Film, od którego wszystko się zaczęło. Zacznę od tego co się zestarzało i w zasadzie od jedynej wady - gumowego obcego. Niestety widać, że to facet w lateksie, w dodatku strasznie mało ruchliwy. Zwłaszcza w obliczu późniejszych części, gdzie ksenomorfy były bardzo ruchliwe, trochę to razi. I to tyle. Poza tym film niewiele się zestarzał, nadal straszy i nadal zadziwia poziomem realizacji. O genialnym pomyśle na kosmiczną bestię pisać nie trzeba ale już znakomite rozpoczęcie z ujęciami różnych miejsc na statku w czasie snu załogi, czy późniejsze odkrycie obcego statku robią kolosalne wrażenie. W porównaniu do Prometeusza znacznie lepiej wypadają postacie. W Obcym są to najemni kosmiczni górnicy i jak najemni górnicy się zachowują. Są nonszalanccy i niesubordynowani ale każdy zna swoje miejsce na statku. Widać, że to nie jest ich pierwszy lot i widać, że są dobrzy w tym co robią a przez to pewni siebie. Dlatego późniejsza jatka jest tak emocjonująca ale i autentyczna. Owszem, popełniają błędy typowych-postaci-z-horrorów ale i tak wiadomo, że obcy musiał ich wszystkich pożreć.
Rewelacyjnie do dziś wyglądają dekoracje. Nostromo jest taki, jaki powinien być statek kosmiczny - pełen rur, kabli, przygaszonych świateł i prymitywnych komputerów. Gdyby był ładny i lśniący, mógłby sprawiać wrażenie, że każdy może go pilotować, tymczasem on wygląda jak skomplikowana latająca kupa żelastwa, w której połapać może się tylko fachowiec. Przypomina pod tym względem Sokoła Millennium ale także współczesne wahadłowce czy rakiety kosmiczne a nie jakieś plastikowe zabaweczki.
O napięciu i grozie nie ma co zbyt wiele pisać, Obcy to klasyka horroru i film, który mistrzowsko dawkuje emocje i trzyma za jaja od początku do samego końca.
O wersji reżyserskiej można sobie poczytać na KMFie. Dodana scena z zakokonowanymi członkami załogi jest naprawdę mocna i widać, że Cameron przed kręceniem Decydującego starcia ją widział. Z drugiej strony wywalenie sceny, w której Dallas pyta Matkę o szanse przeżycia w starciu z obcym uważam za kompletnie bezsensowne. Za to jakość odrestaurowanego obrazu i dźwięku są palce lizać. Więcej się z tego nie da wycisnąć.
Obcy to film kultowy i legendarny ale, co bardzo ważne, cały czas swojej legendzie dorównuje i trzyma poziom.
Załoga statku transportującego surowce na zlecenie korporacji zostaje wyrwana z hiperskoku przez Komputer pokładowy, "Matkę". Logiści napotyka na swojej drodze obcą planetę, z którym dociera do nich tajemniczy, 12 sekundowy sygnał. Korpo klauzule są jasne- zbadać wszystko co może być e-terrestrialem albo ni ma buły. To schodzą na planetę zbadać. Coś się komuś przykleja do buzi. I temu komuś z klaty po jakimś czasie wydziera się Obcy, który rośnie. Jak urósł zaczął przerażać- przebiegły i żądny krwi (nie głodny()
"Obcy" to bardzo dobry film, zbudowany wokół fascynującego "Obcego", rewelacyjnej obsady oraz bardzo świadomie zbudowanego, intensywnego klimatu kosmicznej pustki, ucieczki przed obcym i codzienności kosmicznych podróży. Rozumiemy, że wielu rzeczy "nie widać" ze względu na poziom techniczny efektów specjalnych, lecz właśnie te niedopowiedzenia, niedosłowności, mrok- jeżą nam włos na głowie. Ripley, główna bohaterka, jest zdeterminowana, niegłupia i ma pewną głębię (jak na taki film)
Ogląda się to świetnie, szczególnie ze świadomością, że to film kultowy.
Niemrawy Alien w niektórych, bardzo krótki ujęciach wygląda po prostu WOW, chociaż zaiste efekty "kostiumowe" postarzały się bardzo mocno (za to efekty "w przestrzeni" wcale nie!)
Ale ten film musiał urywać w roku 1979, niesamowite!