Dead Island


Dead Island

Średnia ocena: 9

Theeck2014-07-25 13:31:50




Pierwszoosobowa gra (FPS), w której głównie walczymy bronią ręczną (szable, topory, kije, pałki, katany itp.), a od czasu do czasu także strzelamy w zombich.

Akcja rozpoczyna się na tropikalnej wyspie w rajsko wyglądającym ośrodku wczasowym, w którym z niewiadomych powodów goście i obsługa zamienili się w zombich. Możemy kierować jedną z czterech postaci do wyboru (dwóch facetów i dwie babki), z których każda specjalizuje się w jakimś typie broni (palna, sieczna, obuchowa i - o ile dobrze pamiętam – rzucana). A celem całej gry jest wydostanie się z wyspy, a przy okazji próba zorientowania się co się stało.

Każda z postaci ma swoje drzewka umiejętności rozwijane w miarę zdobywanego doświadczenia, które zdobywa się za wykonywanie zadań oraz zabijanie zombich. Z tego co podejrzałem, to dwa drzewka są wspólne, a trzecie unikalne dla każdej postaci i związane z jej specjalizacją. Kolejno odblokowywane poziomy drzewek – najogólniej rzecz ujmując – podnoszą różne umiejętności postaci (np. poprawiają celność, zmniejszają odrzut broni, umożliwiają otwieranie skrzyń, powiększają ekwipunek itp). W grze występuje pasek szału, który trzeba najpierw naładować, a który po odpaleniu pozwala na zadawanie bardzo dużych obrażeń – zgodnie ze specjalizacją postaci. Moja laska – mimo że nie miałem wówczas w ekwipunku żadnej spluwy – strzelała we wrogów z pistoletów , a któryś koleś nawalał z piąchy .

Brzmi to trochę jak erpeg (zadania, rozwój postaci), ale rozgrywka sprowadza się przede wszystkim do niszczenia siły nieżywej wroga, zaś rozwój postaci, zadania i fabuła są tylko miłym tłem i urozmaiceniem do mordowania zombiaków.

Dodatkowo mamy też bronie o bardzo różnych parametrach, które można ulepszać i modyfikować, pieniądze znajdowane przy zombich, w domkach wczasowiczów, czy po prostu na ulicy, a służące do zakupu nowych broni, amunicji, apteczek i elementów niezbędnych do modyfikacji broni.

Za każdym razem jak giniemy, tracimy część zgromadzonej kasy, więc nadmierne skąpstwo np. na apteczkach może być bardziej kosztowne od ich używania w miarę potrzeb.

Ważnym elementem gry jest zużywanie się broni w miarę walki, co pociąga za sobą znaczne obniżanie się jej parametrów bojowych i wymusza częste jej naprawy. Bronie zużywają się na tyle szybko, że zrobienie byle misji pobocznej wymaga wzięcia ze sobą kilku jej egzemplarzy (ja chodziłem z 4 broniami do walki wręcz). Co ciekawe broń palna nie podlega żadnemu zużyciu. Fajne jest to, że gdy nie ma pod ręką broni, to walczyć możemy znalezionym na plaży wiosłem, albo kawałkiem kija, z tym że w dalszych etapach gry, gdy bronie są już dużo bardziej śmiercionośne złapanie za byle kija nie ma już większego sensu i w ten sposób wracamy do konieczności naprawy. Bronie naprawia się na specjalnych stołach rozsianych po okolicy, choć nie za gęsto, kosztuje to pieniądze, a im lepsza broń i im bardziej zużyta tym droższa jej naprawa. Niemniej podczas całej gry nie odczuwałem braku pieniędzy.

Wrogowie odradzają się w stałych miejscach, co od pewnego momentu przestaje już sprawiać frajdę a staje się uciążliwością – misje główna i poboczne wymuszają przebijanie się po kilka razy przez tę samą ekipę zombich.

Sama gra niestety nie toczy się tylko na plażach, pośród domków i basenów, kolejne etapy dzieją się też w mocno innych klimatach – czego ja osobiście żałuję, bo jak już pozabijałem wszystkich zombich w zasięgu wzroku i wszedłem sobie do błękitnej wody to miałem przez chwilę iluzję, że jestem na wakacjach .

Koncepcja gry przypomina Borderlands, ale klimat jest zupełnie inny – zresztą jest mi to ciężko porównywać ponieważ w oba Borderlandsy grałem w coopie, a DI przeszedłem w singlu. Zabawne jest to, że mimo iż grałem solo to wszystkie filmiki przerywnikowe pokazywały całą ekipę graczy, której – jako żywo – nigdy obok siebie w walce nie ujrzałem .

W grze można też jeździć samochodami, co prawda nie wszędzie, ale tam gdzie się da warto ich używać, ponieważ pozwala to oszczędzić sporo czasu i uniknąć niepotrzebnych walk z odradzającymi się przeciwnikami. Bardzo rozsądnym pomysłem jest też automatyczne przenoszenie się pomiędzy różnymi bezpiecznymi punktami na mapie (czyli miejscami, w których inni wciąż jeszcze ludzie gromadzą się w celu wspólnej obrony przed zombimi – coś jak bazy z możliwością handlu, naprawy broni, otrzymania nowych zleceń), bez konieczności drałowania na piechotę czy samochodem. Co ważne można się w ten sposób szybko przenieść pomiędzy różnymi obszarami, a nie tylko w ramach jednej mapy.

Grafika jest ładna, ale sejwów nie ma – tylko checkpointy, natomiast jeśli zginiemy to odradzamy się właściwie w tym samym miejscu, co więcej jeśli jakiegoś twardszego zombiego uszkodziliśmy np. do połowy, to po naszej śmierci i odrodzeniu się do zabicia zostanie już tylko druga połowa (ale uwaga - tak jest na normalnym poziomie trudności, na innych nie wiem).

Daję tej grze 9/10 bo w pełni na to zasługuje, a w coopie podobno jest jeszcze lepsza

9/10