grel3gargamel napisał(a):
Chyba tylko DaeL i PiS jeszcze wierzą, że Trump może zostać ostatecznym zwycięzcą
Tia... No pozwól, że się zacytuję:
DaeL z 6 listopada:
Cytuj:
Aha, tak przy okazji - wiecie, że w Stanach był już przypadek, gdy chciano zakwestionować wynik wyborów po znalezieniu nieprawidłowo oddanych głosów? Bodaj w 1976, chodziło o to, że w Nowym Jorku oddano ok. 30 tysięcy więcej głosów niż było łącznie zarejestrowanych wyborców. Ale SN nie unieważnił wyborów w ani jednym hrabstwie. Uzasadnienie odrzucenia wniosku było następujące:
Po pierwsze - różnica wykazanych niewłaściwie oddanych głosów była mniejsza od różnicy głosów pomiędzy kandydatami.
Po drugie - nie wykazano, że nieważnie oddane głosy padły na jednego z kandydatów, a nie na obu.
Oczywiście SN nie jest związany orzeczeniami poprzednich składów (choć akurat prawica je zazwyczaj respektuje, często wbrew sobie), tym niemniej jest to wskazówka, że Trump raczej wybory przepultał. Bo już pierwsza przesłanka byłaby problemem (na serio musiałby zebrać więcej nieprawidłowości niż jest głosów róznicy). A druga to już jest zapora prawie nie do przejścia.
Także trzeba się szykować na panią prezydenta Kamalę.
DaeL z 7 listopada:
Cytuj:
Ale to BEZ ZNACZENIA. Powiem wprost - jeśli to będzie rzecz, którą Trump spróbuje odwrócić wynik, to może już pakować walizki. Bo istnieje wiele powodów, dla których obserwatorzy Republikanów zostali przeniesieni dalej. Na przykład - osobie, która była tam decyzyjna obserwatorzy przeszkadzali, a ponieważ była debilem/debilką, to nie znała przepisów. Ot, cała filozofia. Jak gliniarz każe Ci otworzyć bagażnik w samochodzie, a Ty mu uciekniesz, to nie znaczy automatycznie, że miałeś w bagażniku martwą prostytutkę. Mogłeś tam mieć też swoją kolekcję wibratorów, i straciłeś głowę z poczucia wstydu. A do unieważnienia głosów potrzebne są twarde dowody, muszą znaleźć to ciało w bagażniku. Dlatego choć nie wątpię, że powinny polecieć głowy osób, które wygoniły Republikanów, to nie wyciągałbym z tego wniosku automatycznego, że to była część oszustwa. A już na milion procent jestem pewien, że takiego wniosku nie wyciągnęłyby sądy. Tu jest potrzebne coś znacznie mocniejszego.
DaeL z 20 listopada:
Cytuj:
W Ameryce coraz ostrzej i coraz śmieszniej. Na razie największy "przekręt" jaki wykryto w ramach kolejnego przeliczania głosów to było kilka tysięcy (łącznie chyba ok. 5 tysięcy) zaginionych głosów na Trumpa (i kilkaset na Bidena). Ale to nie jest nic, co by mogło zachwiać wyborami. Więc dzisiaj pojechali na maksa, wskazując na całą masę mechanizmów (łącznie z tym systemem informatycznym Dominion), które miały robić przekrętasy na miliony głosów. Odjazd na całego. Jeśli to prawda, to na serio Ameryka byłaby krajem III świata, mamy do czynienia z największym spiskiem politycznym ostatniego półwiecza (co najmniej) i ogólnie powinny iść do pierdla setki ludzi. Jeśli to nieprawda, to każdy kto choćby w najmniejszym stopniu przyłoży rękę do podniesienia tego zarzutu, będzie politycznie skończony na całe dekady. Nic tylko wyjmować popcorn i oglądać.
I jeszcze DaeL z 20 listopada:
Cytuj:
Co do reszty się zgadzam. Ogólnie rzecz biorąc wszystkie dotychczasowe działania Trumpa dały mu kilka tysięcy głosów więcej, może w minimalnym stopniu zwiększyły szanse na korzystne rozstrzygnięcie sądowe w Pennsylvanii (kwestia spóźnionych kart) i Michigan (ale tu już powątpiewam). Tylko, że to zwycięstwa mu nie da, bo Biden wygrał przekonująco w innych stanach.
Więc jedyną drogą do zwycięstwa wydaje się zakwestionowanie systemu Dominion. Co wygląda na chwytanie się brzytwy przez tonącego. I jestem na 99... no, może 98% pewien, że nic z tego nie wyjdzie. Ale tak potajemnie to trzymam kciuki za jakieś sensacyjne odkrycie, które by udowodniło, że w Stanach już mają pełnego Deus Eksa. Ot, dla większej rozróby. Bo spokoju to tak czy siak mieć nie będą.
Nie mam złudzeń, że Trump może wygrać. Po prostu ekscytuję się tym bałaganem oraz faktem, że awantury o te wybory będą się ciągnąć latami. A Ty dokonujesz projekcji, nie poświęcając nawet chwili, by zastanowić się nad tym co napisałem.