FSGK.PL

Zalamalem sie wlasnie...

Przegladam sobie oferty pracy w Szkocji, stanowisko Laboranta w Stem Cell Research Center

Wymagania pisze:A higher grade qualification in Mathematics, English and Science or equivalent qualification or experience.

SithFrog pisze:

Halaster pisze:możemy czasem skoczyć na lunch

...

O co wlasciwie Ci chodzi?

Caspius pisze:Zalamalem sie wlasnie...

Przegladam sobie oferty pracy w Szkocji, stanowisko Laboranta w Stem Cell Research Center

Wymagania pisze:A higher grade qualification in Mathematics, English and Science or equivalent qualification or experience.

Nie jest to tylko po to żeby kandydaci pp angielsku mówili?

Ja rozumiem dokladnie jak LLo. Ze jak nie masz doswiadczenia w tych 3 dziedzinach to powinienes moc udokumentowac wiedze i umiejetnosci poprzez "wynik". A ze Szkocja to i angielski wymagaja

Pierwsza rekrutacja z drugiej strony za mną .

No i kolejna z tej strony szukającego też. Ciekawy tydzień.

ja mam w toku ze 3 rekrutacje teraz - ze tez nikt się nie skapowal jaki jestem wspanialy jak dotad

Mam tak samo, szukam, szukam ale nikt mej zajebistości nie zauważa .

U was też nikt nie zauważa jacy jesteście wspaniali? A myślałam że to tylko u mnie...

U mnie zauważyli, dlatego rekrutowałem ostatnio - normalnie bym tego nie robił, ale jako że jestem zajebisty i znam c#...

c-hashtag?

Taka hipsterska wersja.

A może o to chodzi?

http://lhartikk.github.io/ArnoldC/

Larofan pisze:c-hashtag?

Not this shit again...

uwielbiam nowa zasade z ktora spotykam sie coraz czesciej.. pojawia sie ogloszenie na stronie firmy X, aplikjesz wszystko pieknie, zanim sie do ciebie odezwa mija 2-3 tygodnie czasem wiecej.. do tego czasu opis tej oferty znika bezpowrotnie i w efekcie nie pamietasz o co szlo... nauczylem sie wysylac sobie caly opis stanowiska/oferte na maila inaczej potem zgaduje co to bylo na podstawie tytulu, ktory czesto jest bardzo high-levelowy

Larofan pisze:uwielbiam nowa zasade z ktora spotykam sie coraz czesciej.. pojawia sie ogloszenie na stronie firmy X, aplikjesz wszystko pieknie, zanim sie do ciebie odezwa mija 2-3 tygodnie czasem wiecej.. do tego czasu opis tej oferty znika bezpowrotnie i w efekcie nie pamietasz o co szlo... nauczylem sie wysylac sobie caly opis stanowiska/oferte na maila inaczej potem zgaduje co to bylo na podstawie tytulu, ktory czesto jest bardzo high-levelowy

O tak, tez mialem z tym problem. Ratowalem się raz google cache nawet.

Do mnie dzisiaj zadzwonili z ofertą po jakiś trzech miesiącach... myślałem, że wybuchnę śmiechem, jak miła pani spytała się, czy "aktualne".

do mnie kiedyś pamiętam też bo ładnych kilku zadzwonili i zaprosili na rozmowę bez detali - ale to już mnie hejciliście te 2 lata temu czy 3 za to że pojechałem nie wiedząc o jakie stanowisko chodzi.

Larofan pisze:uwielbiam nowa zasade z ktora spotykam sie coraz czesciej.. pojawia sie ogloszenie na stronie firmy X, aplikjesz wszystko pieknie, zanim sie do ciebie odezwa mija 2-3 tygodnie czasem wiecej.. do tego czasu opis tej oferty znika bezpowrotnie i w efekcie nie pamietasz o co szlo... nauczylem sie wysylac sobie caly opis stanowiska/oferte na maila inaczej potem zgaduje co to bylo na podstawie tytulu, ktory czesto jest bardzo high-levelowy

Polecam prowadzenie elektronicznego pamiętniczka. Data wysłania ogłoszenia + zapisane ogłoszenie. Jako, że robiłem też różne wersje CV pod różne ogłoszenia to także wersja CV załączona. I jak zadzwonią to wiesz wszystko.

Counterman pisze:olecam prowadzenie elektronicznego pamiętniczka

tak w koncu dotarlem ze tak trzeba zrobic bo nacialem sie ze dwa razy na oddzwnienie z oferta oktorej nie pamietalem, teraz juz mam CV budowane pod oferte, czasmi z listem motywacyjnym nawet i wsyzstko zgrzebnie poorganizowane
co nie zmienia faktu ze to upierdliwa maniera rekruterow ze oferta znika w momencie oddzwaniania - rozumiem logike, bo oferta zniak bo juz skonczyli zbierac CV wiec po co ma wisiec i konfundowac ale kurde... ja mam serio po miesiacu pamietac dokladnie jakie byly wymagania i podstawowe obowiazki w ofertce?

Wow.. list motywacyjny? Nigdy nie użyłem...

tez nie lubie.. ale zdazylo mi sie pare napisac juz teraz idzie mi to na luzie czy to po polsku czy po angielsku czy po hiszpansku, ale to taki archaiczny zwyczaj ze az obciach czegos takiego oczekiwac od kandydata

List motywacyjny to najlepszy sposób żeby się wyróżnić. 99% ludzi tylko to odklepuje, pisze o chęci nowych wyzwań i takie tam pierdy. Dlatego pisząc z sensem można się wyróżnić.

kiedys sie staralem i nawet graficznie to zrobilem zeby bylo troszke inaczej ale gowno z tego wyszlo - byc moze korporacje w polsce maja w dupie list motywacyjny mimo ze technicznie jest wymagany

Larofan pisze:byc moze korporacje w polsce maja w dupie list motywacyjny mimo ze technicznie jest wymagany

Ostatnio jak byłem na rozmowie, to zarówno HR jak i techniczni wydrukowali cv... które wysłałem im na studiach, a nie to co wysłałem na konkretne stanowisko, na które byłem rekrutowany. Jestem pewien, że nikt na to nie patrzy (wink wink ^ ).

bylem na rozmowie tez raz do nieduzej firmy w sumie w ktorej mi powiedzieli ze nie musze wysylasc cv bo se mnie znalezli na linkedin

muszę wreszcie zrobić konto na linkedin

kontaktuja sie ze mna nawet nierzadko w sumie przez to - przyzwoite narzedzie

Ja nie szukam pracy, a już dwa razy jakiś rekruter mnie zagadał na LinkedIn... Raz na stanowisko zupełnie inne, niż mam teraz...

ja bardzo lubie jak sie odzywaja ciapuchy z 'fantastyczna oferta' na szeregowe stanowisko w service desku w bydgoszczy albo lodzi

boje się wyjsć z pracy.
na zewnątrz jest 37 stopni. a tutaj mam 23. to jest jakaś kompletna paranoja z tą pogodą! tym bardziej, że takie temperatury będa utrzymywać się co najmniej jeszcze przez tydzień

ja lubie jak jest cieplutko
ale wojny klimatyczne w biurze doprowadzaja mnie do szalu.. wchodzisz z temperatury 37 a w biurze jakies cipy ustawiaja klimatyzator na szatańskie mrozy 16ºC

w moim przypadku takie temperatury utrzymujące się przez dłuższy okres to zagrożenie życia i sensu egzystencji.
tym bardziej, że jezdżę rowerem. wczoraj miałem wrażenie, że zamiast wiatru sam Belzebub dmucha mi w twarz gdzieś prosto z otchłani piekielnej.

ja chodze na piechte w pelnym sloncu m.in. przez most dworcowy pq wiesz jaka tam jest patelnia ani cwierc karlowatego drzewka nie uroslo w tamtej okolicy

taka temperatura jak teraz jest spoko ale nie dluzej niz 2 tygodnie pod rzad.. potem zaczyna sie robic groznie

Ja dziś wracając z roboty przeżyłem szok termiczny. Wsiadając do samochodu we Władysławowie miałem na termometrze 29 stopni i trochę przyjemnego wiatru. Gorąco ale jeszcze nie tragicznie. W Trójmieście podskoczyło do 35 i jak wysiadłem po pieczywo, to myślałem, że gdzieś w okolicy wybuchł wulkan i napierdala żywym ogniem.
Byłem też na tyle głupi, żeby wyjść na dwór w to słońce bez czapki i mało mi baniak nie pękł po 15 minutach grzania.
Od skrajności w skrajność, tydzień temu było 13 stopni, dziś 35.

Matthias[Wlkp] pisze:Ja nie szukam pracy, a już dwa razy jakiś rekruter mnie zagadał na LinkedIn... Raz na stanowisko zupełnie inne, niż mam teraz...

U mnie nawalają często. Chociażby dzisiaj kobieta proponowała mi stanowisko starszego informatyka w rozwiązaniach dla bankowości...

Jutsimitsu pisze:

Matthias[Wlkp] pisze:Ja nie szukam pracy, a już dwa razy jakiś rekruter mnie zagadał na LinkedIn... Raz na stanowisko zupełnie inne, niż mam teraz...

U mnie nawalają często. Chociażby dzisiaj kobieta proponowała mi stanowisko starszego informatyka w rozwiązaniach dla bankowości...

To głupia cipa jak Ty doktor gier.

U nas w firmie 20 stopień zasilania zaglądnął i większość maszyn wyłączona, połowę ludzi do domu wygonili, a co gorszę internetu nie było

też by u mnie wyłączyli, ale nieeee...

a u mnie podwyzki, bonusy, wyjazdy za granice...

Wohooo, ktoś się wreszcie poznał na mojej zajebistości ! Od Września rozpoczynam wspaniałą, świetlaną przyszłość klikajacej manualne testy małpki .

wspaniale na nadal czekam na moja swietlana przyszlosc bo obecna droga wiedzie przez meke do utracenia

a ja chyba bede mial swoje pierwsze polowanie na czarownice.

Wstąp do inkwizycji mówili. Będzie fajnie mówili. No to teraz masz.

Jutro rekrutuję człowieka który ma większe doświadczenie niż ja, plus cały czas moich studiów... a nawet plus liceum. W piątek kolejna rekrutacja, ale już nie tak źle.

A u mnie redukcje. Akurat ja sie utrzymalem, ale wywalili wszystkich prawie ludzi z doswiadczeniem poprzez "redukcje etatow", a pare dni pozniej szefostwo radosnie przyszlo na spotkanie i stwierdzili ze niedlugo wygramy kolejne tematy do zrobienia.... w niecale 10 osob. F'yeah. i oczywiscie "nie planujemy kolejnych redukcji, biuro nie bedzie zamykane"... cholerna korporacja

Warti byc na tym Linkedinie? Ja mam konto, ale w ogole nie uzywam, wpisalam tylko moje prace. Czasem ktos mnie chce dodac do kontaktow, ale odrzucam, bo co to - facebook pracowy? Co to w ogole jest?

Zależy jak go kto traktuje. Mam w "podlinkowanych" jednego agenta nieruchomości, który traktuje to jak Twittera/Fejsa - wrzuca wszystkie informacje n.t. tego, co robi (zawodowo).

Dla mnie to jest taka elektroniczna wizytówka/CV-ka, która jest widoczna dla head-hunterów. Po co szukać samemu pracy, skoro praca może cię znaleźć sama .

Kolejna kwestia, to zbieranie kontaktów w sposób odseparowany od prywatnych - jak mam jakiegoś fajnego klienta, to zapraszam go na Lina, a nie fejsa.

Rekruterzy często patrzą na Lina, żeby uwiarygodnić twoją CV - jeśli masz koło 100 kontaktów z różnych firm i taką samą historię co w CV, wiedzą, że nie ściemniasz .

colgatte pisze:Warti byc na tym Linkedinie? Ja mam konto, ale w ogole nie uzywam, wpisalam tylko moje prace. Czasem ktos mnie chce dodac do kontaktow, ale odrzucam, bo co to - facebook pracowy? Co to w ogole jest?

Jak na fejsie sie ludzie chwala dziecmi, to na Linkedin pracą .

Przydaje sie do utrzymywania kontaktow pracowych po zmianie pracy. Znajomego dostawce na Linkedin mozna dodac, na fejsie juz troche glupio.

No i jak Matthias pisze, uwiaryganiasz CV i podbudowujesz ego jak rekruterzy Cie scigaja. Tylko teraz ropa za 50 USD i juz nikt nie nie chce :<

LLothar pisze:

colgatte pisze:Warti byc na tym Linkedinie? Ja mam konto, ale w ogole nie uzywam, wpisalam tylko moje prace. Czasem ktos mnie chce dodac do kontaktow, ale odrzucam, bo co to - facebook pracowy? Co to w ogole jest?

Jak na fejsie sie ludzie chwala dziecmi, to na Linkedin pracą .

Przydaje sie do utrzymywania kontaktow pracowych po zmianie pracy. Znajomego dostawce na Linkedin mozna dodac, na fejsie juz troche glupio.

No i jak Matthias pisze, uwiaryganiasz CV i podbudowujesz ego jak rekruterzy Cie scigaja. Tylko teraz ropa za 50 USD i juz nikt nie nie chce :<

Ah feel ya bruh... Ah fee' ya..

Drobny sukces. 4 rozmowy za mną i ostatnia poskutkowała zaproszeniem do pracy. I oczywiście to była ta jedyna firma która mi się nie podobała - do pozostałych 3 poszłabym bez zastanowienia. Tu podziękowałam.
Biorąc pod uwagę, że startuję do innej branży niż aktualnie jestem, chyba nie jest źle. Nic to, szukamy dalej.