(po raz kolejny) - mówi się, że przesadzono z tym uwydatnianiem naszych cech narodowych; ale właśnie to mi się w tym filmie podoba i powoduje, że przesłanie trafia do odbiorcy. Bo nie wierzę, żeby nie zdarzały wam się takie historie jak bohaterowi filmu. Poza tym te powiązania z 'Nic śmiesznego'. Mistrzostwo, dla mnie.
Dla mnie dzien swira to maksymalna ocena i nic tam nie jest przesadzone, taka wlasnie jest rzeczywistosc, nie bede tu przytaczal przykladow, ale polowe filmowych sytuacji (np w tramwaju czy w pkp) przezylem podobnych lub podobnie smiesznie-niewiarygodnych.