Tron: Dziedzictwo


Tron: Dziedzictwo

Tron: Legacy

Średnia ocena: 7.7

Stalker1984.pl2010-12-29 01:06:00





Ktoś gdzieś pytał, czy warto iść na ten film do kina. Dziś z kolegą powlekliśmy się do IMAXA i szczerze powiem, że za wiele super hiper efektów 3D tam nie było. Owszem oprawa wizualna i design całego świata Trona zrobił na mnie wrażenie, ale następną generacją po Avatarze tego bym nie nazwał. Szczególnie plastikowej facjaty Jeffa Bridgesa. A sam film? No cóż, jak zwykle fragmenty najbardziej widowiskowych scen można zobaczyć w trailerach. Scenariusz nie był tragiczny, ale wiele się po nim nie spodziewałem. Ot kolejna opowiastka o relacjach syna z ojcem, którego nie widział wiele lat plus ratowanie świata w tle. Jak dla mnie może być. Po ostatnich rozczarowaniach w kinie moje oczekiwania nie były zbyt wysokie. Jedyne czego nie można wybaczyć, to fakt iż w całym filmie akcji podnoszących poziom adrenaliny praktycznie nie ma. A szkoda, że kolejne zmagania bohaterów wypadają dosyć nijako. Widocznie budżet na efekty specjalne został dosyć szybko wykorzystany Aktorstwo - Jeff Bridges jak powiedział mój kumpel przypomina Big Lebowskiego, Garrett Hedlund jak Sam Flynn wypada średnio, Marchael Sheen jako Zuse fajnie bawi się w błazna, a Olivia Wilde pięknie prezentuje się na ekranie. Poza tym Bruce Boxleitner w epizodzie itd. Ogólnie rzecz biorąc film nie był zły, jest tam co prawda trochę filozoficznego techno bełkotu ala New Age, ale można jak nie lubi takich akcji, to pocieszam nie ma tego dużo i można to wytrzymać. W sumie można było się lepiej postarać przy wskrzeszaniu tak kultowego tytułu. Ewidentnie widać, że scenarzyści zostawili sobie furtkę na część następną. Jedyne co na mnie zrobiło i nadal robi wrażenie to ścieżka dźwiękowa Daft Punk. Jak dla mnie jest fenomenalna. Fajnie łączy się z filmem, a można jej spokojnie słuchać w oderwaniu od niego. Podsumowując całość jak dla mnie Tron Legacy to

7/10

DaeL2011-01-01 22:23:00


Po pierwsze - 3D dalo dupy. Nie warto wydawac wiecej pieniedzy. 20% filmu jest w czystym 2D, 75% w 3D ktorego prawie nie widac i moze 5% zajmuja sceny z jakimis ciekawymi efektami w 3D. Strasznie to kontrastowalo z fantastycznie zrealizowanym, trojwymiarowym zwiastunem Piratow z Karaibow, ktory puszczano przed filmem. Innymi slowy - mamy wszystkie minusy ogladania filmu w 3D (gorsza jakos obrazu pod wzgledem kolorystyki, itd...) a prawie zadnych plusow.



Po drugie - poczatkowe 20 minut filmu (moze wyjawszy pierwsza scene z Bridgesem) daje dupy i jest kompletnie niepotrzebne. Pomiedzy tym co dzieje sie w ENCOM a historia z GRID-u nie ma zadnego zwiazku fabularnego. Rozumiem, ze sens tych scen byl taki, aby zaprezentowac postac postac Sama Flynna, pokazac go jeszcze przed "epicka podroza" w jakiej bedzie uczestniczyl. Ale nawet pod tym wzgledem sceny daly dupy. Ot, glupie zarty z Microsoftu, ktore wnerwiaja widza czekajacego na to, az pojawi sie w koncu obraz w 3D.



Po trzecie - Olivia Wilde niestety nie daje dupy Jest to rozczarowujace, bo mniej wiecej w polowie filmu cala ta surowa, odrealniona estetyka filmowa, z obcislymi kostiumami i suczastymi spojrzeniami zaczyna az sie prosic o odrobine cyfrowej milosci. Wszelkie pozory wiarygodnosci Tron i tak stracil w latach 80., a i tutaj traci ponownie motywem w klubie z cyfrowymi DJ-ami, wiec w sumie mogli pobawic sie z ta koncepcja.



Po tych wszystkich zastrzezeniach trzeba jednak powiedziec, ze jako odmozdzajaca rozrywka srodkowa czesc filmu sie nawet sprawdza. Mniej wiecej od igrzysk do opuszczenia klubu jest nawet w miare ciekawie. Niestety koncowka znow troche rozczarowuje. Szkoda, oryginal byl jednak lepszy - rowniez ze wzgledu na to, ze jego fabula tworzyla pelniejsza calosc.



Aha, i jeszcze jedno - ludzki mozg jest niewiarygodnie wprost wrazliwy jesli idzie o odczytywanie mimiki twarzy. Mozna czlowieka oszukac tworzac na komputerze miliony roznych przedmiotow, zwierzat, itd... Ale realistycznej twarzy ludziej sie jeszcze dlugo nikomu nie uda stworzyc. Tworcy Trona powinni pojsc ta sama droga co goscie od ostatniego Terminatora - pokazywac cyfrowa twarz tylko na bardzo krotkie chwile, nie eksponujac mimiki. Niestety, do scenariusza im to nie pasowalo, wiec mamy bardzo sztucznego mlodego Bridgesa.

6/10

Counterman2011-02-07 10:19:00


Obejrzałem. I od razu powiem, że jestem wielkim fanem starego Tronu.


Zajebisty ten film. Podobało mi się wszystko - efekty, muzyka, fabuła, gra aktorska. Świetnie się bawiłem i jedyne co mi przeszkadzało to głupie 3d, ale nie było seansu 2d. Jak ktoś jest fanem jedynki i najlepiej grał jeszcze w grę to będzie happy jak cholera. Jak ktoś nie widział/nie pamięta jedynki to niech lepiej nie idzie do kina, bo zobaczy w tym filmie średniaka o fajnej muzyce. Ja już czekam na dvd.

9/10

Crowley2011-02-07 15:50:00


też widziałem i bawiłbym się całkiem fajnie, gdyby nie z dupy wzięte 3D. Więcej 3D można zobaczyć w czasie 5 minutowej pokazówki okularów w Media Markecie niż w tym całym Tronie. Porażka i wyciąganie kasy. Muzyka i klimat świetne, panie prześliczne, no fajna bajka, zwłaszcza że jedynka i gra (ta stara, TRON 2.0) bardzo mi się podobały. No i Michael Sheen, który ukradł cały show moim zdaniem.

Gdyby wykorzystali potencjał i zrobili trochę scen urywających jaja i powodujących orgazm gałek ocznych, na pewno byłoby więcej, a tak:

6/10

Elmi2011-07-12 14:56:00




Pozytywne zaskoczenie. Początek trochę nuży, jednak pewnie wprowadza w realia tych, którzy nie oglądali pierwowzoru. Później robi się ciekawie. I przy tym BARDZO efektownie. Kiedy pierwszy raz zobaczyłem wirtualny świat byłem trochę zawiedziony nie konsekwentną w stosunku do pierwszej części stylistyką. Tam czuło się, że bohaterowie są w komputerze, tutaj już nie tak bardzo: nad wirtualnym miastem świeci słoneczko, są chmurki etc. Można uzasadnić to tym, że została stworzona nowa wirtualna rzeczywistość. Wybaczam, bo wszystko jest tak widowiskowe a przy tym cały czas coś się dzieje. Muzyka Duft Punk tutaj pasuje idealnie. Ten film to estetyczna uczta, o wiele bardziej efektowna niż Avatar 2D. Aktorsko przeciętny z wyjątkiem świetnego Michaela Sheena. Podobał mi się wątek programu wodza i jego twórcy - moim zdaniem komputerowo zrobiona twarz Jeffa Bridgesa tutaj była jak najbardziej na miejscu: podkreśla, że alter Ego Jeffa jest kopią i programem. Na pewno mógłby być lepszy, ale to dobre kino przygodowe.

7/10

SithFrog2011-08-07 19:52:00


- Jestem fanem części pierwszej. To jeden z pierwszych filmów s-f jakie w życiu widziałem więc dodatkowo mam sentyment. Nowy obraz pokazuje dalszą historię niebanalnie, w stylu poprzednika. Dzieje się dużo. Wszystkie klasyczne elementy z pierwowzoru zawarto tutaj dodatkowo jeszcze uzupełniając je o nowe ale całkiem pasujące do świata elementy. Paskudna animacja odmłodzonej gęby Bridgesa może drażnić ale w przypadku CLU jeszcze bardziej podkreśla jego sztuczne pochodzenie. Muzyka rewelacyjna, scenografie i efekty też. Godny następca, w mojej pamięci szczególnego i kultowego, Tronu z 1982.

7/10

LoboFC2011-12-01 21:16:00



Konwencja jest typowo telewizyjna. Czyli bardzo umowna, bardzo glupia. Jakbym ogladal amerykanskie seriale.

Ale jezeli juz sie przelknie konwencje, to ten film jest genialny. Ta muzyka, te odrealnione postacie, widoki. Myslalem, ze bede ogladal TVN24, pozniej Fakty i Wiadomosci, a pozniej znowu do orki. A tymczasem spedzilem najlepsze popoludnie od dawna.

10/10

Vooplayer2011-12-19 01:35:00




Fanem pierwowzoru nie jestem. Może dlatego, że załapałem się na oglądanie go jeszcze w czasach, kiedy o komputerach wiedziałem tyle, że są a żadnego na oczy nie widziałem. Cała ta stylistyka była mi zupełnie obca, chociaż po latach doceniłem odjechane projekty Moebiusa. Dwójka wydawała mi się zupełnie niekonieczna, pamiętałem też Wasze raczej średnio entuzjastyczne opinie po wizytach w kinie. No ale skoro się nadarzyła w TV... Dwie godziny później wciąż siedziałem z wytrzeszczem i otwartą gębą na kanapie. Film chwycił mnie za mordę w momencie, gdy młody Flynn przeskoczył do sieci i puścił po napisach końcowych, które obejrzałem do ostatniej kropki, żeby nasycić ucho muzyką. Fabuła nieistotna, nie rejestrowałem na takim poziomie. Zresztą takie sceny jak ta w klubie, gdzie gibiący się kolesie z Daft Punk przygrywają do rozpierduchy dają nam jasny przekaz, żeby za dużo nie myśleć tylko chłonąć. Przed seansem powinni dać jakieś ostrzeżenie o możliwej epilepsji, jak przed grami. Bo też miałem takie dziwne wrażenie jakbym grał, film był bardziej "growy" niż te wszystkie gnioty na podstawie gier razem wzięte. Myślałem, że pod względem efektów już nic mnie nie zaskoczy ale jak widać wystarczy dodać do komputerowych hocków-klocków trochę wyrazistej stylistyki, żeby ucieszyć nawet zblazowanego widza. A ta laska, która grała Gem? Ludzie, trzymajcie mnie! Nie można tak wyglądać, to przestępstwo! W ogóle to wszystko jest w starym stylu - bohater w obcym, totalitarnym świecie, złowrogi tyran, arena itd. Jak dla mnie najlepszy film SF od bardzo dawna. Bezpretensjonalny, nastawiony na oczarowanie widza, który otumaniony nie zdąży nawet zastanowić się nad logiką wydarzeń. Rozpisałem się ale co zrobić, totalne zaskoczenie, zwłaszcza po niektórych recenzjach, świetnie mi się oglądało, wprawił mnie w dobry nastrój.

9/10

Piccolo2012-03-12 16:11:00




Nie pamiętałem żadnych opinii o filmie, trailer dawno z głowy wywietrzał. Jedyne co wiedziałem o filmie to fakt, że gra tam aktorka, którą lubię i ma fajne ciuszki .
Ja ogólnie mam bardzo łagodne podejście do oceniania filmów dlatego też Tron mi się spodobał i przez długi czas zamierzałem dać mu spokojnie 9, tym bardziej, że reżyser wysilił się na użycie prawdziwych komend w terminalu a nie idiotycznego napierdalanie w klawiaturę... niestety po 1,20h wszystko szlag trafił. Całkiem porządna historia została zaatakowana serią idiotycznych scen, po których przez resztę filmu się zastanawiałem "WTF". Do tego dochodzi strasznie ckliwa scena na koniec i wymuszony dramatyzm. Plus jednak za puszczenie oczka do najstarszej, najczęściej działającej metody naprawy sprzętu .

8/10

@lONzO2012-12-01 13:39:00



Ciężko mi zrozumieć średnio entuzjastyczne oceny tego filmu. Tak dobrego widowiska SF nie widziałem od topiącego gałki oczne Avatara. W tym przypadku wszystko super się klei. Stylistyka to bajka, elementy growe wymiatają. Fajni aktorzy, fabuła średnio-naiwna, ale z przesłaniem. Świetnie ogląda się pojedynki, a muzyka wszystko jeszcze lepiej podkreśla.

Bardzo solidny film do ponownego obejrzenia. Jeden z lepszych sci-fi moim zdaniem.

8/10