W paszczy szaleństwa


W paszczy szaleństwa

In the Mouth of Madness

Średnia ocena: 8

Pquelim2014-05-05 13:07:19


Prywatny detektyw cieszący się sławą nieomylnego wykrywacza oszustw ubezpieczeniowych przyjmuje zlecenie odnalezienia Suttera Cane'a - poczytnego pisarza horrorów, który zapadł się pod ziemię tuż przed premierą swojej nowej książki [tytuł filmu]. Premiera powieści zostaje przełożona, co powoduje zrozumiałą wściekłość wśród fanów, później natomiast doprowadza do epidemii nieuzasadnionych aktów przemocy, która rozprzestrzenia się po całych Stanach Zjednoczonych. Reżyseruje John Caprenter.Powiem szczerze, że jest to jeden z najlepszych horrorów, jakie oglądałem. I mówie to, choć nie wiem czy muszę podkreślać, jako osoba która autentycznie odczuwała strach przy 4, może pięciu filmach w życiu. Carpenter czerpie pełnymi garściami z tradycji amerykańskiego popkulturalnego horroru - Clive Barker, Stephen King, Sam Raimi, a także jego wcześniejsze dzieła są tutaj obecne. Jest też trochę klimatu noir, miłośnicy Drabiny Jakubowej zdecydowanie znajdą tu coś dla siebie, fani Twin Peaks również przez moment poczują się jak w domu.Naprawdę warto, bo dużo udało się wepchnąć w te 95 minut bardzo niepokojącego seansu. Granica pomiędzy rzeczywistością, a szaleństwem zaciera się bardzo szybko przez co schizotyczne wizje i halucynacje wywierają ogromne wrażenie. Serio, to jest ten rodzaj horroru, przy którym nie wstaniecie w nocy z fotela, żeby dorobić sobie kanapek w ciemnej kuchnii. Drażnić mogą, chociaż mnie wcale nie przeszkadzały, dosyć kiepskie jak na '94 efekty specjalne oraz wspomniana popkulturalność tytułu. Jeżeli ktoś miał do czynienia z amerykańskimi horrorami lat 70-90, zrozumie co mam na myśli. Obiektywnie rzecz ujmując, to ten film i tak jest zdecydowanie niedoceniony, bo spełnia wszelkie wymagania aby otaczać go kultem.

8/10