Kamienne pięści


Kamienne pięści

Hands of Stone

Średnia ocena: 8

Pquelim2018-12-05 16:07:18



Nie będę owijał w bawełnę - uwielbiam dramaty sportowe. Biografie bokserów również. Nie widzę sensu specjalnie się nad tym faktem rozwodzić - jest to w pewien sposób naturalna kolej rzeczy dla kinomana, który obejrzał takie produkcje jak "Wściekły pies", "Człowiek Ringu", czy śledził z zapartym tchem fenomen nieśmiertelnego "Rocky'ego". Kino sportowe wysokiej jakości, to w przeważającej większości historie bokserskie - i w tym również nie ma żadnej wartej uwagi aberracji, bowiem jest to jeden z najstarszych sportów świata, do tego już od połowy ubiegłego wieku regularnie transmitowany przez media masowe, co uczyniło go zjawiskiem globalnym. W historii boksu znaleźć możemy wielkie wzloty i upadki, opowieści o determinacji, głupocie i bezwzględności - nie bez przyczyny bokserzy nazywani byli współczesnym odpowiednikiem mitycznych herosów.

"Kamienne pięści" opowiadają właśnie taką historię - bohatera narodowego, który na swoich barkach niósł nadzieję całego kraju, a swoimi dłońmi symbolizował hart ducha i siłę upodlonego społeczeństwa. Przy okazji był również nieznośnym bawidamkiem i chłopcem wyrwanym z ulicy, przed którym świat padł na kolana. Opowiada historię Roberto Durána.

Bokser w trakcie swojej nieprawdopodobnej kariery (trwała od 1968 do 2001 roku!) stoczył 119 pojedynków (wygrał 103, w tym 70 przez nokaut), zdobył tytuły mistrza świata w czterech kategoriach wagowych, m.in. przez bite siedem lat był niekwestionowanym czempionem wagi lekkiej. Jest uważany za jednego z najwybitniejszych bokserów wszech czasów (m.in. magazyn "Ring" umieścił go na 5-tym miejscu swojej listy w 2002 roku). Tytuł filmu stanowi tłumaczenie oryginalnego przydomka, jakim Durán był określany w czasach swojej wielkości "Manos de Pierda", po ang. "Hands of Stone". W rolę boksera wcielił się Edgar Ramirez i od razu muszę wyznać, że jest to wybór bardzo trafiony. Znakomita ekspresja aktora, połączona z dobrą charakteryzacją bez problemu budują autentyczność tej roli. Roli, która sama w sobie była wymagająca - Durán ma bowiem krewki charakter i oddanie jego rozterek stanowiło pewne wyzwanie aktorskie, któremu Ramirez podołał.

"Kamienne pięści" są poświęcone karierze Durána, ale film opowiada również o niespokojnych czasach, w jakich przyszło mu ją budować. Roberto urodził się w El Chorrillo - jednej z najbiedniejszych dzielnic Panama City - stolicy jednego z najbiedniejszych państw Ameryki Łacińskiej. W pierwszych scenach filmu obserwujemy młodego, umorusanego chłopca, którego rodziców nie stać nawet na edukację dzieci - czas spędza biegając wraz z przyjaciółmi po ulicach, snując plany rychłego podboju niedostępnego dlań świata bogaczy.

Panama była w tamtym okresie w istocie państwem ściśle kontrolowanym (i wyzyskiwanym) przez rząd Stanów Zjednoczonych, z czego panamscy obywatele doskonale zdawali sobie sprawę. Jednym z istotniejszych wątków drugiego planu "Kamiennych pięści" jest kontrola nad Kanałem Panamskim - drugiej co do wielkości (po Kanale Sueskim) i chyba najważniejszej na świecie sztucznej drogi wodnej łączącej oba Oceany, która stanowi kluczowy punkt w transporcie wodnym pomiędzy półkulami. Kanał został wybudowany w latach 1904-1914 za amerykańskie pieniądze, lecz z ogromnym poświęceniem miejscowych obywateli - w trakcie budowy zginęło około 25 tysięcy Panamczyków. W czasach Durána, Kanał wciąż pozostawał pod jurysdykcją USA, co skutecznie uniemożliwiało rozwój gospodarczy lokalnej społeczności i pogłębiało kryzys ekonomiczny całej Panamy.

Ten społeczno-polityczny kontekst jest o tyle ważny, że drugim głównym bohaterem "Kamiennych pięści" jest legendarny amerykański trener żydowskiego pochodzenia, Ray Arcel (Robert De Niro). Emerytowany coach, który wprowadził boks w erę telewizji i mediów masowych, wychował m. in. Jamesa Braddocka (bohatera "Człowieka ringu" z 2005) i dwudziestu innych mistrzów świata. Arcel został zmuszony do "przejścia na emeryturę" przez nowojorską mafię na początku lat 50., która sprzeciwiała się jego pomysłom transmisji meczów bokserskich w ogólnokrajowej telewizji. Uwolnienie rynku bokserskiego spod władzy mafijnych "capos" mogło spowodować spadek ich dochodów. Koniec końców, przełom i tak się dokonał, lecz bez udziału Arcela. Ten, w latach 50. został pobity ołowianą rurą przez "do dzisiaj niewykrytych sprawców", zagrożono mu również, że jeśli kiedykolwiek zarobi choć centa na trenowaniu bokserów, czeka go wizyta cyngli. Dopiero dwadzieścia lat później powrócił do branży, biorąc pod swoje skrzydła Roberto Durána (oraz Larry'ego Holmesa, kolejnego czempiona).

W filmie relacje na linii Arcel-Durán są początkowo niezwykle napięte. Utalentowany mistrz z Panamy nie chce słyszeć o walkach w USA, ani tym bardziej o treningach pod batutą znienawidzonego Jankesa. Dość szybko okazuje się jednak, że doświadczony trener przede wszystkim ma Duránowi do zaoferowania ogromną wiedzę i szansę na walkę o mistrzowski tytuł, który staje się obsesją bohatera. Pokonanie amerykańskiego czempiona, na jego własnej ziemi - to niemalże ziszczenie się biblijnego pojedynku Dawida z Goliatem. Durán zyskuje ogromną popularność w ojczyźnie, a jego sukcesy stają się społecznym fenomenem i rozpoczynają panamską walkę o faktyczną niepodległość - czyli uwolnienie Kanału spod jarzma Waszyngtonu. W ten sposób wątki polityczny i sportowy przenikają się w "Kamiennych pięściach" tworząc interesujący portret tych trudnych czasów, niejako definiujący również niezłomnego i niepokornego panamskiego ducha, którego symbolem na całym świecie stał się Roberto Durán.

Robert De Niro zagrał tutaj poważną rolę, w której - co piszę z dużym ukontentowaniem - zaprezentował się bardzo dobrze. Jest przekonujący i opanowany, niejednokrotnie ściera się z latynoskim temperamentem podopiecznego, niemal w każdej scenie zarysowany został również bagaż doświadczeń dźwigany na barkach wybitnego trenera. Z kolei, sam Roberto Durán został przedstawiony stereotypowo i wiarygodnie za jednym zamachem. Wyrwawszy się z wszechobecnej biedy i uciekłszy od permanentnego niedożywienia młody bokser nie żałuje sobie radości, na które nie mógł sobie wcześniej pozwolić. Objada się i upija do nieprzytomności, ma problemy z utrzymaniem odpowiedniej wagi i kondycji, ostatecznie daje się również skusić płci przeciwnej, chociaż złożył już śluby innej kobiecie. Jego kariera przypomina sinusoidę, w której za każdym kolejnym razem udaje mu się zebrać odpowiednio dużo sił i determinacji, aby w kluczowym momencie stanąć na nogi i wspiąć się na szczyt.

Do czasu, aż na swojej drodze spotka Raya Leonarda (Usher Raymond).

Popularny "Sugar" jest legendą jeszcze większą, niż sam Durán. Nie jest to czas, ani miejsce na wyliczanie jego dokonań, dość powiedzieć, że wśród bokserów niższych wag właśnie Ray Leonard i "Sugar" Ray Robinson (po którym zresztą Leonard wziął sobie cukrowy pseudonim) są uznawani za najwybitniejszych bokserów, jakich nosiła Ziemia. I niewiele zmieniają tu rekordy ustanawiane ostatnio przez Floyda Mayweathera Jr. Historia pojedynków Durána z Leonardem (a były takie trzy) jest tak pasjonująca, że z trudem powstrzymuje się od jej streszczenia na naszych łamach. Zapewniam jednak, że choćby dla samej pierwszej walki pomiędzy panami warto "Kamienne pieści" zobaczyć. Jest sfilmowana efektownie, a jej rezultat - tak jak w rzeczywistości - dość niespodziewany.

Sceny walk zrealizowano na ustabilizowanym już w ostatnich latach, bardzo przyjemnym dla oka i efektownym poziomie. Muzyka zapada w pamięci do tego stopnia, że część piosenek z soundtracku spokojnie może znaleźć się na Waszej playliście w siłowni, lub podczas jazdy rowerem. Opowiedziana w filmie historia jest rozległa: obejmuję sportową biografię, wspomniany społeczno-polityczny kontekst oraz wątki romantyczno-obyczajowe, lecz nie przeszkadza to w przyjemnym i satysfakcjonującym odbiorze całości. Jest to kino lekkie i proste, a zarazem podszywające się pod takie. Widz czuje, że ilustrowane na ekranie zwycięstwa Durána na ringowych deskach są w istocie zwycięstwami milionów przepełnionych nadzieją serc, a każda porażka jest czymś znacznie większym, niż sportowym niepowodzeniem jednego człowieka. Elementy obyczajowe w scenariuszu zupełnie nie przeszkadzają, głównie ze względu na przyzwoitą obsadę drugiego planu (piękna Ana de Armas w roli małżonki Felicidad, czy Oscar Jaenada jako przyjaciel-autorytet z dzieciństwa Chaflan).

Wszystko to uzupełniają wątki pasjonującej rywalizacji z Ray'em Leonardem, trudne relacje z trenerem Arcerem i wewnętrzne demony, z którymi Duran musi już radzić sobie bez niczyjej pomocy. Bo taki to był bokserski mistrz, którego największym przeciwnikiem był zawsze ten sam facet w lustrze. O szczegółach tej walki musicie jednak przekonać się na własne oczy. Ja serdecznie polecam - "Kamienne pięści" to jeden z najlepszych filmów bokserskich ostatnich lat, w moim prywatnym rankingu niewiele ustępujący "Creedowi" Ryana Cooglera.

8/10