FSGK.PL

Ja jestem zarówno kierowcą jak i rowerzystą i uważam, że wciąż poruszanie się po Warszawie na dwóch kółkach to sport ekstremalny. Niby jest coraz więcej ścieżek, ale to ciągle kropla w morzu potrzeb. Kierowcy wciąż traktują cię jak intruza, trąbią i drą ryja jak tylko nie jedziesz milimetr przy krawężniku - ile się nasłuchałem kurew przy takich mijankach to tylko mój rower raczy wiedzieć, bo ja to wypieram.

W życiu nie spotkałem się z taką agresją rowerzystów do kierowców, jedyne przypadki jakie kojarzę to gdy wjechałem niechcący przed rower na pasach (ze ścieżką rowerową) albo sam przyklejalem karnego kutasa jak ktoś parkował na ścieżce. Czyli uzasadniona w sumie reakcja na niewłaściwe zachowanie silniejszego uczestnika ruchu drogowego.

Oczywiście ruch aktywistów jest dość specyficzny i fanatyczny, ale tacy już są aktywiści i dlatego są w stanie coś zmienić - gdyby siedzieli cicho i pisali podziemne bibuły dla cyklistów to wciąż mielibyśmy półtora kilometra ścieżek rowerowych w stolicy.

Oczywiście smarowanie gównem (nigdy nie widziałem/słyszałem) czy zalecanie jazdy bez kasku to jakieś kretynizmy ale nie sugerujmy że to mainstream bo to tak jakby powiedzieć że kierowcy w Warszawie celowo spychają z drogi rowerzystów i tak sobie tu żyjemy.

A co do potrącenia rowerzystki na moście to nie wiem gdzie widzieliście jakiekolwiek oskarżenia wobec kierowcy - nawet bardzo prorowerowa wyborcza pisze, że kierowca nie miał szans na reakcję.

Tam jest raczej problem taki że jest chodnik i dwa pasy, z czego jeden to buspas i wg. obowiązujących przepisów poprawnie jadący rowerzysta powinien jechać prawą stroną LEWEGO pasa, co dla mnie jest jeszcze ok ale dla rodziny z dziećmi czy 17 letniej dziewczyny już raczej może być przeżyciem zbyt ekstremalnym - mijanka pomiędzy autobusem z prawej i samochodem z lewej? Nie dziwię się że wszyscy tam jeżdżą po chodniku.

Już kilka godzin po wypadku narracja na fb i z tego co pamiętam także w tvn24 była taka, że kierowcy osiągają tam zbyt duże prędkości i ten także na bank zapierdalał. Znajomi wrzucali tabelki z mierzonymi prędkościami poruszania się samochodów, nawoływano do zamknięcia mostu.

Hal, a może jak widzisz sytuację która Cię przerasta to reakcją nie powinno być "chuj, napieram, przeciskam się między pieszymi" tylko "kurde, jakiś sajgon, schodzę z siodełka"?

Generalnie to piesi nie potrafią chodzić chodnikiem, bo łażą zawsze lewą stroną i mają w dupie innych uczestników drogi - w tym rowery na tzw. ścieżkach koedukacyjnych (rower/pieszy). A z kolei rowerzyści przejść dla pieszych na ścieżkach rowerowych nie traktują tak, jak kierowcy samochodów. Jeszcze gorzej jest w centrach handlowych, gdzie ludzie wypadają ze sklepów prosto pod twoje nogi, albo ze wzrokiem wlepionym w inną stronę niż w zwrot wektora prędkości skręcają nagle do sklepu. Wychodzenie, wchodzenie do pomieszczeń to też dla ludzi jakaś czarna magia.
Rowery jeżdżące po ulicy przy ścieżce rowerowej. Samochody omijające rowerzystów na centymetry...
To wszystko są ci sami ludzie. Nieważne, czy debila poślesz chodnikiem, rowerem, czy samochodem. Oczywiście tym ostatnim narobi najwięcej szkód.

Jeezu, jak ja nienawidzę ludzi!!!!

02.10.2018 - zgadzam się z ThimGrimem...

Pora umierać

Wysłane z mojego HUAWEI SCL-L01 przy użyciu Tapatalka

data która będzie pamiętana na forum!

Rowerzyści nie drą się specjalnie na kierowców, wystarczy uprzykrzanie im życia. Za jeżdżenie po ulicy (szczególnie 2-pasmowej) kiedy jest obok ścieżka, powinny być naprawdę grube mandaty. Generalnie każda grupa ma swoje za uszami. Ja regularnie jeżdżę rowerem, autem, MPK i łażę pieszo i w każdej grupie jest mnóstwo dzbanów. To generalnie problem społeczny. Po prostu jak "ja jadę/idę to ja jadę/idę i chuj mnie obchodzi co się dzieje dokoła, bo ja jadę/idę". Żadnego pomyślunku, żadnego robienia tak, żebym ja mógł jechać/iść i jednocześnie żebym nie utrudniał życia innym. Innych ma się w dupie, bo JA!

Chociaż ze smutkiem przyznam, że ostatnio rowerzyści w wyjątkowym stężeniu uprawiają sport pt. "utrudnianie życia wszystkim innym". A już znaleźć rowerzystę co staje na czerwonym świetle to trzeba mieć większe szczęście niż do kominiarza

Jak ja nienawidzę ludzi idących cała szerokością chodnika. Idą grupą i nigdy nie puszczą. Jak dobrze że swoje ważę, bo kilka osób już się ode mnie odbiło gdy stwierdziłem, że nie będę schodził na trawnik. Święte krowy kurwa.

Wystarczy powiedzieć głośno "przepraszam" i się rozstępują

Albo zatrąbić

SithFrog pisze:Wystarczy powiedzieć głośno "przepraszam" i się rozstępują

Jak idą z naprzeciwka? No chyba nie są ślepi, tylko czyste chamstwo. Jak idę za czyimiś plecami to robię w ten sposób jak piszesz.

Machałeś reklamówką?

http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/ ... a=66&c=125

Na poranny trening przepony.

A co z niewidomymi? Wykluczenie!

Ja bije głośne brawo pomysłodawcy, bo to rzeczywiście jest ważny problem związany z wykluczeniem

Wysłane z mojego HUAWEI SCL-L01 przy użyciu Tapatalka

To jest pierwszy krok. Następnym będzie zakaz klaskania. A ostatnim kary dla klaszczących.
Taka jest nieubłagana logika lewicowych totalitaryzmów.

Voo pisze:http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/ ... a=66&c=125

Na poranny trening przepony.

Sprawdzilem, bo to nie moze byc prawda.

Niestety, to prawda

Ja powiem tak - chciałbym żeby kiedyś w Polsce był taki poziom dobrobytu, że ludziom z nudów przychodzą do głowy takie jazdy rodem z Gombrowicza

To nie z nudów, to z głupoty

Klaskanie wyklucza ludzi głuchych, ale machanie łapkami wyklucza z kolei niewidomych i masz babo placek - zapętlenie.

Niezupełnie, bo niewidomy może poczuć podmuch wiatru od machania i pomyśleć "O, chyba machają komuś brawo".

https://www.pinknews.co.uk/2018/10/15/t ... mpionship/
Ehh, dlaczego niektórym tak ciężko pojąć, że mentalna tożsamość płciowa a biologiczna tożsamość płciowa to dwie inne rzeczy i nie można stawiać znaku równości. Szkoda srebrnych i brąząwych medalistek bo ni chuja szans z tą nie miały. Może się identyfikować nawet jako helikopter bojowy, biologicznie jest mężczyzną, powinna startować w zawodach z mężczyznami.

Zamknij się transfobie!!! Zgłaszam do prokuratury LGBTQWERTY!

Zabawne jest to, że jeszcze płacze, jak to musi utrzymywać testosteron na "niezdrowo niskim poziomie". A przecież wystarczy, że będzie rywalizować z mężczyznami i problem by zniknął, nikt by mu niczego nie kazał.

teatr absurdu najpeirw podczas zawodów rowerowych, a potem na twitterze:

https://www.dailymail.co.uk/news/articl ... ology.html

Muh humanx rights!!!!

Ta, tylko nikt nie mówi transom, ze nie wolno im startować w zawodach. Chodzi o to, żeby startowali ze swoją biologiczną płcią, ewentualnie niech wymęczą międzynardowoe federacje o wprowadzenie dodatkowej kategorii, w której by tylko trans startowali.

Pq, przeciez to jest kwestia choroby psychicznej albo trolla - nie poprawnosci politycznej...

no własnie się zastanawiałem, gdzie wrzucić. można przeniesc do flaszy.

Jej siostra gdzieś wspomniała, że to wszystko było sztuczne, dla kasy.

Monologi waginy są złe, bo... "not all women have vaginas".

https://www.mlive.com/news/ann-arbor/in ... _mono.html

MP wszystko przewidział:

Rewolucja zjada własne dzieci, nic nowego. Feministki były dobre póki walczyły tylko ze "złym" patriarchatem i "wrednymi facetami". Jak teraz odmawiają wpuszczenia do swoich miejsc facetów, którzy sobie wstali pewnego dnia i uznali, że w sumie to są kobietami, o, no to już są są wrogiem.

Lewica bawi się ciągle w to samo: kiedyś byli kapitalistyczni oprawcy vs uciskany proletariat, teraz zła większość vs uciskana mniejszość

https://www.thepostmillennial.com/wilso ... g-opinion/

Gej wyrzucony z grupy teatralnej, którą współzakładał za humorystyczny poemat na blogu uderzający w postępowych.

Te "rewolucja" wpierdala własne dzieci szybciej niż mitologiczny Kronos swoje.

https://uk.reuters.com/article/us-calif ... KKCN1MB172

Wszystkie firmy notowane na giełdzie będą musiały mieć kobiety w radach nadzorczych. Co się stanie?

A. Mizoginizm zostanie zgnieciony i kobiety wydją spod jarzma mężczyzn-opresorów
B. Firmy się wyniosą z Kaliforni
C. Firmy będą brać do rad ładne panie, żeby ładnie wyglądały na spotkaniach.
D: Dyrektorzy w radzie będą zmieniać płeć w zależności od potrzeb.

Profesor na SGH opowiadał, że kiedyś zadzwonił do niego jakiś znajomek i powiedział, że potrzebują do rady nadzorczej jakiejś pani. Wyszło im, że to ładnie wygląda i potrzebują kogoś na słupa z egzaminem do rad (dawne czasy). Fajnie jakby się zjawiała na posiedzeniach, ale przymusu nie ma. Temat znany nie od dziś.

Tyle tylko, że w prywatnych firmach nikt sobie raczej nie pozwoli na zatrudnianie "ładnych pań". Przynajmniej w teorii.

Dlaczego thim?

Wysłane z mojego SM-J600FN przy użyciu Tapatalka

Bo zaraz dojdziemy do wniosku, że żeby być w radzie nadzorczej nie trzeba się na niczym znać. A jak prywatna firma zatrudnia osobę, by podejmowała decyzje, to po to żeby te decyzje przekładały się np. na większe dochody. W państwowym może się walić i palić, rząd i tak dołoży kasę. Tak jak ma to miejsce u nas. Kandydat (zresztą jaki kandydat... to pis zniosło konkursy na stanowiska kierownicze, wsadzają po prostu tego, kogo chcą) ma być mierny, bierny, ale wierny, a decyzję i tak podejmie kto inny z zewnątrz.

To była prywatna firma i ruch, z tego co mówił profesor, był kompletnie dla PRu.

Jak rada nadzorcza działa tak, że nie trzeba mieć kompetencji/wiedzy/umiejętności, to co wam przeszkadza, czy będzie w niej 50% obijających się facetów i 50% obijających się kobiet?

Ale board of directors I board of trustees to to samo?

ThimGrim pisze:Jak rada nadzorcza działa tak, że nie trzeba mieć kompetencji/wiedzy/umiejętności, to co wam przeszkadza, czy będzie w niej 50% obijających się facetów i 50% obijających się kobiet?

Pytanie raczej dlaczego Tobie to przeszkadza, to Ty narzekałeś, że PiS zniósł wymóg egzaminu.

Rzuff - rada nadzorcza i zarząd to dwie różne rzeczy. Rada nadzorcza powołuje zarząd (przynajmniej w znanych mi spółkach skarbu państwa).

Zolt, ty mnie nie musisz tłumaczyć

Oni mają trochę inny system afaik, tłumaczenie na zarzad i radę nadzorcza nie jestem pewien czy ma sens

Taaak, Zolt mi to przeszkadza...

https://www.proz.com/kudoz/english-to-p ... ctors.html

Pozdro

Nie ma sensu, system amerykański i europejski są różne i przede wszystkim różnią się właśnie rolą rady nadzorczej która w EU raczej pełni nadzór właścicielski ale nie pelni rolki zarządczej - powołuje, ale nie podejmuje decyzji w zakresie działalności przedsiębiorstwa ani nie ponosi takiej odpowiedzialności jak zarząd.

Prawda jest taka że to zazwyczaj dobrze dla firmy jak w zarządzie są przedstawiciele obu płci, oczywiście można się spierać czy tego typu wymuszanie ma sens, ale to typowy dylemat - wg mnie czasami żeby odwrócić patologie trzeba przez jakiś czas coś wymusić.

Słusznie prawi mość Halaster.

Życzę Ci Halu z całego serca, żeby Cię kiedyś tak sparytetowali

Kurde ja wiem ze to glupie porownanie, ale az sie cisnie na klawiature ze skoro czasem do walki z patologia trzeba cos wymuszac, to czekam na walke z patologia niecheci do homoseksualistow przez nakaz jednego homoseksualisty w kazdej rodzinie

Wysłane z mojego SM-G965F przy użyciu Tapatalka