Szalone Teorie: Sekrety Littlefingera (część 1 – kreatywna księgowość)

Jest jedną z najbardziej makiawelicznych postaci, nie tylko w Pieśni Lodu i Ognia, ale szerzej – w całej literaturze fantasy. Człowiek o niezmierzonych ambicjach, wielkich możliwościach i kompletnym braku moralnych hamulców. Wnuk najemnika z Braavos. Syn mało znaczącego lorda w jednej z najbiedniejszych prowincji Doliny. Jeden z najpotężniejszych ludzi w Siedmiu Królestwach. Królobójca i królotwórca. Petyr Baelish.

Tekstu o Littlefingerze nie można zacząć od nakreślenia jego celów czy motywacji. Skryte są one za tak misterną fasadą kłamstw, półprawd i błędnych domysłów, iż siłą rzeczy musimy przyjąć drogę okrężną. Musimy przyjrzeć się narzędziom i metodom stosowanym przez Littlefingera, i tym sposobem – być może – poznać jego ostateczny cel.

W dzisiejszym odcinku spojrzymy na przyczynę dla której Littlefinger w tak krótkim czasie z prostego dzierżawcy ceł w Gulltown przerodził się w członka Małej Rady i starszego nad monetą. Oczywiście kluczową rolę odegrała tu protekcja – najpierw Lysy Tully, potem Jona Arryna. Ale sama protekcja nie wyrobiła Baelishowi opinii ekonomicznego cudotwórcy. Być może pora więc przyjrzeć się z bliska ekonomii wg Littlefingera.

Twarz godna zaufania.
Twarz godna zaufania.

Wydatki Roberta

Eddard Stark nie miał szczególnych złudzeń co do tego jakim władcą jest jego przyjaciel, Robert Baratheon. Pokój nie służył Robertowi, którego uwaga skupiała się na przyjemnościach cielesnych, a nie sprawach państwa. Tym niemniej królestwo, właśnie dzięki 15 latom pokoju, wydawało się prosperować. Prości ludzie żyli i pracowali w spokoju, a królewska sprawiedliwość sięgała granic Siedmiu Królestw.

Dlatego tak wielkim szokiem stała się dla Neda kwestia wielkiego turnieju związanego z objęciem przez niego urzędu Namiestnika. Nie chodziło nawet o sam wydatek na turniej, choć i on robił piorunujące wrażenie.

Littlefinger uśmiechnął się i wręczył Nedowi rulon zalakowany królewską pieczęcią. Ned złamał pieczęć kciukiem i rozwinął papier, pragnąc zapoznać się z pilnym poleceniem Króla. Czytał z rosnącym niedowierzaniem. Czy szaleństwo Roberta nie znało granic? Szalę goryczy i niedowierzania przepełniło jego imię, które miało stać się przyczyną kolejnego kaprysu Króla. – Dobrzy bogowie – powiedział.
– Lord Eddard chciał przez to powiedzieć, że Jego Miłość zleca nam zorganizować wielki turniej, który upamiętni mianowanie nowego Namiestnika – powiedział lord Renly.
– Ile? – spytał spokojnie Littlefinger.
Ned przeczytał mu odpowiedź z listu. – Czterdzieści tysięcy złotych smoków dla zwycięzcy. Dwadzieścia tysięcy dla drugiego, kolejne dwadzieścia dla zwycięzcy walki wręcz i dziesięć tysięcy dla najlepszego łucznika.
– Dziewięćdziesiąt tysięcy w złocie – westchnął Littlefinger. – Nie wolno nam zapominać o innych kosztach.
—Gra o tron—

Ostateczny koszt turnieju zamyka się w porażającej kwocie stu tysięcy złotych smoków. Ale prawdziwy szok przychodzi dopiero wtedy, gdy Petyr Baelish wyjaśnia Starkowi stan finansów państwa.

– Jaki skarbiec? – odparł Littlefinger, krzywiąc się. – Darujmy sobie te niedorzeczności. Obaj dobrze wiemy, że skarbiec już od lat jest pusty. Będę musiał pożyczyć pieniądze. Bez wątpienia znajdziemy pomoc u Lannisterów. Jesteśmy winni lordowi Tywinowi jakieś trzy miliony smoków, więc sto tysięcy nie zrobi większej różnicy.
Ned słuchał z niedowierzaniem. – Chcesz powiedzieć, że Korona jest zadłużona na trzy miliony w złocie?
– Korona jest zadłużona na ponad sześć milionów w złocie, lordzie Stark. Głównie u Lannisterów, ale pożyczaliśmy też od lorda Tyrella, z Żelaznego Banku z Braavos oraz od kilku kompanii handlowych z Tyr. Ostatnio musiałem nawet odwołać się do Wiary. Wielki Septon targuje się bardziej niż dornijski kupiec.
Ned nie wierzył własnym uszom. – Przecież Aerys Targaryen pozostawił skarbiec pełen złota. Jak mogliście do tego dopuścić?
Littlefinger wzruszył ramionami. – Skarbnik zdobywa pieniądze, a Król i jego Namiestnik je wydają.
– Nie uwierzę, że Jon Arryn pozwolił Robertowi żebrać po całym Królestwie – przemówił gwałtownie Ned.
Wielki Maester Pycelle pokręcił głową, pobrzękując cicho łańcuchem. – Lord Arryn był roztropnym człowiekiem.
Obawiam się jednak, że Jego Miłość nie zawsze słucha mądrych rad.
– Mój panujący brat uwielbia turnieje i uczty – powiedział Renly Baratheon. – Nienawidzi zaś, jak on to mówi, liczenia miedziaków.
—Gra o tron—

Reasumując – zgodnie z tym obrazem sytuacji, szaleńcze kaprysy Roberta Baratheona kosztowały królestwo 6 milionów złotych smoków, nie licząc pieniędzy (zapewne niemałych), które pozostawił po sobie Aerys II. Jest to dość nieprawdopodobne. Ogromny turniej, który miał sprowadzić do Królewskiej Przystani rycerzy z wszystkich zakątków Siedmiu Królestw, miał kosztować 100 tysięcy złotych smoków. Nawet zakładając, że Robert Baratheon organizował trzy tego rodzaju turnieje rocznie (co jest samo w sobie absurdem) przez 15 lat swych rządów nadal nie zdołałby wygenerować długu tych rozmiarów. Co więcej, warto nadmienić, że Aerys II też nie należał do królów szczególnie oszczędnych. A jednak pozostawił skarbiec w znacznie lepszej kondycji. Dlaczego?

Jest prawdą, że Robert Baratheon lubił turnieje, polowania i uczty. Ale wygląda na to, że – zupełnie jak w przededniu Rewolucji Francuskiej – ogromne wydatki królewskiego dworu stanowiły wprawdzie doskonałą ilustrację problemów państwowego skarbca, lecz nie były przyczyną tych problemów. Przyczyny leżały gdzie indziej.

Baelish-cudotwórca

Sam Littlefinger tłumaczy fatalny stan skarbca uleganiem żądaniom Roberta. Nie przeszkadza mu to jednak w umocnieniu swojej pozycji jako starszego nad monetą. Owszem, królestwo jest coraz bardziej zadłużone, jednakże – w przekonaniu członków Małej Rady – zasługą Littlefingera jest bezprecedensowy wzrost przychodów korony. A bez tego wzrostu, stan finansów państwa byłby jeszcze gorszy.

Król Robert był bardzo rozrzutny. Dlatego człowiek taki jak Petyr Baelish, który potrafił potrzeć o siebie dwa złote smoki i w ten sposób spłodzić trzeciego, był dla jego namiestnika bezcenny. Wznosił się w górę szybko jak strzała. Trzy lata po przybyciu na dwór był już królewskim skarbnikiem i członkiem małej rady. Dochody korony były dziś dziesięciokrotnie wyższe niż za czasów jego borykającego się z licznymi trudnościami poprzednika… choć jej długi również były ogromne. Petyr Baelish był mistrzem żonglerki.
—Starcie królów—

Tyrion Lannister analizując księgi Littlefingera był naprawdę blisko rozwiązania jego zagadki. Miał ją przed oczyma. Ba, posługując się w myślach metaforami, opisywał mechanizm, jakiego użył Baelish. A jednak, jako człowiek zakorzeniony w kulturze feudalnej, nie był w stanie go pojąć.

Złote smoki. Do nabycia w kantorach wymiany walut.
Złote smoki. Do nabycia w kantorach wymiany walut.

Poczyńmy tu jednak mały krok wstecz, i wyjaśnijmy jedną kwestię. Dziesięciokrotny wzrost dochodów korony jest po prostu w warunkach gospodarki feudalnej niemożliwy. Musiałby bowiem nieść ze sobą dziesięciokrotny wzrost podatków, ceł lub… populacji. Z żadnym z tych zjawisk nie mieliśmy do czynienia. Nie jest to także czas rewolucji przemysłowej, kiedy nagłe przyspieszenie gospodarcze może wynikać z przełomu technologicznego albo odkrycia nowych złóż surowców.

Jakiej zatem magicznej sztuczki użył Baelish, by dziesięciokrotnie powiększyć dochody?

Zadziałały tu dwa mechanizmy. Pierwszy jest dość oczywisty. Littlefinger zaciągał pożyczki nie po to, aby spełniać zachcianki Roberta, ale by dokonywać inwestycji. A może raczej – spekulacji na ogromną skalę.

Kupował wozy, sklepy, statki i domy. Skupował zboże, gdy plony były obfite, i sprzedawał chleb, kiedy były kiepskie. Sprowadzał wełnę z północy, płótno z południa i koronki z Lys, magazynował wszystkie te materiały, przewoził je, barwił i sprzedawał.
—Starcie królów—

Czy spekulacje te przyniosły w ostatecznym rozrachunku zysk? Najprawdopodobniej nie. Zadłużenie wydaje się powoli wymykać spod kontroli, co może świadczyć o tym, iż zyski z inwestycji nie są w stanie obsługiwać rosnących odsetek. Poza tym pamiętajmy jeszcze o jednym. Nadal mówimy o gospodarce feudalnej, która raczej wyklucza możliwość aż tak kolosalnego wzrostu przychodów. Chyba, że sięgniemy po kolejny mechanizm. Być może kluczowy dla planu Littlefingera. Kreację pieniądza.

Papierowy pieniądz

Drugi mechanizm wyglądał następująco: Załóżmy, że ktoś pragnie zbudować młyn, i udaje się do Petyra Baelisha z prośbą o pożyczkę. Littlefinger zaciąga dług w innej instytucji (na przykład w Żelaznym Banku) i udziela pożyczki na budowę młyna…

Złote smoki mnożyły się coraz bardziej, a Littlefinger pożyczał je innym, by wracały do domu z pisklętami.
—Starcie królów—

…jednocześnie zyskuje papier wartościowy – obietnicę spłaty, czyli weksel. Nie pozwala jednak wekslowi odpocząć, ale puszcza go w obieg.

Nie gromadził po prostu złota w skarbcu, co to, to nie. Spłacał królewskie długi obietnicami, a królewskiemu złotu kazał pracować.
—Starcie królów—

W ten sposób dochodzi do cudownego rozmnożenia pieniędzy w królestwie. Im więcej długów, tym więcej pożyczek. Im więcej pożyczek, tym więcej weksli pozwalających na zaciąganie kolejnych pożyczek. Weksle stają się przedmiotem obrotu. Rośnie suma zadłużenia zarówno wewnętrznego, jak i zewnętrznego. Państwo nasyca się sztucznie wykreowanym pieniądzem. Zupełnie tak jak w metaforze Tyriona – pocierając o siebie dwa złote smoki, Littlefinger płodzi trzeciego. Tym razem papierowego.

Ale czy możemy zaufać chociaż pieniądzom kruszcowym? Zważywszy na politykę obsadzania stanowisk i to zaczyna być wątpliwe. Spójrzmy gdzie Tyrion odnajduje nominatów Petyra Baelisha…

Królewski rachmistrz i królewski wagowy byli mianowani przez niego, podobnie jak mincmistrze wszystkich trzech mennic.
—Starcie królów—

dubrovnik-09
Zamieszki chlebowe.

W królestwie rośnie liczba pieniędzy, wszyscy mają wrażenie ogromnego wzrostu bogactwa… Do momentu, gdy dochodzi do niekontrolowanego wzrostu cen. Pojawia się inflacja…

– Domagają się ochrony. Ostatniej nocy pewnego piekarza upieczono w jego własnym piecu. Tłuszcza twierdziła, że brał za drogo za chleb.
– A rzeczywiście brał?
– Teraz już temu nie zaprzeczy.
– Ale go nie zjedli, prawda?
– Nic o tym nie słyszałem.
—Starcie królów—

Zwróćmy uwagę, że wzrost cen ma miejsce jeszcze zanim okolice Królewskiej Przystani ogarnia pożoga wojenna. Gdy w grę weszły zniszczenia wojenne i problemy z aprowizacją garnizonu, sytuacja stała się niemal tragiczna.

W jedno uderzenie serca okrzyk podchwyciło tysiąc głosów. Zapomniano o królu Joffreyu, królu Robbie i królu Stannisie. Panował wyłącznie król Chleb.
—Starcie królów—

Przychodzi taki czas, kiedy tytuły i pochodzenie przestają mieć znaczenie. Nie mają go nawet złote smoki w skarbcu. Liczy się tylko król Chleb. Ciekawe, kto nim będzie…

– Postaw straże przy dokach. Jeśli będzie trzeba zajmij statki. Nie ważne jak tego dokonasz. Żywność nie może opuścić Doliny.
—Wichry zimy (tłum. moje)—

 


Na dzisiaj to tyle. Do zobaczenia za tydzień, kiedy porozmawiamy o ukrytych agentach Littlefingera.

A jeśli macie ochotę na więcej Szalonych Teorii, to jak zawsze zapraszam do zapoznania się z ich spisem.

 

-->

Kilka komentarzy do "Szalone Teorie: Sekrety Littlefingera (część 1 – kreatywna księgowość)"

  • 6 kwietnia 2016 at 00:14
    Permalink

    Apeluję do wszystkich miłośników teorii o zaprzestanie wpisywania komentarzy w stylu:\”pierwszy\”,\”drugi\” itp. Bo za bardzo mi to yt zaczyna przypominać 😉

    Reply
  • 6 kwietnia 2016 at 00:29
    Permalink

    Jedna z bardziej skomplikowanych teorii, zapewne dlatego, że dotyczy rachunkowości.

    Reply
    • 6 kwietnia 2016 at 21:53
      Permalink

      To wcale nie jest takie skomplikowane. Baelish robi w sumie dokładnie to, co dzisiejsi finansiści i rządy, przez co globalne zadłużenie dawno już przekroczyło 100 bilionów $ 🙂

      Reply
      • 26 kwietnia 2016 at 18:05
        Permalink

        Podoba mi się to stwierdzenie “globalne zadłużenie” (gdzieś je wcześniej słyszałam) i od razu nasuwa mi się pytanie u kogo zadłużona jest Ziemia? U Saturna?

        Reply
        • 27 kwietnia 2016 at 18:02
          Permalink

          Globalne zadłużenie nie oznacza, że zadłużona jest planeta, ale że dane zestawienie obejmuje zarówno podmioty prawa międzynarodowego, czyli głównie państwa i organizacje międzynarodowe, samorządy oraz podmioty prywatne. Sumuje się długi ich wszystkich i otrzymuje taką niebotyczną sumę. Samo zadłużenie jest naturalnym zjawiskiem w gospodarce, problemy narastają wtedy, gdy na ewentualne pokrycie zadłużenia brakuje na rynku zasobów w postaci towarów i pracy.

          Bardzo lubię przykład złota, gdzie parę lat temu pojawiła się informacja, jakoby tylko 20% ‘papierów na złoto’ posiadało faktyczne pokrycie złota w istniejących zasobach. W ten sposób mogłoby się okazać, że zadłużenie na złoto przekracza istniejące złoto.
          Nie działa tutaj podwórkowa zasada, że aby coś być komuś winnym, to ten ktoś musiał nam to fizycznie pożyczyć. 😀

          Reply
  • 6 kwietnia 2016 at 00:33
    Permalink

    Zastanawia mnie tylko ile z tych liczb jest prawdziwych. Bo jeśli dochody korony wzrosły tak bardzo, to jak duże muszą być dochody samego Baelisha, który jak wiadomo o nikogo nie dba tak bardzo jak o siebie. Prześcignął już Manderlych? Tyrellów? czy może nawet Hightowerów i Lannisterów?

    Reply
    • 6 kwietnia 2016 at 09:34
      Permalink

      A jeśli tak, to w czym ulokował to całe bogactwo, skoro nie rzuca żadnych podejrzeń? ;p

      Reply
    • 6 kwietnia 2016 at 21:43
      Permalink

      Wszyscy twierdzą, że jest bogaty, ale jednocześnie nikt (tak mi się wydaje) nie sugeruje, że defrauduje lub wykorzystuje państwowe pieniądze do prywatnych interesów. Z kolei na rzecz korony prowadzi nie tyle interesy, co kreatywną księgowość, tyle że nikt tego nie łapie, bo i jak? Dla westeroskich lordów jego działania są praktycznie tak samo niezrozumiałe, jak dla średniowiecznego posiadacza ziemskiego swapy walutowe. Wnioskuję zatem, że swoje prywatne interesy prowadzi raczej w oparciu o rachunek ekonomiczny. Z tego, co wiemy na pewno, działa głównie w branży usługowej o nacechowaniu rozrywkowym 😉 , której dochodowość jest większa niż dochody z ziemi, więc w krótkim czasie mógł zgromadzić znaczny majątek. Czy natomiast jest bogatszy od rodów gromadzących dobra od pokoleń – wątpię.
      P.S. A czy czasem Lannisterom nie skończyły się już złoża? Tak mi się wydaje, że Tywin coś wspominał.

      Reply
      • DaeL
        6 kwietnia 2016 at 23:09
        Permalink

        “A czy czasem Lannisterom nie skończyły się już złoża? Tak mi się wydaje, że Tywin coś wspominał.”
        Tylko w serialu. W książkach kopalnie nadal działają (zresztą to nieprawdopodobne, żeby złoto się skończyło “niepostrzeżenie” – przecież o tym wiedziałyby tysiące ludzi). Natomiast jeśli dobrze kojarzę, to ten mały rajd jaki Robb Stark urządził po Krainach Zachodu zaburzył logistykę wydobywania złota, więc pewnie mają tymczasowo ograniczoną płynność. A gdyby Balon Greyjoy nie był skończonym osłem, to pewnie sam by teraz panował nad tymi kopalniami.

        Reply
        • 6 kwietnia 2016 at 23:28
          Permalink

          Dzięki za odpowiedź 🙂 Nie byłam pewna, czy to w serialu czy książkach było. Książki czytałam na bieżąco i dopiero niedawno wzięłam się za nie od początku – na razie utknęłam na na Starciu królów 😉

          Reply
  • 6 kwietnia 2016 at 09:46
    Permalink

    Bardzo intrygujace zakonczenie pierwszej czesci teorii 😉 teraz aby do przyszlego tygodnia 😛 ciekawe czy Petyr trzyma kogos strone jak np. Pajak gra dla Mlodego Gryfa, czy tez Petyr gra potajemnie dla jakiegos rodu czy tylko dla samego siebie…

    Reply
  • 6 kwietnia 2016 at 10:18
    Permalink

    Jak dla mnie działa przede wszystkim przeciw Lannisterom. Oczywiście oprócz dbania o siebie

    Reply
  • 6 kwietnia 2016 at 10:41
    Permalink

    Varys rzeczywiście mógł mieć rację mówiąc ” Spaliłby Siedem Królestw tylko po to by zostać królem popiołów. Osobiście uważam, że zarówno Varys jak i Baelish grają dla samych siebie.
    To jest jedna wielka gra w szachy. Dwuch graczy, a wszyscy pozostali to figóry o różnej wartości. Problem w tym, że nie do końca wiadomo które figury są czarne a które białe i one też tego nie wiedzą.

    Reply
    • 6 kwietnia 2016 at 11:13
      Permalink

      Naprawdę wydaje Ci się, że Ci dwaj nadają się na oficjalnego władcę? Nie sądzę, by mogli grać wyłącznie dla samych siebie, bo ta gra wymaga obsadzenia na tronie własnego, akceptowanego przez lud kandydata. Siłą rzeczy grając dla siebie, grają też dla kogoś innego. Nie bez powodu w pierwszym zdaniu DaeL wspomniał o makiawelizmie. ;d

      Reply
      • 6 kwietnia 2016 at 11:48
        Permalink

        Tron, materialna korona nie interesują głowy Bealisha. On nie gra na stałego konkretnego gracza. A dlaczego? Tak, pewnie, chce osiągnąć wiele, więc obstawia zgodnie z tym co aktualnie korzystne. Czy tak jak Bolton? Nie. Bolton ma herb, nazwisko, ziemie, lenników. A Bealish nie ma nic. Dlatego jego gra jest tak nieprzewidywalna. Jest z obcego świata. Myśli inaczej, co innego może utracić, inaczej lokuje zyski. Dael pisał o feudalizmie. On jest spoza tego systemu. Ani ziemianin, ani żołnierz, ani parobek, ani miastowy. Dlatego tak pięknie ten system rozwala. Moim zdaniem jest nowym człowiekiem nowego świata. Pierwszym kapitalistą Westeros. Ale nie ostatnim!

        Reply
  • 6 kwietnia 2016 at 11:39
    Permalink

    Oni nie grają o tron tylko o władzę. Bloodraven przez wiele lat władał królestwem choć nigdy nie został królem. Podobnie Tywin Lannister. Przypominam, że wśród figór szachowych jest także król. Nigdzie nie wspomniałem że zamierzają zostać władcą odicjalnym. Cytat Varysa to metafora.

    Reply
  • 6 kwietnia 2016 at 11:46
    Permalink

    Ciekawe kto odpowiada jakiej figurze (przypominam że figury się zmieniają, a niektóre mogą nawet potoczyć kiedyś własną rozgrywkę). Jak na razie królem u Baelisha jest Tommen, a hetmanem Sansa, Cersei jest chyba figurą Varysa, a jego królem jest Młody Gryf. Przynajmniej według mnie. Niektóre postacie pewnie nie należą do nikogo, lub są figurami w innej grze. Przynajmniej tak ja tk widzę.

    Reply
  • 6 kwietnia 2016 at 12:12
    Permalink

    Kiedyś przyszło mi do głowy że Paetyr jest jakimś zabłakanym dzidzicem z rodu Reynsów z Castamere. Dlaczego lord Hoster tak dbał o niego i powiedział Catelyn że nie jest on dla niej (zbyt niebezpieczne?) i dlaczego został ulokowany w małej twierdzy jak najdalerj od Casterly Rock? I stąd jego nienawiśc do rodu Lanisterów i dążenie do całkowitego ich wyniszczenia.

    Reply
    • 6 kwietnia 2016 at 12:47
      Permalink

      Też o tym słyszałem a dokładnie tu:
      http://westeros.pl/czy-littlefinger-jest-ostatnim-ocalalym-potomkiem-rodu-reyneow-z-castamere/

      Ale było by to zbyt naciągane, zemstę za wybitych krewnych widzieliśmy już kilkakrotnie i staje się mało atrakcyjna np: Bracia Toyn mścili się za Terensa , Aegon mści się za swój ród jaki by nie był, Cytryn za “prawdobnie” zamordowanie żony i córki jeśli dobrze pamiętam, Catelyn, Barbra Dustin, Martellowie ,Malisterowie, można by wymieniać i wymieniać.

      Ile można Baelish to Baelish i nich tak zostanie.

      Reply
    • 6 kwietnia 2016 at 12:47
      Permalink

      Jest w tym duzo racjii, sam czytalem taka teorie, ale jak powiedzial DaeL: “Ktos w tym swiecie musi byc sobą” 😀

      Reply
    • 6 kwietnia 2016 at 13:06
      Permalink

      Myślę że teoria o pochodzeniu Paetyra od Reyne’ów bierze się trochę z podświadomej chęci fanów od odrodzenia wrogiego Lannisterom rodu. Jakby to było fajnie, gdyby Littlefinger- Reyne dokopał tym wrednym Lannisterom! Wszyscy muszą ciągle słuchać tych “Deszczów Castamere”, a tu proszę… Nota bene – nie wiem, czy zwróciliście uwagę na pewien paradoks PLiO: z jednej strony niby powszechnie nikt nie znosi Lannisterów, a z drugiej większość lubi poszczególnych przedstawicieli tego rodu. Nie wspomnę już o Tyrionie, mającym coraz więcej miłośników Jaimem, ale także o wysoko cenionym choć kontrowersyjnym Tywinie, sympatycznym Kevanie, a nawet o Cersei, której zachowania próbuje się na różne sposoby usprawiedliwiać. Do tego dochodzą mili Lannisterowie-Baratheonowie Tommen i Myrcella, tak że jedynym tym naprawdę złym pozostaje już tylko nieżyjący wszak Joffrey. Ale to tak na marginesie…

      Reply
    • DaeL
      6 kwietnia 2016 at 14:31
      Permalink

      Mało prawdopodobne. Reyne’owie wygaśli w 261 roku po podboju. Petyr urodził się w 268. Ale Paluch znajdował się w jego rodzinie już od jednego pokolenia, a sama rodzina miała jako-taką reputację od dwóch pokoleń (dziadek był najemnikiem, który został pasowany na rycerza i służył Corbrayom). Niby te Paluchy to takie zadupie, że można było całą tę historyjkę sfałszować, ale nie wydaje mi się, żebyśmy mieli przesłanki by sądzić, że do tego doszło.
      Poza tym Littlefinger jest bardziej cięty na Starków niż na Lannisterów. Z Lannisterami po prostu rozchodzą się jego drogi, gdy nie może od nich nic więcej uzyskać (Cersei odmawia mu małżeństwa z Sansą), albo gdy zaczynają mu zagrażać (jak Tyrion).
      Nie chcę się tu całkiem wypłukać z argumentów, bo nie będę miał o czym pisać w trzecim odcinku, ale generalnie uważam, że jeśli Littlefinger kieruje się emocjami i chęcią zemsty, to nie wobec Lannisterów, ale Starków. Chociaż i wobec nich bywa szczery. Na przykład gdy proponował Nedowi posadzenie na tronie Renly’ego, działał – w moim przekonaniu – jak najbardziej szczerze.
      Ale dobra, o tym wszystkim będzie w następnych odcinkach.

      Reply
  • 6 kwietnia 2016 at 15:44
    Permalink

    zostawiając Littlefingera, to czy myślicie że w świecie PLiO chodzi jakiś potomek Reynów??

    Reply
    • 6 kwietnia 2016 at 15:50
      Permalink

      Po kądzieli na pewno. w końcu niemożliwe, żeby Ellyn była jedyną kobietą tego rodu. Po mieczu jest to raczej mało prawdopodobne. Znając zawziętość Tywina wątpię by zostawił jakiegoś przy życiu, a raczej ich znał. Jak coś robić to do końca.

      Reply
      • DaeL
        6 kwietnia 2016 at 16:57
        Permalink

        Jest jakaś rodzina, która była boczną gałęzią Reyne’ów (tak jak Karstarkowie są boczną gałęzią Starków), ale pozostała lojalna wobec Lannisterów. Nie pamiętam ich nazwiska, ale na bank nadal żyją.

        Reply
        • 6 kwietnia 2016 at 19:37
          Permalink

          Ród Vikary?

          Reply
        • 6 kwietnia 2016 at 19:37
          Permalink

          awoiaf mówi że to rodzina “Vikary” ale to tylko przypuszczenia na podstawie tego że w ich herbie mamy herb Reyne’ów z odwróconymi kolorami, co sugeruje że pochodzą od jakiegoś bękarta. Poza tym herb ten pochodzi od Elio i Lindy więc niekoniecznie musi być to pewne

          Reply
    • 6 kwietnia 2016 at 19:42
      Permalink

      Myślę że coś może być na rzeczy, o ile pamiętam Reynowie poparli pierwszą rebelię Blackfyrów, więc może potem to kontynuowali i za morzem znaleźli się jacyś potomkowie Reynów, ale chyba nie ma żadnego wyraźnego kandydata na kartach powieści.

      Reply
  • 6 kwietnia 2016 at 16:14
    Permalink

    A moze Pyter robi to wszystko dla milosci, na poczatku dla Cat a teraz dla Sansy. Romantyzm poziom westeros ^^

    Reply
    • 6 kwietnia 2016 at 16:38
      Permalink

      Mi wydaje się że on po prostu wykorzystuje młodzieńczą miłość do realizacji celów, bo i Sansa i Ned byli bardziej skłonni mu zaufać myśląc że kocha Cat. Zresztą inni też inaczej patrzą na właściciela burdelów jeśli wierzą że dalej pielęgnuje młodzieńczą miłość- czyli to takie public relations!:)

      Reply
      • 6 kwietnia 2016 at 19:54
        Permalink

        Osobiście myślę, że on już od dawna nie wieży w miłość, a jedynie w pożądanie. Pożąda Sansy i nie tylko niej samej, a za klucz do jej miłości, a co za tym idzie dziedzictwa uważa tak jak wspomniałeś, uczucie do Catlyn.

        Reply
  • 6 kwietnia 2016 at 19:50
    Permalink

    DaeLu nie myślałeś czasem o zorganizowaniu jakiegoś konkursu z heraldyki i w ogóle znajomości rodów szlacheckich Westeros? Mi by coś takiego bardzo odpowiadało. Zdaję sobie sprawę, że zapewne masz mało czasu, teorie, turniej i inne, a tak w dalszej lub bliższej przyszłości. Co ty na to?

    Reply
    • DaeL
      6 kwietnia 2016 at 20:36
      Permalink

      Pomysł jest fajny. Ale pogadamy o tym jak skończy się turniej (i nowy sezon Gry o Tron ;))

      Reply
      • 6 kwietnia 2016 at 20:58
        Permalink

        Właśnie o tym mówię. Zaplanowane na termin nieokreślony. Czyli inaczej, wtedy gdy skończy się to co właśnie trwa, lub co jest wcześniej.

        Reply
    • DaeL
      6 kwietnia 2016 at 23:27
      Permalink

      Temat planów Dorana Martella był już poruszany wiele razy. W wersji jaką prezentował Preston Jacobs jest naprawdę zbyt dużo zmyśleń i nadinterpretacji, żeby się do tego odnieść. Na przykład kwestia Krwawych Komediantów rzekomo założonych przez Oberyna Martella – kompletnie wyssane z palca.
      Oczywiście jakiś tam plan istniał, Doran nie jest przecież skończonym idiotą. Ale moim zdaniem wyglądało to mniej więcej tak:
      1. Doran zawarł pakt małżeński z Viserysem, i planował podnieść sztandary Targaryenów, gdy Viserys wróci z jakąś konkretną siłą.
      2. Gdy Viserys umarł, Oberyn stracił cierpliwość i postanowił wykorzystać okazję daną mu przez Tyriona, by otruć Tywina. Udało mu się tego dokonać (a Tyrion zatarł kuszą ślady), a przy okazji – w wyniku zbiegu okoliczności – sklepał trochę Gregora, tracąc niestety przy okazji życie.
      3. Doran uznał, że stopień rozpierduchy jest tak wielki, iż trzeba jednak wrócić do pierwotnego planu, który wziął w łeb gdy umarł Viserys. Więc wysłał Quentyna do Daenerys.
      4. Arianne jest jak zwykle niewtajemniczona, w związku z tym, gdy tylko spotka się z “Aegonem”, to pewnie się hajtną, co sprawi, że Doran będzie mógł sobie schować swoje plany do kieszeni, i będzie musiał opowiedzieć się za “Aegonem”. Spopielenie Quentyna tylko utwierdzi go w tej decyzji.
      Tak to wygląda moim zdaniem. Żaden mega-spisek, po prostu zamiar opowiedzenia się po stronie Targaryenów, i kolejne okoliczności, które ten zamiar modyfikują.

      Reply
  • 6 kwietnia 2016 at 21:16
    Permalink

    Mam pomysł na kolejny turniej – rozgrywki szachowe. Wybieramy najlepszego “gracza” – władcę/ polityka/ szarą eminencję. Można ułożyć ciekawy system rozgrywek. 😉

    Reply
  • 6 kwietnia 2016 at 21:36
    Permalink

    Wyjątkowo prosta teoria, większość jest pokręcona a tu mamy coś co zdarza się nagminnie.
    Do wyjaśnienia sukcesów Littlefingera pozostają nam 2 możliwe scenariusze: korupcja i psucie monety. Jeśli dobrze odczytuję sugestie autora, obie miały miejsce. Jako że nikt chyba nie zauważył zmian składu pieniędzy, konsekwencje mogą być ciekawe.
    Co do korupcji, wcale bym się nie zdziwił gdyby Littlefinger wyprowadzał ze skarbca pieniądze na własny użytek, chociażby po to by zgromadzić zapasy na nieuchronne starcie. Gdy zima dokończy dzieła, złoto straci na wartości jeszcze bardziej, a przebicie na sprzedaży plonów będzie imponujące. Ciekawe, czy Tycho Nestoris ujawni coś na ten temat, bo kto jak kto, ale żelazna bank ma swoich wagowych.

    Reply
    • DaeL
      6 kwietnia 2016 at 23:17
      Permalink

      Korupcja, handel stanowiskami, wydawanie pieniędzy korony według własnego widzimisię – jak najbardziej. I to w takiej skali, że Littlefinger jest jak Milo Minderbinder z satyrycznej powieści Paragraf 22 🙂
      Co do fałszowania monety – tak, wydaje mi się, że to wchodzi w grę, stąd te jego nominacje nowych mincerzy. Natomiast fundamentalny przekręt polega na wprowadzeniu pieniądza papierowego. W momencie kiedy wprowadzasz do obiegu papiery dłużne (co Littlefinger robi), de facto drukujesz nowy pieniądz.

      Reply
      • 6 kwietnia 2016 at 23:50
        Permalink

        Heh, czyżby Littlefinger pierwszym monetarystą w Westeros?

        Reply
        • DaeL
          7 kwietnia 2016 at 00:04
          Permalink

          Technicznie rzecz biorąc to nawet keynesistą. Monetaryści chcą, aby kreacja papierowego pieniądza odpowiadała (mniej więcej) tempu wzrostu gospodarki. Keynesiści postulują, aby kreacja pieniądza tę gospodarkę napędzała (kosztem inflacji).
          Aczkolwiek może jestem tu trochę niesprawiedliwy wobec zwolenników Keynesa, bo (na tyle, na ile jako nie-ekonomista rozumiem ich koncepcje) dostrzegają oni ryzyko związane z drukowaniem pustego pieniądza, i uważają to głównie za metodę wychodzenia z kryzysu gospodarczego. Littlefinger kompletnie się ryzykiem nie przejmuje, a nawet zbija fortunę na negatywnych skutkach tej polityki.

          Reply
          • 7 kwietnia 2016 at 00:46
            Permalink

            No, nie wiem, chociażby dlatego, że sam keynesizm wyklarował się właśnie w epoce kryzysu (Petyr zaczął działać zanim ten w Westeros nastąpił, a nawet się do niego przyczynił), a do tego nie jest w stanie rozwiązać jednoczesnej inflacji i bezrobocia, a nawet je potęguje… Raczej bym powiedziała, że monetarysta, który nie przewidział długiego okresu, albo (co jeszcze bardziej prawdopodobne) mało go to obchodziło – chwilowy wzrost dobrobytu wywołany wzrostem podaży pieniądza za czasów Roberta, który objawił się kryzysem i inflacją, dodatkowo spotęgowaną przez wojnę po jego śmierci. W postępowaniu Petyra raczej nie widzę działań, w tym pompowania publicznych pieniędzy, w celu pobudzenia podaży, a jedynie żonglerkę tym co jest na rynku za pożyczone pieniądze i/lub ich kreację. Zresztą… Ciężko tu cokolwiek dywagować skoro mamy do czynienia ze społeczeństwem feudalnym, do których współczesne teorie ekonomiczne praktycznie nijak się mają 😉

            Reply
      • 8 kwietnia 2016 at 07:25
        Permalink

        żeby się tylko nie okazało że ta “żywność która nie może opuścić Doliny” to tak naprawdę bawełna w czekoladzie :v

        Reply
  • 7 kwietnia 2016 at 10:26
    Permalink

    Czy w książce też okazało się, że to Prtyr namówił Lyse do otrucia Jona Arynna, czy tak było tylko w serialu bo już mi się wszystko miesza?

    Reply
    • DaeL
      7 kwietnia 2016 at 10:48
      Permalink

      Było w książce, ale chyba nie wprost. Po tym jak Lysa przyłapuje Baelisha cmokającego się z Sansą. Petyr mówi coś w stylu “dość już tych łez” (cytuję z pamięci, ale oddaję sens), na co Lysa robi aluzję do podania łez Jonowi Arrynowi, na polecenie Littlefingera. Oczywiście chodzi o truciznę zwaną lyseńskimi łzami.

      Reply
    • 9 kwietnia 2016 at 13:22
      Permalink

      W książce przyznała, że to Petyr kazał dodać łzy do wina.

      Reply
  • 7 kwietnia 2016 at 11:41
    Permalink

    Mi wydaje się, że jednak powiedziała to wprost

    Reply
  • 7 kwietnia 2016 at 11:48
    Permalink

    Czyli to Baelish jest głównym graczem który rozstawił pionki na “szachownicy” i wykonał pierwszy ruch, czyli wysyłając list do Catlyn zwabił Starków do Królewskiej Przystani?

    Reply
    • 8 kwietnia 2016 at 09:21
      Permalink

      Poza tym Littlefinger wykonał chyba jeszcze bardziej znaczący ruch, mówiąc Starkom, że sztylet, którym próbowano zabić Brana należy do Tyriona

      Reply
  • 7 kwietnia 2016 at 17:50
    Permalink

    Czy Baelish jest głównym rozgrywającym trudno powiedzieć ale trzeba przyznać, że grę o tron ma w małym palcu 🙂 .
    List nie tyle miał zwabić Starków do KP (Ned z córkami i tak miał tam jechać z polecenia króla) tylko sprawić żeby Starkowie zaczęli podejrzewać Lannisterów o zabójstwo Jona Arryna. Poza tym Baelish maczał paluchy w wielu innych ważnych dla losów Westeros wydarzeniach.
    Liczę na to, że Dael poruszy ten temat w kolejnych częściach teorii.

    Reply
    • 7 kwietnia 2016 at 19:21
      Permalink

      Też tak uważam. Chciał skłócić 2 najistotniejsze ówcześnie rody(po Baratheonach). Jak dla mnie wszystko co robił było ze szkodą dla Lannisterów, chociaż Starkowie też mu podpadli (Brandon&Ned). Szczegóły pewnie wyniuchał już DaeL i tego dowiemy się w przyszłym tygodniu.
      A co do otrucia Jona Arryna – z tego co pamiętam to na 99% w książce było to wprost powiedziane.

      Reply
      • 7 kwietnia 2016 at 23:01
        Permalink

        Właśnie odświeżam sobie sagę i czytałem ten rozdział całkiem niedawno. Z tego co pamiętam, Baelish przerwał rozkręcającą się wypowiedź Lysy ale najważniejsze słowa odnośnie otrucia już padły i wszystko wydawało mi się wtedy klarowne.

        Reply
      • 8 kwietnia 2016 at 12:43
        Permalink

        W zasadzie Baelish miał gotowy przepis na wojnę. List, w którym ostrzega Starków przed Lannisterami. Siostra Catelyn trzyma się tej samej wersji (Ci podli Lannisterowie..).
        Wrobienie Tyriona w próbę zabójstwa Brana co skończyło się pojmaniem karła przez Catelyn, manipulowanie Nedem w stolicy tak żeby totalnie go pogrążyć (tutaj nie wiele się natrudził. Ned zbyt wiele razy unosił się honorem nie myśląc o konsekwencjach.) Ned wziął też winy Catelyn na siebie chcąc chronić żonę co skończyło się solówką Neda z Jaime w stolicy i czmychnięciem z miasta Królobójcy.
        Ambicja Tywina nie pozwalała na to żeby jego syn (Tyrion) był bezprawnie przetrzymywany, a że Tywin znany jest z radykalnych rozwiązań rozpoczął się najazd na Dorzecze.
        Później egzekucja Neda, który dowiedził się za dużo i za dużo gadał. I cała Północ postawiona na nogi bić wrednych Lannisterów.
        A zaczęło się od śmierci Arryna za którą Baelish jest odpowiedzialny.

        Reply
        • 8 kwietnia 2016 at 13:16
          Permalink

          Tym samym Baelish włada jednym z dwóch królestw które nie ucierpiało w wyniku wojny co daje mu znaczącą przewagę. Mając Sanse teoretycznie będzie mógł również sprawować władzę nad północą jeśli Boltonowie upadną. Ciekawie sytuacja może się rozwinąć, zwłaszcza że w okolicach Końca Burz wylądował Młody Gryf, Żelaźni Ludzie mają chrapkę na Reach, Drone pewnie poprze Gryfa, Lanisterowie po śmierci Tywina praktycznie utracili władze i nie zapominajmy że zima nadchodzi. Gra o tron może potoczyć się na milion różnych sposobów, praktycznie wszyscy są osłabieni. Wcale bym się nie zdziwił gdyby w końcu na żelaznym tronie zasiadł Petyr z Sansą. Tylko coś mi się kojarzy, że istnieje jakaś przepowiednia o tym jako Baelish ma zginąć z rąk Sansy.

          Reply
        • 8 kwietnia 2016 at 13:20
          Permalink

          Na dobrą sprawę, czy już przy zabójstwie Arryna Petyr chciał wojny?
          Upadku Brana nikt się nie spodziewał, więc i pojmanie Tyriona odpada.
          Ścięcia Neda też nikt się nie spodziewał.
          Bez tych dwóch faktów jakoś nieuniknionej wojny nie widzę.
          Dodatkowo Petyr raczej nie maczał palców w śmierci Roberta.
          To nieco dziwne, ale bardziej widziałbym tu korzystny zbieg okoliczności, niż wywoływanie wojny kontynentalnej przez Littlefingera. A jeśli tak, to jakie początkowo miał zamiary?

          Reply
          • 8 kwietnia 2016 at 16:09
            Permalink

            Co do Brana nie chodzi o upadek z wieży, a o zabójcę z valyriańskim sztyletem. Tego ewidentnie ktoś nasłał. Baelish wmówił Catelyn że sztylet należał do Tyriona Lannistera, a Varys nie zaprzeczył.
            Co do ścięcia Neda. Baelish wprawdzie nie naprowadził Neda na zabójców Arryna na czym Eddardowi bardzo zależało (Litllefinger musiałby wskazać siebie i Lysę 🙂 . Za to naprowadził go na trop którym podążali Arryn i Stannis. Oboje wiedzieli, że dziedzice tronu to nie dzieci Roberta. Ned dowiedział się o tym ale głupio zdradził się Cersei, że o tym wie zapominając, że jej synalek Joffrey jest królem. To musiało się skończyć w ten sposób.
            Co do śmierci Roberta Litllefinger jej nie planował to wydaje się oczywiste. Za czasów Roberta Litllefinger czuł się jak ryba w wodzie. Robert nie lubił tematów związanych ze skarbem państwa (“liczenie miedziaków”), zostawiał to innym. Litllefinger miał pełne pole do popisu. Nikt go nie kontrolował. Dzięki temu kwitła mu ta kreatywna księgowość o czym pisze Dael.
            Litllefinger najpewniej liczył, że Robert zakończy żywot przedwcześnie przez swój tryb życia, a on przez ten czas będzie niepostrzeżenie gromadził kapitał.
            To co jest najciekawsze w Baelishu to jego zdolność przewidywań ludzkich zachowań. Z góry wiedział jak postąpi Ned, wiedział jak dogadać się z Tyrellami po śmierci Renlyego, robić w balona lordów Doliny (a większość z nich jeszcze uważa go za dobroczyńcę).

            Reply
          • 8 kwietnia 2016 at 17:54
            Permalink

            Zabójca został wysłany do Brana na dobicie. Gdyby niczego nie widział i nie spadł, to czy zostałby wysłany? (Tyrion sugerował tutaj Joffreya) Wątpię, bo i dlaczego?
            No nie wiem, czy musiało. Ned przyznał się do winy i najprawdopodobniej zostałby wymieniony Tyriona albo po prostu wysłany do domu, żeby grzebał sę w tym śniegu. I Cersei i Tywin byli bardzo mocno wkurzeni na Joffreya za to głupstwo. I ciągle trzeba brać pod uwagę, że skoro plan nie obejmował śmierci Roberta, to Nedowi włos z głowy by nie spadł.

            Littlefinger nie mógł liczyć na wojnę za życia Roberta, więc po co ściągał do stolicy Neda? Może i Petyr bardzo dobrze przewiduje ludzkie zachowania, ale żeby i przyszłość? 😀

            Reply
          • 8 kwietnia 2016 at 18:07
            Permalink

            Ja to widzę inaczej. Moim zdaniem Varys i Cersei namówili już Joffreya do wysłania Neda do Nocnej Straży. Do zmiany zdania dostał namówiony przez kogoś, najprawdopodobniej przez Littlefinger’a (i nie byłby to pierwszy raz). Podobnego zdania byli twórcy serialu, wystarczy obejrzeć całą scenę egzekucji Neda. Gdzie stał Varys, Cersei, a gdzie Littlefinger? Jak zareagowali wszyscy z tej trójki na zmianę decyzji Joffrey’a? Protesty ze strony Varys’a i Cersei, brak reakcji LF i nawet ślad uśmiechu i zadowolenia na twarzy (co prawda z bardzo daleka widziane).

            Reply
          • 8 kwietnia 2016 at 19:00
            Permalink

            “Na dobrą sprawę, czy już przy zabójstwie Arryna Petyr chciał wojny?” Moim zdaniem tak. Gdzie dwóch się bije tam trzeci korzysta. Albo stare powiedzonko Baelisha: “Chaos is a ladder”.
            Starkowie niemal wymarli, Lannisterowie strasznie osłabieni, a Litllefinger włada Doliną zamiast Arrynów i jest seniorem Dorzecza. Wyraźnie widać kto skorzystał na wojnie 5 królów.

            Reply
          • 8 kwietnia 2016 at 19:09
            Permalink

            @enjolras
            Jeśli Littlefinger potrafił wywrzeć aż taki wpływ na Joffreya, to po raz kolejny ujawniłby się jego geniusz. Serial oglądałem pobieżnie, więc nie widziałem tej sceny. Ale tu ciągle natrafiamy na ścianę w postaci martwego Roberta, co raczej nie było do przewidzenia.
            @Ghost
            Ale chcieć, a mieć porządne podstawy do wywołania wojny to jednak różnica. I naprawdę nie mam pojęcia, jak Littlefinger chciał ją wywołać, gdyby nie tyle korzystnych zbiegów okoliczności.

            Inna sprawa, że być może Littlefinger planował śmierć Roberta, ale został skutecznie uprzedzony. To nie byłby odosobniony przypadek w serii. Gdybanie, ale w pewien sposób wyjaśniałoby ciąg planów Petyra.

            Reply
          • 8 kwietnia 2016 at 21:01
            Permalink

            Ja sądzę, że choć Littlefinger pewnie jeszcze jakiś czas mógł woleć żywego Roberta, wiedział, że Cersei go prędzej czy później wykończy/sam padnie na zawał/będzie miał wypadek(nie wspomagany) i miał na wszystkie te sytuacje gotowe plany. I jeszcze jeden na wypadek gdyby Robert jednak przeżył.

            Jeśli chodzi o zamach na Brana i sztylet, to pewnie po prostu wykorzystał okazję. Skoro wcześniej kazał Lysie wysłać list do Cat, to znaczy, że od początku chciał skłócić Starków i Lannisterów.
            Gdyby Robert przeżył i dowiedział się o Cersei i Jamiem, wojna też na pewno by wybuchła. Przecież Tywin nie pozwoliłby tak po prostu pozabijać swoich dzieci.
            A po wybuchu wojny wszystko mogłoby się toczyć na różne sposoby, ale kluczowe zdarzenia pewnie byłyby zawsze te same:
            Starkowie z Dorzeczem, kontra Lannisterowie; Tyrellów przeciąga gdzie chce nasz lord Paluszek, Dolina odcięta.
            A jak Dorzecze i Wysogród na wojnie, a w Dolinie spokój to kwestia żywności na zimę się nie zmienia. I Petyr dalej na prowadzeniu w rozgrywce.

            Reply
  • 7 kwietnia 2016 at 20:36
    Permalink

    Abstrahując od tematu, zauważył ktoś jeszcze że GRRM nie napisał żadnego posta na blogu od półtora tygodnia ? Praca wre ;D

    Reply
    • DaeL
      8 kwietnia 2016 at 14:33
      Permalink

      Jak zawsze – w sobotę.

      Reply
  • 8 kwietnia 2016 at 20:46
    Permalink

    W czeluściach forum znalazłem informację od DaeLa, jakoby uważał on, że istnieje 5 WYKLUTYCH SMOKÓW. Przybliży mi ktoś coś na ten temat? 😀

    Reply
    • 8 kwietnia 2016 at 23:31
      Permalink

      Jest o tym oddzielna teoria. Jedna z najciekawszych moim zdaniem 🙂

      Reply
    • DaeL
      9 kwietnia 2016 at 02:43
      Permalink

      Tekst “Więcej niż trzy smoki” – znajdziesz w indeksie Szalonych Teorii. A w skrócie – przynajmniej dwie postaci z książek (poza Daenerys) miały smocze jaja. Bloodraven (czyli Trójoka Wrona) oraz Euron Greyjoy. Przy czym Euron najprawdopodobniej zapłacił jajem Ludziom Bez Twarzy. Innymi słowy jeszcze dwa jaja znajdują się aktualnie w rękach ludzi, którzy nie dość, że znają się na magii, to jeszcze szkolą młodych zmiennoskórych. Dziwne…
      Nie wiem czy GRRM zechce ostatecznie ożywić te dwa smoki, ale moim zdaniem ewidentnie przygotował sobie taką furtkę do wykorzystania w późniejszych książkach.

      Reply
      • 9 kwietnia 2016 at 06:24
        Permalink

        O, dzięki!
        Masakra, przecież czytałem ten tekst, ale jakoś instynktownie go wyrzuciłem ze świadomości. Najwidoczniej już 3 smoki to dla mnie za dużo. ;D

        Reply
  • 9 kwietnia 2016 at 09:59
    Permalink

    W okolicach jakiej pory dnia możemy się spodziewać nowych grup? 🙂

    Reply
    • DaeL
      9 kwietnia 2016 at 17:57
      Permalink

      Jak zwykle – wieczorem. Między 20.00 a 21.00.

      Reply
      • 9 kwietnia 2016 at 20:40
        Permalink

        mistrzu a mam takie pytanie czy nie dało by sie wprowadzić na stronie cos takiego jak nowie komentarze czy cos takiego . Chodzi mi o to za jak sie pojawią jakies nowe komentarze pod teorią od naszego ostatniego wejścia na stronę były powiedzmy w innym kolorze . może ktoś wie jak takie cos zrobić i podpowie tutaj

        Reply
        • DaeL
          9 kwietnia 2016 at 23:16
          Permalink

          Cała strona siedzi na wordpressie i jego wtyczkach. Pobuszuję w ustawieniach, może coś takiego znajdę. Jeśli nie, to pogadam z administratorem na temat zmiany wtyczki. Oczywiście pod warunkiem, że uda się nam zachować dotychczasowe komentarze pod starszymi artykułami. Było tam wiele ciekawych dyskusji, i nie chciałbym tego wszystkiego tracić.

          Reply
  • 9 kwietnia 2016 at 18:35
    Permalink

    Skad to masz?

    Reply
  • 11 kwietnia 2016 at 10:16
    Permalink

    Taką księgową to ja mogę zostać 😉 – Kłania się studentka FiRu.
    Świetna teoria i nie mogę doczekać się kolejnej!

    Reply
    • DaeL
      25 kwietnia 2016 at 22:55
      Permalink

      Ha! Jakbym wiedział wcześniej, to bym poprosił o konsultacje przy tekście 🙂

      Reply
  • 17 maja 2016 at 23:57
    Permalink

    Przypomina mi się stare porzekadło, że tajemnicą handlu jest kupić tanio, sprzedać drogo, odczuć poprawę. Papiery tak rozpisać, by to było legalne.

    Reply
  • Pingback: Indeks Szalonych Teorii – FSGK.PL

  • 4 czerwca 2017 at 01:46
    Permalink

    Artykuł szalenie ciekawy, komentarze również, ale ich już nie jestem w stanie przeczytać. Noc jest krótka i pełna strachów, a części baelishowych teorii aż 5 (3. i 1. już za mną, ha!). Jestem na tyle głupia, że dopiero w “Nawałnicy” zorientowałam się, że Littlefinger jest geniuszem zła. Tak, tak, czytałam rozważania Tyriona w “Starciu”, pamiętałam, jak to było z aresztowaniem Neda, ale prawdziwe wrażenie zrobiło na mnie dopiero uprowadzenie Sansy. Nie wstydzę się tego o tyle, o ile od tego czasu minęło kilka długich lat i mogę sobie wmawiać, że gdybym teraz dopiero zaczęła poznawać Petyrka doceniłabym go już w 1. książce. Tak czy siak jest to zdecydowanie moja ulubiona postać z serii oraz jedna z ulubionych tak w ogóle, jeśli chodzi o postaci fikcyjne – top 5 na pewno. Uwielbiam go analizować, a autor tych artykułów robi to lepiej ode mnie i chwała mu za to! Może po prostu mam za małą wiedzę. Nie spodziewałam się, że niektóre spiski sięgają tak głęboko. Dzięki Ci, człowieku, że raczyłeś wyjaśnić dogłębnie zawiłości ekonomiczne, które są mi obce w każdym świecie – i naszym, i tamtym. Opierałam się na tym, co mówi Tyrion, a tu takie WOW i wyjaśnienie “Tyrion myśli zbyt feudalnie, a kasy i tak jest mniej niż gdyby Robert ją wydawał”. Wincyj, wincyj informacji o tym geniuszu!

    Reply
  • Pingback: Czytamy Grę o Tron #8: Catelyn IV, Jon III, Eddard IV – FSGK.PL

  • 30 grudnia 2017 at 06:08
    Permalink

    Hi,
    Greetings!

    This is Shweta Dubey Freelancer services provider. Current working for some client who are interested in buying paid articles related to

    Finance
    Forex
    Casino
    Gambling
    Sports betting websites (if you allow)

    So, let me know which theme article with text link you can place on your website and what will the price for that.

    Other than that being a freelancer I provided these:

    • Content writing,
    • SEO,
    • SMO
    • Media Buying,
    • Facebook Paid campaigns
    • Google Adwords campaigns,

    I have 10 years experience in this field. Currently I am searching for some more clients. Please let me know if you are interested in my services.
    I look forward to hearing from you.

    Looking for a good business terms with you.

    Thanks and Regards
    Shweta
    SEO, SMO, Content writing and Web Designing
    Service Provider
    Contact +919993036692
    Skype: seo1seo1

    Reply
  • Pingback: Czytamy Starcie Królów #14: Tyrion III – FSGK.PL

  • Pingback: Czytamy Starcie Królów #16: Tyrion IV – FSGK.PL

Skomentuj Ola Ri Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

 pozostało znaków