FSGK.PL

SithFrog pisze:Skąd abstynencja? Idziesz na Ironmana?

Pod półmaraton w Poznaniu. Forma przyszła mega i ciągnę dalej niepicie. Odzwyczaiłem sie od wieczornego piwa totalnie. Jedyne co kusi to pełna piwnica rarytasów które przywiozłem z Holandii.

Kord - Whiskey Barrel Aged Quintuple z browaru Jan Olbracht

Słody - jęczmienny, pszeniczny, owsiany
Chmiele - ?
Drożdże - ?
Ekstrakt - 26,0%
Alkohol - 12,0% obj.
IBU - ?

Kolejne bardzo przyjemne piwo, które dostałem od Żony (nie wiem czym zasłużyłem sobie na tak dobre piwo co tydzień, ale na razie nie próbowałem prostować sytuacji) a zakupione ono zostało w nowo odkrytym sklepie "KAVA" na warszawskim Bemowie. Sklep ten polecam z całego serca, bo pani Właścicielka bardzo dobrze ogarnia temat i sprowadza dużo naprawdę fajnych piw.. Połączenie Quadrupla z Barley Wine i do tego leżakowane w beczce po whiskey. Z tego co wiem, jest jeszcze wersja leżakowana w beczkach po bourbonie. O składzie nie ma za bardzo co pisać, bo wiadomo tylko, że użyli 3. rodzajów słodów (w tym ciekawy - owsiany). Ekstrakt konkretny, bo 26% i idąca za nim zawartość alkoholu. Bardzo jestem ciekaw, czy Olbrachtowi się udało ukryć 12% alkoholu w pięciokrotnym piwie. Wygląda jak widać - bursztynowy kolorek, lekko zmętniony. Piany, jak to w barley wine'ach, brak.

W zapachu jest fantastyczne. Ku mojemu zdumieniu - bardzo delikatne. Czuć świeże banany, kokos (!), wanilię. Może lekko wiśnię, jak się porządnie zamiesza. Nie wyczułem jakichś intensywniejszych aromatów beczkowo-dębowo-drzewnych, ale w sumie wyżej wspomniany bukiet z nawiązką nadrabia brak nuty z beczki. Smak kontynuuje wspaniałość aromatu. Piwo jest idealnie ułożone, alkohol lekko rozgrzewa z tyłu gardła. Kokosowo-waniliowy smak jest tutaj jak najbardziej na miejscu, a po chwili lekko wychodzi ta beczkowość. Piwo jest też lekko kwaśne, co przy tych słodkich nutach daje naprawdę fajne połączenie. Po stokroć polecam, jeśli ktoś z Was będzie miał okazję je kupić.

Piłbym! Ile to kosztuje? Bo nie mogę znaleźć nigdzie.

ja dałem 24 zł

Za to można mieć dwa pyszne niebieskie Chimaye...

Za 16zł w Intermarche od czwartku.

Crowley pisze:Piłbym! Ile to kosztuje? Bo nie mogę znaleźć nigdzie.

Ja zapłaciłem albo 23,99 albo 24,99. W każdym razie jakoś tak - koło 25 złotych, ale jest naprawdę warte swojej ceny.

18° - Oak Aged Foreign Extra Stout z browaru Widawa/Recraft

Słody - jęczmienny, pszeniczny
Chmiele - Oktawia, Sybilla, Lubelski
Drożdże - ?
Ekstrakt - 18,0%
Alkohol - 7,0% obj.
IBU - ?

Data przydatności - 10.09.2017

Tak na szybko, bo mi się pizza w piekarniku spali. Zajebiste piwo! Bardzo dużo ciała jak na 18% ekstraktu, konkretne beczkowe aromaty. Czuć rum (!) po którym były beczki. Zapłaciłem za nie 10 złotych, ale Tomaszkopyrazblogublogkopyrakom by powiedział, że powinno kosztować 50. Ogromnie polecam.

Byłem wczoraj na Warszawskim Festiwalu Piwa. Kupiłem dwa nowe szkła Jedno z Pinty, a drugie festiwalowe o nazwie Lampiszon. Już nie ma gdzie ich wszystkich trzymać

Butelki wydawały mi się droższe niż w "moim" sklepie więc wziąłem tylko dwie. Spróbowałem za to 4 piwa. Najpierw TeaAPA z Pinty. Cytrusowe w aromacie i lekko herbaciane w smaku, goryczka nieduża. Fajne, kupię butelkę jeśli nie wywalą ceny w sklepie 12 zł bo taka była na festiwalu. Potem był kwas malinowy z Szałpiw. Nalewał mi jeden z właścicieli browaru Kwas jak to kwas był kwaśny Całkiem niezły. Tego w butelkach nie ma i chyba nie będzie.

Potem było Moli Hua z Doctor Brew. Piwo znów z herbatą, ale tym razem jaśminową. Bardzo ładnie, ale delikatnie pachniało jaśminem i niestety jakby czymś jeszcze. Jakimś zielskiem? Czy może ciut siarką? Może piwo jest jeszcze za młode. Premiera butelek za 2 tygodnie to może porównam. Smak mocno herbaciany, jaśminowy. Na koniec dorwałem Estebana z Innych Beczek. To jakaś APA z marakują. Bardzo owocowe z niewielką goryczką, dobre
Kupiłem też taki śmieszny otwieracz nie łamiący kapsli

Byłem wczoraj z Żoną na Warszawskim Festiwalu Piwa. Nie kupiłem ani jednego nowego szkła, bo żadnego ładnego nie znalazłem.

Ogólnie rzecz biorąc byłem nieco zawiedziony, bo było bardzo mało nowości od browarów. W większości na kranach były po prostu nowe warki znanych przebojów. Bardzo pozytywnie zaskoczyła mnie Pinta, bo mieli rzeczy, których wcześniej nie widziałem w sklepie. Na zdjęciu poniżej, od lewej - Tea APA i Havana Stout, czyli teoretycznie "tropikalny FES". Herbaciana APA bardzo miło łączyła nie bycie nachalną herbatą z byciem piwem. Havana Stout całkiem przyjemny - czuć chmielowe cytrusy w połączeniu z lekko kawowym i czekoladowym stoutem.



Ponadto próbowaliśmy
- z Birbantu: Powderman (Cryo Vermont IPA) 5/10; NeBIR (Tropical Weizen IPA) 7/10
- z Pinty: j/w
- z Radugi: Apache 6/10 i Circus (Grapefruit Juicy Apa) 7/10
- z Profesji: Kuglarka (Chilli Robust Porter) 8/10

No i kupiliśmy sobie koszulki od Radugi za 17 (!) złotych / sztuka.

Nie chce ktoś z was pieknego teku (najnowszy model) z to ol ? kupiłem sobie na urodziny i dostałem na urodziny druga sztukę więc mam nówke na sprzedaż

W Lidlu można kupić Komesy potrójne, poczwórne i jakieś nowe Belgian IPA. W internetach piszą, że te ostatnie to zuo, womity i Kopyr nie poleca ale powiem wam, że mi smakuje. Trochę tak jakby bardzo mocny pszeniczniak, tylko mniej mdły. W moim alkoholu wcale nie czuć, aromat jakiś taki nieciekawy ale w smaku bardzo czuć te belgijskie drożdże i inne herbatniki. Piana bardzo ładna, utrzymała się do samego końca. Na początku jest trochę zbyt mocno wysycone ale generalnie za 4 zł można się przyjemnie znieczulić.

Długa abstynencja spowodowana zdrowiem i innymi czynnikami, to chociaż na święta zakupy zrobiłem.

Gwardia przyboczna.

http://imgur.com/oKGKTxP

Gwardia królewska.

http://imgur.com/SHN6Xs5

O kurde ile Imperatorów

Nie reglamentowali to wziąłem ile się dało

RIS - Russian Imperial Stout z Wąsosza

Słody - wędzony czereśnią, monachijski, palony, pszeniczny wędzony bukiem, czekoladowy jasny, karmelowy
Chmiele - Magnum, Sybilla, Citra
Drożdże - ???
Ekstrakt - 25,0%
Alkohol - 12,6% obj.
IBU - nie wiadomo
Dodatki - płatki owsiane, cukier

Znalezione w pobliskim sklepie marki Carrefour. Na półce z zagranicznymi piwami w dziale Rosja/Ukraina. Kupa śmiechu. Ktoś pomyślał, że jak cerkiew i odwrócone "Ry" na etykiecie się znajduje to piwo jest ze wschodu. Boki zrywać. Ale zatrzymajmy tę szaloną się karuzelę śmiechu, póki jeszcze jest czas. RIS jaki jest - każdy widzi. 25% ekstraktu i wyciągnięte z tego 12,6% alkoholu. Konkretnie. Nawet raduska Odyseja z 28% ekstraktu miała mniejszą zawartość wódy w piwie.

Po otwarciu butelki pachnie bardzo słodko i chmielowo, jak jakiś napój kakaowy Colacao, albo coś takiego. Później, jak piwo nieco odstoi i się napowietrzy to wychodzą te aromaty od wędzonych słodów i są naprawdę intensywne. No i suszone owoce w ilościach przemysłowych... Hmm, chociaż tak teraz jak zamiąchałem to wydaje mi się, że czuć gotowane brokuły. A tak raczej być nie powinno? Ogólnie aromacik bardzo przyjemny z tym jednym jakimś dziwnym warzywnym zgrzytem.

IBU nigdzie nie podali na etykiecie, ale jest porządne. Chociaż goryczka nieco za bardzo zalegająca i o ile bardzo lubię tę nutę spalonego tostu w piwie to tutaj jest ona tak przytłaczająca wszystko inne, że się zastanawiam czy mi pasuje. Nieco pod tą spalenizną czuć taki czekoladowo-chmielowy smaczek. Znaczy się tak: RIS ma kopać dupy i nie brać jeńców, ale można to zrobić ułożonym i bogatym a zarazem intensywnym smakiem albo rozpierdolić po prostu kubki smakowe spożywającego, nie martwiąc się o konsekwencje. Wierzę, że w tym wypadku nie można powiedzieć, że jest to złe piwo tylko po prostu będzie komu innemu smakowało. Jak dla mnie jest ciekawe, ale drugi raz bym nie wziął.

Kolejka do spróbowania po powrocie z majówki. Od lewej:

-bośniacki Robust Porter
-bośniacki Hefeweizen
-chorwackie Pale Ale
-chorwacki Ciemny Lager
-chorwacki Stout
-węgierski FES
-węgierska Imperialna IPA

A, i po prawej stronie kieliszek pozyskany (całkowicie legalnie i za zgodą personelu) z zagrzebskiego pubu Craft Room

Wszystkie cztery nowości z DeerBear kopią dupe, polecam

W Lidlu znowu pojawiły się belgijskie piwa. Jedne lepsze, inne gorsze ale można sobie popróbować po 4-5 zł.

Ludzie, którzy zaczynali od sklepu z piwem, a z którymi już się nawet zaprzyjaźniliśmy, oprócz pubu otworzyli browar kontraktowy o nazwie Biały Kruk. Ostatnio (chyba tydzień temu) miało premierę pierwsze piwo o nazwie Send a Raven. Stout 15 BLG i 6% alkoholu. Piłem z kranu, butelki jakoś jeszcze nie było kiedy. Naprawdę niezły, palony, trochę kawowy z średnią goryczką. Niedługo piwo powinno pójść w Polskę (albo już poszło).
Fajową ma etykietę, trochę mi się kojarzy z Grą o Tron

Meduza - Chaenomeles Sour Brett Ale z Olimpu

Słody - jęczmienne
Chmiele - Magnum, Sybilla, Citra
Drożdże - Brettanomyces blend
Ekstrakt - nie wiadomo
Alkohol - 5,0% obj. (podobno, na butelce nie ma informacji - znalazłem w internecie)
IBU - też nie napisali, ale raczej pomijalne
Dodatki - sok NFC z pigwowca japońskiego, bakterie Lactobacillus blend

Kwasior z sokiem z pigwowca. Połączenie cokolwiek ciekawe. Sok oznaczony tajemniczym skrótem NFC, który po krótkim googlowaniu wyjawia nam, że ów sok jest "nie z koncentratu". Znaczy się lepsiejszy niż taki zwyklak.

Kolorek ładny - lekko mętny bursztyn, tylko piany nie ma wcale. Nawet po zamieszaniu w kieliszku nic nie uzyskamy. Pachnie bardzo słodko i tak trochę warzywnie jakby? Ten słodki aromat to takie jakby połączenie miodu, róży i chyba jeszcze jakichś innych kwiatów. Jaśminu może nieco. Ogólnie bardzo fajny, ale niecodzienny.

Ło jasny gwint... W smaku sam kwas. Ciężko nawet wyczuć na pierwszy glup cokolwiek innego. O cholera... Chyba jednak nie będę fanem tego piwa, mimo, że ostatnio bardzo mi kwaśne smaki podchodzą. Tutaj ten kwas to jest jak taka witamina C do picia, bez żadnej subtelności. Nieco tego wytrawnego smaku (właśnie tego jakby warzywnego) się przebija, ale ogólnie rzecz biorąc - kwach taki, że mordę na lewą stronę wykręca. Jak ktoś tak lubi, to polecam.

A ja w końcu mam godne szkło dla mojego ulubionego Bałty.

http://imgur.com/a/ToXlL

Też mam takie

Kalten pisze:Też mam takie

Wiesz co dobre!

Uważaj na ten złoty pasek na brzegu. Mam podobny kieliszek z Fortuny (do Komesów dawali) i w zmywarce mi się pościerał.

Crowley pisze:Uważaj na ten złoty pasek na brzegu. Mam podobny kieliszek z Fortuny (do Komesów dawali) i w zmywarce mi się pościerał.

Szkła do piwa nie myje się w zmywarce!!!

Dogy pisze:

Crowley pisze:Uważaj na ten złoty pasek na brzegu. Mam podobny kieliszek z Fortuny (do Komesów dawali) i w zmywarce mi się pościerał.

Szkła do piwa nie myje się w zmywarce!!!

+1

Szkło to szkło. Ja tam wygodny jestem, nie lubię zmywać ręcznie.

A czemu nie można?

Crowley pisze:A czemu nie można?

Crowley pisze:Uważaj na ten złoty pasek na brzegu. Mam podobny kieliszek z Fortuny (do Komesów dawali) i w zmywarce mi się pościerał.

Ja tam lubię ładne i eleganckie szkło, myję ręcznie i nie mam z tym problemu. Mało tego, jeśli cokolwiek lubię z prac domowych to właśnie mycie naczyń. Byłbym świetną żoną

Znalazłem poradnik Kopyra na temat mycia szklanek do piwa. On jest gorszy niż bywalcy forów HI-FI.

Serio jest coś takiego?

http://blog.kopyra.com/index.php/2012/1 ... odcinek-3/

Ja mam jak żaba, lubię sobie wziąc całą kolekcje szkła i wypucować

Jeszcze wam kobiety wymyślą kraftowe odkurzacze i będziecie zapierdzielać po całym domu w każdej wolnej chwili szukając kurzu

Wczoraj w knajpie wypiłem taki wynalazek:



Klękajcie narody. Wypity chwilę wcześniej Imperator Bałtycki wydał mi się nagle taki... zwyczajny i pospolity.

Ja piłem ostatnio Korda z Olbrachta i Saisonator z Trzech Kumpli. Mocne piwska, mają po 12 % alkoholu, ale oba bardzo dobre




W sobotę jadę na 100% Craft do Błonia. Taki mini festiwal organizowany przez Artezana na terenie browaru. Ma być jeszcze Szałpiw i Piwne Podziemie.

Kurde, kwasy z Szałupiw są zajebiste. Piłem czarną porzeczkę, super piwo. Szkoda, że butelek nie ma Piwne Podziemie też ma fajne piwa. Piłem dwa. Pierwsze to american wheat z arbuzem, którego rzeczywiście było ładnie czuć, a drugie to session rye ipa z bardzo fajnym chmielowym aromatem. Oni akurat właśnie zaczynają butelkować swoje piwa.
Dorwałem też w końcu Kopyra

SithFrog pisze:Wczoraj w knajpie wypiłem taki wynalazek:



Klękajcie narody. Wypity chwilę wcześniej Imperator Bałtycki wydał mi się nagle taki... zwyczajny i pospolity.

Sith , zrobiło laske ?

SithFrog pisze:Piwo za 45pln musiałoby robić laskę

Dzisiaj otworzyłem sobie chorwackie piwo bożonarodzeniowe z zagrzebskiego browaru Medvedgrad. Jak się okazało piwo jest przeterminowane 2 miesiące (data przydatności to 1. maja 2017) czego w sumie można było się spodziewać po bożonarodzeniowym ciemnym lagerze. Co ciekawe - nie jest ani trochę zepsute. Bardzo fajnie się wyleżakowało i ułożyło. Być może jakby poleżało jeszcze parę miesięcy to szlag jasny by je trafił, ale teraz jest bardzo dobre. Lekko kwaskowate, karmelowe i tostowe. Poza tym bardzo gładkie mimo 7% alkoholu.

Dogy pisze:Sith , zrobiło laske ?

SithFrog pisze:Piwo za 45pln musiałoby robić laskę

Skąd wiesz po ile było?

No i owszem, może nie aż tak dobrze, ale uczucie bliskie piwnemu orgazmowi

No tak przeciętnie KBS u nas po 40-50 lata.
Sith spróbuj omnipollo - noa pecan, to piwo zmienia życie ;p

... and now for something completely different:



Dzika pszczoła - Craft Mead (z ang. rzemiosło miód pitny)

Pierwszy raz widziałem coś takiego. Kraftowy miód. Koniec świata. Są 3 wersje, wszystkie są czwórniakami z taką samą zawartością alkoholu (9%), ale różnią się składnikami. Najcieższy - miód gryczany, śliwki, wiśnie i takie tam, inna jest z wielokwiatowego z już nie pamiętam czym, ale na pewno z chmielem (Cascade bodajże...) a ta, na którą się zdecydowałem, jest z miodu nawłociowo-malinowego, z mango i kwiatem jaśminu. Taki chyba najlżejszy. Miód jest niesycony, czyli brzeczka nie była gotowana, przez co miód zachował większość swoich zdrowotnych właściwości. Dodatko jest lekko musujący.

Kolor ma bardzo jasny, słomkowy. Bardzo ładnie wygląda to lekkie musowanie. Jak prosecco. Niestety miodu wcale nie czuć - owszem, jest mango i jaśmin. Jak jasna cholera. Tylko miodu brakuje. No dobra, jak chwilę odstoi i się zamiesza kieliszkiem to da się wyczuć tę miodową nutkę gdzieś z tyłu. Smakuje jak oranżadka. Poza konkursem, jest bardzo smaczne, ale jak ktoś ma ochotę na miód pitny to niech sobie sam zrobi (huehuehue). Z kruszonym lodem i miętą byłoby idealne jako letni drink, chociaż należy pamiętać, że ma 9% alkoholu. To w sumie sporo jak na lekką oranżadę, bo tak smakuje. Mimo wszystko do spróbowania polecam.

A no i etykieta jest paskudnie brzydka. Cholernie.

@Rojek - jesteś pierwszą osobą która napisała pozytywną opinie o tym miodzie, gdzie nie czytałem to dramat. Trzeba dodać ,że kosztuje to ponad 15zł i ma na etykiecie czcionkę comic sans.

Znaczy się tak - jak to pisałem to miałem przed oczami producenta tegoż miodu, który (jak każdy zajarany swoim produktem przedsiębiorca) wyszukuje w necie opinii o swoim produkcie i trafi tutaj. Nie chciałem nikomu robić przykrości.

Natomiast to co jest w butelce z miodem pitnym nie ma wiele wspólnego. Owszem, jako imprezowo-klubowy drink dla klubowych imprezowiczów sobie jestem w stanie go wyobrazić, ale jako coś, co chciałoby stawać na jednej półce z piwami rzemieślniczymi (które mimo burzy smaków i feerii aromatów zachowują swoje "piwne" korzenie) to się słabo nadaje.

Piłem wczoraj takie coś. Jedna wielka wędzonka. Taka bardziej ogniskowa niż jakaś kiełbasiana. Fajne piwo, chociaż mogłoby być bardziej pełne bo mimo, że ma 18 BLG i 8% alkoholu jakoś tego nie czuć.

Kurde, a w UK w Tesco kupiłem parę piw z Brew Dog po 8,73 zł (1,8 funta). Muszę ogarnąć czy nie opłacałoby się poprosić znajomych emigrantów o jakąś paczkę na święta;)

Gregor pisze:Kurde, a w UK w Tesco kupiłem parę piw z Brew Dog po 8,73 zł (1,8 funta). Muszę ogarnąć czy nie opłacałoby się poprosić znajomych emigrantów o jakąś paczkę na święta;)

Aktualnie się nie opłaca. Oferta podstawowa BrewDoga nie zachwyca już jak kiedyś, mamy dużo lepsze piwa w Polsce w takiej cenie i to za 0,5

Z okazji dzisiejszej, niczym niewyróżniającej się niedzieli, dostałem taki oto prezent od żony. Karaibski rum Pineapple Stiggins' Fancy firmy Plantation. Przepis zainspirowany wielebnym Stigginsem, postacią stworzoną przez Karola Dickensa, który lubował się w ananasowym rumie. Producent uchyla rąbka tajemnicy procesu produkcyjnego - skórki z ananasów są nasączane białym rumem, a miąższ rumem ciemnym. Następnie te dwa surowce (skórki oraz miąższ) służą za podstawę do destylacji. Destylat z obu składników jest mieszany ewłala!

Aromat jest rozbrajający - kokos, ananas i wanilia są tak intensywne a zarazem łagodne, że w zasadzie można cały wieczór siedzieć i rozkoszować się zapachem. Lekko czuć też nutę karmelową. Smak też jest rewelacyjny. Nie piłem jeszcze chyba gładszego alkoholu (czy to whisky, brandy czy bourbon), jest wręcz kremowy. Ananas w smaku przeważa wszystko, ale czuć też karmel i kokos. Jest to chyba najlepszy alkohol jaki miałem do tej pory okazję pić i jeśli ktoś z Was ma np. zaległy prezent na Gwiazdkę, czy coś takiego - ananasowy rum od Plantation jest naprawdę porządnym wyborem.

Przestałem pisać o piwach, ale nie przestałem konsumować. Jeśli macie w sklepie, bierzcie każdą ilość:

https://imgur.com/a/9n6aH

RE-WE-LA-CJA!

Obrazek się nie ładuje...