- Hm... Ciężko mi trochę ocenić, gdyż będę patrzył przez pryzmat tego, że jest to moja ulubiona książka wszech czasów, więc o obiektywizm trudno, ale spróbuję... Trochę zmian w stosunku do książki, ale nie są to najczęściej duże rzeczy i można bez grymasu znieść, niektóre rzeczy nawet sprytnie zrobione, by zyskać na czasie ekranowym (np. sposób w jaki Winston i Julia umawiają się po raz pierwszy). Sporo małych szczególików wprost z książki - rozwalające się papierosy zwycięstwa, kaszel Winstona, wygląd Julii... Ale były też rzeczy, które muszę zaliczyć na minus. Niektóre wątki zostały potraktowane trochę zbyt po macoszemu - jedzenie, np. W książce aż skręcało kiszki, a tu, nie widać po Winstonie praktycznie nic. No i moja ulubiona część historii, czyli sceny w Minimiło mogłyby być trochę bardziej rozwinięte, ale pewnie czepiam się tylko ze względu mojego uwielbienia dla książki. Podsumowując, gdyby nie książka, na podstawie, której nakręcony został film, byłoby 5, 6/10, a tak
Po przeczytaniu książki musiałem obejrzeć. Dobra ekranizacja, fajny klimat, świetni aktorzy ale nie robi takiego wrażenia jak genialny pierwowzór.
Książka lepsza. Może to książka słabo nadaje się na film, bo trochę za dużo tu gadania, za mało akcji, ale przecież podobnie było w dziele Orwella. Czytając książkę, wyobrażałem sobie ten orwellowski świat trochę inaczej, tak z poziomu dzisiejszego świata - zupełnie zapominając, że jednak rok '84, nie 2011 i jednak bieda straszna.