Źle się dzieje w El Royale


Źle się dzieje w El Royale

Bad Times at the El Royale

Średnia ocena: 8

Voo2018-10-14 14:04:44




Poszedłem na ten film przypadkiem. Wybierałem się na "Kler" ale w ostatniej chwili stwierdziłem, że w piękną, słoneczną sobotę nie mam nastroju na ciężkie smarzowskie klimaty. O "Źle się dzieje..." nie wiedziałem absolutnie nic, poza nazwiskami aktorów przeczytanymi na plakacie. Nie oglądałem (na szczęście) żadnego trailera, nic nie czytałem na temat filmu, nie miałem pojęcia kto go nakręcił. Może to jest powód dlaczego film mi się spodobał - nie wiedziałem czego się spodziewać a dostałem naprawdę niezły filmowy produkt. Z tego co się zorientowałem (także na tym forum ale w zasadzie wszędzie indziej też) to pojawiają się porównania do filmów Tarantino i to zarówno jako zarzut jak i jako pochwała. Moim zdaniem porównania słuszne są tylko częściowo. Konstrukcja filmu jest faktycznie nieco tarantinowska ale fabuła to dość poważny w tonie thriller a nie zabawa konwencjami przerywana mruganiem do widza. Historia jest ciekawa, zdarzają się momenty zaskoczeń, aktorzy zagrali bardzo solidnie i każdy z nich stworzył wyrazistą postać. Jedynym dość istotnym minusem wydaje mi się długość filmu - trwa on absurdalne w takim gatunku 2 godziny i 20 minut! W efekcie przynajmniej kilka scen jest za długich i zwyczajnie przegadanych przez co tempo filmu momentami wyraźnie siada. Mimo wszystko trudno teraz zobaczyć coś ciekawszego w kinie, bo dystrybutorzy najwyraźniej spanikowali przed "Klerem". Nie jest to film, o którym będziecie pamiętali za rok ale moim zdaniem warto go obejrzeć. Jest bardzo taki, hmm "stylowy" (nic lepszego nie przychodzi mi do głowy). W każdym razie - polecam.

8/10