Gregor napisał(a):
Matthias, nie możemy przecież myśleć, że w tym kraju ministrem sprawiedliwości może zostać jakiś małostkowy kutasina! To by było bez sensu!
Jedno drugiego nie wyklucza. Może być kutasiną, a jednocześnie mieć w tej sprawie sensowne argumenty.
Rzorblade napisał(a):
DaeL - ale wiesz ze WSZYSTKIE sady przyznaly jej racje, prawda? Wiesz ze szkola od wyroku sie nie odwolywala, zaakceptowala go, a robila z tego cyrk prokuratura, prawda? I ze dostala i tak od sadu "wpierdziel" a teraz najmadrzejszy z madrych wie lepiej?
I serio, gdyby nie chodzilo o ten rzad to przyznalbym Ci racje. Ale chodzi wlasnie o ten konkretny rzad, ta konkretna linie i organ odwolawczy i ta konkretna procedure podwazania prawowitego wyroku. I SN juz rozpatrywal kasacje w tej sprawie.
Sorry, na początek mała korekta. SN rozpatrywał skargę kasacyjną, nie kasację. To jest bardzo podobny środek, ale kasacja jest w postępowaniu karnym, w cywilnym jest skarga kasacyjna. Wybacz, musiałem, nerwica natręctw
Co do podejrzliwości wobec do intencji obecnego ministra sprawiedliwości - zgadzam się i też mam wrażenie, że to mógł być z jego strony chwyt pod publiczkę. Z drugiej strony zaangażowanie Ordo Iuris jest argumentem w drugą stronę - cokolwiek o nich nie sądzisz, to intelektualnie stoją kilka poziomów wyżej od obecnego ministra i zazwyczaj nie angażują się w sprawy z góry przegrane. No, zazwyczaj. Sporadycznie oni też robią sobie prawicowy PR.
No i wreszcie kwestia kontroli instancyjnej i wykorzystanego jednego ze środków kontroli nadzwyczajnej. Widziałem dość wyroków klepniętych w dwóch instancjach przy ewidentnych problemach, żeby wiedzieć, że różnie w tej sprawie może być. Na przykład spokojnie wyobrażam sobie sytuację, gdy cały materiał dowodowy sprowadza się do "słowa przeciw słowu".
Brak odwołania ze strony "szkoły" też mnie nie dziwi, bo stroną postępowania nie jest szkoła, tylko organ prowadzący szkołę (w tym wypadku jednostka samorządu terytorialnego), co też miewa czasem swoje polityczne smaczki.
I wreszcie - wracając do kwestii skargi kasacyjnej - to nie jest środek tożsamy ze skargą nadzwyczajną. Generalnie wszystkie środki nadzwyczajnej kontroli (skarga kasacyjna, kasacja, wniosek o wznowienie, skarga na przewlekłość, skarga na kasatoryjny charakter orzeczenia odwoławczego, wniosek o stwierdzenie niezgodności z prawem prawomocnego orzeczenia, skarga nadzwyczajna) dotyczą nieco innego aspektu sprawy i mają inne przesłanki zastosowania. Jestem w stanie zrekonstruować sobie w głowie taki przebieg rzeczy, gdy istniałyby przesłanki do zastosowania zarówno skargi kasacyjnej, jak i nadzwyczajnej, a ostatecznie okazałoby się, że tylko ta druga ma zastosowanie. Ale wchodzimy tu na serio w jakiś wyższy poziom spekulacji.
A wszystko można sprowadzić do prostego, "turtlesowego" i ze wszech miar słusznego stwierdzenia - "nie znamy akt sprawy".