Zupełnie przyzwoite i bardzo efektowne wizualnie klasyczne fantasy według klasycznego literackiego pierwowzoru. Nic mi nie przeszkadzało, a Jeff Bridges z Julianne Moore dodali filmowi dużo jakości i porządnego warsztatu. Wiadomo, nie jest to żaden Władca Pierścieni, ale już takie Igrzyska Śmierci to nie wiem czy są lepsze. O Hobbicie nie wspominam. Chały nie ma, uważam za niedoceniony.
Today is born the seventh one
Born of woman the seventh son
And he in turn of a seventh son
He has the gift of the second sight
He is the chosen one
So it shall be written
So it shall be done
― Albert Einstein
Przyzwoicie nakręcony fantazjak do kotleta. Wszystko to już było. Oryginalnością ten film nie grzeszy ani w kreacji świata przedstawionego ani w kreacji głównych bohaterów. Choć akurat postać Mistrza Gregorego (tak, nasz forumowicz gra w tym filmie) jest dosyć ciekawa i mi osobiście kojarzyła się momentami z Wiedźminem (Gregor jest Stracharzem), choć takim bardziej radykalnym i gadającym jak Vito Corleone po przetrąceniu szczęki. Sam świat też imho ma w sobie coś ciekawego - głównie chyba bogatą faunę. Kilka klimatycznych scen też się znalazło. Fabuła to dno i do tego pędzi żeby zmieścić się w około 90 minutach więc napięcia nie ma żadnego. Ale da się ten film oglądać. Luźne dialogi między mistrzem i Małgorzatą (siódmym synem) też nie najgorsze. Słowem - coś jest w tym filmie, ale bardziej jednak jest nic.
Ps. Spoiler: