grel3gargamel napisał(a):
Którzy ukraińscy politycy mają roszczenia terytorialne wobec Polski?
Nazwisk z głowy nie podam, ale prawicowa probanderowska partia z ok 5% poparciem uważa, że Przemyśl powinien należeć do Ukrainy. Ani nie zdelegalizowana ani nie zamknięta, ani poddana ostracyzmowi przez pozostałych polityków (poszukam i znajdę).
Ukraina prowadzi też nie mniej niż Rosja nacjonalistyczną i wrogą wobec innych narodowości politykę. Spójrz na Węgrów na Rusi Zakarpackiej - włączonej do Ukrainy po 2 wojnie - ostatnio wprowadzili zakaz języka węgierskiego w szkołach - poszukaj a znajdziesz. Kwestia zasłonięcia lwów na bramie cmentarza Orląt Lwowskich jest Ci znana? A nazwanie stadionu w Tarnopolu imieniem Romana Szuchewycza? A zamrożenie ekshumacji pomordowanych na Wołyniu?
grel3gargamel napisał(a):
W sumie nie wiem o co chodzi, o Chmielnickiego? Bo przecież np. Petlura z Polakami współpracował (no i Polacy go oszukali, ale to inna sprawa).
Nie o Chmielnickiego ale o początek państwowości ukraińskiej, która zaczęła się tworzyć pod koniec I wojny światowej i skutkowała próbą włączenia do Ukrainy dużej części Małopolski. Najbardziej znanymi epizodami była chyba walka o Lwów. Ale jeśli poczytasz o tamtych czasach to zobaczysz, że Ukraina była budowana przez ludzi w opozycji do Polski, a można śmiało powiedzieć, że wielu z nich było opętanych nienawiścią wobec Polski niepodległej i Polaków. Petlura był wyjątkiem, wielka szkoda, że Piłsudski postępował z nim i z tą częścią Ukraińców aż tak głupio - pojawiły się ostatnio książki pokazujące błędy w polityce Piłsudskiego wobec Ukrainy podczas wyprawy kijowskiej - brak wprowadzenia obowiązkowego poboru do armii Petlury, prawie całkowite uzależnienie ich od Polaków (nawet zdobyczną broń musieli przekazywać najpierw polskiej armii a potem czekać aż my im ją wydamy) no żenada.
grel3gargamel napisał(a):
Jak na razie współpraca z Ukrainą dała Polsce wymierna korzyści w postaci napływu nowych pracowników.
Napłynęliby i bez żadnej specjalnej współpracy. A jak wyglądają relacje handlowe z Ukrainą i jak wiele polskich firm i produktów nie może być na Ukrainę sprzedawanych (np. mięso). I warto porównać to z listą towarów i usług np. z Niemiec. Ale naszym władzom to nie przeszkadza włazić w dupę władzom Ukrainy.
grel3gargamel napisał(a):
Polska nie może odgrywać dominującej roli w regionie, ale jest jego dość istotną częścią, więc może mieć swoje znaczenie i w tym celu nie powinna niepotrzebnie antagonizować sąsiadów, zgoda. Tylko, żę Rosji nie trzeba antagonizować
Chodziło mi w tym przypadku nie o Rosję ale o pozostałe kraje naszej części Europy, które o ile akceptują dominującą rolę Rosji, to reagują alergicznie kiedy taka Polska (za którą nie stoi ani potencjał militarny jak u Rosji, ani gospodarczy jak u Niemiec) próbuje się kreować na głównego rozgrywającego Europy Środkowej - to tak żałosne, że aż śmieszne. O ile takie Czechy muszą się liczyć z Niemcami i Rosją, to nie mają najmniejszego zamiaru aż tak z Polską. Więc po co je zrażać niepotrzebnie? - żeby pan Jarek miał lepsze samopoczucie? Albo jakiś inny Mateusz?
Nie chodzi przy tym o to żeby Polska w ogóle nie chciała odgrywać jakiejkolwiek roli, ale trzeba się pogodzić, że relacje muszą być partnerskie a nie podszyte pseudo mocarstwowością.
grel3gargamel napisał(a):
No i Rosja przed Ukrainą najechała też Gruzję
A co to nas obchodzi? Czy jesteśmy mocarstwem jak USA albo Chiny żeby się tym zajmować? Czy choćby Unią Europejską? A jak w Palestynie strzelają do siebie to też mamy interweniować? Państwa nie mają sympatii, mają interesy jak ktoś mądrze powiedział.