FSGK.PL

To może nie jest istotne, ale zaraz po śmierci w rodzinie, usłyszałem stary dobry kawałek, który teraz słucham non stop. To była pierwsza piosenka którą usłyszałem po śmierci mojej babci...od zawsze ten utwór miał coś w sobie.

Uprzedzając trolle... wiem, ze to jest remake

ta piosenka nigdy nie potrzebowała coverowania. i nie będzie potrzebować.

Yeah! APC! Lubię ten cover. W prosty w sumie sposób zmienili cala wymowę utworu.

Czeknijcie to, nowość z tysiąc dziewięćset osiemdziesiątego któregoś. Tylko ja słyszę trochę Jethro Tull w bardziej rockowym wydaniu?

Wokal momentami bardzo podobny do Andersona. Ale to musiało brzmieć staro już momencie wydania. Fajne!

warto znac hiszpanski dla takich perełek
od paru dni chodzi za mna Calle 13 i ten klasyk az sie prosi zeby go sobie przypomniec
teledysk tez nie taki zly

właśnie słucham Sol Invictusa - pierwsza od 18stu lat płyta Faith No More jakiś czas temu pojawiła się m.in. w Toruniu.
Średnie moim zdaniem. Może trzeba jej dać trochę czasu, a może po prostu... jest przeciętna. Jak na mój gust zbyt mocno to przypomina ostatnie eksperymenty wokalne Pattona, których słuchać się nie dało (Tomahawki i inne).

Nie słuchałem jeszcze, ale Tomahawk to nie był żaden eksperyment wokalny. Pierwsze dwie płyty momentami były tak dobre jak FNM z najlepszego okresu.

nie mogę się uwolnić. I nie mogę się doczekać nowej płyty.

alonzo pisze:Nie słuchałem jeszcze, ale Tomahawk to nie był żaden eksperyment wokalny. Pierwsze dwie płyty momentami były tak dobre jak FNM z najlepszego okresu.

Przepraszam, faktycznie. Pomyliłem się - nie chodziło mi o Tomahawka, ale o Fantomasa:



tego się słuchać nie dało.

genialny teledysk, genialny kawałek. Cztery minuty, które potrafią zmienić mój nastrój o 180 stopni.

Bardzo przyjemny album, jazzo&rock + trochę prog

Wcześniejszy płyty Traffic są chyba jeszcze lepsze. Fajna kapela, mocno niedoceniona.

"The Low Spark of High Heeled Boys" już mi tak nie podeszło. Zresztą ja ten zespół poznałem tylko dzięki "Jim Capaldi Dear Mr Fantasy: The Music Of Jim Capaldi & Friends" i to jako live album poświęcony pamięci Capaldiego nawet mi się podobało. Swoją drogą utwór "A paper sun" to nagrało Traffic czy solo Jim? Bo coś nie widzę tego utworu w dyskografii Traffic.

Enyłej. Ostatnio ludzie jarają się tym. O ile kawałek tytułowy jest dobry, to im dalej w głąb zapisu na płycie, tym bardziej to jest chyba poszarpane, ale muszę jeszcze się z tym lepiej zapoznać i może zmienię zdanie. Uwaga śmiechowy teledysk z machającymi głowami i wbrew pozorom później wyłania się z tego melodia. Taki techniczny metal progowy. Mam wrażenie, że dla fanów Tool, choć nigdy Tool nie słuchałem.

Dziś w radiu usłyszałem. Ten Tribal to jakieś muzyczne ADHD ale ma moc.

Aktorstwo (na tym teledysku tego tak dobrze nie widać, ale na "Not Coming Down" już tak ) i łysienie ma po tacie. Całkiem fajne, ale przy okazji natknąłem się na 140 minutowe New World (Deluxe Edition) i to chyba bardziej jest to czego w tym momencie potrzebuję.



Sound Of Contact, album Dimensionaut — "Pale Blue Dot"

Ps. Trochę się obawiałem, że refren będzie szedł jakoś tak.



Ps.2. Dobry ten Tribal. I genialnie miesza style w tym drugim kawałku.

No ale na nieszczęście natknąłem się jeszcze na

BAROCK PROJECT — Skyline

I co tu zrobić? Obie płyty są na bandcampie...

Ostatnio słucham w kółko nowej płyty Mansona. Bardzo mi się podoba, a ta piosenka przypadła do gustu nawet mojej żonie

mowisz wartne toto ? ten kawalek brzmi przyjemnie

Mnie się podoba, ale ja generalnie lubię Mansona.

Mi się ten nowy album Mansona bardzo podoba. Muzyki całkiem dobrze się słucha ale najbardziej przemawiaja do mnie teksty.

Ostatnio znalazłam taką perełkę: nowy projekt Christofera Johnssona (z Therion). Jeśli lubicie muzykę lat 70-tych, Luciferian Light Orchestra może przypaść Wam do gustu.

Równie dobrze mógłbym to napisać w temacie gier. Każdy z Was (a jak nie to... przykro mi) słyszał o projekcie pt: No Man's Sky. Gra ogólnie jest chyba zbyt ambitnym pomysłem, aby podbiła serca graczy, ale posłuchajcie jej soundtrack'a. Jak narazie to jestem kupiony tą muzyką. Słucham tej piosenki od tygodnia i cholerstwo nie chce z głowy wyjść.

Uwielbiam taką muzykę:

Jak lubisz taką muzykę, to polecam Archive, kilka miesięcy temu był na nich w Trójce hype, to zacząłem słuchać "Controlling Crowds" z 2009 r. (w ogóle okazało się, że to ich muzykę Redzi wykorzystali do trailera Cyberpunk 2077- zostałem pozytywnie zaskoczony). Płyta jest w pytę

Wokal... nie lubię wokalu w takiej muzyce. Są pewne wyjątki, ale mogę je policzyć na palcach jednej ręki. Twoja propozycja na starcie przegrywa jak słyszę głos. Sama muzyka jest wyśmienita.

Aż po Twojej piosence musiałem sobie z automatu puścić mesjasza muzycznego z Polski

Kalten pisze:Ostatnio słucham w kółko nowej płyty Mansona. Bardzo mi się podoba, a ta piosenka przypadła do gustu nawet mojej żonie

phpBB [video]

nie podoba mi się ta płyta. takie samo jojczenie w stylu Mansona, do tego pozbawione naprawde dobrych kompozycji. brzmi jak wypalony twórca bez koncepcji, nagrywający byle by było.

https://failbettergames.bandcamp.com/al ... ss-sea-ost

słucham sobie soundtracka z Sunless Sea. Bardzo fajny album

WARNING: This soundtrack may cause haunting dreams, wistful reveries for captains lost, and sea-sickness.

Sunless Sea is a game of discovery, loneliness and frequent death, set in the award-winning Victorian Gothic universe of Fallen London.

Podoba się!

Dopiero teraz dotarło do mnie, że Till Lindemann (Rammstein) i Peter Tagtgren (Hypocrisy) wydali razem płytę "Skills in Pills". Klimat i teksty w stylu Rammstein, ale po angielsku. Po pierwszym przesłuchaniu jest OK ale dupska nie urywa.

fatalne.
żenujący tekst, do tego brzmi jak indie Rammstein.

Dla mnie to jest odrażające.

nie jest takie zle ale mialkie cos... w tym albumie ten pierwszy kawlek jest jakis ok i potem jeszcze byl taki jeden...
rozbwil mnie bo sluchalem go sobie maszerujac do roboty i przez jakis czas sie wylaczylem i kiedy odzyskalem swiadomosc tego ze piosenka ma tekst uslyszalem

'be my human eiffel tower
give me, give me golden shower'

oh you rammstein you

ogolnie lubie rammsteina ale strasznie plaskie toto.. takie pierdu pierdu

Yusutina pisze:Klimat i teksty w stylu Rammstein, ale po angielsku.

To trochę jak samochód bez kół i silnika ale za to z choinką zapachową.

Nie bez powodu Rammsteiny określa się jako tanzmetal.

DAS IST RAMMSTEIN!


musiałem przeczyścić uszy

tak

YA IM TAKING MY COFFE BLACK THESE DAYS, chociaż w większości przypadków nie mam pojęcia o czym ten człowiek do mnie śpiewa, to słucha się tego przyjemnie. Ale serio takie kawałki jak These Walls, For Free, King Kunta i reszta dają radę. Tylko trzeba słuchać płyty, bo te youtubowe wersje jakieś takie inne aranżacje mają dziwne.
P.S. jak już rozkminię co tam robi 2pac, funk i jazz, to dam znać.
P.S.S. słuchał ktoś "good kid M.A.A.D. city"?

Ostatnio słuchałam "Blood Ceremony", który można określić jako "occult rock". Flet jest, więc skojarzenia z Jethro Tull jakoś same się narzucają. Płyta "The Eldritch Dark" jak dla mnie przyjemna dla ucha.

moje pierwsze zaciekawienie plrapem od Łony dwanaście lat temu

"w tym smutnym jak pizda mieście
kac gigant i pizza na tłustym cieście"

nagroda literacka w drodze

in all srsness jest spoko calkiem, ale byloby lepsze gdyby nie pizdyliard referencji do stolycy i to smiszne 'uh' co jakis czas jak sylaba nie wskakuje pod rym łona lepszy

no bo to jest warszawski rap, Laro. Ostatnio troche się po stolnicy ciągam i wyczuwam ten klimat, trafność słów i spostrzeżeń. chyba właśnie dlatego mi podeszło.
Rapuje słabo, ale jakoś mnie nie przeszkadza. Zawsze przedkładałem treść nad formą

meh referencje do stolycy kluja mnie w uszy tylko subiektywnie, obiektywnie maja racje bytu co nie zmienia faktu ze je zauwazam np pablopavo tez okrasza swoje kawalki azjatyckimi ozdobnikami ale jakos tak nie bija po oczach

Myślałem, że stołeczny rap będzie o kebabach, a nie o pizzy...

kebaby tez sa

Nie znam się ale ten kawałek atakuje mnie zawsze z radia jak wracam samochodem do domu i podoba mi się.

Hehe, ależ sie rumak rozwija, w świat idzie.

Voo pisze:Nie znam się ale ten kawałek atakuje mnie zawsze z radia jak wracam samochodem do domu i rzygam nim.

fix'd

Ostatnio wspominam lata 90. więc z głowy nie może mi wyjść Theatre of Tragedy, a szczególnie albumy Aegis i Velvet Darkness They Fear.

A, i taka ciekawoska, zespół jest ze Stavanger w Norwegii

Ej Panowie, ale to przecież nie jest rap. Rap to był Kaliber 44 (patrz "Gruby Czarny Kot"). To jest jakieś taki hiphopowate raczej.

a to nie było tak, że rap to gatunek muzyki a hiphop to subkultura? czy już zdazyli coś zmienić te pożalsieboże socjologiczne łebki?