Przypadkiem trafiłem w telewizji. Momentami było to nawet zabawne, chociaż tekturowe dekoracje i wszelkiej maści gumowe efekty specjalne wywoływały raczej uśmiech politowania, niż cokolwiek innego. Humor bardzo specyficzny, czasem świetny, czasem tak suchy, że Sith by się zawstydził. Nie ukrywam, że to raczej nie moja bajka ale jako klasyk warto Armię ciemności obejrzeć. Chociażby po to, żeby zobaczyć, jak bardzo wyluzowani są (byli) niektórzy twórcy w Hollywood.
Najlepszy horror komediowy w dziejach kina. Bruce Campbell, Necronomicon, boomstick i Klatu Verata Nictu. Klasyka, o której trzeba pisać albo jedno zdanie, albo esej.