Szalone Teorie: Masakra w Riverrun

Poniższy artykuł dedykuję Lesny’emu (Leśnemu?), wiernemu czytelnikowi Szalonych Teorii, który obchodzi dziś (tj. 24 stycznia 2016 roku) swoje osiemnaste urodziny. Wszystkiego najlepszego Lesny. Obyś huczne imprezy omijał szerokim łukiem.

Czytając Taniec ze smokami, niejednokrotnie doznajemy fascynującego, a zarazem mrożącego krew w żyłach uczucia nadchodzącej odpłaty. Kolejne tomy sagi sponiewierały wprawdzie Starków, ale oto w Tańcu zaczynamy dostrzegać fragmenty sygnalizujące możliwy powrót Wilków i zemstę na zdradzieckich Boltonach. Zemsta u George’a R.R. Martina jest zwykle okupiona wysoką ceną, ale po tak długim czasie niesprawiedliwości, musi przynieść satysfakcję. W dzisiejszym odcinku Szalonych Teorii chciałbym wszakże przekonać Was do tego, iż wydarzenia z Północy i zemsta na Boltonach, to tylko mały urywek większej całości. Prawdziwa zemsta, jak wynika z Uczty dla wron, rozegra się na południu, w Riverrun. Prawdziwą zemstą będzie powtórka Krwawych Godów, tym razem niosąca za sobą całkowitą eksterminację Freyów.

Ale nim dojdziemy do nowych Krwawych Godów, musimy ustawić na planszy wszystkie pionki i uważnie przyjrzeć się kolejności wydarzeń, która doprowadzi do Masakry w Riverrun.

Edmure Tully na murach Riverrun.
Edmure Tully na murach Riverrun.

Nastroje w Dorzeczu

Oblężenie Riverrun przez wojska Lannisterów i Freyów jest jednym z tych momentów, które uświadamiają nam jak właściwie wygląda sytuacja polityczna w tej części Westeros. Śmierć Robba Starka, masakra znacznej części jego sił w Krwawych Godach, a także wzięcie przez Waldera Freya zakładników, powinno było – tak jak na Północy – zupełnie spacyfikować wrogie Lannisterom nastroje. A jednak docierają do nas wskazówki, iż o ile Północ straciła – przynajmniej tymczasowo – zdolność stawiania oporu wobec Lannisterów, o tyle sytuacja w Dorzeczu nie idzie po myśli Żelaznego Tronu. W grę wchodzi tu wiele czynników, działalność Bractwa Bez Chorągwi jest tylko jednym z nich. Ale nie wyjaśnia to wzmożenia ataków. W rozmowie z Jaimem Lannisterem, jego kuzyn – Devan – stwierdza, iż za atakami na patrole Freyów i Lannisterów nie muszą stać ludzie Dondarriona.

– Widzieliśmy takich przedwczoraj – przyznał Jaime. Wisielców znaleźli zwiadowcy Addama Marbranda. Dyndali na dzikiej jabłoni, a twarze mieli zupełnie czarne. Rozebrano ich do naga i każdemu wciśnięto w usta dzikie jabłko. Na żadnym z trupów nie znaleźli ran. Nie ulegało wątpliwości, że zabici się poddali. Silny Dzik wpadł w furię na ten widok, przysięgając krwawą zemstę wszystkim, którzy wiążą i wieszają wojowników, jakby byli świniami.
– To mogli być banici – stwierdził ser Daven, wysłuchawszy opowieści Jaimego. – Albo i nie. Po okolicy krążą jeszcze bandy ludzi z północy. A ci lordowie Tridentu mogli ugiąć kolana, ale coś mi się zdaje, że w sercach nadal mają wilka.
Jaime zerknął na swych dwóch młodszych giermków, którzy stali obok piecyków i udawali, że nie słuchają. Lewys Piper i Garrett Paege byli synami lordów dorzecza. Polubił obu i bardzo by nie chciał oddać ich ser Ilynowi.
– Sznur sugeruje Dondarriona.
– Twój lord błyskawica nie jest jedynym człowiekiem, który potrafi zawiązać pętlę.
—Uczta dla wron—

Czytelnik wie oczywiście, że w chwili, gdy wypowiadane są te słowa, Beric Dondarrion już nie żyje, a jego rolę przejęła Pani Kamienne Serce. Ale przekonanie, iż za oporem wobec Lannisterów stoi coś więcej niż tylko małe Bractwo jest jak najbardziej trafne.

– Moi zwiadowcy meldują, że nocą na wzgórzach palą się ogniska. I w wioskach również.
—Uczta dla wron—

W Dorzeczu pojawiła się nowa siła. Siła, która wspiera Bractwo w zamyśle obalenia Freyów i Lannisterów.

Riverrun
Riverrun

Pięciuset

Aby wyjaśnić skąd nagle, w Dorzeczu, wzięła się większa siła banitów, skąd owe “bandy ludzi z północy” o których wspomina Devan Lannister, musimy jeszcze raz wrócić do narady podczas marszu armii Robba Starka na wesele w Bliźniakach. Konsekwencje tej narady dla sytuacji na Północy opisałem w tekście o legitymizacji Jona Snow. Ale warto wspomnieć o jeszcze jednym detalu. Planując atak na Fosę Cailin, Robb wspomina bardzo wyraźnie o sile ponad 12 tysięcy zbrojnych.

Jeśli jednak zaatakujemy jednocześnie od północy oraz zachodu i uderzymy na tyły żelaznych ludzi, gdy będą odpierać natarcie nadciągających groblą oddziałów, które uznają za moje główne siły, będziemy mieli szansę. Kiedy połączę się z lordem Boltonem i z Freyami, będę miał ponad dwanaście tysięcy ludzi.
—Nawałnica mieczy—

A zatem – policzmy. Robb Stark dotarł do Bliźniaków z wojskiem w sile 3500 ludzi. Roose Bolton dowodził wówczas siłami własnymi, a także Norreyów, Lecke’ów i Manderlych. Cały kontyngent pod jego dowództwem stanowił 5500-6000 ludzi (w zależności od tego, czy wliczamy 500 zbrojnych pozostawionych jako garnizon przy Zielonym Rozwidleniu). Siły Freyów to 2000 żołnierzy. W najlepszym wypadku do 12 tysięcy (a Robb Stark mówi o ponad 12 tysiącach) brakuje 500 zbrojnych. Zapodziali się?

Wcale nie. Po prostu nie możemy zapomnieć o trzecim elemencie planu. O Maege Mormont oraz Galbarcie Glover. Dwójce uczestników narady, podczas której Robb legitymizował Jona Snow. Dwójce ludzi, wysłanych na dwóch różnych statkach, w celu odszukania Howlanda Reeda. To właśnie ich eskorta, a także ludzie Howlanda Reeda tworzą owe tajemnicze “bandy ludzi z północy”. Chowają się w lasach, wciągają wojska Lannisterów w zasadzki i… czekają na nowe zadanie, oraz swego generała.

Infiltracja

W czasie gdy Reed, Mormont i Glover sieją postrach w Dorzeczu, Bractwo też nie próżnuje. Zabawa w wieszanie Freyów to tylko jeden z aspektów ich walki. Najważniejsze są jednak działania, jakie podejmują dla zinfiltrowania sił Freyów i Lannisterów.

Najdobitniej obrazuje to kwestia korony Robba Starka. Zdobycz ta po Krwawych Godach trafiła w ręce ser Rymana Freya. Ten z kolei zbeszcześcił koronę, przekazując ją jednej z prostytutek.

Ser Ryman wspiął się na szafot, tupiąc ciężko. Towarzyszyła mu ladacznica o słomianych włosach, równie pijana jak on. Jej suknia miała z przodu sznurówki, ale ktoś rozwiązał je aż po pępek i piersi wylewały się na zewnątrz. Były wielkie i ciężkie, miały duże, brązowe sutki. Na głowie nosiła przekrzywiony diadem z kutego brązu, ozdobiony runami i otoczony szeregiem małych, czarnych mieczy. Na widok Jaimego wybuchnęła śmiechem.
– A kto to jest, na siedem piekieł?
– Lord dowódca Gwardii Królewskiej – odparł Jaime z zimną uprzejmością. – Mógłbym o to samo zapytać ciebie, pani.
– Pani? Nie jestem żadną panią. Jestem królową.
– Moja siostra zdziwi się, gdy o tym usłyszy.
– Lord Ryman ukoronował mnie osobiście. – Potrząsnęła szerokimi biodrami. – Jestem królową kurew.
Nie – pomyślał Jaime. Ten tytuł również dzierży moja słodka siostra.
—Uczta dla wron—

Wkrótce potem korona, w niewyjaśnionych okolicznościach, trafiła w ręce Pani Kamienne Serce.

W przecinającej jaskinię szczelinie ustawiono na kozłach stół. Siedziała za nim spowita w szary płaszcz z kapturem kobieta. W rękach trzymała koronę, diadem z brązu otoczony pierścieniem żelaznych mieczy. Wpatrywała się w nią, głaszcząc palcami klingi, jakby chciała sprawdzić ich ostrość. Pod kapturem błyszczały oczy.
—Uczta dla wron—

Pani Kamienne Serce i korona Robba Starka.
Pani Kamienne Serce i korona Robba Starka.

Nie byłby to pierwszy przypadek, kiedy prostytutka okazała się współpracować z Bractwem. W epilogu Nawałnicy mieczy, Merrett Frey, podróżując z okupem za swojego krewnego, Petyra, wspomina sposób, w jaki doszło do jego porwania.

Przez chwilę kusiło go, by zjechać kłusem na dół i poszukać najbliższej piwiarni. Za mieszek złota mógłby kupić mnóstwo ale, wystarczająco wiele, by zapomnieć o Petyrze Pryszczu. Niech go sobie wieszają. Sam ściągnął na siebie ten los. Polazł za jakąś cholerną markietanką, jakby był jeleniem w rui.
—Nawałnica mieczy—

W przypadku Riverrun mamy jednak do czynienia z podwójną infiltracją. W końcu w obozie Lannisterów jest jeszcze jedna postać znana ze współpracy z Bractwem Bez Chorągwi.

Tajemniczy minstrel

Prezentując swoje ultimatum Edmure’owi Tully, Jaime Lannister popełnił być może największy błąd swojego życia. Postanowił ubarwić rozmyślania lorda Edmure’a lekkim zastraszeniem. Sprowadził więc wędrownego grajka, który miał odegrać Tully’emu Deszcze Castamere.

– Zostawię cię, byś mógł spokojnie zaspokoić głód. Minstrelu, zagraj naszego gościowi do posiłku. Mam nadzieję, że znasz tę pieśń?
– Tę o deszczu? Tak, panie. Znam.
Wydawało się, że Edmure dopiero w tej chwili dostrzegł minstrela.
– Nie. Tylko nie on. Zabierz go ode mnie.
– Ależ to jedynie pieśń – obruszył się Jaime. – Nie może mieć aż tak złego głosu.
—Uczta dla wron—

Czy to nie dziwne, iż Edmure protestuje nie w związku z pieśnią, ale osobą, która ma ją zaśpiewać? Cóż, nie powinno to dziwić, gdy przypomnimy sobie historię jaka zaszła pomiędzy Edmurem a… Tomem z Siedmiu Strumieni, minstrelem Bractwa Bez Chorągwi.

– Jesteś młodym durniem, Łuczniku. Jeżeli pojedziemy do Riverrun, to tylko po okup za nią. Nie będziesz miał czasu robić łuków. Ciesz się, jeśli uda ci się ocalić własną skórę. Lord Hoster wieszał już banitów, nim jeszcze zacząłeś się golić. A ten jego syn… zawsze powtarzam, że nie można ufać człowiekowi, który nienawidzi muzyki.
– To nie muzyki nienawidzi, tylko ciebie, ty głąbie – sprostował Cytryn.
– Ale bez powodu. Dziewka była chętna zrobić z niego mężczyznę. Czy to moja wina, że wypił za dużo, żeby sobie poradzić?
Cytryn parsknął przez złamany nos.
– Czy to ty ułożyłeś o tym piosenkę czy jakiś inny cholerny dupek zakochany w brzmieniu własnego głosu?
– Zaśpiewałem ją tylko raz – poskarżył się Tom. – Kto zresztą mówi, że była o nim? Była o rybie.
– O zwisającej rybie – dodał ze śmiechem Anguy.
—Nawałnica mieczy—

Nic więc dziwnego, iż Edmure zareagował z przerażeniem na myśl, iż będzie zmuszony słuchać człowieka, który kiedyś go upokorzył. W dodatku upokorzył bardzo boleśnie, wyśmiewając jego męskość. Ale te krótkie chwile, jakie Tom z Siedmiu Strumieni oraz Edmure Tully spędzili w celi, wystarczyły, aby wiadomość od Bractwa została przekazana.

Tom z Siedmiu Strumieni.
Tom z Siedmiu Strumieni.

Edmure przyjmuje warunki Jaimego, a następnie aranżuje ucieczkę Blackfisha. Decyduje się też odrzucić propozycję wstąpienia do Nocnej Straży. Resztę swych dni ma spędzić u boku Roslin, jako jeniec w Casterly Rock. Wydaje się jednak dziwnie szczęśliwy.

Jak na człowieka, który miał spędzić resztę życia jako więzień, Edmure był stanowczo zbyt zadowolony z siebie.
—Uczta dla wron—

Tom z Siedmiu Strumieni żegna się z Jaimem, i oznajmia, że pozostanie w Riverrun, planuje bowiem zająć miejsce tamtejszego minstrela. Ale zarówno dla Toma, jak i dla Edmure’a, nie jest to koniec historii.

Rodzina, obowiązek, honor

Jednym z ostatnich rozkazów, jakie Robb Stark wydał Bryndenowi Blackfishowi, była polecenie ochrony jego królowej. Błyskotliwy dowódca, wtajemniczony w sekrety Bractwa (za pośrednictwem Toma z Siedmiu Strumieni, a następnie Edmure’a), na pewno nie poprzestanie na uciekaniu przed Lannisterami. Rodzina, obowiązek, honor – to motto Tullych. Nie mam wątpliwości, że następnym krokiem Blackfisha, będzie więc próba odbicia Jeyne Westerling i Edmure’a.

Swoistą zapowiedź tego wydarzenia widzimy już w jednym z rozdziałów Jaimego.

Wrócił na krzesło lorda Hostera, rozwinął mapę Tridentu i przycisnął ją złotą dłonią.
Dokąd bym się udał na miejscu Blackfisha?
– Lordzie dowódco? – W otwartych drzwiach stał strażnik. – Przy wejściu czekają lady Westerling i jej córka, tak jak rozkazałeś.
Jaime odsunął mapę na bok.
– Wprowadź je.
—Uczta dla wron—

Nie musimy jednak sięgać po tego typu “foreshadowing”. Sam rozsądek podpowiada Lannisterowi, że Blackfish podejmie próbę odbicia jeńców.

– Nie wiemy, gdzie jest Blackfish – przypomniał mu Jaime. – Ale jeśli będzie mógł uwolnić Edmure’a, z pewnością to zrobi.
—Uczta dla wron—

Brynden "Blackfish" Tully. Podobno na zdjęciu się uśmiecha.
Brynden “Blackfish” Tully. Podobno na zdjęciu się uśmiecha.

Mamy zatem Blackfisha, którego celem jest uwolnienie Jeyne i Edmure’a. Mamy 500 zbrojnych czyhających w lasach wokół Riverrun. Mamy Bractwo, które przy każdej kolejnej akcji udowadnia jak skuteczny jest ich wywiad…

– Trzech rycerzy i dwunastu zbrojnych – odpowiedział Rivers. – Mogłoby się niemal wydawać, że banici wiedzieli, iż będzie wracał do Bliźniaków z małą eskortą.
—Uczta dla wron—

…i w końcu mamy George’a R.R. Martina, który odpowiadając na pytanie o różnice pomiędzy serialem, a książkami, zapowiedział, iż Jeyne Westerling pojawi się w prologu Wichrów zimy. Skoro zaś będzie to prolog, to wiemy, że ktoś umrze.

Edmure’owi i Westerlingom towarzyszyła eskorta złożona z czterystu ludzi. Jaime w ostatniej chwili podwoił jej liczebność.
—Uczta dla wron—

800 zbrojnych to potężna eskorta. Ale czy jest w stanie uniknąć zasadzki przygotowanej przez Blackfisha, Howlanda Reeda i 500 wytrawnych i zdeterminowanych wojowników? Tym bardziej, że zdobycz zapowiada się na jeszcze bardziej obfitą. Wszystko wskazuje na to, że do Jeyne i Edmure’a dołączy w ostatniej chwili kolejna grupa jeńców. Tym razem będą to lordowie Północy i Dorzecza.

– Wybacz, że zakłócam twoją żałobę – zaczął z ironią w głosie – ale musimy rozważyć też inne sprawy. Gdy wrócisz do Bliźniaków, zawiadom, proszę, lorda Waldera, że król Tommen żąda przekazania wszystkich jeńców pojmanych podczas Krwawych Godów.
—Uczta dla wron—

Krwawe Gody 2

Jednym prostym uderzeniem Blackfish jest w stanie odebrać Lannisterom wszystkie karty przetargowe, które sprawiały, iż sterroryzowani lordowie Dorzecza obawiali się wystąpić zbrojnie przeciw Lannisterom i Freyom. A nie da się ukryć, iż – pomimo wszystkich składanych obietnic – ich lojalność nie napawa Jaimego optymizmem.

Jaime zastanawiał się, czy nie wysłać również lordów dorzecza, ale Vance, Piper i reszta tej zgrai prędzej pomogliby Blackfishowi w ucieczce, niż zakuli go w kajdany.
—Uczta dla wron—

Daven Lannister
Daven Lannister

Stoimy zatem przed następującą sytuacją:

Po pierwsze – Blackfish jest w stanie odbić jeńców, którzy gwarantowali lojalność lordów Dorzecza.
Po drugie – Bractwo Bez Chorągwi lada moment pojmie Jaimego, co pozwoli im na odesłanie garnizonu Lannisterów z okolic Riverrun. W zamku pozostanie tylko załoga Freyów (200 ludzi)
Po trzecie – za pośrednictwem Toma z Siedmiu Strumieni, Bractwo jest w stanie przkazać do Riverrun każdą wiadomość. Włączywszy w to tę o odbiciu jeńców.
Po czwarte – lordowie Dorzecza ściągają do Riverrun na wesele Davena Lannistera i jednej z młodych Freyówn

– Mam nadzieję, że ty nie zamierzasz składać żadnych ślubów, kuzynku – powiedział Davenowi. – Freyowie są drażliwi, gdy w grę wchodzą umowy małżeńskie. Bardzo bym nie chciał znowu ich rozczarować.
Ser Daven prychnął pogardliwie.
– Och, ożenię się z moim gronostajem i odbędę pokładziny. Bez obaw. Pamiętam, co spotkało Robba Starka.
—Uczta dla wron—

Wygląda na to, że tym razem to nie odmowa zawarcia małżeństwa, ale zgoda na nie, będzie przyczyną masakry. A skąd wiemy że do niej dojdzie?

– To prawda. Riverrun należy do mnie i żaden mężczyzna mi go nie odbierze.
—Uczta dla wron—

Cóż, jeśli ktoś w tak szekspirowsko-tolkienowski sposób zaklina los, to trudno spodziewać się czegoś innego. Makbet i Czarnoksiężnik z Angmaru popełnili ten sam błąd. W końcu Pani Kamienne Serce nie jest mężczyzną.

Ale tak naprawdę, to kluczowe jest zrozumienie dwóch rzeczy. Po pierwsze – nienawiść do Freyów jest w Dorzeczu równie silna jak na Północy (jeśli nie silniejsza). I po drugie – wszystkie elementy układanki są na miejscu. Freyowie jeszcze nigdy nie byli w tak bardzo niebezpiecznej pozycji. A Pani Kamienne Serce nie przegapi okazji by utopić ich we krwi.


 

Spragnieni kolejnych tekstów? Sprawdźcie Indeks Szalonych Teorii.

-->

Kilka komentarzy do "Szalone Teorie: Masakra w Riverrun"

  • 31 stycznia 2016 at 13:38
    Permalink

    Jedynego Krol Za Murem, ktory spoczal w kryptach Winterfall.

    Reply
    • 31 stycznia 2016 at 13:59
      Permalink

      Nie pamiętam, żeby ktoś taki był 😛 To chyba znak, że czas ponownie zabrać się za lekturę 🙂

      Reply
      • 31 stycznia 2016 at 14:21
        Permalink

        Nie ty jeden, zresztą zrobiłem małe poszukiwania i nic nie znalazłem ;p. Chyba że chodzi o syna Baela Barda który miał dziecko z córką Lorda Winterfell, ten syn był chyba potem lordem więc mógł spocząć w kryptach,ale tytuł króla za murem nie jest dziedziczny więc raczej nie trzyma mi się to kupy

        Reply
  • 31 stycznia 2016 at 15:15
    Permalink

    Ojciec Brandona, Krol za Murem moze spoczywac w kryptach Winterfall, we wspolnym grobowcu, ktory pierwotnie takim nie mial byc i nie dla niego byl przygotowany.

    Reply
  • 31 stycznia 2016 at 15:49
    Permalink

    Marcinie, jest to legenda, sam osobiście nie wierzę, by lord Brandon Stark zalegitymizował bękarta swojej córki. A na pewno nie bekarta dzikiego.

    Reply
    • 31 stycznia 2016 at 16:18
      Permalink

      Ja też powiedzmy traktuje to jako element mitologii świata PLiO ale szukam wyjaśnienia dla tego co napisał Benjen

      Reply
      • 31 stycznia 2016 at 18:41
        Permalink

        Te informacje są w sadze czy w ŚLiO? Jakoś mi to umknęło.

        Reply
        • 31 stycznia 2016 at 19:49
          Permalink

          Te o których napisał Benjen to chyba w ogóle nie istnieją,przynajmniej dopóki on nam nie powie o co mu chodzi,a te o Bealu Bardzie są w Nawałnicy Mieczy,Jon to słyszy bodajże od dzikich.

          Reply
          • 31 stycznia 2016 at 22:09
            Permalink

            Kiedy złapał Ygritt dokładnie. Czekali na półrękiego i uraczyła go historią

            Reply
  • 1 lutego 2016 at 03:55
    Permalink

    Powiedzenienie nic nie wiesz j. Snow moglo miec swoja geneze z legendy o baelu, gdzie dotyczylo brandona, ktory dla yngrid mogl byc kalka jona. smierc baela splotla sie ze smiercia starkowny i bran uswiadomiony ze stracil nie tylko matke, ale i ojca. Przy pochowku ciala mogly nie zostac rozdzielone, wiec luzny wniosek gdzie starkowna tam jej ukochany bael.

    Reply
    • 1 lutego 2016 at 09:33
      Permalink

      Z tego co wiem, to w kryptach pod Winterfell są pochowani TYLKO królowie i lordowie Winterfell. Czyli pozostaje jakiś grób, gdzieś na uboczu. Nie widzę też tego, aby Bael, wróg Starków, został pochowany razem ze Starkówną. Nie pamiętam już dokładnie tej historii, ale nie powinniśmy zapomnieć, że to jest opowieść dzikich. Nie mamy żadnych dowodów, świadczących o prawdzie zawartej w tej historii.

      Reply
  • 1 lutego 2016 at 11:11
    Permalink

    Tylko Królowie spoczywają w kryptach, ale Królowe chyba również. Był to czas kiedy obecnie panujący władca Północy martwił się o brak męskiego potomka, czyli prawnie Starkówna w momencie śmierci jej ojca została Królową. U dzikich jest kult rządów męskiej silniej ręki i w legendzie jako, że była popularna wśród nich. mogły zostać pominięte takie kwestie jak dziedziczenie córki po ojcu i tytułowali jej syna.

    Reply
    • 2 lutego 2016 at 13:46
      Permalink

      Czytając o tych wszystkich Starkach, Królach i Królowych, kryptach pod Winterfell i samym Winterfell przypomniała mi się jedna kobieca postać, pojawiająca się w wizji Brana. Wygląda na to, że Bran obserwuje urywki wydarzeń z przeszłości z perspektywy drzewa serca rosnącego w Bożym Gaju. Widzi swojego ojca, rozmyślającego nad brzegiem jeziora. A chwile potem widzi nagą ciężarną kobietę wychodzącą z wody. Nie mam dostępu do książki, żeby to sprawdzić.. Może ktoś, coś?

      Reply
  • 1 lutego 2016 at 11:48
    Permalink

    Wybaczcie, ale ta dyskusja zaczyna być jałowa. Chyba nie ma żadnych racjonalnych przesłanek do twierdzenia, że róg Joramuna może być w Winterfell (choć oczywiście u GRRM wszystko jest możliwe). Wydaje mi się, że obecnie nie tylko nie wiemy, gdzie on jest, nie wiemy jak wygląda, a w gruncie rzeczy nie wiemy nawet, czy w ogóle istnieje. Mance miał hopla ma jego punkcie, bo założył, iż przy jego pomocy zburzy Mur i poprowadzi Dzikich na południe. Ale teraz sytuacja jest inna: dzięki polityce Jona wolni ludzie nie muszą forsować Muru, a ten stanowi przecież zaporę dla Białych Wędrowców. Czy Mance byłby samobójcą i przy pomocy rogu wpuścił Innych do Westeros?
    Co do poszukiwań: według Ygritte bezowocnie rozkopano wszystkie groby. Przecież to bzdura – ile czasu trzeba byłoby na odnalezienie i spenetrowanie wszystkich grobowców dawnych Królów za Murem na przestrzeni tysięcy lat? A może Róg wcale nie spoczywa w grobowcu? Przecież pod latarnią najciemniej…
    Co do Winterfell – wielokrotnie akcentowano, że w kryptach pochowani są wyłącznie królowie i lordowie z rodu Starków (no i teraz Lyanna, ale to już przerabialiśmy). Gdyby był tam także grób jakiegoś króla za Murem nie pozostałoby to bez echa w przekazach, choćby w opowieściach Starej Niani. Swoją drogą nic nie wiadomo o tym, gdzie chowano innych członków rodu przez tyle pokoleń – obok Winterfell musiałaby być jakaś ogromna nekropolia.

    Reply
    • 1 lutego 2016 at 14:04
      Permalink

      Nie no, nie wydaje mi się, żeby Król za Murem był pochowany w Winterfell, przecież Starkowie od zawsze zwalczali dzikich…. Jedyny sposób, w jaki Róg Joramuna mógł się znaleźć w Winterfell to taki, że Stark po pokonaniu dzikich zabrał ze sobą Róg, żeby kolejni Królowie za Murem nie mogli go użyć… Z resztą jest jeszcze jedna ciekawostka – przecież, wbrew temu w co wierzą bohaterowie sagi, Róg Joramuna wcale nie burzy Muru 😀

      Reply
  • 1 lutego 2016 at 16:16
    Permalink

    Róg miał zburzyć mur przy zadęciu. Tylko czy to jest możliwe? Joramun, który współpracował z którymś tam Lordem Dowódcą (ergo – Mur już stał), zadął już kilka wieków temu w ten róg swój nieszczęsny, a Mur, jak widać, jak stal, tak stoi. Więc jest raczej niemożliwe, żeby Róg Joramuna burzył Mur. Przychylam się zatem do teorii, ze może to być róg, że tak powiem, smoczy, jak ten Eurona…

    Reply
    • 1 lutego 2016 at 16:30
      Permalink

      Cóż, Joramun zadął w róg w znacznej odległości od Muru, w górach. Może aby zniszczył Mur, trzeba go użyć przy nim? Nie wydaje mi się również, aby po zadęciu w niego Joramun zbudził śpiących w ziemi olbrzymów. Może ten róg ma podobne właściwości do tego Eurona, ale on podporządkowuje olbrzymów pod rozkazy właściciela? Cóż nie mamy żadnych konkretnych dowodów, poza strzępkiem legend i opowieści dzikich, na których nie powinniśmy polegać takim stopniu.

      Reply
    • 1 lutego 2016 at 16:48
      Permalink

      No może nie chodzi tu o zburzenie Muru a o zdjęcie z niego zaklęć uniemożliwiających przejście Innym, czy coś takiego, w końcu Zimnoręki nie mógł pójść z Samem.
      A czy szalone teorie w kolejnym odcinku wracają na Północ ?

      Reply
      • 1 lutego 2016 at 17:10
        Permalink

        Z tym że Joramun walczył z Innymi, czemu miałby chcieć zdejmować z Muru zaklęcia… Podobno olbrzymy pomagały budować Mur, może tylko te olbrzymy potrafiłyby go zniszczyć? Na ten moment chyba i tak nie ma dowodów na cokolwiek 😛

        Reply
  • 1 lutego 2016 at 17:03
    Permalink

    Zamiarem Mance nie bylo atakowanie poludnia, tylko schronienie sie za Murem. Rogu uzyc nie chcial. Mial on posluzyc jako karta przetargowa. Cos w stylu, Jestem szalony otworzcie bramy albo rozwale to ujstwo. Dla wlasnych potrzeb dzicy przekierowali znaczenie legendy. Dmuchniecie w rog powoduje obudzenie olbrzymow. Nastepstwa moga byc rozne. A miejsce spoczynku Baela nie jest znane i Mance rowniez moze nie wiedziec gdzie szukac, bo zwloki mogly zostac zlozone w grobowcu matki Brandona. To tylko luzna spekulacja wpisujaca bardziej w schemat oblakanych teorii.

    Reply
    • 1 lutego 2016 at 17:48
      Permalink

      Tylko co ma Bael do rogu zimy? Joramun żył o jakieś kilka tysięcy lat wcześniej niż on (nie było podane kiedy Bael żył). Bael najprawdopodobniej spłonął (jego głowę przywieziono jako trofeum do Winterfell), został zabity przez swego syna, więc można przypuszczać, że syn nie wiedział kim jest jego ojciec (tak byłoby najbezpieczniej dla rodu). No i oczywiście jest to tylko legenda.
      A oto 250 komentarz 🙂 Dobijemy do 300?

      Reply
  • 1 lutego 2016 at 18:06
    Permalink

    Siemanko,
    Dawno mnie nie było, więc muszę oddać Mistrzowi Daelowi niziutki pokłon za jego teorie 🙂 Czytałem wszystkie na bieżąco i chyba też jestem uzależniony od odświeżania tej wspaniałej strony:) Brawo!!! Skoro Martinowi idzie tak powoli proponuję żebyś DaeL pomógł mu w pisaniu Wichrów Zimy:) Widzę, że są jakieś zapisy na urodzinowe teorie. Składam na 27 listopada, ale nie na teorie tylko na Wichry Zimy, ale mam nadzieje, że będą wcześniej.
    1. Jeśli chodzi o liczbę żołnierzy w eskorcie też mam wrażenie, że wynosi ona 400, a nie 800. To tylko powoduje, że teoria DaeLa ma jeszcze większe szanse powodzenia.
    2. Jeśli chodzi o liczbę zabłąkanych żołnierzy Młodego Wilka to traktowałbym ostrożnie te wyliczenia. Te zabłąkane 500 dusz to bardzo umowna liczba. Robb podając liczbę swych wojsk mógł je po prostu zaokrąglić tak jak Tyrion mówił o 500 tys mieszkańców KP. Nie mówię, że ta liczba żołnierzy jest zawyżona. Jest prawdopodobna, ale trzeba pamiętać, że gdzieś w Dorzeczu błąkają się jeszcze ludzie Karstarków. Na Krwawych Godach jakoś mi się nie wydaję by wszyscy zostali wybici. 3500 tysiąca wojowników (rycerze, żołnierze, wolni) + kilka tysięcy czeladzi. Martin jest mistrzem w pisaniu ale jeśli chodzi o kwestie militarne to można się do wielu przyczepić. Taka prawda, że 3500 armie żołnierzy musi obsługiwać druga armia czeladzi. Tak więc podejrzewam, że po Dorzeczu może się błąkać kilkaset niedobitków. Teoria według mnie jak najbardziej prawdziwa, aczkolwiek liczby należy traktować z przymrużeniem oka, bo Martin w tym wypadku chyba popełnia błędy.
    3. Nie liczyłbym na śmierć wszystkich Freyów. To nie Martinowskie. Całą sagę słyszymy o wymarłych rodach. A tu proszę jak się wczytamy i policzymy to Targów, Starków, ba nawet Reynów (kontynuacja w rodzie Vikary) ciągle jest sporo mimo ciosów jakie na te rody spadły. Podejrzewam, że Freyowie i żuki przeżyją nawet uderzenie komety w Westeros:)
    4. DaeL, albo ktoś z Was wie jak mniej więcej poszczególne tomy mają się do kalendarza? Do ślubu Joffa, 300 lat o.p. to jest mniej więcej jasne. Ale potem, to jest trochę zagmatwane. Ile lat ma Dany w ostatnim rozdziale TzS?

    Reply
    • 1 lutego 2016 at 19:58
      Permalink

      Chyba 16 albo 15

      Reply
      • 1 lutego 2016 at 22:10
        Permalink

        Urodziła się w 284 o.p więc w momencie wesela Joffa miała już 16. Na różnych forach można przeczytać, że ma w TzS 17.Wydarzenia od GoT po wesele w NM trwają 3 lata. A potem od NM do TzS mija tylko rok?

        Reply
        • DaeL
          2 lutego 2016 at 01:27
          Permalink

          Dany ma 13-te urodziny tuż przed prologiem Gry o tron (między 4 a 6 miesiącem roku 297.). W momencie ślubu z Khalem Drogo (10 miesiąc 297 r.) ma jakieś 13 i pół roku.
          Jej ostatni rozdział w Tańcu ze smokami ma miejsce na przełomie 7 i 8 miesiąca roku 300. Powinna więc mieć trochę ponad 16 lat. Powiedzmy 16 lat i 4 miesiące.

          Odnośnie upływu czasu – prolog Gry o tron i epilog Nawałnicy mieczy dzielą 2 lata i 7 miesięcy. Ale to wszystko jest cholernie mylące, bo niektóre rozdziały z Uczty dla wron i Tańca ze smokami toczą się jeszcze w trakcie Nawałnicy mieczy. Jeśli się nie mylę to rozdział Aerona tuż po śmierci Balona, niby jest w Uczcie dla wron, ale dzieje się mniej więcej w połowie Nawałnicy (pamiętaj, że Robb usłyszał o śmierci Balona jeszcze w drodze na Krwawe Gody!).

          To zazębianie się książek to jest efekt odpuszczenia przez GRRM-a pomysłu, aby Nawałnicę od uczty oddzielało 5 lat. Skutek jest taki, że pewne rzeczy, które miały być wspomniane tylko w retrospekcjach i streszczeniach, musiały zostać opisane w całości.

          Reply
  • 1 lutego 2016 at 21:50
    Permalink

    No co do tej “niezwykłości” pochowania Lyanny w Winterfell…
    Czy Artos Stark był lordem lub królem?
    Nie.
    Czy jest pochowany w podziemiach?
    Tak.

    Reply
  • 1 lutego 2016 at 22:48
    Permalink

    A czy ktoś z Was czytał gdzieś lub wie jak wygląda sprawa z “latami” w sadze? To znaczy ile trwa rok? Czy 365 dni? Bo jeśli tak to jak w takim razie tłumaczyć dojrzałość bohaterów w tak młodym wieku? Czy w tym świecie szybciej dojrzewają i wchodzą w dorosłość, czy po prostu tam rok trwa dłużej i dlatego są w tak młodym wieku dojrzalsi i na innym etapie życia niż ich rówieśnicy w realnym świecie. Bo skoro pory roku mogą trwać miesiącami i latami to może lata też trwają dłużej. Choć na pewno są w przeciwieństwie do pór roku regularne i zawsze trwają tyle samo.

    Reply
    • 1 lutego 2016 at 22:56
      Permalink

      Z tego co wiem, to w średniowieczu ogólnie sprawa dojrzałości była postrzegana zupełnie inaczej niż dzisiaj. Kobietą było się od pierwszej krwi i wychodziła wtedy za mąż (przykład Jadwiga), a taki 15 letni chłopak z dobrze usytuowanej rodziny, był już giermkiem, albo często nawet zwykłym wojakiem, który odbył już niejedną bitwę. Szybsze dojrzewanie wymuszał po prostu świat. Świat był brutalny i bezlitosny dla małych dzieci. A może to my dzisiaj dojrzewamy wolniej nie powinniśmy?

      Reply
      • DaeL
        2 lutego 2016 at 02:01
        Permalink

        “15 letni chłopak z dobrze usytuowanej rodziny, był już giermkiem, albo często nawet zwykłym wojakiem, który odbył już niejedną bitwę.”
        Jedna uwaga. Jestem z tym upierdliwy trochę i często to prostuję, ale wydaje mi się, że tak trzeba. Wbrew temu czego uczą nas filmy, a nawet z książki (w jakimś stopniu również te Martina), giermek to BYŁ po prostu wojak. Giermkowie uczestniczyli w bitwach. W zależności od tego jaką formację (klina czy szeregów) przyjęła jego chorągiew, giermek walczył albo w środku, albo w dalszych szeregach. Gdyby chorągiew uległa rozbiciu (co zdarzało się rzadko – obraz walk one-on-one w trakcie bitwy to znów rzecz mocno ahistoryczna), giermkowie zapylali do swojego rycerza, i chronili mu tyłek. Innymi słowy giermek nie był służącym rycerza, to był bardziej jego uczeń, ochroniarz i nadzorca służących w jednym. Paradoksalnie George Lucas, który w prequelach sknocił niemal wszystko, przynajmniej tę rzecz oddał prawidłowo. Padawan rycerza Jedi to właśnie taki giermek. Zresztą podział na rycerzy i giermków zachował się na przykład w wojskach narodowego autoramentu w IRP, gdzie mieliśmy dwie kategorie żołnierzy – towarzyszy i pocztowych.

        Natomiast znana z literatury postać młodego 12-14 letniego, szlachetnie urodzonego chłopca, który jest takim przynieś-podaj-pozamiataj, to nie giermek, ale paź (tak, rycerze miewali też paziów).

        Całe zamieszanie w filmach i literaturze wzięło się chyba stąd, że ze względów czysto prestiżowych, w niektórych królewskich i książęcych rodach naginano te zwyczaje, szybciej “awansując” paziów na giermków. W ten sposób młody książę formalnie mógł być 12-letnim giermkiem a potem 15-letnim rycerzem, mimo, że bitwy to nawet z dużej odległości nie widział.

        Reply
        • 2 lutego 2016 at 09:54
          Permalink

          Jak najbardziej, zgadzam się z tobą. Może trochę źle to sprecyzowałem. Chodziło mi o to, że ci z zamożniejszych rodzin byli giermkami, czyli byli szkoleni na rycerza, a ci z biedniejszych byli po prostu zwykłymi żołnierzami. Różnica pomiędzy giermkiem, a wojakiem była duża. Giermek w końcu od początku był szkolony na rycerza w wszystkich aspektach, a wojak dostawał włócznie, tarcze, jakiś pancerz i śmigał na bitwę.

          Reply
        • 2 lutego 2016 at 20:21
          Permalink

          Dzięki za odpowiedź.
          Fajnie, że poruszyłeś tutaj wojskowość w RON. Taki poczet husarski jest znakomitym przykładem. Zakładając umownie, że taki poczet tworzyło średnio 3 wojowników:
          1 towarzysz- bogaty szlachcic, 2 pocztowych- szlachta nieposesjonaci (uboga szlachta na służbie bogatego szlachcica, ale też czasami pocztowi pochodzenia plebejskiego, choć w husarii trzeba było mieć wysokie umiejętności w jeździe konnej, władaniu szablą i kopią, a w tym szlachta nawet biedna była uczona od najmłodszych lat w odróżnieniu od plebejuszy którzy służyli w piechocie lub dragonii). Taki 3-osobowy poczet obsługiwało kilku chłopów (czeladź). Husaria w odróżnieniu od kopijników średniowiecznych różniła się tym, że w husarii w chorągwi np. liczącej 150 ludzi, 150 miało kopię aczkolwiek pocztowi mieli skromniejsze uposażenie jeśli chodzi o pancerz. W 3 osobowej kopii rycerskiej: 1-rycerz-szlachcic, 2-pocztowych-giermków (często pochodzenia plebejskiego). Główną bronią rycerza była kopia, a pocztowych kusza. Tak jak DaeL zauważył, walczyli przeważnie w szyku kolumnowo-klinowym: rycerze na przodzie w “klinie” i na zewnątrz formacji, a pocztowi w środku ostrzeliwali wroga z kusz. I w takiej chorągwi liczącej np.150 wojowników mamy: 50-rycerzy-kopijników i 100-pocztowych-kuszników.
          Z tego powodu zawsze mam problem z tym ile tak naprawdę liczyły armie w Westeros. Jeśli pisze np. że x ród przyprowadził 100 kopijników to oznacza, że było to 100 kopijników+ np. po 2 pocztowych na każdego kopijnika lżej uzbrojonych? + kilku ciurów? Czy według Martina rycerz ruszał na wezwanie lorda sam jako kopijnik, ale w zależności od bogactwa z różnym uzbrojeniem ochronnym + jakimś pachołkiem/giermkiem? Bardzo mało prawdopodobne. Z drugiej strony np. Góra który jest tylko rycerzem na włościach ma ze sobą wielu pocztowych. Niczym krzyżacki brat zakonny który stawał z pocztem nawet 10 osobowym. Albo określenie wolni. To chodzi o wojowników, którzy np. byli rycerzami nieposesjonatami czyli bez ziemi, drudzy synowie, coś w rodzaju najemników tylko bardziej szlachetnego pochodzenia?

          Reply
          • DaeL
            3 lutego 2016 at 01:42
            Permalink

            “Z tego powodu zawsze mam problem z tym ile tak naprawdę liczyły armie w Westeros. Jeśli pisze np. że x ród przyprowadził 100 kopijników to oznacza, że było to 100 kopijników+ np. po 2 pocztowych na każdego kopijnika lżej uzbrojonych? + kilku ciurów? Czy według Martina rycerz ruszał na wezwanie lorda sam jako kopijnik, ale w zależności od bogactwa z różnym uzbrojeniem ochronnym + jakimś pachołkiem/giermkiem? Bardzo mało prawdopodobne.”

            Trzeba pamiętać o dwóch rzeczach. Po pierwsze – GRRM jest pod bardzo mocnym wpływem historii Anglii, i jego feudalizm jest w gruncie rzeczy feudalizmem angielskim. A na wyspach to wyglądało trochę inaczej niż na kontynencie. Raz, że w sumie wszystkie rody szlacheckie pochodzenia normańskiego były osiadłe, czyli miały jakieś swoje majątki (więc nadania nie były takie ważne), dwa, że mieli kilka tytułów rycerskich poniżej arystokratycznego tytułu barona (rycerz, rycerz dziedziczny, baronet, etc…). Więc sądzę, że jak Anglicy podawali liczebność wojsk, to się nie certolili z podziałem kto rycerz, a kto giermek, tylko każdego ciężkozbrojnego na koniu liczyli jako rycerza. I GRRM to też to przyjął.

            Notabene to też odpowiada na Twoje pytanie o to o co chodzi z “wolnymi”. IMHO to byli dzierżawcy ziemi zwolnieni z posług w zamian za służbę wojskową. Czyli yeomani. Taki stan pośredni pomiędzy szlachtą, a chłopstwem. W Anglii stąd się rekrutowało słynnych łuczników. Zresztą my też byśmy się dorobili takiej warstwy, gdyby szlachta zgodziła się na pomysł Stefana Batorego, polegający na powołaniu piechoty łanowej z co dwudziestego łana wszystkich dóbr ziemskich. Niestety szlachta nie zgodziła się, bo to był de facto jednorazowy podatek wielkości 5% kapitału. Więc mieliśmy piechotę łanową głównie z królewszczyzn, ale i tam odchodziły takie cyrki, że w końcu chyba nigdy, wyjąwszy Potop, nie udało się wystawić więcej niż 2000 piechoty. A gdyby wszedł w życie plan Batorego, to mielibyśmy minimum 20 tysięcy stałej piechoty, co w połączeniu z wojskiem kwarcianym dawałoby już realną możliwość prowadzenia działań zbrojnych bez opierania się na pospolitym ruszeniu. No i byłyby ramy do rozwiązania problemu kozackiego (starszyźnie indygenat, Kozakom status piechoty łanowej, a czerń zagonić do roboty – i by żadnych powstań nie było).

            O rany, zrobiłem znów za długą dygresję. A miało być jeszcze dalej o GRRM-ie. No więc po drugie – Martin jednak parę rzeczy w opisie feudalizmu w Westeros spaprał, i sam się do tego przyznał. Na przykład kwestię tytułów. Mamy samych lordów, czyli odpowiedników angielskich parów. Ale bez żadnego podziału w hierarchii. OK, jestem jeszcze w stanie łyknąć, że na przykład zaszedł proces taki jak w Polsce, i niższa szlachta wymogła zakaz dziedziczenia urzędów, przez co nie powstały tytuły. Ale urzędów też nie ma! Mamy Małą Radę, mamy 4 namiestników i 8 najwyższych (senioralnych) lordów… i tyle. Gdzieś tam przemknie może jeszcze jakiś kasztelan. Straszna bida. No i stąd konkluzja, że GRRM bardzo mocno wszystko uprościł. I jak nasz autor pisze, że gdzieś była chorągiew z 200 rycerzami, to nie znaczy, że było w niej 600 ludzi. Jest napisane, że było 200 rycerzy, to było 200 osób. I tyle.

            Reply
      • 3 lutego 2016 at 21:32
        Permalink

        Ja tylko dla ścisłości dodam, że Jadwiga faktycznie wyszła za mąż mając 12 lat, małżeństwo prawdopodobnie od razu skonsumowano (bo jednak nieskonsumowane byłoby zbyt łatwe do rozwiązania ), ale z regularnym pożyciem czekano zdecydowanie dłużej – tak do około 19 roku życia. Ale przyznam, że mógł je też odwlekać z tego tytułu, że w celu umartwiania się Jadwiga się nie myła, a Jagiełło był pogańskim czyściochem i często się moczył w jeziorach. 😉
        Chłopki i mieszczki, których losy nie były ważne z punktu widzenia państwa, wychodziły za mąż w wieku 15-16 lat.

        Reply
    • DaeL
      2 lutego 2016 at 01:45
      Permalink

      Na sto procent nie wiadomo, ale najbardziej prawdopodobne jest to, że mają rok księżycowy, czyli 12 miesięcy po 30 dni. Czyli nawet trochę krótszy od roku solarnego. Tezy, że lata są dłuższe dlatego np. 14 lat Dany to tak naprawdę 18 lat we współczesnym świecie raczej nie brałbym na poważnie. Ewidentnie w Westeros uważają, iż do zamążpójścia nadaje się dziewczynka, która miała swoją pierwszą miesiączkę. W świecie GRRM-a, podobnie jak w świecie prawdziwym, oznacza to (w 90% przypadków) 13-14 rok życia.

      Oczywiście z dzisiejszego punktu widzenia to jest koncepcja paskudna. Natomiast trzeba odnotować dwa fakty. Po pierwsze – nieco wcześniejsze dojrzewanie psychiczne i intelektualne w średniowieczu (choć umówmy się – bez względu na to jakimi obowiązkami obarczymy dziecko, 14-latka tak naprawę nie będzie osobą w pełni dojrzałą). Po drugie – z czysto pragmatycznego punktu widzenia, przy dużej śmiertelności niemowląt, jeśli ktoś chciał mieć potomstwo, to prokreację musiał zaczynać wcześnie. 18 lat to w średniowieczu ostatni gwizdek, prawie staropanieństwo U mężczyzn to wyglądało nieco inaczej… ale w sumie to wygląda nieco inaczej również i dziś. 40-letni mężczyzna ma prawdopodobieństwo dorobienia się potomstwa tylko o kilka procent mniejsze od mężczyzny 35-letniego. U kobiet ta sama różnica wieku oznacza spadek płodności o ponad 30%. To było tak na marginesie 🙂

      Reply
  • 2 lutego 2016 at 16:02
    Permalink

    Jest taki fragment kiedy to Dunk bierze kąpiel, był z nim Jajo. Dunk zaczął przyglądać się chłopakowi. Jajo ogolił głowę z wiadomych powodów, ale Dunk zwrócił uwagę, że u giermka pojawił się pod uchem zarost i kazał mu zgolić również i to. Pamiętam doskonale, że Jajo poczuł się dojrzały z tego powodu a przecież był bardzo młody. Nie wiem ile miał dokładnie lat ale chyba coś ok 10-12. Zarost u tak młodego chłopca to coś normalnego? Nigdy się nad tym nie zastanawiałem jakoś szczególnie ale czytając ostatnie komentarze przypomniał mi się ten szczegół

    Reply
    • 2 lutego 2016 at 17:30
      Permalink

      Cóż, pod koniec podstawówki niektórzy chłopcy w klasie mieli jakieś tam zalążki zarostu, więc pewnie jest to możliwe…

      Reply
      • 2 lutego 2016 at 19:53
        Permalink

        Mój kolega miał wąsy godne 16 latka w podstawówce, więc chyba to nie jest nic specjalnego.

        Reply
  • 2 lutego 2016 at 18:38
    Permalink

    U mnie dość wyraźne wąsy pojawiły się już w wieku 12 lat, tak że musiałem je zgolić ;p Więc sądze że to jak najabardziej możliwe.

    Reply
  • 3 lutego 2016 at 12:08
    Permalink

    Szanowny Kniaź Jarema pisze z pasją o husarii i jeździe wołoskiej, wciągnął w to nawet DaeLa, który dodaje nam kwarcianych i łanowych, ale nie jestem pewien, czy nie odbiegliśmy nieco od tematu 🙂 Chylę czoła przed Waszą wiedzą, jestem gotów oddać hołd wszystkim Wiśniowieckim, Poryckim, Zbaraskim i innym Korybutom, ale o historii wojskowości mogę poczytać gdzie indziej 🙂
    Być może trzeba dobić do 300 postów, ale zauważam, że od dawna nikt nie zadał najpopularniejszego pytania: DaeLu, kiedy następna Teoria?

    Reply
    • 3 lutego 2016 at 13:00
      Permalink

      Jak to kiedy? 6 lutego xD

      Reply
      • DaeL
        3 lutego 2016 at 19:55
        Permalink

        Taki jest plan.

        Reply
    • 3 lutego 2016 at 14:50
      Permalink

      Hehe Ser Arc przypominam o twoich Obłąkanych Spekulacjach. Wiem nie trzeba było wtedy mieć na nic dowodów ale też odpłynąłeś 🙂
      Zrozumienie pewnych prawidłowości występujących w Westeros poprzez nawiązanie tak jak tutaj do faktów historycznych np. kwestie militarne w Polsce i Anglii a w Westeros mogą nam wiele powiedzieć. Skoro Martin wzorował się na Wojnie Dwóch Róż i Starkowie i Lannisterowie właśnie z tej wojny mają swoje pierwowzory (rody York i Lancaster), skoro wielu bohaterów i wiele wydarzeń ma swoje odpowiedniki w historii Anglii itp. to być może odpowiedź jak skończy się Saga i kto zasiądzie na żelaznym tronie jest już gdzieś podana. Np. w historii Wojny Dwóch Róż 🙂 Takie mam jakieś zboczenie, że lubię pogadać też o kwestiach wojskowości w książkach fantasy. Np. taki Sapkowski według mnie swoją Sagę zepsuł bardzo wplątując żołnierzy wzorowanych na realiach średniowiecznych i Tolkienowskich w musztrę i organizacje wojsk jak za czasów wojen napoleońskich.
      Ale oczywiście możemy wrócić do tematu i pogadać kto w jakim wieku miał wąsy 🙂 Tak sobie przypomniałem, że pod koniec podstawówki mój kolega był wzrostu Góry i miał wąsy i brodę tak pokaźne, że nazywaliśmy go Gandalf 🙂
      A teraz już wracając do tematu na serio. Jeśli w prologu ktoś zginie ( a zginie na pewno) i jeśli dojdzie do próby odbicia Edmura to będzie to prawdopodobnie Edmure Tully. Coś mi się przypomina, że Jaimie w rozmowie z dowódcą eskorty ostrzega go, że może dojść do próby odbicia. A ten odpowiada, że Edmura będzie pilnować kilku najlepszych łuczników i jakby co to zrobią z niego jeża.

      Reply
      • 3 lutego 2016 at 15:49
        Permalink

        Ależ ja w swoich obłąkanych spekulacjach wcale nie odpłynąłem – one tylko odzwierciedlają prawdziwy stan mojego umysłu 🙂 I zbytnio od tematu starałem się nie odbiegać… A twą pasję i zainteresowania uważam za wspaniałe – sam swego czasu upajałem się epoką królów elekcyjnych XVi-XVII wieku. Ale żeby tu nie dać się też wciągnąć w ten temat dodam tylko, że skoro stale nawiązujemy do Wojny Dwóch Róż to nie zapominajmy, iż Yorkowie padli, Lancasterowie padli, a wygrali Tudorowie. Czy u Martina będzie podobne?
        Co do zarostu: sądzę (zwłaszcza po obejrzeniu pani Wurst), że wszystko jest możliwe 🙂
        A Edmure’a chyba nie zabiją. Jak słusznie zauważył nasz Maestro tym razem zapenw pora na jakiegoś maestera.

        Reply
        • 3 lutego 2016 at 16:57
          Permalink

          “Ależ ja w swoich obłąkanych spekulacjach wcale nie odpłynąłem – one tylko odzwierciedlają prawdziwy stan mojego umysłu :)” hahaha dobre:) Skoro stan umysłu i zainteresowania mamy podobne muszę spytać czy czytałeś może cykl “Samozwaniec” Jacka Komudy? jak dla mnie numer 2 zaraz po PLiO 🙂 Wspaniałe! I już koniec zbaczania z tematu 🙂
          Tak wiem, że wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują na śmierć maestera, ale w epilogu TzS ginie oprócz Kevana również Wielki Maester Pycelle. Czy to nie będzie dziwne, że w następnym tomie w prologu znowu zginie maester? Żeby tylko Martin nie zabił Marwyna…

          Reply
          • 3 lutego 2016 at 21:17
            Permalink

            Nie czytałem – miałem długą przerwę w zajmowaniu się fantasy, przed PLiO, którą nota bene przeczytałem dopiero w ubiegłym roku był tylko Sapkowski i jego “Narrenturm”. Ale to luki w wykształceniu powodują, że słabo piszę i ledwie czytam…Może gdybym miał dwa fakultety, jak DaeL, ech 🙂
            I też mam nadzieję, że to nie będzie Marwyn – ale przypuszczam, iż ma on jeszcze dość istotną rolę do odegrania. On i jego zabawki…

            Reply
      • 3 lutego 2016 at 15:55
        Permalink

        Popieram, projekt o zgładzeniu Edmure’a przemawia do mnie w 100 %. Nie to żebym był uprzedzony do Tullych, ale moim zdaniem ich udział obniża jakość opowieści. Catelyn – jedna z najnudniejszych moim zdaniem POV, Lysa – no chyba nie muszę mówić czemu nie trawie kobiety, Edmure – naiwny do granic przyzwoitości (z tą swoją obsesją na punkcie ratowania maluczkich, nawet kosztem porażki – jakby to ujął Sapkowski: “rycerz bez skazy ni zmazy”). Moim zdaniem straszną NIE przysługę wyrządził swoim dzieciom Hoster Tully i jego brat Brynden – sami byli jednymi z największych rycerzy i dowódców w Westeros, stąd pewnie wniosek, że dzieciom nic nie grozi i nie trzeba przykładać zbyt wielkiej uwagi ich wychowaniu – błąd.
        Co do innych tematów “z wąsem z podstawówki” co myślicie o mojej teorii – ojciec Sama – Randyll Tarly jest jednym z najlepszych dowódców i wojowników w Siedmiu Królestwach. Stąd brak jego akceptacji dla Sama Grubaska. Otóż gdzieś w czasie tej zawieruchy dziejowej zginie młodszy syn rzeczonego lorda o imieniu Dickon (dziwnie się kojarzy, nie?), w wyniku czego rzeczony lord pozostanie bez dziedzica. Sam z wiadomych względów “czarności” odpada. Ale Sam wysłał do Horn Hill Goździk i swojego niby to bękarta (w sprawie ojcostwa Mance mógłby mieć coś do powiedzenia). Lord Randyll będzie gardził bahorem tchórzliwego syna, ale ku jego zaskoczeniu syn ten nie będzie do Sama podobny – nie będzie grubaskiem, tchórzem, będzie miał dziwny talent do walki mieczem, no i taką jakąś dzikość w sobie. Cóż wnuk jest bardziej podobny do dziadka niż syn, pomyśli lord Randyll i postara się o to by bękarta przywrócić do nazwiska – ród jest najważniejszy. Co za tym syn Mance Raydera będzie lordem Tarly, i lepiej dla Mance żeby się nie zbliżał do Horn Hill – był już jeden król dzikich, który zginął z ręki własnego nieświadomego syna. A co jak co, ale historia i legendy u Martina lubią się powtarzać (nie wypominając lordowi Manderly tego pysznego szczurzego pasztetu z Freya). Co myślicie może być, czy nie przekonuje?

        Reply
        • 3 lutego 2016 at 18:11
          Permalink

          Jeden słaby punkt – dziecko Goździk to syn Crastera a nie Mance’a 😉

          Reply
          • 3 lutego 2016 at 21:57
            Permalink

            Tyle że dziecko, które ma ze sobą Goździk, to nie jest jej dziecko tylko to jest syn dzikiej Val.

            Reply
          • 3 lutego 2016 at 22:30
            Permalink

            Chyba siostry Val, czyli zmarłej żony Mance’a.

            Reply
          • DaeL
            3 lutego 2016 at 22:31
            Permalink

            alder – poprawka. To nie jest syn Val, to jest siostrzeniec Val. To syn Mance’a, a Val była dla Mance’a szwagierką.

            Reply
          • 3 lutego 2016 at 22:58
            Permalink

            No tak. Wiedziałem, że to albo syn Val, albo Manca. Źle strzeliłem 😛

            Reply
          • 4 lutego 2016 at 03:43
            Permalink

            Aaaaa jooo, tyle szczegółów do pamiętania, że niektóre umykają 😉 Jon podmienił dzieci, oczywiście 😀

            Reply
  • 3 lutego 2016 at 18:18
    Permalink

    Ale na południe z Samem i Goździk pojechał syn Mance/a 😉

    Reply
    • 3 lutego 2016 at 21:25
      Permalink

      Ciekawa koncepcja, jednak z jednym zastrzeżeniem – ileż lat musiałaby jeszcze trwać opowieść Martina by opisać dzieje kolejnego pokolenia? W kontekście zamiany niemowlaków bardziej interesuje mnie, co przyniesie to w najbliższym czasie, a zwłaszcza czy pozostawiony na Murze syn Crastera odegra jakąś rolę w konfrontacji z Innymi? I kim właściwie był Craster? Może opowie nam o tym jedna z kolejnych Szalonych Teorii…

      Reply
      • 3 lutego 2016 at 21:42
        Permalink

        Dobre pytanie – kim był Craster? Skąd ten facet, skąd z nim kobiety, skąd ten układ z Innymi i rozejm i ze Strażą i z Dzikimi?

        Reply
        • 3 lutego 2016 at 22:36
          Permalink

          Wygląda na to, że Craster odgrywał rolę – za przeproszeniem – “rozpłodowca” dla Innych, a jego dom był swego rodzaju farmą hodowlaną. Zaś syn Goździk został tym samym wykradziony Białym Wędrowcom. Może zmieni się w Innego albo będzie wykazywał jakieś szczególne cechy wraz z ich zbliżaniem się?

          Reply
        • DaeL
          3 lutego 2016 at 22:44
          Permalink

          Craster jest bękartem jakiegoś niewymienionego z imienia członka Nocnej Straży. Pewnie stąd dobre układy ze Strażą.

          Reply
        • 3 lutego 2016 at 22:49
          Permalink

          To jeśli chodzi o Straż. Ale układ z Dzikimi, a zwłaszcza z Innymi? Nadal wielka zagadka.

          Reply
          • 3 lutego 2016 at 23:10
            Permalink

            Z tego co pamiętam, to w książce nie ma żadnych informacji na temat ewentualnych kontaktów Crastera z Innymi (poprawcie mnie jeśli się mylę).
            Jedyne co było wspomniane, to kości (?) w ustach czarodrzewa. I oczywiście zaświadczenie kobiet o mordowaniu chłopców. Z tego wynikało by, że Craster składał ofiary drzewu sercu. Wiemy też, że oczy tegoż drzewa należą do tysiąca i jeden oczu Bloodravena. A może ta osłona przed Innymi wynikała z układu jaki Craster zawarł z Dziećmi Lasu? W końcu to oni specjalizują się w ochronie przed Innymi. A żeby ta ochrona została nałożona to wymagane jest użycie magii krwi, stąd ta ofiara.
            Nie pamiętam już dokładnie tych wszystkich informacji dotyczących Crastera i całkiem możliwe, że coś przeoczyłem, albo przeinaczyłem. Wtedy oczywiście cała teoria upada 😛

            Reply
  • 3 lutego 2016 at 19:32
    Permalink

    bardzo przekonujące, na tej stronie w komentarzach można znaleźć nie mniej ciekawych treści niż w artykułach

    Reply
  • 3 lutego 2016 at 21:25
    Permalink

    Co do wychowania Edmure’a tu się nie zgodzę.
    Edmure był wychowany na żołnierza, a sam dowódcą i wojownikiem nie był złym.
    Potrafił pokonać Górę w bitwie, dobrze dobrać miejsce bitwy i przy relatywnie niskich stratach zadać Lannisterom wysokie straty(mniejsza o plan Robba, on o nim nie wiedział, wykorzystał okazję).

    Reply
    • 3 lutego 2016 at 22:00
      Permalink

      Dokładnie. Co jak co, ale Edmure zapowiada się na dobrego stratega. Zdziwiła mnie bardzo postawa Robba, który miał pretensje do niewtajemniczonego w plan Tullego za to, że nie postępował zgodnie z planem.

      Reply
      • 3 lutego 2016 at 22:41
        Permalink

        Miał pretensje o to, że nie wykonał konkretnego polecenia swego wodza i tym samym zepsuł plan. Inna sprawa to dlaczego Robb wcześniej nie wtajemniczył własnego wuja w swe zamierzenia, jakby nie miał do niego zaufania? Wystarczyło powiedzieć wprost: “nie przekraczaj rzeki”.

        Reply
        • 4 lutego 2016 at 03:47
          Permalink

          Możliwe, że Robb nie wtajemniczył Edmure’a w swój plan pod wpływem Catelyn – lady Stark raczej nie miała zbyt pozytywnej opinii na temat swojego brata, więc może na zasadzie “ojjjj tam Edmure i tak nic nie wymyśli” przekonała Robba

          Reply
          • 4 lutego 2016 at 11:39
            Permalink

            Cat nie miała chyba takiego wpływu na Robba, sama to zresztą sobie uświadamiała. Trzeba powiedzieć, że Robb już jako Król Północy mało liczył się ze zdaniem innych, choć ich wysłuchiwał. Exemplum: legitymizacja Jona, małżeństwo z Jeyne Westerling.

            Reply
      • 4 lutego 2016 at 12:43
        Permalink

        Dla mnie Edmure nie ma pojęcia co robi. W pierwszych starciach gdy Tywin Lannister wysyła Górę do spustoszenia Dorzecza, Edmure robi dokładnie to co chce Tywin – dzieli swoje siły po to by pilnować każdej wioski i każdego wieśniaka. Co za sens z punktu strategii tego “dobrego żołnierza” ma ta decyzja? Tywin wyrzyna po kolei jego oddziały, na koniec Jaime (sam geniuszem dowodzenia nie jest, jest za to genialnym wojownikiem) bez problemu pokonuje go w bitwie i bierze do niewoli. A potem po uwolnieniu przez Robba, gdy wyrusza on na zachód i mówi Edmure’owi “utrzymaj Riverrun” – nie dorzecze, nie przeprawę przez rzekę ani inny Toy Toy. Tak więc ten dobrze zapowiadający się strateg nie wyciąga wniosków z własnych błędów ( 8 latek by wiedział że drugi raz nie robi się tego samego, jeśli za pierwszym razem poszło źle), znowu wyprowadza wojska z zamku, znowu mówi: “Nie przejdą” – tak jakby miało jakiś sens bronić kraju i tak już spustoszonego wojną. Przykład dobrego rozwiązania daje Brynden Tully po Krwawych Godach – zamyka się w Riverrun z wojskiem, wcześniej sam pustoszy okolicę zabierając całą żywność i niszcząc to czego zabrać nie może, bezużyteczne gęby wygania z zamku. Widzicie różnicę? Edmure jest infantylny niczym Bran – marzy o tym że będzie rycerzem idealnym, o którym będą śpiewać i opowiadać legendy. Jego zdolności dowódcze są bardzo przeciętne, obronić rzekę przed wojskiem próbującym ją przekroczyć jest łatwo. Poniósł niewielkie straty podobno? Nic dziwnego skoro bronił przeprawy musiał ponieść mniejsze straty niż ci próbowali się przeprawić. Krąży w historii Wielkiej Brytanii legenda o wikingu, który samotnie bronił mostu przed armią próbującą się przez ten most przeprawić, zginął ale dał swoim czas na przygotowanie się do bitwy, którą potem wygrali. Edmure nie jest wielkim dowódcą – gdyby zamknął się w Riverrun w ogóle uniknął by strat i wtedy można by go było nazwać nawet geniuszem strategii.

        Reply
        • 4 lutego 2016 at 18:33
          Permalink

          Zgodzę się, że na początku wojny nie popisał się zbytnio umiejętnościami taktycznymi. Również próba ochrony wszystkich ludzi nie jest najlepszym rozwiązaniem (schronienie ich w zamku), ALE dzięki temu zagraniu zyskuje duże poparcie wśród chłopstwa, gdyż oni widzą, że ich lordowi zależy na każdym. Dzięki tego typu czynom, mógłby zyskać trochę nowych rekrutów, którzy będą walczyć z entuzjazmem. Tak się oczywiście nie dzieje, gdyż jedna taka sytuacja nie zmieni nagle opinii chłopstwa o lordach.
          Jednakże, co do walki na brodach, to właściwie zrobił to co kazał mu Rob – obronił Riverrun, nie dopuszczając aby wrogie wojsko podeszło pod mury. Nie pamiętam, jak wyglądała kwestia zapasów zamku, ale możemy się spodziewać, że została nieco spustoszona przez chłopstwo. Ze względów taktycznych wybrał najlepsze rozwiązanie, walka na trudnym dla wroga terenie, gdzie przewaga liczebna się nie liczy. Co więcej tym zagraniem osłonił tyły armii Północy, która w tym czasie mogła bez przeszkód zniszczyć Lannisterów pod Oxcross, a potem plądrować i przejmować ich zamki. To jest tylko i wyłącznie wina Robba, że nie wtajemniczył Edmure’a w plany działań wojennych, zwłaszcza biorąc pod uwagę wcześniejsze dokonania Tullego. Edmure był nie tyle jego sojusznikiem, co nawet wasalem i jako głównodowodzący wojsk Dorzecza, powinien brać udział w każdej naradzie wojennej i nie powinno się zatajać przed nim planów.

          Reply
          • 5 lutego 2016 at 10:48
            Permalink

            Jak dla mnie to z kart powieści wynika, że u dzieci Hostera Tully’ego ciężko znaleźć jakieś dowody na talent polityczny, lub militarny. podejrzewam, że mogło to być spowodowane “dzieciństwem” i problemami jakie doświadczyli (Lysa i sprawa z ciążą itd) Co do samego Edmure’a to dla mnie jest to postać trochę tragiczna i mająca kompleksy. Wystarczy to przeanalizować:
            1. Piosenka o zdechłej rybie, która zapewne cały czas się za nim ciągła.
            2. poważny błąd na samym początku wojny (zapewne nie znał dewizy o tym, że kto broni wszystkiego, ne broni niczego)
            3. Upokorzenie w czasie ‘pogrzebu” Hostera.
            4. Brak wtajemniczania Robba w jego plany (Skąd to zaufanie Robba do Boltona, a brak do własnej rodziny?)
            5. Sukces militarny, który okazał się porażką za któr został zjechany przez Blackfisha.
            6. Robb, który sam zerwał zaręczyny z Freyami a mimo to “zmusił” go do ożenku z Freyówną (nie tylko Robb)
            7. Pokładziny w czasie wyrzynania jego ludzi i rodziny (co pewnie też się skończy jakąś pieśnią)
            8. Po rozmowie z Blackfishem, był w dobrym humorze jak na więźnia co mogło, lub może skończyć się tragicznie dla planów Blackfisha (Wskazuje to ewidentnie na podstęp)
            Co do samego powstrzymana wojsk Góry to zgadzam się z przedmówcą, że winien tu jest tylko i wyłącznie Robb. Owszem Edmure miał rozkaz siedzenia w zamku, ale zapewne obawa przed uznaniem go za tchórza spowodowała, że wydał bitwę Górze.

            Reply
          • 5 lutego 2016 at 17:05
            Permalink

            Alternatywnie postaraj sobie wyobrazić sytuację w wersji współczesnej – czy generał wprowadzałby w plany całej wojny jednego z swoich sierżantów (no niech będzie że Edmure byłby nawet porucznikiem lub max kapitanem)? Moim zdaniem nie, im więcej ludzi wie tym większa szansa na wtopę, rozkaz: utrzymać Riverrun! Co w tym jest niejasnego, żołnierzu? Nie bronisz okolicy, pola sąsiada swego, ani innej oberży. Utrzymać Riverrun, nie dorzecze! Nawet pustogłowa Catelyn miała dziwne wrażenie, że nie o to chodziło jej synowi i wujowi, gdy rycerz Edmure wyrusza bronić rzeki. Brońcie go jeśli chcecie, każdy ma prawo do własnej opinii, ale zauważcie jedno – w serialu Edmure jest ukazany bardziej dosadnie – jest większym głupkiem, w skrócie. A może scenarzyści, na potrzeby amerykańskiego bystrego jak woda w klozecie społeczeństwa pokazują jego postać bardziej dosłownie – po to żeby człowiek wierzący w to, że Armstrong wylądował na Księżycu, nie miał wątpliwości kim jest Edmure, jaki jest i jak skończy. 😉

            Reply
          • 5 lutego 2016 at 19:57
            Permalink

            Też mam wrażenie, że jedynym jeszcze zadaniem Edmure’a jest spłodzenie z Rosalyn syna, dziedzica rodu Tullych, którym potem mógłby opiekować się Blackfish, człowiek o wiele większego formatu. Ale z tą hierarchią to, Enjorlasie przesadziłeś. Obracamy się w realiach opartych na średniowieczu, na systemie wasalnym. Relacja generał – kapitan czy nawet sierżant? Ależ skąd! Edmure jest wielkim arystokratą, przywódcą głównego rodu Dorzecza, a do tego wujem Króla Północy, bratem jego matki i szwagrem ojca. Ma wielu własnych, bezpośrednich wasali, a sam staje się wasalem Robba dopiero po uznaniu jego koronacji. W strukturze królestwa jest numerem dwa, a nie sierżantem! To układ król – książę. I dlatego Robb nie powinien traktować go obcesowo, bez względu na to jakie ma o nim prywatnie zdanie.

            Reply
          • 5 lutego 2016 at 20:24
            Permalink

            Nie twierdzę, że Edmure jest chłopem, nie odmawiam mu nazwiska Tully i tego, że jest wielkim lordem, jak to ujmuje Martin. Chodzi mi o strukturę dowodzenie wyłącznie, Edmure jest daleko w hierarchii wojennych doradców i dowódców Robba. No bo:
            1. Blackfish
            2. Greatjon Umber
            3. Theon
            4. Roose Bolton
            A dalej jak chcecie Gloverowie, Halman Tallhart, Blackwood, Mallister, i inni, między nimi jest Edmure.
            Nie odmawiam mu senioralnych praw, nie wydziedziczam go, po prostu mówię to co widzę, Robb uważa Edmrue’a za swojego wasala, wuja, szwagra swego ojca, ale także przeciętnego dowódcę, który nadaje się do wykonania prostego i niewymagającego zadania. Nie mnie oceniać czemu tak jest, ale zgadzam się zasadniczo z opinią Robba. Edmure jest kim jest, zasługuje z praw urodzenia na to by być drugą osobą po Robbie, ale chyba możemy się zgodzić, że tak nie jest 😉

            Reply
  • 4 lutego 2016 at 09:14
    Permalink

    No to ja dziś z mało oryginalnym pytaniem.
    Kiedy następna teoria i czy wracasz Dael na północ ? :-!

    Reply
    • 4 lutego 2016 at 10:44
      Permalink

      Tak przejrzałem sobie te dwa tematy, w których było głosowanie odnośnie tematu następnego odcinka i zauważyłem, że jest tam jeszcze zaległy (dość moim zdaniem ciekawy) wątek spisku maesterów. W ogóle taki tekst “okołomaesterski” by mnie ucieszył – te obsydianowe świece i inne niedopowiedzenia i tajemnice tego zakonu bardzo mnie interesują 😉 I teraz jeszcze tajemnicza wyprawa Marwyna (który sam w sobie też jest intrygujący).

      Reply
    • 4 lutego 2016 at 11:42
      Permalink

      A może by tak, DaeLu nowa sonda o preferencjach fanów? Choć ja na każdą nową Teorię czekam z równym zainteresowaniem.
      Przy okazji: jest czysta! Tfu, chciałem rzec: trzysta! 🙂

      Reply
      • 4 lutego 2016 at 12:11
        Permalink

        Czyli tak jeszcze ze 20 komentarzy i od razu pojawią się 2 nowe teorie? 😀

        Reply
      • DaeL
        4 lutego 2016 at 13:01
        Permalink

        Nowa sonda będzie pod koniec lutego, jak skończę teksty nad którymi aktualnie pracuję.

        Reply
    • DaeL
      4 lutego 2016 at 13:00
      Permalink

      Teoria będzie 6 lutego (sobota). Jeszcze nie wracamy na Północ. To znaczy zahaczymy, ale sama teoria nie będzie o Północy.

      Reply
      • 4 lutego 2016 at 18:37
        Permalink

        Teoria nie będzie o Północy, ale będzie o północy xD

        Znając mniej więcej czas publikacji większości teorii. Już nie mogę się jej doczekać ^^ Ciekawe czy i tam osiągniemy ponad 300 komentarzy?

        Reply
    • 6 lutego 2016 at 06:51
      Permalink

      odpowiadam tutaj na posty dotyczące Edmure’a ponieważ nie mogę odpowiedzieć we właściwym miejscu. Enjorlas w przykładzie, który poruszyłeś,a mianowicie generał nie wyjawia swych planów sierżantowi , czy kapitanowi to jednak się z tym nie zgodzę. przed każdą wielką operacją militarną (jak np D-Day) oficerowie niższego szczebla może nie mają wglądu w plan całościowy, ale ćwiczą ataki na odcinki frontu, które w przyszłości będą atakować, a tuż przed operacją jednak te plany są ujawniane. Co do Edmure’a to bronię go w przypadku tylko tej jednej decyzji. Czemu Robb nie ufa Edmurowi, który jest jego wujem i dziedzicem Riverun a swym zaufaniem obdarza Boltona (a stosunki między oboma rodami nigdy do dobrych nie należały)

      Reply
  • 4 lutego 2016 at 13:22
    Permalink

    Chciałbym wrócić na chwilę do tematu przepowiedni Plamy (bo pod tamtą teorią odnośnie jego przepowiedni nie można napisać komentarza ;-;) więc DaeLu czytając Tzs znalazłem jeszcze jedną jego przepowiednie, którą nie znalazłem pod Twoim artykułem:
    ” W podmorskiej krainie wrony są białe jak śnieg. Wiem to, wiem, tra-la-lem.”
    Skoro występuje tu zwrot ” w podmorskiej krainie” to możemy przyjąć że coś powinno się wydarzyć w przyszłość ale jeszcze została interpretacja tej przepowiedni… wydaję mi się, że może tutaj chodzić również o nadejście Białych Wędrowców i przeistoczenie się braci z Nocnej Straży w Innych…a co Wy o tym myślicie?

    Reply
    • DaeL
      4 lutego 2016 at 16:35
      Permalink

      Intuicja Cię raczej nie zawodzi. Chociaż z tego co pamiętam, to zwrot “stać się białym” po angielsku oznacza też śmiertelnie się czegoś przerazić (krew odpływa z twarzy, itd…). Więc może o to chodzi. Musiałbym zerknąć na oryginał w wolnej chwili. Tylko na razie wolnych chwil za bardzo nie mam.

      Reply
      • 6 lutego 2016 at 15:31
        Permalink

        Dzięki za odpowiedź i faktycznie nie wziąłem pod uwagę idiomów 🙂

        Reply
  • 5 lutego 2016 at 16:18
    Permalink

    Cicho wszędzie, głucho wszędzie… Jak widać wszyscy czekają już na jutro i nie chcą się wyprztykać z potencjalnych komentarzy. Aby przerwać to niepokojące milczenie zadam pytanie: jak pamiętam PKS (i nie chodzi mi o autokarowego przewoźnika) vel LSH nakazuje swym ludziom powieszenie Brienne i Podricka, ale wychodzą oni z tego cało. Kojarzy mi się, że Brienne miała wypowiedzieć jakieś słowo, które zmieniło sytuację. Czy ktoś z Was wie o co to szło?

    Reply
  • 5 lutego 2016 at 16:54
    Permalink

    Krzyknęła “Ok” i pojechała po Jaime’a. Alternatywnie w wersji angielskojęzycznej “Agree”. Z tego co pamiętam wieszali 3 osoby: Brienne, Podrica i Ser Hyle’a Hunt’a.

    Reply
  • 5 lutego 2016 at 19:31
    Permalink

    Ok trzeba sprostować,Martin na spotkaniu z fanami potwierdził że Brienne krzyknęła “sword” (miecz) gdyż PKS kazała jej wybrać między mieczem a pętlą, miecz oznaczał zabicie Jaime’a. Powiedział też że Brienne zrobiła to tylko po to by chronić Podricka przed powieszeniem,więc on też na pewno przeżył

    Reply
  • 6 lutego 2016 at 13:42
    Permalink

    Dziś nowa teoria? Czy coś mi się pomyliło?

    Reply
    • 6 lutego 2016 at 14:06
      Permalink

      Teoretycznie tak 😀 przydałaby się w sumie, bo tutaj już nie można się prawie odnaleźć w komentarzach 😉

      Reply
    • 6 lutego 2016 at 14:11
      Permalink

      Trzeba ćwiczyć! Przy następnej może być 500 🙂 A na główne pytanie może odpowiedzieć tylko jedna osoba 🙂

      Reply
      • 6 lutego 2016 at 15:12
        Permalink

        Jak tak dalej pójdzie to za pół roku pod każdą teorią trzeba będzie zakładać oddzielne forum do komentowania. 😀

        Reply
  • 6 lutego 2016 at 16:13
    Permalink

    było już info o czym nowa teoria?

    Reply
    • 6 lutego 2016 at 18:10
      Permalink

      Wiadomo tylko, że nie o Północy.

      Reply
  • 6 lutego 2016 at 18:08
    Permalink

    Niecałe sześć godzin do końca dnia. Klawisz F5 w ruch.

    Reply
  • DaeL
    6 lutego 2016 at 22:05
    Permalink

    Kochani, bardzo przepraszam, ale wracamy do tradycji opóźnień. Tekst już prawie skończony, ale wyszedł strasznie długi i jeszcze nie zebrałem wszystkich cytatów. Tak więc będzie dopiero jutro (postaram się go skończyć wczesnym popołudniem).
    Ale żeby Was nie zostawiać z niczym – zabrałem się za jeden z najważniejszych tematów o jakich dyskutuje się w fandomie, czyli za spiski maesterów. Począwszy od historii powstania Cytadeli, przez ich rolę w Tańcu smoków, aż po wszystko to o czym mówił arcymaester Marwyn. Tak jak wspomniałem, tekst jest bardzo duży, rozrastał się w ramach pisania, więc mam nadzieję, że jego rozmiar i ilość “riserczu” wynagrodzi Wam oczekiwanie.
    No i mam nadzieję, że solenizant też wybaczy ten poślizg.

    Reply
    • 6 lutego 2016 at 22:53
      Permalink

      Nie byłoby Szalonej Teorii bez tradycyjnego opóźnienia 🙂 To tylko sprawia, że czyta się ją jeszcze lepiej. Już się nie mogę doczekać.

      Reply
  • 6 lutego 2016 at 22:27
    Permalink

    Temat który najbardziej mnie ciekawił z zaproponowanych wcześniej w sondzie. Jaram się jak flota Stannisa 😀

    Reply
  • 7 lutego 2016 at 14:05
    Permalink

    czy tylko ja jestem tak niecierpliwy??

    Reply
    • 7 lutego 2016 at 14:09
      Permalink

      Wszyscy czekają, ale zawsze warto czekać na nową Teorię 😀

      Reply
      • 7 lutego 2016 at 14:36
        Permalink

        Wcale nie wszyscy! Ostatnio słyszałem, że dwie osoby w Pułtusku i jedna w Skarżysku-Kamiennej nie czekają 🙂

        Reply
        • 7 lutego 2016 at 17:38
          Permalink

          A ja dalej czekam 🙂

          Reply
  • 7 lutego 2016 at 18:06
    Permalink

    Ciekawe ile osób sprawdza co chwilę czy nie ma teorii. Odmeldujemy się? 🙂 Trzeba jakoś zabić czas czekając na tekst DaeLa.

    Reply
  • 7 lutego 2016 at 18:06
    Permalink

    DaeL i jego “wczesne popołudnie” 😀

    Reply
    • 7 lutego 2016 at 18:09
      Permalink

      23:59 też jest popołudniu 😛

      Reply
      • 7 lutego 2016 at 18:22
        Permalink

        Ja bym obstawiał około 22.00 popołudniu. Jutro poniedziałek, dzień roboczy – DaeL na pewno nie będzie chciał nas trzymać do wieczora 🙂

        Reply
  • 7 lutego 2016 at 18:37
    Permalink

    Ja tym razem nie sprawdzam często – dopiero trzeci raz dziś 😉

    Reply
  • 7 lutego 2016 at 19:12
    Permalink

    Chyba niepotrzebnie podał temat. A maesterzy nie śpią. Oj, nie śpią…

    Reply
    • 7 lutego 2016 at 19:49
      Permalink

      Miejmy nadzieję, że nie pił czerwonego arborskiego.

      Reply
      • 7 lutego 2016 at 19:52
        Permalink

        Za to pewnie pił złote, kiedy pisał o wczesnym popołudniu

        Reply
        • 7 lutego 2016 at 20:02
          Permalink

          Myślę, że raczej jadł wtedy brzoskwinie.

          Reply
          • 7 lutego 2016 at 20:09
            Permalink

            Faktycznie, brzoskwinie. Całkiem o nich zapomniałam. Pasują idealnie

            Reply
          • 7 lutego 2016 at 20:56
            Permalink

            A my wszyscy jak opchani cytrynowymi ciasteczkami uparcie sprawdzamy każdy obiecany termin 😉

            Reply
  • 7 lutego 2016 at 21:34
    Permalink

    Może DaeL czeka na okrągłą sumkę 350 komentarzy? Dodajcie te brakujące siedem!

    Reply
  • 7 lutego 2016 at 21:37
    Permalink

    Ja od 14.00 co pół godziny odświeżam 🙁

    Reply
  • 7 lutego 2016 at 22:18
    Permalink

    Mam do Ciebie DaeL takie pytanie z czystej ciekawości i troche z braku doświadczenia w tej kwestii. Jakie to uczucie robić idiotów z własnych czytelników?

    Reply
    • 7 lutego 2016 at 22:26
      Permalink

      Nie można zrobić idioty z kogoś kto już nim jest, więc nic ci nie grozi. 🙂

      Reply
      • 7 lutego 2016 at 23:31
        Permalink

        I na co od razu jakieś docinki? Zadałem pytanie DaeL’owi, a nie tobie 😉 Proponuje samemu najpierw założyć taki blog i zyskać rzeszę fanów, a nie na pocisnąć kogoś tylko dlatego bo ma inne zdanie niż ty.

        Reply
    • 7 lutego 2016 at 22:33
      Permalink

      Ja rozumiem, że się niecierpliwicie czekając na teorię, ale miejcie trochę litości dla biednego DaeLa. Człowiek w swoim wolnym czasie piszę dla nas ciekawe teksty, a w zamian spotyka się z teoriami (czyżby to był wynik właśnie jego tekstów?) na temat celowego olewania ludzi, podbijania wyświetleń strony i konszachtów z diabłem.
      Gdybym sam spotkał się z podobnymi docinkami, zapewne porzuciłbym chęci darmowego publikowania swoich tworów, a DaeL jeszcze przeprasza za niedotrzymanie terminów, zamiast przynajmniej ostro zjechać niektórych czytelników. Zatem doceńcie naszego dobrodzieja i czekajcie grzecznie bez wylewania żali.

      Reply
      • 7 lutego 2016 at 23:07
        Permalink

        Ja tam cierpliwie czekam i złego słowa nie powiem. Nawet jakbym miał czekać cały tydzień, to będę czekać. Kiedy teoria wyjdzie, cały czas oczekiwania jest wynagradzany 🙂

        Reply
      • 7 lutego 2016 at 23:07
        Permalink

        Zgadzam się. Ludzie zluzujcie. DaeL publikuje fajne i ciekawe teorie w wolnym czasie za friko a my tutaj narzekamy. Trochę kultury mości panowie. Czekać cierpliwie i pić arborskie wino. Pozdrawiam

        Reply
    • DaeL
      8 lutego 2016 at 00:20
      Permalink

      Ech, znowu ta sama dyskusja. No to muszę się chyba odnieść.
      Po pierwsze – proszę traktować moje zapowiedzi jako orientacyjne. Nauczony doświadczeniem staram się zresztą zawsze pisać, że podaję daty w które PRÓBUJĘ wcelować. Nie jestem w stanie podać dokładnej daty publikacji tekstu, bo mógłbym to zrobić tylko gdyby całość była napisana (a wtedy bym niczego nie zapowiadał, tylko po prostu kliknął przycisk “publikuj”). Taka jest już natura procesów twórczych.
      Po drugie – litości, nawet gdybym dopracował zdolność szacowania ile czasu zajmie mi napisanie tekstu, to opóźnienia i tak będą się pojawiać. Szalone Teorie to nie jest moja praca zarobkowa, ani nawet jedyny hobbystyczny projekt jakim się zajmuję. Siłą rzeczy czasem idą na dzień w odstawkę.
      Po trzecie – nie mam problemu z tym, że ktoś jest zawiedziony opóźnieniami (sam bywam cholerykiem w takich sytuacjach). I naprawdę mi głupio ilekroć tekst wychodzi dzień później (dlatego zresztą najczęściej wychodzą późnym wieczorem – ba staram się dotrzymać terminów, mimo, że mógłbym sobie już smacznie chrapać). Ale teksty o robieniu z czytelników idiotów są niepoważne. I chyba większość Twoich odczuć nie podziela.
      Dobra, to tyle. Kochajmy się i miłej lektury nowej Szalonej Teorii 😉

      Reply
  • 7 lutego 2016 at 23:17
    Permalink

    Ja też czekam i odświeżam dalej 😛

    Reply
  • 7 lutego 2016 at 23:21
    Permalink

    Jak to mówią człowiek wyjdzie ze wsi, ale wieś z człowieka nie

    Reply
  • 7 lutego 2016 at 23:23
    Permalink

    Bo czekać warto a na teorie o maestrach czekam od dawna 🙂

    Reply
  • 7 lutego 2016 at 23:29
    Permalink

    Teraz po tym komentarzu jegomościa o nicku “tak” DaeL się wkurzy i teorie za tydzien wrzuci

    Reply
    • 7 lutego 2016 at 23:38
      Permalink

      Czyli tyle ile wynosi przeciętne opóźnienie DaeL’a 😉

      Reply
      • 7 lutego 2016 at 23:43
        Permalink

        Ty tak na serio, czy coś z Tobą nie tak? Nie podoba Ci się to nie musisz czytać teorii DaeL’a i doceniać jego ciężkiej pracy. Najlepiej idź spać i zrób sobie dłuższą przerwę od komputera, bo ewidentnie musiał Ci zaskoczyć chyba że od zawsze byłeś takim kretynem.

        Reply
        • 8 lutego 2016 at 00:30
          Permalink

          Ej, ale bez wyzwisk proszę 😉 jeśli dyskutujemy, to dyskutujmy na poziomie.

          Reply
          • 8 lutego 2016 at 00:38
            Permalink

            Przeciętnie spóźnia się o jakieś pół tygodnia 😀 Więc ciesz się że miał tylko mały poślizg 😉

            Reply
  • 7 lutego 2016 at 23:38
    Permalink

    To ja przez tydzień będę odświeżac co 30 min. 😛

    Reply
    • 7 lutego 2016 at 23:41
      Permalink

      A ja z tobą. I chyba nie będziemy jedyni. Na Teorie naprawdę warto czekać. Chcę czytać Teorie jak tylko się pojawią, a taką o maestrach tym bardziej.

      Reply
  • DaeL
    7 lutego 2016 at 23:44
    Permalink

    Zaraz będzie.

    Reply
  • 16 lutego 2016 at 16:34
    Permalink

    Co do ostatniego cytatu to masz błąd Lord Emmon powiedział “Riverrun należy do mnie i żaden człowiek mi go nie odbierze ” poza tym teoria fajna

    Reply
    • 18 lutego 2016 at 00:12
      Permalink

      To nie błąd, w oryginale jest “Riverrun is mine, and no man shall ever take it from me”, a “man” jest dość dwuznacznym słowem bo możemy je tłumaczyć zarówno jako “człowiek” jak i “mężczyzna”. Tłumacz polskiego wydania zdecydował się na szersze pojęcie,ale nie wiadomo czy to nie była celowa dwuznaczność i na kartach powieści przeczytamy o kobiecie która odebrała Riverrun Freyowi ;D

      Reply
    • DaeL
      18 lutego 2016 at 00:19
      Permalink

      Wybacz, jakimś cudem mi wycięło paragraf, w którym to tłumaczyłem. Powinien się znaleźć w tekście, ale najprawdopodobniej skasowałem go podczas edycji. No trudno, wyjaśnię to tutaj.
      Otóż czasami przedstawiam dwie wersje tłumaczenia – oryginalną, oraz tę, która moim zdaniem lepiej oddaje intencję autora. Marcin oczywiście uchwycił sedno tego zabiegu. W tym wypadku tłumacz przełożył “man” jako “człowiek”, a tymczasem – moim zdaniem – mieliśmy tu do czynienia ze starym jak Tolkien zabiegiem literackim, wykorzystującym dwuznaczność słów.

      Reply
      • 18 lutego 2016 at 02:19
        Permalink

        Jeżeli rzeczywiście tak jest to przepraszam nie było mi dane czytać książkę w oryginalnej wersji a i wcześniej analizowałeś text angielski na braku tego się złapałem.Wszystko wina edycji.

        Reply
  • 24 lutego 2016 at 14:23
    Permalink

    Hmm w indeksie Szalonych Teorii ta jest ostatnia. Podrzuciłby ktoś linka do nowszych? Z góry dzięki.

    Reply
    • 24 lutego 2016 at 14:24
      Permalink

      Ok, nieważne, znalazłem 🙂 Ale i tak przydały by się linki w indeksie.

      Reply
      • DaeL
        24 lutego 2016 at 14:42
        Permalink

        Zrobi się. Czasami o tym zapominam.

        Reply
  • Pingback: Indeks Szalonych Teorii – FSGK.PL

  • Pingback: Czytamy Grę o Tron #29: Tyrion VIII, Catelyn X – FSGK.PL

  • Pingback: Prognoza na Wichry Zimy – FSGK.PL

  • Pingback: Czytamy Starcie Królów #33: Catelyn V – FSGK.PL

  • Pingback: Czytamy Starcie Królów #37: Catelyn VI, Bran VI – FSGK.PL

Skomentuj enjorlas Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

 pozostało znaków