Dan Simmons - Terror


Dan Simmons - Terror

Średnia ocena: 9

Voo2018-03-25 11:17:14




W 1845 z Anglii wyruszyły dwa okręty dowodzone przez komandora Johna Franklina. Na ich pokładach znajdowało się 130 marynarzy, żołnierzy i oficerów. Była to kolejna z serii heroicznych wypraw Royal Navy, mających odnaleźć i przepłynąć tzw. Przejście Północno-Zachodnie, czyli arktyczną morską drogę łączącą Atlantyk z Pacyfikiem. O wyprawie i jej uczestnikach wszelki słuch zaginął. Liczne ekspedycje ratunkowe, prowadzone drogą morską i lądową, odnajdowały potem jej skromne pozostałości w tym groby, ludzkie szczątki, porzucone przedmioty codziennego użytku, relacje Eskimosów. Sprawa owiana jest wielką tajemnicą do dzisiaj, choć poważne badania naukowe dostarczyły przeróżnych teorii na temat losów Franklina i jego ludzi. Te nieliczne ślady i domysły wystarczyły Simmonsowi do stworzenia kilkusetstronicowej powieści, łączącej w sobie wątki przygodowe i marynistyczne z eskimoską mitologią, polane gęstym sosem naturalistycznej grozy. Historia opowiadana jest z punktu widzenia kilkunastu autentycznych postaci, momentami toczy się w różnych miejscach a dzięki wspomnieniom bohaterów - także na różnych planach czasowych. Jednak główny wątek to historia dwóch uwięzionych w lodzie okrętów i ludzi próbujących przetrwać ekstremalne warunki oraz przeżyć ataki tajemniczego, prześladującego ich monstrum. Spokojnie, nie zdradzam zbyt wiele, tego akurat możemy dowiedzieć się już z pierwszych kart powieści. Nie ma tu jednak mowy o błahym survival horrorze. Książka Simmonsa powala rozmachem, sugestywnością opisów, merytorycznym przygotowaniem autora w tematach morskich i arktycznych a przede wszystkim nieprawdopodobnym, wylewającym się z kart klimatem niepokoju i beznadziei. Dała mi ostro po głowie, często odkładałem ją żeby coś przetrawić w myślach. Raz poruszyła mnie tak, że prawie się na nią obraziłem i rzuciłem w kąt ale na szczęście szybko mi przeszło. Przez powieść Simmonsa mam już gotową listę książek do przeczytania. Z jednej strony nienawidzę jak jakaś książka demoluje tak moje czytelnicze plany, z drugiej strony po prostu to uwielbiam. W moim wydaniu (okładka jak na załączonym obrazku) jest sporo ilustracji, mapy oraz ciekawe posłowie. Nie wiem czy tak samo jest we wcześniejszym i ostatnim, tym z serialową okładką. Bez dwóch zdań, dla mnie była to najlepsza lektura kończącej się zimy.

9/10