Mroczny Rycerz Powstaje


Mroczny Rycerz Powstaje

The Dark Knight Rises

Średnia ocena: 6.43

Stalker1984.pl2012-07-21 00:31:00


Nie ma jak rozpocząć weekend i początek urlopu od dobrego seansu w kinie. Ogólnie rzecz biorąc Dark Knight Rises jest dla mnie jak Powrót Jedi. Nie ma tej siły jak Imperium Kontratakuje/Dark Knight, ale nadal otrzymujemy bardzo fajne kino wakacyjne. Obsada jest świetna, podobnie jak w poprzednich częściach. Sceny z Alfredem chwytają za serce, Fox daje jak zwykle świetne zabawki i komentarze No i mamy piękną Kotkę, która jest wierna komiksowemu pierwowzorowi. Obawy czy Anna Hathaway da radę dobrze nakreślić tę postać okazały się przesadzone. Mamy także nowy nabytek znany z Incepcji, który całkiem fajnie wpisuje się uniwersum Nolana. I nie jest to główny zły Kolejny raz pojawia się postać epizodyczna, która jest klasycznym przeciwnikiem Batmana. Ogólnie można narzekać, że Bane nie ma tej przerażającej charyzmy Jokera. I nie ma tego mroku z poprzedniej części, co nie znaczy iż nie ma napięcia. Ale jako typowy złoczyńca daje radę. Efekty na poziomie, ale zabrakło takiego wielkiego boom i wow. Niestety oglądanie trailerów nie pomaga Większość scen akcji pojawiła się w nich. Ale mimo tych wad film mnie nie rozczarował i jak dla mnie to zasłużone:

8/10

Crowley2012-07-28 00:16:00




Cały film wygląda mniej więcej tak: <DUDUDUDUDUDUDUDUDUMDUMDUMDUM> Ktoś mówi patetyczny tekst i wygłasza życiową mądrość, <DUDUDUDUDUDUDUDUDUMDUMDUMDUM> ktoś kogoś kopie, <DUDUDUDUDUDUDUDUDUMDUMDUMDUM> Ktoś inny wygłasza jeszcze bardziej patetyczny tekst i jeszcze bardziej życiowa mądrość, <DUDUDUDUDUDUDUDUDUMDUMDUMDUM> pościg, Ktoś inny wygłasza mądrość życiową. Płacze. <DUDUDUDUDUDUDUDUDUMDUMDUMDUM> Wybuchy, <DUDUDUDUDUDUDUDUDUMDUMDUMDUM> Ważna mowa, koniecznie patetyczna... I tak przez ponad dwie godziny.
Nie wiem kto pisał te dialogi ale ostro przesadził. W Batmanie się nie rozmawia, w Batmanie się przemawia, koniecznie z dudniącą muzyką w tle. Jedyny moment, w którym nie ma muzyki, to walka Bane'a z Batmanem, chyba najlepszy fragment filmu.
Jeśli uważacie, że Prometeusz ma dziurawy scenariusz i to nie pozwala wam spać - nie idźcie na Batmana. Bzdur jest tyle samo albo i więcej, a cała historia ledwo trzyma się kupy a głupota goni głupotę. Ilość patosu przekracza wszelkie możliwe normy, jest hymn, są flagi, płomienne przemówienia i ogólna epickość. Są też bandziory-geniusze a jednak kretyni jak przystało na rozrywkowy film. Mówi się, że Batman Nolana poszedł w realizm, a ja wam powiem, że pod płaszczykiem "normalności" to jest takie samo komiksidło jak Avengersi, tylko nieporównywalnie lepiej zrobione. Bo TDKR to mimo wszystko całkiem dobry film. Duży, z mnóstwem gwiazd, fajnie nakręcony, dający sporo frajdy podczas oglądania. Bane jest znakomity (chociaż ten megafon w masce mogli sobie darować, jego fajne gadki brzmią jakby je realizowali polscy dźwiękowcy), Selina jest znakomita i ma TAKĄ dupę (chyba jakieś wkładki tam zastosowali), Alfred jest znakomity i Gordon i Fox i nawet [spoiler].
Może jestem trochę uprzedzony, bo nigdy nie uważałem nolanowskich Batmanów za filmy wybitne ale w The Dark Knight Rises trochę za dużo rzeczy nie wyszło. Może reżyser za bardzo chciał? Może za bardzo uwierzył w swoją wielkość? Nie da się zrobić jednocześnie filmu na poważnie i pokazać motór jeżdżący w poprzek. Może uda się za czwartym razem, już pod wodzą kogo innego.

6/10

SithFrog2012-07-28 13:59:00


- Jestem wielkim fanem Batmanów Nolana. Kropka. Jedynka była świetna, dwójka miała kilka niepotrzebnych scen ale wszystko przebił i przyćmił genialny Joker. W trójce liczyłem na apogeum historii. Na wielki koniec z hukiem, przytupem i zaskakującym finałem.

Nic z tego. Niestety. Dostałem niezły film na motywach komiksu. W dodatku bardzo "Avengresowy" co w moim odczuciu nie jest komplementem. Wręcz przeciwnie. Nie mówię, że to słaby i zły film. Bez przesady. Całkiem niezły ale to już taka 'średnia komiksowa'. Bez przytupu, bez uderzenia, bez szału.

Co nie zagrało? W sumie... historia. Bane okazał się średnio przerażającym osiłkiem w masce, w dodatku z dziwacznie groteskowym głosem. Jakby Vader takim mówił to na pewno nie zostałby ikoną czarnych charakterów. Niby jest bezwzględny ale jakoś tak... nieprzekonywająco. Jokera można się było bać. Bane groźny jest tylko w momencie pierwszego pojedynku z Batmanem. Swoją drogą - najlepsza scena w tej części, jedna z najlepszych w trylogii.

Na wszystko nakłada się wspomniana 'awendżersowość'. Bohaterów mamy mnóstwo. Każdy w jakimś momencie musi być istotny ale żaden w sumie nie jest bohaterem głównym. Każdy musi też wygłosić kilka wielkich prawd objawionych i patriotyczno-filozoficznych bzdetów a'la kpt. Ameryka. Za dużo wątków sprawia, że na żadnym nie skupiamy się na dłużej. Nie ma jednej postaci, wokół której kręci się cała fabułą. W jedynce był to Batman, w dwójce Joker, a tu jest rozmyty bohater zbiorowy.

Jakby tego było mało mamy jeszcze sporo 'hamerykańskich' scen z patosem na nieznośnym poziomie. Trochę dziur w scenariuszu i przekombinowaną gadżetomanię Batmana. Przeszkadzało mi też, że nagle wszyscy wiedzą o głównej tajemnicy filmu.

Są też plusy. Miałem ogromne obawy co do Anne Hathaway ale ta poradziła sobie genialnie. Świetnie, że nie robiono z niej na siłę komiksowej kotki. Naprawdę jak na swoje warunki - wypadła rewelacyjnie. Michael Caine wiadomo - klasa sama w sobie. Oldman w porządku. Cotillard też. Joseph Gordon-Levitt jako Blake również fajnie ale nie mogę się oprzeć wrażeniu, że ta postać w ogóle nie była tu potrzebna. Sam Bale lepiej niż w dwójce ale słabiej niż w pierwszej części.

Pozytywnie zaskoczył mnie zwrot akcji w pewnym momencie. Potem nastąpił wielki finał, który bardzo mi się podobał. Niestety zamiast napisów końcowych wpadło jeszcze kilka scen, które ostatecznie przekreśliły nolanowski charakter ostatniego Batmana i odjęły od oceny końcowej kolejne punkty. To był chyba najsłabszy finał w historii w stosunku do jakości samej trylogii. Nolan chyba dostał wytyczne, że ma być bardziej komiksowo, patetycznie, efekciarsko i 'hamerykańsko'. W ciau ostatnich dni obejrzałem na DVD dwie pierwsze odsłony i tym bardziej czuć tu różnicę in minus. Szkoda. Bardzo szkoda. Niegodne pożegnanie wspaniałej historii.

7/10

Elmi2012-07-28 22:52:00


Wynudziłem się. Bardzo przegadany, za długi o godzinę. Brakowało pomysłu na ostatnią część.

Jak wspomniał Żaba mnogość wątków powodowała, że całości się nie przeżywa. Dużo gadania, mało działania, miałem wrażenie, że film jest jakiś niedomontowany.

Tom Hardy spisał się jako Bane. Dobrze wykonał swoją pracę. Josepha Gordona -Levitta mogło by w tym filmie nie być, nie dlatego, że zasługuje na malinę, a dlatego, że jego rola jest kompletnie niepotrzebna. Zapychał czas antenowy nieciekawymi wstawkami. Jego postać wprowadzała mnóstwo kwiatków takich jak:

[spoiler]sprytna, chciwa, aaale ma sumienie i kieruje się uczuciami - za mało kocicy, za mało seksu, z Pfeffer przegrywa w przedbiegach ( wiem inne konwecje, ale co z tego?) No i mam wrażenie, że sama mogła dać z siebie więcej
Paka była. Michael Caine to najlepszy Alfred, Morgan Freeman i Gary Oldman bardzo dobrzy, a Bale zagrał co się dało zagrać.

Zabrakło scenariusza, który wykorzystałby potencjał postaci, brakło pomysłów oraz akcji. To chyba najspokojniejsza część Batmana, mimo, że teoretycznie wali się całe miasto. Jakoś nie czułem tej paniki i rozmachu, chociaż w zwiastunach było to czuć. No, ale na trailerach filmy Nolana zawsze wyglądają na co najmniej dziewiątkowe a w filmie wiele więcej niż poza momentami z zapowiedzi do zaoferowania nie ma. Może duet Bane, Catwoman jest za mało synergiczny?

No i Marion Cottard została zatrudniona po to, by robić za tradycyjną kobietę w Blockbusterach. "Fabuła aż pęka w szwach od symboli i uniwersalnych klisz, czyniąc z całości większą niż życie przypowieść o sensie istnienia, śmierci i cierpieniu." Z naszą krytyką jest chyba coś nie tak.
Tak narzekam, narzekam ale technicznie jest bardzo ok. Fajne wybuchy, dobre pościgi, tylko film jest za długi, przegadany, a więc i nudny. Bez pomysłu. A zakończenie.... eeech

4/10

Zolt2012-07-30 01:01:00



Końcówka trylogii. Nie zawiodłem się. Bane jest przerażający, nie tylko nieludzko silny, ale też inteligentny i wyrachowany, szukający słabych punktów przeciwnika. Jak w komiksie. Catwoman dała radę, spodziewałem się niezłej żenady, ale poradziła sobie. Bale dobrze zagrał Batmana/Wayne'a, nie był niewidoczny, był "trochę" postacią poboczną, bo w sumie to nie do końca o nim był ten film. Oldman, Caine i Freeman zagrali świetnie, z resztą nie można było się po nich czego innego spodziewać.
Fabuła dobra, trzymała mnie w napięciu i nie pozwoliła analizować kolejnych możliwych posunięć, nie było na to raczej czasu. Jako czytelnik komiksów dałem się złapać na ten twist fabularny z Al Ghulem, po prostu nie przyszło mi do głowy kojarzenie faktów, tyle się działo. Muzyka bezbłędna, wprowadzająca w głęboki zachwyt.
In minus? Trochę jednak za sztuczna kobieta kot, za naiwna rehabilitacja i minimalnie za słabe zakończenie.
To jest moim zdaniem najlepsza część trylogii Nolana.

9/10

Koobik2012-08-01 02:33:00




Po pierwsze: to nie jest film 3D. Juhu!

Wszystkie słowa krytyki względem trzeciej części Mrocznego Rycerza są słuszne. Razi trochę nielogiczności, tanich chwytów, wprowadzenie kobiety kota do 'odbajkowanego' świata Batnolana. Latający policjanci i najemnicy z pałkami, czasami bezsens...

Nie przysłonimy mi jednak klimatu i ogólnego odbioru 'to jest film o facecie przebranym za nietoperza, którego wcześniej grał Clooney, Kilmer, Keaton i inni'.

'Rises' po prostu mnie kupił. Bawiłem się świetnie z kilku powodów

-Postać Bane, chociaż okaże się tylko trybem w fabule. Pierwsze 30 minut- intro do postaci. Maska, głos, połączenie siły fizycznej i intelektu, wątek z Ligą Cieni: po prostu bomba

-Stopniowanie napięcia: bardzo dobre. W ogóle nie czułem trzech godzin

-Przeniesienie ciężaru z 'opowieści o Batmanie' na 'opowieść z Batmanem'- fajne!

Do tego super efekty specjalne, fantastyczna pierwsza walka Bane'a z Batmanem. Bardzo dobrze się bawiłem a zakończenie spodobało mi się, zamykając całą serię.
Na babole nie zwróciłem uwagi, nie było czasu ze względu na akcję

7/10

LoboFC2012-08-02 11:21:00



Podzielam opinie Zolta i Koobika. Duzo sie dzieje i nie zwraca sie tak bardzo uwage na glupoty i niescislosci. Zreszta narzekanie, ze film o superboharerze na podstawie komiksu jest glupi i nierealny, to tak jakby narzekac, ze w lesie sa drzewa.
Motor - kapitalna sprawa Jezdzenie w poprzek dobrze wygladalo.
Aktorzy - nawet Bale wypadl dobrze i przekonujaco. A moze po prostu bylo tak jak z filmami z Bruce'em Willisem. Filmy byly tak fajne, ze nikt nie zwracal uwagi na gre aktorska
Bane - jego glos byl dobry. Tworzyl klimat. No i Zaba imho sie myli. To raczej typ romantyka niz tepego osilka
Koncowka - wporzo. Zamyka trylogie. Oczywiscie, film moglby sie skonczyc 5 minut wczesniej i zakonczylo by sie z wielkim pierdolnieciem. A wszystko mozna bylo wyjasnic w 4 czesci.
Fabula - nie przekonuje. I nie chodzi tutaj o genialny plan zlego charakteru. To sie wrysowuje w konwencje. Chodzi o motywacje glownych bohaterow. Zupelnie tego nie kupilem.
Dialogi - nie odczuwa sie tego patosu. Bardziej lopatologicznosc i brak wyrafinowania

Podoba mi sie jeszcze to, ze film staje sie przyczynkiem do dyskusji o wizji swiata i roli czlowieka. Czy ludzie odizolowani od panstwa zachowaja sie jak zwierzeta i nie sa wstanie do samodzielnego utworzenia struktur? Czy moze Bane klamal i nie oddal ludziom wladzy, tylko stworzyl wlasna usankcjonowana tyranie. Gdyby zwykli ludzie w jakis sposob sie zoorganizowali, to zaraz jego armia by rozbila tych ludzi.

Podsumowujac kapitalny film i bardzo dobre zamkniecie trylogii. IMHO film lepszy od drugiej czesci, gorszy od jedynki.
Teraz tak sie zastanawiam, dlaczego pomimo, ze Batman 3 jest prawie pod kazdym wzgledem lepszym filmem od Transformers 3, daje ocene nizsza. Transformers 3 byl po prosty lepszy jako calosc.

9/10

Pquelim2012-08-05 01:22:00


Przeczekałem kilka dni z wydaniem ostatecznej opinii i muszę powiedzieć, że niestety mnie lekko rozczarował. Zdecydowanie najbardziej przekoloryzwany z nolanowskich Batmanów, ale niestety też najbardziej przegadany, patetyczny, rozdmuchany, powolny, najmniej efektowny i chyba zwyczajnie najsłabszy. Niektóre dialogi, pomimo swojej konwencji są kiczowate i tandetne, Bane robi wrażenie tylko pierwsze dwa-trzy wejścia, a końcowy zwrot fabularny jest imho zupełnie niepotrzebny i psuje całość. Ogląda sie fajnie, nawet z dużym zainteresowaniem, moment powrotu do pogrązonego w chaosie Gotham jest bardzo emocjonujący. Mimo wszystko brakuje ostatecznej puenty, wielkiego C na koniec. Czego jeszcze nie ma?Trochę brakuje świetnych kreacji, bo Gordon-Levitt zupełnie niekonieczny, Catwomen raczej przeciętna rola, Bane jest ok ale to troche mało. Spodziewałem się więcej po następcy wybitnego imho DK, wydawało mi się że mogę liczyć na co najmniej poziom pierwszej części.Aha i to miała być trylogia, a akcja zupełnie niezakmnięta. Bez szału, a szkoda.

7/10

boncek2012-08-09 00:41:00




*Zanim zacznę znęcać się nad tym filmem, chciałbym zauważyć, że Batman Begins naprawdę uwielbiam, a The Dark Knight, nawet pomimo pewnych niedociągnięć, lubię. No.*

Aaa, możliwe spoilery.

Przed The Dark Knight Rising puścili trailer Expendables II i trafili idealnie! TDKR to właśnie takie wymieszanie filmów Van Damme'a z Dniem Niepodległości. Z dorobku tego pierwszego wzięli fabułę, która miejscami jest tak k**** debilna, że aż miałem ochotę schować się pod fotelem i po cichutku wypełnić swymi łzami kubek od Pepsi. Ludzie! Przecież ta cała akcja z giełdą i wykasowaniem pieniędzy jest tak żenująca, że nawet nie wiem co napisać! Naprawdę ktoś wierzy, że takiego, nie wiem, Gate'sa można pozbawić wszystkich pieniędzy przez wejście na lokalną giełdę, strzelanie w monitory połączone złamaniem "systemu" jakimś tabletem z kartą SIM i "Programem"? W dodatku bez żadnego później podważenia tej transakcji prez odpowiednie służby? Srlsy? A to tylko początek potwornej ilości litrów głupoty jaka wylewa się z ekranu na widzów, w dodatku głupoty doprawionej sosem skrajnie patetycznym (scena z barkami z TDK to przy tym pikuś).

Ech.. Mógłbym tak się znęcać i znęcać dalej, ale z uwagi na poprzednie części dam sobie spokój. No może tylko jeszcze zauważę, że obdarzanie Super Złego Złoczyńcy głosem profesora Laytona jest, hmm.. dyskusyjne.

A, jeszcze jedno, nie wiem kto montował ten film, ale po godzinie zerkałem regularnie na zegarek.

4/10

@lONzO2012-08-09 10:53:00



SPOJLERY!!!!
Żen. TDK zrywał beret. BB był bardzo dobry. A tutaj kiszka. Fabuła jest tak durna, że aż głowa boli. Ten dramatyzm nie dawał mi zasnąć w nocy. Czy Batman wypompkuje swoją drogę ze studni czy nie.
Miłość Bane'a do małej dziewczynki to najbardziej idiotyczny motyw filmu. W jednej scenie Bane traci całkowicie wiarygodność jako główny zły i zaczyna przypominać smutnego i rozczulonego pieska. Ostatnie sceny z Sharon Tate to również porażka.

Nie zawiódł Bale, Freeman, Oldman i Caine. Bardzo przypadła mi do gustu Anne Hathaway, po obejrzeniu kilku filmów z jej udziałem czułem, że da radę.
Bane jako postać do momentu kompromitacji i finału z Sharon Tate jest przekonujący i podoba mi się.
Gdyby nie to, że jednak jest to oglądalne i jakoś bardzo mi się nie dłużyło to ocena będzie nieco wyższa.
Niestety straszny zawód. A oceny jakie ten film dostał w różnych serwisach są dla mnie niepojęte, podobnie jak przy Incepcji zresztą.

5/10

Peterpan2012-11-18 23:05:00



Wreszcie wyszedł na dvd

Ponieważ czytałem trochę waszych recenzji, nie nastawiałem się na film tej klasy co DK. Uprzedzając fakty - film się spodobał, ale i tak zawiódł w stosunku do moich niewygórowanych wymagań.

Historia zawiodła na całej linii. Związki przyczynowo-skutkowe to porażka. Nie było w niej NIC wciągającego. Bane słabiutki, zbyt karykaturalny. To co mnie zachwyciło w DK, czyli quasi-realność nie istnieje. Joker zawiesił poprzeczkę zbyt wysoko. Groteskowość Jokera była wpisana w jego metody działania - chaos i szaleństwo. Przerysowanie Bane'a nie ma wytłumaczenia w fabule.

O dziurach scenariuszowych nie chcę pisać, bo nie przeszkadzają (aczkolwiek są gigantyczne jak się zastanowić po seansie).

Oglądało się sprawnie, gadżety kupuje, ale nie było pazura, który sprawiłby, że film ogląda się z wypiekami. Sprawne zamknięcie (chociaż z furtką) serii. Aktorstwo przekonywujące.

Skupiłem się na wadach, ale nie zrozumcie mnie źle - film jest dobry, ale nie świetny jak pierwszy, czy genialny jak drugi. Obejrzeć można, ale czy trzeba?

6/10

ThimGrim2012-11-22 23:55:00



Łooo! Ale to było głuupie. Kolejny odcinek filmu o superbohaterze na poważnie. Pierwsza czy druga część w porównaniu z tą to były filmy wybitne. Ta natomiast przegadana, kretyńskie dialogi, ideologia godna dialogów. Podobnie jak koślawa i pozbawiona wszelkiej logiki fabuła. Ale największy minus to: NUDA. + za Bane'a (jak bił a nie jak gadał).


5/10

Gregor2012-11-26 00:05:00


Zacznijmy od tego, ze nie lubie poprzedniego filmu o Batmanie, a uwielbiam Begins No po prostu nie kupuje wydziwiania, ze niby realizm (a dupa, nie realizm) i w ogole film o Batmanie, gdzie Batman/Bruce Wayne jest postacia 2goplanowa. Poza oscarowa rola Ledgera nic wybitnego w tym filmie nie widze. Przekombinowany niepotrzebnymi watkami (Dent) i dluzacy sie.No skoro juz publicznie przyznalem sie do mojego mrocznego sekretu...Cieszy mnie, ze tym razem znowu jest komiksowo. Zapewnie niezamierzenie, ale filmu z tak glupia fabula nie da sie powaznie traktowac. No i zakonczenie calej trylogii bardzo mi sie podobalo Nie bede wymienial wszystkich minusow, bo bym sie powtorzyl po wczesniejszych recenzjach. Dalej Batman prawie bez Batmana, facepalmowa logika fabuly i... Bane. Kto wymyslil, zeby mial on glos Hedonism Bota z Futuramy mowiacego przez megafon?No i te przemowy gdy nikt go nie slucha No, ale musi miec chlop gadke, skoro namowil armie najemnikow na zbiorowe samobojstwo...EDIT: Aha. Pamietajcie, ze na wybuch nuklearny mozna sie patrzec wprost i nie trzeba sie przejmowac jakimis tam falami uderzeniowymi, czy innym promieniowaniem. Sarrah Connor lepiej by spala, gdyby wiedziala takie rzeczy

6/10

Voo2015-10-12 17:21:31




No co, dopiero jak dali w TV to obejrzałem. Nie śpieszyło mi się, bo wasze recenzje nie były entuzjastyczne. Po kilku już latach muszę się niestety z większością zarzutów zgodzić, chociaż nie ze wszystkim. Oznaczenia spojlerów sobie daruje bo i tak wszyscy to widzieli. Tak, film był za długi, za drętwy, za mało w nim Batmana a jego "reaktywacja" w więzieniu była kompletnie absurdalna (już nie potrzebował wspomagania nogi?). Nie wykorzystano fajnego pomysłu na pokazanie upadku miasta, dosłowność grabieży i mordów, zniknięcie cywilizowanych zachowań, które pewnie zaraz by nastąpiło niczym w zalanym Orleanie. Natomiast Bane był ciekawą postacią a wyjaśnienie na końcu rzucało na niego nowe światło i czyniło z niego bohatera tragicznego a nie typowego przeciwnika Batmana. Nie wiem tylko dlaczego tę rolę przyjął Tom Hardy. Zasłonięto mu twarz, zmieniono głos (brzmiał fatalnie, chyba nie o to chodziło) a na dodatek cały czas trzeba było kombinować i filmować tak jakby Bane był olbrzymem, podczas gdy Hardy jest niższy od Christiana Bale'a i generalnie niewysoki. Tyle zachodu, żeby mieć "gorące" nazwisko w obsadzie? Postać młodego policjanta nie przeszkadzała mi, trzeba było prowadzić nowe pokolenie. Miałem też wrażenie, że generalnie walk i w ogóle akcji jest po prostu za mało i że film jest zaskakująco mało widowiskowy. Całość mogła uratować końcówka ale jak wszyscy wiemy film trwa kilka minut za długo. Jeśli już koniecznie chcieli coś zasygnalizować to można było całość ciachnąć w momencie gdy Fox dowiaduje się, że Bale naprawił autopilota i nic więcej nie pokazać. Miało być piękne zwieńczenie wspaniałej trylogii ale trochę nie wyszło, pewnie chciano pogodzić zbyt wiele rzeczy. Mimo wszystko Nolan swoimi filmami cholernie wysoko zawiesił poprzeczkę temu kto odważy się zabrać za temat Nietoperza.

7/10