo zapowiadał się nawet przyzwoity film w dobrej obsadzie. Naukowiec zajmujący się tworzeniem sztucznej inteligencji dowiaduje się, że zostało mu kilka tygodni życia. Wraz z żoną i kumplem postanawiają więc przenieść jego jaźń do komputera. Ten początek pokazano całkiem zgrabnie i zapowiadało się, że po przeniesieniu Deppa na twardy dysk, może się to ciekawie rozwinąć. And then all the hell broke loose! Autorzy postanowili tym początkiem uśpić moją czujność, żeby miliardy głupot z pozostałej części filmu uderzyły we mnie z potrójną mocą. Jakiś antytechnologiczny ruch oporu z beznadziejnie zagraną blondynką na czele kryje się gdzieś na pustyni, nie używa smartfonów i jest jedyną nadzieją świata na ocalenie przed złowieszczą maszyną. Pan Maszyna stwierdza, że najlepszą metodą na schowanie się jest wybudowanie na wsi wielkiego pola paneli słonecznych i olbrzymiego, supernowoczesnego laboratorium badawczego. Oczywiście za pomocą lokalnej firmy budowlanej pana Juana Martineza dos Santosa, który do tego celu kupił sobie nową równiarkę (po kiego grzyba, nie wiem). Pozamiatał mną podkop, którym ruch oporu podkopał się do laboratorium tylko po to, żeby wyskoczyć z niego w miejscu, gdzie można bez problemu dojść na piechotę. Albo oddział do zadań specjalnych żeby zniszczyć podziemne laboratorium przywozi haubicę i ręczny moździerz (sztuk raz). Jeden wielki facepalm a to tylko kilka drobiazgów w całym morzu debilizmów.
Zasmuciło mnie to tym bardziej, że w film wwalono mnóstwo pieniędzy i to widać w każdej scenie. Design, dekoracje i efekty są bez zarzutu, do tego dobra muzyka sprawiła, że całość jest naprawdę klimatyczna. Aktorzy, poza brzydszą z sióstr Mara, dali radę, zresztą w obsadzie nie zabrakło naprawdę dużych nazwisk.
Zawiodłem się srodze, bo gdyby ktoś przeczytał ten scenariusz przed nakręceniem filmu, może dałoby się z niego wycisnąć coś całkiem strawnego. Niestety wyszła wielka śmierdząca, chociaż całkiem ładna kupa.
3/10
Re: Ostatnio obejrzane filmy - recenzje
: 21 lipca 2014, o 14:31
autor: SithFrog
Dla mnie to był kolejny powód do jeszcze słabszej oceny końcowej - obiecujący i naprawdę ciekawy początek.
Re: Ostatnio obejrzane filmy - recenzje
: 22 lipca 2014, o 01:10
autor: Crowley
Lęk pierwotny (Primal Fear)
Młody chłopak, nieśmiały, jąkający się chórzysta zostaje oskarżony o brutalne zamordowanie arcybiskupa. Wskazuje na to m.in. fakt, że cały zakrwawiony ucieka z domu denata, żeby szybko wpaść w ręce policji. Obrony przed sądem podejmuje się pewien znany prawnik, którego zupełnie nie interesuje, kto zabił, ważne żeby wygrać sprawę.
Jest to całkiem sprawnie nakręcony dramat sądowy z ciekawą fabułą (są zwroty akcji!) i świetną obsadą. Zwłaszcza Edward Norton, który za rolę oskarżonego dostał pierwszą nominację co Oscara, odwalił kawał dobrej roboty. Richard Geere solidny jak zwykle, znakomita jak zwykle Frances McDormand i przyzwoita Laura Linney sprawiają, że jest na kogo popatrzeć.
Dobry film, chociaż nie wybitny, za to trzymający w napięciu i trochę zaskakujący na koniec, a nawet skłaniający do refleksji.
7/10
JFK
Byłem pewien, że pisałem już o tym filmie na Gamelogu ale nie mogę nigdzie znaleźć tego tekstu. W tej chwili jeszcze trwa na TV6, ja oglądałem jakiś czas temu wersję reżyserską, dłuższą o 16 minut, co wydłużyło film do prawie 3,5 godziny. I nic a nic się na nim nie wynudziłem. Stone stworzył fascynującą rekonstrukcję obsesji Garrisona na punkcie sprawy zabójstwa Kennedy'ego. Nie ważne, czy się wierzy w ustalenia komisji Warrena, czy nie wierzy, albo czy w ogóle ma się w nosie kto to był ten JFK, śledztwo, mnóstwo faktów, wątków i postaci, to wszystko tworzy jedną z najciekawszych historii XX wieku. Nie trzeba się interesować polityką, nie trzeba lubić Wołoszańskiego, nie trzeba wierzyć w żadną teorię spiskową, żeby docenić kunszt reżysera i rozmiar tej produkcji. Zresztą wystarczy poczytać o obsadzie: Kevin Costner, Tommy Lee Jones, Gary Oldman (który uważa to za jedną ze swoich najlepszych ról), Joe Pesci, Sissy Spacek, Kevin Bacon, Jack Lemmon, Walther Mathau, Donald Sutherland, John Candy, nawet wstęp czyta nie byle kto, tylko Martin Sheen. To robi wrażenie, nie tylko na papierze. Stone zebrał niesamowitą ekipę i stworzył olbrzymi film. Niektórych pewnie znuży milion dialogów i momentami wręcz dokumentalna suchość narracji ale jeśli ktoś chociaż trochę interesuje się historią, JFK powinien obejrzeć bez dwóch zdań. Każdy miłośnik porządnego kina również.
8/10
Re: Ostatnio obejrzane filmy - recenzje
: 22 lipca 2014, o 10:40
autor: Lobofc
Rękopis znaleziony w Saragossie
Rewelacyjny, urzekający, zakończenie otwarte.
10/10
Bezpieczna przystań (Safe Haven)
Przeciętny Lasse Hallstrom, czyli bardzo dobry film. Dobrze opowiedziana banalna historia, którą fajnie się ogląda.
7/10
Re: Ostatnio obejrzane filmy - recenzje
: 23 lipca 2014, o 17:57
autor: Lite
Hobbit: Niezwykła podróż (Hobbit: An Unexpected Journey)
Widziałem wczoraj pierwszego Hobbita. Książkę czytałem dawno temu i sam się sobie dziwię, że film obejrzałem dopiero wczoraj. Tym bardziej, że te 12 lat temu, gdy pochłaniałem "...czyli tam i z powrotem", byłem tą powieścią wprost zachwycony. Ekranizacja Petera Jacksona, w sensie: jej pierwsza część, też mi się podoba. Wiadomo, że mniej, że absurdem jest rozwlekanie tej krótkiej książki do aż 3 filmów, ale no, podoba mi się. Ładnie to wszystko wygląda, fajnie się ogląda i tak dalej. Na tyle, że dziś dziabnę drugą część, po której pewnie nie będę mógł się doczekać trzeciej.
8/10
Re: Ostatnio obejrzane filmy - recenzje
: 23 lipca 2014, o 18:24
autor: Crowley
Spokojnie, mi się pierwsza część też podobała a po drugiej miałem ochotę zjeść pilot od telewizora i wyrzygać go na twórców tego gniota.
Re: Ostatnio obejrzane filmy - recenzje
: 27 lipca 2014, o 11:34
autor: Lite
Charlie i fabryka czekolady (Charlie and the Chocolate Factory)
Ładna bajka, w typowo burtonowskim stylu. Przyjemnie się ogląda i tak dalej, ale jeśli chodzi o tego reżysera mam innych faworytów.
7/10
Hobbit: Pustkowie Smauga (The Hobbit: The Desolation of Smaug)
Pustkowie Smauga aż tak bardzo jak pierwsza część Hobbita mi nie podeszło. Fajne, dzieje się więcej, ale pełno tu bzdur, nagle jakieś Legolasy i tak dalej. No ale to zrzędzenie kolesia, który przeczytał książkę. Dla tych, którzy nie czytali (albo po prostu nie zrzędzą) będzie to bardzo dobry film. Czekam na trzecią część i trochę się jej boję. Co to będzie?
7/10
Re: Ostatnio obejrzane filmy - recenzje
: 29 lipca 2014, o 11:36
autor: Lite
Dziewczyna z szafy
Wczoraj widziałem "Dziewczynę z szafy" - przez pierwsze 30-40 minut bałem się, że filmu nie zrozumiem, bo generalnie jestem głupi i kumam, o co chodzi, tylko w filmach akcji, hehe. Ale później okazało się, że tak ciężko nie jest, że trochę przejęcie, trochę uśmiech wypisany na twarzy. Dobra rola Mecwaldowskiego i w zasadzie to tyle. Nie jestem wymagającym koneserem sztuki filmowej, daję 7/10. Tym bardziej, że dawno nie widziałem czegoś z Polski, co byłoby chociaż spoko.
7/10
Re: Ostatnio obejrzane filmy - recenzje
: 1 sierpnia 2014, o 14:27
autor: SithFrog
Ewolucja planety małp (Dawn of the Planet of the Apes) - Planeta małp z Markiem Wahlbergiem, delikatnie mówiąc, nie zachwyciła mnie. Ot, letni blockbuster. Nowa próba resetu oryginalnej serii była ok ale zdecydowanie czegoś jej brakowało (link). Zgodnie z zasadami (nomen omen) ewolucji, Ewolucja planety małp jest lepsza od poprzedniczki. Nie będę piał z zachwytu, bo przyznam się bez bicia – ten klimat nigdy mi nie leżał. Gadające szympansy to abstrakcja, której nie jestem w stanie traktować poważnie, tak wiecie, zupełnie na serio. Historia ma miejsce dekadę po wydarzeniach z pierwszej odsłony. Wirus małpiej grypy, spreparowany przy poszukiwaniu leku na chorobę Alzheimera, zdziesiątkował ludzkość. Na ziemi zostały resztki homo sapiens, jakieś 2% populacji, genetycznie odporni na chorobę. Przy okazji znalazło się sporo miejsca dla małp. Okazuje się, że stworzyły sobie dom i całkiem nieźle funkcjonującą zbiorowość. Akcja filmu zaczyna się kiedy mała grupka ludzi próbuje uruchomić elektrownię wodną. Ta jednak znajduje się na terytorium zamieszkanym przez Cezara i jego pobratymców. Całość opowiada o zderzeniu tych dwóch światów. Raczkującego społeczeństwa człekokształtnych, namiastki małpiej cywilizacji ze społeczeństwem ludzi w późnej fazie upadku. Co ciekawe – więcej tu podobieństw niż różnic. Dobre i rozsądne małpiszony mają swoich odpowiedników po ludzkiej stronie tak jak i każdy ma tu swojego mąciwodę i rozrabiakę. Chociaż te ostatnie określenia są zbyt delikatne na indywidua mściwe, agresywne i brutalne. Jedyne co mnie trochę raziło to zero-jedynkowość. Wszystkie postaci są tu bardzo jasno określone. Nie ma żadnej szarej strefy. Pozytywni bohaterowie są krystalicznie czyści, negatywni to zło wcielone. Wiem, że to nie dramat psychologiczny Lyncha ale nawet w takich filmach jak Avengers bywają niejednoznaczne kreacje. O aktorach niewiele można napisać. Wszystkie kreacje niezłe ale to zdecydowanie jest opowieść głównie o małpach. Ludzie są tu raczej na drugim planie, jako uzupełnienie historii. Osobny akapit muszę napisać o stronie technicznej. Nie wiem czy jest sens robić nominację i całą Oscarową szopkę jeśli już teraz wiadomo kto wygra w kategorii efektów specjalnych. Mogę tylko zgadywać ile pracy kosztowało stworzenie tak dobrze wyglądających małp: z całą fizjonomią, mimiką, detalami i sposobem poruszania się. W dodatku takiej ilości. Mamy tu powiem sceny batalistyczne z obecnością setek małpich bohaterów na ekranie. Po prostu czapki z głów przed specami od efektów. Nie mam pytań. Kiedy myślę o wadach – nie wiele przychodzi mi do głowy. To co przychodzi – byłoby tylko czepianiem się detali. Mimo to ocena nie jest przesadnie wysoka, bo odczucie mam jedno: to jest niezły film i tyle. Nie wiem czy to dlatego, że klimat mi nie leży czy po prostu znów zabrakło nieokreślonego „czegoś”. Fani pierwszej części mogą dodać do oceny jedno oczko, jeśli nie dwa.
7/10
http://zabimokiem.pl/ewolucja-filmow-o-malpach/
P.S. Multikino zupełnie niechcący zapewniło lepszą immersję: na seansie były dwie małpy na sali kinowej. Jedna głośno komentowała kilka scen, druga najpierw rechotała z tych niby-żartów, a potem odebrała telefon jak gdyby nigdy nic. Na szczęście film okazał się zbyt dużym wyzwaniem intelektualnym i para po godzinie wróciła do wrocławskiego zoo.
Re: Ostatnio obejrzane filmy - recenzje
: 1 sierpnia 2014, o 22:57
autor: ThimGrim
Strażnicy Galaktyki (Guardians of the Galaxy)
Nie wiem czy to nastrój mi się udzielił, bo w kinie ciągle ktoś chichotał, czy faktycznie ten film jest taki śmieszny. A przecież Strażnicy w zasadzie jako film nie wybijają się z tłumu całej masy produkcji o superbohaterach. Fabuła. Zły ktoś próbuje zniszczyć świat, a garstka wybrańców ma mu w tym przeszkodzić. I choć sami wybrańcy niespecjalnie garną się do tego zadania, a historia każdego z nich wskazuje raczej na to, że w życiu ważne są dla nich inne niż dobro ogółu wartości, to jednak ostatecznie kończą razem jako drużyna zbawiająca ludzkość. Czy tam te różnokolorowe rasy człekopodobne... Zbieranina bohaterów mogłaby dziwić, ale raczej nie kogoś kto już widział kilka filmów o superbohaterach. Choć z drugiej strony szopa mutanta i drzewoludzia chyba jeszcze nie było. A, no i baj de łej: Dieselowi ktoś wreszcie porządne dialogi napisał...
Ale już bez ściemy. Ten film różni się bardzo od innych superhero movies. Bo przede wszystkim nie stara się być poważny - przez cały czas, do samego końca i bez zmiłowania z ekranu lecą różne gagi. Natomiast jakby zebrać czas, który filmowcy poświęcili na powagę to może byłoby tego gdzieś z 5 minut. Jak scena wygląda na śmiertelnie poważną to wiedzcie, że coś się dzieje. Poza samiutkim początkiem oczywiście.
Strażnicy Galaktyki to chyba pierwsza komedia o superbohaterach (super nie byli ci z Kickass'a) i w tym upatruję główną zaletę tego filmu. Efekty specjalnie stoją chyba na przyzwoitym poziomie, widziałem wersję 2d, podobno 3d też jest niezłe, ale tak mówią o wszystkich filmach w 3d. Mi się zawsze wydaje, że w tych okularach kolory są jakieś bardziej przyblaknięte. W każdym razie w 2d jest kolorowo, cgi wygląda nieźle (choć hełm głównego bohatera, tudzież jego animacja "chowania", jest chyba trochę biedna) i wszystko wybucha. A, jeszcze jedną świetną rzeczą w tym filmie jest muzyka, muszę sobie zmotać kasety głównego bohatera. Aktorzy grają na dobrym poziomie, szczególnie Vin Diesel. Gość grający głównego bohatera, Chris Pratt, w pierwszym momencie nie przypadł mi do gustu, ale to się szybko zmieniło.
Także jeżeli ktoś szuka dobrej komedii z wybuchami, Nergalem w postaci głównego złego i masą naprawdę dobrego humoru
*, to polecam. Czekam na 3 część. Taka metafora.
9/10
Ps. Ocena wynika stąd, że szedłem na komedię sf o superbohaterach i dokładnie to dostałem. Bez cienia wątpliwości. A poza tym tak chcę i koniec. Jest dobrze, powaga, idźcie na to do kina.
* przy czym siedziałem wśród ludzi, którzy co chwila śmiali się nawet z niczego, albo nie wiem z czego. I wtedy też się człowiek zaczyna śmiać. Dlatego zaznaczam, że ten humor Strażników może wcale nie jest taki dobry. Choć coś czuję, że jednak jest, ale poczekam na opinie innych.
Re: Ostatnio obejrzane filmy - recenzje
: 2 sierpnia 2014, o 16:28
autor: Voo
Strażnicy Galaktyki (Guardians of the Galaxy)
Najpierw wstęp, hehe. Ok - rozumiem, że na komiksach Marvela wychowały się całe amerykańskie pokolenia i rozumiem popularność wszystkich tych filmów o kolesiach w dziwnych strojach, pizgającymi pioruny z rąk. Oglądałem chyba wszystkie "komiksowe" filmy, większość z dzieciakiem i wiem, że bardzo mu się podobają. Ja też generalnie oglądam je z przyjemnością, chociaż nie mogę pozbyć się pewnego dystansu. Razi mnie ta cała POWAGA zderzona z faktyczną infantylnością, powtarzalne motywy, zawsze amerykańskie tło, w sumie pustota tych filmów wypełniona jakimiś głupkowatymi naparzankami, w których i tak nikt nikomu nie może nic zrobić. Idealny przykład to Avengers. Krótko mówiąc - znam, oglądam, rozumiem konwencję ale nie trafia to do mnie.
I po tym przydługim wstępie chciałem uprzejmie donieść, że Strażnicy to nie jest taki film. To nie jest kolejny film o superbohaterach bo przecież nie ma tu klasycznych superbohaterów, tylko "normalni" eee... ludzie. I szop z karabinem. I drzewo, hehe. W tym miejscu nie zgadzam się więc z Thimem - dla mnie to zupełnie inny film od dotychczasowych. Nie ma pizgania mocą z Gaci Mocy, są piąchy, giwery, lasery, broń biała etc. A cały film wygląda jak Mass Effect, które się naćpało, nachlało i poszło w tango na miasto. Czułem się jakbym oglądał zrobiony od nowa Piąty Element, tylko tym razem udany. Strażnicy Galaktyki to film odjechany, zabawny, luzacki i napakowany akcją. Po prostu BEZPRETESJONALNY. Nie mogłem pozbyć się wrażenia, że film stylistycznie jest trochę z lat 80-tych, i wygląda trochę jak kino fantastyczno-przygodowe z tamtego okresu. Tzn. cała ta widowiskowość nie jest męcząca i oczojebna. Zawsze marzyłem o takim filmie, który dzieje się w kosmosie, są różnorodni bohaterowie, akcja dzieje się w różnych fantastycznych miejscach i nie ma midichlorianów. Kurde, no po prostu marzyłem o space operze i tutaj ją dostałem. Jak dla mnie ten niby "komiksowy" letni filmik wciągnął nosem całe "nowe" Gwiezdne Wojny i dostarczył mi właśnie tego typu rozrywki jakiego dostarczały mi te stare SW jak byłem dzieciakiem. Absolutnie nie próbuję tu niczego porównywać, trudno to wyjaśnić... Po prostu poczułem się kinie jak dzieciak. Bardzo polecam, bardzo rozrywkowe, letnie kino. Wyszedłem z kina w bardzo dobrym nastroju. Uprzedzam, że moja ocena może ulec zmianie po drugim seansie ale szanse na to, że na niższą są nikłe
9/10
Re: Ostatnio obejrzane filmy - recenzje
: 2 sierpnia 2014, o 18:11
autor: ThimGrim
Ej ej ej. Ale ja też twierdzę, że ten film jest inny od pozostałych i to też napisałem. Z tym, że masz rację, że Ci tutaj superhero to bardziej action many, które się piorą po pyskach czy też strzelają i w zasadzie nie mają Supermocy. Choć drzewoludź moim zdaniem ma...
Btw: kilka krótkich scenek, które pojawiają się na trailerach nie widziałem na filmie. Czy po tym jak przelecą całe napisy końcowe pojawia się coś jeszcze? Bo widziałem że ludzie siedzieli w kinie jeszcze jak wychodziłem. Chyba, że tak ich wgniotło w fotel.
No i blue-reja będę musiał koniecznie zakupić
Ps. Tylko jedna rzecz moim zdaniem była jakoś słabo pokazana w tym filmie. Dam spojler chociaż to nic wielkiego...
Re: Ostatnio obejrzane filmy - recenzje
: 2 sierpnia 2014, o 22:55
autor: Voo
na filmwebie znlazłem recenzję, która idealnie oddaje moje odczucia...
Widowisko Jamesa Gunna to dobra ekranizacja komiksu, ale przede wszystkim piękny hołd złożony Kinu Nowej Przygody. Space opera idzie tu pod rękę z wyborną komedią, ironia żeruje na patosie, a przedstawienie kradnie wyszczekany futrzak z rakietnicą. Taki film mógłby wyprodukować dawno temu Steven Spielberg pod banderą Amblin Entertainment.
Reżyser wyraźnie tęskni za atmosferą filmów science-fiction z lat 80.: praktycznymi efektami specjalnymi, gumową charakteryzacją, szpanerskim designem, specyficznym połączeniem kiczu i ekstrawagancji. Wszystko to udało mu się po trosze zmieścić w "Strażnikach galaktyki", nie łamiąc przy okazji zasad rządzących współczesnym kinem rozrywkowym.
I już wiem czemu mi się spodobało. Ten film jest oldschoolowy
Re: Ostatnio obejrzane filmy - recenzje
: 5 sierpnia 2014, o 00:49
autor: Piccolo
Spoiler wyjaśniający, do spoilera Thima
. Nie tykać jak się nie oglądało.
Własną recenzję skrobnę jutro, dziś jest już za późno
.
Teraz czekam aż ktoś się pokusi i "spoilerowo" wypisze logiczne głupoty fabularne
. Ja już, co najmniej jedną, mam
.
Re: Ostatnio obejrzane filmy - recenzje
: 5 sierpnia 2014, o 00:53
autor: Dogy
Piccolo pisze:Teraz czekam aż ktoś się pokusi i "spoilerowo" wypisze logiczne głupoty fabularne
. Ja już, co najmniej jedną, mam
.
Po co?:P
Mi też się podobało, 9/10 jak nic. Tylko scena po napisach trochę taka no... nie wiem, słaba?
Re: Ostatnio obejrzane filmy - recenzje
: 5 sierpnia 2014, o 01:04
autor: Piccolo
Kutwa, wiedziałem, żeby siedzieć do końca napisów... kiedy ja się wreszcie nauczę...
Napisz w spoilerze co jest po napisach, proszę
.
Re: Ostatnio obejrzane filmy - recenzje
: 5 sierpnia 2014, o 08:28
autor: ThimGrim
Napisz, napisz, naPiS!
Re: Ostatnio obejrzane filmy - recenzje
: 5 sierpnia 2014, o 08:38
autor: Killashandra
Piccolo pisze:Kutwa, wiedziałem, żeby siedzieć do końca napisów... kiedy ja się wreszcie nauczę...
Napisz w spoilerze co jest po napisach, proszę
.
W Marvelu zawsze trzeba siedzieć, bo zawsze jest scena po napisach
W tym przypadku była dziwna i pokazała
Re: Ostatnio obejrzane filmy - recenzje
: 5 sierpnia 2014, o 09:59
autor: Crowley
Ja się nie mogę doczekać filmu o Howardzie.
Tylko takiego porządnego, a nie jak ten idiotyczny film z lat 80tych chyba. Kaczor Howard to jedna z najciekawszych komiksowych postaci, jakie stworzono.
Pozostając w temacie:
Kapitan Ameryka: Zimowy Żołnierz (Captain America: The Winter Soldier)
Zgadzam się, że obok Iron Mana 1 to najlepszy marvelowski film jak dotąd, chociaż to trochę tak jak zdobyć złoto na paraolimpiadzie. Film w przeciwieństwie do jedynki ma jakąś tam fabułę, ma rewelacyjnie nakręcone sceny akcji z dużą ilością żywych dekoracji, ma naprawdę fajnych bohaterów i ogląda się to z przyjemnością. Niestety kompletnie zmarnowano potencjał, jaki dawała postać Zimowego Żołnierza, jak i sama oryginalna historia z komiksu. Po scenie dodatkowej wnioskuję, że dopiero w trzeciej części będzie o nim coś więcej, a w czwartej strzelam, że to Bucky zostanie Kapitanem Ameryką. Sam Wielki Zły Plan jest tradycyjnie głupkowaty ale przynajmniej nie ma w filmie bandytów strzelających piorunami z tyłków, czy innych kitowców. Zabrakło za to porządnego przeciwnika dla Kapitana i spółki, bo Zimowy Żołnierz jest w zasadzie tylko w tle, Daniel Olbrychski to śmiech na sali, a koleś z komputera... no cóż, przynajmniej nie ma Agenta Smitha.
Podoba mi się kierunek, w jakim dążą twórcy marvelowych filmów. Nie jest to jeszcze taki poziom, żebym odważył się iść do kina ale druga część przygód Kapitana Ameryki to duży krok w dobrą stronę. Trochę się przez to napaliłem na Strażników Galaktyki, przyznam szczerze. Mam nadzieję, że Avengers 2 podtrzymają tendencję zwyżkową, a potem ktoś nakręci Planet Hulk i World War Hulk.
6/10
Re: Ostatnio obejrzane filmy - recenzje
: 5 sierpnia 2014, o 14:17
autor: ThimGrim
Re: Ostatnio obejrzane filmy - recenzje
: 5 sierpnia 2014, o 16:08
autor: ThimGrim
21 Jump Street
Dobre, dobre.
Czasami trochę zbyt infantylne żarty ale dobra komedyjka o policjantach. A, no i zaskok po tym jak <bardzo znany aktor> wyskakuje w finalnej części filmu...
7/10
Re: Ostatnio obejrzane filmy - recenzje
: 5 sierpnia 2014, o 16:19
autor: SithFrog
Thim: ja nie skleiłem, bo nie znałem ale ponoć był serial pod identycznym tytułem (i z identycznym pomysłem), a tam główną rolę grał ów znany aktor
Re: Ostatnio obejrzane filmy - recenzje
: 5 sierpnia 2014, o 16:30
autor: Pquelim
21 Jump Street
Filmowy remake serialu z Johnnym Deppem wypadł bardzo pozytywnie. I choć można było się spodziewać głupiej komedii dla niekoniecznie rozgarniętych nastolatków, to umiejętna realizacja i naprawde ciekawy, dynamiczny scenariusz zaskakują in plus. Wielka zasługa pary glównych bohaterów, którzy po prostu się fajnie uzupełniają. Osobiście najbardziej podobał mi się pojazd na całą new american generation i te wszystkie ugrzecznione mody na eko
Bardzo przyjemny, zdecydowanie polecam.
7/10
Re: Ostatnio obejrzane filmy - recenzje
: 5 sierpnia 2014, o 18:11
autor: ThimGrim
Aaa, bo to remake jest
. Dzieki Pquelim. No tak, teraz to co w tej scenie gadali ma sens...
Re: Ostatnio obejrzane filmy - recenzje
: 5 sierpnia 2014, o 18:21
autor: Dragon_Warrior
czyli czemu Disney zrobi świetne Gwiezdne wojny?
Re: Ostatnio obejrzane filmy - recenzje
: 5 sierpnia 2014, o 18:59
autor: Alexandretta
Strażnicy Galaktyki
Wreszcie doczekaliśmy się kawałka solidnego amerykańskiego kina o superbohaterach (jeszcze niedawno byłam zdania, że „solidne kino” i „kino amerykańskie o superbohaterach” to rzeczy wzajemnie wykluczające się). Gdy pierwszy raz usłyszałam o filmie, byłam nastawiona mocno sceptycznie. „Strażnicy galaktyki” – znając Hollywood, pewnie będzie garstka bohaterów z pompatyzmem broniąca galaktyki przed Czymś Złym. Wystarczy przypomnieć sobie Avengersów, Thorów, Kapitanów Ameryki… Tak myślałam. Potem przyszedł czas na trailer z szopem i drzewem. I tu pojawiła się nowa myśl: to jest… inne. Nie wyglądało tak źle. Wręcz zachęcało do głębszego zainteresowania się tematem.
Na to zainteresowanie przełożył się filmik w skrócie przedstawiający sylwetkę reżysera – kim jest, co do tej pory stworzył, etc. Najważniejszą dla mnie informacją był fakt, że facet nie gustuje w tonach efektów specjalnych i blue-boxach, przedkładając nad to zwykłą charakteryzację i budowanie scenografii w studiu. I jak wyszło?
Zacznijmy może od ekipy. Mamy głównego bohatera bez żadnych supermocy, za to z walkmanem. Mamy zieloną kosmitkę. Mamy cwanego szopa z wielką giwerą i jego kumpla – chodzące drzewo, któremu głosu użyczył Vin Diesel (wszystkie panie liczące na słuchowy orgazm od razu uprzedzam – nie spodziewajcie się za wiele…). Na doczepkę jeszcze Pan Rozwałka, o lekko spowolnionych procesach myślowych. Po drugiej stronie z kolei wymalowany w lekko blackmetalowym stylu Główny Zły pragnący zniszczyć świat (no bo niby co innego miałby robić?), oraz parę innych postaci, które jednak nie zapadają w pamięć na dłużej. Nie ma co ukrywać – gwiazdą sezonu jest Szop. Sprytny, wygadany, puszysty… Drzewoludź też ma kilka swoich momentów. Główny bohater bardzo dobrze się sprawdził – miło jest widzieć na ekranie kogoś nowego.
Scenografie? Bez zastrzeżeń. Nie ma tu może zapierających dech w piersi, epickich widoczków… Ale też nie jest to do tego film. Tu chodzi o coś innego. Statki, miasta i inne lokacje wyglądają naprawdę fajnie. Solidnie. To samo tyczy się postaci i charakteryzacji – nic nie jest przekombinowane czy zbyt efekciarskie.
Parę słów o fabule. Mamy kilku indywidualistów, którzy przez przypadek zostają wplątani w galaktyczny spór. Może nawet nie tyle spór, co są w posiadaniu przedmiotu wielkiej wagi, który to przedmiot pragnie zdobyć Zły by zniszczyć świat. Ot, nic specjalnego ani odkrywczego. Nie fabuła jednak jest tu najważniejsza.
Ogólna realizacja filmu – pierwsza klasa! Poważnie. Od początku do końca jest akcja, zabawa, humor, a nie ma dłużyzn, pompatycznych przemów, aktorek grających biustem i innych tego typu elementów. Całość jest zrealizowana naprawdę z pomysłem, w zasadzie nie ma się do czego przyczepić. Całości dopełnia soundtrack, składający się ze starych, dobrze wszystkim znanych kawałków.
James Gunn zrobił dobry film. Ogląda się z przyjemnością, dostarcza rozrywki i zostawia widzów w dobrym humorze. Od nas dostaje najwyższą notę – za lekko oldschoolowy klimat i odejście od komputerowego efekciarstwa, którego ostatnimi czasy w kinie jest aż za dużo. Także za dystans do tematu i zabawę konwencją. Wyszło lepiej niż się spodziewałam. Szczerze polecam.
9/10
Re: Ostatnio obejrzane filmy - recenzje
: 5 sierpnia 2014, o 20:53
autor: Zolt
ThimGrim pisze:Aaa, bo to remake jest
. Dzieki Pquelim. No tak, teraz to co w tej scenie gadali ma sens...
jaki kurde remake? O_o Przecież Depp mówi, że sam brał udział w tym projekcie policyjnym ileśtam lat temu. Rimejk to by był jakby grali tę samą postać.