- klasyk, ktory pewnie wielu z Was juz widzialo, ale choc to film z 1993 roku to dopiero teraz mialem okazje sam go zobaczyc.Al Pacino jako mafioso, ktory wyszedl z wiezienia i pragnie wiesc spokojne, zgodne z prawem zycie.Jednak przeszlosc mu na to nie pozwala...Schemat znany, jednak film wielki.U boku Pacino swietna rola Seana Penna!Polecam!
z Alem Pacino. Taki Dosłownie, bo pomimo, iż Carlito to kozak nie lada, ze stalowymi nerwami i kodeksem, to używa więcej głowy, dostał swoją lekcję od życia i postępuje z niesamowitym wyczuciem i zachowując image twardziela jest elegancki. Też ma wielką miłośc, tyle, że jej nie szmaci W przenośni, bo film nie jest wielką strzelaniną. Jest tutaj wiele refleksji i nie ma jaskrawości tak mocnych. Rzecz jednak bardzo podobna do Człowieka z Blizną jeśli trzymać się idei: honor, lojalność, przyjaźń, droga na szczyt. Tutaj nie ma tyle dynamitu- i dobrze, bo jedynie 'Człowiekowi z Blizną to uchodzi'. Doskonały film, chodź z 1993 roku, należy jednak w swej wielkiej klasie do poprzedniej ery filmu amerykańskiego. Polecam. To oczywiście nie jest film, który należy zobaczyć. To wręcz odrabianie zaległości- warto przypomnieć po latach.
Z cyklu filmy po 6 zł. Kolejny klasyczny film nadrobiony. Faktycznie, tak jak pisał Koob, to taki uładzony, dojrzalszy Scarface (znaczy w kwestii głównego bohatera). Bardzo podobne mi się obydwa filmy wydały. Oczywiście Pacino jest boski ale też Sean Penn zagrał rewelacyjnie. Właściwie jakoś nigdy nie uważałem go za wybitnego aktora ale jak się zastanowię, to każda rola w jakiej go widziałem była naprawdę świetna. Trochę niedoceniany aktor. A film jest w starym stylu, ze świetną sceną pościgu na końcu. Warto zobaczyć.
jestem pod wrażeniem. przede wszystki staję się wielkim fanem filmów De Palmy. No i Pacino, świetna rola. Może to nie Scarface, ale i tak jest miodzio. Ech, dla mnie to klasyk.
Jest w tym filmie wszystko: męska przyjaźń, miłość, lojalność, zdrada, wątpliwości, brudne interesy. Kilka typowych dla De Palmy motywów mi się nie podobało, z kilku scen możnaby wycisnąć znacznie więcej, niektóre dało się przewidzieć. Mimo obraz jako całość jest wyśmienity, końcówka przyprawia o skręt w żołądku ( Zdecydowanie najlepszy film Briana De Palmy jaki do tej pory widziałem.
Kolejny film gangsterski z Alem Pacino. Historia jest z pozoru mało atrakcyjna, ale tutaj głównie chodzi o klimat świata przestępczego.
Klasyk.
- Z cyklu powroty do klasyków. Al Pacino jako zresocjalizowany gangster, który wychodzi z więzienia i chce zerwać z przeszłością. Przeszłość natomiast nie bardzo chce zerwać z nim. Motyw dziś już ograny, wtedy robił wrażenie. Film widziałem dawno temu i muszę przyznać, że trochę nie wytrzymuje próby czasu. Tzn. genialne role Pacino i Penna bronią się same ale cała otoczka wydaje się jakaś-taka groteskowa. Oglądało się przyjemnie i nie byłem znudzony ale w porównaniu - choćby z Infiltracją - Życie Carlita wypada trochę jak teatr telewizji z bardzo umownym realizmem.