Beyond: Dwie dusze


Beyond: Dwie dusze

Średnia ocena: 7

Voo2014-09-08 23:06:07


(PS3)


O wyjątkowości tej gry decyduje pomysł na fabułę. Głównej bohaterce, Jodie Holmes, od urodzenia towarzyszy anioł stróż. To tajemnicza i niewidzialna istota, którą dziewczyna nazywa imieniem "Aiden". Zdecydowanie nie jest on dobrotliwym duszkiem. Lubi robić niewinne psikusy ale gdy trzeba to rozwali zamknięte drzwi, wywróci samochód do góry kołami, przejmie kontrolę nad umysłem innego człowieka a nawet zabije go z zimną, hmm... Materią? Zarówno Jodie jak i Aiden są grywalnymi postaciami, pomiędzy którymi przełączamy się w (prawie) dowolnym momencie gry. Ze swą tajemniczą zdolnością Jodie najpierw jest obiektem rządowych badań, później zaś ślepym narzędziem w rękach CIA, w końcu uciekinierem walczącym o prawo do decydowania o swoim losie. Wydarzenia te rozpisane są na epizody rozgrywające się w różnych etapach życia Jodie, od małej dziewczynki po dorosłą kobietę. Epizody te zaś rozgrywamy nie w kolejności chronologicznej, co nieco gmatwa historię i dodaje jej pewnych niejasności. Scenariusz może nie powala, daleko mu do ciężkiego klimatu „Heavy Rain”, jednak mimo wszystko fabułę w 'Beyond..." uważam za i tak ciekawszą od większości tego co można znaleźć w grach.

Beyond to kolejna gra Quantic Dream, która charakterem rozgrywki coraz bardziej zbliża się do filmu. Całe partie śledzimy mając minimalny wpływ na przebieg wydarzeń, przemieszczając się Jodie lub Aidenem (jak przystało na ducha może on m.in. przenikać ściany), badając otoczenie lub prowadząc rozmowy niczym w prostej przygodówce. Te "bierne" fragmenty przeplatają się z epizodami pełnymi akcji, w których musimy wykazać się refleksem wciskając odpowiednie klawisze (klasyczny QTE), wychylając w odpowiednim kierunku prawy analog lub wymachując całym padem. W zestawieniu z dramatycznymi wydarzeniami na ekranie, zmieniającymi się ujęciami kamery daje to momentami właśnie bardzo filmowe, dynamiczne odczucia. Wystarczy jednak, że odłożymy na chwilę pada i czar pryska. Okazuje się, że gra praktycznie przechodzi się sama a nasze błędy nie mają takich dramatycznych konsekwencji jak było w "Heavy Rain". Dla większości scen akcji twórcy przygotowali różne rozwinięcia, w zależności od tego czy udało się nam zaliczyć jakiś zręcznościowy fragment czy nie, jednak fabuła ostatecznie i tak rozwija się w jednym określonym kierunku a mnogość zakończeń jest w pewnym sensie ułudą. Gry w grze jest tutaj jeszcze mniej niż w „Heavy Rain” i moim zdaniem tym razem jest jej za mało. Najbardziej jednak doskwierała mi przez cały czas niekonsekwencja z jaką scenarzysta podszedł do postaci Aidena. Na samym początku widzimy scenę, która sugeruje, że Aiden potrafi dysponować naprawdę potężną mocą, dosłownie rozwalając oddział uzbrojonych po zęby komandosów, czyniąc powiązaną z nim Jodie kimś na kształt Carrie z powieści Kinga. Duchowi zdarza się nawet zdemolować kawałek miasteczka, rozwalić sporo wojskowego sprzętu i nie raz zadusić kogoś jak ślepe kocię. Jednocześnie ten sam Aiden nie jest w stanie pomóc Jodie w licznych bijatykach albo obronić ją przed obszczymurkiem uzbrojonym w kij baseballowy. Raz może się oddalić od Jodie raptem na dwa kroki a innym razem możemy przelecieć nim cały dostępny obszar rozgrywki. Rozumiem, że twórcy chcieli uniknąć zrobienia z Jodie superbohatera z supermocami. Dziewczyna miała mieć swoje słabości, żeby gracz przejął się jej losem. Wszystko to rozumiem ale to nie ja wymyśliłem duet postaci, z których jedna może prawie wszystko a potem to nie ja napisałem scenariusz, w którym moce te można lub nie można wykorzystywać, bez logicznego uzasadnienia.

Oprawa graficzna prezentuje zróżnicowany poziom. Rewelacyjna jest animacja postaci i mimika twarzy, będąca kolejnym krokiem w stronę fotorealizmu w grach. Otoczenie i poszczególne obiekty wyglądają już jednak przeciętnie a obszar na jakim toczy się rozgrywka jest zawsze mocno ograniczony. Polską wersję językową uważam za bardzo udaną pod względem aktorskim, głosy są dobrze dobrane a aktorzy grają z zaangażowaniem. Po raz kolejny w lokalizacji Sony nawalają jednak technikalia - dźwięk w dialogach ma różny poziom głośności, czasami wręcz nie słyszymy co mówi jakaś postać bo jego wypowiedź zagłusza muzyka. Irytująca wpadka, z którą w końcu poradziłem sobie ...włączając polskie napisy do polskich dialogów.

Grając w "Beyond..." nie raz z poirytowania kręciłem głową ale skłamałbym, że się źle bawiłem przez te kilkanaście godzin. Gra jest zwyczajnie łatwa a takie lubię. Gra jest wciągająca i jednak całkiem klimatyczna - w to mi graj. Gra nie jest taka fajna jak mogłaby być? Niestety tak. Dlatego ocenia taka a nie inna i na koniec życzenie, żeby następnym razem ekipie Quantic Dream udało się tak jak z „Heavy Rain”.

7/10