Fajny... Jednak czuję małe rozczarowanie. Spodziewałem się czegoś, no... zabawnego ale i na pewien sposób epickiego. Fantasy pelną gębą z odważną, brawurową dziewuchą w roli głównej. Nie jest aż tak epicko a dziewucha jest po prostu pyskatą nastolatką z huśtawką nastrojów. Nie wiem w sumie czy tytuł w oryginale odnosił się właśnie do niej, czy może do jeszcze kogoś. Oczywiście mimo wszystko jest to niesamowita odmiana po tych wszystkich coraz mniej zabawnych gadających zwierzątkach i zabawkach z kolejnych madagaskarów i epok lodowcowych.
Strasznie czekałam na ten film i nie zawiodłam się, głównie dlatego, że miałam okazję obejrzeć w wersji oryginalnej. Moje zdanie w kwestii tej produkcji jest mocno subiektywne, skażone długoletnią fascynacją wszystkim, co szkockie (z akcentem na czele), toteż ocena może niektórym wydać się zawyżona. Gdybym miała być uczciwa, należałoby odjąć od maksa 2 punkty za może trochę zbyt klasyczną, sztampową fabułę. Ale w końcu to bajka! Do tego jak zrobiona! Animacja jak zawsze w najnowszej produkcji Pixara lepsza niż kiedykolwiek (wlosy Meridy!), do tego humor, niezła muzyka, mimo wszystko całkiem wciągająca akcja, i te drobne szkockie smaczki radujące oko i ucho spaczonego widza I Kelly Macdonald jako Merida. I krótki filmik "La Luna" na początku - urocza perełka.
Dla mnie subiektywne
- Mam jakąś dobrą serię. Kolejna animacja, która bardzo mi się podobała. Przede wszystkim wylewająca się z ekranu Szkocja w przerysowanej postaci! Genialny akcent! Oglądanie z polskim dubbingiem zabiera połowę zabawy. Poza tym prześliczne animacje. Włosy, tkaniny, sam nie wiem gdzie jest jakaś granica, za którą Pixar już nic nowego nie wymyśli. Fabuła ma mniejszy rozmach niż się spodziewałem ale i tak jest świetnie. Polecam.
Było ok, ale jak na Pixara to wymagałbym o wiele więcej. Dobrze się oglądało, ale niedługo pewne fabuły za bardzo nie będę pamiętał. Do innych produkcji Pixara raczej brakuje.
Fajne głosy postaci, przede wszystkim ich szkocki akcent.
Drugi z rzędu średni film Pixara. Lepszy od drugich Aut ale bez porównania do takich perełek jak Odlot albo Wall-e. Historyjka jest prosta - zbuntowany dzieciak przez przypadek zamienia jednego z członków rodziny w niedźwiedzia i potem próbuje to odkręcić. A wszystko dlatego, że młoda panna nie chce wyjść za mąż. Taka bajka z morałem w starym stylu, z zabawnymi Szkotami w rolach głównych ale zabrakło mi tu trochę czaru i disneyowskiej magii.