FSGK.PL

since 1998
Teraz jest 3 maja 2024, o 17:39

Strefa czasowa: UTC + 1 [ DST ]




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 2659 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 50, 51, 52, 53, 54  Następna strona
Autor Wiadomość
PostNapisane: 2 maja 2023, o 12:30 
Avatar użytkownika
Król Sucharów
Offline

Dołączył(a): 5 maja 2014, o 09:00
Posty: 15419
Crowley napisał(a):
A widział ktoś Dungeons and Dragons? Bo zapowiadał się straszny kupsztyl, a internety bardzo chwalą.


Fajne, warto do kina. Strażnicy Galatyki tylko fantasy i z własnym sznytem. Mi się podobało bardziej niż zakładałem.

Pquelim napisał(a):
a moim zdaniem pokręcona wydmuszka prowadzona z punktu A do punktu A. Chociaż pierwsza połowa była interesująca i klimatyczna, ale im dalej to postępowało, tym bardziej gubiłem wątek. Wolę von Triera (Antychryst) lub Arronofsky'ego (mother!)


O panie, aleś pojechał. Lajthałs jako wydmuszka, a zachwycasz się Mother! i Don't look up, które są tak grubo ciosane i pretensjonalne, że gałki oczne od przewracania mogą wypaść z czaszki. I jeszcze ten naturalistyczny Antychryst o niczym... Maj gad, można nie lubić Lajthałs, nie każdemu wejdzie, ale no... litości...

_________________
Obrazek


Góra
 Zobacz profil  
      
PostNapisane: 2 maja 2023, o 14:24 
Mr. Kroper
Offline

Dołączył(a): 4 maja 2014, o 18:56
Posty: 4835
Ile to to Pulp Fiction miało?

Wysłane z mojego RMX3363 przy użyciu Tapatalka


Góra
 Zobacz profil  
      
PostNapisane: 2 maja 2023, o 19:27 
Avatar użytkownika
rzuff
Offline

Dołączył(a): 4 maja 2014, o 18:58
Posty: 4314
Lokalizacja: Warszawa
Razorblade napisał(a):
Ile to to Pulp Fiction miało?

Wysłane z mojego RMX3363 przy użyciu Tapatalka

:lol2: :lol2: :lol2: :lol2: :lol2: :lol2: :lol2: :lol2: :lol2: :lol2: :lol2: :lol2:

_________________
Obrazek
#sgk 4 life. | +12300


Góra
 Zobacz profil  
      
PostNapisane: 3 maja 2023, o 16:31 
Avatar użytkownika
rooooooooooki
Offline

Dołączył(a): 4 maja 2014, o 23:09
Posty: 5033
a ogladałem ostatnio Pulpę i zdania nie zmieniam. Jest zbyt przegadany, przez 70% czasu nie dzieje się nic ciekawego, sprawę ratuje duet Samuela i Travolty oraz akcja z Zebem, natomiast cała reszta to nudy na pudy.


Sith, żyj i pozwól żyć innym. Mnie wkręcił montaż i kadrowanie mother, von Trier też świetnie kontrastuje emocje, więc też mi pasował. A Latarnik to była dla mnie obietnica historii, w której nie było historii.

_________________
A może to luksus, żyć tylko pięć lat?

since 22/4/2003


Góra
 Zobacz profil  
      
PostNapisane: 3 maja 2023, o 16:35 
Avatar użytkownika
Współpraca GL
Offline

Dołączył(a): 5 maja 2014, o 09:00
Posty: 606
Lokalizacja: Wawa i okolice
Zrobiłam coś nietypowego i poszłam do kina na film anime. Dokładnie to na Suzume.
Borze szumiący, jakie to było dobre. Serio, tak ładnej, dopracowanej i szczegółowej animacji już dawno nie widziałam. I do tego świetna ścieżka dźwiękowa. I jeszcze na dokładkę niegłupia historia. Miła niespodzianka na każdym froncie. Obczajcie sobie jak będziecie mieli okazję, bo warto.

_________________
"Żal, że sie coś zrobiło, przemija z czasem. Żal, że się czegoś nie zrobiło, nie przemija nigdy."
Na Pograniczu


Góra
 Zobacz profil  
      
PostNapisane: 4 maja 2023, o 07:29 
Avatar użytkownika
złoty
Offline

Dołączył(a): 5 maja 2014, o 08:43
Posty: 2140
Pquelim napisał(a):
przez 70% czasu nie dzieje się nic ciekawego, [...], natomiast cała reszta to nudy na pudy.
Ja ambitnie cztery razy próbowałem Pulp obejrzeć i nigdy nie dałem rady (na początku dwa razy przysnąłem, potem oglądałem już na siedząco - żeby nie zasnąć zbyt łatwo), ale też nie podołałem. Więc nie wiem co jest w tym filmie takiego, co czyni go kultowym (może jakieś best moments powinienem obejrzeć), ale na pewno Pq nie jest sam w swojej opinii :)

_________________
"Wolność człowieka kończy się tam, gdzie zaczyna się wolność drugiego człowieka" - Alexis de Tocqueville
"Wszyscy mamy dwa życia. Drugie zaczyna się, kiedy zdamy sobie sprawę, że mamy tylko jedno" - Konfucjusz


Góra
 Zobacz profil  
      
PostNapisane: 4 maja 2023, o 10:03 
zielony
Offline

Dołączył(a): 8 sierpnia 2022, o 09:34
Posty: 66
Tylko Bękarty Wojny od Tarantino :)


Góra
 Zobacz profil  
      
PostNapisane: 4 maja 2023, o 12:31 
Avatar użytkownika
rooooooooooki
Offline

Dołączył(a): 4 maja 2014, o 23:09
Posty: 5033
oj, nie tylko. moim zdaniem Pan Quentin się kapitalnie rozwinął w xxi wieku i wszystko co zrobił jest co najmniej o pół raza lepsze niż poprzednie dzieła. Zaczynał jako taki troche troll kinematografii (dlatego pulpa jest kultowa i ja z tym nie dyskutuje, przeciez ten film sam sie definiuje tytułem - "fikcyjny szajs"), a teraz potrafi śweitnie zagrać na emocjach i demonach społeczenstwa globalnego. Bękarty sa ekstra, ale jeszcze wieksze wrazenie zrobił na mnie Django i do niego chętniej wracam. A Dawno temu w Hollywood to już w ogóle, chyba mój aktualnie ulubiony film Quentina. Prowadzenie aktorów w swoich filmach opanował do perfekcji (Samuel w Django, Leo w Hollywood, Brad Pitt) A od kiedy do swojego warsztatu dodał satysfakcjonujące widza puenty, nie mam nic do gościa - top topów.

_________________
A może to luksus, żyć tylko pięć lat?

since 22/4/2003


Góra
 Zobacz profil  
      
PostNapisane: 4 maja 2023, o 13:22 
Avatar użytkownika
Król Sucharów
Offline

Dołączył(a): 5 maja 2014, o 09:00
Posty: 15419
Pquelim napisał(a):
A Latarnik to była dla mnie obietnica historii, w której nie było historii.


Mam wrażenie, że film nie spełnił oczekiwań, które miałeś przed, a to nie jest zadaniem filmu. Nie wiem gdzie tam jest obietnica historii jak masz dwóch typów na wyspie 20 na 20 metrów. Myślałeś, że będzie zagadka kryminalna czy co? W Antrychryście brak historii Ci nie przeszkadzał? To samo w "Mother!". Film jest abstrakcyjnym studium toksycznej części męskości i tego jak potrafi nam uprzykrzyć życie i nawet w skrajnych warunkach wymusza konkurencję i walkę o władzę i lepszą pozycję. Mam wrażenie, że to samo miałeś z Lobsterem, szukałeś fabuły w filmie, który nie miał fabuły w klasycznym ujęciu.

Pquelim napisał(a):
Sith, żyj i pozwól żyć innym.


Pozwalam, ale czym innym jest "nie podobało mi się to i to i to", a czym innym zarzut "nie było obiecanej historii" gdzie nikt tego nie obiecywał. To jakbym ja napisał, że nie podobał mi się Antychryst, bo nie było tam antychrysta w rozumieniu stricte biblijnym.

_________________
Obrazek


Góra
 Zobacz profil  
      
PostNapisane: 4 maja 2023, o 21:10 
Avatar użytkownika
Pan Bob Budowniczy Kierownik
Offline

Dołączył(a): 4 maja 2014, o 20:00
Posty: 7437
Lokalizacja: Gdańsk / Wyszków
Ja tu poprę nieśmiało Pqa. W sensie nie że Pulp Fiction słabe (bo dobre), ale Django i Pewnego razu... To zdecydowanie jego najlepsze filmy (a zaraz potem Bękarty). Django jako jedyny sprawia wrażenie spójnego filmu, a nie zlepka (często genialnych) luźno połączonych ze sobą scen. Uwielbiam ten film.

_________________
All the good in the world
You can put inside a thimble
And still have room for you and me
If there's one thing you can say
About Mankind
There's nothing kind about man


Góra
 Zobacz profil  
      
PostNapisane: 4 maja 2023, o 21:41 
Avatar użytkownika
menda+
Offline

Dołączył(a): 4 maja 2014, o 15:19
Posty: 4979
Lokalizacja: Tír na nÓg
ej, a Snatch? Two Smoking Barrels? Może po prostu nie lubicie maniery podawania scen nie po kolei?

_________________
Obrazek
You give up a few things, chasing a dream.
"Ty jesteś menda taka pozytywna" - colgatte
#sgk 4 life.
Old FŚGK number is 12526


Góra
 Zobacz profil  
      
PostNapisane: 4 maja 2023, o 22:03 
Avatar użytkownika
Pan Bob Budowniczy Kierownik
Offline

Dołączył(a): 4 maja 2014, o 20:00
Posty: 7437
Lokalizacja: Gdańsk / Wyszków
Ale to Guy Ritchie a nie Tarantino. Genialne filmy. No i mają bardzo konkretną fabułę.

_________________
All the good in the world
You can put inside a thimble
And still have room for you and me
If there's one thing you can say
About Mankind
There's nothing kind about man


Góra
 Zobacz profil  
      
PostNapisane: 4 maja 2023, o 23:06 
Mr. Kroper
Offline

Dołączył(a): 4 maja 2014, o 18:56
Posty: 4835
No ja tez Django daje wyzej niz Pulp. Bekarty na rowni. Hollywood nie widzialem

Wysłane z mojego RMX3363 przy użyciu Tapatalka


Góra
 Zobacz profil  
      
PostNapisane: 4 maja 2023, o 23:47 
Avatar użytkownika
menda+
Offline

Dołączył(a): 4 maja 2014, o 15:19
Posty: 4979
Lokalizacja: Tír na nÓg
Crowley napisał(a):
Ale to Guy Ritchie a nie Tarantino

ale tez filmy poszatkowane, dlatego pytam.

A Pulp Fiction też ma konkretną fabułę...

_________________
Obrazek
You give up a few things, chasing a dream.
"Ty jesteś menda taka pozytywna" - colgatte
#sgk 4 life.
Old FŚGK number is 12526


Góra
 Zobacz profil  
      
PostNapisane: 5 maja 2023, o 00:46 
Avatar użytkownika
rzuff
Offline

Dołączył(a): 4 maja 2014, o 18:58
Posty: 4314
Lokalizacja: Warszawa
Tzn mnie najbardziej rozśmieszyła cała sytuacja, gdzie rzr z kapelusza wyjmuje, że roki 10 lat temu dał pulp fiction 7 na 10 i najlepsze jest to, że np ja tez to pamiętam :D

_________________
Obrazek
#sgk 4 life. | +12300


Góra
 Zobacz profil  
      
PostNapisane: 5 maja 2023, o 11:14 
Kofan Annan
Offline

Dołączył(a): 11 maja 2014, o 00:36
Posty: 2600
W majówkę miałem okazję brać udział w świetnym Festiwalu filmowym,w trakcie którego obejrzałem 9 filmów. Jeden z najlepszych to dla mnie z pewnością Strzępy Beaty Dzianowicz.
Oglądamy jak choroba Alzheimera niszczy nie tylko chorego (Gerarda),ale całą rodzinę...Gerard traci coraz bardziej kontakt z rzeczywistością,z czasem zostaje z nieo tylko ciało, bo mózg nie działa...Staje się nievezpieczny dla otoczenia,zostaje zamknięty w ośrodku,z którego syn go jednak zabiera,ryzykując bezpieczenstwo swojej rodziny,i właściwie w ogóle jej istnienie.
Widząc co Alzheimer może zrobić z człowiekiem, finalne decyzje nie wydają się być aż tak nieracjonalnymi...

8,5/10


Góra
 Zobacz profil  
      
PostNapisane: 5 maja 2023, o 16:54 
Mr. Kroper
Offline

Dołączył(a): 4 maja 2014, o 18:56
Posty: 4835
Turtles napisał(a):
Tzn mnie najbardziej rozśmieszyła cała sytuacja, gdzie rzr z kapelusza wyjmuje, że roki 10 lat temu dał pulp fiction 7 na 10 i najlepsze jest to, że np ja tez to pamiętam :D
Jakie z kapelusza? Jakie z kapelusza? To był wyrazny wklad w dyskusje!

Wysłane z mojego RMX3363 przy użyciu Tapatalka


Góra
 Zobacz profil  
      
PostNapisane: 8 maja 2023, o 12:59 
Avatar użytkownika
Waniaaa!
Offline

Dołączył(a): 4 maja 2014, o 19:07
Posty: 4016
Dungeons & Dragons: Złodziejski honor
Uwaga poszedłem na ten film z nastawieniem "idę obejrzeć ekranizację rasowej przygody w D&D" oraz z piwem w ręku. I bawiłem się świetnie! Dla mnie jest to idealna ekranizacja rozgrywki w dndki. Typowa przygoda gdzie i jest trochę kmienienia logicznego, i jest rzucanie kostkami i są przerywniki humorystyczne. Quest spoko, przewidywalny w takiej proporcji w jakiej powinien być.

Poza tym bardzo dobrze dobrana ścieżka dźwiękowa, super odwzorowane postacie z podręczników, super potworki, po prostu ubaw po pachy. Strasznie żałuję, że ma nie być drugiej części.

P.S.
Druidka zrobiona super!
10/10

_________________
IRON MAIDEN are KINGS

"Jedynym właściwym stanem serca jest radość" Terry Pratchett R.I.P.

"errare humanum est" - i nie zapominajcie o tym.


Góra
 Zobacz profil  
      
PostNapisane: 17 maja 2023, o 21:16 
Avatar użytkownika
Stary Człowiek, A Może
Offline

Dołączył(a): 4 maja 2014, o 21:57
Posty: 6347
Lokalizacja: ŚCD (Środek Ciemnej Dupy)
Strażnicy Galaktyki: Volume 3 - pamięć mam ulotną i jedyne co dobrze zapamiętałem z części drugiej to to, że nie podobała mi się tak bardzo jak genialna jedyneczka. W trójce wszystko mi zagrało, WSZYSTKO :D Niesamowita huśtawka nastrojów - śmiech, szydera, łzy, wzruszenie. Jazda po bandzie na całego. Pomysł na przeszłość Rocketa to może taki filmowy chwyt poniżej pasa ale co z tego, skoro dobrze trafia, prosto w serducho. Zajebista zabawa :)

_________________
Obrazek
Urodzić się [100%] Wykształcić się [100%] Znaleźć pracę [100%] Znaleźć kobietę [100%] Założyć rodzinę [100%] Wziąć kredyt [100%] Spłodzić dziecko [100%] Wychować dziecko [75%] Spłacić kredyt [40%] Iść na emeryturę [0%] Umrzeć [0%]


Góra
 Zobacz profil  
      
PostNapisane: 18 maja 2023, o 08:10 
Avatar użytkownika
złoty
Offline

Dołączył(a): 5 maja 2014, o 08:43
Posty: 2140
Potwierdzam, o ile ktoś lubi oglądać tego typu bajki, to trójka jest świetna. :)

_________________
"Wolność człowieka kończy się tam, gdzie zaczyna się wolność drugiego człowieka" - Alexis de Tocqueville
"Wszyscy mamy dwa życia. Drugie zaczyna się, kiedy zdamy sobie sprawę, że mamy tylko jedno" - Konfucjusz


Góra
 Zobacz profil  
      
PostNapisane: 2 lipca 2023, o 21:50 
Avatar użytkownika
Stary Człowiek, A Może
Offline

Dołączył(a): 4 maja 2014, o 21:57
Posty: 6347
Lokalizacja: ŚCD (Środek Ciemnej Dupy)
Nowy Indiana Jones jak dla mnie naprawdę spoko :) Chyba się uwsteczniam pisząc takie zdania ale w sumie nic bardziej ambitnego nie przychodzi mi do głowy. Jest wszystko co należy - tajemniczy artefakt, naziści, pająki, węże czy raczej węgorze, bijatyki na pociągu, samoloty, arabskie uliczki, zgrabne nawiązania do poprzednich części. Jak dla mnie zdecydowanie fajniejszy film niż część czwarta. Przed seansem dostałem skondensowaną pigułę tego, co obecnie rozumie się jako "kino akcji" czyli reklamy Netflixa/Tyler Ryke, nowego Liama Neesona, Transformersów, Avengersów i przyznam, że z prawdziwą przyjemnością obejrzałem sobie staruszka Forda. W zasadzie to bez zażenowania przyznam, że banan nie schodził mi z twarzy. Ale wiadomo, że ludzie w moim wieku są sentymentalni więc sobie weźcie na to poprawkę :)

Aha - efekty z odmłodzeniem jeszcze może nie idealne ale naprawdę, naprawdę blisko. Może to nawet i fajne będzie - obejrzeć sobie za jakiś czas nowego Indianę Jonesa albo kolejną Szklaną Pułapkę? Kiedyś myślałem, że to chora ide a teraz to już w sumie nie wiem. Nowe filmy to i tak jeden paździerz w całości z komputera, więc może to bez znaczenia czy zagra tam żywy aktor czy avatar, skoro wszystko i tak kręcone jest w studio na zielonym czy tam niebieski tle?

_________________
Obrazek
Urodzić się [100%] Wykształcić się [100%] Znaleźć pracę [100%] Znaleźć kobietę [100%] Założyć rodzinę [100%] Wziąć kredyt [100%] Spłodzić dziecko [100%] Wychować dziecko [75%] Spłacić kredyt [40%] Iść na emeryturę [0%] Umrzeć [0%]


Góra
 Zobacz profil  
      
PostNapisane: 2 lipca 2023, o 22:47 
Avatar użytkownika
Pan Bob Budowniczy Kierownik
Offline

Dołączył(a): 4 maja 2014, o 20:00
Posty: 7437
Lokalizacja: Gdańsk / Wyszków
A jak ci się podobał Robert Makłowicz? :D

_________________
All the good in the world
You can put inside a thimble
And still have room for you and me
If there's one thing you can say
About Mankind
There's nothing kind about man


Góra
 Zobacz profil  
      
PostNapisane: 3 lipca 2023, o 20:40 
Avatar użytkownika
Stary Człowiek, A Może
Offline

Dołączył(a): 4 maja 2014, o 21:57
Posty: 6347
Lokalizacja: ŚCD (Środek Ciemnej Dupy)
Nie wiem o co chodzi Crow :)

_________________
Obrazek
Urodzić się [100%] Wykształcić się [100%] Znaleźć pracę [100%] Znaleźć kobietę [100%] Założyć rodzinę [100%] Wziąć kredyt [100%] Spłodzić dziecko [100%] Wychować dziecko [75%] Spłacić kredyt [40%] Iść na emeryturę [0%] Umrzeć [0%]


Góra
 Zobacz profil  
      
PostNapisane: 3 lipca 2023, o 23:56 
Avatar użytkownika
Pan Bob Budowniczy Kierownik
Offline

Dołączył(a): 4 maja 2014, o 20:00
Posty: 7437
Lokalizacja: Gdańsk / Wyszków
MEGA SPOILER!

Spoiler:
A nie wydawało ci się, że Archimedes wygląda jak brodaty Robert Makłowicz? Ja nie mogłem się przestać śmiać w kinie za każdym razem jak zrobił nową minę. Jakby reklamował jakąś kolejną Arcy IPĘ

_________________
All the good in the world
You can put inside a thimble
And still have room for you and me
If there's one thing you can say
About Mankind
There's nothing kind about man


Góra
 Zobacz profil  
      
PostNapisane: 6 lipca 2023, o 18:33 
Avatar użytkownika
rooooooooooki
Offline

Dołączył(a): 4 maja 2014, o 23:09
Posty: 5033
Renfield - kapitalny duet Nicolasa Cage'a z Nicolasem Houltem
Unbearable weight of a massive talent - jeszcze kapitalniejszy duet Nicolasa Cage'a z Pedro Pascalem.
serio, jak ktos lubi sie posmiac to oba powyzej koniecznie, jedne z lepszych komedii ostatnich lat.
nowe D&D tez obejrzane i bardzo spoko
Wieloryb (the Whale, oscar dla tego typa z Mumii) jak u Arronofsky'ego, całkiem dobry choć spodziewalem sie wiecej

ma za soba jeszcze całe Yellowstone (do tej pory) i... no jest to jeden z najwazniejszych seriali w historii amerykanskiej telewizji.

_________________
A może to luksus, żyć tylko pięć lat?

since 22/4/2003


Góra
 Zobacz profil  
      
PostNapisane: 20 lipca 2023, o 09:24 
Avatar użytkownika
Król Sucharów
Offline

Dołączył(a): 5 maja 2014, o 09:00
Posty: 15419
Pquelim napisał(a):
ma za soba jeszcze całe Yellowstone (do tej pory) i... no jest to jeden z najwazniejszych seriali w historii amerykanskiej telewizji.


Weź mi to wyjaśnij jakoś szerzej. Dałem się namówić, zmęczyłem 1,5 sezonu. Postaci ciosane tępą siekierą, typowa amerykańska drama rodem z Dynastii, a realizm to mają taki, że każdy może każdego zajebać i zakopać na pustyni i nikt nikogo nigdy nie złapie, bo się nikt nie interesuje. Serio, dałem serialowi szansę, bo obejrzałem spory kawał i nie pojmuję skąd fenomen (a są seriale czy filmy, których nie lubię i nie podobają mi się, a rozumiem dlaczego inni je kupują).

_________________
Obrazek


Góra
 Zobacz profil  
      
PostNapisane: 22 lipca 2023, o 21:15 
Avatar użytkownika
rooooooooooki
Offline

Dołączył(a): 4 maja 2014, o 23:09
Posty: 5033
Sith: przepraszam, że tak krótko ale nie mam kiedy się rozpisać.
W dużym skrócie jest to serial poświęcony wykluczonym w ostatnich dekadach grupom społecznym USA, które od dłuższego czasu nie miały swojego reprezentanta w mainstreamie popkulturowym. Serial przełamuje tabu redneckow z zadupia, nie mieszając ich jednoznacznie z błotem od pierwszej sekundy, daje bardzo dużo przestrzeni dla wartości w Stanach od dłuższego czasu potępianych. Jego popularność wskazuje że trafił Sheridan (autor) w sam środek tarczy, mimo że to lewicowe ideologie staly się normą. Yellowstone powstało na kontrze i jest poniekąd współodpowiedzialne za afirmacje takich postaw jak te głoszone przez Trumpa, ale to już pokłosie samego fenomenie którym stał się serial.
Jest też kapitalnie zrobiony, to typowa telenowela lecz ze środkami wyrazu właściwymi dla dramatu i westernu, miszmawz amerykańskiej tradycji filmowej z opera mydlana. O kreacjach aktorskich tylko wspomne, że są wybitne (Costner i przede wszystkim Keily Reily), do tego przepiękne zdjęcia i krajobrazy wzbogacone współczesna ścieżka dźwiękowa. To serial o współczesnej Ameryce na która nikt z Kalifornii czy Nowego Jorku nie chcę patrzeć. Dla mnie kapitalna rzecz, w bohaterach o ich zachowaniach widzę mnóstwo podpbnienst do naszej polskiej mentalności, uważam że powinien być hitem również i nas w kraju, ale nie ma odpowiednio dużego fejmu. To taka sukcesja tylko z bohaterami z przeciwnego bieguna.
To, że nie jest realistyczny jest oczywiste i jasne. Dla mnie jest w nim też jakąś negatywna energia, magiczne zło które sprawiało że nie mogłem obejrzeć więcej niż dwóch odcinków na raz. Ciężki i mroczny, ale od strony czysto ludzkiej. Dla mnie duża rzecz, jeśli Tobie nie podszedł to przecież nic się nie stało.

_________________
A może to luksus, żyć tylko pięć lat?

since 22/4/2003


Góra
 Zobacz profil  
      
PostNapisane: 23 lipca 2023, o 10:51 
Avatar użytkownika
złoty
Offline

Dołączył(a): 5 maja 2014, o 08:43
Posty: 2140
Zachęciłeś mnie Pq, zobaczę czy mi się spodoba. Ostatnio o amerykańskiej prowincji oglądałem Mary z Easttown i klimat amerykańskiego małomiasteczkowego poczucia bezsensu bardzo mnie wciągnął :)

_________________
"Wolność człowieka kończy się tam, gdzie zaczyna się wolność drugiego człowieka" - Alexis de Tocqueville
"Wszyscy mamy dwa życia. Drugie zaczyna się, kiedy zdamy sobie sprawę, że mamy tylko jedno" - Konfucjusz


Góra
 Zobacz profil  
      
PostNapisane: 30 lipca 2023, o 19:22 
Avatar użytkownika
Król Sucharów
Offline

Dołączył(a): 5 maja 2014, o 09:00
Posty: 15419
Dzięki za naprawdę bogaty i wartościowy komentarz Pq!

A wracając do serialu: czyli nic mnie nie ominęło. Tzn. zgadzam się, że realizacja top, a zdjęcia przepiękne. Niektóre kreacje dobre, ale mnie żadne społeczne tło nie przekona do oglądania telenoweli w typie Dynastii. Po prostu nie moja bajka, od przewracania oczami bolała mnie głowa ;)

Chociaż momenty ma jak na telenowelę (Costner vs lewicowe eko-terrorystki - miodzio).

_________________
Obrazek


Góra
 Zobacz profil  
      
PostNapisane: 30 lipca 2023, o 21:58 
Avatar użytkownika
Loara
Offline

Dołączył(a): 4 maja 2014, o 19:57
Posty: 2181
Lokalizacja: Słoik City
Oppenhaimer

Jednym zdaniem - nolanowski Prestiż w innych dekoracjach. Dłużej - porządny film, sprawny warsztatowo, bez słabych ról aktorskich, z ciekawymi zabiegami scenariuszowo-realizacyjnymi (wizja na przesłuchaniu komisji jest świetnie wieloznacznie złożona - na różnych persepktywach mozna ją odkrywać wielokrotnie, moim zdaniem najważniejszy klucz interpretacyjny), o konsekwencjach bycia geniuszem i patrzenia na konsekwencje swoich działań i próbach walki z jego negatywnymi skutkami dla samego siebie. Na pewno bedzie to jeden z najważniejszych filmów reżysera. Nie ma blockbusterowego zaciecia, to głównie dramat psychologiczny.
Warto pójść do kina, nie dla efektów czy widowiska, ale dla docenienia autorskich wizji w kinie nie zajeżdżających bursztynem dla samego bursztynu jak późny Aronofsky.
8/10

Wysłane z mojego SM-A135F przy użyciu Tapatalka

_________________
Stawiajcie przed sobą większe cele. Ciężej chybić.


Góra
 Zobacz profil  
      
PostNapisane: 6 sierpnia 2023, o 23:43 
Avatar użytkownika
rzuff
Offline

Dołączył(a): 4 maja 2014, o 18:58
Posty: 4314
Lokalizacja: Warszawa
No wiec też byłem na BY THE ORDER OF OPPEN fuckin HAIMER.
I nie zachwycił mnie to mało powiedzieć.
Na wstępie zaznacze, że wyszło tak, że oglądałem w imaxie w trzecim rzędzie i to chyba najgorszy sposób na oglądanie czegokolwiek. I może mieć to wpływ. Mimo wszystko kilka myśli
Zacząc trzeba od tego, że ja w sumie wielkim fanem Nolana nigdy nie byłem. Owszem, obejrzałem Following i mi sie podobał, wczesniej za gówniaka Memento wręcz zachwycił. Potem Batman begins to chyba jedyny film, na którym byłem dwa razy i Dark Knight też bardzo spoko. Dalej tylko gorzej. Trzeci batman był słaby, do incecpcji mam dokładnie taki stosunek jak w south parku, przy insteltelarze miałem wrażenie ze chodziło w nim o to, że "łał, pojmuje teorie wzglednosci wiec rozumiem ten film, ale jestem inteligentny i fajny". Potem był tenet, w ogóle kaman. Primer na sterydach - sprawdza się jako alt kino nie jako blockbuster. A i gdzies tam jeszcze dunkierka, w sumie spoko ale mnie nie zachwyciła przez brak realizmu (jakies pustki dziwne etc.).

No i mamy oppenhaimera. Film uważam na wskroś źle zmontowany. Główną osią fabuły są dwa przesłuchania. I główną oś fabuły mamy w dupie, bo bardziej nas interesuje wątek poboczny czyli budowanie bomby. Restrospektywna i niechronologicznie prowadzona fabuła jest tylko po to by utrudnić widzowi zrozumienie przemian w psyche głównego bohatera. Odpowiedz czemu te przesłuchania mają miejsce pojawia się po 2? 2 i pół godzinach filmu? i trwają ze 40 minut? Postać Straussa okazuje się "zła" w momencie kiedy ją lepiej poznajemy, nie ma tu żadnego twistu. Nie rozumiem tego montażu zupełnie.
Do tego dochodzi jeszcze nasza perspektywa Europy wschodniej. Największa kara jaka może spotkać naukowca, który wyszedł z łask władzy to utrata statusu półboga. Wręcz zabawne to jest jak porównać los naukowców w związku radzieckim.

Ale z drugiej strony. Fajnie, że taki film powstał i fajnie, że jest hitem. Ja bym bardzo chciał dużo blockbusterów dramatów psychologicznych. Tylko chyba nie od Nolana.

_________________
Obrazek
#sgk 4 life. | +12300


Góra
 Zobacz profil  
      
PostNapisane: 7 sierpnia 2023, o 00:26 
Avatar użytkownika
zielony
Offline

Dołączył(a): 4 września 2014, o 17:06
Posty: 1867
Lokalizacja: Forum SGK dodaje mi otuchy, gdy brakuje mi jej w czasie dnia.
Turtles +milion


Góra
 Zobacz profil  
      
PostNapisane: 8 sierpnia 2023, o 11:43 
Avatar użytkownika
Król Sucharów
Offline

Dołączył(a): 5 maja 2014, o 09:00
Posty: 15419
Turtles napisał(a):
Główną osią fabuły są dwa przesłuchania. I główną oś fabuły mamy w dupie, bo bardziej nas interesuje wątek poboczny czyli budowanie bomby.


My czyli kto? Turtlesy? Mnie od początku do końca interesował tytułowy bohater, bomba to tylko jakis fragment jego historii...

Turtles napisał(a):
Restrospektywna i niechronologicznie prowadzona fabuła jest tylko po to by utrudnić widzowi zrozumienie przemian w psyche głównego bohatera.


Mi się wydaje, że to miało być po pierwsze efekciarskie (bo to Nolan, on tak ma, niestety :P), a dwa: wydaje mi się, że tak przegadany film poprowadzony liniowo byłby nudnawy.

Turtles napisał(a):
Odpowiedz czemu te przesłuchania mają miejsce pojawia się po 2? 2 i pół godzinach filmu? i trwają ze 40 minut?


No i? Wcześniej czułeś się zagubiony?

Turtles napisał(a):
Postać Straussa okazuje się "zła" w momencie kiedy ją lepiej poznajemy, nie ma tu żadnego twistu.


Spodziewałeś się twistu fabularnego w filmie biograficznym? :roll:

Turtles napisał(a):
Do tego dochodzi jeszcze nasza perspektywa Europy wschodniej. Największa kara jaka może spotkać naukowca, który wyszedł z łask władzy to utrata statusu półboga. Wręcz zabawne to jest jak porównać los naukowców w związku radzieckim.


Tych argumentów za cholerę nie rozumiem. Serio, brytol Nolan robi biografię Amerykanina i powinien pokazać "szeroki" kontekst, najlepiej z punktu widzenia Polski. WTF.

_________________
Obrazek


Góra
 Zobacz profil  
      
PostNapisane: 8 sierpnia 2023, o 12:40 
Avatar użytkownika
zielony
Offline

Dołączył(a): 6 grudnia 2020, o 15:58
Posty: 105
Razorblade napisał(a):
No ja tez Django daje wyzej niz Pulp. Bekarty na rowni. Hollywood nie widzialem

Wysłane z mojego RMX3363 przy użyciu Tapatalka


W Pulp możesz rozkminiać chronologię. Czy da się to w ogóle ułożyć?

2. A problem słowianofobii trzeba poruszyć.


Góra
 Zobacz profil  
      
PostNapisane: 8 sierpnia 2023, o 16:32 
Kofan Annan
Offline

Dołączył(a): 11 maja 2014, o 00:36
Posty: 2600
SithFrog napisał(a):
Turtles napisał(a):
Główną osią fabuły są dwa przesłuchania. I główną oś fabuły mamy w dupie, bo bardziej nas interesuje wątek poboczny czyli budowanie bomby.


My czyli kto? Turtlesy? Mnie od początku do końca interesował tytułowy bohater, bomba to tylko jakis fragment jego historii...

Turtles napisał(a):
Restrospektywna i niechronologicznie prowadzona fabuła jest tylko po to by utrudnić widzowi zrozumienie przemian w psyche głównego bohatera.


Mi się wydaje, że to miało być po pierwsze efekciarskie (bo to Nolan, on tak ma, niestety :P), a dwa: wydaje mi się, że tak przegadany film poprowadzony liniowo byłby nudnawy.

Turtles napisał(a):
Odpowiedz czemu te przesłuchania mają miejsce pojawia się po 2? 2 i pół godzinach filmu? i trwają ze 40 minut?


No i? Wcześniej czułeś się zagubiony?

Turtles napisał(a):
Postać Straussa okazuje się "zła" w momencie kiedy ją lepiej poznajemy, nie ma tu żadnego twistu.


Spodziewałeś się twistu fabularnego w filmie biograficznym? :roll:

Turtles napisał(a):
Do tego dochodzi jeszcze nasza perspektywa Europy wschodniej. Największa kara jaka może spotkać naukowca, który wyszedł z łask władzy to utrata statusu półboga. Wręcz zabawne to jest jak porównać los naukowców w związku radzieckim.


Tych argumentów za cholerę nie rozumiem. Serio, brytol Nolan robi biografię Amerykanina i powinien pokazać "szeroki" kontekst, najlepiej z punktu widzenia Polski. WTF.


Przyjmujący w plecy od lodówy + milion


Góra
 Zobacz profil  
      
PostNapisane: 22 sierpnia 2023, o 14:42 
Avatar użytkownika
rooooooooooki
Offline

Dołączył(a): 4 maja 2014, o 23:09
Posty: 5033
Chyba wrocę do szortów, bo się jednak czasem coś obejrzy i człowiek chce się uzewnętrznić.


Człowiek, którego nie było (2001)
Cohenów. Najwiażniejszą wadą i zaletą tego filmu jest właśnie duet twórców. W moim przypadku to drugie, choć wyznawcą braci nie jestem. Niemniej, bardzo podobało mi się najsłynniejsze ich dzieło, czyli fenomanalna tragifarsa "Fargo" z 1996 roku. "Człowiek, którego nie było" opowiada podobną historię, to właściwie takie "Fargo" pozbawione tego satyrycznego sztafażu. Zamiast niego jest przepiękna stylistyka lat .40 sportretowana przez Rogera Deakinsa i hipnotycznie ambiwalentny protagonista, namalowany twarzą Billa Boba Thortona. W "Fargo" był William H. Macy, który pomagał kontrastować kryminalną historię kreacją rodem z czarnej komedii, tym razem za sprawą Thortona jest znacznie bardziej dramatycznie. Zwłaszcza w finale, gdzie wybrzmiewają mroczne i nieco filozoficzne tony. Poza tym Cohenowie się udanie się powtarzają: historia chciwego nieudacznika życiowego i kubrickowskie popadanie bohatera na dno osobistego dramatu. Wszystko w odliczanym wysmakowanymi suspensami tempie i warsztatowo na najwyższym poziomie. Również pod względem obsady - jest James Gandolfini, jest świetny Tony Shalhoub, jest Scarlett Johansson, a przede wszystkim - jak zawsze znakomita Frances McDormand. Jeżeli ktoś polubił "Fargo" i zmiana stylistyki i formy na taką sprzed epok go nie przerażają, na pewno doceni misternie tkany scenariusz i suspensy - specjalności Cohenów, którzy w "Człowieku..." prezentują życiową formę.
8/10

Fletch (1985)
Kultowy film w USA. Chevy Chase gra charyzmatycznego i szowinistycznego dziennikarza śledczego, który potrafi za pomocą slapstickowej komedii wykaraskać się z każdych kłopotów. Przy okazji uratuje piękną damę z opresji oraz rozwiąże zagadkę kryminalną z milionami dolarów i kilogramami narkotyków w pakiecie. Tak jak nigdy nie lubiłem nieco zbyt jarmarcznego moim zdaniem stylu klasycznej komedii amerykańskiej, tak tutaj uczciwie przyznaję, że momentami mi się podobało. Nawet Chevy Chase udowodnił mi, że jest w stanie zaprezentować jednocześnie urok i wiarygodność w sytuacyjnej komedii pełnej scenariuszowych min i pułapek. Warsztatowo naprawdę dał radę "sprzedać" karykaturalną rolę nie wpadając w prostactwo Jasia Fasoli, ani przesadny romantyzm Różowej Pantery. Rozumiem dlaczego ten film i jego główna gwiazda (głównie za pomocą serii "W krzywym zwierciadle") zdefiniowała na lata kanon komedii w USA, chociaż ubolewam na tą spuścizną. Ewolucja w tym przypadku nie wykreowała ani godnych następców, ani nie podniosła ogólnego poziomu gatunku.
7/10

Zimne dranie (2005)
Beznadziejne tłumaczenie (org. "The Ice Harvest"), lecz zaskakująco dobry i niesłusznie anonimowy przedstawiciel neo-noir z Johnem Cusackiem i Billym Bobem Thortonem w rolach głównych. Film gra nuty znane, ale - poprzez swoją trudność w wykonaniu - stosunkowo rzadko eksploatowane w mainstreamie. Idzie bowiem o kryminał sytuacyjny w stylu Hitchcocka, lub - jak kto woli współczesnych naśladowców - braci Cohenów, czy Quentina Tarantino. Film ma trzymać w napięciu, jednocześnie serwując serię zwrotów akcji i suspensów. W "Zimnych draniach" podręcznik grany jest od początku i na stosunkowo przyzwoitym poziomie. Film zabiera widza w interesujący rollercoaster przypadków i zdarzeń. Scenariusz jest pokrętny i zaserwowany z wyczuciem, aczkolwiek nie ma w nim niczego oryginalnego - zawiera klasyczne, bezpieczne chciałoby się napisać elementy porządnego czarnego kryminału. Całość wypada więc przyzwoicie, a wybrane elementy - niezła kreacja Cusacka, świetna drugoplanowa rola Thortona, kilka zapadających w pamięć scen ze świetnie zbudowanym napięciem - zasługują na wyróżnienie i przenoszą ocenę o punkcik wyżej.
7/10

Chłód w lipcu (2014)
Bardzo pozytywnie zaskakujący kryminał w stylu współczesnego westernu, a może bardziej współczesnego Dzikiego Zachodu Stanów Zjednoczonych. Stylistycznie podobny do dzieł Jima Sheridana ("Yellowstone", "Hell or High Water"). Szybko wciąga w historię, która sama w sobie wartko skręca i myli trop, gwarantując zainteresowanie podczas całego seansu. Głównego bohatera gra skrojony pod rolę everymana Michael C. Hall, a poziom aktorstwa podnoszą jeszcze wyżej świetny Sam Shephard wspomagany przez wyrazistego Dona Johnsona. Jeden z ciekawszych kryminałów ostatniej dekady (jakże przerażająco to już brzmi).
8/10

_________________
A może to luksus, żyć tylko pięć lat?

since 22/4/2003


Góra
 Zobacz profil  
      
PostNapisane: 21 października 2023, o 19:08 
Avatar użytkownika
Stary Człowiek, A Może
Offline

Dołączył(a): 4 maja 2014, o 21:57
Posty: 6347
Lokalizacja: ŚCD (Środek Ciemnej Dupy)
O matko obejrzałem wreszcie wszystkie części Johna Wicka. No super ale niech już więcej nie kręcą. 439 zabitych wystarczy.

_________________
Obrazek
Urodzić się [100%] Wykształcić się [100%] Znaleźć pracę [100%] Znaleźć kobietę [100%] Założyć rodzinę [100%] Wziąć kredyt [100%] Spłodzić dziecko [100%] Wychować dziecko [75%] Spłacić kredyt [40%] Iść na emeryturę [0%] Umrzeć [0%]


Góra
 Zobacz profil  
      
PostNapisane: 21 października 2023, o 23:08 
Avatar użytkownika
Grzechu z Polityki
Offline

Dołączył(a): 4 maja 2014, o 19:45
Posty: 3510
Voo napisał(a):
O matko obejrzałem wreszcie wszystkie części Johna Wicka. No super ale niech już więcej nie kręcą. 439 zabitych wystarczy.
Też tak zrobiłem. Szkoda, że po jedynce poszli w stronę kuloodpornych garniturów i setek tysięcy zabójców, którzy nie robią nic innego poza wzajemnym się wyrzynaniem.

Ale 4 to fajny guilty pleasure jak już się przywyknie do idiotycznosci świata przedstawionego

Wysłane z mojego AC2003 przy użyciu Tapatalka

_________________
Obrazek


Góra
 Zobacz profil  
      
PostNapisane: 18 grudnia 2023, o 02:14 
Avatar użytkownika
zielony
Offline

Dołączył(a): 6 grudnia 2020, o 15:58
Posty: 105
W zaistniałej sytuacji szefostwa Warner Brothera, Disneja i inne powinny popełnić zbiorowe harakiri. Oto do kin bowiem u nas trafiła najnowsza japońska Godzilla: Godzilla Minus One. Jest to jeden z najlepszych filmów o Godzilli, przewyższający amerykańskie MonsterVerse (Godzilla, G vs King-Kong, takie tam). Z kolei to MonsterVerse przewyższa nowe Gwiezdne Wojny, Marvela że o Supermanach z DC nie wspomnę. Zacka Snydera przewyższa. Prawie wszystko przewyższa poza Diuną i Blade Runnerem 2049. Ale nowej Godzilli nie przewyższa bo jest lepsza. Podają, że budżet tego filmu to 15 000 000 dolarów. Słownie: piętnaście milionów dolarów. Jest to niewiarygodne, bo to jest 10% (słownie: dziesięć procent) tego co amerykańska Godzilla z 2014 roku a film wygląda lepiej, Godzilla jest ładniejsza, jest jej więcej. Jak oni to zrobili? Te 15 milionów to się zwróciło w samej Japonii, teraz zarabiają na czysto. Oczywiście takiej kaski jak amerykańskie produkcje nie zarobi, ale dobrze zarobi. Japońska wytwórnia Toho raz że dobrze wyszła na sprzedaży praw Amerykanom, a dwa sama stworzyła piękny film. Shin Godzilla z 2016 też jest fajna ale nie aż tak. Zasługuje natomiast na odrębną recenzję. Reasumując: Japończycy korzystają z rozpropagowania Godzilli przez Amerykanów i sami dokładają do pieca. Warner wypuszcza swoją Godzillę (4 część) na wiosnę i ma duży problem, żeby spłodzić film nie będący zdecydowanie gorszym niż japońska produkcja.

image

Nie da się tu uniknąć pewnych porównań i tak: Godzilla Minus One jest filmem jaśniejszym niż większość tamtych, pokazują potwora za dnia, co jest kłopotliwe bo tzw CGI ma postawione przed sobą wyższe wymagania. Część ludzka jest dopracowana. Wiadomo: zawsze najważniejsze były potwory i ich walka. Watki ludzkie to były takie zapełniacze, można było przewijać albo puszczać sobie montaże walk Godzilli na Jutubie. Japończycy potrafili natomiast zarządzać przerywaczami: potwory sobie walczyły i przerywniki ludzkie w odpowiednich momentach się pojawiały. Amerykanie tego nie potrafili, najgorsza była 2 część gdzie po ekranie pląsała straszliwa mamuśka i człowiek modlił się, żeby ją coś ubiło albo zjadło i żeby się przestała pałętać. Tutaj mamy jeden z nielicznych filmów godzillowych, gdzie wątek ludzki porywa i jest zajmujący sam w sobie. Film wciąga nawet bez Godzilli, nie jestem tu osamotniony w poczynieniu tej konstatacji.

No to teraz pora na SPOILERY, które będą poważne:
.

.

.

.

.


.

Godzilla obchodzi 70-lecie i z tej okazji powstał film, który odświeża pierwowzór. To kolejna taka produkcja, Japończycy co jakiś czas resetują uniwersum i kręcą wszystko od początku. May tu tzw ery: na początku Godzilla jest niedobra, potem coraz bardziej przyjacielska, potem jest reset i wszystko od początku się zaczyna. I ludzie to oglądają. Przez te dekady Godzilla zdobyła rzesze fanów i sympatyków. I wytwórnia Toho rozumie, że film o Godzilli powinien być skierowany do fanów Godzilli, którzy nakręcą publikę. Disnej z Lucasfilmem nie pojmują w odróżnieniu, że film gwiezdnowojenny powinien być kierowany do fanów starłorsa. Widać że fani napędzają publikę, tworząc entuzjastyczne recenzje. Panuje ogólna extaza i entuzjazm. Przy czym wiadomo było, jaka będzie fabuła: pojawi się Godzilla, zacznie bić wszystkich i demolować, będą próbować ją zatrzymać, nie dadzą rady, w końcu jakiś podstęp albo wynalazek trochę ją powstrzyma. Ale widać ludzie lubia co jakiś czas zobaczyć nowy film, który odświeża temat. Wcześniejszy film z 2016 roku Shin Godzilla też powiela ten temat, z nowości Shin Godzilla puszcza ppromień z ogona.

Tutaj mamy natomiast akcję dziejącą się u schyłku II Wojny Światowej oraz bezpośrednio po zakończeniu. Bohater ludzki to pilot kamikadze, tylko nieudany. Symuluje awarię samolotu aby nie zginąć w samobójczym ataku, co ma może jakiś sens. W bazie, gdzie ląduje pojawia się jednak potwór, który morduje cały garnizon. Tu wspomniany Shikishima Koichi zawodzi, bo boi się ostrzelać monstrum z działka. Może i słusznie, bo guzik mu zrobi, ale niesmak pozostaje. Ma wyrzuty sumienia, podobnie oskarża go ocalały dowódca. I tak się kreuje bohatera, który może zyskać sympatię.

Dalej mamy zniszczone bombardowaniami Tokio: rodzice nie żyją. Siostra obarcza go winą, bo jakby się zabił w samobójczym ataku to by ocaleli. W morzu ruin spotyka dziewczynę, która opiekuje się sierotą-niemowlakiem. W desperacji zatrudnia się do wyławiania min, co jest zajęciem szaleńczym. Mamy tu rozszerzenie uniwersum o szaleńców i desperatów. Przeżywają oni nie tyle okropności wojny, co klęskę. Zostają rzuceni do samobójczej konfrontacji z Godzillą, aby zyskać czas dla zorganizowania obrony. Dysponują kuterkiem takim, łupinką drewnianą. Nie dają rady a krążownik Takao, dla którego się poświęcają zostaje zniszczony (japońskie superpancerniki Yamato i Musashi, zdolne do nawiązania walki z Godzillą, zostały w trakcie wojny zatopione przez Amerykanów) . I tu mamy typowy segment filmu, pokazujący atak Godzilli na Tokio.

image
Po tym ataku mamy przykład zdolności japońskiej do łączenia sił w obliczu zagrożenia. Ktoś opracowuje plan, ochotnicy zgłaszają się do akcji. Mamy tu rozrachunek z rządem, który zawodzi. To kolejny film w którym reżim zawodzi, co może pokazywać japońskie nastroje obecne. W każdym bądź razie osoba o największym autorytecie obejmuje dowództwo, reszta się słucha, kombinują zasoby, czyli 4 zmęczone wojną, rozbrojone niszczyciele, przygotowują się. To jest wspaniała zdolność społeczeństwa japońskiego, warta uwypuklenia: porozumienie ponad podziałami w obliczu klęski. Przy czym cała akcja nie wymaga niczyjej śmierci, chyba nawet nikt nie ginie. Mamy tu rozliczenie z wypaczeniami raczej a nie z militaryzmem: Japończycy sami się wpakowali w wojnę i zdrowo nabroili w okolicznych krajach, jednak nie ma o tym mowy.

Widzimy za to, że mamy do czynienia z inną kulturą, inną cywilizacją. Japończycy zachowują się i funkcjonują inaczej, darcie mordy nie wyczerpuje tu zagadnienia. Są inni i to jest kolejna zaleta tego filmu. Kino japońskie jest trudniejsze w odbiorze niż kontynentalne (Chiny, Korea), tu jednak ekspresja japońska i sposób myślenia jest pokazany zrozumiale. Zresztą my, Polacy mamy trochę wspólnego z Japończykami, np. barwy biało-czerwone. Japończycy nie chcieli z nami walczyć w czasie II Wojny Światowej i jak nasz ambasador poszedł z wypowiedzeniem wojny to ich minister spraw zagranicznych go wyrzucił i nie przyjął tego wypowiedzenia, powiedział, że żadnej wojny polsko-japońskiej nie będzie. No i nie było.

Mamy tu zatem przykład kreacji bohaterów budzących sympatię, aktorzy dobrze grają, pokazują emocje. Amerykańska Godzilla z 2014 roku nie ma tu startu, bo tamtejszy heros jest zbyt spiżowy i bez skazy. Mamy świetne efekty specjalne, potworny wygląd potwora. Mamy ciekawe lokacje, interesujące z historycznego punktu widzenia. Przybycie spontanicznej pomocy nawet działa tak, jak w odrodzeniu Skywalkera nie działało (to może być nawiązanie!). W efekcie dostaliśmy dwugodzinne porywające widowisko o dużych walorach genderowych. Jak oni to zrobili przy tym budżecie?

I tak, będę opisywał Godzillę zgodnie z naszymi końcówkami. Byliście, widzieliście? Wiecie, jakiej jest płci? Zadeklarowała się? No właśnie. Nie wchodzę tu w głębszą analizę, że tam jest to on, a u nas ona bo się tak odmienia.

A tu jest link do Filmwebu, gdzie wyszczególniają nazwiska aktorów, reżysera, bohaterów itp:

https://www.filmweb.pl/film/Godzilla+Mi ... 3-10038861

ja tego nie ogarniam


Góra
 Zobacz profil  
      
PostNapisane: 18 grudnia 2023, o 22:37 
Avatar użytkownika
Stary Człowiek, A Może
Offline

Dołączył(a): 4 maja 2014, o 21:57
Posty: 6347
Lokalizacja: ŚCD (Środek Ciemnej Dupy)
Nawet nie wiedziałem, że taki film powstał. Na trailerze wygląda znakomicie.

_________________
Obrazek
Urodzić się [100%] Wykształcić się [100%] Znaleźć pracę [100%] Znaleźć kobietę [100%] Założyć rodzinę [100%] Wziąć kredyt [100%] Spłodzić dziecko [100%] Wychować dziecko [75%] Spłacić kredyt [40%] Iść na emeryturę [0%] Umrzeć [0%]


Góra
 Zobacz profil  
      
PostNapisane: 22 grudnia 2023, o 21:07 
Avatar użytkownika
zielony
Offline

Dołączył(a): 4 września 2014, o 17:06
Posty: 1867
Lokalizacja: Forum SGK dodaje mi otuchy, gdy brakuje mi jej w czasie dnia.
Wszystko przez to, że w Polsce ma ograniczoną dystrybucję. Puszczali ją tylko w Multikinie.


Góra
 Zobacz profil  
      
PostNapisane: 22 grudnia 2023, o 22:38 
Avatar użytkownika
Stary Człowiek, A Może
Offline

Dołączył(a): 4 maja 2014, o 21:57
Posty: 6347
Lokalizacja: ŚCD (Środek Ciemnej Dupy)
Kilka dni temu napisałem, że nawet nie wiedziałem o istnieniu "Godzilla Minus One" a dzisiaj wyszedłem z tego filmu prawie na czworakach! O rany, to był ten sam poziom nasycenia filmową zajebistością jakiego doznałem w ostatnich latach na Rogue One, Bladerunner 2049 i na nowym Avatarze. Przy czym każdy z tych filmów miał -dziesiąt razy wyższy budżet niż japońska produkcja :D Ten film jest świetnie zrobiony, tak po prostu, ale jeśli weźmie się jeszcze poprawkę na budżet to jest to po prostu mindfuck! Jest nadzieja dla kina SF, nie jesteśmy skazani po wsze czasy na Marvela :D

Do tego wszystkiego co napisał SmokEustachy dodam jeszcze, że w filmie czuć to samo, co zawsze robiło na mnie wielkie wrażenie w przeróżnych anime - to japońskie umiłowanie detalu i dryg w ukazywaniu wszelkiej maści maszyn bojowych. W tym filmie są np. tak pięknie sterane okręty wojenne, że aż się oczy śmieją. Wiecie, stworzyć w CGI okręt wojenny to pewnie bułka z masłem dla fachowców ale stworzyć go takim, żeby widać było po nim kilka lat wojny i kolejne lata gdzieś w porcie i żeby to wyglądało realistycznie to już pewnie inna para kaloszy :)

No i tak zrobić film o potworach, żeby na sali kinowej nawet papierek nie zaszeleścił to też niezłą sztuka. Nie potrzeba jakichś wydumanych historii, wystarczyło zrobić to samo co zawsze tylko ...na poważnie i z szacunkiem do widza. Ten film chwyta za serce :)

Widziałem w necie pojedyncze narzekania, że potwór jest trochę staromodny i mniej monumentalny od tego z ostatnich amerykańskich filmów. Ok, tylko moim zdaniem miał być właśnie taki, miał kojarzyć się oryginalnym potworem sprzed 70 lat. Tak to przynajmniej odebrałem i kupiłem takie podejście.

10/10 dziękuję, dobranoc. Wybaczam drobne niedociągnięcia. Tak się robi wielkie kino za drobniaki :D

UWAGA poniżej jedyny moim zdaniem minus w filmie ze słowem "minus" w tytule ;)
Spoiler:
Pozytywne zakończenie (przeżycie bohatera i jego hmmm ... współlokatorki) moim zdaniem bardzo osłabia wrażenie jakie robi historia. Było o krok od ideału. Odniosłem wrażenie, że reżyser tak się zadłużył na ten film, że desperacko dokręcił pozytywne zakończenie, żeby film zarobił choć trochę więcej :D Albo nie chciał propagować poświęcenia w starym i "bezsensownym" stylu, choć tutaj, w tej historii to miałoby moc.


Edit: a, podobno filmu już "nie grają" a przecież grają. Przynajmniej w Multikinie w Bydgoszczu! Jeśli gdzieś w pobliżu macie okazję to zobaczyć to nie przegapcie!

_________________
Obrazek
Urodzić się [100%] Wykształcić się [100%] Znaleźć pracę [100%] Znaleźć kobietę [100%] Założyć rodzinę [100%] Wziąć kredyt [100%] Spłodzić dziecko [100%] Wychować dziecko [75%] Spłacić kredyt [40%] Iść na emeryturę [0%] Umrzeć [0%]


Góra
 Zobacz profil  
      
PostNapisane: 23 grudnia 2023, o 11:55 
Avatar użytkownika
Grzechu z Polityki
Offline

Dołączył(a): 4 maja 2014, o 19:45
Posty: 3510
Kurde, mam nadzieję, że gdzieś na sreamingach będzie to do upolowania. Dla mnie takie filmy mają dodatkowy punkt jak widzę minę żony jak jej mówię, że będziemy oglądać godzille kontra king kong, albo inna planetę małp

Wysłane z mojego AC2003 przy użyciu Tapatalka

_________________
Obrazek


Góra
 Zobacz profil  
      
PostNapisane: 23 grudnia 2023, o 12:30 
Avatar użytkownika
Stary Człowiek, A Może
Offline

Dołączył(a): 4 maja 2014, o 21:57
Posty: 6347
Lokalizacja: ŚCD (Środek Ciemnej Dupy)
Zbierając myśli już na spokojnie to oczywiście nie jest to film doskonały ale pewne rzeczy, które mi nie zagrały w fabule (cała końcówka w sumie) składam na karb japońskiej odmienności kulturowej. No i na to, że film odwoływał się jednak bardzo do IIWŚ i tego jak skończyła Japonia.

Bardzo mnie ujęło w tym filmie, że bohaterami są biedni, skopani przez życie ludzie. Takie szaro-bure zwyklasy jak w polskim serialu "Dom". Nikt tu nie rzuca niszczących klimat grepsów, nikt nie jest nastolatkiem z problemami, nie ma żadnej atrakcyjnej pani naukowiec, do której smali cholewki główny bohater, najlepszy kumpel głównego bohatera (ten co zawsze ginie w 3/4 filmu) nie jest z Meksyku, nie ma żadnego szalonego generała i nie ma w ogóle rozmowy o czyjejkolwiek orientacji seksualnej.

No i jeszcze warto wrócić do budżetu. Jeśli da się za takie pieniądze zrobić dobre kino SF z efektami i to w Japonii, która pewnue dużo tańsza od Stanów jeśli chodzi o koszty pracy nie jest (?) to znaczy, że jedyne czego nam brakuje to nowego pokolenia Carpenterów, Cameronów, Lucasów itd. Streaming mógłby być takim nowym VHS. W latach 80-tych było całe zatrzęsienie filmów klasy B, z których sporo ma dzisiaj status kultowy (np. Ucieczka z NY albo Robocop). Brakuje mi właśnie takiej SF że średniej półki bo mam wrażenie, że teraz mamy tylko wielkie blockbustery Disneya i Marvela albo jakieś telewizyjne popierdółki. Wiem, że na streamingu jest sporo fantastyki ale zazwyczaj to są jakieś minimalistyczne projekty, zazwyczaj też z motywem postapo. Wiem, że tę lukę w jakiś sposób wypełniają seriale sf ale to też nie do końca to samo. Nie wiem, tak się rozmarzyłem :)

_________________
Obrazek
Urodzić się [100%] Wykształcić się [100%] Znaleźć pracę [100%] Znaleźć kobietę [100%] Założyć rodzinę [100%] Wziąć kredyt [100%] Spłodzić dziecko [100%] Wychować dziecko [75%] Spłacić kredyt [40%] Iść na emeryturę [0%] Umrzeć [0%]


Góra
 Zobacz profil  
      
PostNapisane: 25 grudnia 2023, o 19:23 
Avatar użytkownika
Współpraca GL
Offline

Dołączył(a): 5 maja 2014, o 09:00
Posty: 606
Lokalizacja: Wawa i okolice
Też byłam na tej japońskiej Godzilli. Głównie z ciekawości, ale w sumie jestem zadowolona.

Voo napisał(a):
Bardzo mnie ujęło w tym filmie, że bohaterami są biedni, skopani przez życie ludzie. Takie szaro-bure zwyklasy jak w polskim serialu "Dom". Nikt tu nie rzuca niszczących klimat grepsów, nikt nie jest nastolatkiem z problemami, nie ma żadnej atrakcyjnej pani naukowiec, do której smali cholewki główny bohater, najlepszy kumpel głównego bohatera (ten co zawsze ginie w 3/4 filmu) nie jest z Meksyku, nie ma żadnego szalonego generała i nie ma w ogóle rozmowy o czyjejkolwiek orientacji seksualnej.

+1
Do tego podobał mi się sposób na rozwiązanie problemu. Amerykanie zrobiliby z tego epicką bitwę zakończoną spuszczeniem na jaszczura atomówki, a tu mamy zupełnie inne podejście do tematu. Bardziej kreatywne, ciekawsze.

_________________
"Żal, że sie coś zrobiło, przemija z czasem. Żal, że się czegoś nie zrobiło, nie przemija nigdy."
Na Pograniczu


Góra
 Zobacz profil  
      
PostNapisane: 25 grudnia 2023, o 23:03 
Avatar użytkownika
Grzechu z Polityki
Offline

Dołączył(a): 4 maja 2014, o 19:45
Posty: 3510
Rebel Moon: statki kosmiczne latają koło wieśniaków tak zacofanych, że orzą kosmicznymi koniami. Z tych spaceshipów wychodzą kosmiczni naziści i gnębią tych wieśniaków (od razu wiadomo dlaczego imperium ma problemy ekonomiczne) i chcą zepsuć swojego jedynego robota.

A obejrzałem na razie tylko 20 minut filmu!

Wysłane z mojego AC2003 przy użyciu Tapatalka

_________________
Obrazek


Góra
 Zobacz profil  
      
PostNapisane: 1 stycznia 2024, o 15:56 
Avatar użytkownika
zielony
Offline

Dołączył(a): 6 grudnia 2020, o 15:58
Posty: 105
Alexandretta napisał(a):
Też byłam na tej japońskiej Godzilli. Głównie z ciekawości, ale w sumie jestem zadowolona.

Do tego podobał mi się sposób na rozwiązanie problemu. Amerykanie zrobiliby z tego epicką bitwę zakończoną spuszczeniem na jaszczura atomówki, a tu mamy zupełnie inne podejście do tematu. Bardziej kreatywne, ciekawsze.

Zawsze takie było. W sensie to jest 5 czy 6 film oparty na tym schemacie.
2. Końcówka jest po prostu zaskakująca i nie standardowa.


Góra
 Zobacz profil  
      
PostNapisane: 9 stycznia 2024, o 12:12 
Avatar użytkownika
Tęczowy Chłopiec
Offline

Dołączył(a): 4 maja 2014, o 23:12
Posty: 375
Maurycy i jego uczone szczury

balem sie tej animacji ale nie jest bardzo zla chociaz mocno wykastrowana ze mroku wlasciwego staroeuropejskim bajkom, szczurow jest mniej niz w ksiazce i sa ograniczone ich rozwazania na temat tego i owego. chlopiec powinien byc duzo glupszy niz na ekranie ale rozumiem, ze dla dzieci trzeba bylo go zaktywizowac.

jak sie ma dzieci to mozna z nimi obejrzec ale tak jak sie spodziewalem: film nie zaskoczyl mnie pozytywnie.


Góra
 Zobacz profil  
      
PostNapisane: 9 lutego 2024, o 23:11 
Avatar użytkownika
Grzechu z Polityki
Offline

Dołączył(a): 4 maja 2014, o 19:45
Posty: 3510
Czy w stworzenie filmu Marvels był zaangażowany ktoś, kto nie miał wyjebane? Śmiem wątpić. Myślę, że zrobiono od tego lepsze odcinki power rangers.

Wysłane z mojego AC2003 przy użyciu Tapatalka

_________________
Obrazek


Góra
 Zobacz profil  
      
PostNapisane: 10 lutego 2024, o 11:17 
Avatar użytkownika
złoty
Offline

Dołączył(a): 5 maja 2014, o 08:43
Posty: 2140
SithFrog napisał(a):
Pquelim napisał(a):
ma za soba jeszcze całe Yellowstone (do tej pory) i... no jest to jeden z najwazniejszych seriali w historii amerykanskiej telewizji.
Weź mi to wyjaśnij jakoś szerzej. Dałem się namówić, zmęczyłem 1,5 sezonu. Postaci ciosane tępą siekierą, typowa amerykańska drama rodem z Dynastii, a realizm to mają taki, że każdy może każdego zajebać i zakopać na pustyni i nikt nikogo nigdy nie złapie, bo się nikt nie interesuje. Serio, dałem serialowi szansę, bo obejrzałem spory kawał i nie pojmuję skąd fenomen
Obaj mnie namówiliście :), jestem po 1 sezonie i mam taką opinię jak Sith. Zupełnie mnie nie wciągnęło, rzeczywiście wygląda to jak Dynastia w realiach kowbojów i dzikiego zachodu lat dwutysięcznych. Ale mojej żonie bardzo się podoba.

_________________
"Wolność człowieka kończy się tam, gdzie zaczyna się wolność drugiego człowieka" - Alexis de Tocqueville
"Wszyscy mamy dwa życia. Drugie zaczyna się, kiedy zdamy sobie sprawę, że mamy tylko jedno" - Konfucjusz


Góra
 Zobacz profil  
      
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 2659 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 50, 51, 52, 53, 54  Następna strona

Strefa czasowa: UTC + 1 [ DST ]


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 6 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL