Jurassic World: Upadłe królestwo (2018)

Pierwszy “Jurassic World” nazwałem nie filmem, a produktem, bo tym właśnie był. Starannie przemyślaną, efekciarską produkcją, która w bardzo ostrożny sposób łączyła akcję, nostalgię, wielkie gady, płaskie postaci i średnio udane żarty. A jednak całość – ku mojemu zdumieniu – nie tylko dawała się obejrzeć, ale dostarczała sporo zabawy. Teraz na ekrany kin wkracza sequel – “Fallen Kingdom”. Czy spróbuje zamachnąć się na kasowe rekordy swojego poprzednika? Przypuszczam, że wątpię, ale mogę się mylić.

Kadr z filmu "Jurassic World: Upadłe królestwo"
Ludzie w tym filmie to nie ludzie, to chodzące stereotypy bez żadnej osobowości

Minęło trochę czasu od zadymy z Indominus Rex. Na jurajskiej wyspie nie ma już śladu po ludziach, dinozaury wzięły ją we władanie. Zupełnie przypadkiem obudził się w tym miejscu wulkan i kolejna zagłada prehistorycznych gadów wydaje się bardziej niż realna. Czy człowiek odważy się ratować zwierzęta? A może pozwoli naturze naprawić swój błąd? Na pewno z pomocą ruszą znani z poprzedniej odsłony: Claire (Bryce Dallas Howard) i Owen (Chris Pratt), a także nowi bohaterowie: pani paleo-weterynarz Zia (Daniella Pineda) oraz strachliwy informatyk Franklin (Justice Smith). Będą ratować dinozaury, biegać, krzyczeć, skakać, uderzać w klawiaturę, walczyć z podstępnym czarnym charakterem, strzelać, żartować, wzruszać się, a to wszystko bez żadnego, absolutnie żadnego sensu. Ktoś powie: ale to film o dinozaurach, tu nie ma być z sensem! Jasne, ale jakieś strzępy sensownej fabuły muszą się w filmie znaleźć. Widz musi mieć jakiś punkt zaczepienia. W “Upadłym królestwie” nie znalazłem praktycznie niczego.

Kadr z filmu "Jurassic World: Upadłe królestwo"
Efektownych scen akcji nie brakuje

Bohaterowie są znacznie bardziej wyprani z osobowości niż w “Jurassic World”. Owen jeszcze ujdzie, charyzma Pratta działa zawsze i wszędzie, ale już Claire dostała zupełnie inny charakter. Taka to ciągłość między dwoma filmami. Poprzednio była zbyt surowa i nastawiona na zysk, więc między filmami zmieniła się w aktywistkę na rzecz ocalenia dinozaurów. Nie żartuję, kiedy ją spotykamy, walczy o środki na pomoc w ewakuacji zwierząt. Twórcy odnieśli się też to krytyki o “szowinizm” wynikający z faktu, że w pierwszym filmie kobieta ucieka przed T-Rexem w szpilkach. Mamy więc dwa albo trzy ujęcia samych butów Claire, tym razem takich jak trzeba: wysoko wiązanych, wygodnych, wojskowych. Taka to subtelna produkcja.

Kadr z filmu "Jurassic World: Upadłe królestwo"
Velociraptor Blue, najbardziej ludzka z postaci, jedyna, która wzbudza emocje

Wspomniana wcześniej Zia, paleo-weterynarz czy też “paleo-weterynarka” miała być kolejną silną postacią kobiecą. Tak bardzo nie wiedzieli jak to pokazać, że wrzucili po prostu dialog, w którym wspomniana dziewczyna wykrzykuje staremu wiarusowi w twarz, że “co on sobie myśli, ona jest silną i niezależną kobietą!”. Franklin-informatyk to archetyp komputerowca-tchórza. Zaplanowany jako “comic relief”, nie bawi ani przez pół sekundy. Byłbym zapomniał. Lubicie Jeffa Goldbluma? Widzieliście zwiastuny? No to widzieliście cały (!!!) występ tego aktora w filmie. Bez komentarza…

Kadr z filmu "Jurassic World: Upadłe królestwo"
Jeff Goldblum w Fallen Kingdom – jest, a jakoby go nie było…

To chyba pierwszy film w całej serii w którym z dinozaurami łatwiej się utożsamić niż z ludźmi. Już nie są wielkie gady li tylko maszynami do zabijania czy tratowania. Znów są na skraju wyginięcia i tak naprawdę próbują tylko przeżyć. Sporo czasu spędzimy z Blue, welociraptorem trenowanym przez Owena w poprzedniej odsłonie. Zdecydowanie najfajniejsza i najbardziej… ludzka postać w filmie. To miła odmiana i ciekawy pomysł. Ba! Co mnie zaskoczyło: gdzieś tam pod spodem film ma nawet jakiś morał. O tym co może, a czego nie powinien robić człowiek. O tym, gdzie jest granica eksperymentów genetycznych i jak wiele usprawiedliwić już się nie da. Szkoda, że film nie pozwala tej konstatacji wybrzmieć i co chwilę atakuje nas scenami akcji. Jakby ktoś obejrzał pierwotną wersję filmu i wskazał paluchem kilka miejsc, gdzie postaci za dużo gadają i trzeba dać coś dynamicznego. No to dajemy. Nieważne, że bez sensu. Musi się dziać. No i dzieje się. Niestety.

Na szczęście zamiana reżysera (Trevorrowa zastąpił Bayona) przyniosła pewien pozytyw. Całość nakręcona jest dużo ładniej niż pierwsza (czwarta?) część. Efekty wyglądają lepiej, dinozaury mają w sobie więcej życia i wypadają naturalniej. Zdjęcia robią wrażenie, szczególnie te z trzeciego aktu, ewidentnie stylizowanego na horror. Doceniam rzemiosło twórców, ale znów: przez głupotę scenariusza i kompletny brak empatii dla bohaterów, nie byłem w stanie odczuwać żadnego napięcia. Zeżrą ich, to ich zeżrą, byle mnie już wypuścili z kina.

Kadr z filmu "Jurassic World: Upadłe królestwo"
Claire i Owen mają między sobą tyle ognia, że z boku wyglądają na rodzeństwo

Nuda. To moim zdaniem największa wada “Upadłego królestwa”. Wiele można wybaczyć produkcjom tego rodzaju. Przecież wiele wybaczyłem poprzedniej części. Tutaj niestety pobiłem swój osobisty rekord w ziewaniu i zerkaniu na zegarek. “Fallen Kingdom” to – podobnie jak poprzednia część – bardziej produkt marketingowy niż film. Tyle że jest to produkt gorszy. Momentami jest nakręcony całkiem ładnie i z pomysłem, ale niestety jest też nudny, schematyczny, wyprany z emocji, pozbawiony napięcia i polotu fabularnego. Serdecznie nie polecam.

-->

Kilka komentarzy do "Jurassic World: Upadłe królestwo (2018)"

  • 13 czerwca 2018 at 12:17
    Permalink

    “Mamy więc dwa albo trzy ujęcia samych butów Claire, tym razem takich jak trzeba: wysoko wiązanych, wygodnych, wojskowych. Taka to subtelna produkcja.”
    a co, wolalbys znowu zobaczyc szpilki? 😀

    Reply
    • SithFrog
      13 czerwca 2018 at 18:03
      Permalink

      Nie, wystarczyło żeby miała te buty na sobie. Kilka zbliżeń, żeby to koniecznie podkreślić wypadło groteskowo.

      Reply
      • 14 czerwca 2018 at 00:27
        Permalink

        To mi pasuje na świadome mrugnięcie okiem do widza.

        Reply
        • SithFrog
          14 czerwca 2018 at 22:25
          Permalink

          Raczej napisanie na wielkiej desce “USŁYSZELIŚMY WAS, PATRZCIE” i przywalenie widzom w czoło, żeby czasem nie przegapili 😉

          Mrugnięcie okiem to było w BR 2049 jak pojawił się (i nie rozwiązał kwestii) temat “replikanctwa” Deckarda.

          Reply
  • 13 czerwca 2018 at 12:21
    Permalink

    ” Już nie są wielkie gady li tylko maszynami do zabijania czy tratowania. “

    Reply
    • 13 czerwca 2018 at 12:44
      Permalink

      Tu nie ma błędu. To tylko staroświecka konstrukcja zdania.

      Reply
      • 13 czerwca 2018 at 13:59
        Permalink

        Jak w połowie pozostałych komentarzy kłantalupy.

        Reply
        • 13 czerwca 2018 at 17:46
          Permalink

          cos ci chyba nie pyklo xD

          Reply
      • SithFrog
        13 czerwca 2018 at 18:04
        Permalink

        Mam swoje lata, pamiętam kiedy tak się pisało normalnie 😀

        Reply
    • DaeL
      13 czerwca 2018 at 17:04
      Permalink

      To jest archaizm, którym zaraziłem byłem SithFroga nim napisał ten tekst 😉

      Reply
      • 13 czerwca 2018 at 17:28
        Permalink

        Ale przyznać trzeba, że to “li” w zdaniu nadaje mu uroku.

        Reply
      • SithFrog
        13 czerwca 2018 at 18:05
        Permalink

        Tak, Dael zaraża archaizmami. Drzewiej tak nie pisałem, a nynie to w kółko 😉

        Reply
  • 13 czerwca 2018 at 17:28
    Permalink

    Moim zdaniem recenzja jest przesadnie krytyczna. Ja poszedłem na ten film jak na film akcji z dinozaurami, zawierający elementy horroru i morał (jak każdy Park/Świat Jurajski dotąd). I taki dostałem. Fabuła miała sens, chociaż miejscami rzeczywiście, była naciągana (więcej w spoilerze). Bohaterowie jednowymiarowi? Zgodzę się, że sterotypowi, ale jednowymiarowi? Owen to typowy amerykański bohater w stylu Indiany Jonesa – niezależny, odważny i pomysłowy, próbujący znaleźć swoje miejsce i kochający dinozaury (a przynajmniej Blue). Clarie to była buissneswoman, która zobaczyła swoje błędy i chce je naprawić. Zia chcę się sprawdzić jako paleo-weternarz i to jest jej motywacja. Franklin znalazł się tam przypadkiem i rzeczywiście robi za “comic relief”. Niezbyt śmieszny, ale zażenowany też się nie czułem. Nie są to jakieś głębokie i skomplikowane motywacje, ale pamiętajmy, że mówimy o filmie akcji. Nazwałbym bohaterów raczej prostymi i moim zdaniem nie musi to być wada w takim flimie.

    Spoiler! Pokaż

    Dinozaury na srebrnym ekranie wyglądają naprawdę dobrze. No i najważniejszy argument-mi się podobało 😀

    Reply
    • SithFrog
      13 czerwca 2018 at 18:17
      Permalink

      Wiesz, nie spodziewam się skomplikowanych i dramatycznych postaci rozpisanych na strony, ale musi być jakiś punkt zaczepienia. Żeby czuć empatię, żeby kibicować tym dobrym. Jak Star-lordowi, bo stracił mamę, jak ziomkowi w Pacific Rim, bo stracił brata. Jest jakieś backstory, jest jakieś zrozumienie dla motywacji bohaterów, jakiś punkt zaczepienia. Tutaj można Owena na siłę podciągnąć pod coś w tym stylu, ale reszta? Gdyby ktokolwiek z pozostałej trójki zginął w 15 czy 30 minucie filmu – kompletnie nie zmieniłoby to mojego odbioru, bo po prostu nikt się nie postarał, żebym ich polubił. To zresztą kolejna wada – ilość postaci. Jest jeszcze główny zły biznesmen, zły krzykacz aukcyjny, zły dowódca wojskowy, dziadek, babcia, wnuczka. Każdego po trochę, namnożono wątków, ale żadnego nie poprowadzono tak, żebym się zaangażował. Może poza wątkiem Blue 🙂 Panią (skądinąd bardzo ładną :P) weterynarz pamiętam tylko z dwóch rzeczy: z krzyczenia jak bardzo jest silna i pokaże facetom i z tego, że zajęła się dinusiami jak zawodowiec, a w pierwszej scenie mówi, że nie widziała wielkich gadów na oczy jeszcze 😉

      Jak tak piszesz o fabule to wygląda na klasyczny film klasy B, ale diabeł jak zawsze tkwi w szczegółach. Wystarczy wspomnieć, że częścią planu Pana Złego było zebranie kilkudziesięciu dinozaurów (łącznie z T-Rexem i Triceratopsem) w piwnicy posiadłości dziadka, który się o niczym nie pokapował wcześniej, praktycznie aż do śmierci. Pewnie to wszystko wybudowali i obsadzili laboratorium jak Starszy pan spał 🙂

      Natomiast tu przesadzasz i to mocno: “jak każdy Park/Świat Jurajski dotąd”. Pierwszy Park to w ogóle nie było kino akcji, to był film, który o czymś opowiadał, akcja była przy okazji 😉

      Reply
      • 13 czerwca 2018 at 18:54
        Permalink

        Nie polubiłeś ich w pierwszej części? Wnuczce, Maisie można było współczuć i mieć nadzieję, że przeżyje (choć to było raczej oczywiste, dinozaury mogą zjadać się i ludzi, wulkany wybuchać, a ludzie mordować się nawzajem, ale śmierci dziecka raczej w cyklu Jurajskim nie zobaczymy). Wątek powtórnego spotkania Owena i Blue jako empatyczny punkt zaczepienia (celowo wydaje się w filmie stylizowany na taki).

        Laboratorium znajdowało się tam wcześniej, o czym dziadek mówił. Może je rozbudowano, może nie. Mogę się mylić, ale Lockwood był chyba przykuty do łóżka.

        Rzeczywiście uprościłem, bo pierwszy film był opowieścią o dinozaurach, naturze i ludziach, ALE jak dotąd wszystkie te filmy były zbudowane z podobnych elementów – piękne dinozaury, groźne dinozaury, naukowiec-bohater, zagrożone dziecko, ucieczki i pościgi, “życie zawsze znajdzie drogę”, T-Rex. Także mamy tu pewien schemat.

        Nie uważam tego filmu za gorszy od poprzedniej części. Był podobny, ale mi oglądało się go przyjemniej.

        Reply
        • SithFrog
          13 czerwca 2018 at 23:37
          Permalink

          “Nie polubiłeś ich w pierwszej części?”

          Niespecjalnie. Tak jak pisałem – postaci kompletnie nijakie i pseudo-romans w samym centrum wydarzeń.

          “Wnuczce, Maisie można było współczuć i mieć nadzieję, że przeżyje”

          Było wiadomo, że przeżyje, poza tym było jej tyle na ekranie, że nie zdążyłem jej poznać.

          “Także mamy tu pewien schemat.”

          Otóż to, ale to jest właśnie problem kolejnych sequeli. Nie ma pomysłów na coś lepiej, bardziej i mocniej i najlepiej nie głupiej.

          Reply
          • 14 czerwca 2018 at 01:39
            Permalink

            Ty pozbawiony uczuć potworze! Nie martwić się o dziecko?! To może przyznaj się jeszcze, że bohaterem którego chciałeś zobaczyć jako zwycięzcę był mozazaur! 😛

            Ja rozumiem, że chciałbyś zobaczyć ambitniejszy film z dinozaurami i jest na to nadzieja, bo jeśli ta trylogia dobrze się sprzeda (a chyba tak się dzieje), to pewnie jeszcze ich kilka dostaniemy. Sam chętnie zobaczyłbym tą tematykę z innej strony, niż ta, którą obecnie tak wałkują. Ale ta część też nie jest taka zła jako to czym jest – lekką, bezmyślną i prostą rozrywką masową. A ta rzadko bywa jednocześnie arcydziełem światowej kinematografii.

            Reply
            • SithFrog
              14 czerwca 2018 at 22:28
              Permalink

              “Nie martwić się o dziecko?!”

              Przy dwójce własnych obce obchodzą człowieka jeszcze mniej 😛

              Spin-off o Mozazaurze będzie niedługo, “Meg” FTW!

              Mam nadzieję, że coś ambitniejszego się pojawi. Pierwszy JP był ambitny i co z tego, sequele już nie. A co do rozrywki masz rację. Nie zamierzam rzucać gromami w osoby zadowolone z “Fallen Kingdom”, jako die-hard-fan pierwszego “Pacific Rima” po prostu byłbym hipokrytą 😉

              Reply
    • 13 czerwca 2018 at 22:13
      Permalink

      Wlasciwie to moglbym sie pod tym komentarzem podpisac.

      Film jak dla mnie zgrabny, efektowny, emocjonujacy i przyjemny. Dostarczyl wiecej radochy niz poprzedni odcinek.

      Dla milosnikow dinozaurow pozycja obowiazkowa.

      Spoiler! Pokaż
      Reply
      • SithFrog
        13 czerwca 2018 at 23:38
        Permalink

        A to ciekawe, bo dla mnie najgłupsza była scena otwierania drzwi balkonowych 🙂

        Reply
        • 14 czerwca 2018 at 01:00
          Permalink

          Jak wytykamy głupotki, to ja się uśmiechnąłem (wersja z napisami) kiedy relentless przetłumaczono jako “niespokojna”, kiedy opisywano Indoraptora (z kontekstu wynikało, że właściwym tłumaczeniem byłoby “niepowstrzymana”, albo nie spocznie, dopóki nie zabije ofiary”. No i taka sprawa techniczna. Wiemy, że dinzaury nauczyły się same rozmnażać. Wiemy też, że żyły one na przynajmniej dwóch wyspach. Zostało to powiedziane w kolejnych częściach JP. Czyli albo ja coś pomyliłem, albo cała ta akcja z “tworzeniem nowego, spokojnego domu” była guzik warta.

          Reply
          • 14 czerwca 2018 at 01:21
            Permalink

            No i nie zapominajmy o dinozuarach polujących na siebie nawzajem, w chwili, gdy za ich plecami spływa morze lawy.

            Reply
            • SithFrog
              14 czerwca 2018 at 22:29
              Permalink

              To akurat można wyjaśnić – instynkt przetrwania miesza się z rywalizacją. To są (zakładam) działania na poziomie odruchów, a nie planowania 😉

              Z “relentless” faktycznie mega wtopa, mnie jednak ciekawi coś innego. JW i JW:FK są na pewno sequelami JP, ale czy dwa poprzednie sequele są w tym świecie kanoniczne? Mi się wydaje, że niekoniecznie.

              Reply
  • 13 czerwca 2018 at 21:35
    Permalink

    Film 8/10 lepszy od pierwszego Jurrasic Worlda.
    Nie wiem o co chodzi Sithowi, jest wszystko wiecej i lepiej: wiecej akcji, wiecej nowych sytuacji, wiecej fabuly a nawet wiecej pojedynkow dinozauruw.

    Scenariusz nie powala, ale prawde mowiac to i tak najlepiej napisany skrypt w tej serii, poza pierwszym Parkiem.

    Aktorzy nie przeszkadzaja, zaden tez nie zachowuje sie idiotycznie (jak panni Pratt w pierwszym Worldzie na ten przyklad).
    Znakomite zdjecia, film momentami urywa powieki ujeciami z dinozaurami.

    Nie wiem, moze Sith nie lubi dinozaurow. Trzeba bylo zostawic recke dla Pq, ta ocena jest cholernie niesprawiedliwa. Zwlaszcza, jak wczoraj poszlo 7 dla pierwszej czesci.

    Reply
    • 13 czerwca 2018 at 21:53
      Permalink

      czyzbys osmielil sie pojsc do kina zanim sith dal recenzje? powinienes zaczekac na negatywna recezje sitha i bys nie musial isc na film, elo

      Reply
      • 13 czerwca 2018 at 22:15
        Permalink

        Trololololo, ze sie Tobie nie nudzi 🙂

        Reply
        • 14 czerwca 2018 at 11:20
          Permalink

          przeciez tak wczesniej pisales hipkryto, ze jak ocenio tutaj film negatywnie to do kina nie pojdziesz xD

          Reply
    • SithFrog
      13 czerwca 2018 at 23:46
      Permalink

      “Nie wiem o co chodzi Sithowi”

      Przecież w kilku akapitach napisałem o co mi chodzi. Zgadzam się, że jest wszystkiego więcej, tylko jak pisałem: więcej ale głupiej i bardziej bez ładu i składu. Dla mnie scenariusz słabszy niż w JW i niemal identyczny jak w The Lost World. Kręcą się w kółko bez pomysłu. Pierwszy Park to jest w ogóle film z innej kategorii.

      “zaden tez nie zachowuje sie idiotycznie”

      Kwestia dyskusyjna.

      “Nie wiem, moze Sith nie lubi dinozaurow.”

      Uwielbiam. Pierwszy JP jest wybitny, a The Land Before Time ukochałem jeszcze jako dziecko. Ba, własne indoktrynuję od małego o stegozaurach i innych parazaurolofach 😛

      Co to znaczy, że jest niesprawiedliwa? Mi się nie podobało, wynudziłem się, Tobie się podobało i fajnie, nawet zazdroszczę. Na pierwszej bawiłem się dobrze mimo wad, tutaj siedziałem z facepalmem albo ziewając. Pq może zobaczyć i zgłosić zdanie odrębne. Proszę uprzejmie 🙂

      Reply
  • 14 czerwca 2018 at 09:11
    Permalink

    Zdanie odrębne:

    Byłem i podobało mi się bardziej niż Jurrasic World.

    Sith napisał: “Ktoś powie: ale to film o dinozaurach, tu nie ma być z sensem! ”

    I ja jestem tym Ktosiem. Mam wrażenie, że sensu i tak było więcej niż poprzednio: mamy bardzo ciekawą konforntację “rodziców” dinozaurów z konsewkencjami ich działań (dialog, kiedy siedzą zamknięci w klatce).
    W filmie dzieje się dużo, historia rozkręca się sprawnie i nie jest BARDZO schematyczna. Trochę jest, bo to już piąta odsłona serii i nie dało się uciec od operowania tym, czego publika oczekuje. Ale historia ucieczki z wyspy (wzruszająca i piękna scena odpłynięcia z brontozaurem pozostawionym na brzegu!), genetycznej samowolki i ogólnego ratowania dinazaurów – czy to przed śmiercią, czy przed człowiekiem – jest naprawdę zajmująca.
    Do tego w drugim planie trafiają się naprawdę smakowite nawiązania: Jeff Goldblum wygłaszający swoją dekadencką (i zgodną z pierwszym Parkiem) ideologie o ludzkości, bardzo dobrze zagrana postać dziecięca z tajemnicą, która mnie osobiście zaskoczyła, odświeżenie drugiej postaci miliardera (szkoda, że na krótka) – innymi słowy, film został – w stylu Spielberga zresztą – naładowany dodatkami w takiej ilości, że większość zauważonych i opisanych przez Sitha wad – zupełnie mi nie przeszkadzała.
    Chris Pratt jest charyzmatyczny i Owen po prostu pasuje do tej historii. Zmiana Claire jak dla mnie na plus – z idiotycznej korposzczurzycy stała się trochę bardziej ludzka i mnie nie irytowała. Hindus z IT oraz wojownicza weterynarka to najsłabsze ogniwa, na szczęście nie zajmują dużo miejsca.
    W kategorii blockbustera uważam, że to jedna z lepszych tegorocznych produkcji. A że jestem wielkim fanem dinozaurów i wulkanów – to dzięki “Upadłemu Królewstwu” dostałem jedno i drugie, w naprawdę fajnym stylu.
    Ode mnie siedem, bo pierwszemu Jurrasic Worldowi dałbym sześć.

    Reply
    • SithFrog
      14 czerwca 2018 at 22:34
      Permalink

      “I ja jestem tym Ktosiem.”

      Mocne słowa jak na wynalazcę “botaków” 😛

      Reply
  • 15 czerwca 2018 at 22:17
    Permalink

    Jestem świeżo po seansie i nie było tak źle, jak pisał SithFrog. Niestety nie mam bladego pojęcia jak założyć spojler, a instrukcja gdzieś zniknęła 🙁

    Mam dziwne wrażenie, że Clair i Owen są katalizatorem każdej katastrofy, ale i tak nie przebiją doktora Wu. Chłopina jeszcze się nie nauczył, że za każdym razem gdy bierze się za klonowanie dinozaurów coś idzie nie tak i musi się szybko ewakuować (trzy razy!). Może czas zacząć chodzić wszędzie z podręcznym bagażem? Albo zabrać się za klonowanie owiec?

    Co do drzwi balkonowych wiedziałem, że w filmach Amerykanie ZAWSZE zostawiają otwarte okna, ale klamek od zewnętrznej strony jeszcze nie było.

    Na koniec Blue. Ani trochę nie przypomina raptora z Jurassic World. Tam Owen, gdy pierwszy raz znalazł się z nią oko w oko, musiał ratować się ucieczką z zagrody, bo wyglądało na to, że żadne pstrykanie nie ocali mu życia. Tutaj w filmowej retrospekcji widać specjalną więź, której w poprzedniej części nie było. Inna sprawa to cechy charakteru, które wyróżniały Blue spośród raptorów. Wydaje mi się, że takie zwierzę nie miałoby szans na dowodzenie stadem. Prędzej błąkałoby się gdzieś na samym dnie hierarchii. Przecież to drapieżniki, dla których najważniejsza jest agresja, a o empatii nawet nie ma co śnić.

    Przepraszam jeśli ktoś poczuł się zaspojlerowany.

    Reply
    • 15 czerwca 2018 at 22:22
      Permalink

      Zapomniałem o najważniejszym. Nie będzie żadnego Jurassic WORLD. Pomijając pojedyncze egzemplarze, efekt wąskiego gardła nie daje żadnych szans. Wyjątkiem mogą być Compsognaty (po co zabierać z wyspy coś tak bezużytecznego i kto się za nimi uganiał?), ale ich populacja błyskawicznie się zdegeneruje.

      Tutaj serio przepraszam za spojler.

      Reply
      • SithFrog
        19 czerwca 2018 at 11:45
        Permalink

        “Może czas zacząć chodzić wszędzie z podręcznym bagażem? Albo zabrać się za klonowanie owiec?”

        To Ci się udało, zaśmiałem się w głos 😀

        Co do zupełnie inego obrazu Blue – masz 100% racji, nie wiem jak tego nie zauważyem, ale biorąc pod uwagę też przemianę o 180 stopni Claire w stosunku do JW, tutaj chyba nikt nie zwracał uwagi na ciągłość historii. Po prostu sobie napisali nowy film na motywach pierwszego.

        A Jurassic WORLD będzie. Rzucą standardowym “life always finds a way” i się okaże, że te co uciekły rozmnażają się przez pączkowanie 😉 Na potrzeby kolejnej części nie będą się pierdzielić w tańcu z takimi duperelami jak logika 😉

        Co do spojlerów:

        Spoiler! Pokaż
        Reply
        • 19 czerwca 2018 at 13:12
          Permalink

          Przemianę Clair można jeszcze od biedy próbować wyjaśnić wpływem “zwierzęcego behawiorysty”. Jednak tak naprawdę, po przeżyciach z Jurassic World, gdzie niemal wszystko co chodziło i latało próbowało ją zjeść, na jej miejscu wolałbym, żeby wszystkie dinozaury jak najszybciej zdechły.

          Oczywiście masz rację, seria właśnie wjechała na autostradę do Jurassic WORLD, tylko śmiesznie to będzie wyglądać przy jednej Rexy, jednym raptorze, jednym stegozaurze, jednym zauropodzie, jednym carnotaurze, dwóch ankylozaurach, z których jeden pojechał nie wiadomo gdzie i dwóch triceratopsach (rodzic – młode). Chyba rzeczywiście będą pączkować, ewentualnie dojdzie do mitozy. Tylko te trzy biedne compsognaty dają jakąś nadzieję i to pod warunkiem, że będą mnożyć się jak króliki.

          Fajnie wyglądało ostatnie ujęcie z Blue. Zwłaszcza po tym, jak na wyspie i w laboratorium przypomniała sobie smak ludzkiego mięsa.

          Reply
          • 19 czerwca 2018 at 13:14
            Permalink

            Chyba, że te trzy compsognaty są jednej płci. Przy trzech samcach chyba nawet “życie” miałoby problem, żeby znaleźć rozwiązanie 😀

            Reply
            • SithFrog
              20 czerwca 2018 at 18:21
              Permalink

              Życie może by miało, ale scenarzyści na pewno nie 😉

              A co do “jednego dinozaura z każdego gatunku” – albo mitoza albo będą wiesz, mini-horrory o każdym z dinusiów i polowaniu na niego. Czy ratowaniu go przed ludźmi. Materiału na dobre 5 filmów jest, niestety 😛

              Reply
  • 23 czerwca 2018 at 20:26
    Permalink

    Byłam i dopiero wróciłam, zatem bez zbędnego przedłużania. Tym razem magii nie było :(. Film według mnie jak najbardziej poprawnie powielony. Chociażby akcja ratujmy dinozaury – w pewnym sensie retrospekcja z PJ2. Ponownie pojawia się zły koordynator zbieracz trofeów. Przyznam szczerze wiedziałam od początku że ktoś go zje, jednak myślałam że przeżyje i zęby które zbierał są jakoby zabezpieczeniem dla innego koncernu. Drugi motyw na który zwróciłam uwagę to kopia Lex w postaci Maisie. Scena z zamknięciem windy przypominała tą z zamykaniem piekarnika i nawet podobna mimika w moment oszołomienia dziewczynki. Zabrakło mi w tym filmie kilku rzeczy drapieżnych pterusiów. W trójce i czwórce mogliśmy podziwiać ich współpracę i pomysłowość przy chwytaniu ofiar tu raptem naliczyłam 3 samotne akcje. Blue moja ulubienica niestety tym razem nie skradła mi serca. Przewidywalna, samodzielna, pomocna ale mało empatyczna. Szczerze myślałam, że będzie nawiązanie do tych filmów które oglądała Maisie. że więź z Owenem będzie silniejsza. Za to najlepsze sceny według mnie miał Pachycefalozaur ten z mocną głową. Podobało mi się natomiast to, iż reżyser nie zamknął filmu ujęciem ryczącego tyranozaura tylko oddał go Blue. Może i scenariusz nie był najlepszy ale dało by się sporo uratować w tym filmie muzyką, której w najbardziej kulminacyjnych momentach zabrakło, a jeśli była to była z poprzednich filmów i akcja stawała się przewidywalna. Kasy wydanej na bilet nie uważam za zmarnowaną, ponieważ powrotny spacerek z seansu zaowocował szczegółową wymianą poglądów z przedstawicielem młodszego pokolenia, a to u nastolatków coraz rzadsza umiejętność.

    Reply
    • SithFrog
      26 czerwca 2018 at 10:52
      Permalink

      Zazdroszczę, u mnie po seansie była cisza i lekkie zażenowanie więc nikt ze sobą nie dyskutował 😉 Zdecydowanie zgadzam się natomiast z tym, że dobrym ruchem było oddanie końcówki Blue zamiast wielkiemu, ryczącemu T-Rexowi.

      Reply
  • 31 lipca 2018 at 03:11
    Permalink

    Jeśli ktoś uważa, że w takim filmie sensowny scenariusz nie jest potrzebny, to chyba nie widzi różnicy między 1- 3, a 7 sezonem ‘Gry o tron’.

    Zgadzam się z oceną, choć może z trochę innych powodów, bo uwielbiam poprzednią część i nie uważam jej za fajny film, ale za magiczną wędrówkę do świata dinozaurów… i Spielberga. Tutaj nic nie zagrało.

    Trochę casus drugiego Deadpoola. Jedynki s@#%#$^syny w garniturach jeszcze tak nie pilnowały, nie liczyły na aż taki sukces. Jako, że jedynki zrobiły superwynik, to s@#%^$%^!!!!!!SYNY w garniturach położyły na swoje śliskie łapska na sequelach. Możesz do listy dodać też sequel ‘Pacific rim’. Nie lubię jedynki, ale schemat sequela został ten sam. Wszystkie te sequele powstały w gabinetach i na tablicach z wykresami.

    Bayona miał guzik do gadania. Tylko w finale czuć, że w ogóle maczał w tym palce człowiek. Resztę filmu stworzyli Mills i Eversol. Kto nie pamięta: bohaterowie, których grali Spall i Jones.

    + filmu:
    – Blue.
    – Pratt
    – pobudka superdinozaura w klatce. Jestem pewien, że widać, jak się uśmiecha 🙂
    – pobieranie krwi
    – pierwsza scena na dachu rezydencji
    No i najważniejszy +, o którym nie wspomniałeś: mongolozaur. Nie wiem, jak się nazywa ten dinozaur, ale w kwestii klasy dorównał Blie.

    MINUSY.
    Scenariusz tragiczny. Trudno powiedzieć, co tu jest najgłupsze. Chyba to, że najcenniejsza zdobycz (Blue) nie dostaje żadnej opieki, żadnej pomocy i żadnej ochrony. Albo rozwinięcie wątku dziewczynki. Albo sposób na uwolnienie superdinozaura (to wg mnie nie jest spojler). Albo… Nie chcę mi się wymieniać. Z dialogami podobnie. Wolałbym ten film BEZ dialogów.

    Poszczególne sceny i motywy są obrzydliwie przekopiowane z filmu Spielberga. Muzyka, kadrowanie, lot nad wyspą. Symbolem tej polityki niech będzie dłuuuga szyja bronto(brachio?)zaura.

    Z aktorów broni się tylko Pratt i jego urok. Reszta na Maliny, a Dziewczynka, Haker i Zły Biznesmen to tzw. dno dna.

    Najgorszy film z całej serii. Daje 4/10. Zawyżam za kilka fajnych chwil.

    Reply
    • SithFrog
      1 sierpnia 2018 at 10:10
      Permalink

      “No i najważniejszy +, o którym nie wspomniałeś: mongolozaur. Nie wiem, jak się nazywa ten dinozaur, ale w kwestii klasy dorównał Blie.”

      Który to był? Ten mongolozaur? Ten sztucznie wyhodowany łowca z klatki?

      Reply

Skomentuj Kwiliniosz Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

 pozostało znaków