badania dopiero się zaczną, bo można na to patrzeć z wielu perspektyw i każdy "ekspert" wymyśli tu coś ciekawego żeby potwierdzić swoją mądrość.
Ja nie lubię się w takim momencie jednoznacznie wypowiadać, bo się po prostu nie da nie przestrzelić.
Obserwujemy dopiero początek fenomenu, co z definicji oznacza że nie da się poprawnie opisać i scharakteryzować. Ale oczywiście spróbuje
jak zwykle nie ma jednego wytłumaczenia, a obecna sytuacja jest efektem splotu czynników, które ogólnie okresliłbym jako społeczno-medialno-polityczne. Pamiętajmy, że społeczeństwo to żywy organizm na który oddziałują siły mediów i polityki i które też oddzaiływuje na te siły.
Obecnie rewolucja technologiczna wwgryzła się w nas, zwłaszcza młode pokolenia, bardziej niż wszystkie dotychczasowe masowe media razem wzięte - stąd taka skala i to myślę tłumaczy zainteresowanie - skoro ludzie oglądają danielamagicala i półgłówków z famemma, którzy odstawiają szopki rodem z najmniej wyszukanych tabloidów i oper mydlanych, to równie dobrze mogą się emocjonować parlamentem, potrzebowali tylko żeby ich popchnąć w tym kierunku.
No i taką siłą jest Hołownia, bo to mam na myśli mówiąc "efekt Mam Talent", że jest to przeniesienie rozpoznawalności z mainstreamu telewizyjnego do współczesnego mainstreamu internetowego - a przy okazji przejście ze śniadaniówki do polityki co też jest jakąś świeżością dla odbiorców w Polsce. Dotchczas nie mieliśmy zbyt wielu takich przykładów, żeby celebryckość łączyć z polityką (dlatego vide USA, tam już od Kennedy'ego mieli takie przypadki).
To wygenerowało zainteresowanie, ale równie ważny imho był już poziom napięcia społecznego wywołany przez polityków i usługujące im media. Ten potencjal był budowany sukcesywnie przez ostatnie 15 lat przez polityków i ich usilne starania żeby spolaryzować społeczeństwo. Nachalna propaganda TVP, której wtórował na swój sposób TVN - to są fundamenty obecnej fascynacji, bo odbiorcy faktycznie są rozemocjonowani tymi sporami, ale szukają wyjścia nie w negatywnych emocjach, ale w pozytywnych - stąd rozrywka, beka, politainment.
Jest też inaczej niż w TV, ludzie dopisuja sobie własną narrację na mediach społecznościowych, efekt samonakrecającej się spirali jest ewidentny. dlaczego nie oglądali wcześniej? w skrócie - bo polityka nie kojarzyła się z dymami, aferami, grillowaniem, za to kojarzyła się z gębami Macierewicza, Kaczyńskiego, Kowalskiego, Korwina czy Czarnka.
Nie bez znaczenia jest tu fakt, że w postaciach takich jak Hołownia czy Bosak, Mentzen młodzi odbiorcy widzą jakieś punkty odniesienia, dzięki social mediom mają polityków bliżej siebie, to jest znacząca różnica w porównaniu do starych opatrzonych twarzy nachapanych kocurów przemawiających z katedry protekcjonalnie, grobowym tonem i językiem pradziadków.
Reasumując, ja bym się doszukiwał splotu sprzyjających okoliczności, natomiast mechanizmy są dość banalne - mediatyzacja (wszystko staje się teatrem, cyrkiem dla odbiorców, stąd emocje i rozrywka), demografia (wymiana pokoleniowa zarówno wśród odbiorców jak i w klasie politycznej), technologia (jesteśmy bliżej - pozornie - koryta niż kiedykolwiek) oraz długoletnia indoktrynacja i polaryzowanie, które skutkowało tak wysoką frekwencją i obaleniem PiS. PiS naprawdę mocno wkurzył ludzi młodych, to oni teraz mają bekę z tego grillowania i oni będą to oglądać dla dalszej beki.
jestem tylko ciekaw jak długo to potrwa, ale jeśli przyjmować standardy zachodnie - to np w stanach mediatyzacja polityki zaczęła się już w latach .50 i skutkowała zmianą w sposobie uprawiania polityki. nas chyba tez to czeka i wlasnie obserwujemy poczatek tej drogi - tyle ze teraz nie tak łatwo będzie narzucić swoją narrację ze względu na zdecentarlizowanie mediów - najlepiej poradzą sobie Ci którzy pierwsi wykorzystają nowe warunki, gdzie trzeba bedzie wiecej rozrywki i emocji, ale tych pozytywnych.
Żeby dobrze to zobrazować: ostatnie dwie dekady komunikowania politycznego w Polsce to było wywoływanie wstrętu, strachu, frustracji, złości na politycznego oponenta i żerowanie na tych negatywnych motywacjach w celu pobudzenia wyborcy. Obecnie wajcha przestawia się w stronę robienia sobie z tego jaj, w psychologii to jest bodaj efekt rozprężenia, tylko taki na masową skalę. A dalej będzie równowaga i balans pomiędzy tymi wartościami, bo tak się kształtuje dyskurs - pomiędzy skrajnościami. Nie da się na dłuższą metę ludziom narzucić jednej narracji, im usilniej to będziesz robić, tym większy opór napotkasz i tym mocniej odbije w drugą stronę.
Szymon dobrze się sprzedał i myślę, że jego prekampania prezydencka będzie sukcesem.
Oczywiscie dyskurs nam od tego się jakoś znacząco nie poprawi, to nadal będzie narzucanie swojej narracji, dlatego istotne kto będzie dominował - a to jest skomplikowane i trudno dokładnie prognozować, ale wydaje mi się że Polacy mimo beki jaką mają z oglądania obecnie, to jednak są znudzeni wiecznym krojeniem na dwie połowy i emocjonalnym szantażem, zakładałbym więc że jest tu potencjał na nową jakość w polityce.
z drugiej strony ale nie sądze żeby politycy to rozumieli (może poza właśnie Hołownią), ta zmiana przez długi czas pozostanie niezauważona i szybciej się oni miedzy sobą pokłócą jak się skończy cyrk pt. "koniec PiSu" a zaczną prawdziwe problemy dnia codziennego. wzorem USA właśnie, potrzebna jewst tu przemyślana agenda z odpowiednią pożywką dla mas, np. jeśli zaczną się rozliczenia z poprzedim rządem i faktycznie będą jakieś trybunały stanu czy posiedzenia komisji to tej pożywki do dyskusji, emocji i beki na pewno nie zabraknie.
Widownia narazie rośnie, ale tu też jest pytanie gdzie wisi sufit. Topowe polskie kanały na YT osiągają kilkanaście mln subów, kanał sejmu wydaje się nie mieć aż takiego potencjału, ale różne rzeczy już w życiu widziałem. Pytanie kiedy się zatrzyma. Na pewno po jakimś czasie przyjdzie też rozprężenie i widownia się zmniejszy, ale no właśnie to zależy z jakiego pułapu będzie spadać.
Ogólnie więc skończy się tym, ze więcej będzie jeszcze więcej emocji i rozrywki w polityce, ktoś tam się wypromuje, ktoś się zaora, ale same zasady prowadzenia tej komunikacji politycznej szybko się nie zmienią. prędzej czy później zaczną się kłócić o swoje własne interesy, ta nowa demokracja nie będzie się różnić w zakresie tematyki, za to zmieni się sposób komunikowania i komentowania. No i myślę że okręt pod pisowskim sztandarem może, wobec braku propagandowej tuby w TVP i PR, z czasem znikać z horyzontu.